rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , , , , ,

Książkę traktować należy jako wprowadzenie do tematu i rozpropagowanie problemu współczesnej polityki kremla. Dla mnie pierwsza połowa książki była niezwykle ciekawa, motywująca do dalszego czytania. Drugą już zdecydowanie męczyłem. Nie pasowała mi ta formuła dialogów, które przeplatają się przez książkę. Nie czuję tego. Nie wiem czy to wymyślone i odwzorowane przemyślenia autora jak mogła ta sytuacja wyglądać czy też realne wypowiedzi (w co raczej ciężko uwierzyć). Nigdzie nie mogłem znaleźć o tym informacji (nie wiem może coś przeoczyłem). Wydaje mi się też, że autor zadając pytanie o charakter postaci Putina jako ''Underwooda czy Dyzmy'' skłania się za drugą opcją. Nie chce tego oczywiście wprost powiedzieć, ale można to wyczuć. Pomimo wszystkich przedstawionych faktów, form działania aparatu władzy Kuczyński wydaje się lekceważyć Rosję i samą postać Putina czego nie kupuję. Nie chodzi o to, że to tezy całkowicie nierealne, bardziej zbyt pobieżnie wytłumaczone przez co czasami ciężko przyznać im rację. Oceńcie sami.

Książkę traktować należy jako wprowadzenie do tematu i rozpropagowanie problemu współczesnej polityki kremla. Dla mnie pierwsza połowa książki była niezwykle ciekawa, motywująca do dalszego czytania. Drugą już zdecydowanie męczyłem. Nie pasowała mi ta formuła dialogów, które przeplatają się przez książkę. Nie czuję tego. Nie wiem czy to wymyślone i odwzorowane przemyślenia ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Droga przez mękę i nic więcej

Droga przez mękę i nic więcej

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wiedza o prawach zwierząt skondensowana w małej książeczce. Jak w każdej części z serii dylematów etycznych prawa Pietrzykowskiego stanowi świetne wprowadzenie do problematyki. Mamy tutaj genezę praw zwierząt, ich zarys na przestrzeni wieków i współczesny wydźwięk z pytaniem w którą stronę podążymy. Odpowiedzi na razie nie ma i nie zapowiada się aby w najbliższym czasie uległo to zmianie. Warto przeczytać i przemyśleć indywidualnie. Jedno natomiast po tej lekturze jest pewne - głaszcząc swego domowego zwierzaka poczujemy ciężar jego praw i zastanowimy się co tak naprawdę dla nas znaczy. ;-;

Wiedza o prawach zwierząt skondensowana w małej książeczce. Jak w każdej części z serii dylematów etycznych prawa Pietrzykowskiego stanowi świetne wprowadzenie do problematyki. Mamy tutaj genezę praw zwierząt, ich zarys na przestrzeni wieków i współczesny wydźwięk z pytaniem w którą stronę podążymy. Odpowiedzi na razie nie ma i nie zapowiada się aby w najbliższym czasie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Całkiem niezła książka do podsumowania wiedzy ale wydaje mi się że opieranie się wyłącznie na niej może się źle skończyć :c

Całkiem niezła książka do podsumowania wiedzy ale wydaje mi się że opieranie się wyłącznie na niej może się źle skończyć :c

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Książeczka Władysława Ochmańskiego to takie katolickie kompendium wiedzy o eutanazji, w którym - zgodnie z tytułem - autor chce nas przekonać, że eutanazja nie stanowi alternatywy. Mamy 3 rozdziały: Eutanazja i jej rodzaje, Etyka wobec Eutanazji oraz Medycyna wobec eutanazji.

Tradycyjnie zaczyna się od genezy eutanazji, ewolucji tego zjawiska i jego postrzegania na przestrzeni wieków. I to jest w zasadzie część książki najbardziej porywająca i godna uwagi. Natomiast kolejne rozdziały to pokrętne uzasadnianie katolickim, biblijnym żargonem że człowiek powinien cierpieć i umrzeć JEDYNIE śmiercią naturalną albowiem Bóg tak chce i tego sobie życzy. Dziwny ten Bóg ;-; Ochmański przyjmuje również że każdy człowiek musi być silnie wierzący i powoływanie się przez zdecydowaną większość czasu na argumenty religijne traci sens i może po prostu do bardzo dużej grupy osób nie trafić. Również nie uważam jakoby eutanazja była przejawem hedonizmu i utylitaryzmu według mnie przyjmuje on błędne założenia. Denerwujące jest to że bez przerwy stara się nam tu udowodnić że kościół najlepiej wie czego chcemy ''Prośbę chorego o skrócenie jego życia należy więc odbierać nie jako rzeczywistą wolę poddania się eutanazji, ale jako pełne lęku wołanie o pomoc i miłość'' - A = A, A to nie B (po spełnieniu oczywiście wszystkich wymogów świadomej decyzji, unikając wydawania jej w stanach psychicznej niepewności itd.). Kwestie rodziny, miłości, opieki, przyjaźni, zbawienia, celowości cierpień brzmią naprawdę szlachetnie, niestety nie zakończą męczarni - jeżeli ktoś chce i godzi się na cierpienie jak najbardziej ma do tego prawo, ale nie odbierajmy tej możliwości osobie, która walki podejmować nie chce. Po lekturze tej książeczki jeszcze bardziej przekonałem się, że nauka (medycyna) i religia mogą iść w parze jedynie utykając.

Eutanazja to opowiedzenie się za dobrem człowieka (jakkolwiek absurdalnie może to brzmieć), uwolnieniem go od odgórnego skazania na niedolę i cierpienie przez osoby, które ''najlepiej'' wiedzą jak powinno się życiem zarządzać. ''Choroba, cierpienie, ból, kalectwo, starość ukazywane są jako bezsensowny ciężar, od którego należy się uwolnić. W mentalności zwolenników eutanazji takim wyzwoleniem jest śmierć''. Warto się do tych słów ustosunkować - lekiem na wszelkie zło nie jest śmierć, nie jest nim eutanazja, która to umożliwia! Nie chodzi o to, żeby masowo umożliwiać samobójstwa, które będą zalegalizowane przez prawo czy mordować całe masy, lecz o to by dać niektórym możliwość wyboru. W poszerzeniu dostępnych środków nie powinno dopatrywać się zagłady cywilizacji europejskiej jak sugeruje autor - to absurd. Eutanazja natomiast nierzadko jest rozwiązaniem, które pomoże zakończyć niekończące się męczarnie, których nie uśmierzy żadna opieka paliatywna, religijna czy rodzinna.

