Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Wszystko co zacytuję poniżej pomińcie,jeśli jeszcze nie czytaliście książki,niech będzie,cała ona dla Was odkrywaną tajemnicą.
Nie mogłam się powstrzymać,i z czystym sumieniem,mogę wesprzeć się słowami autorki,bo nic innego,nie odda w pełni tego co czuję,bądź nie czuję.
Ta opowieść jest daleka od idealnej,nawet nie wiem,gdzie ją przyporządkować,jak ocenić.
Na początku była nudna,infantylna i przewidywalna,tak bardzo,że nie mogło mi to nie przeszkadzać.
Następnie zapchała się setkami mądrości i tylko one sprawiają,iż uważam ją za wyjątkową,tylko one.

A teraz zamknijcie oczy i nie czytajcie...


" Życie próbuje ci powiedzieć,co jest dla Ciebie najlepsze,
Co powinno być najważniejsze.
Co powinno być na pierwszy miejscu
Lub drugim,
Lub trzecim.
Tak bardzo się starałem wszystko zorganizować,ułożyć
alfabetycznie,
chronologicznie,wszystko w swojej
idealnej przestrzeni,idealnym miejscu.
Myślałem,że tego właśnie chce ode mnie życie.
Tego własnie ode mnie potrzebuje.
Prawda?
Ułożyć wszystko po kolei?
Czasem życie staje nam na drodze.
Całkowicie staje na cholernej drodze.
Ale nie staje na tej cholernej drodze dlatego,że
chce,żebyśmy się po prostu poddali i dali mu przejąć kontrolę.
Życie
nie staje na tej cholernej drodze dlatego,żeby
mu wszystko oddać i dać się dalej nieść.
Życie chce,żeby z nim walczyć.
Uczyć się,jak sprawić,żeby było nasze.
Chce,żebyśmy wzięli siekierę i przerąbali się przez drewno.
Żebyśmy wzięli młot i skruszyli
beton.
Żebyśmy wzięli pochodnię i przepalili
metal i stal,aż wreszcie będziemy mogli dosięgnąć
i wziąć je do ręki.
Życie chce,żebyśmy wzięli do ręki wszystko to,co zorganizowane
ułożone alfabetycznie i chronologicznie,po kolei.Chce,
żebyśmy to wszystko pomieszali,
przemieszali,
zmiksowali."*



"I na koniec coś bardzo ważnego:nigdy niczego,nie żałujcie"*


Cholernie mi ciężko,poskładać siebie,po wyczynie autorki.
Bo życie,często staje nam na tej naszej cholernej drodze.









*Mam nadzieję,że nikt nie będzie miał mi za złe zapożyczenia tych słów dla ogólnego zrozumienia. Jak najbardziej Colleen Hoover i jej "Pułapka uczuć".

Wszystko co zacytuję poniżej pomińcie,jeśli jeszcze nie czytaliście książki,niech będzie,cała ona dla Was odkrywaną tajemnicą.
Nie mogłam się powstrzymać,i z czystym sumieniem,mogę wesprzeć się słowami autorki,bo nic innego,nie odda w pełni tego co czuję,bądź nie czuję.
Ta opowieść jest daleka od idealnej,nawet nie wiem,gdzie ją przyporządkować,jak ocenić.
Na początku była...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Namid i jej dzieci nie znają słowa kompromis.
Wycisną z ciebie każdą kropelkę krwi.
Rozszarpią twoje ciało na strzępy.
Wydłubią oczy i pożrą wątrobę.
Wycelują,wystrzelą i wyżłobią ci w czaszce otwór.
Dzieci Namid,ciągle toczą boje...ze sobą.

Tyle wystarczy o tej książce,wszystko inne jest poezją,i mówi wam to ktoś,kto skatował wcześniej tylko jedną książkę autorki,a uprzedzenia trwały przy mym boku,aż do teraz.

Jestem urzeczona delikatnością i siłą w tym samym momencie.
Budową dość drobiazgową,wielowątkowością,a nawet lekką naiwnością,ale kto jej nie posiada.
Jestem urzeczona i nic mi tego nie odbierze.

Anne Bishop,cieszę się,że dałam ci szansę.

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki?
Czasami warto.

Namid i jej dzieci nie znają słowa kompromis.
Wycisną z ciebie każdą kropelkę krwi.
Rozszarpią twoje ciało na strzępy.
Wydłubią oczy i pożrą wątrobę.
Wycelują,wystrzelą i wyżłobią ci w czaszce otwór.
Dzieci Namid,ciągle toczą boje...ze sobą.

Tyle wystarczy o tej książce,wszystko inne jest poezją,i mówi wam to ktoś,kto skatował wcześniej tylko jedną książkę autorki,a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Lugh urodził się pierwszy.W dniu zimowego przesilenia,gdy słońce wisi nisko na niebie.
Potem ja. Dwie godziny później.
To w zasadzie wszystko wyjaśnia.
Lugh idzie pierwszy,zawsze pierwszy,a ja za nim.
No i dobrze.
W porządku.
Tak właśnie ma być."*


To w zasadzie wszystko wyjaśnia,prawda?
Saba jest w cieniu,zawsze w cieniu swego brata bliźniaka.
Nie żeby jej to przeszkadzało,nie żeby z tym walczyła.
Saba kocha Lugh'a ponad wszystko.
Ponad ojca,młodszą siostrę,ponad siebie,ponad cały walący się świat.
Saba kocha tylko brata,do czasu.
Dla niego jest gotowa na niemożliwe.
Dla niego przemierza bezlitosne bezdroża pustyni,by go uratować.
Dla niego,dla Lugh'a,dla światłości swojego życia.
Potem jak w koszmarze wszystko się zmienia...chmura pyłu odbiera to co najcenniejsze,a zostawia co niechciane.
Chmura pyłu i garstka tajemniczych wojowników,przewraca świat do góry nogami.

Ponoć to kim jesteśmy,zostało dawno temu,jeszcze przed naszym narodzeniem zapisane w gwiazdach.
Jeśli tak,to świat nie jest gotowy na Sabę,jej krnąbrny charakter i ocalenie z jej rąk.
Ona sama nie jest gotowa,by być kimś takim.
Anioł Śmierci.
Lawa,budząca się wewnątrz do życia.
Odkryte wartości,nie ulokowane tylko w jednej osobie.
Saba,to nie jest ktoś do pokochania.
Nie będziecie mili szans w starciu z tym co zaleje was jak wysoko fala.

Siła,zmiany,determinacja,oddanie,miłość,współczucie,przyjaźń,walka,zemsta...życie.

Jeśli faktycznie Ridley Scott nabył prawa do ekranizacji tej książki,to cóż,potencjał rozumiany jest sam w sobie.

