-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Biblioteczka
2024
2024
Świetnie się bawiłam na tej książce. Polubiłam bohaterów, zwłaszcza Wesa, a kciuki tak zaciskałam, że aż bolało :) Może to był dobry moment na tą książkę? Po kilku nieudanych tytułach i trudnych lekturach, potrzebowałam odskoczni i znalazłam ją w książce Lynn Painter. Sięgnę po inne książki tej autorki, bo chyba znalazłam swoją strefę komfortu :) Książka napisana jest fajnym językiem, zabawnie, dialogi między bohaterami bardzo naturalne, takie dogryzanie, ale bez chamstwa i złośliwości (ba, i bez przekleństw! da się? da ;) ). Czasami zaśmiewałam się w głos, a czasami łezka się zakręciła. Czasami się wkurzałam na bohaterów, zwłaszcza Liz. Książkę przeczytałam w jeden dzień. Świetna rozrywka.
Świetnie się bawiłam na tej książce. Polubiłam bohaterów, zwłaszcza Wesa, a kciuki tak zaciskałam, że aż bolało :) Może to był dobry moment na tą książkę? Po kilku nieudanych tytułach i trudnych lekturach, potrzebowałam odskoczni i znalazłam ją w książce Lynn Painter. Sięgnę po inne książki tej autorki, bo chyba znalazłam swoją strefę komfortu :) Książka napisana jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Bardzo rozczarowujący zbiór opowiadań, a 3 gwiazdki za opowiadania, które autentycznie mi się podobały i które wyróżniały się na tle innych, np. opowiadanie Zuzanny Sus, Przemysława Corso czy Katarzyny Czajki-Kominiarczuk, Piotra Mąki. Niektórzy autorzy autentycznie mnie zaciekawili i będę śledzić ich twórczość, ale raczej są to pojedyncze przypadki. I tym bardziej jestem zła, ponieważ miała to być "cegiełka" na WOŚP, więc wydawało mi się (również po opiniach na LC), że to będą naprawdę warte uwagi opowiadania. No więc nie są. Większość opowiadań jest poprawna, ale niczym się nie wyróżniająca,ot taka zwykła, np. Marcina Mortki czy Jakuba Małeckiego - opowiadania dobre, ciekawe i tyle, po prostu czuję niedosyt, bo wiem, że tych autorów stać na o wiele więcej. Mimo wszystko jednak najwięcej zastrzeżeń mam do twórców internetowych, youtubowych i instagramowych, którzy zajmują się polecaniami książek i recenzują je dla widzów. I owszem wiem, że nie zawsze ten, kto o książkach mówi, książki powinien pisać. Dostaliśmy kilka opowiadań, które są tak wtórne, że aż boli, wzięte z filmów amerykańskich, np. Alberta ci doradzi (jakbym oglądała amerykański film o licealistach, nawet mam przed oczami konkretne sceny) lub GuideofThe?Past (tutaj oprócz krótkiej, przewidywalnej historii dochodzi baaaardzo słaby język), czy Tego nie było w planach, w którym autorka stara się być drugą Witkiewicz i Jadowską w jednym i znowu miałam wrażenie, że ja już to znam. I tak, ja wiem, że ciężko o oryginalność, bo można powiedzieć, że wszystko już było, ale jeżeli czytam coś i mam wrażenie deja vu, i mam wrażenie, że autor skopiował z amerykańskich filmów czy seriali to jednak mówię "nie". Ale szczytem wszystkiego było opowiadanie Oszczędności. No, jeżeli ktoś chce czytać co drugie słowo "gówno" i różne odmiany tego rzeczownika, przeróżne przekleństwa rzucane w każdym zdaniu, niesmaczne żarty i obrażanie ludzi, to proszę bardzo. Sens tego opowiadania absolutnie został przyćmiony wulgarnym, chamskim językiem. Fragment o kocie - nie, nie, nie. A zdanie "Stary nakręcił się jak Putin na Ukrainę" uważam wręcz za kpinę, absolutnie niestosowne, niesmaczne i niedopuszczalne. I poważnie, redakcja to puściła? No aż się zdziwiłam. Naprawdę rozumiem, że każdy ma różne poczucie humoru i to co śmieszy mnie, nie będzie śmieszyło kogoś innego i odwrotnie, ale chyba trzeba jednak w pewnych kwestiach zachować umiar, rozsądek i jakąś wewnętrzną wrażliwość i szacunek. I to mają być opowiadania na WOŚP? Spodziewałam się chyba czegoś innego, lepszego, bardziej doprecyzowanego. Czegoś, co będzie niosło rozrywkę, ale i jakieś wartości, skoro to ma wspierać taką akcję? Autorzy naprawdę mogli się bardziej postarać, bo mam wrażenie, że skoro na WOŚP to dadzą byle co, a czytelnicy i tak kupią, żeby wesprzeć akcję. A nie tak to powinno wyglądać wg mnie.