Eutanazja nie powinna być środkiem pierwszym, nie jest też środkiem najlepszym, to swego rodzaju rozwiązanie końcowe kiedy inne drogi zawiodą. Natomiast przeciwnicy takiego stanu rzeczy chcą odebrać cierpiącym, nieuleczalnie chorym możliwość decydowania o samym sobie - w tym również o swojej śmierci, zamykają ich w klatkach bólu, z których nie będą w stanie się wydostać. Bezsprzecznie w pierwszej kolejności konieczne jest udzielenie pomocy w różnych postaciach, natomiast jeżeli nie rokuje ona poprawy nie powinniśmy odmawiać pacjentowi zadecydowania o swoim losie, który wynika z jego własnej woli (bardziej kontrowersyjny jest problem eutanazji czynnej i biernej ale niedobrowolnej). Należy rozbić ten przepełniony zabobonami beton ludzi, którzy bezmyślnie chcą skazywać innych na niewolę własnego cierpienia w imię przekonań religijnych czy filozoficznych. Nie powinniśmy pozwolić wchodzić na grunt, który nie jest ich własnością - samodecydowania jednostki o sobie i swoim losie.

Książeczka Władysława Ochmańskiego to takie katolickie kompendium wiedzy o eutanazji, w którym - zgodnie z tytułem - autor chce nas przekonać, że eutanazja nie stanowi alternatywy. Mamy 3 rozdziały: Eutanazja i jej rodzaje, Etyka wobec Eutanazji oraz Medycyna wobec eutanazji.

Tradycyjnie zaczyna się od genezy eutanazji, ewolucji tego zjawiska i jego postrzegania na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Najlepsza wędrówka to taka w której możemy odnaleźć siebie i dzięki niej będziemy mogli cieszyć się pięknem ukrytym dookoła nas, którego często nie możemy dostrzec - niezależnie od tego czy zajmuje nam minuty, godziny, dni czy miesiące. To w zasadzie wszystko na plus co można według mnie wyciągnąć z tego utworu. Kompletnie do mnie nie trafia idea anarchoprymitywizmu, transcendentalizmu, niepohamowanego kultu natury i pogoni za ''dzikością''. Przejście przez te kilkadziesiąt stron pełnych porównań społeczeństwa, życia, ludzi, pracy, edukacji itd. do piżmaków, gnoju, świszczących drzew w lesie i tym podobnych rzeczy nie było wbrew pozorom łatwą rzeczą do zrobienia. Według mnie sztuka chodzenia Thoreau może być atrakcyjna jedynie od strony historycznej, jako możliwość poznania pewnego etapu w procesie ewolucji myśli i nic więcej.

Najlepsza wędrówka to taka w której możemy odnaleźć siebie i dzięki niej będziemy mogli cieszyć się pięknem ukrytym dookoła nas, którego często nie możemy dostrzec - niezależnie od tego czy zajmuje nam minuty, godziny, dni czy miesiące. To w zasadzie wszystko na plus co można według mnie wyciągnąć z tego utworu. Kompletnie do mnie nie trafia idea anarchoprymitywizmu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Książeczka przeczytana za jednym posiedzeniem, głównie ze względu na jej rozmiary, jednak pomimo niepowalającej objętości możemy znaleźć tam naprawdę wiele. Mam tutaj na myśli głównie to, że po tej lekturze zostaniemy niejako sprowokowani do zajęcia czy zmiany stanowiska odnośnie eutanazji. Książka jest świetna jako wprowadzenie do problemu, ale jeśli planujemy rozszerzyć swoją wiedzę to zdecydowanie powinniśmy poszukać czegoś innego.

Mamy tutaj cztery działy. Pierwszy dotyczy pojęcia i problemu eutanazji. Zapoznajemy się z definicją i Historią, dowiadujemy się dlaczego eutanazja budzi tak wiele kontrowersji. Stosunkowo najmniej kontrowersji dotyczy pacjentów nieuleczalnie chorych, zachowujących świadomość i korzystających z prawa odmowy do dalszego leczenia. Znacznie więcej dotyczy natomiast spraw kiedy pacjenci nie mogą samodzielnie podjąć decyzji co do zakończenia terapii nierokującej już żadnej nadziei na poprawę ich stanu. Podobne kontrowersje - o ile nie największe - budzi podejmowanie decyzji o swoim losie przez osoby które nie są w stanie jej podjąć, bądź które do takiej decyzji nigdy zdolne nie były (noworodki, osoby upośledzone itd.).

Nie ma powodu przyjmować założenia, że terapia o niewielkich szansach powodzenia i prowadząca w najlepszym razie nie do poprawy stanu chorego, ale do przedłużenia jego życia kosztem znacznego zwiększenia jego cierpień i bólu, musi być bezwzględnie traktowana jako służąca w najlepszy sposób interesom pacjenta.

Nieuleczalnie chorego pacjenta można ogromnym kosztem doprowadzić do pewnego przedłużenia jego agonii lub stanu terminalnego, podczas gdy za pomocą tych samych środków można byłoby uratować życie większej ilości pacjentów, u których możliwa jest poprawa zdrowia czy nawet wyleczenie.

Trzeba pamiętać, że nie chodzi tu o przeciwstawienie ''pieniądze a ludzkie życie'' ale o wybór (nierzadko nieunikniony) ratowania jednego życia kosztem ratowania innego (innych). Choć motywacja może być uzasadniona najszczerszymi pobudkami może stanowić pewną naiwną moralną krótkowzroczność.

