-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
2018-07-28
2018-11
Kolejny powrót do szkolnej lektury, tym razem nie tak udany jak w przypadku pierwszego tomu trylogii. Zaznaczę, że w okresie szkolnym uważałem "Potop" za drugą najlepszą, po "Quo Vadis", książkę autorstwa Henryka Sienkiewicza.
Ponownie autor wyczerpująco przedstawił tło historycznych wydarzeń. Stworzył niezwykle charyzmatycznego głównego bohatera i w niczym mu nie ustępującą bohaterkę. Kmicic i Oleńka wypadają dużo ciekawiej niż niż Jan Skrzetuski z Heleną. Mimo to, najwięcej mojej sympatii zaskarbili sobie bohaterowie drugiego planu. Soroka, Kiemlicze, Anusia oraz niezapomniany duet Zagłoby z panem Michałem tworzą świetną mozaikę ciekawych postaci. Zwłaszcza ostatni z wymienionych wypada dużo lepiej niż w "Ogniem i mieczem". Pojawia się również bardzo dużo postaci historycznych. Niestety stronniczość w ich przedstawianiu jest nieznośnie nachalna.
Sama historia, jest przesadnie rozwleczona i nie wywołuje takich emocji jak poprzednia część. Najlepiej to widać porównując próby zdobycia Częstochowy z oblężeniem Zbaraża, kiedy to Sienkiewicz trzymał czytelnika za gardło do ostatniej strony.
Nadal jest to bardzo dobra książka, ale tak jak "Ogniem i mieczem" zyskało dla mnie na wartości, tak "Potop" sporo stracił przez te wszystkie lata. Mimo to, szczerze polecam.
Kolejny powrót do szkolnej lektury, tym razem nie tak udany jak w przypadku pierwszego tomu trylogii. Zaznaczę, że w okresie szkolnym uważałem "Potop" za drugą najlepszą, po "Quo Vadis", książkę autorstwa Henryka Sienkiewicza.
Ponownie autor wyczerpująco przedstawił tło historycznych wydarzeń. Stworzył niezwykle charyzmatycznego głównego bohatera i w niczym mu nie...
2019-02-16
Dobre, choć nieidealne, zwieńczenie narodowej "Trylogii" pisanej ku pokrzepieniu serc.
Tym razem przedstawione wydarzenia po trosze dotyczą rozterek sercowych tytułowego bohatera oraz w większości początków wojny polsko - tureckiej z lat 1672-1676. O ile pierwsza część książki, będąca romansidłem w pełnym tego słowa znaczeniu, rozczaruje każdego kto liczył na wojenne przygody pierwszego szermierza wojsk polskich, tak druga jest o wiele bardziej satysfakcjonująca. Obserwujemy wiele dramatycznych wydarzeń mających miejsce na południowo-wschodnich krańcach ówczesnej Rzeczypospolitej i widzimy co, według autora, doprowadziło do klęsk w pierwszej fazie konfliktu. Świetne poprowadzona historia oraz dramatyczny finał skupiający się na straceńczej obronie twierdzy kamienieckiej tworzą wspaniałą historię zwieńczającą losy Małego Rycerza.
Henryk Sienkiewicz ponownie serwuje nam wielu niezwykle ciekawych i charyzmatycznych bohaterów. Oprócz Wołodyjowskiego obserwujemy młodego Nowowiejskiego, łucznika Muszalskiego, okrutnego Zydora Luśnię, porywczego Azję i przede wszystkim Baśkę zwaną "Hajduczkiem". To tylko niektóre postaci z którymi ciężko się rozstać po skończonej lekturze. Dziwna sprawa ma się z Zagłobą. W pierwszej "romansowej" części utworu wiekowy szlachcic błyszczy na każdym kroku swoim humorem i przegrywa walkę o naszą sympatię jedynie ze wspomnianym "Hajduczkiem". W drugiej zaś towarzyszy Baśce i Michałowi, ale jego obecość, po raz pierwszy na przestrzeni całej "Trylogii", nie wnosi niczego do opowiadanej historii. Ewidentnie Sienkiewicz nie miał pomysłu na swojego najbardziej wygadanego szlachcica, więc podczas wydarzeń w Chreptiowie i Kamieńcu przewija się on w tle bez większego celu pozostawiając nas z uczuciem niedosytu.
