-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant977
Biblioteczka
2023-10-22
2023-10-17
Przy pierwszej części wypłynęłam w piękny rejs. Jak wielka była moja radość, gdy okazało się, że będę mogła kontynuować tę podróż. Że będę mogła znów przenieść się do Jastarni, do cudownej Julii i jej malarskiej duszy, do cudownego Zygiego i jego muzycznego świata.
Za oknem zimno. Bardzo zimno. Siedzę zmarznięta i opatulona, jednak rozgrzewa mnie ciepłe słońce prosto z wakacyjnej Jastarni. Chwilowo jesień ustąpiła miejsce latu.
Julia, Zygi - jak ja za Wami tęskniłam!
Lucyna Leśniowska znowu to zrobiła. Znowu całkowicie mnie oczarowała, zachwyciła, przytuliła jednocześnie łamiąc serce. Julia i Zygi to przecudowni młodzi ludzie, niezwykle wartościowi, choć sami nie do końca w to wierzą. Mimo młodego wieku noszą na plecach bagaż doświadczeń, który czasem staje się zdecydowanie zbyt ciężki do udźwignięcia. Przepięknym widokiem było obserwowanie jak się zmieniają, jak dojrzewają, jak uczą się siebie.
Właściwe wszyscy bohaterowie tej książki pełnili ważną rolę. Każda jedna osoba wniosła coś własnego do historii, każda jedna była potrzebna, każda została dogłębnie przemyślana.
A język autorki? Magiczny! Tak lekki, piękny, dotykający duszy, urzekający... Cieszę się, że z racji pracy nie przeczytałam tej książki szybko. Delektowałam się nią, dawkowałam ją sobie mimo palącej potrzeby dowiedzenia się, jaki będzie finał. Czy Julia poczuje się w końcu dobrze? Co ukrywa przed światem? Czy Zygi osiągnie sukces jako muzyk? Czy uwierzy w siebie i będzie szczęśliwy?
Z całego serca zachęcam do wyruszenia w tę magiczną, wakacyjną podróż. Zacznijcie od "Niebieskiej łódki", a gwarantuję, że nie będziecie chcieli dobijać do brzegu. Będziecie chcieli czytać, i czytać, i czytać... I przeżywać, i przeżywać, i przeżywać...
Przy pierwszej części wypłynęłam w piękny rejs. Jak wielka była moja radość, gdy okazało się, że będę mogła kontynuować tę podróż. Że będę mogła znów przenieść się do Jastarni, do cudownej Julii i jej malarskiej duszy, do cudownego Zygiego i jego muzycznego świata.
Za oknem zimno. Bardzo zimno. Siedzę zmarznięta i opatulona, jednak rozgrzewa mnie ciepłe słońce prosto z...
2023-10-16
Dziesięć osób w spektrum.
Dziesięć niełatwych, chwytających za serce historii, które finalnie dają nadzieję.
Autyzm ma wiele twarzy, a każda osoba w spektrum jest inna. Każda z nich potrzebuje indywidualnego podejścia, troski, empatii i próby zrozumienia. Z całą walizką pełną tych wartości można naprawdę wiele osiągnąć.
Farma Życia mieszcząca się w podkrakowskich Więckowicach to specjalistyczny ośrodek dla dorosłych osób w spektrum autyzmu. Zapewnia miejsce do zamieszkania, odpowiednie terapie, edukację i rekreację. Takie miejsca są bardzo potrzebne. Takie miejsca dają bliskim poczucie, że ktoś odpowiednio zajmie się ich dzieckiem. Takie miejsca pokazują, że są ludzie, których los osób w spektrum nie jest obojętny.
To nie jest poradnik. To zbiór prawdziwych, życiowych historii. A ich autentyczność i szczerość zachwyca. To książka dla każdego, kto interesuje się autyzmem, kto ma z nim styczność - bliskich, pedagogów, terapeutów, dla każdego zainteresowanego tematem.
Ale... Muszę się do paru kwestii przyczepić. Przede wszystkim autyzm to NIE choroba. Nie ma "leków na autyzm". Są leki wspomagające funkcjonowanie, jednak są one przepisywane na różne choroby i różne trudności towarzyszące. Nie ma absolutnie żadnych badań potwierdzających, że szczepionki powodują autyzm. Zawyczaj pierwsze objawy pojawiają się z chwilą jednego ze szczepień, dlatego często jest ono błędnie uznawane za przyczynę. To wszystko bardzo utrudniało mi czytanie. Każde wyrażenie "osoba chora", budziło mój niesmak. Niestety nie jestem w stanie przymknąć na to oka, bo to bardzo istotne kwestie.
Podsumowując - książka opowiadająca historie z życia wzięte była pomysłem świetnym. I pod tym względem nie mam do czego się przyczepić. Niestety, wiele informacji może wprowadzać czytelnika w błąd, może szerzyć nieprawdziwe, nie mające podstaw dane. A szkoda, bo to mogłaby być naprawdę lektura wręcz pożądana.
Dziesięć osób w spektrum.
Dziesięć niełatwych, chwytających za serce historii, które finalnie dają nadzieję.
Autyzm ma wiele twarzy, a każda osoba w spektrum jest inna. Każda z nich potrzebuje indywidualnego podejścia, troski, empatii i próby zrozumienia. Z całą walizką pełną tych wartości można naprawdę wiele osiągnąć.
Farma Życia mieszcząca się w podkrakowskich...
2023-10-11
"Nie umiem grać w tenisa bez wkładania w to całego serca."
Z chwilą przejścia na emeryturę Carrie jest najlepszą tenisitką na świecie. Poświęciła wszystko, aby zdobyć ten tytuł. Jednak kiedy sześć lat po zakończeniu kariery pojawia się Niki Chan, która pokonuje jeden z jej rekordów, Carrie postanawia powrócić na kort. Nie zwraca uwagi na wiek, na swoje mniej sprawne ciało, na reakcje mediów i ludzi. Ma jeden cel - wygrać.
Wojowniczka. Siekiera. S**a. Nazywają ją różnie, nie zawsze miło. Jest twarda, ambitna, pewna siebie, skupiona na celu, dla którego jest w stanie poświęcić naprawdę wiele. Jednak pod tą maską twardzielki kryje się ktoś więcej. W końcu każdy człowiek ma drugą stronę, której nikomu nie pokazuje. Albo którą pokazuje tylko niektórym.