Drugi rozdział dotyczy Rodzajów Eutanazji. Wyjaśniona zostaje eutanazja bierna, czynna, dobrowolna, niedobrowolna, przymusowa, eutanazja w formie samobójstwa wspomaganego. Zostajemy zapoznani z instytucją Testamentu życia i mężów zaufania.

Trzeci rozdział dotyczy statusu prawnego eutanazji na świecie i w Polsce. Bardzo ciekawe są tu przykłady Belgii i Holandii, których systemy prawne w zakresie eutanazji są zbliżone. W przypadku ostatniego kraju: Art.2 § 1 Ustawy o zakończeniu życia na żądanie i pomocnictwie w samobójstwie podaje 6 kryteriów ostrożności, które holenderski lekarz kończący życie drugiej osoby lub pomagający jej w samobójstwie musi spełnić:

a) być przekonany, że żądanie pacjenta jest dobrowolne i w pełni przemyślane,
b) być przekonany, że cierpienie pacjenta jest trwałe i nie do zniesienia, i nie ma perspektyw na poprawę stanu;
c) poinformować pacjenta o jego sytuacji i perspektywach;
d) dojść wraz z pacjentem do przekonania, że nie istnieje żadna rozsądna alternatywa rozwiązania istniejącej sytuacji;
e) skonsultować się z co najmniej jednym niezależnym lekarzem, który po osobistym zbadaniu pacjenta musi sporządzić pisemną opinię potwierdzającą spełnienie kryteriów ostrożności wymienionych w punktach od a do d;
f) zakończyć życie pacjenta lub pomóc mu w samobójstwie z zachowaniem wymogów właściwej opieki medycznej.

Pacjent poddawany eutanazji musi mieć co najmniej 12 lat (pacjenci w wieku od 12 do 16 lat muszą otrzymać zgodę rodziców). Ustawodawstwo holenderskie uznaje ważność pisemnego oświadczenia woli pacjenta. Oświadczenie takie może być użyte, kiedy pacjent znajdzie się w śpiączce lub w innym stanie, który uniemożliwia wyrażenie zgody na eutanazję.

Istotne jest również Europejska konwencja bioetyczna z 1997 roku, przyjęta w Oviedo, która została przez Polskę podpisana. Znajdują się w niej postanowienia nakazujące złożenie zgody pacjenta na każdą interwencje medyczną (w szczególności kontynuowania leczenia) w przypadku utraty przez niego zdolności do samodzielnego podejmowania decyzji. Interpretacja wskazuje w tym miejscu na swego rodzaju zalecenie wprowadzenia instytucji testamentów życia.

Ostatni rozdział dotyczy Sporu o legalizację eutanazji. Znajduje się tutaj wiele argumentów popierających i negujących eutanazje. Już na samym początku dostajemy poważną myśl do rozważenia: Utrzymywanie status quo, w którym eutanazja jest nielegalna, następuje za cenę zmuszania do znoszenia cierpień tych wszystkich pacjentów w stanach terminalnych, których wola zakończenia życia nie jest respektowana i którzy w ten sposób są skazywani przez prawo na los, jakiego nie akceptują.

Zdecydowanie polecam, jeśli ktoś ma zamiar wgryźć się w temat, bądź poszukuje swojego rodzaju ''esencji'' tej problematyki.

Książeczka przeczytana za jednym posiedzeniem, głównie ze względu na jej rozmiary, jednak pomimo niepowalającej objętości możemy znaleźć tam naprawdę wiele. Mam tutaj na myśli głównie to, że po tej lekturze zostaniemy niejako sprowokowani do zajęcia czy zmiany stanowiska odnośnie eutanazji. Książka jest świetna jako wprowadzenie do problemu, ale jeśli planujemy rozszerzyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Friedrich von Hayek demaskuje prawdziwe oblicze intelektualistów socjalizmu, którzy nierzadko motywowani dobrymi intencjami i chęcią pomocy rozprzestrzeniają rozwiązania, których skutki mogą być przeciwne zamierzeniom. Problemem jest uleganie powszechnym trendom postępu, nowoczesności bez krytycznego spojrzenia na szerzoną ideę. Intelektualistom brakuje logicznej weryfikacji, rozpatrzenia korzyści i strat, wyciągania wniosków. ''Intelektualista ze swej natury nie jest zainteresowany szczegółami technicznymi ani praktycznymi trudnościami; przemawiają do niego szerokie wizje i atrakcyjne ujmowanie ustroju społecznego jako całości, co obiecuje socjalistyczny system planowania''. Najważniejszą nauką natomiast jaką liberał powinien wyciągnąć z sukcesów socjalistów to odwaga do głoszenia utopii, przez co zyskali uwagę opinii publicznej.

Friedrich von Hayek demaskuje prawdziwe oblicze intelektualistów socjalizmu, którzy nierzadko motywowani dobrymi intencjami i chęcią pomocy rozprzestrzeniają rozwiązania, których skutki mogą być przeciwne zamierzeniom. Problemem jest uleganie powszechnym trendom postępu, nowoczesności bez krytycznego spojrzenia na szerzoną ideę. Intelektualistom brakuje logicznej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Manifest komunistyczny Fryderyk Engels, Karol Marks
Ocena 5,9
Manifest komun... Fryderyk Engels, Ka...

