-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
Nie będę pisać o wartości literackiej tego tytułu - książka ponadczasowa, klasyk, lektura naszego dzieciństwa.
Skupię się na samym wydaniu. Mi się podoba, choć przestraszyła mnie grubość tego wydania. Jest większa od swoich koleżanek z innych wydawnictw, ale rysunki zostały zachowane, tekst również. No trzeba mieć ten tytuł w domu, a to wydanie polecam :-)
Nie będę pisać o wartości literackiej tego tytułu - książka ponadczasowa, klasyk, lektura naszego dzieciństwa.
Skupię się na samym wydaniu. Mi się podoba, choć przestraszyła mnie grubość tego wydania. Jest większa od swoich koleżanek z innych wydawnictw, ale rysunki zostały zachowane, tekst również. No trzeba mieć ten tytuł w domu, a to wydanie polecam :-)
2020-07-19
Przeczytałam tę książkę już jakiś czas temu, ale odczucia jakie towarzyszyły mi w czasie lektury są niezapomniane. Podróż po szamańskich klimatach to dla mnie nowość, a tu baśń połączyła się z dramatem. Te wierzenia, elementy kultury, są tak wspaniale opisane, że jesteśmy w stanie oczami wyobraźni zobaczyć tamten region i poczuć się w klimatach rosyjskiego zabobonu i nierozwiniętego zaścianka.
A ruda sfora to ważny symbol. Zamkniesz książkę i będziesz miał przez chwilę o czym myśleć.
Rewelacyjna książka, pierwsza z kanonu Kossakowskiej, na pewno nie ostatnia.
Przeczytałam tę książkę już jakiś czas temu, ale odczucia jakie towarzyszyły mi w czasie lektury są niezapomniane. Podróż po szamańskich klimatach to dla mnie nowość, a tu baśń połączyła się z dramatem. Te wierzenia, elementy kultury, są tak wspaniale opisane, że jesteśmy w stanie oczami wyobraźni zobaczyć tamten region i poczuć się w klimatach rosyjskiego zabobonu i...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-08
Warta uwagi książka dla osób związanych z terapią logopedyczną i pracą z osobami jąkającymi się. Choć jest stosunkowo cienka, to zawiera wszystkie ważne aspekty pracy terapeutycznej: planowane efekty, metody i formy pracy, harmonogram działań oraz diagnozę. Absolutny MUST HAVE w poradniach!
Warta uwagi książka dla osób związanych z terapią logopedyczną i pracą z osobami jąkającymi się. Choć jest stosunkowo cienka, to zawiera wszystkie ważne aspekty pracy terapeutycznej: planowane efekty, metody i formy pracy, harmonogram działań oraz diagnozę. Absolutny MUST HAVE w poradniach!
Pokaż mimo to2022-03-30
Książka, którą czytałam z początku z ciekawością, bo rzadko zdarza mi się sięgać po lekturę z nutką thrilleru psychologicznego. Pierwsze rozdziały super - to moja ulubiona część, bo znamy opis zdarzenia tylko z pozycji mediów, poznajemy człowieka, który będzie terapeutą "Pacjentki", zaczynamy pierwsze sesje i sami chcemy pogrzebać w umyśle głównej bohaterki.
I tu... powiało z czasem nudą i oczywistością. Doprawdy nikt wcześniej nie wpadł na pomysł, żeby dać malarce farby i pędzle? Kilka razy przewróciłam oczami, bo wydarzyły się rzeczy "oczywiste i oklepane", jednak końcówka (choć zaskoczyła) rozczarowała mnie. Ogólnie może być, ale nie jest to mój ulubiony tytuł.
Książka, którą czytałam z początku z ciekawością, bo rzadko zdarza mi się sięgać po lekturę z nutką thrilleru psychologicznego. Pierwsze rozdziały super - to moja ulubiona część, bo znamy opis zdarzenia tylko z pozycji mediów, poznajemy człowieka, który będzie terapeutą "Pacjentki", zaczynamy pierwsze sesje i sami chcemy pogrzebać w umyśle głównej bohaterki.
I tu......
Absolutny, ale to ABSOLUTNY "must have" każdego pedagoga, nauczyciela i psychologa! Dr Molicka wykonała olbrzymią, lecz wspaniałą pracę pisząc wszystkie swoje książki. Nie wierzę w słowa komentujących, że jej bajki "się starzeją". Gdy czytam takie komentarze, to prycham, poniżej piszę dlaczego.