Jakie to piękne mieć pasję. Coś, co człowiek kocha całym sercem, czemu oddaje się w największym możliwym stopniu, co sprawia, że daje z siebie wszystko i idzie do przodu. Pasja może być celem w życiu, a każdy potrzebuje jakiegoś celu. Dla Carrie jest to tenis. Od najmłodszych lat trenuje razem z tatą, staje się coraz lepsza, aż w końcu najlepsza. Czy jednak wciąż potrafi czerpać z tego radość, a nie jedynie odczuwać palącą potrzebę wygrywania?
To historia o sporcie. O pasji. O relacji ojca z córką. O pokonywaniu własnych słabości. O stracie. O miłości. O odkrywaniu siebie i tego, co w życiu ważne.
Taylor Jenkins Reid znowu to zrobiła. Znowu mnie porwała, chwyciła za serce i oczarowała. Otrzymałam lekturę nietuzinkową, przemyślaną i dopiętą na ostatni guzik. Pełną złożonych, nieszablonowych postaci. Jestem zachwycona dogłębnym pochyleniem się nad bohaterami, nad szczegółowym przestawieniem relacji między nimi. Po prostu - wspaniała uczta czytelnicza.
Sporty to nie moja bajka. A teraz zapragnęłam zagrać w tenisa. To coś znaczy.
"Nie umiem grać w tenisa bez wkładania w to całego serca."
Z chwilą przejścia na emeryturę Carrie jest najlepszą tenisitką na świecie. Poświęciła wszystko, aby zdobyć ten tytuł. Jednak kiedy sześć lat po zakończeniu kariery pojawia się Niki Chan, która pokonuje jeden z jej rekordów, Carrie postanawia powrócić na kort. Nie zwraca uwagi na wiek, na swoje mniej sprawne ciało,...
2023-10-07
Małżeństwo Oli i Rafała przechodzi trudne chwile. Po kolejnej z rzędu kłótni kobieta wychodzi z domu, aby ochłonąć. Niespodziewanie wpada na przyjaciółkę z przeszłości, której nie widziała od dwudziestu lat. Sabina zniknęła i Ola straciła nadzieję, że kiedyś jeszcze ją zobaczy. Kobiety odnawiają kontakt, zbliżają się do siebie. Sabina interesuje się ezoteryką i wprowadza Olę w ten świat. Jak się jednak okazuje, wróżby potrafią kryć w sobie ogromną moc, niekoniecznie pozytywną...
Miłość. Żywioł kojarzący się z czymś pięknym, z czymś budującym, ale... potrafi też doszczętnie niszczyć.
Nienawiść. Kolejny żywioł, którego od miłości dzieli bardzo cienka granica. Człowiek owładnięty nienawiścią jest zdolny do strasznych czynów.
Chęć zemsty nakłada człowiekowi klapki na oczy. Zaślepia go. Pozbawia ludzkich odruchów. Najgorsze jest to, że taki ktoś jest w stanie tak zmanipulować bliską osobą, że ta, nieświadoma zagrożenia, wpada w pułapkę. Przerażające jest też to, że ci najbardziej zaufani mogą w najmniej spodziewanym momencie wbić nam w plecy nóż.
Ja wiedziałam kto. Przeczuwałam. Pytanie brzmiało - jak? Dlaczego? O co tutaj chodzi? Przewracałam kartkę za kartką z coraz większym niepokojem. Wsiąknęłam w tę historię niczym woda w gąbkę. Gdy tylko mogłam, czytałam - w każdej wolnej chwili, których ostatnio u mnie o wiele mniej. Fantastycznie uknuta intryga, ciekawi bohaterowie, intrygująco wpleciony wątek ezoteryki, zagadka kryminalna, emocje... To wszystko zaserwowała mi Sylwia.
Świetnie spędziłam czas z tą książką. Jeśli lubicie książki nieoczywiste i wywołujące niepokój, ale jednocześnie wnikające w psychikę człowieka, to "Arcykapłanka" jest dla Was. Ja polecam!
Małżeństwo Oli i Rafała przechodzi trudne chwile. Po kolejnej z rzędu kłótni kobieta wychodzi z domu, aby ochłonąć. Niespodziewanie wpada na przyjaciółkę z przeszłości, której nie widziała od dwudziestu lat. Sabina zniknęła i Ola straciła nadzieję, że kiedyś jeszcze ją zobaczy. Kobiety odnawiają kontakt, zbliżają się do siebie. Sabina interesuje się ezoteryką i wprowadza...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-04
Do grona kamienieckiej policji dołącza podkomisarz Natalia Krawiec. Kobieta nie cieszy się sympatią współpracowników, jednak najważniejsze jest rozwiązanie sprawy, jaką jest odnalezienie osiemnastoletniej Sandry. Z pozoru zwykle zaginięcie staje się coraz bardziej skomplikowane, na jaw wychodzi coraz więcej sekretów. W okolicy dochodzi do kolejnych zaginięć nastolatek. Czy wszystkie są ze sobą powiązane? Czy Sandra padła ofiarą tego samego sprawcy?
Przy recenzji "Syngnatury" pisałam, że popełniłam wykroczenie każąc jej tyle czekać na przeczytanie. A nawet przestępstwo. Z "Toksyną" zrobiłam to samo. Oficjalnie jestem recydywistką. Ale... od razu po otrzymaniu trzeciego tomu tej serii (tak, będzie tom finałowy!) siadam i czytam. Nie ma innej opcji. MUSZĘ wiedzieć co będzie dalej. MUSZĘ wiedzieć, co tym razem Sylwia wymyśliła. MUSZĘ, ale przede wszystkim CHCĘ znowu przenieść się do Kamieńca. Nawet pomimo całego mroku, który spowija to miasto.
Kto by przypuszczał, że ta uśmiechnięta, sympatyczna i radosna osoba, jaką zawsze na targach książki jest Sylwia, potrafi pisać tak mroczne, dosadne i momentami nawet przerażające książki. Jej twórczość to gratka dla wszystkich miłośników kryminałów.
