-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2022-03
2022-04-22
2022-04-18
2021-05-19
2021-05-19
2020-09-07
2020-08-26
2020-08-26
2020-08-26
2020-05-01
2020-02
2020-12-16
2019-12-06
2019-08-02
"Żywioł" jest niewielkim tomikiem, który cały łączy się ze sobą przez pewien schemat. Na wstępie autorka zaznacza, żeby potraktować go według cykliczności. Tak, jak wstaje nowy dzień nawet po najgorszej i najdłuższej nocy, tak podmiot liryczny mierzy się z własnym dojrzewaniem, by na koniec dowiedzieć się o swoich prawdziwych potrzebach. Ta niewielka, 55-ciostronnicowa książka, zawiera w sobie historię dziejącą się na przestrzeni siedmiu lat. Została napisana w prostym języku, zrozumiałym dla największych amatorów poezji. Bardzo przyjemnie mi się go czytało i nie pozostawił po sobie znużenia. Będę do niego wracać.
Za egzemplarz i możliwość zrecenzowania tego tytułu uprzejmie dziękuję Wydawnictwu Psychoskok. :)
"Żywioł" jest niewielkim tomikiem, który cały łączy się ze sobą przez pewien schemat. Na wstępie autorka zaznacza, żeby potraktować go według cykliczności. Tak, jak wstaje nowy dzień nawet po najgorszej i najdłuższej nocy, tak podmiot liryczny mierzy się z własnym dojrzewaniem, by na koniec dowiedzieć się o swoich prawdziwych potrzebach. Ta niewielka, 55-ciostronnicowa...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-28
Na początek mogę wspomnieć, że książka ma dużo plusów, ale znajdzie się też troszkę minusików, które na szczęście w żaden sposób jej nie przekreślają. Zawiera w sobie wydarzenia-niespodzianki, których nie da się przewidzieć, gdyż fakty, poglądy bohaterów i nowe poszlaki ciągle się zmieniają. Na szczęście rozdziały są krótkie, przez co nie ma szans na to, by czytelnik w czymkolwiek się pogubił, nawet jeśli mamy do czynienia z wielowątkowością.
Zaletą zapewne jest duży rozwój oraz zmiany w bohaterach i to, że nie są "płascy" lecz mają swoje nakreślone charaktery. Jedną z nich jest ciekawa postać Milion, pełna tajemnicy i sprzeczności. Jej historia pozostała świetna, dobrze zrobiona, jednak o gangu narkotykowym nie mogę powiedzieć tego samego. Jego wątek wydał mi się trochę zbagatelizowany, nie miał takiej wagi, jakiej można się spodziewać po przeczytaniu opisu. Na koniec w moim odczuciu zabrakło takiego "wow", kiedy złapano Chemika.
Rzeczą, która także pełni negatyw w Nazywam się Milion są dodatkowe informacje, np. polityczne, historyczne i sportowe, które burzyły emocjonalność przy czytaniu, gdyż nic poza domami dziecka i historii powiązanej z Majdankiem nie miało wpływu na fabułę.
Wszystkim, co mogę polecić w tej książce, to ciekawe historie bohaterów i wielowątkowość, która wyszła całkiem nieźle, bo nie da się w niej zgubić. Ogólnie nie da się zaliczyć tej powieści do krwiożerczego, mrocznego thrillera, ale jest lekkim kryminałem z ciekawie rozpracowanym wątkiem bohaterów. Myślę, że nie muszę żałować podjęcia patronatu nad tym tytułem.