Opinie o tej książce są podzielone. Myślę, że nie podobają się czytelnikom z dwóch powodów. Jeden jest taki, że bajki są czytane dzieciom w nieodpowiednim wieku, w złym momencie, albo są nietrafione względem omawianego problemu.
Drugi powód to nieumiejętność czytającego w pracy z bajkami terapeutycznymi. Nie można ich po prostu przeczytać i omówić z dzieckiem jak lekturę szkolną! Bajka terapeutyczna ma za zadanie coś wypracować. Jest wstępem w terapii do poruszenia problemu, a następnie pracy nad nim! Jest to ważne, bo często spotykam się z opiniami (zwłaszcza wśród młodych nauczycieli), że one (bajki) "nic nie dają".
Otóż dają.
Dają przestrzeń do rozmowy na trudne tematy. Dzieciom trudno jest mówić o swoich lękach, strachach. Bajka, gdy czytana "o kimś" jest łatwiejsza do omówienia. Potem w naturalny sposób dziecko będzie mówiło o swoich doświadczeniach.
Bajki terapeutyczne dr Molickiej poruszają różną tematykę - lęk przed oddaleniem od matki, lęk przed mrokiem, lęk przed kompromitacją i wiele innych. Dlatego dobrym pomysłem jest stosowanie bajek terapeutycznych w okresie adaptacji, albo gdy dzieci są świadkami trudnych dla nich zmian.
Ja tę książkę polecam bardzo mocno. Warto zainwestować w profesjonalne szkolenia, jak w praktyczny sposób wykorzystywać bajki w regularnej pracy <3
Absolutny, ale to ABSOLUTNY "must have" każdego pedagoga, nauczyciela i psychologa! Dr Molicka wykonała olbrzymią, lecz wspaniałą pracę pisząc wszystkie swoje książki. Nie wierzę w słowa komentujących, że jej bajki "się starzeją". Gdy czytam takie komentarze, to prycham, poniżej piszę dlaczego.
Opinie o tej książce są podzielone. Myślę, że nie podobają się czytelnikom z...
2021-09-29
Powiem Wam, że gdybym przeczytała tę książkę tak...10 lat temu, to mogłaby być moją książką "życia". Również stałam wtedy przed wyborem i być może ta książka wpłynęłaby na moją ocenę? Teraz już się nie dowiem.
Bardzo fajny tytuł dla młodych dziewczyn i tych z tęsknotą w sercu. Po lekturze odczujesz albo żal, albo natchnienie do zmiany. Albo docenisz co masz, albo rozejrzysz się dookoła zawiedzionym wzrokiem. Amerykanki jeszcze inaczej odczuwają takie książki - jako naród myślą o wszystkim raczej pozytywnie, więc oczami wyobraźni widzę, jak po lekturze wstają i "działają". Robią coś dla siebie, dla rodziny, może całkowicie zmieniają swoje życie. Myślę, że taki jest efekt tej książki. W Polsce ma to inny wydźwięk, nie tak utopijny, ale jeśli po lekturze "Pamiętnika" jakaś dziewczyna spełniła swoje marzenie - to sukces.
Najpierw natrafiłam na film i bałam się, że wiele aspektów zostało w nim zbagatelizowanych - tymczasem jestem pozytywnie zaskoczona, jak wiele filmowcy uwzględnili w scenariuszu! Nie potrafię wyobrazić sobie głównych bohaterów jako inne osoby, niż aktorzy w filmie. Tak więc...czytałam długo, ale cieszę się ze spotkania z tą książką.
Powiem Wam, że gdybym przeczytała tę książkę tak...10 lat temu, to mogłaby być moją książką "życia". Również stałam wtedy przed wyborem i być może ta książka wpłynęłaby na moją ocenę? Teraz już się nie dowiem.
Bardzo fajny tytuł dla młodych dziewczyn i tych z tęsknotą w sercu. Po lekturze odczujesz albo żal, albo natchnienie do zmiany. Albo docenisz co masz, albo...