Bardzo rozczarowujący zbiór opowiadań, a 3 gwiazdki za opowiadania, które autentycznie mi się podobały i które wyróżniały się na tle innych, np. opowiadanie Zuzanny Sus, Przemysława Corso czy Katarzyny Czajki-Kominiarczuk, Piotra Mąki. Niektórzy autorzy autentycznie mnie zaciekawili i będę śledzić ich twórczość, ale raczej są to pojedyncze przypadki. I tym bardziej jestem...
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Byłam ciekawa, jak to możliwe, że ta książka zbiera tak świetne recenzje, a moja przyjaciółka pojechała po niej jak po burej su... (hej, nie dokończę, bo przecież nie jesteście "debilami, ćwokami", żeby się nie domyślić? bez urazy, ale tak odzywa się do czytelników główny bohater tej książki, więc ja chyba też mogę?). Jedną gwiazdkę przyznaję za pomysł na fabułę i stworzenie przedstawionego podwodnego świata. historia fajna sama w sobie, fajna przygodówka, daje autorowi wiele możliwości na rozwinięcie. Tyle. Główny bohater ma 11 lat i jest tak bardzo irytującym gówniarzem, że aż miałam ochotę nim potrząsnąć. Rozpuszczony, rozpieszczony dzieciak, przekonany o swojej wyjątkowości, którego słownictwo pozostawia wiele do życzenia. I żeby nie było. Pracuję z młodzieżą w różnym wieku, wiem jak dzieci potrafią się do siebie odzywać, jak potrafią się zachowywać, jakie słownictwo potrafią stosować, ale! Żeby było coś takiego promowane w książce? Więc co? To, że Elek nazywa innych debilami, ćwokami, grubasami jest ok, bo po prostu taki jest i tyle. Czyli dochodzimy do sytuacji, że tego typu przezywanie się jest w porządku i nie ma co się czepiać. Sorry. No ja bym nie chciała, nawet jako dorosła osoba, żeby moi przyjaciele nazywali mnie debilką. A tutaj jest to dozwolone. Mało tego, jest fragment, gdzie bohaterowie przeklinają i Elek uznaje, że to mu daje prawdziwą radość i wolność. Bo nie ma reakcji dorosłych, więc może sobie nabluzgać. No fantastycznie. Pełnia szczęścia i radości. Kolejna sprawa to matki lesbijki, które są tak, mam wrażenie, nieporadne w tym rodzicielstwie, że aż boli. I czy na pewno trzeba było dać matki lesbijki, aż tak autor chciał być poprawny politycznie? Jak Netflix normalnie ;) Nie mam nic przeciwko, naprawdę, ale już jeżeli są, to niech te kobiety mają więcej charyzmy, charakteru i o niebie! Będą rodzicami! Bo Elik robi, co chce i mówi, co chce, a one nie mają na niego żadnego wpływu. Żadnego. Na jedenastoletniego dzieciaka. Słuchanie tej książki to było moje: wywrócenie oczami, wzdech, wywrócenie oczami, wzdech, i ciągłe pytanie "co tu się dzieje?". Do rodzicielek pyskówki, do nauczycieli i trenerów pyskówki, bo przecież on jest taki super świetny i ma wszystko gdzieś. Inni to debile. Relacja z dziewczyną też jakaś pokręcona, miałam wrażenie, że są czasami podteksty erotyczne.... I o ile, wiem, jak dzieci i młodzież się do siebie odzywa itd. to nie godzę się na to, żeby było to promowane w książce, bo po prostu daje to przyzwolenie na takie zachowania. I to sprawiało, że bardziej skupiałam się bohaterze niż na samej akcji. A wątek matek w sumie totalnie nie potrzebny, bo one nic nie wnoszą do historii. Chyba, że pokazanie, że jedynym słusznym rodzicielstwem jest LGBT, a inne to patologia.