Czy w Kamieńcu w końcu zapanuje upragniony spokój? Na razie się na to nie zapowiada. Policjanci mają ręce pełne roboty. Podobnie jak czytelnicy. Ci pierwsi zajmują się odnalezieniem dziewczyny i złapaniem sprawcy. Ci drudzy również nie mają chwili na oddech. Mnożące się pytania, cały wachlarz przeróżnych emocji, wychodzące na jaw głęboko skrywane sekrety... Ciągle coś się dzieje! Nie ma ani chwili na odpoczynek! Książka Sylwii bardzo mocno angażuje. To nie tylko kryminał, to również obraz toksycznych relacji. Relacji, które stopniowo wciągają w swoje sidła, wysysają energię i niszczą. Tytułowa toksyna wręcz się wylewa i powoli, krok po kroku, zalewa człowieka.
Czekam na kolejny tom. A Was, jeśli jeszcze nie byliście w Kamieńcu, zachęcam do podróży. Zacznijcie od "Sygnatury" - warto!
Do grona kamienieckiej policji dołącza podkomisarz Natalia Krawiec. Kobieta nie cieszy się sympatią współpracowników, jednak najważniejsze jest rozwiązanie sprawy, jaką jest odnalezienie osiemnastoletniej Sandry. Z pozoru zwykle zaginięcie staje się coraz bardziej skomplikowane, na jaw wychodzi coraz więcej sekretów. W okolicy dochodzi do kolejnych zaginięć nastolatek. Czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-28
Upalne lato. Lena wyznaje Rafałowi miłość, a on tego samego dnia popełnia samobójstwo. Ponad dwadzieścia lat później taka sama tragedia dotyka jej syna - jego dziewczyna popełnia samobójstwo, a on znika. Rozpoczyna się śledztwo, rozpoczyna się walka z czasem. Konieczność zmierzenia się z traumami i przerażającymi tajemnicami będzie wstrząsająca.
Otwieram książkę. Z lekkim niepokojem, ale też podekscytowaniem. Tyle pozytywnych opinii przeczytałam, coś mnie do niej przyciąga. Jestem zaintrygowana.
Zamykam książkę. To naprawdę był debiut?
Ta mroczna, duszna książka wciągnęła mnie w swoje sidła. Nie chciała wypuścić, a ja wcale nie chciałam się uwolnić. Pełno tu emocji. Pełno bólu, cierpienia, skrzywdzenia, traum, sekretów niełatwej przeszłości. Ale pojawia się też nadzieja, która otula pokruszone serce. Nie da przejść obok tej historii obojętnie.
Autorka z rozrzuconych wspomnień powoli układa całość. Tu wszystko ma sens, tu każda postać ma swoje znaczenie. Nic nie jest przypadkowe. Plastyczne opisy, wywołująca dreszcze, intrygująca fabuła, wielowarstwowi, niebanalni bohaterowie i moje stałe pytanie w głowie... To naprawdę był debiut?
Czapki z głów dla autorki za tak odważne, wspaniałe wejście w kryminalny świat. Nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować i czekać na kolejne historie. Czytajcie, bo warto!
Upalne lato. Lena wyznaje Rafałowi miłość, a on tego samego dnia popełnia samobójstwo. Ponad dwadzieścia lat później taka sama tragedia dotyka jej syna - jego dziewczyna popełnia samobójstwo, a on znika. Rozpoczyna się śledztwo, rozpoczyna się walka z czasem. Konieczność zmierzenia się z traumami i przerażającymi tajemnicami będzie wstrząsająca.
Otwieram książkę. Z lekkim...
2023-09-24
W Madrycie doszło do morderstwa niemożliwego. Zginął syn prezeski jednego z największych hiszpańskich banków. Zabójca nie zostawił żadnych śladów. Sprawą zaczyna zajmować się inspektor Jon Gutiérrez, który trochę w swoim życiu namieszał i aktualnie nie ma nic do stracenia. Godzi się współpracować z Antonią Scott, najinteligentniejszą osobą na świecie. Razem są w stanie zrobić wszystko, żeby odnaleźć i złapać sprawcę.
Po mnóstwie zachwytów i pozytywnych opinii postanowiłam sięgnąć po ten thriller. Skusił mnie też fakt, że jest on hiszpański, a ja mam słabość do wszystkiego, co hiszpańskie. Niestety, miłości nie ma.
Ta książka była po prostu okej. Czytało się ją szybko dzięki krótkim rozdziałom, ale szału nie ma. Nie czułam podekscytowania siadając do czytania, nie czułam żadnych emocji, żadnego niepokoju. Zagadka, jaką zaserwował nam autor, nie porwała mnie. Nie śledziłam jej z zapartym tchem, nie czułam potrzeby jak najszybszego odkrycia, o co chodzi. Nie zżyłam się z bohaterami. Liczyłam, że postać Antonii mnie zachwyci, ale tak też się nie stało. Za mało było mi również hiszpańskiego klimatu.
Podsumowując - poprawna lektura, ale nic więcej. Brakuje w niej tego czegoś. Brakuje fajerwerków. Zapewne szybko o niej zapomnę i raczej nie jestem chętna do sięgnięcia po kolejne tomy.
W Madrycie doszło do morderstwa niemożliwego. Zginął syn prezeski jednego z największych hiszpańskich banków. Zabójca nie zostawił żadnych śladów. Sprawą zaczyna zajmować się inspektor Jon Gutiérrez, który trochę w swoim życiu namieszał i aktualnie nie ma nic do stracenia. Godzi się współpracować z Antonią Scott, najinteligentniejszą osobą na świecie. Razem są w stanie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-21
Autyzm. Coraz częściej diagnozowany, coraz szerzej badany. Czym jest? Jakie są symptomy? Jak postępować? Ta książka da Was odpowiedzi na te, ale też na inne pytania. To zebrana w pigułce obszerna wiedza na temat autyzmu poparta licznymi badaniami. To poradnik, który wyposaży Was w cenne informacje i rady. Kierowany głównie dla rodziców osób w spektrum autyzmu, ale również dla wszystkich zainteresowanych tematem. Jako osoba pracująca z dziećmi autystycznymi wiele dla siebie wyciągnęłam.