2019-07-24
Dla mnie rewelacja, ale obawiam się, że nowoczesna młodzież niechętnie doczyta do końca opowieści o dwóch chłopcach w zamienionych rolach. Z powodzeniem książka ta mogłaby być lekturą szkolną w ostatnich latach podstawówki. Jeśli była, to nie kumam, dlaczego wycofano ją z kanonu lektur szkolnych.
"Królewicz i żebrak" to opowieść dla mnie nieco mroczna. Otwiera oczy z jednej strony żebrakowi na los królów, czyli osób decyzyjnych w kraju: że mimo swojej władzy są związani regułami, sztywnymi zasadami i powiązaniami społecznymi. Są odpowiedzialni za masy, a muszą zarazem np. jeść w taki sposób, żeby nie siać plotek.
Z drugiej strony to przyszły król otwiera oczy na szarość i ogrom biedy, która znajduje się w jego państwie. Z oburzeniem i zdziwieniem dostrzega, że świat jest brutalny gdy jesteśmy zdani na samych siebie. Koniec z gotowym jedzeniem, koniec z luksusowym wypoczynkiem, koniec z bogato zdobionym strojem i przede wszystkim, koniec z szacunkiem u ludzi.
Obydwaj nasi bohaterowie otwierają oczy. Dostrzegają zalety swojego dotychczasowego życia, ale dostają ważną lekcję życiową. No super lektura dla młodzieży! Osoby wrażliwe na pewno wyniosą coś z tej lektury.
Dla mnie rewelacja, ale obawiam się, że nowoczesna młodzież niechętnie doczyta do końca opowieści o dwóch chłopcach w zamienionych rolach. Z powodzeniem książka ta mogłaby być lekturą szkolną w ostatnich latach podstawówki. Jeśli była, to nie kumam, dlaczego wycofano ją z kanonu lektur szkolnych.
"Królewicz i żebrak" to opowieść dla mnie nieco mroczna. Otwiera oczy z...
2021-09-18
Bardzo ważna pozycja dla nauczycieli - zbiór został podzielony według pór roku, gdzie z kolei uwzględnione są wszystkie najważniejsze święta kalendarzowe. Bełza, Konopnicka, Czechowicz, Szelburg-Zarembina i wiele innych nazwisk, które warto pokazać dzieciom.
W zbiorze znajdują się fantastyczne propozycje na przedstawienia i inscenizacje okolicznościowe. Zbiór jest o tyle wyjątkowy, że wiersze (które zostały ostatnio zapomniane) teraz mają nowy wydźwięk i wspaniale wpasują się w nowoczesne realia. Ja polecam gorąco
Bardzo ważna pozycja dla nauczycieli - zbiór został podzielony według pór roku, gdzie z kolei uwzględnione są wszystkie najważniejsze święta kalendarzowe. Bełza, Konopnicka, Czechowicz, Szelburg-Zarembina i wiele innych nazwisk, które warto pokazać dzieciom.
W zbiorze znajdują się fantastyczne propozycje na przedstawienia i inscenizacje okolicznościowe. Zbiór jest o tyle...
2021-07-07
Książkę przeczytałam w środę, jednak dopiero dziś jestem w stanie napisać swoją opinię. Jestem zaskoczona, jak uderzyła mnie ta historia i jak na mnie wpłynęła. Prawdopodobnie odbiór tej książki jest tak silny, ze względu na własne, trudne doświadczenia ze swojej historii, o których już zaczęłam zapominać, a wypłynęły po lekturze "Listu w butelce".
Początek książki nie zachęcał mnie - dziennikarka znajduje miłosny list na plaży i postanawia odnaleźć autora, w którym zakochała się przy pierwszym spotkaniu. Myślałam, że to zwykła historia miłosna, a jednak im dalej w las, tym czytało mi się...ciężej, w sensie że coraz bardziej na smutno. Końcówka mnie autentycznie zaskoczyła, bo mimo wszystko Garrettowi (nie Theresie) życzyłam zwykłego ciepła i szczęścia. Dlatego po lekturze było mi szczerze żal tej historii.
Specjalnie nie czytałam innych opinii na LC przed napisaniem swojej, żeby sprawdzić, czy inni też tak głęboko przeżyli tę opowieść. Wydźwięk "Listu w butelce" jest dla mnie tym bardziej wyjątkowy, że czytałam ją na wakacjach nad jeziorem - lubelskie jeziora są dalekie od amerykańskich wybrzeży, ale wyobraźnia zrobiła swoje i zagłębiłam się w historię głęboko.
