-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2023-10-08
2023-08-19
Ponoć ma dobre oceny i fandom zachwala, więc przeczytałem "Ostrze".
Zatem (jeśli popełniłem literówki w nazwach postaci to tylko świadczy o tym, że niektóre postaci traktuje neutralnie, a inne jakoś mi się wryły w pamięć mimo, że postacie te odgrywają swoje role niekiedy pierwszoplanowe w tym świecie)
setting a'la średniowieczne fantasy
Glokta - niepełnosprawny weteran walk, facet od czarnej roboty, lubi torturować ludzi
Jahal - typowy rycerz z tego settingu ... musiał być wątek romansowy z Ardee siostrą jego przyjaciela
Logen Krwawa Dziewiątka - typowy renegat (tak z tego serialu Renegat Polsat lata 90-te XX wieku)
Trzeba podkreślić, że każdy rozdział jest tak napisany, że jest się ciekawym co dalej w naszej przygodzie.
Jednakże setting świata (jak on się zwał w tomie I chyba tego nie uświadczymy albo rzeczywiście przegapiłem).
Nie rozumiem zachwytów fandomu nad tą książką jest w porządku, ciekawa, ale bez fajerwerków z nudnym settingiem średniowiecznym dla kogoś kto czytał fantasy z takim settingiem.
5/10
Ponoć ma dobre oceny i fandom zachwala, więc przeczytałem "Ostrze".
Zatem (jeśli popełniłem literówki w nazwach postaci to tylko świadczy o tym, że niektóre postaci traktuje neutralnie, a inne jakoś mi się wryły w pamięć mimo, że postacie te odgrywają swoje role niekiedy pierwszoplanowe w tym świecie)
setting a'la średniowieczne fantasy
Glokta - niepełnosprawny weteran...
2023-01-20
Ostatnia z tej trylogii.
Ocena 5/10 - niektóre wątki pozamykane, pewne jak z Mykołą otwarte. Mocno w dół w ocenie dla niektórych może być język prostacki, którym się autor posłużył. Dla mnie ten użyty język plus opis świata przedstawione tj. NeoSybirsk - cyberpunk + typowe rosyjskie/sowieckie memy+specyfika życia na Wschodzie Europy stanowi dobry klimat.
Czasami miałem wrażenie, że autor zbyt dokładnie opisuje pewne rzeczy, które można byłoby zostawić w domysłach np. przy potrzebach fizjologicznych.
Ostatnia z tej trylogii.
Ocena 5/10 - niektóre wątki pozamykane, pewne jak z Mykołą otwarte. Mocno w dół w ocenie dla niektórych może być język prostacki, którym się autor posłużył. Dla mnie ten użyty język plus opis świata przedstawione tj. NeoSybirsk - cyberpunk + typowe rosyjskie/sowieckie memy+specyfika życia na Wschodzie Europy stanowi dobry klimat.
Czasami miałem...
2022-09-12
Uff… to już koniec opowiadań z kolekcji autorki, która mam u siebie w bibliotece. Na plus to, że opowiadania „Światło w tunelu”, „Dopuszczalne straty”, „Sól na pastwiskach niebieskich”, „Zobaczyć czerwień”, „Kosz na śmierci”, „Smuga krwi”, „Żarna niebios”, „Wieża zapałek”, „Gringo”, „Beznogi tancerz” zostały wydane tylko w jednej książce jako całość, a nie jak czytałem „Upiór południa” w 4 oddzielnych tomach tj. każde opowiadanie miało osobny tom.
Wszystkie w/w opowiadania ze zbioru Żarna Niebios stanowią background do cyklu powieści Zastępy Anielskie i zawierają takie informacje jak motyw przewodni intrygi politycznej w Królestwie, hierarchię społeczną w Królestwie oraz w Głębii, backstory pewnych ważnych figur w fabule np. Gabriel, Daimon Frey
Jednakże niektóre opowiadania pod względem dopasowania zawartości fabuły to krótkiej formy jako jest opowiadanie nie jest wykonane prawidłowo. Np. Światło w tunelu z jednej strony mamy jest wstęp zarys pewnej historii, background dot. Limbo=Czyściec, a w etapie rozwinięcia tempo opowiadania jest nierówne tzn. są pewne wydarzenia, które są wspomniane we wstępie, nie dotyczy wstawki o Limbo, i mają swój rozwój w tym etapie. Jednakże odnoszę wrażenie, że w rozwinięciu te wydarzenia zbyt szybko się zakończyły chcąc w pośpiechu przejść do zakończenia jakby był limit stron na napisanie opowiadania i kompozycja fabuły nie jest dopasowana do opowiadania. Tak samo jest w przypadku Soli na pastwiskach niebieskich. Aby oddać cesarskiemu, co cesarskie, a Bogu co boskie też są opowiadania, które moim zdaniem są prawidłowo opisane np. Dopuszczalne straty, Smuga krwi czy Wieża z zapałek, które te ostanie opowiadanie jest z dosyć prostym, ale potrzebnym w tych czasach morałem.