Książka składa się z pięciu rozdziałów. Dowiemy się z nich między innymi czym jest autyzm, jak rozpoznać go po symptomach, jak mówić o osobach autystycznych, z jakimi trudnościami spotykają się tacy ludzie, jak im pomóc i gdzie szukać tej pomocy. Poznamy wiele pojęć i definicji, które są istotne w procesie terapii. Po prostu - edukujemy się, a to bardzo ważne. Bez względu na to, czy mamy styczność z osobami w spektrum, czy nie.
Pomimo wielu medycznych terminów, książka napisana jest w bardzo przystępny sposób. Nie miałam wrażenia, że mnie przerasta, wręcz przeciwnie. To dobra, solidna porcja wiedzy, którą warto w sobie nosić.
Autyzm. Coraz częściej diagnozowany, coraz szerzej badany. Czym jest? Jakie są symptomy? Jak postępować? Ta książka da Was odpowiedzi na te, ale też na inne pytania. To zebrana w pigułce obszerna wiedza na temat autyzmu poparta licznymi badaniami. To poradnik, który wyposaży Was w cenne informacje i rady. Kierowany głównie dla rodziców osób w spektrum autyzmu, ale również...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-19
Po tę książkę sięgnęłam z racji rozpoczęcia pracy z dziećmi w spektrum autyzmu. Chciałam poszerzyć swoją wiedzę i poznać różne strategie działania, aby zdziałać jak najwięcej dobrego. To już druga pozycja na ten temat, jednak pierwszy poradnik. Czytanie rozpoczęłam z otwartą, ciekawą głową, a zakończyłam z obszerniejszą wiedzą i mnóstwem notatek. Wyciągnęłam dla siebie naprawdę wiele i uważam, że każdy, nie tylko osoby mające styczność z osobami w spektrum, powinny tę książkę przeczytać. Żeby wiedzieć, po prostu. Bo tacy ludzie są wokół nas.
Poradnik podzielony jest na dziewięć rozdziałów, w każdym z nich odnajdziemy jedną, szczegółowo opisaną postawę wspierającą. Nie będę streszczać całości, nie będę krótko opisywać każdej postawy, bo to po prostu trzeba przeczytać samemu. Zakodować w głowie i zapamiętać. Natomiast najważniejsza myśl płynąca z tej książki jest taka - każda osoba w spektrum jest inna i do każdej z nich należy podchodzić indywidualnie, skupiając się na mocnych stronach, a nie na deficytach.
Duża dawka wiedzy podana w bardzo przystępny sposób, poparta badaniami. Książka dała mi naprawdę wiele, czuję się bogatsza o wiedzę, którą będę mogła wykorzystać w swojej pracy. Świadomość na temat autyzmu niestety wciąż jest mała, wciąż panuje wiele błędnych stereotypów, a ludzie nie wiedzą jak się zachować. Czasem nawet specjaliści czują się zagubieni. Dlatego tak ważna jest edukacja, dlatego tak ważne są takie książki. Razem możemy stworzyć przyjazne środowisko dla osób w spektrum autyzmu.
Po tę książkę sięgnęłam z racji rozpoczęcia pracy z dziećmi w spektrum autyzmu. Chciałam poszerzyć swoją wiedzę i poznać różne strategie działania, aby zdziałać jak najwięcej dobrego. To już druga pozycja na ten temat, jednak pierwszy poradnik. Czytanie rozpoczęłam z otwartą, ciekawą głową, a zakończyłam z obszerniejszą wiedzą i mnóstwem notatek. Wyciągnęłam dla siebie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-16
Każdy ma swoją własną głowę. Nie ma możliwości wejścia do czyjejś, dlatego nigdy w pełni nie dowiemy się, co w kimś siedzi. Czasem lepiej nie wiedzieć. Czasem są to rzeczy straszne, mroczne, bolesne. "Artystka przetrwania" to zaproszenie autorki do jej własnej głowy. To uchylenie rąbka tajemnicy. To odważne podzielenie się rzeczami niełatwymi, osobistymi, intymnymi. To książka szczera, poruszająca i mocna. To książka, dzięki której zrozumiałam, że nie tylko moja głowa potrafi być miejscem ciemnym, mało sympatycznym i pełnym sprzeczności. Jest nas więcej. "Wariatów" jest więcej. Każdy z nas jest inny, ma inną historię i doświadczenia, ale łączy nas jedno - nasza głowa potrafi płatać tragiczne figle.
Choroba afektywna dwubiegunowa, choroba schizoaktywna, borderline... Diagnozy, hospitalizacje, sztuczki umysłu, cierpienie, sprzeczności, lęki, wyrzuty sumienia... A w tym wszystkim jeden człowiek. Człowiek zagubiony, przestraszony, chory. Nie znam autorki osobiście, ale czytając tę książkę, miałam wrażenie, że o trzeciej w nocy siedzę z nią na balkonie i rozmawiam o życiu. Ona mówi o życiu ze swoimi demonami, a ja opowiadam o życiu z moimi. Dzielimy się odczuciami związanymi z hospitalizacjami, terapiami, leczeniem farmakologicznym. Ona opowiada o swojej artystycznej duszy, ja dzielę się swoimi wierszami. Czuję się usłyszana. Zrozumiana. Widoczna.
Takie książki są potrzebne. Dla nas, "wariatów", żeby poczuć, że nie jesteśmy sami. Dla naszych bliskich, żeby mieli zarys tego, co dzieje się w naszych głowach. Dla wszystkich innych ludzi, żeby wiedzieli, że zdrowie psychiczne jest istotne, a choroby psychiczne to nie wymysł.
Czytajcie. Warto. Trzeba.
Każdy ma swoją własną głowę. Nie ma możliwości wejścia do czyjejś, dlatego nigdy w pełni nie dowiemy się, co w kimś siedzi. Czasem lepiej nie wiedzieć. Czasem są to rzeczy straszne, mroczne, bolesne. "Artystka przetrwania" to zaproszenie autorki do jej własnej głowy. To uchylenie rąbka tajemnicy. To odważne podzielenie się rzeczami niełatwymi, osobistymi, intymnymi. To...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-15
"Nie obiecuj mi niczego, czego nie będziesz mógł dotrzymać."