Na początku ta książka mnie nie porwała,ale następnie nie było nic innego.
Polecam!






*fragment z książki KRWAWY SZLAK Moiry Young.

"Lugh urodził się pierwszy.W dniu zimowego przesilenia,gdy słońce wisi nisko na niebie.
Potem ja. Dwie godziny później.
To w zasadzie wszystko wyjaśnia.
Lugh idzie pierwszy,zawsze pierwszy,a ja za nim.
No i dobrze.
W porządku.
Tak właśnie ma być."*


To w zasadzie wszystko wyjaśnia,prawda?
Saba jest w cieniu,zawsze w cieniu swego brata bliźniaka.
Nie żeby jej to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie rozumiem dlaczego ktokolwiek widzi potrzebę wyłapywania w książce podobieństw do tego co już było.
Czyżby znudziło się Wam czytanie?

Każda książka jest inną podróżą,choćby utartym szlakiem.
My wędrowcy mamy inne nastawnie,myśli i zapatrywania.
Więc nic nie jest podobne i takie samo zarazem.
Po prostu jest.

Daemon Black ma w sobie coś z "dupka"i żadne nadprzyrodzone moce nie z tej Ziemi tego nie zmienią.
Jednak pod maską tej całej arogancji i gburowatości,kryje się ktoś,kogo na pewno nie miniecie obojętnie.
Dorzućcie do tego niebywałą nonszalancję i wyrażanie nieprzychylnych komentarzy a nie wątpię,że wasze dłonie zaczną żyć własnym życiem i zacisną się w pięści.

Katy to mała zadziora.
Chociaż póki nie poznała Daemona nie wiedziała,że takie coś w jej wykonaniu w ogóle jest możliwe.
Wiele lat spokojnego życia,i trach bestia Kotek budzi się z uśpienia.
Drżyjcie wszyscy kataklizm nadchodzi!

Daemon,Dee ze swoimi tajemnicami.
Inni stojący za nimi z groźnymi minami.
Cienie,które rozmywają się w ciemności,niosąc długie godziny agonii przed śmiercią.
A pośród tego jedna ludzka dziewczyna,która już sama nie wiem,czy niewiedza jest błogosławieństwem,czy nie jest.

Sprawy mogą się naprawdę pogmatwać,zwłaszcza jeśli sami im w tym pomagamy.
Upór jest daremny.
A dumę,to sobie należy schować głęboko do kieszeni.

Lux miliardy lat świetlnych stąd.

Nie rozumiem dlaczego ktokolwiek widzi potrzebę wyłapywania w książce podobieństw do tego co już było.
Czyżby znudziło się Wam czytanie?

Każda książka jest inną podróżą,choćby utartym szlakiem.
My wędrowcy mamy inne nastawnie,myśli i zapatrywania.
Więc nic nie jest podobne i takie samo zarazem.
Po prostu jest.

Daemon Black ma w sobie coś z "dupka"i żadne nadprzyrodzone...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Czasami to co proste jest najlepsze.

Nie mogę się nie zgodzić z tym stwierdzeniem.

Ożywcza,zabawna,romantyczna,poruszająca jakąś zapomnianą nutę w sercu.

Czasami potrzebujemy czegoś,co z założenia skończy się dobrze.
Czegoś po czym odetchniemy z ulgą i z uśmiechem na ustach zaśniemy snem spokojnym.

"Coś do stracenia" zwyczajnie Wam to ofiaruje.


Bliss jest przykładem sumiennej,poukładanej cnotliwej dziewczyny,która za dużo myśli.
Tak wychodzi z treści.
Dla mnie Bliss,jest dziewczyną,która czeka na odpowiednią osobę,w odpowiednim czasie,na swoim miejscu.
Czy poderwany w barze facet,okaże się kimś takim?
Czy raczej druzgocącą w skutkach pomyłką w planie pt.:"Jak stracić dziewictwo od zaraz"!
W międzyczasie przyjaciel,będzie chciał czegoś więcej niż przelotny pocałunek w policzek,a kot potrzebny do zakrycia kłamstwa okaże się bestią z piekła rodem.
Los nie oszczędza Bliss zwłaszcza jak zaczyna kombinować i nieudolnie kłamać.

Czy ta książka czymś mnie zaskoczyła?
Nie,i właśnie o to w tym chodzi,nie musiała.

Czasami to co proste jest najlepsze.

Nie mogę się nie zgodzić z tym stwierdzeniem.

Ożywcza,zabawna,romantyczna,poruszająca jakąś zapomnianą nutę w sercu.

Czasami potrzebujemy czegoś,co z założenia skończy się dobrze.
Czegoś po czym odetchniemy z ulgą i z uśmiechem na ustach zaśniemy snem spokojnym.

"Coś do stracenia" zwyczajnie Wam to ofiaruje.


Bliss jest przykładem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niewątpliwie jedna z najlepszych serii.
Przewrotna do całej tej wydawniczej przewidywalności.
Od połowy książki błagałam samą siebie,własną intuicję,aby się nie myliła,jeśli chodzi o domysły.
I jak dla mnie nie mogło się lepiej skończyć.

Siła mierzona w tykającej wskazówce zegara.
Siła odkryta,zaakceptowana i gotowa do niszczenia.
Początkowa słabość i kruchość,pokrzepiona czułym dotykiem.
Późniejsza dezorientacja,wątpliwości i odkrywana powoli prawda.
Osłupienie pod naciskiem niezmiennie odkrytych uczuć.

Julia,Adam,Kenji,Warner i cała reszta zniszczonego świata,z garstką tych,co chcą zmienić stary porządek rzeczy.

Czasami byłam Julią w jej dążeniu do poznania siebie.
Adam był mi tak obcy,jak nigdy wcześniej.
Kenji...sami rozumiecie,to Kenji,gościa nie da się nie cenić.
Ale najbliższy był mi Warner,choć to chyba nie powód do dumy.
Psychopatyczny,chory zwyrodnialec...
Naprawdę?
Czy stal hartowana w najgorętszym piekielnym ogniu...
Ktoś kto odkrywa się,i nosi ze sobą ciężar odrzucenia z największą godnością na jaką go stać.
Chciałam go poklepać po plecach i przekazać spojrzeniem tylko jedną wiadomość - wiem co przeżywasz...nie bój się to nie zabija...boli jak diabli,ale nie zabija!

Muszę wierzyć,że pewne cierpienia są nam z czasem wynagradzane.
Trzymam się kurczowo tej głupiej myśli,choć wiem,że życie jest dalekie od bajki.
Czasem zwyczajnie należy powiedzieć prawdę i liczyć na odrobinę szczęścia.

