-
ArtykułyCzytamy w majówkę 2024LubimyCzytać106
-
ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
-
ArtykułyNowe „Książki. Magazyn do Czytania”. Porachunki z Sienkiewiczem i jak Fleming wymyślił BondaKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyKrólowa z trudną przeszłościąmalineczka740
Biblioteczka
Irvin Yalom “Kiedy Nietzsche szlochał”
“[...] wrogiem prawdy nie są kłamstwa, ale przekonania!”
Książka znanego i cenionego psychoterapeuty, którego osobiście uwielbiam - Irvina Yaloma pt. “Kiedy Nietzsche szlochał” jest opowieścią, gdzie łączą się fakty i mity, nie tylko na temat samego tytułowego Friedricha Nietzsche. Autor poprzez fabułę tejże publikacji pokazał jak terapia poprzez rozmowę potrafi dać ukojenie i przyczynia się do odnalezienia sensu życia. Jest to niebywała historia, która daje nadzieję na odzyskanie wewnętrznego spokoju.
W tej powieści Yalom za głównych bohaterów postanowił obrać Josefa Brauera - cenionego lekarza i prekursora terapii egzystencjalnej oraz Nietzschego - jednego z najwybitniejszych filozofów. Na wstępie, już po poznaniu zarysu fabuły i bohaterów wiedziałem, że będzie to pasjonująca lektura i się nie zawiodłem. Nietzsche zmaga się z różnymi dolegliwości i bólami. Targają nim różne emocje, jest na skraju rozpaczy i dzięki tajemniczej nieznajomej, w ostatniej chwili trafia do gabinetu doktora Brauera, którego główna maksyma brzmi: “Moim obowiązkiem jest niesienie pacjentom pociechy”. Na początku ich rozmowy są powierzchowne, pytania jakby nieśmiałe i “badające” reakcje drugiej osoby. Jednak po pewnym czasie zaczynają wchodzić na coraz szersze meandry ludzkiej psychiki. Co ważne podkreślenia, mają oni odmienne podejście do życia, więc ich zetknięcie ze sobą stanowi naukę dla obojga. Można odnieść wrażenie, że po czasie stają się nawet przyjaciółmi. W międzyczasie dotykają kluczowych, egzystencjalnych kwestii aż wreszcie można odczuć lekkie zmieszanie (odczułem to jako czytelnik) i ciężko było zorientować się kto tak naprawdę jest lekarzem a kto pacjentem. To był niezwykle ciekawy zabieg. Włączenie do terapii hipnozy również była dość niecodziennym rozwiązaniem. Od obydwóch tych postaci biła ogromna mądrość. Podobał mi się fragment (jeden z wielu) jak Nietzsche podkreślił, że należy być świadomym swoich ograniczeń oraz umieć spojrzeć na siebie z dystansu, choć czasami jest to dość trudne. Z kolei Brauer przytacza, że każdy z nas jako istota społeczna tkwi w jakimś środowisku, które ułatwia nam przeżycie i daję niejako poczucie zadowolenia z powstałych więzi. Nietzsche od razu dodaję, że akurat to zależy od konkretnego człowieka, bowiem nie wszyscy lubią towarzystwo innych ludzi.
Przechodząc do podsumowania to książka moim zdaniem jest świetna. Yalom bardzo zmyślnie i ciekawie poprowadził całą fabułę, która dzieje się naturalnie, a przecież jest to bardzo trudny zabieg do wykonania. Było to błyskotliwe i w interesujący sposób przedstawione - na pewno wymagało wielkiej wyobraźni i taktu od autora. Choć niektóre wątki były moim zdaniem trochę przedłużone i zbędne to całość w żaden sposób na tym nie ucierpiała. Uwielbiam czytać takie fabularyzowane książki, bowiem niejako przy okazji mogę dowiedzieć się różnych, ciekawych i intrygujących kwestii na psychologiczne tematy. Dowiedziałem się np. czym jest agonistyka (przekonanie, że naturalne zdolności czy talenty możemy rozwinąć tylko przez współzawodnictwo). Ciekawym fragmentem był również dodatek autora, gdzie opisał jak powstała książka “Kiedy Nietzsche szlochał” - to tam możemy zajrzeć za kulisy! To była inspirująca podróż do której Was serdecznie zachęcam. Moim zdaniem Yalom ma rzadko spotykany dar opowiadania historii. Z takimi lekturami koniecznie trzeba się zapoznać, nawet jak nie interesujecie się tematyką pokrewną! Niech na koniec zachęcą Was świetne cytaty z tej lektury, mianowicie: “Życie to egzamin, w którym nie ma prawidłowych odpowiedzi” oraz “Obowiązek i wierność to pozory, zasłony, za którymi można się skryć”.
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
Irvin Yalom “Kiedy Nietzsche szlochał”
“[...] wrogiem prawdy nie są kłamstwa, ale przekonania!”
Książka znanego i cenionego psychoterapeuty, którego osobiście uwielbiam - Irvina Yaloma pt. “Kiedy Nietzsche szlochał” jest opowieścią, gdzie łączą się fakty i mity, nie tylko na temat samego tytułowego Friedricha Nietzsche. Autor poprzez fabułę tejże publikacji pokazał jak...
T. Cantopher “Toksyczni” Jak radzić sobie w trudnych relacjach
Książka “Toksyczni” została wydana w wydawnictwie Rebis, w roku 2023, a więc jest to swoistego rodzaju świeżynka. Tym razem książka doktora Tima Cantophera dotyczy toksyczności, a raczej toksycznych ludzi i relacji z nimi, które mogą się nam niepostrzeżenie przytrafić. Warto wspomnieć, że niektórzy z uważniejszych czytelników mogą kojarzyć autora z książki “Wszystko za drinka” - z publikacji o tym jak sobie radzić z uzależnieniem od alkoholu.
Już na wstępie mogę zdradzić, że autor ma niebywałą umiejętność przekazywania wiedzy w sposób bardzo ciekawy i wciągający. Posługuje się wieloma przykładami - osób czy sytuacji, w których możemy mieć do czynienia z tytułową toksycznością. Co ciekawe w podziękowaniu Cantopher dziękuje panu… Donaldowi Trumpowi za to, że jest znakomitym przykładem osoby z cechami, które możemy przyporządkować osobom mocno toksycznym. Autor na początku wyjaśnił czemu napisał książkę na podany temat. Stwierdził, że na rynku wydawniczym nie ma podobnej publikacji poruszającej kwestie toksyczności. Zauważył za to, że jest sporo o socjopatach i psychopatach. Na kartach książki Cantopher opisał ogólne rady jak postępować z osobami, które naruszają nasze, wytyczone granice. Wiele kwestii przedstawionych jest z psychologicznego punktu widzenia, co bardzo mi pasowało, ponieważ fascynuje mnie ta dziedzina.
Autor wyjaśnia, że większość z nas podąża ślepo przez życie, nie często ze świadomością wybieramy to, czego rzeczywiście pragniemy i jak chcemy żyć. Co ciekawe, ludzie mający tendencję i skłonności do zadowalania innych przyciągają z kolei osobników, którzy chętnie to wykorzystują. Moim zdaniem trafne jest stwierdzenie zawarte w książce, że skoro pływamy w basenie z toksyczną cieczą to lepiej robić to jednak w nieprzemakalnym skafandrze. Bardzo trafna metafora. Myślę, że oznacza to, że powinniśmy być uzbrojeni w sposoby, które pozwolą nas dystansować od siebie osoby toksyczne. Właśnie rozwiązania na takie sytuacje są pokazane przez autora w książce “Toksyczni”.
Kolejnym ciekawym zagadnieniem było wyjaśnienie tzw. błędu atrybucji. Ten problem dotyczy tego jak tłumaczymy sobie przyczyny naszego zachowania. To było dla mnie wielkie “wow”. Dla mnie najciekawszym rozdziałem był ten, który dotyczył wywierania wpływu na ludzi. Tam można znaleźć przykłady sztuki manipulacji. Jak sam zauważył zaprzyjaźniony z autorem socjolog - jest to idealna lekcja, żeby nauczyć uważnych czytelników tej sztuki. Ponadto fragment dotyczył też roli komunikatywności w naszym życiu. Pamiętajmy więc, że “wsparcie w postaci serdecznej rozmowy uzdrawia ludzi”! Jeśli ciekawią Was takie zagadnienia - musicie koniecznie zajrzeć do tej publikacji!
Jak oceniam lekturę pt. “Toksyczni” ? Autor otworzył mi oczy na wiele spraw odnośnie komunikacji i kontaktów międzyludzkich. Co wryło mi się w pamięć najbardziej? Na pewno kilka kwestii. To, że szczęśliwy człowiek skupia się na szansach, a nie na szukaniu sprawiedliwości. Z pewnością też ciekawy wniosek, że jako ludzie mamy zdolność do postrzegania własnych działań w korzystniejszym świetle niż dokonania innych. Uważni czytelnicy na pewno wyłowią wiele intrygujących myśli wartych zapamiętania. Na pochwałę zasługuję również fakt, że autor na końcu umieścił listę polecanych lektur. Koniecznie przeczytam z tej listy “W co grają ludzie”. Ja z kolei zachęcam bardzo serdecznie do tej inspirującej lektury! Niech na potwierdzenie moich słów posłuży to, jak wiele notatek i ciekawych fragmentów do przemyślenia zaznaczyłem w tej publikacji. Na pewno będę wracał do nich nie raz. Polecam.