Powrót do trylogii snów! Ponownie spotykamy Liv oraz jej bliskich (albo zdecydowanie niebliskich). Dziewczyna ma dobry okres - fajny nowy dom i nowa rodzina, związek z przystojnym chłopakiem, coraz większe umiejętności śnienia. Niestety, nie wszystko jest idealne. Anonimowa blogerka Secrecy wie o Liv to, czego nie powinna wiedzieć. Okazuje się również, że jej chłopak coś przed nią ukrywa. W powietrzu natomiast czai się coś złowrogiego...
Pierwszy tom bardzo mnie kupił. Z ciekawością wypożyczyłam z biblioteki drugi i... utknęłam. Zaczęłam czytać drugiego sierpnia, skończyłam piętnastego września. Nie mogłam się po prostu wkręcić. W międzyczasie czytałam inne książki, bo wydawały mi się ciekawsze, ale w końcu się zawzięłam i skończyłam ten tom. Nie było źle, ale chyba po prostu... jestem już trochę za stara. Na pewno inaczej odebrałabym całą serię będąc w gimnazjum.
Brakowało mi przede wszystkim większego pochylenia się nad tematem snów. Zraziło mnie też stwierdzenie, że jeden z bohaterów przez pewną sytuację urodziny spędzałby "u czubków". Bardzo krzywdzące słowa, a ja jestem na nie wyczulona.
Podsumowując - lekka książka fantasy dla młodzieży. Moim zdaniem gorsza od pierwszego tomu, ale wciąż chcę sięgnąć po ostatni, bo nie lubię niedokończonych serii, a dodatkowo chciałabym dowiedzieć się, kim jest Secrecy. Wiem jednak, że odłożę to w czasie, bo obawiam się, że też będę ją czytać tak długo. I będę musiała przedłużać ją w bibliotece.
"Nie obiecuj mi niczego, czego nie będziesz mógł dotrzymać."
Powrót do trylogii snów! Ponownie spotykamy Liv oraz jej bliskich (albo zdecydowanie niebliskich). Dziewczyna ma dobry okres - fajny nowy dom i nowa rodzina, związek z przystojnym chłopakiem, coraz większe umiejętności śnienia. Niestety, nie wszystko jest idealne. Anonimowa blogerka Secrecy wie o Liv to, czego...
2023-09-13
"...przeczytała mnóstwo innych rzeczy sądząc, że przeżywając zmyślone życia odsunie od siebie to prawdziwe. Ale nic z tego nie wyszło."
Olga, po zobaczeniu go po raz pierwszy, poczuła coś w środku. Uporczywie powracała do niego w myślach. Wiedziała, że nie będzie w stanie przejść obok niego obojętnie. On - dziecko? Mężczyzna? Tajemniczy człowiek z balonami w plecaku, zamknięty w swoim świecie. Ich losy przetną się w wyniku tragicznego wydarzenia.
Ta historia to rozsypane puzzle, które czytelnik stopniowo układa. Każdy element ma znaczenie, nawet jeśli chwilowo nie wiemy, w które miejsce go umieścić. Ta historia to nostalgiczna, smutna opowieść o życiu i jego kruchości, o miłości, o uczuciach, o lataniu, o muzyce, o ludziach... Ta historia to emocje, one również są bohaterami.
Autor po raz kolejny czaruje słowami. Słowami niby prostymi, delikatnymi i subtelnymi, a jak efektownymi i pełnymi treści. Dotyka najczulszych punktów w czytelniku, skłaniając go do zatrzymania się. Do refleksji. Postacie są takie zwyczajne w swojej niezwyczajności. Takie ludzkie, nasze, mogące żyć obok. Za każdym razem zagłębiając się w twórczość autora zachwyca mnie to. Ta prostota, która staje się wyjątkowa i niezwykła. Jakub Małecki umie w słowa. Za mną już kilka jego książek i cieszę się niezmiernie na te, które jeszcze przede mną.
"...przeczytała mnóstwo innych rzeczy sądząc, że przeżywając zmyślone życia odsunie od siebie to prawdziwe. Ale nic z tego nie wyszło."
Olga, po zobaczeniu go po raz pierwszy, poczuła coś w środku. Uporczywie powracała do niego w myślach. Wiedziała, że nie będzie w stanie przejść obok niego obojętnie. On - dziecko? Mężczyzna? Tajemniczy człowiek z balonami w plecaku,...
2023-09-10
"Uśmiech, nasze usposobienie, to wszystko, co każdego dnia zakładamy niczym ubranie, wychodząc do ludzi. Dopiero wieczorami, kiedy nikt nie widzi, możemy być tak naprawdę sobą."
Patrycja przeprowadza się na południe Polski, aby rozpocząć nową pracę. Wspinanie się po szczeblach kariery jest dla niej priorytetem i podporządkowuje temu całe swoje życie. Kupuje stary dom, który okazuje się kryć tragiczną historię... Kroki na strychu, odnaleziony pamiętnik poprzedniej lokatorki... To wszystko napawa niepokojem i wywołuje w Patrycji wspomnienia z przeszłości, które chciałaby głęboko zagrzebać. Jakie tajemnice skrywa stary dom?
Nie przywiązywać się do ludzi, wręcz stronić od nich. Całą swoją uwagę przeznaczać na pracę i tylko pracę. Osiągać sukcesy. Być twardo stąpającą po ziemi kobietą, dla której liczą się tylko niesamowite efekty. I przede wszystkim - żyć w nowym domu, który miał być idealny. Takie były plany Patrycji. Na początku nie zapałałam sympatią do tej kobiety - wydawała się być zimną, ostrą i pozbawioną empatii osobą. Taką, z którą nie chciałoby się mieć nic wspólnego. Okazało się jednak, że za tą maską kryje się pokrzywdzony człowiek, który w ten sposób radzi sobie z trudną przeszłością.
Dużo w tej książce cierpienia. Bólu, o którym się nie mówi, który jest głęboko ukryty, którego nikt nie widzi. Najgorsze jest właśnie bycie z tym wszystkim samemu. Na zewnątrz wszystko wydaje się być idealne, choć tak naprawdę człowiek od środka gnije. Czytanie nie było łatwe. Kręciłam głową z niedowierzaniem, a serce bolało. Bo tak nie powinno być. Bo to niesprawiedliwe. Bo takie rzeczy dzieją się również w rzeczywistości.
