Zaczęłam czytać ta książkę dlatego ze leżała na polce już parę lat, zupełnie zapomniana. W końcu po nią sięgnęłam tylko dlatego ze miałam mnóstwo do zrobienia w ciągu weekendu a założyłam że niespecjalnie mnie zainteresuje. I jak strasznie się pomyliłam! Po paru rozdziałach przepadłam i nie mogłam się od niej oderwać mimo że dworskie klimaty utrzymane w takiej historycznej atmosferze zupełnie do mnie nie przemawiają. A książka jest cudowna i już sięgam po następny tom ❤
Drugi tom "Jego nadobnej zabójczyni" stał u mnie na półce od dłuższego czasu. Wiedziałam czego mogę się spodziewać - dobrej rozrywki, jednak jakoś nie po drodze mi było z tą książką.
W tej części opowieści bliżej poznajemy Sybellę. Ma za sobą bardzo mroczną przeszłość i patrząc na to co wydarzyło się na kartach powieści - trudną przyszłość.
Sybella 3 lata leczy rany i uczy się zabijać. Gdy osiągnie wystarczająco wysoki poziom przeorsza zakonu wysyła ją do... jej własnego ojca. Ma śledzić i zabijać w imię Mortaina. Ostatecznie przekonuje ją obietnica, że będzie mogła zabić hrabiego d`Alberta. Cóż... to bardziej skomplikowane.
W ręce wspomnianego hrabiego dostaje się najznamienitszy z rycerzy królowej Anny - Bestia z Waroch. Sybella dostaje za zadanie wyciągnąć go z lochów i tu zaczyna się problem, bo zostaje ona przez niego uprowadzona. Cała misja zabicia i śledzenia d`Alberta została przekreślona. Co więcej nasza zabójczyni dowiaduje się, że świat nie jest aż tak mroczny.
Sybella jest trudną postacią, bardzo słabo ukazano ja w poprzedniej części średnio ją wtedy polubiłam. Nie rozumiałam jej bólu i wydawała mi się po prostu szaloną babą, którą powinno się odizolować. Za to lubiłam Bestię i cieszę się, że to wszystko się tak ułożyło.
Autorce należy pogratulować tego, że bardzo dobrze oddała klimat średniowiecza. Postacie są zbudowane całkiem ok. Trochę naciągnięć historycznych, ale jak ktoś się tym nie interesuje to nie zauważy, w sumie są to pierdółki, które po prostu pchają akcję do przodu. Ogólnie opowieść z książki jest, że tak powiem, oparta na faktach. Co dodaje jej tylko smaczku.
Nie jest to książka najwyższych lotów. Na zimny wieczór pod kocem z kakao to doskonała rozrywka, a potem można sobie doczytać, dokształcić się jak to było naprawdę.
Chciałabym aby w Polsce ukazał się 3 tom, bo jestem go bardzo ciekawa.
Polecam.