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
T. Cantopher “Toksyczni” Jak radzić sobie w trudnych relacjach
Książka “Toksyczni” została wydana w wydawnictwie Rebis, w roku 2023, a więc jest to swoistego rodzaju świeżynka. Tym razem książka doktora Tima Cantophera dotyczy toksyczności, a raczej toksycznych ludzi i relacji z nimi, które mogą się nam niepostrzeżenie przytrafić. Warto wspomnieć, że niektórzy z...
M. Vazquez "W Dolinie Żałobników”
Książka “W Dolinie Żałobników” czyli jak uporać się ze stratą bliskiej osoby, została wydana w wydawnictwie Novae Res, w 2023 roku. Autorka jest socjolożką, która interesuje się rozwojem osobistym. Jak można się domyślić - główną przyczyną i powodem napisania książki z takiej tematyki była śmierć i to w dodatku jednej z najważniejszych osób w życiu - mamy. Jest to publikacja, która z racji “obszerności” sprawia wrażenie drobnej, lecz ze względu na treść i ważne informacje jest bardzo zasobna. Porusza tematykę jakże ważną, ponieważ każdy z nas prędzej czy później się nią zetknie, śmierć jest bowiem nieunikniona. Nie ma na to wpływu wiek, zasobność portfela czy miejsce zamieszkania. Monika Vasquez w bardzo ciekawy sposób przedstawiła tematykę żałoby i straty bliskiej osoby podkreślając, że przeżywane wtedy emocje, nasz nastrój jest bardzo indywidualną kwestią i nie należy się tego wstydzić, ani ukrywać.
Przechodząc do konkretów i samej treści to autorka w krótkich rozdziałach opisuje różne etapy przechodzenia żałoby. Był to bardzo obrazowy, metaforyczny i niespotykany sposób przedstawienia fabuły, który na pewno może pomóc lepiej rozjaśnić powody swoich zachowań i emocji, które przeżywamy w tak trudnym okresie. Gdy umiera ktoś bliski, z naszego najbliższego otoczenia to odczuwamy wtedy różne, często przeciwstawne emocje. Często mamy również mętlik w głowie, nie potrafimy skupić się na najprostszych czynnościach, rozpamiętujemy przeszłość, przypominamy sobie wspólnie spędzone chwilę z osobą, która zmarła... Jak podkreśla Vasquez kluczem jest zaakceptowanie tego stanu.
Bohaterka książki na kartach swojej publikacji wyrusza w niezwykłą podróż po tytułowej Dolinie Żałobników. Odwiedza takich bohaterów jak Pan i Pani Śmierć, Smutek i Panią Stratę i wielu innych. Rozdziały są przeplatane - odwiedza raz pozytywne, alegoryczne postacie (np. Współczucie i Bliskość), by potem przejść do tych mniej przyjemnych (np. Cisza, Tęsknota, Pustka czy Niezgoda). Spotykane postacie pozwalają dostrzec różnorakie, wielowymiarowe aspekty i części składowe przeżywanej żałoby. Dzięki przedstawionej, niejako w ten sposób fabuły możemy odnaleźć sens i odpowiednio zdystansować się. Pomysł autorki, aby użyć wielu alegorii i metafor to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Warto podkreślić, że podróż po tytułowej “Dolinie Żałobników” jest właśnie metaforą “podróży” po stracie bliskiej osoby.
Przechodząc płynnie to podsumowania pozycji “W Dolinie Żałobników” to książkę chciałbym bardzo polecić wszystkim - bez względu na wiek, czy wyznawane wartości. Jest to publikacja uniwersalna, bowiem dotyczy każdego z nas i bardzo potrzebna na rynku wydawniczym. Mało kto podejmuje się pisać o tak trudnym i zawiłym temacie. Dziękuję autorce, że podjęła się opisu tak trudnej i zarazem delikatnej tematyki. Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo przy pomocy takich użytych środków przekazu jak metafory czy alegorie autorka w bardzo szczegółowy sposób opisała emocje, które towarzyszą na różnych etapach żałoby. Całość dopełniła dedykacja dla mamy, którą autorka zawarła w książce. Co warte podkreślenia, dodane jest również na końcu ćwiczenie (część zdań do uzupełnienia), które jak sama autorka wspomina może stanowić rytuał wewnętrznego pożegnania z bliską osobą. Moim zdaniem możemy w ten sposób uzyskać swoiste katharsis, czyli oczyszczenie, uwolnienie od zablokowanych, tłumionych emocji. Na koniec jeszcze raz chciałbym polecić wszystkich tę pasjonującą, mądrą lekturę. Obiecuję, że będzie to pasjonującą podróż!
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
M. Vazquez "W Dolinie Żałobników”
Książka “W Dolinie Żałobników” czyli jak uporać się ze stratą bliskiej osoby, została wydana w wydawnictwie Novae Res, w 2023 roku. Autorka jest socjolożką, która interesuje się rozwojem osobistym. Jak można się domyślić - główną przyczyną i powodem napisania książki z takiej tematyki była śmierć i to w dodatku jednej z najważniejszych...
M. J. Korzonek “GlobRower poradnik podróżnika rowerowego”
Książka “GlobRower” to poradnik dla wszystkich, nie tylko dla tych, którzy rower uwielbiają i pragną zorganizować własną, może pierwszą eskapadę na dwóch kółkach. Propozycja Marcina Korzonka jest do tego celu idealna. Niech najlepszym podsumowaniem tego i zachętą będą opinie znanych osobistości, które opowiedziały kilka słów o powyższej publikacji (blurby). Są to m.in.: Jacek Hugo - Bader, Czesław Lang, Monika Witkowska, czy Szymon Nitka. Myślę, że Czytelnicy podróżnicy oraz Ci, którzy interesują się turystyką znają powyższe nazwiska. Na wstępie chciałbym jeszcze wspomnieć o jakości wydania książki. “GlobRower poradnik podróżnika rowerowego” wydany jest na solidnym, grubym papierze, zawiera również mnóstwo bardzo przydatnych zdjęć. Tam gdzie była taka potrzeba autor dla ułatwienia umieścił mapy np. ilustrujące przebieg szlaków rowerowych. Całość dopełniła osobista dedykacja, za którą chciałbym jeszcze raz serdecznie podziękować. Mimo, że nie znam autora osobiście to poprzez słowa na kartach książki i doświadczenie, które bije z każdej, poszczególnej strony publikacji wywnioskowałem, że jest to bardzo pozytywna osoba - o szerokich, podróżniczych horyzontach, która dla wielu może być niezwykłą inspiracją. Osobiście bardzo podziwiam takie osoby i cieszę się, że natrafiłem na tę książkę!
Przechodząc do omówienia książki to autor podzielił publikację na kilka głównych rozdziałów. Po krótkim wstępie, gdzie zawarł informacje na temat, dla kogo skierowana jest książka - dalej omówił jak planować wyprawy, wspomniał o kierunkach rowerowych destynacji oraz wyszczególnił jak wygląda transport naszego środka lokomocji różnymi opcjami (pociąg, samolot etc.). Kolejno autor opisał rodzaje rowerów w zależności od preferencji i przeznaczenia. W tym rozdziale Korzonek w sposób konkretny i rzeczowy opisał wyposażenie roweru oraz ważne podzespoły, z których składa się ten pojazd. Nie zapomniał również o bagażu, który możemy przecież przewozić na dłuższych wyprawach przy pomocy odpowiednich sakw. Tutaj również otrzymaliśmy bardzo przydatne i sprawdzone informacje od doświadczonego rowerowego podróżnika. Podczas długich wypraw ważnym aspektem jest kwestia noclegu. Jeśli nocujemy w namiocie i przyrządzamy dania we własnym zakresie kluczowe jest spakowanie odpowiedniego ekwipunku. Jak trafnie radzi autor - ważne jest to, aby zabierać tylko przemyślane i najpotrzebniejsze rzeczy ponieważ miejsce w sakwach jest ograniczone i chyba nikomu nie uśmiecha się dźwigać dodatkowych kilogramów na długiej wyprawie… Oprócz tego typu tematów autor porusza nie mniej ważne aspekty, o których często ludzie zapominają - takie jak ubezpieczenie w podróży, czy zabranie przydatnej elektroniki, np. aby zapewnić odpowiednią łączność z rodziną czy bliskimi. Niejako przy okazji autor dodaje w tym miejscu wzmiankę na temat sprzętu, który możemy zabrać ze sobą na takie rowerowe wyprawy. Oczywiście mowa o nawigacji, sprzęcie do nagrywania czy wykonywania profesjonalnych zdjęć. Na sam koniec Korzonek wspomina o sprawach, które dotykają nas bezpośrednio już w czasie trwania przygody. Bardzo ciekawy i potrzebny fragment, który moim zdaniem był strzałem w przysłowiową dziesiątkę dotyczył listy rzeczy do zabrania. Autor dla przejrzystości zebrał wszystko w jednym miejscu, wielkie brawa!