Fantastyczny thriller. To skakanie od teraźniejszości w przeszłość, te retrospekcje, te zawirowania, te emocje... Wspaniała uczta czytelnicza. Byłam w tym domu, czułam, przeżywałam. Bałam się. Jednocześnie z każdą przewracaną stroną odczuwałam coraz większe podekscytowanie. Jaki finał będzie miała ta historia? Jakie sekrety skrywa stary dom? Ja już znam odpowiedzi na te pytania - poznaj je i Ty. Gorąco polecam.
"Uśmiech, nasze usposobienie, to wszystko, co każdego dnia zakładamy niczym ubranie, wychodząc do ludzi. Dopiero wieczorami, kiedy nikt nie widzi, możemy być tak naprawdę sobą."
Patrycja przeprowadza się na południe Polski, aby rozpocząć nową pracę. Wspinanie się po szczeblach kariery jest dla niej priorytetem i podporządkowuje temu całe swoje życie. Kupuje stary dom,...
2023-09-06
To miały być wspaniałe wakacje. Po zakończeniu Erasmusa Gloria decyduje się pozostać w Barcelonie, aby uporządkować swoje własne sprawy i przemyśleć, co dalej. Niestety, wakacje rozpoczynają się od tragicznego wydarzenia. Pierwsze strony to istna bomba emocjonalna. To przesłanie, ostrzeżenie, bowiem takie wypadki zdarzają się również w rzeczywistości. W tak przykrych okolicznościach Gloria poznaje Filipa. Czy chłopak jest w stanie odmienić sposób funkcjonowania dziewczyny? Czy w obliczu takiej tragedii może nawiązać się znajomość?
Barcelona. Słońce, plaża, odpoczynek, wspaniali i wyluzowani ludzie, relaks, wręcz sielanka... tak by się mogło wydawać. Gloria wyjątkowo mocno odnalazła się w tym mieście, jednak prawda jest taka, że jej wyjazd na Erasmusa był ucieczką. Ta dziewczyna skrywa w sobie wiele trudnych emocji, wiele żalu, bólu i cierpienia. Zamyka się w sobie, wycofuje, ciężko jej się otworzyć. Kiedy poznałam powód, zrozumiałam. Wszystko dzieje się jednak po coś i we właściwym momencie. W życie Glorii niespodziewanie wkrada się Filip, Polak, który mieszka w Barcelonie. Jego styl bycia, jego wyluzowanie i umiejętność po prostu bycia tu i teraz, bez zbędnego analizowania, niezwykle pomogą Glorii. Sprawią, że zajdzie w niej przemiana.
Ta ociekająca hiszpańskim słońcem lektura skradła mi serce. Polubiłam Glorię, polubiłam Filipa, mocno im kibicowałam. Razem z nimi byłam w Barcelonie, podziwiałam zapierające dech w piersiach widoki i surfowałam. Nie chciałam wracać do Polski. To taka idealna wisienka na torcie tegorocznych książek wakacyjnych. Lekka, a jednocześnie pełna niełatwych emocji. Przyjemna, wciągająca i iście hiszpańska (a ja mam słabość do wszystkiego, co hiszpańskie). Po prostu - perfekcyjna lektura na lato. Gorąco (dosłownie) polecam!
To miały być wspaniałe wakacje. Po zakończeniu Erasmusa Gloria decyduje się pozostać w Barcelonie, aby uporządkować swoje własne sprawy i przemyśleć, co dalej. Niestety, wakacje rozpoczynają się od tragicznego wydarzenia. Pierwsze strony to istna bomba emocjonalna. To przesłanie, ostrzeżenie, bowiem takie wypadki zdarzają się również w rzeczywistości. W tak przykrych...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-03
Spaceruję korytarzami szpitala. Widzę Sony, dzielną, otwartą, kochającą dzieci istotę z tylko jednym płucem. Jest Coeur, były sportowiec, delikatny olbrzym z sercem, które nie funkcjonuje tak, jak powinno. Pojawia się i Neo... Neo, Neo, Neo. Jak ja się w Tobie odnalazłam. Połączyło nas przelewanie emocji na papier i ta paląca potrzeba, żeby pozbyć się jak największej ilości własnego ciała. Jest też Sam, nasz narrator, którego istnienie ciężko zrozumieć. I Hikari... Hikari i to słońce w jej oczach. Zżyłam się z Wami. Uciekałam z Wami. Cierpiałam z Wami. Nigdy o Was nie zapomnę.
Piszę te słowa i mam łzy z oczach. Te dzieciaki... One powinny cieszyć się życiem. Spokojnie dorastać. Zakochiwać się, popełniać błędy i robić głupoty. Niesamowite jest to, że nawet pomimo ponurej wizji przyszłości, one się cieszą. Śmierć dyszy im w plecy, a one się uśmiechają. Łapią nadzieję i rozpacz za rękę i idą. Na przekór wszystkiemu i wszystkim.
Moje serce zostało rozbite na miliony małych odłamków. Zostało poturbowane i nie da się go skleić. Niektóre kawałki zostały gdzieś na łamach książki.
Ta książka, momentami może chaotyczna, pisana wyjątkowym, poetyckim językiem pełnym pięknie smutnych cytatów, zdecydowanie stała się moją książką. Czytanie o wszechobecnej śmierci, o odchodzeniu i o żałobie nie może być łatwe. Ale to część życia. Życia często niesprawiedliwego i krzywdzącego, ale ono pisze własne scenariusze, a my jesteśmy aktorami.
Ta piątka na długo zostanie w moich myślach. Połączyło nas zepsucie.