Na koniec dodam, że jeśli zastanawiasz się, co wybrać jako pierwsze: książkę, czy film, to koniecznie wybierz lekturę. Jeszcze 10 lat temu odbiór tej książki byłby w moim przypadku inny, cieszę się, że zdecydowałam się na nią teraz, bo zostawia mnie z ogromem myśli do przemyślenia i przepracowania. Niby nic, niby Sparks, a zadziałał.
Książkę przeczytałam w środę, jednak dopiero dziś jestem w stanie napisać swoją opinię. Jestem zaskoczona, jak uderzyła mnie ta historia i jak na mnie wpłynęła. Prawdopodobnie odbiór tej książki jest tak silny, ze względu na własne, trudne doświadczenia ze swojej historii, o których już zaczęłam zapominać, a wypłynęły po lekturze "Listu w butelce".
Początek książki nie...
2021-03-02
Czytasz i w połowie wiesz, że autor napisał tę powieść bez zagłębiania się w temat, a szkoda. Z jednej strony super, że powstała krótka powieść o poszukiwaczach złota, bez zbędnych opisów i z szybko rozwijającą się akcją. Takie lubię. To właśnie styl pisania Norwegów.
Natomiast książka byłaby dla mnie bogatsza, gdyby była uzupełniona o sposobie wydobywania złota, zawierała ciekawostki lub lokalne legendy o złocie. Czekałam na wyjaśnienia, wielkie zaskoczenie, jednak po lekturze miałam niedosyt.
Książka ogólnie fajna, krótka, do poczytania w czasie jazdy pociągiem lub autobusem. Jednak po to czytamy książki o poszukiwaniu złota, żeby się w tę historię zaangażować i dowiedzieć czegoś więcej :-) Mimo wszystko polecam
Czytasz i w połowie wiesz, że autor napisał tę powieść bez zagłębiania się w temat, a szkoda. Z jednej strony super, że powstała krótka powieść o poszukiwaczach złota, bez zbędnych opisów i z szybko rozwijającą się akcją. Takie lubię. To właśnie styl pisania Norwegów.
Natomiast książka byłaby dla mnie bogatsza, gdyby była uzupełniona o sposobie wydobywania złota, zawierała...
2021-01-08
Książka dla młodych? Tak.
Książka dla nieznających historii? Tak.
Książka "must have" dla fanów? Myślę, że tak, ze względu na unikatowe rysunki.
Nie zarzucajmy wydawcy, że treść została uproszczona, że za mało treści, za dużo rysunków - dokładnie tak wydawcy powinni w dzisiejszych czasach wydawać biograficzne książki i zapoznawać młodych ludzi z historiami najwybitniejszych artystów i postaci historycznych. To samo pisałam w części o Kurcie Cobainie. Bądźmy wdzięczni, że w Polsce jest grupa wydawnicza, która robi ukłon w kierunku młodych ludzi. Na pewno po takiej lekturze, młodzież wysłucha piosenek i będzie chciało bardziej przeanalizować temat.
Uważam, że książek z kategorii "Biografie" powinno być więcej, redakcjo wydawnictwa Sonia Draga/Młody Book - działajcie.
Książka dla młodych? Tak.
Książka dla nieznających historii? Tak.
Książka "must have" dla fanów? Myślę, że tak, ze względu na unikatowe rysunki.
Nie zarzucajmy wydawcy, że treść została uproszczona, że za mało treści, za dużo rysunków - dokładnie tak wydawcy powinni w dzisiejszych czasach wydawać biograficzne książki i zapoznawać młodych ludzi z historiami...
2020-11-10
Gdy po przeczytaniu "Małych kobietek" dowiedziałam się, że są kolejne tomy powieści, wiedziałam, że przyjdzie moment na ich przeczytanie. Pomyślałam, że to jest ten czas. Wzięłam się więc za lekturę "Dobrych żon" akurat w historycznym momencie - pandemii koronawirusa i Strajku Kobiet w 2020r.
