-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Biblioteczka
2021-03-31
2021-02-27
Totalnie pozycja nie dla mnie. Ja potrafię przymknąć oko na niektóre głupotki w książkach, naprawdę. Starałam się podejść do tej książki na zwolnionych obrotach mózgu i przymykać oko na takie głupotki, ale tego jest tak wiele, że nie mam takiej deski ratunku, która by mnie trzymała... brakuje mi takich drzwi z Titanica... 🚢
-80 letnia babcia nie skacze po drzewach i nie jest taka ruchliwa, nie robi remontu, czy autorka widziała kiedyś 80 letnią babcie?👵
-"Schemat o'leary"- zawsze musi być bohater który ma obsesję na punkcie swojego rodzeństwa?👩👧👧
-Nie lubię książek naładowanych do przesady "współczesnymi popularnościami" (weganizm, randki tylko w jednym celu, lgbt, feminizm itp) (tak, możecie mnie za to wpisać do death note'a) Wydaje się jakby autorka chciała poruszyć zbyt wiele tematów w zbyt krótkiej książce i przez to każdy z nich wyszedł tragicznie.
-Z główną bohaterką nie umiem się utożsamić czy ją polubić - jakoś nie grzeszy rozumem i pcha swoje "3grosze" gdzie się da. Jej krótkowzroczność też jest zbyt uderzająca. Jest tam taki cytat "zachowuję się dorośle jak na 29 lat"... Otóż NIE... dorosła 29 latka nie przecenia swoich możliwości, umie mierzyć siły na zamiqry nie stawia wyżej chłopaka od babci, nie klei się do "szerokiego w ramionach olbrzyma" (tak, te opisy są tak żenujące), nie kłóci się z matką na środku ulicy, itd. itp.🤦
-A matka leeny jest najbardziej paskudną i samolubną osobą o jakiej czytałam.
Podoba mi się natomiast wątek Letiti i poruszenie kwestii samotności osób starszych.
Nie podoba mi się natomiast to, że skala absurdu wybuchła poza miarę. Nikt tu nie zachowuje się jakkolwiek, choćby w małym stopniu racjonalne. Postacie są takie mdłe. A obu Eileen wychodzi dosłownie wszystko za co się zabiorą.
Ostatnie 50 stron było nie najgorzej napisane, takie dziwne, jakby autorka napisała najpierw koniec i do reszty nie przykuła aż takiej uwagi.
Współlokatorzy podobali mi się o niebo bardziej... Mimo, że w obu pozycjach od początku da się przewidzieć zakończenie.
Chyba nie polecam.
Totalnie pozycja nie dla mnie. Ja potrafię przymknąć oko na niektóre głupotki w książkach, naprawdę. Starałam się podejść do tej książki na zwolnionych obrotach mózgu i przymykać oko na takie głupotki, ale tego jest tak wiele, że nie mam takiej deski ratunku, która by mnie trzymała... brakuje mi takich drzwi z Titanica... 🚢
-80 letnia babcia nie skacze po drzewach i nie...
2021-02-25
Książka bardzo różna od książek które zwykle czytam. Znajduje się w kategorii "poradniki" i tu się zgodzę i nie.
Dla osób które wiedzą "coś tam" o kotach nie znajdzie się tu nic odkrywczego. Jest to zakres wiedzy totalnie podstawowej + kilka dosyć popularnych ciekawostek. Nawet wręcz takim osobom czasem zapali się lampka i nie zgodzą się z autorem w kilku sprawach. Przykładowo kwestia podawania kotu mleka, wciskanie go na siłę do transportera, obcinanie na siłę pazurów itd. Oczywiście rozumiem, że miało to być zabawne i w ogóle, ale jednak jest to w kategorii poradniki 🤷🏻♀️
Nie jestem w stanie dogłębnie zweryfikować wartości merytorycznej treści, bo nie jestem ekspertem.
❗ALE autor na wstępie zaznaczył, że nie jest to prawdziwy poradnik a ma jedynie charakter humorystyczny za co ukłony, że nie próbował na siłę. Dlatego niczego mu nie zarzucam❗
Kwesta rozrywkowa.