Spaceruję korytarzami szpitala. Widzę Sony, dzielną, otwartą, kochającą dzieci istotę z tylko jednym płucem. Jest Coeur, były sportowiec, delikatny olbrzym z sercem, które nie funkcjonuje tak, jak powinno. Pojawia się i Neo... Neo, Neo, Neo. Jak ja się w Tobie odnalazłam. Połączyło nas przelewanie emocji na papier i ta paląca potrzeba, żeby pozbyć się jak największej ilości...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-28
Życie z sąsiadami bywa... skomplikowane. Wiedzą o tym mieszkańcy niewielkiego osiedla, na którym mieszka Halina Marchwicka z domu Konfitura. Ta kobieta wie wszystko o wszystkich. Wtrąca się, obserwuje, komentuje i jest wścibska. Nawet miejscowa policja ją zna, bowiem kobieta bardzo często dzwoni, aby zgłaszać różne wydarzenia. Ta książka to zbiór wielu historii z Haliną w roli głównej.
To była całkiem przyjemna lektura. Krótka, łatwa, rozrywkowa. Idealna po męczącym dniu. Halina Marchwicka z domu Konfitura to zdecydowanie kobieta z charakterkiem. Nie boi się niczego ani nikogo, co czasem się jej opłaci, a czasem ściągnie na nią tarapaty. Chyba cieszę się, że nie mam w swoim bloku takiego monitoringu, chociaż miałoby to jakieś swoje plusy.
Liczyłam na trochę więcej wybuchów śmiechu. Tymczasem zazwyczaj po prostu się uśmiechałam. Nie jest to książka, która zmieniła moje czytelnicze życie, nie będę długo jej wspominać, po prostu była miłą odskocznią. Nie dodam jej do listy ulubieńców, ale całkiem fajnie się przy niej bawiłam. Niesamowicie zaskoczyło mnie zakończenie, czegoś takiego zdecydowanie się nie spodziewałam... Można z takiego obrotu spraw wyciągnąć dla siebie lekcję.
Życie z sąsiadami bywa... skomplikowane. Wiedzą o tym mieszkańcy niewielkiego osiedla, na którym mieszka Halina Marchwicka z domu Konfitura. Ta kobieta wie wszystko o wszystkich. Wtrąca się, obserwuje, komentuje i jest wścibska. Nawet miejscowa policja ją zna, bowiem kobieta bardzo często dzwoni, aby zgłaszać różne wydarzenia. Ta książka to zbiór wielu historii z Haliną w...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-26
"Pasujesz do moich objęć. Jesteś moim domem."
Aaron i Catalina pracują razem i bardzo się nie lubią... delikatnie mówiąc. Jednak kiedy mężczyzna proponuje jej, że będzie udawał niby-chłopaka na ślubie jej siostry, Lina ulega i godzi się na to. Z pewnych względów bardzo nie chce pojawić się tam sama, ba, nawet zapowiedziała, że przyjedzie ze swoim nowym, amerykańskim chłopakiem. Mają trzy dni, aby przekonać rodzinę Cataliny, że są szaleńczo w sobie zakochani.
Przekraczam drzwi swojego mieszkania. Kolejne osiem godzin pracy za mną, padam na twarz, w końcu to radykalna zmiana względem poprzedniego trybu życia. Mam jednak świadomość, że czeka na mnie coś wyjątkowego, dzięki czemu odpocznę. Rozerwę się. Mowa oczywiście o "The spanish love deception".
Cieszę się, że to właśnie ta książka towarzyszyła mi podczas pierwszego tygodnia w pracy. Ma moc uspokajania i relaksowania. Jest lekka, przyjemna i przystępna. Nie trzeba się mocno skupiać czy myśleć, po prostu się przez nią płynie. Czytałam ją ponad tydzień (bardzo długo jak na mnie) z powodu braku czasu, ale nie narzekam, bo w tym czasie właśnie takiej lektury potrzebowałam. Sprawdziła się świetnie.
Akcja rozgrywa się powoli. Nie pędzi na łeb i na szyję, ale ani trochę mi to nie przeszkadzało. Idealnie zgrywała się z tym, czego potrzebowałam. Zakończenie historii Aarona i Cataliny było do przewidzenia, jednak mimo to z zaciekawieniem przewracałam kartkę za kartką. Chciałam znać każdy szczegół tytułowego hiszpańskiego miłosnego przekrętu. Nie ukrywam, że moje serce skradły również hiszpańskie wstawki - byłam z siebie dumna, bo większość rozumiałam!
I może nie jest to historia, która wywróci Wasze książkowe życie do góry nogami. Ale... przecież nie wszystkie książki muszą mieć taką moc. Ja zostałam kupiona. Przez ciekawą fabułę. Przez niepozbawionych wad bohaterów. Przez spokój, jaki mnie ogarniał podczas czytania. Przymknę nawet oko na spicy sceny, które były trochę niesmaczne i których po prostu nie lubię. Najzwyczajniej w świecie była to lektura, której w tej konkretnej chwili potrzebowałam.
"Pasujesz do moich objęć. Jesteś moim domem."
Aaron i Catalina pracują razem i bardzo się nie lubią... delikatnie mówiąc. Jednak kiedy mężczyzna proponuje jej, że będzie udawał niby-chłopaka na ślubie jej siostry, Lina ulega i godzi się na to. Z pewnych względów bardzo nie chce pojawić się tam sama, ba, nawet zapowiedziała, że przyjedzie ze swoim nowym, amerykańskim...
2023-08-20
Ta niepozorna książka niewielkich rozmiarów skrywa w sobie ogrom treści. Ogrom emocji. Ogrom wartości. To po trosze pamiętnik, ale również rozmowa. Dialog pomiędzy mamą a synem ze spektrum autyzmu. To do bólu szczera opowieść. Jednak właśnie za tę szczerość niezwykle autorkę doceniam. Otwarcie mówi o trudnościach związanych z wychowywaniem Radka. Nie owija w bawełnę, nie próbuje się wybielać, przyznaje się do popełnionych błędów. Opisuje pierwsze lata syna, jego pierwsze objawy, dochodzenie do procesu diagnozy, trudności napotkane w szkołach (autentycznie napawało mnie to ogromnym smutkiem, na szczęście teraz nauczyciele i pedagodzy są bardziej świadomi, jednak wciąż jest wiele do zrobienia w tym temacie).
Radek jej odpowiada. Wyjaśnia, jak niektóre sytuacje wyglądały z jego perspektywy. Dzięki odpowiedniej terapii ta dwójka była w stanie nawiązać więź. I może jest ona inna niż ta wymarzona przez mamę, ale... wcale nie jest gorsza. Jednak, co najważniejsze, jest oparta na miłości. Z dwóch stron.