Zbiór tych opowiadań oceniam na 5/10 porównując z oceną 4 osobnych tomów Upioru południa, czyli uśredniając 3/10 to dobra ocena Żarna Niebios.
Jednakże patrząc na brak zawartości fabularnej w niektórych opowiadaniach Mai Lidii Kossakowskiej, które przeczytałem to mocno mnie zniechęciła do czytania opowiadań. Nie chcę znowu przezywać katuszy związanych z brakiem zawartości poprzez nieoptymalne dopasowanie kompozycji fabuły/rozwoju fabuły w opowiadaniu. Kiedy ok. 2 lata temu czytałem Metro 2034 Dmitry’a Glukhovskiego (ha tfu na Rosjan za wydarzenia od 24.02.2022 bez względu na to, czy są przeciwnikami Kremla czy też nie albo mówią że są przeciwnikami Kremla) to myślałem, że po prostu trafiła mi się książka bez zawartości fabularnej i że miałem pecha. Teraz w 2022 roku miarka się przebrała i nigdy więcej powieści/opowiadań z brakiem zawartości fabularnej. Nigdy więcej, ja jako czytelnik czytam dla rozrywki, a nie po to aby siebie karać. Ta rozrywka ma być dla mnie przyjemnością, owszem mieć wstęp, rozwinięcie, zakończenie ale dopasowane do powieści/opowiadania. Jeżeli wszystkie elementy świata przedstawionego, które mogą, ale nie muszą, być alegorią świata realnego są ze sobą spójne i to widać czytając to dla mnie jest sedno rozrywki, która uwielbiam.
Uff… to już koniec opowiadań z kolekcji autorki, która mam u siebie w bibliotece. Na plus to, że opowiadania „Światło w tunelu”, „Dopuszczalne straty”, „Sól na pastwiskach niebieskich”, „Zobaczyć czerwień”, „Kosz na śmierci”, „Smuga krwi”, „Żarna niebios”, „Wieża zapałek”, „Gringo”, „Beznogi tancerz” zostały wydane tylko w jednej książce jako całość, a nie jak czytałem...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-26
Kolejne opowiadanie ze zbioru Upiór Południa gdzie elementem wspólnym jest upał i żar tj. warunki pogodowe. Tym razem po Afryce w tym opowiadaniu jesteśmy w High Hill w czasach Dzikiego Zachodu. Kolejne rzadko przeze mnie spotykane połączenie fantastyki z Dzikim Zachodem, patrząc na to, co przeczytałem. Sam początek scena jest taka sam Barlow, szeryf High Hill i jego pomocnicy trafiają na pewne zwłoki, które później z należytym szacunkiem chowają w prowizorycznym grobie (jak w Westernach).
Pokrótce streszczę to opowiadanie:
Jakiś czas później w High Hill pojawia się bandyta ścigany w 4 Stanach m.in. za zabójstwo 3 ludzi i napad na bank, Ralph Hitchcomb. Złapanie tego bandyty okazuje się dosyć łatwym zadaniem dla szeryfa Barlowa, choć sam przyznaje iż było zbyt łatwo, zbyt podejrzane. Następnie przez Burmistrza Statforda i jego przyjaciół z nazwijmy to Rady Miejskiej, Ralph Hitchomb nie jest na pierwszy rzut oka tym za kogo się podaje. Sam Szeryf Barlow okazuje się być niedoinformowany o zbrodniach 34-letniego bandyty. Później się okazuje, że Lucas Rockstone, przyjaciel Statforda zlecił zabójstwo Solomona Benbowa przez Ralpha celem zyskania ziemi Benbowa bogatej w zasoby. Aby pozbyć się jedynego świadka Ralph jest zabity tzn. miał się tym zając Statford, ale się pojawił inny Ralph Hitchcomb. Tak ten Ralph Hitchomb, który siedział w areszcie w High Hill był chodzącym trupem „dosłownie i w przenośni”. Potem Ralph zaczyna się mścić na swoich byłych zleceniodawcach i ich rodzinach. Gdzies w połowie opowiadania jasno pokazano motyw zemsty i już wiadomo jak się fabuła opowiadania potoczy się dalej. Może sztampowe, ale jednak po takim dosyć chimerycznym początku coś drgnęło. Oczywiście Ralph oprócz tzn. spłacenia długów – zemsta, robi dwie dobre rzeczy. Pierwszą to wskrzeszenie Pana Bobbiego, kotka córki szeryfa Mary, który pies sąsiadów zeżarł, a po drugie uzdrowienie chorej na ciężką chorobę Mary. Ralph wyjaśnia Barlowowi czemu tak wobec niego postąpił, jak nawet w imię ludzkiej przyzwoitości/miłosierdzia etc. robi coś z pozoru błahego tj. w tym przypadku chowanie zmarłego Ralpha to „taki dług” trzeba spłacić.