I tak sobie pomyślałam teraz. To może wszyscy mówmy do siebie debile i grubasy? No przecież to jest ok. Podpieprzajmy wszystko skąd tylko się da, bez konsekwencji. Bluzgajmy ile wlezie. Toż to radocha.
Byłam ciekawa, jak to możliwe, że ta książka zbiera tak świetne recenzje, a moja przyjaciółka pojechała po niej jak po burej su... (hej, nie dokończę, bo przecież nie jesteście "debilami, ćwokami", żeby się nie domyślić? bez urazy, ale tak odzywa się do czytelników główny bohater tej książki, więc ja chyba też mogę?). Jedną gwiazdkę przyznaję za pomysł na fabułę i...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Wymęczyłam. Książka krótka, a ja czytałam ją chyba z miesiąc. Chyba nie tego się spodziewałam. Dostałam historię (przejmującą, trudną i bolesną, to prawda) kobiety, która ciągle użala się nad sobą i nad wszystkimi innymi. Wszyscy ludzie są źli, oceniają ją, chcą ją skrzywdzić i to tylko dlatego, że jest gruba. Autorka ciągle opisuje to samo i ciągle powraca do swoich przeżyć. Rozumiem, że to były dla niej traumatyczne przeżycia i niestety ją ukształtowały, miały ogromny wpływ na jej życie, ale ja jako czytelnik nie muszę o tym nieustannie czytać. Bo ja staram się zrozumieć i współczuję, łączę się w bólu i mocno przeżywam to, co ją spotkało i co się potem działo. Z drugiej strony, mimo zrozumienia dla jej decyzji, nie jestem w stanie ich akceptować i w pewnych kwestiach nie będę jej kibicować, np. to, jak traktuje swoich bliskich. Poza tym mam wrażenie, że autorka trafiała na samych beznadziejnych ludzi, pracowników, lekarzy i każdy ją oceniał przez pryzmat grubości. Autorka mnóstwo rzeczy sobie dopowiada. Na pewno ma to związek z jej przeżyciami, ale w pewnym momencie czułam się wręcz atakowana. Wszyscy źli, wszystko źle, każdy tylko czeka, aby zranić autorkę, a już chudzi ludzi to w szczególności. No wręcz mają ubaw po pachy. I jeszcze jedna kwestia. Autorka ciągle powtarza, że grube ciało jest niemodne, nie instagramowe, nie atrakcyjne. Ani słowa o tym, że przede wszystkim jest niezdrowe. Kwestie medyczne zostały tutaj całkowicie pominięte, autorka skupia się na atrakcyjności i nieatrakcyjności. A to błąd, bo pokazuje, że dla autorki liczy się tylko wygląd zewnętrzny. Ocenianie po wyglądzie krytykuje u innych ludzi, ale u siebie tego nie widzi. Książka ta nie wniosła nic do mojego życia, oprócz tego, że wiem, co się przydarzyło autorce i jak to na nią wpłynęło. I szczerze, było to ogromne rozczarowanie.
Wymęczyłam. Książka krótka, a ja czytałam ją chyba z miesiąc. Chyba nie tego się spodziewałam. Dostałam historię (przejmującą, trudną i bolesną, to prawda) kobiety, która ciągle użala się nad sobą i nad wszystkimi innymi. Wszyscy ludzie są źli, oceniają ją, chcą ją skrzywdzić i to tylko dlatego, że jest gruba. Autorka ciągle opisuje to samo i ciągle powraca do swoich...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Książkę otrzymałam od wydawnictwa. Gdy tylko usłyszałam, że jest to historia o kocie i mężczyźnie, o ich relacjach, wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Czułam, że to będzie coś, co mi się spodoba i nie myliłam się. Książka jest lekka, przyjemna, szybko się ją czyta, ale opowiada o ważnych rzeczach. Z humorem przekazuje czytelnikowi najważniejsze wartości. Największym zaskoczeniem był narrator, bo narratorem jest kot, tytułowy Frankie i uwierzcie mi, autor świetnie, ŚWIETNIE, oddał naturę kota i koci charakterek :) Przemyślenia Frankiego, jego obserwacje i proste życiowe porady - rewelacja :) To książka o przyjaźni, samotności, odnajdywaniu siebie, stawianiu sobie wyzwań i te trudne tematy widzimy oczami kota. Poznajemy też drugą perspektywę, perspektywę człowieka - mężczyzny po przejściach, który musi poradzić sobie ze swoimi problemami. Zakończenie - bardzo mi się podobało. Nieoczywiste, a przede wszystkim mądre. Śmiałam się i wzruszałam na przemian. Frankie staje się moim ulubieńcem :) Jeżeli szukacie czegoś otulającego, ciepłego kocyka i balsamu na duszę, to "Frankie" jest absolutnym must havem :)
Książkę otrzymałam od wydawnictwa. Gdy tylko usłyszałam, że jest to historia o kocie i mężczyźnie, o ich relacjach, wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Czułam, że to będzie coś, co mi się spodoba i nie myliłam się. Książka jest lekka, przyjemna, szybko się ją czyta, ale opowiada o ważnych rzeczach. Z humorem przekazuje czytelnikowi najważniejsze wartości. Największym...