Niewątpliwie jest to pozycja przezabawna, pełna barwnych opisów po których trzeba się zbierać z podłogi. Jedyne cytaty które preferuję to te zabawne, a jest tu pełno moich znaczników więc to o czymś świadczy. Forma naprawdę przystępna. Czyta się to bardzo przyjemnie i można praktycznie na raz. Uwielbiam humor autora ❤️
Przykładowy cytat:
"[...] jeśli ktoś szuka całkowicie bezproblemowego pupila, to istnieje cała branża, która się tym zajmuje - taksydermia*
*taksydermia- sztuka preparowania i wypychania martwych zwierząt"
W kwestii samego wydania to jest bardzo przyjemne. Dobrze się otwiera, litery duże, spore marginesy i mnóstwo małych obrazków, które cieszą bez względu na wiek.
Tak więc pozycję bardzo polecam. Często łapałam się na myśleniu "hej ja też tak myślę", co prawda zwykle było to przy fragmentach o tłuczku do mięsa i małej szubienicy, ale to już chyba wina mojego kota...
Książka bardzo różna od książek które zwykle czytam. Znajduje się w kategorii "poradniki" i tu się zgodzę i nie.
Dla osób które wiedzą "coś tam" o kotach nie znajdzie się tu nic odkrywczego. Jest to zakres wiedzy totalnie podstawowej + kilka dosyć popularnych ciekawostek. Nawet wręcz takim osobom czasem zapali się lampka i nie zgodzą się z autorem w kilku sprawach....
2020
2020
2020
2021-01-20
6,5 w zasadzie
Pani Petersen... Nie wolno robić takich zakończeń! Kategorycznie nie wolno! Nawet jak są jeszcze 2 tomy to 😢
Ale po kolei:
Kto jest kim, co to za słowa, pińćset różnych imion, co to ta cholerna Slokna? Nawet googlowałam... jak co to po prostu znaczy umrzeć po staronordycku... Po co?
Wszyscy są "w wieku ojca"
Relacje między bohaterami są płytkie jak zakrętka... (Na szczęście do połowy tylko [albo aż...])
Głupota Hirki powoli mnie przeraża bardziej niż Powierniczka Kruka była na 348 stronie...
25 stron dalej:
Oficjalnie Hirka jest tak głupia jak Triss z "Niezgodnej"... (To jest mój wyznacznik dna dna...)
Gdzie są dialogi?
Halo...
haaalo...
haaalo...
(echo... echo...)
Autorka wcisnęła tu takie maximum opisu, że bałam się, że zaraz wyskoczy mi tu opis bigosu...
Panie i panowie 1 książka w której przekleństwa i obleśne porównania mi przeszkadzały. Nie pasowały mi do tej historii.
Nawiązanie do Mitologii greckiej, języka Japońskiego, a nawet spore do buddyzmu... Ale z mitologią nordycką ma najmniej wspólnego.
Ok, przerobiliśmy minusy.
To teraz te kilka pozytywów, które podnoszą tę książkę z dna:
Ostatnie 200 stron jakby pisane przez kogoś innego. Bohaterowie nabierają głębi, Hirka się trochę zmienia na lepsze, pojawiają się DIALOGI!
Gdyby tak była pisana od początku to byłoby ekstra.
No i nie byłabym sobą gdybym nie rozpłynęła się tak troszkę nad tym uroczym romansem który wiąże naszych bohaterów. Tym można mnie kupić więc przepraszam ale zostałam kupiona 🤷🏻♀️.
Po rozmowie z kimś dotarłam do tego, że książka może mieć też drugie dno. Być może to nadinterpretacja, ale można się zastanowić nad Evną. Czy to tylko wymyślona moc? Czy tak naprawdę ludzie, człeki nie stracili kiedyś czegoś? Czegoś bardzo ważnego? Tej jedynej, pięknej i niepowtarzalnej więzi z naturą, z ziemią?