Przechodząc do podsumowania to moim zdaniem książka jest świetnym poradnikiem dla każdego, kto lubi różnego rodzaju wycieczki rowerowe. Bez względu na liczbę przejechanych kilometrów i czy to wyprawa jednodniowa czy dłuższy trip. Jestem przekonany, że każdy kto sięgnie po książkę “GlobRower” znajdzie w niej bardzo ciekawe i przydatne informacje oraz garść inspiracji, które pozwolą otworzyć zamknięte furtki naszej uśpionej wyobraźni oraz zmysłu planowania. Marcin Korzonek w bardzo przystępny sposób opisał każdy z tematów. Co ważne dodał dużo zestawień, porównań i tabel, dzięki którym uporządkował zagadnienie - przedstawił też wady i zalety danego rozwiązania. Książkę czytało mi się świetnie - tak właśnie powinny być pisane publikacje z tej dziedziny! Trzeba zachować umiar i balans pomiędzy użytym słownictwem, sposobem przedstawienia własnych myśli i formą graficzną. To niewątpliwie udało się autorowi! To była niesamowita, inspirująca podróż, za którą chciałbym podziękować. Myślę, że książka warta jest wydania na nią każdej złotówki. Będę do niej wracał na pewno i nie jeden raz. Bardzo polecam!
M. J. Korzonek “GlobRower poradnik podróżnika rowerowego”
Książka “GlobRower” to poradnik dla wszystkich, nie tylko dla tych, którzy rower uwielbiają i pragną zorganizować własną, może pierwszą eskapadę na dwóch kółkach. Propozycja Marcina Korzonka jest do tego celu idealna. Niech najlepszym podsumowaniem tego i zachętą będą opinie znanych osobistości, które opowiedziały...
M. Paul “Jak myśleć nie używając mózgu. Myśl ciałem, przestrzenią i innymi ludźmi” wyd. Feeria
Książka pt. “Jak myśleć nie używając mózgu” to pozycja z zakresu rozwoju osobistego, na temat szeroko pojętego myślenia. Ma trochę mylący tytuł, bowiem po przeczytaniu mogę stwierdzić, iż nie chodzi o to by myśleć nie używając mózgu (jak w tytule) ale o fakt, iż należy wspomagać myślenie na różne sposoby, które stanowią treść tejże publikacji. Może to kwestia niepoprawnie przetłumaczonego tytułu?
Autorka wspomina i opisuje bardzo szczegółowo, na podstawie przedstawionych różnorakich badań myślenie. W poszczególnych rozdziałach wymienia takie rodzaje myślenia jak myślenie zmysłami, ruchem, gestami, przestrzenią, ekspertami, współpracownikami i grupami. Jak można zauważyć przekrój omawianych kwestii jest dość spory i bardzo się cieszę z tego powodu. Annie Paul jest zdania, że obecnie funkcjonuje “skrzywienie neurocentryczne”, które powoduje, że ludzie nie zauważają potencjału i możliwości rozszerzania umysłu poza jego obręb. Co jest oczywiście błędem. W dobie wszechogarniającego postępu i nadmiaru informacji do ciągłego przetwarzania powinniśmy jak najwięcej odciążać nasz mózg, podczas pracy, nauki czy analizy danych. Pomocne jest przy tym właśnie skupienie się na takich głównych aspektach jak ciało, nasze otoczenie i inni ludzie. Na takie główne rozdziały podzieliła swoją książkę autorka, co wydaje się bardzo logicznym posunięciem. Na stronie 40 znajdziemy “ściągę” odnośnie treści poszczególnych rozdziałów.
Z treści książki dowiedziałem się wielu intrygujących informacji. Mianowicie to, że nasz mózg całkiem sprawnie radzi sobie z orientowaniem w przestrzeni, poruszaniem się, odbieraniem bodźców czy podczas nawiązywania relacji z innymi ludźmi. Problemem są jednak dla niego takie działania jak: odtwarzanie z pamięci złożonych ciągów informacji czy zrozumienie abstrakcyjnych pojęć. Chyba wielu z nas może to potwierdzić, chociażby uczestnicząc w zajęciach z fizyki, gdzie spora część pojęć była właśnie ciężka do przyswojenia ze względu na swoją abstrakcyjność. Ciężko, przynajmniej mi było przełożyć język teoretyczny na doświadczenia fizyczne, które były realne.
Annie Paul uwypukla również wady obecnego szkolnictwa. To, że w ogólnie nie rozwija się myślenia poza mózgiem. Podaje tego liczne i dobitne przykłady. Ponadto rozprawia się z nieprawdziwymi metaforami, które są bardzo rozpowszechnione i powielane. Np. takie jak “mózg to komputer”, czy “mózg to mięsień”. Były to kluczowe wnioski, które mają swoje niebagatelne konsekwencji i warto się z nim zaznajomić. W sporej części książki autorka powołuje się na liczne badania i doświadczenia, wykonywane przez innych uczonych, które mają być potwierdzeniem tego, o czym piszę. Moim zdaniem trochę było tego zbyt wiele w książce. To chyba tylko jedyny mały minusik tej publikacji.
Przechodząc do podsumowania to książka “Jak myśleć nie używając mózgu” zawiera mnóstwo bardzo przydatnych, ciekawych informacji, które nie są niestety rozpowszechnione - nad czym ubolewam. Mam nadzieję, że uda mi się podaną recenzją zachęcić niektórych do sięgnięcia po ten tytuł, bo jest naprawdę warty przeczytania. Poświęcenia swojego czasu na zagłębienie się w temat a co najważniejsze wdrożenie podanych rad w codzienne życie, które spowodują, że poszerzymy swoje horyzonty, zwiększymy kreatywność i wydajność oraz oszczędzimy czas. Nie znam człowieka, który w dzisiejszym, zabieganym świecie “skarżyłby się” na nadmiar wolnego czasu… Publikację czytałem z wielkim zainteresowaniem, bowiem fascynuje mnie ta tematyka. To nie było zwykłe czytanie rozwijającej książki, to była podróż po meandrach fascynujących treści i sposobów na bardziej efektywne myślenie. Co prawda obecnie podobnych pozycji na rynku wydawniczym jest sporo, jednak nie wszystkie czyta się tak płynnie jak “Jak myśleć nie używając mózgu”. Mam wielką nadzieję, że podana publikacja sprawi, że Czytelnicy będa bardziej świadomi procesów, które kształtują nasze myślenie.
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
M. Paul “Jak myśleć nie używając mózgu. Myśl ciałem, przestrzenią i innymi ludźmi” wyd. Feeria
Książka pt. “Jak myśleć nie używając mózgu” to pozycja z zakresu rozwoju osobistego, na temat szeroko pojętego myślenia. Ma trochę mylący tytuł, bowiem po przeczytaniu mogę stwierdzić, iż nie chodzi o to by myśleć nie używając mózgu (jak w tytule) ale o fakt, iż należy wspomagać...
A. Lembke “Niewolnicy dopaminy. Jak odnaleźć równowagę w epoce obfitości”
Anna Lembke, autorka - jest z zawodu psychiatrą, która w swojej najnowszej książce pt. “Niewolnicy dopaminy” wydanej w wydawnictwie Zysk i S-ka, przedstawia czytelnikom współczesną zmorę. Mianowicie uzależnienie od tej tytułowej substancji, dopaminy. Niestety obecnie żyjemy w takich czasach, że mamy praktycznie nieograniczony dostęp do wielu substancji uzależniających. Mogą to być np. zakupy, uzależnienie od gier, seksu, social mediów czy narkotyków… Jak łatwo zauważyć możemy zostać owładnięci przez wiele pokus, które czyhają na mniej odpornych osobników i to na każdym kroku. Anna Lembke wyjaśnia m.in. jak znaleźć równowagę w tym dążeniu do przyjemności, opowiada o ludzkim mechanizmie nagrody oraz przedstawia historię swoich pacjentów.