więcej mniej Pokaż mimo toDo zachwytów mi daleko. Ba, nawet do podobania się daleko. Wynudziłam się okropnie. I w sumie wszystko kręci się wokół romansów, zdrad, gwałtów (dla jednego bohatera gwałty są absolutnie normalne). Oprócz tych tematów nic innego nie dostaję, a nawet jak mowa jest np. o polityce to jest to wspomniane jedynie. Klimat w książce jest. Gęsty, duszny, brudny, ale dla mnie aż za bardzo. Wręcz czułam się tym oblepiona. Za dużo złości, przemocy, taniej erotyki. Na pewno nie będę kontynuować serii, bo absolutnie nie interesują mnie losy tej rodziny.
Do zachwytów mi daleko. Ba, nawet do podobania się daleko. Wynudziłam się okropnie. I w sumie wszystko kręci się wokół romansów, zdrad, gwałtów (dla jednego bohatera gwałty są absolutnie normalne). Oprócz tych tematów nic innego nie dostaję, a nawet jak mowa jest np. o polityce to jest to wspomniane jedynie. Klimat w książce jest. Gęsty, duszny, brudny, ale dla mnie aż za...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Historia prosta do bólu, przewidywalna, ale na szczęście krótka. Bo cóż tu więcej pisać o facecie, który zdradza żonę i o tym nam opowiada? Na początku to może i czytelnik jakoś stara się zrozumieć działania bohatera, doszukiwałam się może jakiś wyrzutów sumienia, myślałam, że to będzie rodzaj katharsis bohatera. Nie. To są po prostu wspomnienia bohatera z jego romansu i tego, co się wydarzyło. Z opisu też dowiadujemy się, że Lucas podejrzewa żonę o zdradę i czuje się odtrącony. Więc myślałam, że czytelnik wejdzie w psychikę bohatera i będzie razem z nim dokonywał rachunku sumienia, będzie może jakaś okazja do dyskusji na temat moralności itd. Tylko okazuje się, że nie do końca tak jest. Lucas już dawniej miał "wyskoki", a żonę zaczął podejrzewać teraz. Więc moja koncepcja legła w gruzach. Bo skoro facet non stop zdradza i nam o tym opowiada, jakbyśmy na piwie byli, to gdzie tu refleksja? W tym momencie moja niechęć do bohatera, całej tej książki wzrosła. Po prostu ja nie wiem, po co ona została napisana. Żeby czytać wynurzeń faceta, który się zakochał w innej kobiecie i nic sobie z tego nie robi? No nudne to to i przewidywalne, a i język okropny. Prostacki, momentami wulgarny, taki brudny. No ja jetem na nie.
Historia prosta do bólu, przewidywalna, ale na szczęście krótka. Bo cóż tu więcej pisać o facecie, który zdradza żonę i o tym nam opowiada? Na początku to może i czytelnik jakoś stara się zrozumieć działania bohatera, doszukiwałam się może jakiś wyrzutów sumienia, myślałam, że to będzie rodzaj katharsis bohatera. Nie. To są po prostu wspomnienia bohatera z jego romansu i...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Nie będzie to książka dla wszystkich i doskonale to rozumiem. Bo to trochę inny Małecki niż dotychczas. Albo się człowiek zakocha albo totalnie odbije od "Sąsiednich kolorów". Może do całkowitego zakochania u mnie daleko, ale książka bardzo mi się podobała. Historia smutna, jednak napisana tak pięknie, że mnie kupiła. Jest czule, jest delikatnie, a przy tym poważnie, bo i ważne tematy są poruszane. Dla mnie była to książka o byciu i pozostaniu człowiekiem.