Ciężko na początku wgryź się w historię, ale na szczęście im dalej tym lepiej. Chcąc nie chcąc (trochę może jednak chcąc) przeczytam kolejne tomy. Zobaczymy co przyniosą....
6,5 w zasadzie
Pani Petersen... Nie wolno robić takich zakończeń! Kategorycznie nie wolno! Nawet jak są jeszcze 2 tomy to 😢
Ale po kolei:
Kto jest kim, co to za słowa, pińćset różnych imion, co to ta cholerna Slokna? Nawet googlowałam... jak co to po prostu znaczy umrzeć po staronordycku... Po co?
Wszyscy są "w wieku ojca"
Relacje między bohaterami są płytkie jak...
2021-01-05
To było moje 2 podejście do Mitologii Gaimana. Ciężko mi oceniać, jako że nie jest to orginalny pomysł autora. Ja za mitologią nordycką chyba nie przepadam, a na pewno nie jest to moja ulubiona. Nie odmówię tego, że miejscami jest naprawdę ciekawa, ale jakoś topornie mi się to czytało. Może po prostu nie mój klimat.
Dodam, że było to moje pierwsze spotkanie z tą mitologią. Znałam jedynie jakieś takie podstawowe nazwy rzeczy i bogów.
Od początku atakuje nas autor nieznanymi słowami i całą górą bardzo trudnych imion. Może tak jest w mitologiach, nie znam się, ale mi to przeszkadzało.
Widać wpływ języka ludzi północy na język angielski.
W trakcie czytania wyszukiwałem bohaterów anime i czołówkę Klanu... Ale nie wiem jaki z tego wniosek...
Jak już szukamy plusów to podobał mi się mit o miodzie poezji i okładkę książka też ma naprawdę ładną, z resztą jak cała ta seria.
To było moje 2 podejście do Mitologii Gaimana. Ciężko mi oceniać, jako że nie jest to orginalny pomysł autora. Ja za mitologią nordycką chyba nie przepadam, a na pewno nie jest to moja ulubiona. Nie odmówię tego, że miejscami jest naprawdę ciekawa, ale jakoś topornie mi się to czytało. Może po prostu nie mój klimat.
Dodam, że było to moje pierwsze spotkanie z tą mitologią....
2018
2017
2021-01-03
"Co się stało z Krajem? Czy król był naprawdę tym za kogo go miałem? Dlaczego wszyscy są przeciwko? Dlaczego wszytko idzie nie tak? Dlaczego wszystko w co uwierzyłem obróciło się w proch? Czemu cały znajomy mi świat nagle stanął na głowie?" To tylko jedne z nielicznych pytań które nasuwają się na myśl podczas lektury.
Nie mogę wyjść z podziwu dla autora że za każdym razem gdy choć spróbujesz przewidzieć co się stanie, nawet w niedalekiej przyszłości, albo jesteś pewny co do wydarzeń, nagle następuje obrót o 180° i wszystko jest kompletnie nie tak jak sobie wyobrażasz, a jest to ogromna zaleta!
Przez wszystkie 4 tomy czytelnik poznaje świat, wpaja się mu różne mądrości, mówi co jest czarne a co białe i to wszystko w bardzo logiczny i wiarygodny sposób. Tak wiarygodny że zapomina się że jest to narracja pierwszoosobowa i wszystko to tylko myśli i uczucia Falcia. Powoli, z coraz większym tempem czytelnik uświadamia to sobie i ma taki mętlik w głowie jak główny bohater.
Wszystko stanęło na głowie już lekko przed połową.
Bardzo fajnie powoli w naturalny sposób wyjaśniają się wątki z poprzednich tomów.
Niestety Falcio dalej robi to samo i zachowuje się kompletnie idiotyczne. To raczej na pewno specjalny zabieg autora, ale miejscami cholernie denerwujący. Na szczęście im bliżej końca tym jest zdecydowanie lepiej.
Niesamowite jest to jak na tle całej tetralogii zmieniają się pozycje osób, jak przyjaciel staje się wrogiem i na odwrót i to niejednokrotnie
Rozwinięcie dal Verteri to genialny pomysł!