Przemyśleń dotyczących tej książki mam tak wiele, że nie umieszczę tu wszystkiego, ale chciałabym zacząć od tego, że osoby niewierzące lub z zachwianą wiarą mogą się wkurzyć po lekturze. Wstawek o pobożności jest tu tak dużo, że mi osobiście utrudniało to czytanie. Naprawdę możesz się wkurzyć, bo... O ile "Małe Kobietki" TYLKO umoralniają młode dziewczęta, o tyle "Dobre żony" uczą tego, z czym walczą kobiety w Polsce w październiku 2020r: mąż jest najważniejszy, masz być zawsze dla niego miła i uśmiechnięta, zadbana i ubrana, dom ma być zadbany, masz mieć dużo dzieci, małe dzieci są na twojej głowie i mnóstwo innych tam.. Najpierw rozbawił mnie moment, gdy matka poucza Meg, że jest zafluśniona, nie dba o męża itd. Potem jednak powiedziałam do książki (:D) na głos: to byś się teraz zdziwiła!
Więc z jednej strony mamy negatywne odczucie po lekturze, bo na siłę uczy nas wartości nieaktualnych i nie zawsze dobrych! Bo czy klaustrofobiczne zamykanie się w domu z mężem to najlepsze rozwiązanie?
Jednak jest druga strona tej książki. Ta dobra. Mianowicie opis partnerstwa, sielankowości dziecięco-młodzieńczej, domowego ciepła, potrzeby przeżywania wspólnie złych i przykrych chwil w życiu. W XXI wieku zapominamy powoli o tym, że dom to nie tylko meble z Ikei, ozdoby z Pepco, czy ogród z Mrówki, ale przede wszystkim LUDZIE. Po przeczytaniu tej książki, nieważne czy jesteś wierzący, czy nie wierzący, feministyczny, czy nie - spojrzysz na swoją rodzinę innym okiem, cieplejszym.
Ostatni wątek jaki chciałabym poruszyć to historia Jo. Odmienność tej postaci od reszty rodziny jest widoczna natychmiast. Jo, jako jedyna z sióstr, najlepiej wpasowałaby się w nowoczesny świat, dlatego gdy czyta się tę książkę z kanapy na kwarantannie, jej historia jest nadzieją na przyszłość. Podróżniczka, pisarka, matka z ambicjami - warto robić to co się kocha, bo wtedy jesteś i zostajesz sobą. Teatr marionetek zostawmy ludziom pokroju Amy, której po prostu "nie lubię".
Gdy po przeczytaniu "Małych kobietek" dowiedziałam się, że są kolejne tomy powieści, wiedziałam, że przyjdzie moment na ich przeczytanie. Pomyślałam, że to jest ten czas. Wzięłam się więc za lekturę "Dobrych żon" akurat w historycznym momencie - pandemii koronawirusa i Strajku Kobiet w 2020r.
Przemyśleń dotyczących tej książki mam tak wiele, że nie umieszczę tu...
2020-08-31
RE-WE-LAC-JA
Książka, która powinna trafić na półkę każdego młodego fana Cobaina i Nirvany. Brawa dla autorów za innowacyjne podejście do tematu. To jest właśnie ten styl wydawania książek, który w dzisiejszych czasach zainteresuje młodzież zarówno książkami (w ogóle), ale również zapozna ich z najważniejszymi, nieżyjącymi już postaciami świata muzyki.
Dlaczego tylko świata muzyki? Wydawnictwo "Młody Book", przed wami fortuna i świat stoi otworem. Pojedźcie z tematem i w ten sposób wydajcie książki o znanych naukowcach, postaciach historycznych i wszystkich tych, których nazwiska wstyd nie znać.
Ja jestem pod wrażeniem, na pewno sięgnę po inne tytuły (już widziałam na stronie inne wydane przez nich biografie). Dobra robota.
RE-WE-LAC-JA
Książka, która powinna trafić na półkę każdego młodego fana Cobaina i Nirvany. Brawa dla autorów za innowacyjne podejście do tematu. To jest właśnie ten styl wydawania książek, który w dzisiejszych czasach zainteresuje młodzież zarówno książkami (w ogóle), ale również zapozna ich z najważniejszymi, nieżyjącymi już postaciami świata muzyki.
Dlaczego tylko...
2020-08-28
Ciężka, bardzo ciężka lektura. Spodziewałam się takiej, w trakcie czytania było mi duszno, niewygodnie. Ciężko mi ocenić tę lekturę, bo King napisał ją poprawnie. Nie dyskutuje się z jego geniuszem. Ale...