Nie będzie to książka dla wszystkich i doskonale to rozumiem. Bo to trochę inny Małecki niż dotychczas. Albo się człowiek zakocha albo totalnie odbije od "Sąsiednich kolorów". Może do całkowitego zakochania u mnie daleko, ale książka bardzo mi się podobała. Historia smutna, jednak napisana tak pięknie, że mnie kupiła. Jest czule, jest delikatnie, a przy tym poważnie, bo i...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Mocna, czasami obrzydliwa, dająca do myślenia. Przesłuchałam w audiobooku czytanym przez panią Laurę Breszkę (świetna sprawa, tym bardziej jest odczuwalne poczucie beznadziei). Porównanie do "Opowieści podręcznej" uważam za nietrafne i raczej jako chwyt marketingowy. Sama historia bardzo dołująca, ale jednak dająca odrobinę wiary w lepsze lub w ogóle jakieś jutro. Sprawnie napisana i myślę, że w papierze szybko by się czytało. Natomiast bohaterowie antypatyczni, wszyscy, nie było ani jednego, któremu bym kibicowała. Zobaczymy, jak będzie w kolejnych tomach.
Mocna, czasami obrzydliwa, dająca do myślenia. Przesłuchałam w audiobooku czytanym przez panią Laurę Breszkę (świetna sprawa, tym bardziej jest odczuwalne poczucie beznadziei). Porównanie do "Opowieści podręcznej" uważam za nietrafne i raczej jako chwyt marketingowy. Sama historia bardzo dołująca, ale jednak dająca odrobinę wiary w lepsze lub w ogóle jakieś jutro. Sprawnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Bardzo przyjemna na odmóżdżenie. Pomysł świetny i "apetycznie" napisana, aż chce się zrobić latte albo pochrupać ciasteczko. Jest jednak jedno "ale". Totalnie niepotrzebny był wątek romansu. Nic nie wnosi i równie dobrze mogłoby go nie być. Miałam poczucie, że ten wątek jest wciśnięty na siłę, zwłaszcza, że dotyczy pewnych bohaterów, a teraz mam wrażenie, że tego typu historii w książkach jest mnóstwo. Tutaj było to po prostu niepotrzebne. Jeżeli ktoś szuka książki "kocyka" to "Legendy" będą całkiem niezłym wyborem.
Bardzo przyjemna na odmóżdżenie. Pomysł świetny i "apetycznie" napisana, aż chce się zrobić latte albo pochrupać ciasteczko. Jest jednak jedno "ale". Totalnie niepotrzebny był wątek romansu. Nic nie wnosi i równie dobrze mogłoby go nie być. Miałam poczucie, że ten wątek jest wciśnięty na siłę, zwłaszcza, że dotyczy pewnych bohaterów, a teraz mam wrażenie, że tego typu...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Bardzo dobre zakończenie serii o Igorze Brudnym, mimo że nie idealne. Może to dlatego, że po świetnej "Zarazie" miałam naprawdę duże oczekiwania. Jak zawsze u Piotrowskiego jest brutalnie, mroczno i niebezpiecznie. Czyta się szybko, bo autor umiejętnie tworzy historię, w której wszystkie wątki mają sens i się łączą, kreuje bohaterów i buduje napięcie. W tej części jest też najwięcej nawiązań do polityki, co mi absolutnie nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. To, że autor uderza we władzę, partie wszelkiej maści i treści, konkretne grupy społeczne, ogólnie w politykę i polityków było dla mnie jak najbardziej na plus. Po prostu o pewnych rzeczach trzeba mówić głośno, nawet jeżeli "wszelkie prawdopodobieństwo do prawdziwych osób jest przypadkowe". Jedyny zarzut mam do tego, że mało tutaj takiego typowego śledztwa, a sam pomysł na historię trochę przypomina mi jedną z części thrillerów Chrisa Cartera. W każdym razie Przemysław Piotrowski plasuje się dość wysoko na mojej liści polskich autorów kryminałów.