Tysiące,tysiące myśli,ale tylko jedno zakończenie.
Delektujcie się nim.
Powodzenia.

Niewątpliwie jedna z najlepszych serii.
Przewrotna do całej tej wydawniczej przewidywalności.
Od połowy książki błagałam samą siebie,własną intuicję,aby się nie myliła,jeśli chodzi o domysły.
I jak dla mnie nie mogło się lepiej skończyć.

Siła mierzona w tykającej wskazówce zegara.
Siła odkryta,zaakceptowana i gotowa do niszczenia.
Początkowa słabość i kruchość,pokrzepiona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dużo miłości,słodyczy i jeszcze więcej miłości i słodyczy.
Tak mogłabym w wielkim skrócie podsumować te 320 stron.
Z jednej strony zawód...faktycznie możecie go odczuć.
Z drugiej strony...o miłości i oddaniu dobrze się czyta.

To,że Rush dawno temu zbzikował na punkcie Blaire,to już wiemy.
To,że jego szaleństwo pogłębiło się odkąd nosi ona jego dziecko,jest sprawą nie podlegającą dyskusji.
A to,iż rozłamów i niechęci nie da się tak łatwo pogrzebać,dowiecie się po raz wtóry.

"Gdy znajdziesz powód do życia,trzymaj się go.Nigdy nie puszczaj."

Więc kiedy znajdziecie powód do życia,który budzi was rano i otula do snu,nie puszczajcie,nie odwracajcie wzroku,nie oddalajcie się.
Kiedy w gorący dzień,czyjaś dłoń chłodzi wam czoło,nie odtrącajcie jej.
A w pochmurny,zimny poranek,kiedy osaczy was zapach parującej,aromatycznej kawy,przyjmijcie ją z wdzięcznością.
Bo jeśli znajdzie się już ten powód i motor do życia,jedyne co możecie zrobić,to modlić się aby żadne wasze słowo,gest,nie skruszyły wielkości tego co stanęło niespodziewanie na waszej drodze.

Może i to część jest przede wszystkim cukierkowa,ale tylko coś takiego zamknie goryczy usta na długo.

Polubiłam Blair,uśmiecham się jak myślę o Rush'u - niech będą szczęśliwi w swoim małym świecie.

Dużo miłości,słodyczy i jeszcze więcej miłości i słodyczy.
Tak mogłabym w wielkim skrócie podsumować te 320 stron.
Z jednej strony zawód...faktycznie możecie go odczuć.
Z drugiej strony...o miłości i oddaniu dobrze się czyta.

To,że Rush dawno temu zbzikował na punkcie Blaire,to już wiemy.
To,że jego szaleństwo pogłębiło się odkąd nosi ona jego dziecko,jest sprawą nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie jestem niewdzięcznicą ale już bardzo,ale to bardzo chciałabym aby sprawy jakie tłoczą się same z siebie naokoło Gwen zostały ostatecznie rozwiązane.
Chciałabym już zamknąć ostatnią część,połączyć wszystko co wiem i dać się odczuciom,które mnie ograną.
Gwen jest naprawdę fenomenem,bo pomimo tak dużej liczby niedociągnięć(tej serii daleko do doskonałości),i tych wszystkich zgrzytów jakie napotykamy po drodze,opisy,które są jakie są...i dialogi,które nie powalają,sięgamy dalej i czekamy jak na szpilkach na ciąg dalszy.

Więc to z nami jest coś nie tak,czy z Gwen?

Jedno jest pewne kręcą się w pobliżu Cyganki narażamy się sami na własne ryzyko na atak Żniwiarzy na czele z uwolnionym bogiem chaosu.
Niby sytuacja wydaje się prozaiczna,a nawet przyjemna - Gwen i Logan na pierwszej randce,pomimo tego,ze świat stanął na jedną sekundę kiedy krew Gwen uwolniła Lokiego z więzienia.
Jedna sekunda przerwy i ruszył dalej udając,że nic się nie stało,lub tak czy inaczej miało do tego dojść,a bogowie i ludzie po raz kolejny będą zmuszeni walczyć ramię w ramię o siebie samych,swoich bliskich i ogólnie cały świat.
Co chce z nim zrobić Loki?
Nie,nie chcemy tego wiedzieć!

Tak więc Gwen i Logan popijają gorącą kawę,gawędzą o niczym,po czym Gwen wykazuje się chwilą nieuwagi robiąc mały bałagan koło siebie,Logan znika w czeluści łazienki,i w tej małej przestrzeni czasowej do kawiarni wkracza mityczna policja zwana Protektoratem.Na oczach wszystkich znajdujących się w środku oznajmia donośnym głosem,który należy do ojca Logana,że Gwendolyn Frost jest oskarżona o spiskowanie ze Żniwiarzami i uwolnienie nordyckiego boga chaosu.
Jak na pierwszą zasłużoną randkę,to zmiana tempa akcji mało wyrafinowana.

Gwen Frost winna! Dopóki nie udowodni się czegoś innego.

Łatwiej uwierzyć i próbować zemścić się na kimś kogo ma się pod nosem,niż odwrotnie.
Do tego wniosku doszli ci wszyscy,którzy odtąd mierzą Gwen nienawistnym wzrokiem.
Bo jakby nie było dziewczyna jest winna,ale całkiem nieumyślnie-będąc wybrankiem Nike,co wiąże się z możliwością uwolnienia i zamknięcia na wieki Lokiego.
Winna,ze omal nie zginęła,winna,że naraziła przyjaciół,winna,że nie udało się jej pomścić śmierci matki...winna,ale całkiem niezamierzenie.

Czy może być jeszcze gorzej niż dotychczas?

Trudniej jeśli na jawie i we śnie prześladuje zniekształcone oblicze Lokiego?

Decyzje i konsekwencje.
Plany i zamiary.
Czerń,czerwień,chaos.
Niemały szok,jaki czeka was przy końcu.

Nie ma nic bardziej pokrzepiającego niż determinacja,wola walki,wiara w siłę i wsparcie przyjaciół.
Nie ma nic bardziej kleistego i mocniejszego do przytrzymania niż podnosząca się z upadku nadzieja,że zwycięstwo jest jak najbardziej w zasięgu rąk.

Nowa misja,nowe wytyczne,nowe ostateczne poszukiwania.