Podsumowując, czas spędzony przy finałowej części "Trylogii" uważam za lepiej spożytkowny niż podczas czytania "Potopu", ale nadal to nie było to samo co przy pierwszym tomie "Ogniem i mieczem". Fantastyczni bohaterowie i niezwykle ciekawa historia tworzą wspaniałą opowieść z niesamowicie rozwleczonym wstępem, który trochę mi popsół odbiór całości. Wartość kulturowa omawianego tytułu sprawia jednak, że znać powinien ją każdy polak, pomimo uzasadnionych narzekań historyków co do rzetelności Sienkiewicza.
Dobre, choć nieidealne, zwieńczenie narodowej "Trylogii" pisanej ku pokrzepieniu serc.
Tym razem przedstawione wydarzenia po trosze dotyczą rozterek sercowych tytułowego bohatera oraz w większości początków wojny polsko - tureckiej z lat 1672-1676. O ile pierwsza część książki, będąca romansidłem w pełnym tego słowa znaczeniu, rozczaruje każdego kto liczył na wojenne...
Powrót do jednej z ważniejszych książek w historii polskiej literatury, nie wynikający, tym razem, ze szkolnego obowiązku.
Nie oszukujmy się, przystępując do "Ogniem i mieczem", po przeczytaniu go wcześniej kilkanaście lat temu i obejrzeniu serialu, o którym w najlepszym przypadku można powiedzieć, że był średni z lepszymi momentami, nie mogłem spodziewać się żadnych fabularnych zaskoczeń, a jednak nigdy wcześniej spotkanie z Zagłobą, Skrzetuskim i Bohunem nie sprawiło mi tak dużo przyjemności.
Henryk Sienkiewicz stworzył brawurowe postacie z którymi zapuszczamy się na tereny dzisiejszej Ukrainy w czasach powstań kozackich z połowy XVII wieku.
Nie ma co ukrywać, że autor tworzył Trylogię w określonych realiach historycznych, czego efektem jest nieznośna stronniczość w nakreślaniu motywacji i zachowań bohaterów oraz totalne ograniczenie ról kobiet w opowiadanie historii. O ile ich nieobecność podczas zmagań wojennych jest zrozumiała, to mamy tutaj niemało pobocznych wątków (np. wolna elekcja lub codzienność na dworze Księcia Jaremy), a mimo to otrzymujemy tylko dwie bohaterki, którym autor poświęcił choć troszkę czasu(no dobra, trzy licząc z Anusią Borzobochatą).
Poza tymi drobnymi niedogodnościami dostajemy pięknie nakreślone realia epoki, które są tak sugestywnie przez autora eksponowane, że bardzo łatwo wczuć się w klimat. Do tego jeszcze wspaniale opisane zmagania wojenne bohaterów z fenomenalnie ukazanym oblężeniem Zbaraża. Co do samych bohaterów to oprócz posągowo doskonałych i trochę nudnawych Skrzetuskiego i Wołodyjowskiego pojawia się cała masa niezapomnianych postaci z krwi i kości. Cwaniakowaty Rzędzian, naiwnie zabawny Podbipięta, szalony Bohun i przede wszystkim Zagłoba, czyli jedna z najbardziej rozpoznawalnych osobistości polskiej literatury, którego powiedzonka na stałe zasiliły nasz język potoczny.
Podsumowując, jest to jest to pozycja którą spotkała naprawdę ogromną krzywda, jaką jest wpisanie jej do kanonu lektur szkolnych. Doskonale pamiętam moją niechęć i opór, który pozbawił mnie możliwości zagłębienia się w opowiadaną historię, więc nie żałuję, że dałem sobie z Sienkiewiczem drugą szansę, bo jest to naprawdę doskonała książka. Polecam wszystkim, nawet tym którzy z przymusu przebrnęli przez nią w podstawówce/gimnazjum i wówczas nie docenili.
Powrót do jednej z ważniejszych książek w historii polskiej literatury, nie wynikający, tym razem, ze szkolnego obowiązku.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie oszukujmy się, przystępując do "Ogniem i mieczem", po przeczytaniu go wcześniej kilkanaście lat temu i obejrzeniu serialu, o którym w najlepszym przypadku można powiedzieć, że był średni z lepszymi momentami, nie mogłem spodziewać się żadnych...