Zakończenie to czysty geniusz. Mimo wszystko jest idealne. Niezbyt szczęśliwe i niezbyt smutne. Dokładnie takie jakiego trzeba do tego by zapamiętać książkę! Polecam całym sercem ❤️
Aż smutno rozstawiać się z tym całym światem i bohaterami którzy byli tak genialnie wykreowani. Mam nadzieję, że będzie mi dane zobaczyć jak " Falcio, Kest i Brasti powrócą... pewnego dnia."
"Co się stało z Krajem? Czy król był naprawdę tym za kogo go miałem? Dlaczego wszyscy są przeciwko? Dlaczego wszytko idzie nie tak? Dlaczego wszystko w co uwierzyłem obróciło się w proch? Czemu cały znajomy mi świat nagle stanął na głowie?" To tylko jedne z nielicznych pytań które nasuwają się na myśl podczas lektury.
Nie mogę wyjść z podziwu dla autora że za każdym razem...
2020-07-12
Zdradziecka Królowa
Dalsze losy Lary i Arena. Już nawet z opisu dowiadujemy się wydarzeń z początku. Aren siedzi zamknięty w najbardziej strzeżonym zamku świata i go trza wydostać.
Początek przyznam bardzo mi się spodobał. Nowe postacie, które poznajemy są naprawdę interesujące. Całe te zagadkowe rozmowy i sposoby na potajemne przekazywanie wiadomości naprawdę dobrze ułożone.
Poznajemy głównie rodzeństwo Lary, jej siostry i rodzonego brata Kerisa (bo siostry wszystkie przyrodnie). Ogólnie wypada to dobrze.
Muszę przyznać, że jednak lubię Larę. Oto pierwsza bohaterka książki o której mogę to powiedzieć. W tym tomie się odkuła.
Niestety po ok 120 stronie robi się mocno średnio. Dosyć oklepane, przewidywalne przygody. Bohaterowie kompletnie sami nie wiedzą czego chcą.
Stało się to czego obawiałam się najbardziej - Aren miękka buła całą książkę "kocham ją, ale zdradziła Itchicane więc nie mogę jej kochać, ale ją kocham" i tak w nieskończoność. Lara chce odejść ale nie chce.
Brakowało mi też domknięcia niektórych wątków, niektóre postacie po prostu zniknęły (Sroka, Babcia gdzie wyście się podziali?).
Zakończenie również mocno naciągane. Wiedziałam jak skończy się ta książka i przez cały czas czytania zastanawiałam się jaki będzie ten powód by to zakończenie było takie a nie inne i trochę się zawiodłam.
Mimo wszystko to nadal przyjemna młodzieżówka. Czyta się bardzo szybko i nie ma się raczej kaca książkowego 😉.
Zdradziecka Królowa
Dalsze losy Lary i Arena. Już nawet z opisu dowiadujemy się wydarzeń z początku. Aren siedzi zamknięty w najbardziej strzeżonym zamku świata i go trza wydostać.
Początek przyznam bardzo mi się spodobał. Nowe postacie, które poznajemy są naprawdę interesujące. Całe te zagadkowe rozmowy i sposoby na potajemne przekazywanie wiadomości naprawdę dobrze...
2020-07-04
Bardzo szybko się czyta. Akcja nie stoi w miejscu. Mimo, że każdy od początku jest w stanie powiedzieć jak się to skończy i co mniej więcej się stanie to nie przeszkadza to jakoś bardzo.
Fakt, bohaterowie drugoplanowi są dosyć płascy i bez wyraźnego charakteru, ale nie jest ich wielu więc przemawia to na plus. No i Babcia - Babci nie da się nie lubić XD.
Pierwszy raz mam też dylemat czy lubię bohaterkę czy nie. Zwykle kompletnie nie lubię żadnych kobiecych głównych bohaterek bo są dla mnie albo zbyt głupie, zbyt cukierkowe czy zbyt niezdecydowane. Mimo, że zauważam braki w rozumowaniu Lary to są to raczej takie ludzkie potknięcia i nie jest to tak widoczne.