Nie jestem niewdzięcznicą ale już bardzo,ale to bardzo chciałabym aby sprawy jakie tłoczą się same z siebie naokoło Gwen zostały ostatecznie rozwiązane.
Chciałabym już zamknąć ostatnią część,połączyć wszystko co wiem i dać się odczuciom,które mnie ograną.
Gwen jest naprawdę fenomenem,bo pomimo tak dużej liczby niedociągnięć(tej serii daleko do doskonałości),i tych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem skrępowana niezdecydowaniem.
Badam autentyczność ludzkich reakcji jak myślę o tej książce.
Czy faktycznie chłopak,który traci wszystkich po kolei,staje się tym kim się staje?
Za niewidzialnym polem siłowym?
A dziewczyna,czy ona po tym wszystkim co przeszła,tak łatwo...tak trudno godzi się z każdym dniem?

Badam autentyczność i jedno wiem na pewno,nie mogę mierzyć czyiś reakcji,nie przechodząc czegoś podobnego lub dosłownie identycznego.
Ale nawet to nie daje mi prawa do oceny,bo każdy z nas jest inny...i wszystko co robimy jest inne,na skraju różnych emocji.

O czym jest ta książka?
Nie mam pojęcia.
Jest złożona i prosta.
Skomplikowana,cicha,samolubna.
Czy jest o miłości?
Nie o takiej jakiej myślicie.
Czy wprawi was w drżenie?
Raczej w swoiste odrętwienie,takie z gatunku "nie wiem co z tobą mam zrobić".

Nadal nie wiem,co sama mam myśleć o tej książce.
"Morze spokoju"jest miejscem,gdzie słowo "moje" i "bezpieczeństwo"jest jak najbardziej na miejscu.
Szukasz,potrzebujesz,a kiedy znajdujesz drżysz o to,że może kiedyś,przez swoją nieuwagę,przez kaprys losu...możesz je stracić.

Jestem skrępowana niezdecydowaniem.
Badam autentyczność ludzkich reakcji jak myślę o tej książce.
Czy faktycznie chłopak,który traci wszystkich po kolei,staje się tym kim się staje?
Za niewidzialnym polem siłowym?
A dziewczyna,czy ona po tym wszystkim co przeszła,tak łatwo...tak trudno godzi się z każdym dniem?

Badam autentyczność i jedno wiem na pewno,nie mogę mierzyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Autorka zabiła,zarżnęła tę historię,samym aktem napisania tej części.

Najpiękniejsza historia romantyczna.

Naprawdę ktoś się pod tym podpisze???
Bez mrugnięcia okiem?
Naprawdę???

No jeśli tak ma wyglądać to romantyczne uczcie co się zwie miłością,to ogłaszam wszem i wobec,że ni cholery nie było mi nigdy,przenigdy dane tego zaznać.

Płytkość i marność.
Nawet niebo dziś się ze mną zgadza,bo leje jak z cebra.
Podobało mi się dosłownie parę zdań i akurat one są umieszczone na okładce.
Gdybym wiedziała,to mogłabym je przeczytać i darować sobie całą resztę,
Od wypowiadania słów "kocham","będę przy tobie","na zawsze"...nie,po prostu na tym miłość nie bazuje,to są tyle puste słowa,sama w sobie nic nie oznaczają.

W skrócie bo szkoda mojego i Waszego czasu,ta książka nie wnosi nic,nie porusza niczego,dosłownie została brutalnie zaszlachtowana i koniec kropka.

Wyciągnęłam z niej (pomimo) dwie rzeczy,że jestem stanowczo za czynami,a nie słowami i...
Nigdy nie jesteś tak silny,jak inni myślą,że jesteś.

"Na krawędzi zawsze" i skończmy na tym.

Autorka zabiła,zarżnęła tę historię,samym aktem napisania tej części.

Najpiękniejsza historia romantyczna.

Naprawdę ktoś się pod tym podpisze???
Bez mrugnięcia okiem?
Naprawdę???

No jeśli tak ma wyglądać to romantyczne uczcie co się zwie miłością,to ogłaszam wszem i wobec,że ni cholery nie było mi nigdy,przenigdy dane tego zaznać.

Płytkość i marność.
Nawet niebo dziś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ponoć pierwsza miłość jest najbardziej słodka,dotkliwa i bolesna.
Nabiera innego sensu,gorszego znaczenia jeśli przyprószona jest tragicznymi okolicznościami zerwania.

Kyle i Nell od zawsze byli przyjaciółmi,razem w piaskownicy,w szkole,razem w wolnym czasie.
Niespodziewana randka Nell otworzyła im oczy na całkiem nowy poziom ich znajomości.
Zazdrość i zaborczość nie jest przymiotem czystej przyjaźni.
Następnie był pierwszy pocałunek,trzymanie się za ręce,rzucane ukradkowo parne spojrzenia,pierwszy raz.
Pierwsza miłość...miłość od zawsze...i na zawsze.
Później stało się coś,co nie przytrafia się każdemu.
Kyle umiera na oczach Nell,z jej imieniem na ustach.
Kyle umiera zabierając ze sobą dużą część serca dziewczyny,pozostawiając ból,poczucie winy i pustkę.
Niespodziewane ukojenie niesie starszy brat Kyle'a...krótkie ukojenie,ale noszone w pamięci już zawsze.

Mijają lata...czas ma leczyć rany...czas ma pomagać...zabliźniać rany...koić złamane dusze...otwierać nowe horyzonty.
Lecz nie w przypadku Nell.
Ona to całkiem oddzielna historia,z brudnymi sekretami,bez happy endu.
Ponowne spotkanie Coltona rozcina zaszyte dawno temu pragnienia i oczekiwania.
Jednak pozostaje poczucie winy noszone przez lata,pozostaje niezmienna świadomość,że mężczyzna,który wbija się tak gwałtownie w jej umysł,zawsze będzie bratem Kyle'a.

Pierwsza miłość ma moc,nie zaciera się tak łatwo w pamięci,zdarza się,że jest drogowskazem do kolejnych wyborów.
Pierwsza miłość nie oznacza ostatniej,jedynej,po grób.

Colton i Nell poranione przez okoliczności osobowości,tak inne od siebie,ale potrzebne sobie by przetrwać.
Oblicze miłości dojrzalszej,pełniejszej i bardziej świadomej.
Zmysłowość tak inna od tej,która była na samym początku.
Smutek i poczucie straty tak wielki,że potrafi rozdzielić na lata.
Czy to przeznaczenie?
Czy tylko właściwe osoby,we właściwym miejscu dziś i teraz?


