-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2019-06-02
2019-06-02
2019-05-22
2019-05-19
2019-05-11
2019-05-10
2019-05-01
2019-04-15
2019-04-15
2019-03-02
2019-01-19
2019-01-15
2019-01-15
2019-01-06
2018-12-14
Zacznijmy od rzeczy oczywistych, od odpowiedzi na pytanie czym właściwie jest „Każde Martwe Marzenie’’. Odpowiedź jest naprawdę bardzo prosta – piątym tomem Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Jednocześnie jest też pierwszym tomem, w którym autor – Robert M. Wegner – przechodzi na naprawdę szeroką skalę wydarzeń, działań i ich konsekwencji.
Skończyły się czasy tomów, które opowiadały zwarte historie jakiegoś obszaru i ludzi, którzy się na nim znajdowali. Koniec z wydarzeniami, których skutki odczuć można wyłącznie lokalnie. Tym razem autor zafundował nam fabułę, która sprawnie spaja w całość poprzednie tomy oraz jeszcze się rozpędza oferując nowe spojrzenie na stare problemy oraz nowe problemy które są znacznie poważniejsze niż się wydaje.
https://paskudczyta.wordpress.com/2018/12/16/kazde-martwe-marzenie/
Zacznijmy od rzeczy oczywistych, od odpowiedzi na pytanie czym właściwie jest „Każde Martwe Marzenie’’. Odpowiedź jest naprawdę bardzo prosta – piątym tomem Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Jednocześnie jest też pierwszym tomem, w którym autor – Robert M. Wegner – przechodzi na naprawdę szeroką skalę wydarzeń, działań i ich konsekwencji.
Skończyły się czasy tomów,...
Trzeci tom bezpośrednich prequeli do Malazańskiej Księgi Poległych.
Jest to książka o znacznie mniejszym stopniu skomplikowania, niż sama Malazanka, ale nie traci na tym zbytnio. Jest to dobra, zorientowana na akcję proza, która o całe nieba przewyższa np. Powrót Karmazynowej Gwardii tego samego autora. Jest to pozycja którą powinni przeczytać fani serii, a którą nie powinni kłopotać się ludzie dopiero mający zamiar zająć się Malazanką - ci powinni zacząć klasycznie, od Ogrodów Księżyca.
Największą wadą jest fakt, że Esselmont postanowił chyba z całą mocą odrzeć wszelkie ważne postacie z intelektu czy własnych myśli, bo w książce prawie wszyscy są albo rzucani przez los na lewo i prawo, albo zwyczajnie mają niesamowity poziom szczęścia. Trochę, jakby pisało się kampanie RPG, i oszukiwało na rzutach kostką.
Ogólnie rzecz ujmując, nie jest to czas zmarnowany, jako fan cieszę się z rozwinięcia uniwersum, ale gdyby ktoś stwierdził, że ma to gdzieś i nie czyta, to też bym się nie upierał.
Trzeci tom bezpośrednich prequeli do Malazańskiej Księgi Poległych.
więcej Pokaż mimo toJest to książka o znacznie mniejszym stopniu skomplikowania, niż sama Malazanka, ale nie traci na tym zbytnio. Jest to dobra, zorientowana na akcję proza, która o całe nieba przewyższa np. Powrót Karmazynowej Gwardii tego samego autora. Jest to pozycja którą powinni przeczytać fani serii, a którą nie...