Ralph Hitchcomb jawi się tutaj jako prawdziwy Ganther O’Dimm z gier CD Projekt RED, które z kolei te gry były na podstawie książek Sapkowskiego, tj. diabeł, który tylko tutaj przechodził i tylko spłacił swoje długi co do joty. Owszem oprócz samej kreacji Ralpha na osobę szukająca vendetty i ją wypełniającą , którą kojarzy mi się z tą postacią z gier, to jeszcze dorzuciłbym patrząc tylko na sam prolog Metal Gear Solid V: The Phantom Pain od Hideo Kojimy jeśli chodzi o sposób zemsty moce piekielne itp.
Chociaż motyw zemsty w tym opowiadaniu nie wprowadza efektu zaskoczenia, nawet więcej w ok. połowy opowiadania, jak już wspomniałem, wiem jak to opowiadanie się zakończy tj. udaną vendettą.
Sam początek opowiadania dał mi do zastanowienia nad kwestią relacji ceny „medium rozrywki” do czasy spędzonego z nim. Owszem porównywanie książki – powieści/opowiadania (jak to było w tym przypadku tutaj) do gier wideo jest bezzasadne ze względu na to, że to są inne „media rozrywki” inaczej są budowane. Jednakże czytając, moim zdaniem, chimeryczny prolog byłem trochę zaniepokojony czy coś będzie się dalej działo czy też nie. Wtedy myślałem, że kupiłem kota w worku, jednakże druga połowa opowiadania nawet mi się podobała mimo, że spodziewałem się tego co miałem się spodziewać. Jak wspomniałem porównywanie nie ma sensu gier wideo do książki w relacji cena do godzin spędzonych. Sam prolog nie jako mnie zachęcił do takiej a nie innej refleksji mimo, że logicznie rzecz biorąc nie ma żadnego uzasadnienia, ot takie bardzo luźnie skojarzenie.
Cóż dlatego 5/10 za chimeryczny prolog i pierwszą połowę oraz mimo, że II połową była lepsza to jednak uśredniając to opowiadanie daje ocenę taką jak na początku zdania. Po prostu to jest przeciętne opowiadanie. Tyle.
Kolejne opowiadanie ze zbioru Upiór Południa gdzie elementem wspólnym jest upał i żar tj. warunki pogodowe. Tym razem po Afryce w tym opowiadaniu jesteśmy w High Hill w czasach Dzikiego Zachodu. Kolejne rzadko przeze mnie spotykane połączenie fantastyki z Dzikim Zachodem, patrząc na to, co przeczytałem. Sam początek scena jest taka sam Barlow, szeryf High Hill i jego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-06-23
Pierwszy raz czytałem książkę tej autorki, miałem w planach przeczytanie książki w ogóle od tej autorki z dosyć prozaicznych przyczyn, to co wychodzi na pierwszy rzut oka to umiejscowienie akcji w fantastyce w Afryce od Gór Atlas aż po Lagos z mała przesiadką w Liberii. Z mojego doświadczenia czytania powieści fantastyki to jest dosyć nowe i nie często spotykane iż wydarzenia dzieją się na Czarnym Lądzie. Niby w te klimaty po jakiejś części wpisuje się Peter V. Brett z Cyklem Demonicznym, ale tam chodziło bardziej o kraje arabskie. Dla mnie miejsce akcji w Upiorze Południa Tom 1 Czerń jest nowe. Już na początku lektury czułem bądź miałem takie skojarzenie iż umiejscowienie akcji ma coś z takiej wkurwionej Shibuyi w Japonii jako, że jest to kolejny raz kiedy akcja dzieje się tam gdzie człowiek ingeruje w działalność Matki Natury. Być może to „wina” opisów z prologu oraz początku książki tak podziałała na moją wyobraźnię. Główny bohater Jacek „Jack” Wilczyński korespondent wojenny jest w Afryce aby uspokoić tytułowe upiory. Na początku ma typowe objawy malarii oraz powiązane z Afryką pewną traumę tj. wybuch miny kiedy razem z towarzyszami byli w Liberii aby zdobywać materiały do reportażu. Samo wystąpienie malarii w książce jest nawet logiczne jeśli chodzi o Afrykę mimo iż nadal to książka jest fantastyką. To sprawiło, że czasami chciałem „off the record” sprawdzić konkretne warunki brzegowe występowania malarii, jej objawów. To można przy tym zapisać + za to, że pobudza motywację do weryfikowania informacji, a przynajmniej w fantastyce posiadanie wiedzy doprecyzowanej na temat ogólny.
