-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać316
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Biblioteczka
2018-09
2018-11-05
Od dziecka pasjonowałam się mitologiami. Najpierw obowiązkowe mity Greków i Rzymian, obowiązkowo wg Parandowskiego... To było nadal dzieciństwo, bo te opowieści brzmiały jak baśnie. A zarazem to już nie było dzieciństwo, bo uczyłam się, że te "baśnie" to była czyjaś religia, czyjeś rozumienie świata, czyjaś codzienność! I to było fascynujące. Wyobrażałam sobie, jakby to było: żyć w starożytności, oddawać cześć kapłankom Westy albo składać ofiarę Posejdonowi przed rejsem i uważać to za oczywistość. Potem przyszły bóstwa i zwyczaje Egipcjan, Inków, Hindusów. To są cudowne światy.
I te światy postanowił Gaiman zaprząc do opowiedzenia własnej legendy. Opowieść zaczyna się prawie "niewinnie", pierwsza strona mogłaby być pierwszą stroną prawie dowolnej powieści sensacyjnej. A potem to wciąga jak ruchome piaski. Zanim się zorientujemy, przechodzimy od wydarzeń nieco dziwnych do całkiem niezrozumiałych i niezauważalnie lądujemy w całkowitej, stuprocentowej, mięsistej fantazji!
Do biblioteki oddawałam z żalem.
Tak trzeba pisać, żeby pisać dla mnie :)
Od dziecka pasjonowałam się mitologiami. Najpierw obowiązkowe mity Greków i Rzymian, obowiązkowo wg Parandowskiego... To było nadal dzieciństwo, bo te opowieści brzmiały jak baśnie. A zarazem to już nie było dzieciństwo, bo uczyłam się, że te "baśnie" to była czyjaś religia, czyjeś rozumienie świata, czyjaś codzienność! I to było fascynujące. Wyobrażałam sobie, jakby to...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-16
Bardzo dobrze wykonana praca. Harari w zasadzie przedstawia koncepcję, nazwijmy ją, umiarkowaną i zdroworozsądkową. Wszystko to wiemy z wcześniej czytanych książek i artykułów popularnonaukowych. Tu nową jakością jest synteza, napisana barwnym, żywym językiem. Ciekawostki, śmiałe porównania i metafory nadają temu wywodowi słynną jakość amerykańskiej literatury popularnonaukowej, która ma być przede wszystkim atrakcyjna dla czytelnika. Odkrywamy więc niewiele, za to czytamy z przyjemnością.
Bardzo dobrze wykonana praca. Harari w zasadzie przedstawia koncepcję, nazwijmy ją, umiarkowaną i zdroworozsądkową. Wszystko to wiemy z wcześniej czytanych książek i artykułów popularnonaukowych. Tu nową jakością jest synteza, napisana barwnym, żywym językiem. Ciekawostki, śmiałe porównania i metafory nadają temu wywodowi słynną jakość amerykańskiej literatury...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10
"Zrobię, co mi każą" - główny bohater powtarza to jak mantrę. W pierwszym odruchu opanowuje mnie sarkazm. Myślę sobie - dobrze, że kazali mu akurat tatuować, a nie mordować współwięźniów. Szczęściarz, prawda? Inni aż tyle szczęścia nie mieli.
Ale zaraz pojawiają się inne myśli: czy aby na pewno, siedząc sobie w wygodnym fotelu, w środku europejskiego miasta, mam dobrą pozycję do sądzenia człowieka, walczącego o życie? Skąd wiem, że moja historia nie byłaby gorsza, gdyby tak zdecydował los? Czy nie jest tak, że jedynym naszym prawem jest patrzeć i uczyć się o tym, co robi z nas wojna?
To rzeczywiście nie brzmi jak powieść, tylko spowiedź. A skoro spowiedź - to może Lale nie ma czystego sumienia? Nauczył się ratować własne życie nie dla innych, tylko dla siebie. No dobrze, ale dzięki temu mógł pomagać innym. I pomagał, a "kto ratuje jedno życie..."
No tak. Aron nie miał tyle szczęścia.
"Zrobię, co mi każą" - główny bohater powtarza to jak mantrę. W pierwszym odruchu opanowuje mnie sarkazm. Myślę sobie - dobrze, że kazali mu akurat tatuować, a nie mordować współwięźniów. Szczęściarz, prawda? Inni aż tyle szczęścia nie mieli.
Ale zaraz pojawiają się inne myśli: czy aby na pewno, siedząc sobie w wygodnym fotelu, w środku europejskiego miasta, mam dobrą...
Niestety, nie będę "obiektywna". Dla mnie Paragraf 22 to arcydzieło pisarstwa lekkiego i treściwego. Ta książka jest zwariowana, amerykańska i hippisowska. A zarazem poważna i kiedy się zastanowić, o czym to tak naprawdę jest... śmiech więźnie w gardle. A już za chwilę można śmiać się znów, jakby nigdy nic.
W moich oczach Paragraf 22 to koktajl z Kafki i M.A.S.H. To miażdżący opis matni, jaką szykujemy sobie jako społeczeństwo. Ale ten opis nie zostawia nas zdruzgotanych, jak "Proces". Amerykańska dezynwoltura pozwala nam zachować wisielczy humor. W końcu przecież "nóż chybił o włos i Yossarian ruszył w drogę".
Niestety, nie będę "obiektywna". Dla mnie Paragraf 22 to arcydzieło pisarstwa lekkiego i treściwego. Ta książka jest zwariowana, amerykańska i hippisowska. A zarazem poważna i kiedy się zastanowić, o czym to tak naprawdę jest... śmiech więźnie w gardle. A już za chwilę można śmiać się znów, jakby nigdy nic.
W moich oczach Paragraf 22 to koktajl z Kafki i M.A.S.H. To...
Katarzyna, no cóż, jest wolnym, poszukującym duchem, a zarazem osobą stojącą obiema nogami na ziemi. I nie ukrywa, że na tę trzeźwą przyziemność wcale się nie zapisywała, ta przyziemność dopadła ją. Dokładnie tak, jak dopada wszystkich nas. Więc owszem - książka niczego mi nie naświetla, niczego nie odkrywa. Ja to wszystko wiedziałam, ja to wszystko przeżyłam. Ale to nie problem, bo Nosowska nie zamierza być Dostojewskim, tylko - jak w tytule - przyszła do mnie na ploty i użalanie się nad życiem. Normalna paplanina dwóch kobiet. Jedną kwestię papla do mnie Nosowska, drugą dopowiadam sobie ja sama. I tak gadamy. Na prostej zasadzie - ja wiem, że ona wie, że ja wiem. I tyle. Robię sobie kawę, przy kubku kładę ciastko i biorę do ręki tę książkę. Więcej nic.
Katarzyna, no cóż, jest wolnym, poszukującym duchem, a zarazem osobą stojącą obiema nogami na ziemi. I nie ukrywa, że na tę trzeźwą przyziemność wcale się nie zapisywała, ta przyziemność dopadła ją. Dokładnie tak, jak dopada wszystkich nas. Więc owszem - książka niczego mi nie naświetla, niczego nie odkrywa. Ja to wszystko wiedziałam, ja to wszystko przeżyłam. Ale to nie...
więcej Pokaż mimo to