Na półkach: , , , , ,

Widmo komunizmu, walki klasowe pomiędzy dwoma wielkimi, wrogimi obozami: burżuazją i proletariatem. Wielokrotnie podkreślany jest tu złowieszczy wpływ burżuazji - ''Odegrała w historii rolę w najwyższym stopniu rewolucyjną. Burżuazja, tam gdzie doszła do władzy, zburzyła wszystkie feudalne, patriarchalne, idylliczne stosunki'' jak i ''nie pozostawiła między ludźmi żadnej innej więzi prócz nagiego interesu, prócz wyzutej z wszelkiego sentymentu „zapłaty gotówką”''. Wolność to egoistyczne wyrachowanie, zostaje bezmyślnie wyśmiana. Stosunki międzyludzkie są zbywane jak towar, wszystko oparte jest na wyzysku jawnym, bezwstydnym, bezpośrednim, nagim. Wolna konkurencja, wolny rynek to zło najwyższe, które należy zwalczyć rewolucją! Niewiarygodne jest to jak ta doktryna może wydawać się atrakcyjna dla zwykłego robotnika. Nie jestem zdziwiony czemu komunizm miał takie poparcie, jeżeli opierał się na tak górnolotnych frazesach, których w rzeczywistości nie zrealizował i w większości zrealizować nie mógł.

Co jest celem? ukształtowanie proletariatu w klasę, obalenie panowania burżuazji, zdobycie władzy politycznej przez proletariat.

''Być kapitalistą – znaczy to zajmować nie tylko czysto osobiste, ale społeczne stanowisko w produkcji. Kapitał jest wytworem zbiorowym i może być uruchomiony tylko przez zbiorową działalność wielu członków społeczeństwa, co więcej – w ostatecznym rachunku – jedynie przez zbiorową działalność wszystkich członków społeczeństwa. Kapitał nie jest więc potęgą osobistą, lecz społeczną''. Wszystkim po równo? Niby czemu? Czemu mamy dokonywać gwałtu na jednostce z tego tytułu że jest bardziej sprytna, zaradna czy mądra i przez to nagromadziła więcej kapitału niż inni? Warto odwołać się do Frederica Bastiata, nie mozna tylko ''widzieć'' - krótkowzrocznie, trzeba jeszcze zobaczyć to czego ''nie widać''. Musimy spojrzeć na konsekwencję jakie poniesie ze sobą skrępowanie jednostki, obdarcie jej z naturalnej wolności. Na pewno nic dobrego. Liczne Przykłady mamy w historii - ilu to już nie chciało realizować pięknej i szlachetnej wizji Marksa i Engelsa (ZSRR, Chiny, Kuba, Korea Północna itd.) tylko że konsekwencje sami jesteśmy w stanie zaobserwować (trochę inaczej jest w przypadku Chin ale to raczej ze względu na odstąpienie od komunistycznych rozwiązań a nie ich rozbudowanie).

''Nie zamierzamy bynajmniej znosić tego osobistego zawłaszczania produktów pracy służących bezpośrednio do reprodukowania życia, zawłaszczania nie pozostawiającego żadnej nadwyżki, która by mogła dać władzę nad cudzą pracą. Chcemy znieść tylko nikczemny charakter tego zawłaszczania, przy którym robotnik żyje tylko po to, żeby pomnażać kapitał, i tylko o tyle, o ile wymaga tego interes klasy panującej''. Jak można w ogóle uznać że pomnażanie kapitału jest nikczemnym procederem? Czemu mamy być karani za kreatywność, spryt, innowacyjność a co za tym idzie podwyższanie poziomu życia społecznego, kulturalnego, czy gospodarczego? Całkowity bezsens.

'' W społeczeństwie burżuazyjnym przeszłość panuje więc nad teraźniejszością, w społeczeństwie komunistycznym – teraźniejszość nad przeszłością''. Powiedziałbym, że jest właśnie inaczej - wolność jest ukierunkowana na przyszłość, daje nam możliwość rozwoju, komunizm w swoich łańcuchach może zaoferować tylko regres, uwstecznienie. Jesteśmy karani za indywidualizm i chęć budowania świata, a to niesamowicie okrutna rzecz.

Jest taki fragment że ''zniesieniem własności prywatnej ustanie wszelka działalność i zapanuje powszechne lenistwo''. I jest on tutaj przez Marksa i Engelsa negowany, że ich urojona rzeczywistość wygląda inaczej. Ale Czyż tak właśnie nie było? wystarczy spojrzeć na gigantyczne rozbieżności pomiędzy krajami, które znajdowały się po przeciwnych stronach żelaznej kurtyny. Różnice były aż nadto widoczne. Historia mówi sama za siebie.

''Zniesienie rodziny! Nawet najskrajniejsi radykałowie oburzają się na ten haniebny zamiar komunistów. Na czym się opiera współczesna, burżuazyjna rodzina? Na kapitale, na prywatnym dorobku. W pełni rozwinięta rodzina istnieje tylko dla burżuazji; ale jej uzupełnieniem jest przymusowy brak rodziny u proletariuszy i publiczna prostytucja. Burżuazyjna rodzina zniknie naturalnie ze zniknięciem tego swego uzupełnienia, a jedno i drugie przestanie istnieć ze zniknięciem kapitału''. Sprowadzanie relacji rodzinnych do tego że opierają się głównie, o ile nie wyłącznie na kapitale, na tej wewnętrznej żądzy wzbogacenia, pomnażania, przekazywania majątku jest zabawna, bo całkowicie chybiona. Nie wiem skąd Marks i Engels bierze pomysł że ludzi w ramach rodziny może łączyć kapitał, prywatna własność. Całkowite wynaturzenie, papka którą chce się sprzedać robotnikom by przyczynili się do budowy systemu pozbawionego racjonalności, chwili przemyślenia.

''Widzieliśmy już wyżej, że pierwszym krokiem rewolucji robotniczej jest wydźwignięcie proletariatu do stanowiska klasy panującej, wywalczenie demokracji''. I to kolejna bardzo ciekawa kwestia. Utopijne, chwytliwe mrzonki o tym jak gdyby władza mogła należeć do wszystkich robotników. Gdzież ten proletariat zagubił się po drodze? Gdzie ta władza robotnika? Znów spójrzmy na historię i dostrzeżemy nie tylko nierealność, ale i obłudę.