Przyznam,że uroniłam parę łez.
Nie boję się dotykać przejrzystego smutku straty.
Nie uciekam od poczucia winy.
Leżałam razem z Nell w błocie,strugach deszczu lejących się z nieba,przy chłopaku,który krwawym szeptem zapewniał mnie o swojej miłości.
Jakaś część zapamięta to lodowate zimno utraty tak mocno jak płomienie,które rozbudził Colton.
Byłam tam częścią siebie,czułam.
Często jedna bywa tak,że potencjał to za mało.
Emocje muszą trzymać,ciągle i ciągle i ciągle...nie ma czasu na spoczynek...nie ma czasu na myślenie.
Coś w przedstawieniu tej opowieści poszło nie tak.
Jeśli roztrząsam słowa dialogu - to znaczy,że źle się dzieje.
Jeśli,jeśli,jeśli...po prostu pomimo pisanych emocji nie czuję wiele,jakbym oglądała aktorów,którym nie leży tekst.
W dużej mierze ta opowieść jest letnia,niedopracowana,tak od niechcenia napisana.
Roztrząsa jednak problem radzenia sobie po śmierci,a może nie radzenia sobie ze śmiercią.

Być zamkniętym w skorupie,odpychać ból,hamować łzy,kochać i utracić bezpowrotnie.
Za każdą łzę dziękuję autorce.
Przypomniała mi,że czas nie stoi w miejscu...nie mam go za wiele na roztrząsanie niepotrzebnego.
I cisnę w myślach jedno pytanie,co jest gorsze...
Stracić miłość,czy nigdy jej nie mieć?

Do wszystkich tych,co wiedzą i czują tak samo - to jeszcze nie koniec.

Ponoć pierwsza miłość jest najbardziej słodka,dotkliwa i bolesna.
Nabiera innego sensu,gorszego znaczenia jeśli przyprószona jest tragicznymi okolicznościami zerwania.

Kyle i Nell od zawsze byli przyjaciółmi,razem w piaskownicy,w szkole,razem w wolnym czasie.
Niespodziewana randka Nell otworzyła im oczy na całkiem nowy poziom ich znajomości.
Zazdrość i zaborczość nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu.
Wśród mafijnej familii nawet to nie jest bezpieczne.

Rosa nie jest typową niewinną,zalęknioną owieczką otoczoną stadem złych wilków,która pod wpływem traumatycznych przeżyć zmienia się w pewną siebie osóbkę.
Zanim noga Rosy przekroczyła płytę lotniska na Sycylii,dziewczyna była już kim była.
I to co ujrzałam wówczas dodało mi skrzydeł,że po raz kolejny nie będę musiała wysłuchiwać mega wahań,mega łez,mega niezdecydowania.
Rosa to nieodrodna córka ojca i nieoszlifowany diament mafijny.
Tylko,że Rosa nie chce rządzić,nie w taki sposób jak dotychczas i nie taką organizacją.
Jednak krew to krew,wyprzeć się jej nie da.

Jest jeszcze mit o Arkadii,pradawnej krainie,gdzie ludzie posiadali cechy zwierząt.
Było też zdjęcie pomnika,który przedstawiał panterę w ruchu owiniętą wielkim wężem.
Dwóch zaciętych wrogów splecionych w tańcu dalekim od tego na śmierć i życie.

Były sobie dwa wpływowe arkadyjskie rody.
Pałały do siebie ogromną nienawiścią.
Posiadały rozległe nielegalne interesy i niejednego trupa ukrywali w szafie.
Był ów pomnik,fantazja czy rzeczywistość?
Była też dziewczyna,nie uwikłana w układy.
Był chłopak,który dobrze wiedział kim jest i co mu grozi.
Nadszedł też czas,gdzie wszystkie ważne drogi splotły się ze sobą,na wyschniętej ziemi Sycylii.
Był wąż,który nie mógł się przeobrazić i była piękna,dzika,majestatyczna pantera.
Był też układ,który zabraniał bratania się z wrogiem.
I jak zawsze był ktoś,kto nie usłuchał tego nakazu.


Książka na wskroś z innym polotem.
Mówiąca o tym samym,ale całkiem inaczej.
Brudna i niedoskonała,z racji świata,w którym się toczy.
Nie mogę z czystym sumieniem okrzyknąć ją doskonałą,a co ważniejsze nie czuję takiej potrzeby,wystarczy,że jest dobra,taka jaka jest.

Z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu.
Wśród mafijnej familii nawet to nie jest bezpieczne.

Rosa nie jest typową niewinną,zalęknioną owieczką otoczoną stadem złych wilków,która pod wpływem traumatycznych przeżyć zmienia się w pewną siebie osóbkę.
Zanim noga Rosy przekroczyła płytę lotniska na Sycylii,dziewczyna była już kim była.
I to co ujrzałam wówczas dodało mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Czego spodziewać się po takiej książce?
Czego oczekiwać,co brać,a czego nie?

Chyba nie muszę na głos odpowiadać na te pytania,wszyscy zorientowani wiedzą.

Czy taka książka jest pustym spektrum zawiłości lub prostoty erotycznej?
Może być i nie musi.

"Dotyk Crossa" szarpał mną aż za nadto,zero ciągłej płynności.
Ta książka to co innego,czyta się ją bardzo szybko,bardzo łatwo wpada się w wir emocji bohaterów i kończy się ją bez zachwytu.
Zwyczajnie lekka,dobra,nieskomplikowana opowieść,gdzie postacie są przesadnie mało liźnięte.

Czy od potrzeby miłości,może człowieka zemdlić?
Jak najbardziej.
Tylko,że Lyssa w całym swoim dotychczasowym życiu nie nabawiła się przepychu tejże miłości.
Połączenie trudnego dzieciństwa,o którym mało wiemy,z ciężką niedolą dorosłości.
Nawet śpiąc Lyssa nie odpoczywa tak jak trzeba,i otacza się przepastną ciemnością.

Właśnie tam w swoim śnie poznaje Aidana - wojownika,strażnika,wybawiciela.
Byłaby kolejną misją na jego drodze,gdyby nie jedna mała różnica.
Kobieta widzi go takim jakim jest,a nie takim jakim tworzą go jej marzenia.
I to jest powód do zmartwienia dla faceta,który pochodzi z innej czasoprzestrzeni,zabija senne koszmary,żyje od stuleci,czuje się martwy w środku i dla tej właśnie kobiety jest nikim innym jak sobą.
Gdyż główną misją pułku Aidiana jest odnaleźć Klucz i zabić go dla dobra całej ludzkości i wszystkich światów.
Gorzej jeśli tym Kluczem jest piękna,niewinna,delikatna kobieta,która jako jedyny rozbudza podstawowe instynkty w mężczyźnie.

Oddanie misji czy miłość?
Dezercja czy ciepło kobiecego dotyku?

Jak to jest kiedy twój wyśniony mężczyzna staje na progu mieszkania w świetle dnia?
Przerażająco,schizofrenicznie,na granicy utraty zmysłów i zdrowego rozsądku.