Co dalej, u Jacka zauważyłem pewną rysę a mianowicie na początku książki, a potem trochę pod koniec, jest SIMPem dla Fabienne. Nie lubię takich sytuacji w książkach chociażby ze względu na moje wnioski z poprawności politycznej, ruchu MeToo, dzisiejszych feministek itp. Tutaj poczułem taki niepokój, cringe. Z całą pewnością to mogę zaliczyć na poczet tego co mi się nie podobało w tej książce.
Ciągłe halucynacje głównego bohatera – walka z oriszą o panowanie nad ciałem i umysłem Jacka, a dodatkowo scena gdzie wstępuje w niego „duch lamparta” i wałczy z przeciwnikami to mi przypomina pewien film z J. Reno a dokładniej film z 9.10.1996 roku pt. „Jaguar”. Pojawiają się też dialogi wewnętrzne niczym z Disco Elysium z podświadomością, mózgiem, i innymi organami 😊
W książce występuje taki napisałbym nawet, wisielczy humor albo czarny humor. Czasami ta narracja przypomina mi książki Michała Gołkowskiego np. Sybirpunk (przeczytałem 2 z 3 tomów) albo cykl Komornik (przeczytałem cała trylogię z dodatkowym materiałem, ale bez Areny Dłużników).
Koniec końców główny bohater staje się takim przydupasem dla bożka Gu (z mitologii afrykańskiej) bądź napisałbym inaczej taka zapowiedź krwawego kapłana, który musi zabijać, aby dawać krwi łaknącemu Gu jako podstawowego surowca przetrwania dla tego bożka.
Tylko przez umiejscowienie akcji czasami miałem wrażenie, że mimo przeczytanych kilkunastu powieści fantastyki nie miałem punktów zaczepienia co do świata przedstawionego w tej książce. Czytając fantastykę bardzo preferuję takie ogólny przegląd sytuacji abym wiedział na czym stoję. Ta książka to typowe wyjście ze swojej strefy komfortu na pewno. Moja ocena silne 5/10. Na mniej niż 5 w skali 10 stopniowej moim zdaniem książka nie zasługuje, ergo książka też nie zasługuje na więcej niż 5 bo w moim mniemaniu czegoś mi brakuje w niej aby mógł dać zgodnie ze swoim sumieniem taką ocenę. Jeszcze raz napiszę silne 5/10.
Pierwszy raz czytałem książkę tej autorki, miałem w planach przeczytanie książki w ogóle od tej autorki z dosyć prozaicznych przyczyn, to co wychodzi na pierwszy rzut oka to umiejscowienie akcji w fantastyce w Afryce od Gór Atlas aż po Lagos z mała przesiadką w Liberii. Z mojego doświadczenia czytania powieści fantastyki to jest dosyć nowe i nie często spotykane iż...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-23
Koniec sagi, ale czy na pewno...
Śmierć jednej z Salander takie XD
trochę trend diversity i tego nie lubię
5/10
Millenium odhaczone
Koniec sagi, ale czy na pewno...
Śmierć jednej z Salander takie XD
trochę trend diversity i tego nie lubię
5/10
Millenium odhaczone
2019-08-12
Na pewno wymaga przeczytania poprzednich części. Zakończenie jest dla mnie co najmniej dziwne/otwarte i momentami beznadziejnie. Jednakże szkoda, że nie ma 5 części.
Na pewno wymaga przeczytania poprzednich części. Zakończenie jest dla mnie co najmniej dziwne/otwarte i momentami beznadziejnie. Jednakże szkoda, że nie ma 5 części.
Pokaż mimo to2020-04-29
Biografia - fabularyzowana. Opowiada o zaledwie jednym z epizodów życia K.Skarbek. Owszem na początku autor informuje iż materiał archiwalny o niej jest dosyć wybrakowany (bez jego winy). Czyta się powieść ok, ale jak na biografię to tutaj widzę zmarnowany potencjał i można się zgodzić z userem Tomek co do recenzji /odczuć. Alkohol i papierosy przesłoniły trochę historię bohaterki (epizod w Belgradzie). Można byłoby stworzyć nową postać popkultury dla uradowania feministek (nawet to nie byłoby sztuczne wytworzenie po prostu K. Skarbek była zaradną kobietą). Severski, zgodnie z tym co napisał user Tomek, nie nadaje się jako biograf on tworzy historie szpiegowskie - solidne zresztą.