Bardzo dobre zakończenie serii o Igorze Brudnym, mimo że nie idealne. Może to dlatego, że po świetnej "Zarazie" miałam naprawdę duże oczekiwania. Jak zawsze u Piotrowskiego jest brutalnie, mroczno i niebezpiecznie. Czyta się szybko, bo autor umiejętnie tworzy historię, w której wszystkie wątki mają sens i się łączą, kreuje bohaterów i buduje napięcie. W tej części jest też...
więcej mniej Pokaż mimo toMyślałam, że dostanę naprawdę fajną, wciągającą książkę postapo. No to nie dostałam. Początek ciekawy, ale potem akcja zwalnia i w sumie to w kółko dzieje się to samo. Mnóstwo bohaterów i wątków i można się pogubić. Końcówka też ciekawa, ale całość i tak przypomina np. Bastion. No albo inne książki i filmu gdzie mamy jakąś epidemię, ludzie uciekają z domów i po pewnym czasie ci, którzy pozostali zaczynają żyć w zorganizowanej przez siebie społeczności. I o tym był pierwszy tom. Myślałam, że już tutaj czytelnik dostanie rozwiązywanie problemu, jakiś początek szukania rozwiązania itd. No może będzie to w drugim tomie, tylko, że drugiego tomu nie ma. Poza tym momentami jest brutalnie (i czasami ta brutalność jest, bo jest), a bohaterowie są antypatyczni. Zwłaszcza Magnus i jego rodzina i wątek z kotem - absolutnie niedopuszczalny dla mnie. Mogła to być naprawdę super książka, gdyby była bardziej dopracowana.
Myślałam, że dostanę naprawdę fajną, wciągającą książkę postapo. No to nie dostałam. Początek ciekawy, ale potem akcja zwalnia i w sumie to w kółko dzieje się to samo. Mnóstwo bohaterów i wątków i można się pogubić. Końcówka też ciekawa, ale całość i tak przypomina np. Bastion. No albo inne książki i filmu gdzie mamy jakąś epidemię, ludzie uciekają z domów i po pewnym...
więcej mniej Pokaż mimo toPomysł bardzo ciekawy i spodobał mi się styl autora. Byłam autentycznie zainteresowana tym, co się dzieje i co się jeszcze wydarzy. Z drugiej jednak strony historia była powtarzalna, zwłaszcza, gdy akcja działa się w obozie. Przez to momentami byłam znużona, bo przecież kilka stron wcześniej czytałam coś podobnego. Nie zmienia to faktu, że na tyle pióro Wojciecha Dutki mi się spodobało, że sięgnę po inne jego książki.
Pomysł bardzo ciekawy i spodobał mi się styl autora. Byłam autentycznie zainteresowana tym, co się dzieje i co się jeszcze wydarzy. Z drugiej jednak strony historia była powtarzalna, zwłaszcza, gdy akcja działa się w obozie. Przez to momentami byłam znużona, bo przecież kilka stron wcześniej czytałam coś podobnego. Nie zmienia to faktu, że na tyle pióro Wojciecha Dutki mi...
więcej mniej Pokaż mimo toSprawie napisana, wciągająca, ale czegoś zabrakło. Może trochę przekombinowana historia? Niby ok, ale nie ciągnie mnie do kolejnych tomów.
Sprawie napisana, wciągająca, ale czegoś zabrakło. Może trochę przekombinowana historia? Niby ok, ale nie ciągnie mnie do kolejnych tomów.
Pokaż mimo to2023
Ze swoją opinią będę w mniejszości, bo mnie książka absolutnie nie zachwyciła. Zgodzę się, że językowo jest bardzo barwnie i plastycznie, dosadnie (aż za bardzo). Na pewno jest to powieść bardzo przemyślana, zaplanowana, przemycająca ważne treści, bo i opowiada o trudnym okresie dla Chile. Poznajemy dwóch bohaterów z dwóch różnych, wręcz skrajnych światów. I takie zestawienie było bardzo ciekawe. Również nawiązania do polityki, dyktatury Pinocheta niezwykle zajmujące. Jednym z bohaterów jest dyktator, który twardą ręką sprawuje rządy,a drugim jest mężczyzna, transwestyta zwany Ciotuchną. I ten wątek również mógłby być bardzo ciekawy, gdyby nie to wbijanie czytelnikowi i ciągłe powtarzanie "ciotowatości" tego bohatera. Mam wrażenie, że to przyćmiło tą postać i jego problemy. I przez ten bohater nie kojarzy mi się z wrażliwym, zakochanym mężczyzną, jakim miał być,a po prostu z tym, co tak podkreślał autor. Dla mnie naprawdę wystarczy, jak autor wspomni raz, dwa razy, a nie na każdej stronie, co drugie zdanie, że ten bohater jest "pedałem, ciotą" itd. . Niektóre kwestie były też dla mnie niezrozumiałe, np. urodziny Carlosa. No i nie wiem, dlaczego pomija się tutaj kwestię gwałtu (zbliżenie Ciotuchny i Carlosa, gdy Carlos leży pijany). Zdecydowanie liczyłam na coś innego.