Czego spodziewać się po takiej książce?
Czego oczekiwać,co brać,a czego nie?

Chyba nie muszę na głos odpowiadać na te pytania,wszyscy zorientowani wiedzą.

Czy taka książka jest pustym spektrum zawiłości lub prostoty erotycznej?
Może być i nie musi.

"Dotyk Crossa" szarpał mną aż za nadto,zero ciągłej płynności.
Ta książka to co innego,czyta się ją bardzo szybko,bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Była sobie kiedyś młoda kobieta,na pozór zwyczajna w swej niezwykłości.
Lśniła blaskiem jak latarnia morska w ciemną,dżdżystą noc.
Owa kobieta była portalem dla tych co pożegnali się już z tym światem.
Nie tylko to robiła w życiu.
Była doskonała w pakowaniu się w kłopoty,ściganiu drobnych i tych mniej drobnych przestępców,jak i doprowadzaniu swoich bliskich do szału informacjami nie z tego świata.
Charley Davidson bo o niej tu mowa - niekwestionowana królowa sytuacji z góry skazanych na niepowodzenie i licznych razów jakie się obrywa po drodze.

Ile razy można prawie umrzeć?
W przypadku Charley,wielokrotnie.

Co może wpakować w prawdziwe kłopoty?
Zbyt dobre serce ukryte pod pozorami nonszalancji i "nie zależy mi wcale,rób jak uważasz".


Jaki wpływ na realne życie mogą mieć sny z półki tych najprzyjemniejszych?
Ogromne,jeśli mogą stać się jak najbardziej realne.

Charley Davidson - ktoś kto się tak nazywa,z założenia nie może być kimś zwyczajnym.

Gdyby wszystkie kostuchy były takimi równymi kobietami jak Charley śmierć nikogo by nie przerażała.

Zabawna,dynamiczna,stopniująca napięcie,na swój sposób urocza i wzruszająca,mówiąca o harcie ducha i przeogromnym indywidualizmie,doprawiona romansem katastroficznym w skutki,to nic innego jak przepis na bardzo dobrą książkę.

Trzymajcie się mocno,prawdziwe kłopoty dopiero nadchodzą.

Była sobie kiedyś młoda kobieta,na pozór zwyczajna w swej niezwykłości.
Lśniła blaskiem jak latarnia morska w ciemną,dżdżystą noc.
Owa kobieta była portalem dla tych co pożegnali się już z tym światem.
Nie tylko to robiła w życiu.
Była doskonała w pakowaniu się w kłopoty,ściganiu drobnych i tych mniej drobnych przestępców,jak i doprowadzaniu swoich bliskich do szału...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ismae była litościwym posłańcem boga Śmierci.
Sybella jest jego mrocznym ramieniem sprawiedliwości.
Ciąg dalszy knowaniom przeciw Bretanii i księżnej trwa.
d'Albert panoszy się jak zaraz i najgorsza w skutkach gorączka.
Knuje,morduje i idzie po trupach do celu.
Sybella nie marzy o niczym innym jak zgładzić ostatecznie tego potwora,którego niestety zna za dobrze.
Szuka na jego ciele znaków Mortaina,z wielką nadzieją z jaką dzieci wyczekują gwiazdki.
Przebywanie na jego dworze jest przez sam fakt męczarnią,nie wspominając już o zalewających ją falami wspomnieniom.

Sybella jest inna,uważa się za brudną i niegodną czystej dobroci i miłości.
Pomimo,że jest kim jest,wątpi,buntuje się i nie dowierza,że bóg Śmierci istnieje naprawdę i prowadzi jej karzącą rękę ku zdrajcom.
Jednak wszystko jest lepsze od bycie córką potwora w ludzkiej postaci.

Kiedy czarny kruk przynosi kolejną wiadomości i rozkaz do spełnienia,Sybelli trudno zaprzestać zemsty na rzecz innej sprawy.
Wszak sprawa jest wielkiej wagi.
Trzeba oswobodzić z lochów i wywieźć największego i najdzielniejszego z rycerzy księżnej.
Rycerz zwany Bestią z Waroch jeśli na czas nie zostanie oswobodzony pod osłoną nocy,zginie rozczłonkowany w prawdziwych męczarniach i wysłany w częściach jako przestroga.
Sybella jest dla niego ostatnią deską ratunku,jedyną.
Plan jednakowoż nie wypala zgodnie z założeniami.
Na wozie zamiast jednego nieprzytomnego ciała,znajdują się dwa,w tym nasza służebnica boga Śmierci.

To co dzieje się dalej rozgrzeje wam okolice serca,i sprawi,że uśmiechniecie się znacząco.
Bestia z Waroch,na którą spogląda się z nieskrywanym lękiem i podziwem,ale nie miłością - zabije w was powierzchowność oceniania kogoś,a obudzi niezwykłe,niewyobrażalne pokłady ciepła.
Wielkie dłonie łamią karki jak zapałki.
Błękitne i przejrzyste oczy odbiorą wam dech w piersi.
A Sybella najpierw rozjuszy swą niepewnością,następnie zapragniecie wymazać z jej pamięci wszystkie te okropności,które było jej dane zaznać,by na końcu odwrócić wzrok i z lekkim sercem odejść,z myślą,że oto córka Mortaina dostała w życiu szanse na coś więcej niż tylko poniżenie i krew na rękach.

Na początku ta opowieść wydawała mi się nużąca i nijaka,z czasem pokochałam ją całym sercem.
"Mroczny triumf" osobliwe podejście do najgorszych chwil w życiu człowieka,zamkniętych w zardzewiałej szkatułce pamięci i odsuniętych na rzecz czystej i niepohamowanej potrzeby zaznania szczęścia pomimo otaczającego brudu.

Niech bogowie mają w opiece zdrajców Bretanii,bo gniew jej wiernych sojuszników nie będzie miała granic.

Ismae była litościwym posłańcem boga Śmierci.
Sybella jest jego mrocznym ramieniem sprawiedliwości.
Ciąg dalszy knowaniom przeciw Bretanii i księżnej trwa.
d'Albert panoszy się jak zaraz i najgorsza w skutkach gorączka.
Knuje,morduje i idzie po trupach do celu.
Sybella nie marzy o niczym innym jak zgładzić ostatecznie tego potwora,którego niestety zna za dobrze.
Szuka na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Zdarzają się w życiu takie momenty,które swoim ciężarem naciskają,naciskają,aż przygniatają całkowicie do ziemi.

Co z tego,że matka jest totalną wariatką,nucącą wściekle swoje mroczne pieśni dla diabła?

Cóż z tego,że świat załamał się pod naporem anielskiej inwazji,i równowaga została całkowicie zachwiana?