Autorka na początku wspomina o niezwykłym odkryciu z dziedziny, którą się zajmuję. Mam na myśli udowodniony naukowo fakt, iż mózg przetwarza ból i przyjemność w tym samym miejscu. Można powiedzieć, że te antagonistyczne odczucia działają jak szalki przy wadze i tak zobrazowała je na wielu przykładach Lembke. Przy pomocy neurobiologii próbuje wytłumaczyć Czytelnikom wiele ciekawych zjawisk. Jak np. to, że dopamina może odgrywać niezwykle ważną rolę przy motywacji do otrzymania nagrody i co może wydawać się dziwne - pragnienie zdobycia czegoś jest silniejsze niż samo posiadanie. Jest jednak zdania, że oprócz nauki najlepiej posłużyć się przykładami z życia swoich pacjentów. Podziela tym samym pogląd filozofa Dunningtona, że: "Osoby z silnymi uzależnieniami należą do współczesnych proroków, których ignorujemy na własną szkodę, a przecież pokazują nam, kim naprawdę jesteśmy". Ludzie dotknięci nałogami mogą dobitnie wskazać drogę i sposób przezwyciężenia tego, z czym prowadzą swoją wewnętrzną walkę. Co ciekawe, nawet autorka przyznaje, że była swojego czasu uzależniona od czytania na potęgę powieści erotycznych. Doprowadziło to nawet do tego, że zaniedbywała swoje codziennie obowiązki! Choć jak sama twierdzi, inne uzależnienia są bardziej wyniszczające jej kompulsywne czytanie miało wszystkie znamiona nałogu. Najważniejsze to być szczerym ze sobą i umieć przyznać się do błędu czy zaniedbania (radykalna uczciwość). Nie należy również uciekać przed odpowiedzialnością za swoje czyny i liczyć się z konsekwencjami. Myślę, że takie podejście daje poczucie słuszności i sprawiedliwości zarazem. Jest to uczciwe podejście do życia i otaczającego świata.
Podsumowując - książka bardzo dobrze napisana. Czytałem ją z wielkim zainteresowaniem, bo tematyka poruszana i przykłady z życia osób uzależnionych niosą ze sobą niezwykle mądre przesłanie, siłę i determinację. Brakowało mi czasami tylko dalszej części, jak zakończyła się walka pacjenta z nałogiem oraz tego, by o tytułowej dopaminie było więcej informacji. Z tego względu książkę “Niewolnicy dopaminy” można potraktować jako wstęp do dalszego zgłębiania tematu.
Cieszę się tym samym, że coraz więcej wydawanych jest książek na trudne, ale potrzebne i jakże aktualne problemy naszego codziennego życia. Żadnego lania wody czy zbędnych, nudnych i przydatnych informacji. Temat omawiany jest w sposób konkretny i rzeczowy. Autorka przytacza interesujące badania i co najważniejsze - nie zajmują one większości treści publikacji. Pokazuje również jak skomplikowanymi tworami jesteśmy. Doświadczamy wielu emocji czy uczuć, których nie do końca rozumiemy. “Świat jest bogaty sensorycznie i ubogi przyczynowo”. Jest to książka popularnonaukowa z solidną dawką ciekawej wiedzy, po którą z miłą chęcią sięgnąłem i się zaczytywałem i do której serdecznie zachęcam.
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję
A. Lembke “Niewolnicy dopaminy. Jak odnaleźć równowagę w epoce obfitości”
Anna Lembke, autorka - jest z zawodu psychiatrą, która w swojej najnowszej książce pt. “Niewolnicy dopaminy” wydanej w wydawnictwie Zysk i S-ka, przedstawia czytelnikom współczesną zmorę. Mianowicie uzależnienie od tej tytułowej substancji, dopaminy. Niestety obecnie żyjemy w takich czasach, że mamy...
G. Adshead, E. Horne “Diabeł którego znasz”
Książka pt. “Diabeł którego znasz” została wydana w wydawnictwie Znak Litera nova, na początku roku 2023. Jest to publikacja z zakresu true crime, który uwielbiam. Na wstępie warto wiedzieć, że autorka jest terapeutką i psychiatrą sądowym. Zajmuje się pacjentami, którzy popełnili brutalne zbrodnie. Z racji swojego zawodu, ale również ze względu na osobiste przekonania, traktuje ich jednak jak zwykłych pacjentów. Próbuje ich zrozumieć a następnie pomóc im w uporaniu się z natrętnymi myślami czy ogólnie, co począć dalej. Perspektywa długoletniego więzienia jak się domyślam jest bardzo przytłaczająca i rewiduje przyszłe plany. Jak twierdzi doktor Adshead pacjenci są jak ludzie, którzy ocaleli z katastrofy i ona jest ich ratownikiem, który próbuje im pomóc i ulżyć. Jest to na pewno dla nich punkt zwrotny i od momentu zbrodni, nic później już nie będzie takie samo.
Autorka do tej książki wybrała najciekawsze przypadki ze swojej kariery naukowej. Warto dodać, że pracowała m.in. w okrytym złą sławą ośrodku - Broadmoor. Jest to niezwykle fascynująca lektura. Publikacja rozprawia się z wieloma, powielanymi ślepo mitami na temat przestępców, tłumaczy ich zachowanie w sposób profesjonalny, bazując na badaniach z zakresu psychologii i nie tylko. Gwen Adshead opowiada w szczegółach jak wygląda ich terapia, tym samym nadaje niejako przestępcom ludzką twarz.
Książka podzielona jest na kilka rozdziałów. Każdy z nich dotyczy innego pacjenta. Autorka najpierw przytacza ogólne informacje na ich temat, w jakim byli stanie psychicznym podczas pierwszego spotkania oraz m.in jakie postępy były widoczne na przestrzeni całej terapii. Taki możliwy wgląd Czytelnika w szczegóły pracy terapeuty był niezwykle interesującą podróżą. Dowiedziałem się mnóstwo informacji na temat pracy z takimi ludźmi. Myślę również, że taka praca na pewno wymaga skupienia i odpowiednich kompetencji, jest wyczerpująca psychicznie, ale z drugiej strony może dawać satysfakcję. Oczywiście jeśli widać pozytywne efekty terapii.
Czytając różnego rodzaju artykuły na temat autentycznych i brutalnych sprawców zabójstw (np. w sieci) mnóstwo jest tam strasznych komentarzy, pełnych mowy nienawiści. Co jest również warte zauważenia i potępienia - ludzie Ci często nie znają szczegółów sprawy i co rzecz jasna, akt policyjnych. Nie przeszkadza im to jednak w niczym, aby wydawać osądy. Zauważyłem, że tam życzenie śmierci i to najlepiej w męczarniach jest na porządku dziennym Zgadzam się z mądrym zdaniem, które autorka również zawarła w tej publikacji i pasuje do tej sytuacji idealnie, są to słowa Junga, że “Myślenie jest trudne, dlatego większość ludzi osądza”. Wracając do kontynuowania poprzedniej myśli to daleki jestem od takiego postrzegania ludzi, nawet tych, którzy popełnili niewyobrażalne zbrodnie. Warto pamiętać, że nigdy nie wiemy dokładnie z jakim problemem, bagażem emocjonalnym czy chorobą musiał radzić sobie sprawca. Z drugiej strony nie chciałbym tłumaczyć morderców. Podczas czytania zrozumiałem, że autorka ma podobne, bardzo racjonalne podejście do tych kwestii i je propaguje w tej publikacji, bo diabeł, którego znamy jest zawsze mniej straszny i groźny.
Przechodząc do podsumowania to moim zdaniem książka jest bardzo dobrze napisana. Czytałem ją z zapartym tchem. Jest to publikacja niezwykle edukacyjna i interesująca. Jako przykład mogę zdradzić, że nie wiedziałem, że w świecie nauki istnieje takie pojęcie jak schadenfreude, czyli dosłownie zadowolenie z czyjegoś nieszczęścia. Adshead opowiada nie tylko o sprawcach, ale wspomina niejako przy okazji o dobrych praktykach podczas przeprowadzania sesji terapeutycznych. Dowiedziałem się, że pacjentami należy utrzymać taką relację, aby czuli się bezpiecznie, wtedy są bardziej skłonny się otworzyć i zaufać. Myślę, że jest to warta uwagi publikacja o psychiatrii sądowej bez tajemnic. Jeśli sięgnięcie po tę pozycję, to się nie zawiedziecie. Polecam bardzo!
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
G. Adshead, E. Horne “Diabeł którego znasz”
Książka pt. “Diabeł którego znasz” została wydana w wydawnictwie Znak Litera nova, na początku roku 2023. Jest to publikacja z zakresu true crime, który uwielbiam. Na wstępie warto wiedzieć, że autorka jest terapeutką i psychiatrą sądowym. Zajmuje się pacjentami, którzy popełnili brutalne zbrodnie. Z racji swojego zawodu, ale...
K.. Chudyńska-Szuchnik “Świdermajerowie”
Wydawnictwo: Dowody na Istnienie
Premiera: 17.04.2023
Autorka książki “Świdermajerowie” - Katarzyna Chudyńska-Szuchnik jest dziennikarką, absolwentką Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych na UW. Jej teksty możemy przeczytać na łamach takich gazet jak “Wysokie Obcasy”, “Wprost” czy “City Magazine”. W 2019 roku napisała książkę “Zręczni. Historie z warszawskich pracowni i warsztatów”. Publikacja “Świdermajerowie” ma premierę 17 kwietnia 2023 roku. Warto nadmienić, że zdjęcia umieszczone w książce wykonał Filip Springer, ceniony (foto)reporter, który ma na swoim koncie wiele świetnych tekstów i książek. Polecam również przy okazji zapoznać się z Jego twórczością.
