-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać108
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać6
-
Artykuły„Nie chciałam, by wydano mnie za wcześnie”: rozmowa z Jagą Moder, autorką „Sądnego dnia”Sonia Miniewicz1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
„Dziewczyńskie bajki na dobranoc” to antologia klasycznych baśni, przedstawionych w zupełnie innym wymiarze. Lektura tego zbioru zachęca do przypomnienia sobie historii stworzonych przez braci Grimm, Charlesa Perraulta czy Hansa Christiana Andersena. Osiemnaście pisarek zmierzyło się z symboliką znanych z dzieciństwa opowieści, by przedstawić je w zupełnie innym świetle. Wśród autorek można znaleźć między innymi Edytę Szałek, Joannę M. Chmielewską, Beatę Rudzińską, Wiolettę Sobieraj i Zofię Soliłło.
Osadzenie bohaterek w ryzach nowoczesnego świata sprawiło, że pozytywne bajeczki stały się wręcz anty-bajkami. Autorkom udało się pokazać różnicę między dziecięcym a dorosłym postrzeganiem rzeczywistości. Kontrast bywa ostry i bezwzględny. Tak więc podczas czytania nie upajamy się jedynie piękną i pozytywną fabułą. Wręcz przeciwnie, przełykamy dławiący smutkiem żal i rozczarowanie. Musimy pogodzić się z rozstaniami bez powrotów, anoreksją i bezpłodnością. Mimo to w opowiadaniach nie brakuje magii ani humoru. Różnorodność spostrzeżeń pisarek i ich wielopoziomowa wyobraźnia owocuje książką ciekawą, nieprostolinijną. Zaskakujące momenty skłaniają do refleksji.
Książka powstała z myślą o kobietach i dla kobiet. Poznajemy drugie oblicze Kopciuszka, Śpiącej Królewny, jak również Dziewczynki z zapałkami i Brzydkiego Kaczątka. Czytając, rozmyślamy o kobiecych rolach życiowych, o ramach, w których są osadzone. Nie ma w nich miejsca na ckliwość i rozczulanie. Przy tak silnym pędzie ku nowoczesności marzenia są potrzebne tak samo jak bajanie. Dodają sił, a odrobina naiwności wskrzesza wiarę w to, że będzie lepiej.
Należy wspomnieć, że książce towarzyszą obrazy, które w tajemniczy sposób wydobywają esencję z każdej baśni. Wyczarowane zostały przez Ewę Aksienionek, autorkę pierwszego z opowiadań. Na pierwszy rzut oka już sama okładka zaskakuje. Przedstawia Czerwonego Kapturka leżącego na sianie z pistoletem w ręce. To takie dziewczęce zobrazowanie dojrzałości, gdzie niewinność skryła się pod kapeluszem, a świadomość kobiecości ubrana jest w halkę.
Zachęcam do wzbogacenia domowej biblioteczki dziewczyńskimi bajkami. Jak tytuł wskazuje, najlepiej delektować się nimi na dobranoc. Ale róbcie to z pełną świadomością nieprzewidzianych skutków. Gdyż nie wiadomo, co można z niej wyśnić na jawie. Ta książka naprawdę zaskakuje.
„Dziewczyńskie bajki na dobranoc” to antologia klasycznych baśni, przedstawionych w zupełnie innym wymiarze. Lektura tego zbioru zachęca do przypomnienia sobie historii stworzonych przez braci Grimm, Charlesa Perraulta czy Hansa Christiana Andersena. Osiemnaście pisarek zmierzyło się z symboliką znanych z dzieciństwa opowieści, by przedstawić je w zupełnie innym świetle....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-10-30
2011-06-03
Prawidłowy tytuł brzmi:
"KOT koty dzikie i rozpieszczani pupile".
"Jeśli ryba ma kształt odzwierciedlający ruchy wody, to kot jest odbiciem żywiołu subtelnego powietrza."- Doris Lessing.