Jakie znaczenie ma fakt,że słodka młodsza siostrzyczka stała się,stała się...choć jej oczy pozostały tak samo ludzkie i niewinne jak kiedyś?

I cóż z tego,że kolejna nieroztropna córa człowiecza wyparuje na ciemnym niebie swojego anioła,tylko z demonicznymi skrzydłami?

Cóż z tego,zapytam?

A raczej będę się bała otworzyć usta i skierować te wszystkie pytania do Penryn,w obawie,że jej niedowierzanie i rodzący się gniew zetrze mnie na proch.
Zapytajcie Penryn ile ma w sobie siły aby w końcu się nie poddać,nie upaść i nie zapłakać gorzko i żałośnie.

Kiedy wszyscy myślą,że twój duch dawno opuścił ciało,a ty nagle i niespodziewanie wracasz do żywych,nie możesz liczyć na spojrzenia pełne zaufania,zwłaszcza,że twoja matka,jest tym kim jest i zachowuje się,tak jak się zachowuje,a siostra jest poskładanym z nierównych szwów zlepkiem dawnej dziewczynki o ostrych metalicznych zębach.

Co tu dużo mówić świat Po pogubił się całkowicie,a cała ludzkość razem z nim.
Szalone anioły,szalona ich wizja zniszczenia;eksperymenty niegodne prawdziwego naukowca;jadowite skorpiony w ludzkiej powłoce;anioł,który łaknie zemsty i swoich śnieżnobiałych skrzydeł i cała masa okropności,które spotkacie biorąc się za tę książkę.

Niesamowicie niepowtarzalne.
Bolesna,niesprawiedliwa i autentyczna w swej nierealności.
Są dwa wyjścia - można ją albo pokochać z pierwszym wdechem,bądź trzymać się od niej z daleka z niesmaczną miną.

Zanim dostanę ostatnią część umrę na brak nowych,mrocznych wrażeń.
Chcę już! Chcę jak najszybciej! Natychmiast!

Ta książka nie zostawia pustki w sercu czytelnika,ona je wyrywa z piersi i zabiera ze sobą w nieznanym kierunku.

Zdarzają się w życiu takie momenty,które swoim ciężarem naciskają,naciskają,aż przygniatają całkowicie do ziemi.

Co z tego,że matka jest totalną wariatką,nucącą wściekle swoje mroczne pieśni dla diabła?

Cóż z tego,że świat załamał się pod naporem anielskiej inwazji,i równowaga została całkowicie zachwiana?

Jakie znaczenie ma fakt,że słodka młodsza siostrzyczka stała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Prawda jest jak Kobra Królewska - wielka,jadowita i śmiertelna.

Tris nie ma wyjścia,nie byłaby sobą,gdyby nie drażniła niebezpiecznego gada.
W pewnych sytuacjach nie można inaczej,nawet jeśli ktoś uzna to za zdradę,nawet jeśli straci się przez to jedyne osoby,które pozostały.
Lojalność jak i zrozumienie przychodzą po czasie.

Przygotujcie się na bulgoczące poczucie winy,tajemnice,połowiczne zaufanie,powinność.
Otulcie się spokojem Serdecznych,a następnie opuście bezpieczne schronienie i podejmijcie kolejne wyzwania,przyjmijcie cięgi i nie dajcie się kontrolować.
I nie bójcie się jadu Kobry Królewskiej - agonia nie jest końcem...ostatecznością jest poddanie się bez walki.

ZBUNTOWANA - czy mam obawiać się tego co będzie dalej?

Prawda jest jak Kobra Królewska - wielka,jadowita i śmiertelna.

Tris nie ma wyjścia,nie byłaby sobą,gdyby nie drażniła niebezpiecznego gada.
W pewnych sytuacjach nie można inaczej,nawet jeśli ktoś uzna to za zdradę,nawet jeśli straci się przez to jedyne osoby,które pozostały.
Lojalność jak i zrozumienie przychodzą po czasie.

Przygotujcie się na bulgoczące poczucie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ścina mnie z nóg jak słyszę porównanie do innych książek,niejako nakaz do sięgnięcia właśnie po tę pozycję.

Pozwólcie,że sama zdecyduję.
Pozwólcie,że sama porównam jeśli zajdzie taka potrzeba we mnie.

Nawet gdybym chciała nie mogę powiedzieć inaczej - NIEZGODNA to dobra książka,nawet bardzo.

Świat(czy na pewno cały)podzielony jest na frakcje - akurat to nie dla mnie,bo insynuacja,że człowiek jest jakiś jeden określony występuje przeciwko porządkowi rzeczy.
Oprócz głównych frakcji,zdarzają się Niezgodni - a to już mi bardziej odpowiada,więc z tym się kłócić nie będę.
Tris jest połączeniem dobroci,inteligencji i odwagi - o tak,tego ostatniego ma w nadmiarze.
Niepozorna,mała i krucha staje się prawdziwym buldogiem - któż takich bohaterek nie lubi?Kto w takie bohaterki wierzy?

Podział miał uporządkować społeczeństwo.
Czy aby na pewno uporządkować,czy podporządkować?

Akcja ma moc - zastanawiam się,czy faktycznie po każdym ciosie tak łatwo się podnieść?

Nie dziwi mnie,że ta książka ma swój odpowiednik filmowy.
Burzenie murów,rewolucja,walka o wolność zawsze pobudza w każdym człowieku,tę iskrę buntownika,co nie zgadza się z krzywdą innych.

Dla tych co nie mogą obejść się bez wątków uczuciowych,znajdzie się również smaczny kąsek.
Tylko uważajcie,nie będzie to słodycz w ustach.
Cztery i Tris to dwie mega mocne osobowości,i nie wiem kto ustąpi,bo ktoś będzie musiał,to pewne jak zachód słońca.

O NIEZGODNEJ wiecie już wszystko,nic więcej mówić nie muszę.

Ścina mnie z nóg jak słyszę porównanie do innych książek,niejako nakaz do sięgnięcia właśnie po tę pozycję.

Pozwólcie,że sama zdecyduję.
Pozwólcie,że sama porównam jeśli zajdzie taka potrzeba we mnie.

Nawet gdybym chciała nie mogę powiedzieć inaczej - NIEZGODNA to dobra książka,nawet bardzo.

Świat(czy na pewno cały)podzielony jest na frakcje - akurat to nie dla mnie,bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Światło rozprasza mrok...światło rozprasza mrok...światło pochłania ciemność.
Co jeśli tą ciemnością okazuje się być jedna z najdzielniejszych i najsilniejszych zabójczyń?
Co jeżeli mrok skrada się w niej niepostrzeżenie,powoli,atakując,infekując każdą jej komórkę?
Co jeśli nie będzie odwrotu?
Co jeżeli zew zabijania będzie nie do opanowania?
Co jeśli...

