-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyTrendy maja 2024: w TOP ponownie Mróz, ekranizacje i bestsellerowe „Chłopki”Ewa Cieślik4
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Do usług szanownej pani”LubimyCzytać10
-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać25
Biblioteczka
2019-03-16
2023-05-26
Cringe, cringe, cringe.
Tym razem nie zrozumiałyśmy się z główną bohaterką. Jej przekonanie o własnej wyjątkowości na tle innych mnie żenowała. Przemyślenia nużyły. A ubieranie w ładne słówka patriarchalnej relacji on mistrz, ona uczennica napawało niechęcią, bo za często miałam przed oczami Andrzeja Żuławskiego pomstującęgo na niewdzięczne kobiety, które życia nauczył.
W efekcie męczyłam tę książeczkę kilka miesięcy.
Cringe, cringe, cringe.
Tym razem nie zrozumiałyśmy się z główną bohaterką. Jej przekonanie o własnej wyjątkowości na tle innych mnie żenowała. Przemyślenia nużyły. A ubieranie w ładne słówka patriarchalnej relacji on mistrz, ona uczennica napawało niechęcią, bo za często miałam przed oczami Andrzeja Żuławskiego pomstującęgo na niewdzięczne kobiety, które życia nauczył....
2023-04-23
One time wonder.
Po przeczytaniu kolejnej pozycji z dorobku Mario Puzo dochodzę do smutnej konstatacji, że "Ojciec Chrzestny" to wszystko co pisarz miał do zaoferowaniu literaturze. "Dziesiąta Aleja" aspiruje do kultury wysokiej, ale zamierzonego celu nie osiąga nawet w części. Poniekąd autobiograficzna historia jest miałka, nudna jak flaki z olejem i o zgrozo (!) fatalnie napisana. To gorzej niż zbrodnia, to nędza i miernota.
Puzo ma jedno genialne dziecko, reszta potomstwa jest zwyczajnie nieudana.
One time wonder.
Po przeczytaniu kolejnej pozycji z dorobku Mario Puzo dochodzę do smutnej konstatacji, że "Ojciec Chrzestny" to wszystko co pisarz miał do zaoferowaniu literaturze. "Dziesiąta Aleja" aspiruje do kultury wysokiej, ale zamierzonego celu nie osiąga nawet w części. Poniekąd autobiograficzna historia jest miałka, nudna jak flaki z olejem i o zgrozo (!)...
2016
Zmarnowany potencjał.
Pomysł wyjściowy został zmaltretowany przez tragiczny styl autora. Tego naprawdę nie da się czytać. Elsberg chciał stworzyć monumentalną intrygę oplatającą cały świat. Wydarzenia zostały opisane z perspektywy kilku osób w różnych zakątkach globu. Miało być epicko. Wyszło jak zawsze. Postacie są płyciutkie, a wszystko to spisane bezbarwnym językiem. Finał nudny jak flaki z olejem.
Zostałam oszukana przez ciekawą okładkę. W środku niestety fuszerka.
Zmarnowany potencjał.
Pomysł wyjściowy został zmaltretowany przez tragiczny styl autora. Tego naprawdę nie da się czytać. Elsberg chciał stworzyć monumentalną intrygę oplatającą cały świat. Wydarzenia zostały opisane z perspektywy kilku osób w różnych zakątkach globu. Miało być epicko. Wyszło jak zawsze. Postacie są płyciutkie, a wszystko to spisane bezbarwnym językiem....
Przystępne, antropologiczne spojrzenie na życie codzienne bogatych mam z Upper East Side.
Okładka zapowiada zwykłą pisaninę, a dostajemy lekki i zabawny opis rytuału wejścia i aklimatyzacji w ultra zamożnej społeczności napisany z naukowej perspekty. Autorka wykorzystała swoje wykształcenie i wiedzę do przekucia doświadczenia związanego z przeprowadzką wraz z rodziną na górny Manhattan w zbiór reguł obowiązujących w tej wysoce zhierararchizowanej i zamkniętej grupie.