Mam wrażenie, że styl Stephena nie jest dla mnie. Mam chyba za dużo wrażliwości, a czytelnicy Kinga muszą mieć wśród cech charakteru nieustępliwość, brak strachu, brak gwałtownych reakcji na zaskakujące momenty w treści.
Ciężka, bardzo ciężka lektura. Spodziewałam się takiej, w trakcie czytania było mi duszno, niewygodnie. Ciężko mi ocenić tę lekturę, bo King napisał ją poprawnie. Nie dyskutuje się z jego geniuszem. Ale...
Mam wrażenie, że styl Stephena nie jest dla mnie. Mam chyba za dużo wrażliwości, a czytelnicy Kinga muszą mieć wśród cech charakteru nieustępliwość, brak strachu, brak...
2020-08-15
Wygląda na to, że każdy zna jakiegoś "Wędrowycza", a w każdej wsi znajduje się chociaż jeden człowiek, do którego opis naszego bohatera równie pasuje.
Mam wrażenie, czytając Kroniki, że gdzieś na własne oczy widziałam już tego człowieka. Tylko nie wiedziałam do tej pory, że zna się z pobliskimi duchami i potrafi złapać utopca.
Powyższa książka nie jest lekturą dla wszystkich. Skoro ją przeczytałeś i oceniłeś wysoko, to znaczy, że Pilipiuk trafił w twój humor. Lubię czytać, ale nieczęsto zdarza mi się czytać opowieść o wiejskiej pijaczynie z pomniejszej lubelskiej wsi. Dlatego jestem rozdarta, a moja końcowa ocena 5/10 jest sprawiedliwa. Doceniam humor, ale nie kupiłabym tej książki sama z siebie (Pilipiuk był w kolekcji).
Na przeczytanie czekają następne części, ale nie "wchłonę" ich na raz.. Po jednym opowiadaniu raz na jakiś czas, bo zamiast się odchamić, chamem się stanę :-)
Wygląda na to, że każdy zna jakiegoś "Wędrowycza", a w każdej wsi znajduje się chociaż jeden człowiek, do którego opis naszego bohatera równie pasuje.
Mam wrażenie, czytając Kroniki, że gdzieś na własne oczy widziałam już tego człowieka. Tylko nie wiedziałam do tej pory, że zna się z pobliskimi duchami i potrafi złapać utopca.
Powyższa książka nie jest lekturą dla...
2020-07-19
Uwaga spoilery
Zachwycona pierwszą częścią, dopieszczona filozoficznie drugą częścią, jestem roztrzęsiona po trzeciej. Mam nadal niedosyt, wiele pytań i mentalną epilepsję, bo w jednym rozdziale było tyle zwrotów akcji, że nie mogę sobie z nimi poradzić i w tym chaosie nie przyjęłam chyba wszystkich informacji.
Bardzo ucieszył mnie fakt powrotu fabuły do Artema. Nieprawdopodobne jest jednak to, że szukał sygnału z zewnątrz, ale nikt do niego nie dołączył, nawet dzieci z nowego pokolenia. Czekałam na moment, aż znajdzie zapaleńca równemu sobie, ale nie doczekałam się. Każdy, kto mu pomagał, miał jakąś zadrę lub doszukiwałam się w nim zdrady. Chciałam, żeby znalazł się jakiś Robin, dla tego rosyjskiego metrowego batmana..Wszyscy od początku byli wbrew niemu i nie potrafię w to uwierzyć, ani się z tym pogodzić. A dodatkowo, nagle, mniej więcej w 3/4 książki okazuje się, że od początku był obserwowany, a jego czyny analizowane przez Niewidzialnych Obserwatorów. To, jako czytelnika, mnie już wkurzyło.
Losy Artema potoczyły się tak, że w pewien sposób pracował dla każdej z frakcji, co jest super potem podsumowane tym, że wszyscy i tak należą do jednej hydry. Szkoda, że plan zaatakowania obserwatorów z powierzchni nie udał się, byłoby ciekawie.
Zakończenie? Nie tego się spodziewałam...Nie wierzę, że nie było NIKOGO, kto zechciałby z nimi pojechać.. Ale za to wierzę, że nie zginęli za pierwszym zagłuszaczem i dojechali sobie nad ten swój ocean.