“Świdermajerowie” to książka, która opisuje ówczesną architekturę uzdrowiskową, oraz to, co po niej obecnie zostało. Zlokalizowana była pod Warszawą, w okolicach Otwocka. Nazwa po części wywodzi się od rzeki Świder, która przepływa przez okoliczne tereny, jest też prawym dopływem Wisły. Warto zaznaczyć, że nazwę “świdermajerowie” wymyślił sam Konstanty Ildefons Gałczyński. Termin ten odnosi się do charakterystycznej drewnianej architektury, wykonanej w stylu szwajcarskim. Świdermajerowie były swoistymi letniskami, dla całych rzeszy warszawiaków, którzy chcieli odpocząć od zgiełku miasta, w otoczeniu przyrody - rzeki, lasu i śpiewu ptaków. Ich znakiem rozpoznawczym były bogate drewniane, ażurowe zdobienia, spiczaste dachy oraz ganki i werandy.
Autorka podkreśla, że jest kilka rodzajów takich domów. Są to: domy torty, domy ogniska, domy duchy, domy skarbonki, domy wskrzeszone, domy uśpione czy też domy bezpańskie. Przekrój jest dość spory, ponieważ historia i czas odcisnęły różne piętna na poszczególne budynki. Jak możemy się domyślać, nazwy określają i pozwalają lepiej zrozumieć ich dzieje. Katarzyna Chudyńska-Szuchnik na kartach książki odbywa niebywałą i sentymentalną podróż do czasów, które już nie powrócą. Domy, które były swojego czasu wizytówką tych terenów - obecnie albo ich już nie ma (zostały np. tylko resztki fundamentów), albo są niszczejącymi ruderami. Tylko niestety nieliczne z nich zostały wyremontowane i dzięki temu przetrwały burzliwy czas. Chcąc dopełnić obrazu całości autorka opisuje również ludzi, bez których nie byłoby w ogóle tematu, o którym postanowiła napisać. Chodzi oczywiście o architektach i budowniczych tych willi i domków. Byli to: Jakób Dietrich, Jan Świech, Stanisław Russek i Izaak Wolfling. Poznajemy ich niesamowite historie, powiązania i późniejsze losy. To była również bardzo ciekawa część książki. Tym sposobem dostaliśmy reportaż, który jest całością i połączeniem: niebywałych historii, architektury i tematu, który jest przedstawiony w sposób kompletny.
Podsumowując książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nie znałem wcześniej tematu i historii związanych ze świdermajerami, którymi zajęła się autorka. Reportaż jest bardzo dobrze napisany, czytałem z wielkim zainteresowaniem, przy okazji poznając niebywałe dzieje, nie tylko konkretnych domów, ale i ludzi. Z książki dowiedziałem się również mnóstwa ciekawych kwestii, szczegółów na temat architektury.
Takie publikacje sprawiają, że powinniśmy chwilę przystanąć i pomyśleć nad tym, gdzie jako społeczeństwo zmierzamy i co powinno być najważniejsze a często o tym zapominamy. Mowa tu oczywiście o tożsamości - “... , którą najłatwiej jest zatracić, wygodniej przekształcić. Najtrudniej utrzymać.” Mam wielki szacunek do autorki, że postanowiła tak dogłębnie zbadać temat, w dodatku przedstawić go w przystępnej i ciekawej formie dla Czytelnika. Moim zdaniem tak powinny być pisane świetne reportaże - powinny przedstawiać nie do końca znany temat, przedstawiać historie, które warto są tego, aby się nad nimi pochylić. Wtedy powstaje mieszanka wybuchowa, od której nie można się oderwać i tak było w przypadku książki Katarzyny Chudyńska-Szuchnik pt. “Świdermajerowie”. Polecam bardzo serdecznie, to była niebywała podróż!
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
K.. Chudyńska-Szuchnik “Świdermajerowie”
Wydawnictwo: Dowody na Istnienie
Premiera: 17.04.2023
Autorka książki “Świdermajerowie” - Katarzyna Chudyńska-Szuchnik jest dziennikarką, absolwentką Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych na UW. Jej teksty możemy przeczytać na łamach takich gazet jak “Wysokie Obcasy”, “Wprost” czy “City Magazine”. W 2019 roku napisała książkę...
P. Dettmer “Odporność”
Książka Philippa Dettmera pt. “Odporność” została wydana w wydawnictwie Zysk i S-ka i opowiada w sposób niezwykle obrazowy i fascynujący historie podróży do naszego wnętrza. To właśnie tam działają mechanizmy związane z tytułową odpornością, o których wielu z nas zapomina w codziennej gonitwie.
Od razu jak zauważyłem tę publikację bardzo się nią zainteresowałem i postanowiłem jak najszybciej przeczytać. W dużej mierze jest to zasługa przyciągającej wzrok okładce, która zaprojektowana jest z pomysłem, w dodatku, w jaskrawych barwach. W środku również znajdziemy super, przeciekawe grafiki, które umilają i pozwalają lepiej zrozumieć informacje, które autor przytacza. Jak sam wspomina temat ludzkiej odporności, walki z wirusami i ogólnie immunologia jest strasznie skomplikowaną dziedziną nauki. W dużej liczbie przypadków nazewnictwo jest pokrętne, nieintuicyjne. Powoduje to, że nomenklatura może odstraszać wielu.
Jednak Dettmer w swojej książce przedstawia temat odporności w tak ciekawy sposób, że nie da się przejść koło tej publikacji obojętnie. Autor tylko w uzasadnionych przypadkach i tylko, gdy jest to faktycznie potrzebne i konieczne posługuje się trudnym nazewnictwem. Aby jeszcze lepiej Czytelnik mógł zrozumieć przedstawione mechanizmy często wykorzystuje różnego rodzaju analogie z życia, stosuje trafne porównania. Jak wiemy wszystko w przyrodzie dąży do zachowania równowagi. Z ludzkim organizmem również tak jest - dąży do homeostazy, czyli równowagi między wszystkimi elementami ciała. Jak zapewne się domyślacie, utrzymanie takiego stanu jest trudne do zrealizowania. Na każdym kroku czyhają na Nas wszędobylskie bakterie i wirusy, które pragną wniknąć do organizmu. W tym miejscu właśnie kluczową rolę odgrywają nasze mechanizmy obronne. To jak zbudowana jest skóra itd. Jednak różnego rodzaju drobnoustroje to ciężki przeciwnik dla naszego ciała. Potrafią one być niezwykle sprytne i skuteczne w działaniu, mimo, że nie są wybitnie skomplikowanymi bytami. Jak już pokonają wszelkie bariery i wnikną do organizmu właśnie wtedy wkracza tytułowa odporność, która próbuje jak najszybciej pokonać nieproszonych intruzów. Czyż nie jest to wspaniałe?
Podsumowując książkę “Odporność” to w tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że z tej publikacji dowiedziałem się naprawdę ogromu informacji. Jest to pozycja, która naprawdę może w znaczący sposób rozszerzyć nasze horyzonty na temat układu odpornościowego i jak sobie radzi nasz organizm z chorobą. Mimo, że dotyczy tematu trudnego, to autor przedstawił informacje w możliwie jak najbardziej przystępnej formie dla Czytelnika. Na pewno nie można mu odmówić błyskotliwości i wiedzy na poruszane tematy. Robi to z tak potrzebnym umiarem, że zasługuje to na uwagę i wzbudziło mój podziw. Nie wszyscy to potrafią. Jest to książka popularnonaukowa, a miejscami czytało się ją jak naprawdę wciągający kryminał z wartką akcją (np. tam, gdzie zostały opisane etapy infekcji, po nadepnięciu gwoździa). Czy nazwa rozdziału np. “Morderczy uniwersytet grasicy” nie jest strzałem w przysłowiową dziesiątkę? Moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla każdego, bo przecież każdy z nas jest człowiekiem i myślę, że powinniśmy wiedzieć jak funkcjonujemy. Jest to fundamentalna wiedza, lecz często pomijana. Dziękuję autorowi za napisanie książki, że pochylił się nad tak ciekawym tematem i opisał go w tak przystępnej formie. Myślę, że często ludzie nie są świadomi jak funkcjonuje Nasze ciało a jest to przecież ewolucyjny majstersztyk!
Jeśli ostatecznie Was nie przekonałem to może jesteście ciekawi, co oznacza pojęcie “humor” w odniesieniu do naszego ciała? Zastanawialiście się kiedyś nad abstrakcyjnością definicji zdrowia? Jaka część naszego ciała jest najbardziej podatna na infekcje? Czym jest emergencja? O tym i wielu innych aspektach wspomina Philipp Dettmer w książce “Odporność” do której serdecznie Was zachęcam. Warto bo to będzie na bank fascynująca i pouczająca podróż!