Za możliwość objęcia patronatu, przeczytania książki i za egzemplarzu uprzejmie dziękuję Wydawnictwu Dlaczemu. :)
Pełna recenzja: http://ksiazkowewino.blogspot.com/2019/08/nazywam-sie-milion-karina-krawczyk-wyd.html
Na początek mogę wspomnieć, że książka ma dużo plusów, ale znajdzie się też troszkę minusików, które na szczęście w żaden sposób jej nie przekreślają. Zawiera w sobie wydarzenia-niespodzianki, których nie da się przewidzieć, gdyż fakty, poglądy bohaterów i nowe poszlaki ciągle się zmieniają. Na szczęście rozdziały są krótkie, przez co nie ma szans na to, by czytelnik w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-09
Sprawa morderstwa na takich zasadach, na jakich została utworzona ta powieść, aż prosiła się o rozwiązanie. Śledztwo od kuchni zostało wykreowane na prostych, codziennych zasadach, więc można pomyśleć, że to nic spektakularnego, a jednak jest to naprawdę przyjemna, zabawna i okraszona lekkim kryminałem historia. Na początku główna bohaterka wydawała mi się strasznie irytująca, protekcjonalna i przesadna, lecz z czasem wzbudziła we mnie sympatię przez swoją wścibskość oraz nietakt. Okazała się świetnym Sherlockiem (nie ma to jak kobieca głowa przy kobiecych sprawach). Nigdy nie wiadomo, co może wpaść tej kobiecie do głowy. W związku z tym lektura spełnia swoje zadanie komedii owianej lekką przesadą, sarkazmem i tajemniczością, a przy tym nie jest przewidywalna, gdyż nowe poszlaki co rusz zmieniają punkt widzenia zarówno bohaterów, jak i czytelnika. Wszystko dopełnia przyjemne dla oka, kolorowe wydanie, pasujące do treści książki.
Ujmując to wszystko w skrócie, książka Karoliny Morawieckiej to przyjemna lektura na umilenie dnia. Lekka, zresztą jak sama nazwa powieści na to wskazuje, dopełniona kulinarnymi specjałami, a przy tym zabawna, pełna przesady, lecz okraszona naturalnością komedia kryminalna. Na dodatek posiada ciekawych, nadmiar realistycznie wykreowanych bohaterów, do których chętnie wrócę, czytając drugi tom. Jeśli ktoś lub takie odciążające od dnia codziennego klimaty, to serdecznie polecam.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tego tytułu dziękuję uprzejmie Wydawnictwu Lira.
Pełna recenzja: http://ksiazkowewino.blogspot.com/2019/08/sledztwo-od-kuchni-czyli-karolina.html
Sprawa morderstwa na takich zasadach, na jakich została utworzona ta powieść, aż prosiła się o rozwiązanie. Śledztwo od kuchni zostało wykreowane na prostych, codziennych zasadach, więc można pomyśleć, że to nic spektakularnego, a jednak jest to naprawdę przyjemna, zabawna i okraszona lekkim kryminałem historia. Na początku główna bohaterka wydawała mi się strasznie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-10
2019-07-06
"Wiedźma" to interesująca powieść, przemieszana realizmem i fikcją mitologii słowiańskiej, na którą składają się tu: Międzyświat, zjawy, słynna Baba Jaga i inne postacie. Główni bohaterowie są wykreowani w niebanalny sposób, tzn. mają własne, indywidualne charaktery, cienie przeszłości i słabości, a także ukryte plany, które ukrywają przed drugim. W samym centrum wydarzeń mamy Jasną, czyli tytułową wiedźmę. To bardzo przyjemna, niecodzienna osoba, z wykreowanym aspektem odkrywania przez nią współczesnego świata. Poznawanie jej i tego, jak zaczyna się przystosowywać do obcego miejsca, jest przyjemne. Dodatkowo bohaterka zostaje wyróżniona, przez co poznaje pierwszego mężczyznę, z którym ma tak bliski kontakt. Ta relacja dodaje w książce wiele kolorytu, a poza tym wiąże się z tym wiele pozytywnych zagadnień, jak pokonywanie przeciwności, własnych barier i lęków; walka z przeszłością, złymi doświadczeniami. Można tu także znaleźć poszukiwania szczęścia i szczerych, głębokich relacji z drugą osobą.
Wydanie książki mocno oddaje jej klimat, a styl autorki jest prosty i zrozumiały. Opisy są ładne i nieprzesadzone. Ogólnie ten tytuł nie należy do ciężkich, więc jest przyjemny w odbiorze.Za to rozwój akcji nie jest zbyt wartki, bardziej płynie sobie spokojnie, więc jeśli komuś to by przeszkadzało, to może to uznać za wadę.