''Komuniści nie mają potrzeby wprowadzać wspólności żon, istniała ona niemal zawsze''. Oczywiście ci, którzy to wymyślili, byli przeważnie kawalerami i nie pytali kobiet o zdanie. ;) Czy tego typu zwroty w ogóle świadczą o powadze tego tworu? szachowanie wspólnym dupczeniem żon ma być pewnego rodzaju chwytem reklamowym? zapraszamy! będzie rewolucja, będzie wspólnie, będzie bardzo wspólnie, będzie tak wspólnie że nawet dupczyć będziemy razem, hej! Porażka. Tradycja i wartości to przedmiot, który zostaje tutaj podle wyśmiany, a w rzeczywistości to on stanowi o sile społeczeństwa.

Ten fragment też bardzo mi się spodobał '' Zarzucano jeszcze komunistom, jakoby chcieli znieść ojczyznę, narodowość. Robotnicy nie mają ojczyzny. Nie można im odebrać tego, czego nie mają''. Aha, czyli robotnicy są z kosmosu. ;]

Burżuazja - ''Wytwarza ona przede wszystkim swoich własnych grabarzy. Jej zagłada i zwycięstwo proletariatu są równie nieuniknione''. Jak dobrze że, od połowy XIX wieku minęło już trochę czasu i pomimo wielu prób nadal się na szczęście nie udało. Proletariusze wszystkich krajów, rozejdźcie się! dla dobra ogółu i uciskanych, o których tak usilnie walczycie. ;)

Widmo komunizmu, walki klasowe pomiędzy dwoma wielkimi, wrogimi obozami: burżuazją i proletariatem. Wielokrotnie podkreślany jest tu złowieszczy wpływ burżuazji - ''Odegrała w historii rolę w najwyższym stopniu rewolucyjną. Burżuazja, tam gdzie doszła do władzy, zburzyła wszystkie feudalne, patriarchalne, idylliczne stosunki'' jak i ''nie pozostawiła między ludźmi żadnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie da się nie docenić dzieła Niccoló Machiavellego, gdyż cechuje je bardzo głęboka analiza ludzkiej natury, racjonalne przemyślenia i trafna argumentacja. Na czym polega więc mój problem? Makiawelizm jest dla mnie zimną kalkulacją, jest połączony z szeroko rozumianym oportunizmem, przez co oczywiście - obserwując teraźniejszość - rzeczywiście nie traci na aktualności. Wypada jednak zadać pytanie czy powinniśmy rozwijać w dzisiejszym społeczeństwie coraz więcej takich postaw ? i czy taka postawa to w ogóle powód do ... dumy? czy cel należy osiągać najprostszą drogą, nie bacząc na innych i na to co dookoła nas się dzieje? Według mnie nie. Rzeczywiście umiejętna przemoc, dawkowanie dobrodziejstw, chłodne i wyliczone podejście do życia, zdobywanie zamierzeń ''po trupach'' da nam więcej aniżeli bycie uczciwym, wrażliwym, uczuciowym itd. - w skrócie bardziej opłacalne jest bycie skurw****** niż dobrym człowiekiem. I nie ma w tym nic odkrywczego, ani zaskakującego - w taki sposób skonstruowany jest ten nasz dziwny świat. Zadajmy sobie kolejne pytanie. Czy do przedstawionego np. dualistycznego podziału natury człowieka Machiavellego (na sferę ludzką i zwierzęcą) powinniśmy podchodzić aż tak entuzjastycznie? Czy rzeczywiście jesteśmy w stanie aż tak precyzyjnie obliczyć kim jesteśmy bardziej? Łatwo jest się zatracić w tej zwierzęcości. Powinniśmy starać się być bardziej ludźmi bo nimi w końcu jesteśmy. Chociaż niektórzy mogą mieć wątpliwości. Doktryna machiawelizmu ma niebezpieczny potencjał natomiast, jest też wiele momentów które powinniśmy zapamiętać i raz na zawsze wbić sobie do głowy (ale z tą ilością aż tak bardzo bym nie przesadzał). Nie jest to zła książka. Zdecydowanie warto się zapoznać żeby wyrobić sobie zdanie.

Nie da się nie docenić dzieła Niccoló Machiavellego, gdyż cechuje je bardzo głęboka analiza ludzkiej natury, racjonalne przemyślenia i trafna argumentacja. Na czym polega więc mój problem? Makiawelizm jest dla mnie zimną kalkulacją, jest połączony z szeroko rozumianym oportunizmem, przez co oczywiście - obserwując teraźniejszość - rzeczywiście nie traci na aktualności....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Karol Marks, Fryderyk Engels, Włodzimierz Lenin o religii Fryderyk Engels, Włodzimierz Lenin, Karol Marks
Ocena 5,9
Karol Marks, F... Fryderyk Engels, Wł...

Na półkach: , ,

Religia jako forma ucisku mas. Religia – to opium ludu. Religia – to rodzaj duchowej gorzałki. Religia to źródło ogłupienia społeczeństwa. I tego typu przeróżne porównania tutaj znajdujemy. Zabawnie się to czyta kiedy duchowieństwo, wyznanie zostaje połączone z jakże demonicznym kapitałem i burżuazją - oczywistym skutkiem nędzy, cierpienia, bezrobocia itd. Głównym postulatem jest całkowity rozdział kościoła od państwa. Prawdziwy Socjalista, prawdziwy robotnik ''odrzuca z pogardą przesądy religijne, pozostawia niebo klechom i burżuazyjnym bigotom, zdobywając sobie lepsze życie tu, na ziemi'' Brzmi pięknie? Spokojnie. Czytamy dalej: ''Różnicowanie obywateli w ich prawach w zależności od przekonań religijnych jest absolutnie niedopuszczalne.'' Świetnie! tylko czemu późniejsze poczynania bolszewików i ich następców przeczą tym słowom? (chyba że chodzi tutaj o równość w represji). Takich perełek jest więcej. Niebezpieczna ideowa papka.