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
P. Dettmer “Odporność”
Książka Philippa Dettmera pt. “Odporność” została wydana w wydawnictwie Zysk i S-ka i opowiada w sposób niezwykle obrazowy i fascynujący historie podróży do naszego wnętrza. To właśnie tam działają mechanizmy związane z tytułową odpornością, o których wielu z nas zapomina w codziennej gonitwie.
Od razu jak zauważyłem tę publikację bardzo się nią...
D. Sobczyk, B. Przybyszewski “Haj”
Pod koniec zeszłego roku (2022) została wydana książka “Haj” nakładem wydawnictwa Altenberg. Jestem takim czytelnikiem co zwraca uwagę na szczegóły. Mam kilka książek z tego wydawnictwa i zauważyłem, że każda z publikacji pod tym emblematem jest bardzo solidnie wydana. Każdy element na który sumarycznie składa się książka, czy to pod względem umieszczonej grafiki czy tego, o czym będzie treść książki jest dokładnie przemyślany. Aspekty techniczne takie jak odpowiednio dobrana czcionka czy jakość papieru sprawia, że takie publikacje chce mieć w swojej biblioteczce. No i najważniejsza kwestia - pod względem merytorycznym również prezentuje wysoki poziom.
Tym razem na warsztat wziąłem książkę polskich autorów - Damian Sobczyka oraz Bartka Przybyszewskiego pt. “Haj, czyli jak nie szkodzić sobie i innym”. Temat narkotyków nie jest mi jakoś szczególnie znany i bliski, ale lubię czytać książki o tematach o których mało wiem, ponieważ dzięki temu przyswajam i to z przyjemnością nowe informacje. Z tego jak autorzy wypowiadają się na temat narkotyków można wywnioskować, że mają oni bardzo racjonalne i trzeźwe podejście do tego tematu. Nie można demonizować kwestii związanych z różnego rodzaju używkami, zwłaszcza, że niektóre z nich towarzyszą nam od bardzo dawna.
Treść z tyłu książki daje nam do zrozumienia, że książka opiera się na najnowszych danych, jednak myślę, że branża narkotykowa tak szybko się rozwija, że niedługo niektóre z informacji np. na temat dopalaczy może być nieaktualna. Już na początku czytania ogrom przypisów mnie przytłoczył, co kilka zdań lub nawet słów był dodany przypis, czasami nawet kilka… Ostatecznie doliczyłem się na końcu publikacji aż 717 przypisów! Wow!
Książka jest bardzo spójnie napisana, najpierw omówione są dokładnie substancje psychoaktywne i narkotyki. Dodany jest również pokrótce ciekawy rys historyczny i początków branży. Kolejno autorzy przystępują do opisów najpopularniejszych narkotyków i substancji i muszę podkreślić, że nie są to nudne dane, czy statystyki. Zostają omówione takie środki jak: marihuana, MDMA, kokaina, amfetamina, ketamina, LSD, grzybki, heroina, dopalacze i przy okazji wiele innych pokrewnych substancji. Oprócz typowo teoretycznej wiedzy autorzy skupili się w tej publikacji na informacjach, które mogą się przydać osobom, które mają problemy z uzależnieniem lub mają taką osobę w rodzinie. Ciekawym rozdziałem by ten, w którym zostały opisane polskie narkotyki i jak to wyglądało w naszym kraju na przestrzeni lat. W tym miejscu nie sposób wspomnieć o takich nazwach jak blekot, szalej czy polskie kompot. To była fascynująca lekcja nauki!
Co ciekawe autorzy w niektórych fragmentach używają slangu i młodzieżowej gwary, myślę, że chcą w ten sposób skrócić dystans między potencjalnymi, niepełnoletnimi czytelnikami tej książki tzw. młodzieżą. W wielu miejscach np. w rozdziale 18. Pierwsza pomoc, czyli 46 pytań do ratownika medycznego wypowiada się Jan Świtała (znany szerzej jako @yanek43). Opisuje on tematy związane udzielaniem pomocy osobom pod wpływem narkotyków i innych substancji. Nie szczędzi również opisów ciekawych zdarzeń i przypadków w swojej karierze.
Podsumowując książka bardzo dobrze napisana. Dowiedziałem się dzięki niej mnóstwa ciekawych i co najważniejsze, użytecznych informacji. Książka w żadnym miejscu nie była nużąca czy przytłaczająca, więc myślę, że będzie to lektura idealna na każdego, bez względu na wiek czy zainteresowania. Cieszę się, że powstają tak bardzo edukacyjne i zarazem merytoryczne publikacje - nic tylko czytać i chłonąć cenną wiedzę. Jeśli interesuje Cię czym jest metadon, allodynia czy set and setting to polecam przeczytać, bardzo!
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
D. Sobczyk, B. Przybyszewski “Haj”
Pod koniec zeszłego roku (2022) została wydana książka “Haj” nakładem wydawnictwa Altenberg. Jestem takim czytelnikiem co zwraca uwagę na szczegóły. Mam kilka książek z tego wydawnictwa i zauważyłem, że każda z publikacji pod tym emblematem jest bardzo solidnie wydana. Każdy element na który sumarycznie składa się książka, czy to pod...
J. Gibas “Autoterapia. Napraw swoje życie”
Książka Jarosława Gibasa pt. “Autoterapia” z podtytułem “Napraw swoje życie” została wydana w poprzednim roku (2022) nakładem wydawnictwa Hinc Sapientia. Autor jest socjologiem i autorem wielu publikacji z zakresu rozwoju osobistego. Prowadzi również kanał na popularnym serwisie - Youtube.
Jak sam Gibas twierdzi publikacja powstała, aby przeprowadzić w nas zmianę, która służy przeprogramowaniu w nas tych kwestii, które utrudniają satysfakcjonujące życie. Najważniejszą kwestią, aby zmiana mogła zostać dokonana jest zrozumienie tego w jaki sposób przeszłe zdarzenia (i możliwe wypracowane wtedy mechanizmy obronne) z naszego życia determinują postrzeganie świata i jakość przeżywanych chwil. Jak wiadomo - dla każdej zmiany kluczowe jest wykonanie pierwszego kroku. W tym przypadku to uświadomienie sobie tego, że funkcjonujemy w świecie mechanizmów, których nie jesteśmy autorami! Dostaliśmy je np. od ludzi z otoczenia, w którym funkcjonujemy, z zewnątrz i zaadaptowaliśmy dla siebie.
Od pierwszych stron można zauważyć, że autor wie o czym piszę i ma odpowiednie kompetencje i dar przekazywania nieraz skomplikowanych kwestii w sposób bardziej przyjazny dla czytelnika. Do tego posługuje się licznymi przykładami z własnej praktyki oraz metaforami, które powodują, że czytanie - mimo wszystko - nie jest męczące, a przy okazji są to bardzo trafne sytuacje “z życia wzięte”. Nic przecież nie działa lepiej na wyobraźnie niż takie realne przykłady, zamiast wyimaginowanych i trudnych do wyobrażenia sobie. Za to ogromny plus dla autora.
Warto nadmienić i wiedzieć, że mózg, aby nie zużywać co chwilę dużej ilości energii posługuje się uproszczeniami, iluzjami, które niekoniecznie pasują do danej sytuacji - za to z perspektywy mózgu - pozwalają szybko ocenić, reagować i działać. Dlatego też, po pewnym czasie, mimowolnie powstają całe sekwencje i strategie postępowania, które mogą dawać zaburzony obraz jak mamy postępować. Jest to wynik właśnie tych uproszczeń, tych zaburzonych ciągów przyczynowo - skutkowych, których jesteśmy więźniami. W dalszej konsekwencji postępujemy i reagujemy w niewłaściwy sposób, często krzywdząc przy tym siebie i osoby z bliskiego nam otoczenia.
Podsumowując publikacja Jarosława Gibasa “Autoterapia” nie jest prostą pozycją do przeczytania w krótki czas. Czytanie wymaga pełnego skupienia na tym co się czyta, najlepiej w ciszy. Za to na pewno mogę potwierdzić, że książka pozwala zmienić sposób myślenia. Podczas czytania zanotowałem mnóstwo ciekawych fragmentów i miejsc, wartych aby się dłużej nad nimi pochylić. Jest to książka błyskotliwa i pełna ogromnej ale to ogromnej ilości wiedzy o tajnikach działania naszego mózgu i mechanizmów, a nawet całego “oprogramowania”, które decydują o tym, jak przeżywamy własne życie. Co ciekawe autor podaje, że przy pomocy odpowiednio zadanego pytania, możemy zaprogramować nie tylko osąd sytuacji, ale też to w jaki sposób ją zapamiętamy. Uwielbiam takie lektury i bardzo się cieszę, że trafiłem na “Autoterapię” Jarosława Gibasa! Na pewno wrócę do tej książki za jakiś czas, aby zobaczyć jak zmieniła mi się perspektywa i może odkryje również inne niuanse, które Gibas zawarł na stronach książki. Jest to lektura bardzo ważna w dzisiejszych czasach, gdzie coraz więcej osób nie potrafi odnaleźć się w otaczającej i coraz szybciej zmieniającej się rzeczywistości. W której co chwilę jesteśmy bombardowani zatrważającymi i przykrymi informacjami. Te wiadomości powodują w nas uczucie lęku, niepokoju czy bezsilności. Jednak to my decydujemy co zrobimy dalej z tymi informacjami. W tym miejscu chciałbym bardzo polecić książkę “Autoterapia” Jarosława Gibasa. Myślę, że nikt nie będzie zawiedziony!