Aren jako główny bohater jest raczej dziwnym typem "filozofa barbarzyńcy"? Ciekawe połączenie. Mimo swojej odwagi, silnych dążeń i przekonań jest w tym wszystkim mocno... ciapowaty? niezdecydowany? Po dłuższym zastanowieniu się nad tą postacią widzę dość trochę jego wad. Idealista do granic możliwość - to chyba dobrze go oddaje.
Ogólnie przyjemny romans fantasy. Polecam jeśli ktoś lubi ciekawe światy i humor i politykę.
Bardzo szybko się czyta. Akcja nie stoi w miejscu. Mimo, że każdy od początku jest w stanie powiedzieć jak się to skończy i co mniej więcej się stanie to nie przeszkadza to jakoś bardzo.
Fakt, bohaterowie drugoplanowi są dosyć płascy i bez wyraźnego charakteru, ale nie jest ich wielu więc przemawia to na plus. No i Babcia - Babci nie da się nie lubić XD.
Pierwszy raz mam...
Na wstępie mam już problem, ponieważ osobowość Addie składa się tylko z zamiłowania do sztuki, z tego z kim spała i jej SIEDMIU PIEGÓW UKŁADAJĄCYCH SIE W KONSTELACJE (19 razy było to podkreślane!). Liczyłam na to, że skoro Addie tyle przeżyła to opowie nam o czymś ciekawym związanym z faktami historycznymi, a tu w większości “to ukradłam, tamto ukradłam z tym spałam i z tamtą też”...
Po części jest to historia o tym z kim kto był i jak bardzo go/ją kocha i dlaczego. Henry np. twierdzi, że kocha co najmniej 2 osoby na raz... no wybacz Henry, ale jak się kocha więcej osób to nie kocha się nikogo. Ogólnie Henry składa się z tego, że jest biseksualnym żydem, jest smutny i mu źle, bo nikt go nie lubi...🙄
Romans był tu oparty na bardzo płytkich pragnieniach i uważam, że miłości wcale nie było. Dobrze, że autorka na siłę nie próbowała nam wmawiać, że jest inaczej.
Gdzieś w połowie książki byłabym w stanie dać się drapać mojemu kotu, byleby nie czytać dalej. Wlekła mi się tak, że znów wpadłam w zastój czytelniczy. Coś po prostu mnie od niej odrzucało. Ostatnie 200 stron podobało mi się trochę bardziej. 📖
Niektóre opisy miejscami są takie żenujące i niesmaczne... Wiele "pięknych słów" to tak naprawdę g... owinięte w ładny papierek. Nie trafiają do mnie puste cytaty. 😔
Trend na wszyscy są conajmniej bi zaliczony.
Książka jest podzielona na przeszłość i teraźniejszość i tak sobie myślę, że gdyby była sama przeszłość to książka byłaby w moim odczuciu świetna. To ta część trzymała mnie mocno przy lekturze. Bardzo dobrze czytało się o losach Addie. Książce nie można też odmówić inności, a to trudne w tych czasach.💙
Mój stosunek do tej książki zmieniał się jak w kalejdoskopie. Była genialna, przeciętna i słaba. Koniec końców uważam, że jest dobra. Brakuje jej akcji, ale mi to nie przeszkadzaja. Myślę, że wielu osobom to się może naprawdę podobać. Może gdybym była młodsza... Kiedyś byłam bardziej naiwna i łatwiej byłoby naciągnąć historię, teraz nie umiem się w nią wczuć. 🤷🏻♀️
Na wstępie mam już problem, ponieważ osobowość Addie składa się tylko z zamiłowania do sztuki, z tego z kim spała i jej SIEDMIU PIEGÓW UKŁADAJĄCYCH SIE W KONSTELACJE (19 razy było to podkreślane!). Liczyłam na to, że skoro Addie tyle przeżyła to opowie nam o czymś ciekawym związanym z faktami historycznymi, a tu w większości “to ukradłam, tamto ukradłam z tym spałam i z...
więcej Pokaż mimo to