Cole Holland jest oddychającym "panem niezdecydowanym",dokładniej jest jak najbardziej zdecydowany na przytupnięcie myśli,że angażowanie się nie jest dla niego.
Wielki,groźny zabójca boi się odtrącenia?
Atak zombi nie przeraża go tak jak,zawód jaki mogą mu sprawić inni,odchodząc?
Powiem Wam coś o King Cole,chłopak za dużo stracił w życiu,żeby pozwolić sobie na kolejne ryzyko.
Kto nie ufa,ten nie ma - ta lekcja,przyjdzie jednak dla niego trochę za późno.

Prawda - od ostatnich wydarzeń tego Ali trzyma się kurczowo.
Zmiany - osaczają ją na każdym kroku.
Panika,och panika wyzwala to co najgorsze.

Kiedyś były tylko cztery ściany domu,ukochana siostra i rodzice.
Następnie wszystko utonęło w morzu krwi.
Pozostała pustka,niejaśność i nowe iskierki rodzącej się przyjaźni.
Po całkowitym odkryciu kart,przyszło zrozumienie i pełna akceptacja.
Zombi żyją wokół nas.
Łaknął naszej duchowej energii,zabijając ją,zabijają nasze ciało.
Pod osłoną nocy kryją się nie tylko potwory,ale również ich prześladowcy.
Wydawałoby się,że teraz będzie prościej,łatwiej,spokojniej.
Kiedy nie jesteśmy osamotnieni,jesteśmy silniejsi.
Jednakże jedna wizja z niewłaściwym chłopakiem podkopuje niby mocny związek Ali i Cole'a.
Od tego momentu pasmo nieporozumień,gniewnych min,zasznurowanych ust,ciągłych bolesnych uników narasta i narasta.
Pojawia się Justin,niby odmieniony.
Kat i jej skrywana choroba,czai się na obrzeżach umysłu.
Reeve,niczego nieświadoma Reeve i niewdzięczna rola jaką jej przyjdzie odegrać.
Pojawia się jeszcze ktoś,kto rośnie w siłę,kto pragnie rządzić,kto łaknie.
Nie ma zamiaru się poddać i odpuścić...widoczna tylko w odbiciu lustra.
Tik-tak już czas!
Tik-tak nadchodzę!

Prawda zmienia całą rzeczywistość raz na zawsze,nie ma w niej miejsca na półśrodki.
Ostatecznym wyjściem jest śmierć jednej strony,bo w jednym ciele nie mogą współistnieć dwa odmienne byty.
Zanim jednak ktokolwiek,cokolwiek zrobi,trud,pot,rozczarowania,krew i łzy,będą się lały strumieniami.
Zombi wychodzą nocą...gorzej jeśli skrywają się wewnątrz nas.

"Alicja i lustro zombi"jest kolejnym masowym przykładem tego,że druga część bywa znacznie gorsza niż jej poprzedniczka,przynajmniej istnieje duże prawdopodobieństwo takiej reakcji.
No cóż,chyba wiecie do czego zmierzam?
Za bardzo chaotyczna,za dużo ciągłych nieprzerwanych utrat przytomności naszej Ali,za dużo niepotrzebnego,za mało dobrze skonstruowanych emocji.
Nie zaprze ci tchu z wrażenie.
Nie poczujesz dreszczy.
Nie będziesz pędził na złamanie karku,dalej,dalej,szybciej...
Ta cześć pokaże ci inną stronę,innych rozterek.
Będzie strachem aby nikogo nie skrzywdzić.
Trwogą,dlaczego to przytrafia się właśnie mojej osobie.
I nadzieją,wielką nadzieją,że istnieje ratunek,istnieje wyjście i Cole,że tak naprawdę Cole jest kimś ostatecznym,kimś na zawsze.

Pomimo tego,że nie blednę z wrażenia bo brak mi powietrza,czekam z niecierpliwością na to co przyniesie los dla Ali i całego jej zespołu.
Anima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Zombi kiedyś bezrozumne,dziś jakby inne.
I ta głęboka ufność,że dopóki trzymają się razem jest więcej niż pewne,że przeciwnik zostanie spopielony i poniesiony przez wiatr.

Biały królik ma tylko z wyglądu łagodne oblicze.








Dziękuję Wydawnictwu Harlequin MIRA za udostępnienie książki do recenzji.

Światło rozprasza mrok...światło rozprasza mrok...światło pochłania ciemność.
Co jeśli tą ciemnością okazuje się być jedna z najdzielniejszych i najsilniejszych zabójczyń?
Co jeżeli mrok skrada się w niej niepostrzeżenie,powoli,atakując,infekując każdą jej komórkę?
Co jeśli nie będzie odwrotu?
Co jeżeli zew zabijania będzie nie do opanowania?
Co jeśli...

Cole Holland jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Taką książkę czyta się najlepiej,o takich bohaterkach myśli się z szacunkiem,taką kobietą chciałoby się być bez wątpienia,jeśli nie przeszkadza smar za paznokciami,olej silnikowy na bluzce i mięśnie wyrobione od dźwigania silników samochodowych.

Mercedes jest jak najbardziej w moim typie,kogoś kto świetnie radzi sobie w sytuacji podbramkowej,nie mdleje na widok krwi,i walczy do ostatniego tchnienia za tych,których uważa za swoje stado.

Wszyscy się boją małego kojota?
Powinni,bo zmiennokształtność do dopiero początek.

Nasycona - czasem za bardzo.
Elektryzująca - światem nadnaturalnym.
Zwyczajna - jakby takie historie działy się za rogiem.
Zapadająca w pamięci - czujcie się wyróżnieni.
Nietypowa a zarazem typowa,wzburzona akcją,połączenie wolno rodzącej się więzi poplątanej dominacją wilkołaków,ostrymi jak brzytwa kłami wampirów i upartością,którą może przedstawiać tylko kobieta-kojot.

A w tym wszystkim najlepsze jest to,że to dopiero początek.

Taką książkę czyta się najlepiej,o takich bohaterkach myśli się z szacunkiem,taką kobietą chciałoby się być bez wątpienia,jeśli nie przeszkadza smar za paznokciami,olej silnikowy na bluzce i mięśnie wyrobione od dźwigania silników samochodowych.

Mercedes jest jak najbardziej w moim typie,kogoś kto świetnie radzi sobie w sytuacji podbramkowej,nie mdleje na widok krwi,i...

więcej Pokaż mimo to