Ta część metra absolutnie nie jest moją ulubioną. Jeden z najlepszych fragmentów książki to przebudzenie się Artema w szpitalu w bunkrze i odkrywanie prawdy, nowe spojrzenie na metro. Wątek ten jest bardzo symboliczny, gdyż ma odniesienie do dzisiejszych autentycznych czasów i historii świata.
Szkoda, że autor zrezygnował z motywu potworów, trującej mgły lub innych paranormalnych rzeczy. Byłoby super kombo w postaci dwóch wrogów - realnych, gdzie wiemy z kim walczymy, a także nierealnych, gdzie nie wiemy, jaki teraz twór metra zaatakuje.
Podsumowując, Metro 2033 to super przygoda. Cieszę się, że wzięłam się za tę serię, choć szkoda, że tak późno. Odbiór książki byłby dla mnie bardziej emocjonujący, gdybym przeczytała ją w młodszym wieku. Polecam mimo wszystko każdemu, lepiej późno, niż wcale :-)
Uwaga spoilery
Zachwycona pierwszą częścią, dopieszczona filozoficznie drugą częścią, jestem roztrzęsiona po trzeciej. Mam nadal niedosyt, wiele pytań i mentalną epilepsję, bo w jednym rozdziale było tyle zwrotów akcji, że nie mogę sobie z nimi poradzić i w tym chaosie nie przyjęłam chyba wszystkich informacji.
Bardzo ucieszył mnie fakt powrotu fabuły do Artema....
2020-06-07
Nie czuję się na siłach, żeby porównać część pierwszą z drugą. Natomiast dwójka nie odstaje od swojej koleżanki. Tak, dzieje się mniej, bo znajdziemy tu przemyślenia i opis odczuć bohaterów, którzy nie dostrzegają przyszłości. Są dosłownie przytłoczeni brakiem perspektyw i widzimy to w ich czynach, motywach działania i wszystkim innym.
Mam wrażenie, że im młodszy jesteś, tym mniej będziesz się interesować owymi przemyśleniami. Natomiast czytelnicy doświadczeni w różny przez los nie jeden raz zakiwają głową nad lekturą.
Jak dla mnie... Bardzo dobry kawałek literatury. Uniwersum Metro, ale od filozoficznej strony. Mi się podobało bardzo.
No. To cyk część trzecia :-)
Nie czuję się na siłach, żeby porównać część pierwszą z drugą. Natomiast dwójka nie odstaje od swojej koleżanki. Tak, dzieje się mniej, bo znajdziemy tu przemyślenia i opis odczuć bohaterów, którzy nie dostrzegają przyszłości. Są dosłownie przytłoczeni brakiem perspektyw i widzimy to w ich czynach, motywach działania i wszystkim innym.
Mam wrażenie, że im młodszy jesteś,...
2020-05-18
Geniusz. Mistrzostwo. REWELACJA!
Oto mój numer jeden spośród książek przeczytanych z wciągu ostatnich lat. Pod takim samym wrażeniem byłam tylko po przeczytaniu "Pana Lodowego Ogrodu", choć to dwie zupełnie inne historie. Szkoda, że Metro czekało tyle lat na swoją kolej...
Pierwsze trzy słowa, którymi zaczęłam poniższą opinię to najbardziej trafne wyrażenia jakie znalazłam po zamknięciu tylnej okładki. Moje wrażenia i zachowanie się w czasie czytania zmieniały się co chwilę: gryzłam palce, kuliłam się, otwierałam oczy i usta ze zdziwienia, raz, pod koniec, krzyknęłam niecenzuralne słowo do bohatera - taki właśnie miał być i był efekt wejścia w historię. Metro 2033 to prezent idealny dla młodego, dorastającego człowieka. Myślę, że gdybym przeczytała tę książkę za czasów młodości, wzbudziłaby we mnie chęć działania, zrobienia czegoś widocznego, włączenia się w jakąś lokalną akcję.
Historia znana nam z filmów, ostatnio popularna dzięki serialom postapo. Chwała im za to, bo ludzie sięgają po takie książki chętniej. Tematyka stalkerów i ludzi chowających się w podziemiach po wojnie nuklearnej to bardzo wciągający temat. W pełni rozumiem hobby i zainteresowanie życiowe ludzi, którzy zajmują się survivalem. Idę o zakład, że kto raz przeczytał tę książkę, sięga zaraz po następne, nawet innych autorów.