“Świat jest pełen ludzi, którzy z różnych względów nie przystają do naszych wyobrażeń”.
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
J. Gibas “Autoterapia. Napraw swoje życie”
Książka Jarosława Gibasa pt. “Autoterapia” z podtytułem “Napraw swoje życie” została wydana w poprzednim roku (2022) nakładem wydawnictwa Hinc Sapientia. Autor jest socjologiem i autorem wielu publikacji z zakresu rozwoju osobistego. Prowadzi również kanał na popularnym serwisie - Youtube.
Jak sam Gibas twierdzi publikacja...
E. Łatka “Historie, które zmieniły moje życie i odmienią także twoje”
Książka Elizy Łatki jest publikacją z zakresu rozwoju osobistego i choć unikam poradników z frazesami typu “możesz wszystko” postanowiłem ją przeczytać i … bardzo się z tego cieszę. Często zdarza się tak, że dana książka nie wyróżnia się okładką, opisem itd. a w rzeczywistości na poszczególnych kartkach zapisane są historie bardzo inspirujące, mądre i życiowe. Myślę, że nie bez przyczyny powstało powiedzenie “Nie oceniaj książki po okładce”. Tutaj to powiedzenie pasuje idealnie, bowiem okładka, tytuł i opis z tyłu nie jest szczególnie zachęcający - “Żyj po swojemu”, “Zasługujesz na więcej” - kojarzą mi się bardziej z amerykańską szkołą coachów i mentorów rozwoju osobistego. Książka oczywiście nie jest innowacyjna czy przełomowa, ale na pewno posiada wiele treści, które otworzyły mi oczy lub przypomniały o ważnych kwestiach w życiu.
Jak sam tytuł mówi - książka zawiera spis historii autorki, które zmieniły jej życie, postrzeganie świata itd. Łatka przytacza również inspirujące cytaty, rozmowy, czy fabuły wartościowych filmów. Bardzo wciągnąłem się podczas czytania w te opowiadania z życia, bo uwielbiam czytać historie oparte na faktach. Mam świadomość, że różni ludzie w zależności np. od przebytych doświadczeń życiowych, wieku itd. będą inaczej odbierać tego typu książki. Jednak myślę również, że przy tej kategoriii literatury warto podjąć ten krok i sprawdzić czy sposób widzenia życiowych spraw autora jest podobny do naszego i czy przedstawione historie rezonują w nas i są zgodne z naszym postrzeganiem życia czy wyzwań, które stoją przed nami każdego dnia. W ostateczności możemy przecież przestać czytać po kilku stronach i stwierdzić, że to nie dla nas. Z drugiej strony szkoda byłoby pominąć książkę, która może nas zainspirować i pobudzić do działania. Tak, wiem - na obecnym rynku jest tak wiele publikacji książkowych i z każdym dniem ich przybywa, więc tym bardziej należy wybierać takie lektury, które będą poszerzać nasze horyzonty o nowy punkt widzenia, wiedzę, czy po prostu wciągać i przenosić w baśniowy świat, po ciężkim dniu pracy. Wracając do omówienia książki “Historie, które zmieniły moje życie” autorka podkreśla, że zdarzenia, które Nas dotykają są jakby faktami, zdarzeniami, które się dzieją - i to od naszego sposobu postrzegania zależy jak będziemy daną sytuację interpretować. Czy jako przeszkodę w drodze do realizacji celu czy może wyzwanie, które ma na celu nas nauczyć nowych umiejętności? Poza tym mimo trudnej sytuacji np. finansowej, powinniśmy spojrzeć też na inne aspekty i być wdzięcznym za zdrowie swoje i bliskich. Zmiana perspektywy jest bardzo ważna.
Choć początkowo byłem sceptycznie nastawiony do książki, ogromnie się cieszę, że przeczytałem tę publikację. Śmiało mogę nawet powiedzieć, że będę do niej wracał, bo posiada wiele fantastycznych i niebagatelnych historii, które otwierają nowe furtki w głowie. Jest to skarbnica, podana w przystępnej nie nużącej czy przesadnej formie. Jako, że autorka sama była odpowiedzialna za korektę, nie ustrzegła się od błędów czy literówek, ale w tym przypadku, moim zdaniem schodzi to na dalszy plan. W tym miejscu chciałbym autorce podziękować za napisanie tej książki. Mam nadzieję, że dużo osób dowie się o tej książce i ją przeczyta, bo naprawdę warto. Smutne jest zarazem to, że niektóre książki są bardzo promowane w social mediach, a są krótko mówiąc przeciętne - dlatego mały apel ode mnie - kierujmy się wolną wolą i nie ulegajmy zbyt łatwo wszechobecnym reklamom. Dobra literatura sama się obroni, tylko musi dotrzeć do swoich czytelników.
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
E. Łatka “Historie, które zmieniły moje życie i odmienią także twoje”
Książka Elizy Łatki jest publikacją z zakresu rozwoju osobistego i choć unikam poradników z frazesami typu “możesz wszystko” postanowiłem ją przeczytać i … bardzo się z tego cieszę. Często zdarza się tak, że dana książka nie wyróżnia się okładką, opisem itd. a w rzeczywistości na poszczególnych kartkach...
J. Bucay “Bajka prawdę Ci powie … o Tobie”
Wydawnictwo Zysk i S-ka rozpieszcza nas, Czytelników pod względem wydawanych książek argentyńskiego pisarza i psychoteraputy Jorge`a Bucaya. Nie ukrywam, że bardzo się cieszę z tego faktu. Za mną już kultowe pozycje - “Pozwól, że ci opowiem... bajki, które nauczyły mnie, jak żyć” oraz “Opowiastki do przemyślenia”. Tym razem autor skupia się w swojej publikacji na analizie bajek, mitów czy opowieści, które myślę, że większość kojarzy z dzieciństwa i dlatego też to one stanowią bazę źródłową. Jak twierdzi Bucay bajki mogą wnieść dużo wiedzy i informacji o nas samych - a ja dodam od siebie - jeśli je oczywiście odpowiednio zinterpretujemy i nie ma tu jedynej, prawidłowej drogi do celu. Czy zgadzacie się z tym?
Książka podzielona jest na piętnaście rozdziałów, ponieważ tyle bajek zostało omówionych. Każdy z tych rozdziałów z kolei dzieli się na wstęp, gdzie autor skupia się na pochodzeniu i próbuje umieścić w czasie powstanie bajki. Potem zostaje omówiona konkretna bajka w oryginale oraz zostaje przytoczony morał. Następnie Jorge Bucay próbuje przedstawić Czytelnikowi inną interpretację tejże opowieści. Niezwykle ciekawy to zabieg, ponieważ pozwala faktycznie spojrzeć na doskonale znane bajki z innej, mało znanej strony. Choć muszę przyznać, że czasami autor wyciąga zbyt daleko idące wnioski, ale nie uprzedzajmy.
Bajki od zawsze kojarzyły mi się z ponadczasowością oraz roztaczającą się magiczną atmosferą. Dlatego też myślę, że - podobnie jak autor - możliwości ich interpretacji jest ogrom. Jako, że autor zajmuje się rozwojem osobistym, dużo nawiązań jest do tego obszaru podczas prób analizy i interpretacji morałów i fabuły bajek. Jest np. mowa o porzuceniu strefy komfortu, czy skupieniu się na celu. Autor oprócz typowo omawiania fabuły tych opowieści, czasami dodawał różnego rodzaju dygresje, co też sprawiało, że czytanie tej publikacji nie nużyło, a wręcz przeciwnie. W ten sposób dowiedziałem się np., że jedna trzecia osób, które zgłaszają się do terapeuty po pomoc robi to, ze względu na to, iż nie widzi sensu w swoim życiu…
Podsumowując najnowszą książkę autora - “Bajka prawdę Ci powie … o Tobie” to myślę, że to książka dla wszystkich, nie tylko dla amatorów bajek. Bucay ma niezwykły dar opowiadania, w sposób rzeczowy i konkretny a przy tym niezwykle wciągający i błyskotliwy. Choć przy niektórych interpretacjach moim zdaniem zaszedł za daleko, np. w bajce o Kopciuszku: Dlaczego jeden z pantofelków, mimo wybicia północy, pozostał bez zmian a wszystko inne wróciło do swojej pierwotnej formy? Wyjaśnieniem autora możecie być trochę zaskoczeni, ja byłem! Zajrzyjcie do książki i przekonajcie się sami.