Niedawno w moje ręce wpadła książka, obok której żaden wielbiciel kotów nie może przejść obojętnie. Na 400 stronach głównymi bohaterami są koty. Oswojone jak również te dzikie, których człowiek nigdy nie udomowi. Książka jest wyśmienitą ucztą. Delektowanie się nią sprawia, że nie jesteśmy w stanie się przejeść. Jak ciekawskie koty przerzucamy kartkę za kartką natrafiając na artystyczne cuda.
300 reprodukcji dzieł sztuki pochodzących z różnych epok i reprezentujących różne style- od posągów z czasów starożytnego Egiptu, przez wizerunki dzikich kotów z obrazów Leonarda da Vinci i cwane łobuziaki Williama Hogartha aż po milutkie pieszczochy Davida Hockneya oraz innych współczesnych artystów.
Książka jest podzielona na rozdziały omawiające różne zachowania kotów. Tak więc czytamy między innymi o kocich igraszkach, kotach drzemiących, polujących i samotnych. Poznajemy ich ciekawską i opiekuńcza naturę. Nie śmiemy zaprzeczyć, że wśród nich znajdują się towarzyskie i dzikie dranie. Czytając "Kota" mamy w rękach paletę kocich temperamentów wraz z ich symbolicznymi znaczeniami.
Każdej ilustracji towarzyszy opis twórczości danego artysty. Obrazy przeplatane są fragmentami poezji i prozy poświęconej kocim sprawom. Ponadto na ostatnich stronach książki znajduje się indeks artystów oraz źródeł, z których zaczerpnięto ilustracje. Lekturę polecam wszystkim wielbicielom kotów, jak również tym, którzy interesują się sztuką.
Prawidłowy tytuł brzmi:
"KOT koty dzikie i rozpieszczani pupile".
"Jeśli ryba ma kształt odzwierciedlający ruchy wody, to kot jest odbiciem żywiołu subtelnego powietrza."- Doris Lessing.
Niedawno w moje ręce wpadła książka, obok której żaden wielbiciel kotów nie może przejść obojętnie. Na 400 stronach głównymi bohaterami są koty. Oswojone jak również te dzikie, których...
2011-03-10
"Przypomnij sobie gdzie twój ogród , i wracaj tam zawsze, ilekroć źle się dzieje, zawsze znajdziesz coś, dla czego warto żyć, choćby miało być to tylko wspomnienie, sentymentalizm w najbardziej ckliwej postaci..."
Bohaterem powieści „Odsypiając przeszłość” jest człowiek o poetyckiej duszy, heretyk nie potrafiący odnaleźć się we współczesnym świecie. Znający Pismo Święte na pamięć zagubił się w bezsensie własnego powołania. Poczucie lęku wzmaga widok otaczających go ludzi, pędzących na łeb, na szyję ku zdobyciu dóbr materialnych. Niemożność pogodzenia się z cywilizacyjnym oderwaniem od natury, czyni z niego człowieka zamulonego. Pewnego dnia postanawia zakończyć swe cierpienie. Osobiście i na własne życzenie zgłasza się do „Soterionu”. Jako pacjent doświadcza tam przedziwnych sytuacji. Miewa wizje, które sprawiają, iż nie potrafi odróżnić snu od jawy. Słyszy ludzkie głosy, widzi postacie zmarłych, którzy byli mu bliscy. Zatraca się we wspomnieniach najlepszych z życia chwil, nie potrafiąc pogodzić się z teraźniejszością. Ośrodek, w którym się znalazł, tylko z pozoru jest zwykłym zakładem opieki zdrowotnej. Pod jego nazwą kryje się tajemnica, którą poznajemy podczas wnikliwego czytania.