Na całe szczęście mam dwie kolejne część Metra, więc mój romans z Glukhovskim potrwa jeszcze chwilę <3
Geniusz. Mistrzostwo. REWELACJA!
Oto mój numer jeden spośród książek przeczytanych z wciągu ostatnich lat. Pod takim samym wrażeniem byłam tylko po przeczytaniu "Pana Lodowego Ogrodu", choć to dwie zupełnie inne historie. Szkoda, że Metro czekało tyle lat na swoją kolej...
Pierwsze trzy słowa, którymi zaczęłam poniższą opinię to najbardziej trafne wyrażenia jakie...
2020-04-23
Nie umiem stwierdzić, która część jest lepsza. Z zachwytem i rozbawieniem czytałam część pierwszą. Oczekiwałam na drugą przeskakując w miejscu z nogi na nogę i dostałam równie zachwycający ciąg dalszy historii tej wesołej rodziny.
Komiks jest bardzo pozytywny, amerykański do szpiku kości. Co chwila śmiejesz się na głos, bo sytuacje są ci tak bardzo znajome.. Nawet w skrajnych momentach u bohaterów komiksów, nie ma powodu do złości. Wszystko wykreowane na totalny luz. Relaksujesz się i nabierasz dystansu do problemów, które dostrzegasz w momencie lektury - że problemami wcale nie są. Więc po przeczytanej w/w lekturze rozglądasz się po zabałaganionym pokoju, z dziećmi liżącymi tynk ze ściany i... siedzisz i czekasz aż przestaną. Po prostu i na luzie :-)
Ja gorąco polecam. Komiks na relaks, poprawę humoru, wyluzowanie i spuszczenie złego powietrza z głowy.
Nie umiem stwierdzić, która część jest lepsza. Z zachwytem i rozbawieniem czytałam część pierwszą. Oczekiwałam na drugą przeskakując w miejscu z nogi na nogę i dostałam równie zachwycający ciąg dalszy historii tej wesołej rodziny.
Komiks jest bardzo pozytywny, amerykański do szpiku kości. Co chwila śmiejesz się na głos, bo sytuacje są ci tak bardzo znajome.. Nawet w...
Już zrywając folię z książki, a potem otwierając ją, widząc wewnętrzną okładkę i pierwsze strony - szczerze, dogłębnie się wzruszyłam.
Ta książka jest WAŻNA z wielu aspektów. Jest cenną pamiątką po Mistrzu Tolkienie. Co roku odręcznie pisał listy swoim dzieciom, ilustrując je niepowtarzalnymi już technicznie rysunkami. Poniekąd boli, że tamte czasy już minęły.
Zarazem książka stanowi dowód na to, jak mądrym był człowiekiem i tatą. Pomysł na pisanie dzieciom listów od Mikołaja jest samo w sobie tak unikatowe i niepowtarzalne, że nawet najnowocześniejsza powieść nie jest w stanie temu dorównać.
Cieszę się, że mam tę książkę w domu. Dostałam ją w prezencie i traktuję ją nieco czulej niż inne książki o tematyce świątecznej.
W listach Mikołaj opowiada o wszelkich trudach rozwożenia prezentów. W całej historii nie pomaga mu Niedźwiedź Polarny, który przejął rolę chochlika-psujaki. Z roku na rok czytamy kontynuację przygód Mikołaja i misia, dlatego ja osobiście czuję się bardzo związana z tym konkretnym Mikołajem.
Na dokładnie takie listy czekają dzieci, dlatego śmiało można czytać tę książkę przedszkolakom.
Lektura OBOWIĄZKOWA dla małych marzycieli i dzieci lubiących książki.
Już zrywając folię z książki, a potem otwierając ją, widząc wewnętrzną okładkę i pierwsze strony - szczerze, dogłębnie się wzruszyłam.
więcej Pokaż mimo toTa książka jest WAŻNA z wielu aspektów. Jest cenną pamiątką po Mistrzu Tolkienie. Co roku odręcznie pisał listy swoim dzieciom, ilustrując je niepowtarzalnymi już technicznie rysunkami. Poniekąd boli, że tamte czasy już minęły.
Zarazem...