Jako osoba, która rozpoczęła pracę w miejscu, gdzie uczą się dzieci w spektrum autyzmu, wiele dla siebie wyciągnęłam z tej książki. Nie zawsze będzie łatwo. Czasem będzie wręcz bardzo trudno. Mogą pojawić się błędy, które są przecież częścią ludzkiej natury. Nigdy jednak nie wolno odpuszczać. Trzeba walczyć.
Ta niepozorna książka niewielkich rozmiarów skrywa w sobie ogrom treści. Ogrom emocji. Ogrom wartości. To po trosze pamiętnik, ale również rozmowa. Dialog pomiędzy mamą a synem ze spektrum autyzmu. To do bólu szczera opowieść. Jednak właśnie za tę szczerość niezwykle autorkę doceniam. Otwarcie mówi o trudnościach związanych z wychowywaniem Radka. Nie owija w bawełnę, nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-19
"Życie to podróż, w trakcie której stopniowo wypuszczany pamięć z rąk."
Gdzieś pomiędzy życiem a śmiercią znajduje się studio fotograficzne. Najpierw trafia do niego staruszka. Potem mężczyzna w średnim wieku, a następnie mała dziewczynka. Każda z tych osób jest różna od siebie, jednak łączy je jedno - odeszli. Zadaniem fotografa jest pomoc w zorganizowaniu pokazu fotografii, podczas którego przybysze będą mogli spojrzeć na swoje życie, zanim odejdą na zawsze.
Minimalizm i subtelność - coś, co uwielbiam w literaturze azjatyckiej. W niewielkim rozmiarze i spokojnych słowach, otrzymujemy ogrom treści. W sercu poczułam mnóstwo emocji, a w głowie narodziło się wiele refleksji. Czy żyję tak, że kiedy pod koniec swojego życia spojrzę na nie, będę odczuwać spełnienie? Czy może jednak żal?
Trzy historie. Każda tak inna od siebie, a jednak każda tak samo wyjątkowa. Najbardziej poruszyła mnie ostatnia. Złamała mi serce, po czym przykleiła na nie plasterek. Nie powinno ingerować się w przeszłość, ma to swoje konsekwencje, ale... czasem po prostu ciężko tego nie robić.
Konkluzja wynikająca z tej lektury jest taka, że życie jest kruche. Ulotne. Niepewne. Dlatego trzeba korzystać z każdej sekundy, żeby potem mieć problem z wybraniem po jednej fotografii z każdego roku naszego życia, bo będzie ich po prostu za dużo. Żeby czuć dumę, spełnienie i niczego nie żałować.
"Życie to podróż, w trakcie której stopniowo wypuszczany pamięć z rąk."
Gdzieś pomiędzy życiem a śmiercią znajduje się studio fotograficzne. Najpierw trafia do niego staruszka. Potem mężczyzna w średnim wieku, a następnie mała dziewczynka. Każda z tych osób jest różna od siebie, jednak łączy je jedno - odeszli. Zadaniem fotografa jest pomoc w zorganizowaniu pokazu...
"- Widzisz, moja droga! Zwierzęta są o wiele mądrzejsze od ludzi, dlatego tak łatwo wpadają na trop...
- Trop? Jaki trop, Trudziu?
- To chyba jasne: na trop miłości!"
Przepracowany weterynarz Kamil oraz znana z wybuchowego charakteru barmanka Brenda - ich pierwsze spotkanie nie należy do... wartych zapamiętania. Jednak kilka dni później spotykają się w tym samym pensjonacie, a co gorsza, w wyniku pomyłki muszą dzielić razem pokój oraz... łóżko. Jeśli dodać do tego niesforne bliźnięta oraz ciekawską alpakę o specyficznych skłonnościach... szykuje się nietuzinkowy urlop, który zdecydowanie spokojny nie będzie.
Niemiły dzień? Stres? Smutki? Świetny dzień? Radość? Nuda? Potrzeba odskoczni? Chęć przeczytania czegoś wyjątkowego? Chęć relaksu? Chęć odpoczynku?
Odpowiedź jest jedna: przeczytaj serię "Na tropie miłości" Joanny Szarańskiej.
Chciałabym przenieść się do pensjonatu pani Ludwiki. Na krótki urlop. Już wiem, że może nie odpoczęłabym w spokoju i ciszy, ale na pewno nie byłoby nudno. Chciałabym poznać diablęta... tzn bliźnięta... tak charakterne i rezolutne. Rozbawiłyby mnie do łez. Ale przede wszystkim chciałabym wtulić się w futerko Kosma, wyjątkowej alpaki, która skradła moje serce.
Ta książka była niczym kocyk w zimny dzień. Niczym przytulenie przez najlepszego przyjaciela. Była tym, czego potrzebowałam po niełatwym dniu w pracy, idealną odskocznią, wspaniałą rozrywką. Dwie pierwsze części skradły moje serce, a ta była wisienką na torcie. Nie ukrywam jednak, że chętnie przeczytałabym kolejną... I kolejną... I kolejną... I nigdy nie miałabym dość.
Joanna Szarańska pisze wspaniale. Zachwyca i otula czytelnika. Seria "Na tropie miłości" ma specjalne miejsce w moim serduszku i zawsze, kiedy o niej myślę, mam przed oczami wzruszenie. I te ciągłe, niepohamowane wybuchy śmiechu. Wspaniała przygoda, wspaniała rozrywka, wspaniała uczta czytelnicza dla duszy.
Jeśli jeszcze nie znacie - koniecznie to zmieńcie. Każdy potrzebuje takiego przytulenia, każdy potrzebuje tak ciepłych książek w swoim życiu, nawet jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy. Polecam z całego serca!
"- Widzisz, moja droga! Zwierzęta są o wiele mądrzejsze od ludzi, dlatego tak łatwo wpadają na trop...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to- Trop? Jaki trop, Trudziu?
- To chyba jasne: na trop miłości!"
Przepracowany weterynarz Kamil oraz znana z wybuchowego charakteru barmanka Brenda - ich pierwsze spotkanie nie należy do... wartych zapamiętania. Jednak kilka dni później spotykają się w tym samym...