Religia jako forma ucisku mas. Religia – to opium ludu. Religia – to rodzaj duchowej gorzałki. Religia to źródło ogłupienia społeczeństwa. I tego typu przeróżne porównania tutaj znajdujemy. Zabawnie się to czyta kiedy duchowieństwo, wyznanie zostaje połączone z jakże demonicznym kapitałem i burżuazją - oczywistym skutkiem nędzy, cierpienia, bezrobocia itd. Głównym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Państwo i jego znaczenie. Jaka jest misja państwa? Czego oczekuje od niego społeczeństwo i czy to czego oczekuje jest słuszne? Czy państwo powinno wchodzić na wszelkie płaszczyzny naszego życia i zadomowić się tam? Frederic Bastiat obawia się iluzji, którą myśl socjalizmu reprezentuje. Obawia się nadużyć i przemocy, która jest nieuchronną konsekwencją. Problemem może być pierwotna skłonność człowieka do przerzucania obowiązków na innych, zamiast osobistego podejmowania trudu i swobodnego, nieskrępowanego kreowania swojej pozycji. W tej sytuacji mamy do czynienia z tyranem i ofiarą - gdzie rolę pośrednika odgrywa państwo (i odpowiednio dostosowane prawo). Ludzie zwracają się do państwa by jako pośrednik uczestniczył w grabieży środków od innych członków społeczeństwa. Państwo nie może zadowolić jednych bez obciążania, bez zaboru dokonanego na drugim. Według Frederica Bastiata państwo to wielka fikcja, gdzie każdy ma zamiar żyć kosztem innych, korzystać z pracy drugiego człowieka. Odbywa się to bezpodstawnie - lecz dzięki państwu, swoistemu arbitrowi dostosowującemu prawo do doraźnych celów staje się to możliwe i przybiera formę legalnej grabieży. Tego typu organizacja państwa, szukanie opiekuńczości w każdym możliwym zakątku życia, niczego nie wnosi - wręcz przeciwnie, odejmuje dobrobyt społeczny. Państwo ma dwie ręce (nie tylko jedną!): do zabierania i dawania - rękę surową i rękę łagodną (druga jest podporządkowana pierwszej). Jednak nigdy nie zdarzyło się by państwo dało więcej niż od nas zabrało. Jest to pewne błędne koło. Społeczeństwo oczekuje od państwa zbyt wiele, przez co niewydolne - składa obietnice bez pokrycia, stające się punktem zapalnym, przyczyną napięć społecznych. Musimy w końcu zapamiętać, że ''Życie na kredyt to zjadanie przyszłości''.

Państwo i jego znaczenie. Jaka jest misja państwa? Czego oczekuje od niego społeczeństwo i czy to czego oczekuje jest słuszne? Czy państwo powinno wchodzić na wszelkie płaszczyzny naszego życia i zadomowić się tam? Frederic Bastiat obawia się iluzji, którą myśl socjalizmu reprezentuje. Obawia się nadużyć i przemocy, która jest nieuchronną konsekwencją. Problemem może być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo przydatna lektura dla ludzi którzy nie potrafią zorganizować swojego życia finansowego. Wiele praktycznych rozwiązań, popartych rzetelnymi przykładami obrazującymi nam jak możemy osiągnąć postawiony przez siebie cel. Każdy z nas może tak ukształtować siebie by byc w stanie zerwać ze swoimi stratnymi przyzwyczajeniami i wreszcie wejść na drogę bez obaw i egzystwania od pierwszego do pierwszego. Budujące, fajny pomysł na prezent

Bardzo przydatna lektura dla ludzi którzy nie potrafią zorganizować swojego życia finansowego. Wiele praktycznych rozwiązań, popartych rzetelnymi przykładami obrazującymi nam jak możemy osiągnąć postawiony przez siebie cel. Każdy z nas może tak ukształtować siebie by byc w stanie zerwać ze swoimi stratnymi przyzwyczajeniami i wreszcie wejść na drogę bez obaw i egzystwania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Krótkowzroczność jest powszechnym problemem nie tylko w zakresie ekonomii czy prawa ale w zasadzie każdej nauki. To co ma na celu Bastiat to ukazanie że każda podjęta decyzja nie jest jednotorowa lecz wywiera konsekwencje bardziej złożone. Jest to apel skierowany nie tylko do socjalistow ale w zasadzie do każdego człowieka, który (np. w sferze ekonomicznej) podejmuje pewne decyzje. Należy uwzględniać szeroka perspektywę podejmowanej przez nas ewentualnej działalności, ponieważ w przeciwnym razie moze mieć to dla nas zgubne skutki - nic w rzeczywistości nie jest tak oczywiste jak może to wyglądać na pierwszy rzut oka.

Krótkowzroczność jest powszechnym problemem nie tylko w zakresie ekonomii czy prawa ale w zasadzie każdej nauki. To co ma na celu Bastiat to ukazanie że każda podjęta decyzja nie jest jednotorowa lecz wywiera konsekwencje bardziej złożone. Jest to apel skierowany nie tylko do socjalistow ale w zasadzie do każdego człowieka, który (np. w sferze ekonomicznej) podejmuje pewne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jedna z obowiązkowych pozycji dla zrozumienia prawa i jego roli. Wybitność ukryta jest tutaj w samej prostocie przekazywania myśli czytelnikowi. Bardzo podoba mi się że po lekturze Prawa i Pamfletów całość uzupełnia się i układa w spójny całokształt. Frederic Bastiat w sposób niezwykle przystępny obnaża myśl socjalistyczną i komunistyczną, wykazując jej błędność rozumowania.

Czym jest w końcu to prawo? Prawo jest organizacją naturalnych praw dla legalnej obrony. Jest stosowaniem wspólnej siły w zastępstwie sił indywidualnych. I ta wspólna siła może czynić tylko to, do czego indywidualne siły mają naturalne i legalne prawo czynić: chronić osoby, wolności, i własności; dla utrzymania prawa dla każdego, i powodowania aby sprawiedliwość rządziła wśród nas wszystkich. równej doniosłości i to powoduje trudny wybór między nimi.
Istotą prawa jest utrzymanie sprawiedliwości. Prawo i sprawiedliwości powinno być tym samym. Istnieje w społeczeństwie przekonanie że wszystko co jest legalne musi być zatem słuszne. Coś musi być prawidłowe, racjonalne bo prawo je takimi czyni. Zatem w celu uczynienia grabieży wyglądającej na sprawiedliwą i świętą, dla wielu sumień, jest konieczne tylko wydać dekret i prawnie to usankcjonować. Prawo powinno zwalczać grabież - ale niestety nie zawsze tak jest. Czasami prawo broni grabież i bierze w niej udział (Wskazanie na legalną i nielegalną formę grabieży!).