Dzięki zapiskom prowadzonym przez Zamulonego mamy okazję do głębszej analizy tego, co dzieje się za progiem starego poniemieckiego budynku. Poznajemy resztę mieszkańców przebywających tam w celu odmulenia. "Oto Gdaś, wiecznie nienajedzony, kochający życie i swojego Kalaputa. Janusz o smutnym spojrzeniu, zatopiony w gazetach i sobie...Przeżywająca schizofreniczną miłość Aga. Wytapirowana jak gejsza Pudernica. Wróblowaty Arek. Znający się na wszystkim Mirek. Mesjańsko cierpiący Alimenciarz. Piękna Helena..." Jak również dwie barwne postacie o imionach: Moher i Towarzysz. Tak naprawdę w tych postaciach odnajdujemy samych siebie. Nasze poglądy religijne i polityczne, jak również problemy egzystencjalne obecnych czasów i tych z epoki PRL'u.
W polskiej literaturze nieczęsto mamy możliwość zetknięcia się z tak bezpośrednim przedstawieniem spraw wywołujących wiele kontrowersji w społeczeństwie. "Czasem zazdroszczę sytym, mającym głowy zapchane papką z banału, którym wszystko jedno w dobrodusznej niewiedzy." Piotr Prokopiak podjął się nieprostego zadania poruszając sprawy ustroju politycznego Polski, w której kapitalizm i komunizm po dziś dzień są powodem zagorzałych dyskusji. Do tego dochodzi stanowisko Kościoła i jego odwieczna chęć wywierania wpływu. Dobro i zło współdziałają ku rozwojowi człowieka. W powieści obserwujemy jak Towarzysz uderzony w twarz przez Mohera nastawia drugi policzek. Słyszymy narzekania, że Era Kaczorów nie stwarza możliwości sensownego wyboru lepszej rzeczywistości. Nijakość i zakłamanie bywają gorsze niż surowy reżim. Demokracja, która powinna być wolnością, jest ułudą, w której trudno żyć. "Kłamstwo stało się kapitałem społeczeństw. Hasło „telewizja kłamie” jest bardziej na czasie, niż kiedykolwiek." To kilka ważniejszych tematów, które porusza autor zestawiając ze sobą bohaterów o skrajnie różnych poglądach. Prowadzi tę dysputę w sposób bezpieczny. Nie opowiadając się po żadnej ze stron daje do zrozumienia, że "życie weryfikuje nie tylko poglądy, ale także postawę serca, dla którego najbardziej dotkliwym doświadczeniem jest lekcja pokory."
„Odsypiając przeszłość” to książka zasługująca na szczególną uwagę. Wyróżnia się wśród literatury współczesnej nie tylko stylem, lecz również poruszanymi w niej sprawami.
Przepełniona metaforami poetyckiej prozy zachęca do powolnego czytania, do delektowania się słowami i znaczeniami, które są w nich ukryte. Powieść warta jest kilku wieczorów poświęconych na refleksję i głębokie rozważanie kwestii życia i śmierci. Nie powinno czytać się jej jednym tchem. Oprócz nawiązań biblijnych, zawiera również sentencje o charakterze moralnym i filozoficznym stworzone przez Nietzschego, Kierkegaarda, Dostojewskiego czy Platona.
Pisząc recenzję „Odsypiania przeszłości” miałam ochotę wyjawić wszystko, co odkryłam podczas czytania. Taki zabieg byłby jednak zbyt egoistyczny. Postanowiłam zatem dać Wam możliwość poczucia zadowolenia z własnych interpretacji. Są książki, które do końca trzymają czytelnika w niepewności. Tak działo się i tym razem. Pełni domysłów przechodzimy przez kolejne strony szukając potwierdzeń, że rozgryźliśmy zamysły autora. Już sama okładka zawiera wiele ważnych symboli, których odkrycie dopełnia zrozumienie treści książki. Na każdego przyjdzie czas, by zrobił rachunek sumienia i odespał przeszłość. Tyle podpowiedzi z mojej strony. Ciekawej lektury życzę.
„Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie” ŁK2/30
Joanna Markowska
"Przypomnij sobie gdzie twój ogród , i wracaj tam zawsze, ilekroć źle się dzieje, zawsze znajdziesz coś, dla czego warto żyć, choćby miało być to tylko wspomnienie, sentymentalizm w najbardziej ckliwej postaci..."
Bohaterem powieści „Odsypiając przeszłość” jest człowiek o poetyckiej duszy, heretyk nie potrafiący odnaleźć się we współczesnym świecie. Znający Pismo Święte na...
2011-05-18
Elżbieta Cherezińska w trzeciej część „Północnej Drogi” opisuje tę samą co wcześniej historię, lecz z punku widzenia mężczyzny. To, co nadaje powieści jeszcze większej wyjątkowości to fakt, że ów mężczyzna różni się pod wieloma względami od jarlów północy. Nie stosuje przemocy, ani przelewu krwi, brzydzi się gwałtem.
Co do talentu Autorki i wyśmienitego stylu prozatorskiego nie ma wątpliwości. Mówi się o tym przy każdej jej powieści, lecz nie są to pochwały jałowe. „Pasja według Einara” jest, wśród wydanych do tej pory części sagi o wikingach tą, którą przeczytałam najszybciej. Cykl ma to do siebie, że jego poszczególne części można czytać niezależnie, bez zachowania kolejności ukazania się ich na rynku. Znając całość z przyjemnością stwierdzam, że Autorka potrafi opowiedzieć tę samą historię kolejny raz, wciąż zwiększając tempo akcji i wprowadzając zaskoczenie.
W miarę czytania, lektura coraz bardziej wciąga, sprawia, że chce się więcej. Tym bardziej, że od Einara dowiadujemy się rzeczy, o których nie mówiły, a nawet nie miały pojęcia Sigrun ani Halderd. Rzeczy niedopowiedziane w poprzednich tomach „Północnej Drogi” przestają być tematami tabu. Poznajemy uczucia ochrzczonego wikinga, lęki i pasje, które nim kierowały. Śledzimy wpływ biegu wydarzeń na kształtowanie charakteru Einara. Wraz z nim przeżywamy miłość i nienawiść, czujemy smak zemsty. Oglądamy śmierć i chorobę, jak również cud narodzin jego dwóch synów: Ragnara i Vandila. Otrzymujemy informacje, dlaczego ożenił się z Anną i jaka pokuta nim kierowała. Zadziwia nas skromność i pokora tak wiele znaczącej w okresie rozpowszechniania chrześcijaństwa osoby, jaką bez wątpienia był. Uświadamiamy sobie, że tam, gdzie chrzest niósł mocny i bezwzględny władca, tam Kościół stał silny i już nie runął. Nie da się zbudować Kościoła na czystej miłości- Halderd była tego świadoma. Natomiast Einar, wytrwały, silny duchem dopełnił przeznaczenia przyjmując śluby kapłańskie i wybudował kościół na skale.
Elżbieta Cherezińska w trzeciej część „Północnej Drogi” opisuje tę samą co wcześniej historię, lecz z punku widzenia mężczyzny. To, co nadaje powieści jeszcze większej wyjątkowości to fakt, że ów mężczyzna różni się pod wieloma względami od jarlów północy. Nie stosuje przemocy, ani przelewu krwi, brzydzi się gwałtem.
Co do talentu Autorki i wyśmienitego stylu prozatorskiego...
Piękna i wartościowa książka o relacjach partnerskich dwojga bliskich sobie ludzi. Sedno zawarte w kilku pięknych metaforach uzupełnione pięknymi ilustracjami.
Wspaniały prezent na rocznicę.
Piękna i wartościowa książka o relacjach partnerskich dwojga bliskich sobie ludzi. Sedno zawarte w kilku pięknych metaforach uzupełnione pięknymi ilustracjami.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWspaniały prezent na rocznicę.