Kobiety przez nią opisane mają wszystko, ale pomimo to żyją w ciągłym stresie i niepewności związanej z możliwością utraty swojej pozycji. Bez bogatego męża są bowiem nikim.
Warto przeczytać zwłaszcza dla przyswojenia sobie ważnej konkluzji. Ten kto nie uczestniczy w tworzeniu dóbr, w hierarchii rodziny i społeczeństwa spada na sam dół, ponosząc koszty z tym związane.
Przystępne, antropologiczne spojrzenie na życie codzienne bogatych mam z Upper East Side.
Okładka zapowiada zwykłą pisaninę, a dostajemy lekki i zabawny opis rytuału wejścia i aklimatyzacji w ultra zamożnej społeczności napisany z naukowej perspekty. Autorka wykorzystała swoje wykształcenie i wiedzę do przekucia doświadczenia związanego z przeprowadzką wraz z rodziną na...
2020-09-17
Opera mydlana na bogato.
Każdy ma swoje guilty pleasure. Mam i ja. Film "Bajecznie bogaci Azjaci" wciągnęłam nosem jak niektórzy celebryci kolejną kreskę. Szyk, hajs, stylóweczkę podrasowane jak auto Dominica Toretto z "Szybkich i wściekłych". Daleki od dyskrecji urok, lekkie poczucie humoru i dramę przez duże D.
Co z tego zostało w książce? Hajs i drama. Stanowczo za mało. Za dużo za to upajania się bogactwem. Czasem imprezami na cześć kwiatów co kwitną raz na kilka lat w nocy, potem hotelami kupowanymi, bo zupa była za słona. Stawiam orzechy przeciwko brylantom, że też taki był cel książki. Patrz Europejczyku i drżyj. I ja nie mam nic przeciwko takiemu przesłaniu. Już Napoleon miał powiedzieć, że lepiej nie budzić Chin, bo świat zadrży w posadach. Miał chłopina rację.
Niestety Kevin Kwan, który mi o tym przypomina to sztywniak, co za grosz poczucia humoru nie ma. W efekcie zamiast lekkiej, przyjemnej literatury rozrywkowej dostałam nadęty balon. Smuteczek.
Opera mydlana na bogato.
Każdy ma swoje guilty pleasure. Mam i ja. Film "Bajecznie bogaci Azjaci" wciągnęłam nosem jak niektórzy celebryci kolejną kreskę. Szyk, hajs, stylóweczkę podrasowane jak auto Dominica Toretto z "Szybkich i wściekłych". Daleki od dyskrecji urok, lekkie poczucie humoru i dramę przez duże D.
Co z tego zostało w książce? Hajs i drama. Stanowczo za...
2017
Grafomaństwo w czystej postaci.
Nie umiem inaczej podsumować tej książki. Mierzi mnie w niej wszystko. Od prostackiej bohaterki, przaśnego stylu, po kreowanie bardzo dalekiej od rzeczywistości wizji życia adwokata. Kasacja to produkt dobrego marketingu.
Nie polecam, a wręcz odradzam.
Grafomaństwo w czystej postaci.
Nie umiem inaczej podsumować tej książki. Mierzi mnie w niej wszystko. Od prostackiej bohaterki, przaśnego stylu, po kreowanie bardzo dalekiej od rzeczywistości wizji życia adwokata. Kasacja to produkt dobrego marketingu.
Nie polecam, a wręcz odradzam.
2020-02-05
Rzewność nad rzewnościami i wszystko rzewność.
Tysiąc wspaniałych słońć to tragiczna opowieść o losie afgańskich kobiet - zmiecionych na śmietnik historii, zapomnianych i poniżonych. Powieść Khaleda Hosseiniego jest dosadna, mocna i nie pozostawia zbyt wiele wyobraźni. Skonstruowana jest tak, że po prostu się ją połyka. Na raz. Jednak po skończeniu konsumpcji (w moim przypadku z paczką chusteczek) w tyle głowy zaczynają się kłębić myśli - czy aby nie zaspokoiłam głodu serkiem homogenizowanym.