Nie jest prawdą, że ustawodawca ma absolutną władzę nad naszymi osobami i własnością. Istnienie ludzi i własności poprzedzało istnienie ustawodawcy i jego funkcją jest tylko gwarantować ich bezpieczeństwo.

Legalna grabież to nieskończoność możliwości i kombinacji realizowanych przez państwo w duchu fałszywej socjalistycznej filantropii. Jak wymienia Frederic Batistat: taryfy celne, ochrony, zasiłki, subwencje, poparcia, progresywne podatki, publiczne szkoły, gwarantowane zatrudnienie, gwarantowane zyski, minimum wynagrodzenia za pracę, prawo do pomocy, prawo do narzędzi pracy, wolny kredyt, i tak dalej i tak dalej. Wszystkie te plany jako całość – z ich wspólnym celem legalnej grabieży – stanowi socjalizm. To na prawie socjalizm sam polega. Socjalizm pragnie uprawiać legalną grabież, a nie nielegalną grabież. Socjaliści jak wszyscy inni monopoliści, pragną uczynić prawo ich własną bronią. I kiedy raz prawo jest po stronie socjalizmu, jak ono może być użyte przeciwko socjalizmowi?

Bardzo ciekawe są kwestie braterskości, solidarności itd. która nie może znaleźć się wg Bastiata w określonych aktach normatywnych, ponieważ zasada dobrowolności ustąpi na rzecz państwowego przymusu, która wypaczy jej istotę.
Braterstwo, solidarność, filantropia, inaczej niż sprawiedliwość, nie posiadają określonych granic. Raz zacząwszy, gdzie się zatrzymasz? I gdzie prawo zatrzyma się samo?

Ludzie natomiast będący w ciężkim położeniu materialnym zwracają się z kolei do prawa niczym do piersi która ma ją wykarmić i zagwarantować im pomyślność. W jaki sposób? Prawo może być narzędziem wyrównywania dochodów tylko wówczas gdy zabiera jednym osobom a daje innym. Kiedy prawo to robi, ono jest narzędziem grabieży.

Myśl Socjalizmu ujmuje człowieka jako jednostkę, która nie ma żadnej pobudki do działania, jesteśmy bezwładną materią, biernymi cząsteczkami, nieruchomymi atomami, niezwykle łatwymi do ukształtowania – wolą innych. Socjaliści chcą się bawić w Boga. Utrzymują, że społeczeństwo, kiedy pozostawione samo sobie, nie kierowane, pędzi na oślep do nieuniknionego zniszczenia, ponieważ instynkty ludzi są tak wypaczone. Ustawodawcy roszczą sobie prawo do zatrzymania tego samobójczego kursu i nadania mu zdrowszego kierunku. Natomiast to co pokazuje Bastiat to wiara w ten indywidualizm, wolność, swobodę - która popędza człowieka do jak najbardziej naturalnej działalności, przynosząc efekty najbardziej wydajne. Całkowicie to przeciwstawia.

Dostajemy również bardzo uniwersalną definicje Wolności - Czy nie jest to połączeniem wszystkich wolności – wolności sumienia, wyszkolenia, stowarzyszenia, prasy, podróżowania, pracy, zawodu? Krótko mówiąc, czy nie jest wolność swobodą każdej osoby do pełnego wykorzystania jej zdolności, pod warunkiem, że nie robi szkody innym osobom to czyniąc? Czy nie jest wolność zniszczeniem wszelkiego despotyzmu – włączając, ma się rozumieć, legalny despotyzm?

Bezsprzecznie pozycja godna polecenia!

Jedna z obowiązkowych pozycji dla zrozumienia prawa i jego roli. Wybitność ukryta jest tutaj w samej prostocie przekazywania myśli czytelnikowi. Bardzo podoba mi się że po lekturze Prawa i Pamfletów całość uzupełnia się i układa w spójny całokształt. Frederic Bastiat w sposób niezwykle przystępny obnaża myśl socjalistyczną i komunistyczną, wykazując jej błędność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Pamflety Bastiata akcentują w kilku krótszych i dłuższych rozdziałach jak poważne są kwestie wolności,własności i sprawiedliwości oraz jaki wywierają wpływ na organizację państwa. W tym wszystkim kluczową role gra prawo jako instrument który pozwala osiągnąć zamierzony stan - jednak często, przez to że znajduje się w nieodpowiednich rękach jest dostosowywane do doraźnych, przejściowych potrzeb. Rola prawa jest wypaczana i gwałcona przez chwiejne gwarancje bądź zagarnięcia które na jego podstawie odbywają się kosztem obywatela. To samo dotyczy się również kwestii edukacji publicznej, która również bezwiędnie podporządkowana jest zmieniającym się opcjom - staje się celem partyjnych ambicji. Uczniowie, studenci klasyfikują co jest przydatne i nieprzydatne w ich życiu stawiając za kryterium to co wystarczy im jedynie do uzyskania stopni naukowych. Bardzo ciekawa krytyka J.J.Rousseau, poglądów socjalistycznych, komunistycznych, saint-simonistów itp. Całość poparta bardzo obrazowymi przykładami, które pomagają pełniej zrozumieć sens. Problem solidarności i jej normatywnej regulacji, gdzie powinniśmy postawić na dobrowolność a nie państwowy przymus - bardzo trafny. To co mnie natomiast zmęczyło to w zasadzie obszerny rozdział Matury i Socjalizmu gdzie w sposób przesadny zdemonizowany został wpływ kultury antycznej na ówczesną teraźniejszość. Wartości, rozwiązania itd. starożytnej Grecji czy Rzymu ukazane są jako fundament do rozwoju wyłącznie autorowi współczesnych kłopotów i przeszkód z czym trudno mi się zgodzić.