To pozycja skierowana bardziej do dojrzałej młodzieży, a wielu osobom, prawdopodobnie poprzez nieodpowiedni odbiór, książka pozostawia niedosyt. Ja byłam zadowolona z lektury, a co przy tym idzie, nie zanudziłam się.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tego tytułu dziękuję uprzejmie Wydawnictwu Lira.
Pełna recenzja: https://ksiazkowewino.blogspot.com
"Wiedźma" to interesująca powieść, przemieszana realizmem i fikcją mitologii słowiańskiej, na którą składają się tu: Międzyświat, zjawy, słynna Baba Jaga i inne postacie. Główni bohaterowie są wykreowani w niebanalny sposób, tzn. mają własne, indywidualne charaktery, cienie przeszłości i słabości, a także ukryte plany, które ukrywają przed drugim. W samym centrum wydarzeń...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pełna recenzja na http://ksiazkowewino.blogspot.com
Jakub i Oliwia są młodą i szczęśliwą parą, która ma przed sobą całą wspólną przyszłość, wiele pięknego za sobą, a jeszcze więcej cudownego nieznanego w przyszłości. Jednak nie mogą się cieszyć tym zbyt długo, ponieważ jedna chwila, parę sekund, wystarczyło, aby straciła wszystko, co było dla niej najważniejsze. Jakub zginął w tragicznym wypadku. Jednak życie stawia przed nią tajemniczy cud – Oliwia spotyka swojego ukochanego, a ten składa jej niezwykłą obietnicę.
Bardzo obiecująco patrzyłam na kolejną powieść Małgorzaty Mikos, ponieważ mam styczność z jej twórczością od samego początku oraz tematyka książki wydawała mi się bardzo zachęcająca. Na początku spędzałam przyjemny czas przy tej powieści, byłam ciekawa rozwoju wydarzeń i ogromnie odczuwałam wydarzenia, które spotkały główną postać. Widziałam również wiele pochlebnych opinii, rozczuleń, płaczu wylanego przy tej powieści. Ja z początku także ją przeżywałam, jednak później im dalej w las, tym bardziej mnie... irytowała. Może nie sama książka, a bohaterka. Nie wiem czy jest to wina tego, że nigdy mnie nie spotkało takie cierpienie albo nigdy nie straciłam nikogo tak bliskiego. Może to być też wina tego, iż przez pewien czas bardzo zmieniło się moje podejście do życia oraz myślenie. Po prostu w pewnym momencie bezradność głównej bohaterki, milion razy wracanie do tych samych kwestii o jej cierpieniu – no miałam wrażenie, że cały środek opowieści się na tym zatrzymał. Wiem, że przy takiej stracie naprawdę ciężko ruszyć z miejsca, ale po prostu dla mnie to było trochę męczące. Wydaje mi się, że we wszystkim było za dużo o uczuciach, za wiele powtarzalności o tym samym, przez co przebrnięcie przez to było poniekąd męczące. Dla mnie za mało wydarzeń, rozwoju. Pod koniec zrobiło się trochę lepiej. Nie winię w żadnym stopniu autorki bądź nie skreślam od razu tej historii, że nie warto jej czytać, po prostu może nie trafiła do mnie. Bądź mogło zdarzyć się tak, że czytałam ją w nieodpowiednim momencie swojego życia.
“Wstrzymując oddech” napisany przez Gosię jest historią wzruszającą i bardzo przejmującą, skierowaną dla osób o ogromnej empatii, do osób lubiących czytać coś, co pokaże im poczucie smutku i straty, dla tych co uwielbiają historie miłosne bez happy end’u. To powieść wydana bardzo przyzwoicie, w pięknym i prostym języku. Jednak osobiście dużo bardziej podobała mi się i przemawiała do mnie historia Pana P. z poprzednich książek autorki (“Dni naszego życia” cz. 1 i 2).
Pełna recenzja na http://ksiazkowewino.blogspot.com
więcej Pokaż mimo toJakub i Oliwia są młodą i szczęśliwą parą, która ma przed sobą całą wspólną przyszłość, wiele pięknego za sobą, a jeszcze więcej cudownego nieznanego w przyszłości. Jednak nie mogą się cieszyć tym zbyt długo, ponieważ jedna chwila, parę sekund, wystarczyło, aby straciła wszystko, co było dla niej najważniejsze. Jakub...