-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać3
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński27
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
Niestety nuda.
A szkoda, bo spodziewałem się ciekawej analizy miasta pod różnymi kątami, na przykład: co tworzy miasta, jak funkcjonują, co je odróżnia od innych osiedli ludzkich, jak wygląda historia miast, czym jest miejskość, jak miasta zmieniają nasze życie. Tego tutaj nie ma, a co więcej - brak jej jakiejś spójnej narracji czy głównej tezy.
Niestety "Język miast" jest w 80% wyliczaniem przykładów rozmaitych zjawisk, jakie w miastach powodują ważne osoby: politycy, bogacze, przywódcy. A najwięcej takich opisów jest w przypadku Londynu. Podczas czytania ginąłem w ilości nazwisk, nazw ulic, dzielnic i organizacji. Szczerze mówiąc, to niewiele po tej lekturze pamiętam, a i nawet dwa rozdziały pominąłem, bo po pobieżnym przejrzeniu uznałem że nie wniosą za wiele do mojego postrzegania miasta.
Pierwszy i drugi rozdział oraz sama końcówka są nieco lepsze. Szkoda, że tylko one.
Wydanie bardzo ładne i przyjemne dla oka, mimo bardzo minimalistycznej okładki. W końcu to Karakter.
Niestety nuda.
A szkoda, bo spodziewałem się ciekawej analizy miasta pod różnymi kątami, na przykład: co tworzy miasta, jak funkcjonują, co je odróżnia od innych osiedli ludzkich, jak wygląda historia miast, czym jest miejskość, jak miasta zmieniają nasze życie. Tego tutaj nie ma, a co więcej - brak jej jakiejś spójnej narracji czy głównej tezy.
Niestety "Język miast"...
2022-08-01
Zawartość książki jest dosłownie tym, na co wskazuje tytuł. Barzdo ciekawie się zaczyna. Autor najpierw omawia terminologię związaną z obrzędami i zwyczajami, następnie opisuje tradycyjny rok obrzędowy, a potem przez pozostałą większosć książki rozpisuje się na temat współczesnej roli świąt czy nowopowstających świąt i obrzędów. Ta część była dla mnie po prostu nudna. Książka napisana jest jeszcze za PRLu i to widać po sposobie, w jaki wysławia się autor, który jest ewidentnie pozytywnie nastawiony do ówczesnego socjalistycznego/komunistycznego poglądu na społeczeństwo. Wydaje mi się, że książka jest już w kategorii źródła historycznego nt tego jak postrzegano obrzędowość w Polsce w tamtych czasach.
Zawartość książki jest dosłownie tym, na co wskazuje tytuł. Barzdo ciekawie się zaczyna. Autor najpierw omawia terminologię związaną z obrzędami i zwyczajami, następnie opisuje tradycyjny rok obrzędowy, a potem przez pozostałą większosć książki rozpisuje się na temat współczesnej roli świąt czy nowopowstających świąt i obrzędów. Ta część była dla mnie po prostu nudna....
więcej mniej Pokaż mimo to
Daniel Everett znany jest z bycia jedynym człowiekiem kultury Zachodu, który zdołał opanować język Pirahã, co kwalifikuje go w zasadzie jako jedynego, do opisywania kultury tego ludu. Jak to jest, że po prostu znajomość języka sprawia, że może on opowiadać o kulturze? Ano sam w tej książce opisuje to, jak bardzo są to nierozdzielne byty, wszak język jest narzędziem kultury. Książka jest jedną z tych, która nada się do przeczytania dla każdego, bo traktuje o rzeczach uniwersalnych - przecież każdy z nas posługuje się językiem. Jednak ten, który używają Pirahã jest tak ciekawy, tak inny i tak bardzo zrywający z konwencjami, że łatwo pomyśleć, że Pirahã to kosmici!
Książka ma w sobie, oprócz opisów ciekawych zjawisk lingwistycznych, masę opowieści o kulturze i zwyczajach (a może ich braku!) wsród naszych Indian. Bardzo fajnie się czyta historie i anegdoty, jakie Everett przytacza ze swojej kilkunastoletniej chyba pracy z tymi ludźmi. Pod koniec książki pojawiają się bardziej lingiwstyczne dyskuje i polemika z teorią gramatyki uniwersalnej Chomsky'ego, która wydaje się być bardzo zażarta i wydaje mi się, że dla kogoś mniej obeznanego z językoznawstwem, nieco trudna. Nie jest tego bardzo dużo, więc i tak warto przeczytać "Nie śpij,..." , bo to pozycja naprawdę otwierająca oczy!
Daniel Everett znany jest z bycia jedynym człowiekiem kultury Zachodu, który zdołał opanować język Pirahã, co kwalifikuje go w zasadzie jako jedynego, do opisywania kultury tego ludu. Jak to jest, że po prostu znajomość języka sprawia, że może on opowiadać o kulturze? Ano sam w tej książce opisuje to, jak bardzo są to nierozdzielne byty, wszak język jest narzędziem kultury....
więcej mniej Pokaż mimo to
Przyjemna, momentami ciężka, ale przeczytana z uważnością - potrafi wnieść wiele do życia.
Przede wszystkim to autentyczna historia o buddyjskim mnichu, który udaje się na wędrowne, żebracze odosobnienie które ma być praktyką duchową. Jest to niemalże pamiętnik, ale wzbogacony o masę nauk, które autor wyniósł z tego doświadczenia, oczywiście wszystkie w kontekście nauk buddyzmu tybetańskiego. Trochę interesuję się buddyzmem, więc niektóre rzeczy były dla mnie dosyć jasne. Miło zobaczyć, jak można te nauki stosować w życiu.
Natomiast wydaje mi się, że dla laika w tematyce buddyzmu może być w niektórych fragmentach ciężko. Osobiście czuję też, że bywały momenty kiedy robiło się nudnawo. Ale na szczęście narracja szybko wpływała z powrotem na interesujące tory.
Książka jest też inspirująca, bo muszę się przyznać, że lektura nawet zainspirowała mnie samego do przeżycia podobnego odosobnienia :)
Przyjemna, momentami ciężka, ale przeczytana z uważnością - potrafi wnieść wiele do życia.
więcej Pokaż mimo toPrzede wszystkim to autentyczna historia o buddyjskim mnichu, który udaje się na wędrowne, żebracze odosobnienie które ma być praktyką duchową. Jest to niemalże pamiętnik, ale wzbogacony o masę nauk, które autor wyniósł z tego doświadczenia, oczywiście wszystkie w kontekście nauk...