Pamflety Bastiata akcentują w kilku krótszych i dłuższych rozdziałach jak poważne są kwestie wolności,własności i sprawiedliwości oraz jaki wywierają wpływ na organizację państwa. W tym wszystkim kluczową role gra prawo jako instrument który pozwala osiągnąć zamierzony stan - jednak często, przez to że znajduje się w nieodpowiednich rękach jest dostosowywane do doraźnych,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dmowski uważał Żydów za wroga wewnętrznego – zagrożenie dla Polaków, element obcy, którego prawa należy ograniczać i – w miarę możliwości – usunąć z Polski. Antysemityzm Narodowej Demokracji bazował głównie na kwestiach ekonomicznych. Zagrożenie dla Polaków endecy widzieli w dużym udziale Żydów w handlu, rzemiośle i w warstwach wykształconych (adwokaci, lekarze). cały czas rzuca się nam w oczy ten złowieszczy, krwiożerczy, apokaliptyczny wpływ żydostwa na sprawy polskie, co śmieszy – i to bardzo. Jednak kiedy połączymy kwestię żydowską z innymi poglądami Romana Dmowskiego dostajemy bardzo niebezpieczną, wybuchową mieszankę, której nie powinniśmy lekceważyć.

Dmowski uważał Żydów za wroga wewnętrznego – zagrożenie dla Polaków, element obcy, którego prawa należy ograniczać i – w miarę możliwości – usunąć z Polski. Antysemityzm Narodowej Demokracji bazował głównie na kwestiach ekonomicznych. Zagrożenie dla Polaków endecy widzieli w dużym udziale Żydów w handlu, rzemiośle i w warstwach wykształconych (adwokaci, lekarze). cały czas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dmowski uważał Żydów za wroga wewnętrznego – zagrożenie dla Polaków, element obcy, którego prawa należy ograniczać i – w miarę możliwości – usunąć z Polski. Antysemityzm Narodowej Demokracji bazował głównie na kwestiach ekonomicznych. Zagrożenie dla Polaków endecy widzieli w dużym udziale Żydów w handlu, rzemiośle i w warstwach wykształconych (adwokaci, lekarze). cały czas rzuca się nam w oczy ten złowieszczy, krwiożerczy, apokaliptyczny wpływ żydostwa na sprawy polskie, co śmieszy – i to bardzo. Jednak kiedy połączymy kwestię żydowską z innymi poglądami Romana Dmowskiego dostajemy bardzo niebezpieczną, wybuchową mieszankę, której nie powinniśmy lekceważyć.

Dmowski uważał Żydów za wroga wewnętrznego – zagrożenie dla Polaków, element obcy, którego prawa należy ograniczać i – w miarę możliwości – usunąć z Polski. Antysemityzm Narodowej Demokracji bazował głównie na kwestiach ekonomicznych. Zagrożenie dla Polaków endecy widzieli w dużym udziale Żydów w handlu, rzemiośle i w warstwach wykształconych (adwokaci, lekarze). cały czas...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Romanowi Dmowskiemu za sukcesy dyplomatyczne i przyłożenie cegiełki do budowania polskiej niepodległości należy się szacunek i uznanie, jednak odrębnie powinniśmy podejść do jego dzieła i nie ulegać - krytykowanemu przez niego zresztą - narodowemu sentymentalizmowi w tym zakresie ;) Przede wszystkim ''Myśli Nowoczesnego Polaka'' trzeba poddać ocenie w 2 ujęciach: Współczesnym i I połowy XX wieku. O ile słowa Dmowskiego mogły zasiać w Polakach (głównie młodzieży polskiej którą częstokroć podkreśla) pewne przemyślenie i zmianę swojego zachowania pod ogniem nieustającej krytyki naszego narodu to przeniesienie jego ideologii na grunt współczesny - XXI wieku może mieć bardzo niespodziewane i przez to niebezpieczne konsekwencje. ''Myśli Nowoczesnego Polaka'' mają niebywale ryzykowny i groźny potencjał - szczególnie przy naszym ostatnio radykalizującym się społeczeństwie jego interpretacja może stać pod znakiem zapytania.

Romanowi Dmowskiemu za sukcesy dyplomatyczne i przyłożenie cegiełki do budowania polskiej niepodległości należy się szacunek i uznanie, jednak odrębnie powinniśmy podejść do jego dzieła i nie ulegać - krytykowanemu przez niego zresztą - narodowemu sentymentalizmowi w tym zakresie ;) Przede wszystkim ''Myśli Nowoczesnego Polaka'' trzeba poddać ocenie w 2 ujęciach:...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Sekrety Krzyżaków Henryk Leśniowski, Andrzej Nowakowski
Ocena 5,0
Sekrety Krzyżaków Henryk Leśniowski,&...

Na półkach: , , ,

''Historia napisana w taki sposób, by zainteresować'' niestety całkowicie się to autorom nie udaje te niekończące, przewijające się przez całą książkę wywody o skojcach, grzywnach i rzeczach które można za nie kupić są tak nudne że czytając zwyczajnie się zasypia. Książka jest jak dla mnie zbyt szczegółowa przez co bardzo nieprzystępna nawet dla kogoś kto tematem się interesuje i chce go poznać z ''innej strony'' jak to mieli twórcy w zamierzeniu. Nie polecam

''Historia napisana w taki sposób, by zainteresować'' niestety całkowicie się to autorom nie udaje te niekończące, przewijające się przez całą książkę wywody o skojcach, grzywnach i rzeczach które można za nie kupić są tak nudne że czytając zwyczajnie się zasypia. Książka jest jak dla mnie zbyt szczegółowa przez co bardzo nieprzystępna nawet dla kogoś kto tematem się...

więcej Pokaż mimo to