Polecam jako ciekawostkę, ale nie nastawiać się na pełnoprawną biografię. Jest ok da się to czytać, ale czuć niewykorzystany potencjał (jakby to było że ta pozycja to część z kilku tomów o K. Skarbek to nie miałbym nic przeciwko).
Biografia - fabularyzowana. Opowiada o zaledwie jednym z epizodów życia K.Skarbek. Owszem na początku autor informuje iż materiał archiwalny o niej jest dosyć wybrakowany (bez jego winy). Czyta się powieść ok, ale jak na biografię to tutaj widzę zmarnowany potencjał i można się zgodzić z userem Tomek co do recenzji /odczuć. Alkohol i papierosy przesłoniły trochę historię...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-07
2020-05-17
Co by było gdyby mężem bohaterki - Rae był Doom Slayer (Doom Guy)??
Co by było gdyby mężem bohaterki - Rae był Doom Slayer (Doom Guy)??
Pokaż mimo to2020-08-08
Solidne uzupełnienie głównego wątku w Metro 2033
Solidne uzupełnienie głównego wątku w Metro 2033
Pokaż mimo to2020-08-21
Dmitry Glukhovsky - Metro 2035 - moje wrażenia
ocena 5/10
całościowa ocena trylogii Metro tego autora to 2/10
Metro 2035 trzyma poziom Metra 2033 dlatego mają prawie podobną ocenę chociaż nie zmienia to faktu, że zakończenia można byłoby się spodziewać.
Warto przytoczyć fakt iż to zakończenie jest otwarte i nie wiadomo co dalej. Wszystkie 3 części trylogii są utrzymane w klimacie post apo z domieszką dehumanizacji oraz lęków człowieka, a zarazem
pewnymi nurtami filozoficznymi dot. egzystencji życia podczas "pewnego kataklizmu".
Co do trylogii mogę się przyczepić do jednego, a mianowicie Dmitry Glukhovsky pisząc Metro IMO powinien wszystko to zmieścić w jednej książce o objętości ok. 400-800 stron a dopiero później
w ewentualnym wznowieniu/reedeycji podzielić to na trzy części, ale obecnie mamy sytuację odwrotną i przez to cała trylogię oceniam bardzo negatywnie i jako scam. Obie następne części trylogii są bardzo nierówne wobec siebie i nie zawiera aż nadto wydarzeń/materiałów aby mogły by być oddzielnymi książkami (w sensie osobny tom 1, osobny tom 2 itp.) i to nie bardzo zszokowało i zmartwiło zarazem, ale przez te 20 dni czytając "cała trylogię" doszedłem do wniosków takich jak napisałem. Czuję niedosyt i podchodzę jednak umiarkowanie do tej biblii post apo. Jednakże jakby to była jedna książka to ocena byłaby odpowiednio wysoka a tak no cóż :( może inne książki z tego gatunku będą lepsze ... zobaczymy
Dmitry Glukhovsky - Metro 2035 - moje wrażenia
ocena 5/10
całościowa ocena trylogii Metro tego autora to 2/10
Metro 2035 trzyma poziom Metra 2033 dlatego mają prawie podobną ocenę chociaż nie zmienia to faktu, że zakończenia można byłoby się spodziewać.
Warto przytoczyć fakt iż to zakończenie jest otwarte i nie wiadomo co dalej. Wszystkie 3 części trylogii są utrzymane w...
2020-09-12
To tylko wprowadzenie do Komornika. 5/10 to adekwatna moim zdaniem ocena. Zaprezentowano lekki zarys fabularny...
To tylko wprowadzenie do Komornika. 5/10 to adekwatna moim zdaniem ocena. Zaprezentowano lekki zarys fabularny...
Pokaż mimo to
Najsłabsza z trylogii, potencjał z tomu pierwszego (stos korowy, powłoki) czuć subiektywnie, że jest zmarnowany.
5/10
Dla mnie to była czasami męczarnia przez nieumiejętne rozwleczenie akcji.
Najsłabsza z trylogii, potencjał z tomu pierwszego (stos korowy, powłoki) czuć subiektywnie, że jest zmarnowany.
Pokaż mimo to5/10
Dla mnie to była czasami męczarnia przez nieumiejętne rozwleczenie akcji.