Poza tym jako psychoterapeuta Bucay potrafi spojrzeć w głąb człowieka i spojrzeć na daną sprawę z innej perspektywy. Przedstawione opowieści pozwalają na dostrzeżenie wartości, które czasami nam umykają a które są bardzo ważne. Jak wiemy bajki chwalą postawy godne naśladowania a piętnują te, które są złe i negatywne. “Arogancja to ulubiona metoda tych, którym brakuje argumentów”. Jorge Bucay, obok Irvina Yaloma należy do grona pisarzy po których zamierzam sięgać bez wahania - o czymś to świadczy! Także sięgajcie i Wy po tak wartościowe książki. Polecam serdecznie.
“Każde marzenie - jak mówił Arystoteles - to droga, która prowadzi od możliwości do działania”.
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
J. Bucay “Bajka prawdę Ci powie … o Tobie”
Wydawnictwo Zysk i S-ka rozpieszcza nas, Czytelników pod względem wydawanych książek argentyńskiego pisarza i psychoteraputy Jorge`a Bucaya. Nie ukrywam, że bardzo się cieszę z tego faktu. Za mną już kultowe pozycje - “Pozwól, że ci opowiem... bajki, które nauczyły mnie, jak żyć” oraz “Opowiastki do przemyślenia”. Tym razem autor...
B. Bryson “Ciało. Podręcznik dla użytkownika” Edycja ilustrowana
Recenzję zacznę nietypowo, od pytania, mianowicie: Czy może być lepsza publikacja od książki popularnonaukowej Billa Brysona i to w wersji ilustrowanej? Moim zdaniem nie i chciałbym tu przedstawić swoje zdanie na ten temat. Jeśli ktoś nie kojarzy tego autora to powinien jak najszybciej nadrobić zaległości. Ten Pan piszę również książki podróżnicze, np. a Australii - “Śniadanie z kangurami” czy Europie - “Ani tu, ani tam”. Jego “Krótka historia prawie wszystkiego” to moim zdaniem również majstersztyk, bowiem opisuje rzeczy kluczowe, w bardzo przystępny, błyskotliwy i ciekawy sposób. Tak też było i z tą publikacją.
Jeszcze zanim zacznę, chciałbym zaznaczyć, że książka jest bardzo solidnie wydana i proszę nie żałować na nią żadnych pieniędzy - jest po prostu tego warta. Jest to grube tomiszcze, wydrukowane na bardzo dobrym i solidnym papierze. W dodatku jak przystało na wersję ilustrowaną zawiera mnóstwo fotografii, ale nie są to zwykłe, przypadkowe zdjęcia czy rysunki. Miałem wrażenie, że praktycznie każda fotografia była wybierana specjalnie na okazję umieszczenia w książce “Ciało”. Robią niebywałe wrażenie i dopełniają przytoczony przez Brysona tekst, powodując, że książka jeszcze bardziej zasługuje na pochwały. Aby jak najwięcej zapamiętać z książki autor użył powtórzeń najważniejszych kwestii, oraz je podkreślił. Bardzo często były to zaskakujące szczegóły, o których nie miałem wcześniej pojęcia i za to lubię również takie książki! Niesamowicie poszerzają wiedzę i nasze horyzonty. Chyba jestem mało krytyczny, ale naprawdę ciężko znaleźć minusy takiej literatury i włożonej przez autora pracy. W żadnym momencie czytania nie byłem zawiedziony czy znużony. Bryson ma własny styl pisania i humor, który możemy wyczuć i poznać na kartach tej książki. Co chwilę podczas czytania robiłem niezwykłe “wow” i zapisywałem kolejne ciekawe spostrzeżenia Brysona.
Podróż po naszym ciele zaczynamy od omówienia pierwiastków, z których się składamy, po czym przechodzimy do komórek i tkanek, które tworzą nasz organizm. Bryson omawia również po kolei nasze narządy wewnętrzne, hormony i ich sposób działania oraz konsekwencje. Nie zabrakło również wiadomości na temat chorób, zdrowia i najważniejszych osobistości ze świata nauki, którym powinniśmy być dozgonnie wdzięczni za wynalazki czy inne odkrycia. Często ich nie znamy, ponieważ z różnych względów ich nazwiska i sylwetki nie przebiły się do świadomości szerszej grupy osób i są zapominani. Niestety. Może nie byli dostatecznie błyskotliwi, czy przebojowi? Nie pragnęli sławy i być w centrum? Solidność, dokładność i pracowitość - jakże ważne cechy bycia naukowcem, jednak w świetle jupiterów te cechy nie powodują wielkiego “wow” i zainteresowania a szkoda. Nawet dziś możemy to zauważyć.
Przechodząc do podsumowania - ciało człowieka jest niebywałym tworem i to właśnie udowadnia autor. Bill Bryson w tej publikacji przekazał w przystępny sposób najważniejsze mechanizmy działania naszego ciała, nie szczędził przy tym ciekawych anegdot i historyjek. Moim zdaniem oddał niejako hołd tej niezwykłej “maszynie”, którą notabene jest każdy z nas. Jeśli dostatecznie Cię nie przekonałem do zapoznania się z “Ciałem. Podręcznikiem dla użytkownika” to może bardziej przemówią konkretne kwestie:
Czy wiesz, w których miejscach naszego ciała skóra jest najcieńsza?
Czy wiesz, Drogi Czytelniku, gdzie znajduje się najmniejsza kość naszego ciała?
W ilu procentach jesteśmy podobni do siebie?
Jaki zabieg może powstrzymać łysienie? Tu może być małe zaskoczenie 🙂
Jak można zauważyć jest to kompendium wiedzy dla każdego z nas. Polecam i gwarantuję, że się nie zawiedziecie. Moim zdaniem książka powinna być jeszcze dłuższa, aby delektować się treścią jak najdłużej!
Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.
B. Bryson “Ciało. Podręcznik dla użytkownika” Edycja ilustrowana
Recenzję zacznę nietypowo, od pytania, mianowicie: Czy może być lepsza publikacja od książki popularnonaukowej Billa Brysona i to w wersji ilustrowanej? Moim zdaniem nie i chciałbym tu przedstawić swoje zdanie na ten temat. Jeśli ktoś nie kojarzy tego autora to powinien jak najszybciej nadrobić zaległości....
M. Danielsson "Kryminalna Skandynawia"
Książka M. Danielsson pt. “Kryminalna Skandynawia” została wydana w wydawnictwie Pascal pod koniec czerwca 2023 roku. Jest to publikacja z gatunku true crime. Autorka zapoznaje Czytelników z dziesięcioma sprawami kryminalnymi, które miały miejsce na terenie Skandynawii, a konkretniej w Szwecji i tutaj trochę zmylił mnie tytuł, bowiem myślałem, że omawiane historię będą dotyczyły całego regionu, nie tylko jednego państwa.
Na wstępie Danielsson podaje trochę ciekawostek na temat Szwecji, jakie obowiązują tutaj zwyczaje, jaka jest ogólnie mentalność tej nacji, np. mówienie komuś na “ty” jest na porządku dziennym. Szwedzi są postrzegani jako naród powściągliwy, ale też punktualny. Zawsze znajdą czas na tzw. fikę czyli przerwę na kawę ciastko… Co ważne w aspekcie edukacyjnym autorka dodaje również opis różnic pomiędzy prawem w Polsce i w Szwecji. Potem przechodzi już w każdym rozdziale do opisu szokujących spraw. Opis każdego z przypadków był wnikliwy i zawierał mnóstwo szczegółów, za co wielki plus na autorki. Czytając można było poczuć grozę tamtych wydarzeń. Czytałem książkę w formie ebooka i choć publikacja zawiera sporo zdjęć to jakość ich pozostawia niestety wiele do życzenia a szkoda.
Każda z przedstawionych historia była interesująca i inna. Jednak najbardziej wstrząsnęły mną rozdziały na temat seryjnego mordercy - Thomasa Quicka oraz zabójstwo czteroletniego chłopca (ostatni rozdział). Autorka wykonała na pewno kawał świetnej pracy, zapoznaje Czytelnika z wieloma niuansami na temat spraw, które były kluczowe do rozwiązania każdej z nich. Czytałem z nieskrywaną ciekawością i było warto! Publikacja jest jak najbardziej godna polecenia, zachęcam bardzo do zapoznania się z najbardziej szokujący sprawami ze Szwecji!
M. Danielsson "Kryminalna Skandynawia"
więcej Pokaż mimo toKsiążka M. Danielsson pt. “Kryminalna Skandynawia” została wydana w wydawnictwie Pascal pod koniec czerwca 2023 roku. Jest to publikacja z gatunku true crime. Autorka zapoznaje Czytelników z dziesięcioma sprawami kryminalnymi, które miały miejsce na terenie Skandynawii, a konkretniej w Szwecji i tutaj trochę zmylił mnie tytuł, bowiem...