Ze swoją opinią będę w mniejszości, bo mnie książka absolutnie nie zachwyciła. Zgodzę się, że językowo jest bardzo barwnie i plastycznie, dosadnie (aż za bardzo). Na pewno jest to powieść bardzo przemyślana, zaplanowana, przemycająca ważne treści, bo i opowiada o trudnym okresie dla Chile. Poznajemy dwóch bohaterów z dwóch różnych, wręcz skrajnych światów. I takie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Nie spodziewałam się, że ta książka tak mi się spodoba. Bardzo ciekawa historia, dobrze wykreowani bohaterowie (na tyle dobrze, że naprawdę momentami czułam jakby była obok nich, a co do niektórych postaci to czułam niechęć i frustrację, ale ich działania były naprawdę bardzo dobrze wytłumaczone) i barwnie ukazane Włochy w różnych momentach historycznych. Autorka tak to wszystko umiejętnie opisała, że czytelnik ma wrażenie, jakby był w tym domu, w tym czasie, z tymi ludźmi, jakby był częścią historii. To jest idealna lektura dla tych, którzy chcą posmakować słonecznych miast włoskich, poczuć zapach przypraw, słonej morskiej wody, którzy chcą poznać historię rodem "od zera do milionera". Ogromnie mi się podobała i nie mogę doczekać się kolejnej części.
Nie spodziewałam się, że ta książka tak mi się spodoba. Bardzo ciekawa historia, dobrze wykreowani bohaterowie (na tyle dobrze, że naprawdę momentami czułam jakby była obok nich, a co do niektórych postaci to czułam niechęć i frustrację, ale ich działania były naprawdę bardzo dobrze wytłumaczone) i barwnie ukazane Włochy w różnych momentach historycznych. Autorka tak to...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
No cóż, nie jest to dzieło na miarę "Genialnej przyjaciółki", "Czasu porzucenia" czy "Córki". Choć nie wydaje mi się, że zasadne jest porównywanie esejów do powieści. Tytuł trafnie oddaje treść - to są rzeczywiście krótkie, przypadkowe, rozmyślania autorki. Są w miarę ciekawe, ale nie porywające i dla mnie zdecydowanie za krótkie. Ledwie co się zainteresowałam treścią, to już był koniec eseju. Zdecydowanie wolę Ferrante w dłuższych formach, gdzie mogę zanurzyć się w opowiadanej historii i delektować się kunsztem autorki. Tutaj też czytelnik dostanie świetny styl autorki, ale jednak same eseje są dość zwykłe i tak naprawdę niczym nie zaskakują.
No cóż, nie jest to dzieło na miarę "Genialnej przyjaciółki", "Czasu porzucenia" czy "Córki". Choć nie wydaje mi się, że zasadne jest porównywanie esejów do powieści. Tytuł trafnie oddaje treść - to są rzeczywiście krótkie, przypadkowe, rozmyślania autorki. Są w miarę ciekawe, ale nie porywające i dla mnie zdecydowanie za krótkie. Ledwie co się zainteresowałam treścią, to...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Nie spodziewałam się, że będę się tak dobrze bawić na tej książce, a jednak. Co prawda nie wywoływała u mnie salw śmiechu, ale nie jestem jej targetem. Myślę, że młodsi czytelnicy lepiej odbiorą żarty Lottie. Dla mnie ta książka pokazuje nie tylko życie jedenastolatki wkraczającej w okres dojrzewania, ale przede wszystkim przekazuje pewne wartości w bardzo fajny sposób. Tutaj nie ma moralizatorskiego tonu, szumnych haseł "bądź sobą" itd. To Lottie sama dochodzi do pewnych wniosków, uczy się na swoich błędach, pokonuje swoje słabości, czym dzieli się z czytelnikiem i pozwala mu też do tych wniosków dojść i samemu się zastanowić. Jest tutaj przestrzeń na taką refleksję "mimochodem" - młody czytelnik sam będzie zastanawiał się, co by zrobił czy powiedział w danej sytuacji i czy postępowanie Lottie jest właściwe czy nie. I tak sobie myślę, że ta książka może być bardzo wspierająca dla dziewczynek właśnie w wieku powiedzmy 8-12 lat. Oprócz tego, że jest przyjemna, ciepła, momentami zabawna, to niesie ze sobą wsparcie i swego rodzaju pomoc dla młodych dziewczynek. Uważam, że to naprawdę wartościowa lektura.