Nie dowiedziałam się niczego ponad ogólniki o sytuacji kobiet w Afganistanie. Nie poznałam w zasadzie tła politycznego i historycznego. Zaspokoiłam natomiast głód sentymentalizmu, patosu i ludzkiej tragedii. Nie twierdzę, że to źle. Uważam jednak, że afgańskie kobiety zasługiwały na lepsze uhonorowanie. Takie, które nie sprowadza się jedynie do wyciskania czytelnikowi hektolitrów łez.
Polecam z mocno mieszanymi uczuciami.
Rzewność nad rzewnościami i wszystko rzewność.
Tysiąc wspaniałych słońć to tragiczna opowieść o losie afgańskich kobiet - zmiecionych na śmietnik historii, zapomnianych i poniżonych. Powieść Khaleda Hosseiniego jest dosadna, mocna i nie pozostawia zbyt wiele wyobraźni. Skonstruowana jest tak, że po prostu się ją połyka. Na raz. Jednak po skończeniu konsumpcji (w moim...
2018-08
Przyznaję bez bicia, że po książkę sięgnęłam zaciekawiona pilotażowym odcinkiem serialu stanowiącym adaptację tejże.
Nie zawiodłam się. Fabuła wciągnęła, a ja szybko przewracałam kolejne strony. I nie - nie dla dowiedzenie się kto jest mordercą, ale dla przekonania się jak bohaterka poradzi sobie z traumą, a przede wszystkim czym zakończy się spotkanie z matką.
Od samego początku czytelnika obłapia brudny, klejący się klimat małego, zapyziałego miasteczka. Czytelnicy lubujący się w odkrywaniu zła skrytego za zamkniętymi drzwiami powinni być usatysfakcjonowani. Z pewnością historia bohaterki trafi również do fanów Derry i Castle Rock stworzonych przez Kinga. Podobna atmosfera osaczenia i zła przechodzącego z pokolenia na pokolenie.
Nie można nic zarzucić stylowi autorki. Czyta się bez większych zgrzytów, co w lekturze tego rodzaju jest dla mnie najważniejsze. Najświetniejsza fabuła nie uratuje książki, gdy styl leży i kuleje.
Ostre przedmioty mogę polecić fanom dramatów obyczajowych. Ostrzegam jednak książka to typowa 'stypa'. Nadziei nie ma. Ja osobiście gustuje w mniej depresyjnych książkach. Miłośnicy kryminałów też nie będą lekturą raczej zachwyceni. Śledztwo i odkrywanie mordercy jest pretekstowe dla opisania relacji między Adorą, a Camille i jej młodszą siostrą.
Przyznaję bez bicia, że po książkę sięgnęłam zaciekawiona pilotażowym odcinkiem serialu stanowiącym adaptację tejże.
Nie zawiodłam się. Fabuła wciągnęła, a ja szybko przewracałam kolejne strony. I nie - nie dla dowiedzenie się kto jest mordercą, ale dla przekonania się jak bohaterka poradzi sobie z traumą, a przede wszystkim czym zakończy się spotkanie z matką.
Od samego...
Degrengolada i całe spektrum ludzkiego szamba - taka jest Warszawa w oczach dilera Jacusia.
Jeżeli dla Ciebie świat nie jest wyłacznie czarny to przemyślenia Jacusia Cię umęczą, a nawet zniesmaczą. Natomiast jeżeli podzielasz opinię byłego ministra MSW (skądinąd wnuka bardzo znanego pisarza), że wszystko to kamieni kupa - zachwyci Cię trafność monologów antybohatera Ślępnąc od Świateł.
Ja mam ambiwalentne odczucia. Twórczość Żulczyka mnie jednocześnie odrzuca, jak i przyciąga, pomimo niesmaku jaki pozostawia.
Degrengolada i całe spektrum ludzkiego szamba - taka jest Warszawa w oczach dilera Jacusia.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJeżeli dla Ciebie świat nie jest wyłacznie czarny to przemyślenia Jacusia Cię umęczą, a nawet zniesmaczą. Natomiast jeżeli podzielasz opinię byłego ministra MSW (skądinąd wnuka bardzo znanego pisarza), że wszystko to kamieni kupa - zachwyci Cię trafność monologów antybohatera...