Nie spodziewałam się, że będę się tak dobrze bawić na tej książce, a jednak. Co prawda nie wywoływała u mnie salw śmiechu, ale nie jestem jej targetem. Myślę, że młodsi czytelnicy lepiej odbiorą żarty Lottie. Dla mnie ta książka pokazuje nie tylko życie jedenastolatki wkraczającej w okres dojrzewania, ale przede wszystkim przekazuje pewne wartości w bardzo fajny sposób....
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Świetna część, póki co najlepsza. Piotrowski po prostu świetnie pisze i widać, że jego książki są doprecyzowane po kątem języka, stylu i samej historii."Zaraza" wciągnęła mnie od samego początku i ciężko było mi się oderwać. Nie spodziewałam się, że losy Igora Brudnego potoczą się w takim kierunku, ale rozwój wydarzeń dotyczący bohaterów jest bardzo satysfakcjonujący. Autor umiejętnie połączył wątki z "Cheruba" i spiął wszystko jedną klamrą. Jeśli chodzi o samą zagadkę kryminalną i śledztwo to znowu jest mrocznie, brutalnie i dosadnie. Pojawiają się też nowi bohaterowie, którzy mam nadzieję, dostaną trochę więcej miejsca w piątym tomie. To, co mi jeszcze wyjątkowo podobało się w tej części to nawiązania ogólnie do polityki, ale również i do obecnej rządzącej władzy, na którą autor patrzy bardzo krytycznym okiem. Nie oszczędza polityków, obnaża ich słabości i mimo, że czytelnik zdaje sobie sprawę, jak ten świat działa, to brawa dla autora za taką odwagę. Świetny, trzymający w napięciu thriller.
Świetna część, póki co najlepsza. Piotrowski po prostu świetnie pisze i widać, że jego książki są doprecyzowane po kątem języka, stylu i samej historii."Zaraza" wciągnęła mnie od samego początku i ciężko było mi się oderwać. Nie spodziewałam się, że losy Igora Brudnego potoczą się w takim kierunku, ale rozwój wydarzeń dotyczący bohaterów jest bardzo satysfakcjonujący....
więcej mniej Pokaż mimo to
Mocny zbiór opowiadań, chociaż nierówny. Mi akurat te opowiadania się nie podobały, ponieważ były dla mnie zbyt mocne, dosadne, momentami obrzydliwe i odpychające. To nie jest moja estetyka. Niektóre opowiadania, zwłaszcza dwa ostatnie były ciut lżejsze. Na pewno są to takie historie, które nie pozostawiają czytelnika obojętnym i dają szerokie pole do interpretacji i myślę, że każdy czytelnik inaczej będzie je odbierał. Bardzo dużo jest tutaj symboliki, za którą można podążać lub nie, na pewno są to takie opowiadania, które wdzierają się do mózgu i tam zostają. Niestety, u mnie górę wzięła moja wrażliwość na pewne obrazy, dlatego nie mogę wyżej ocenić tego zbioru. Rozumiem przesłanie, rozumiem zamysł autorki - polecam również przeczytać notę dla czytelników od autorki, ale fanką nie jestem i nie będę. Dla mnie było zbyt mroczno, zbyt dziwacznie i zbyt metaforycznie. Chociaż w głowie zostaną na długo.
Mocny zbiór opowiadań, chociaż nierówny. Mi akurat te opowiadania się nie podobały, ponieważ były dla mnie zbyt mocne, dosadne, momentami obrzydliwe i odpychające. To nie jest moja estetyka. Niektóre opowiadania, zwłaszcza dwa ostatnie były ciut lżejsze. Na pewno są to takie historie, które nie pozostawiają czytelnika obojętnym i dają szerokie pole do interpretacji i myślę,...
więcej Pokaż mimo to