Opinie użytkownika
Dialogi koszmarne. Natomiast sprawy miłosne wyglądają tak: On wącha jej szyję jak szalony, właśnie odkrył, że w zapachu kobiety jest cała jej kwintesencja, Ona nie może się doczekać, powtarza; „ruchy, ruchy, ruchy!”, ale potem jest niezadowolona, spodziewała się, że odleci nieprzytomna, a nie odleciała. Próbują znowu.
Ta pani autorka napisała ponoć 254 książki, właśnie...
Wszyscy zapracowani, nie ma czasu na miłość, choć dyszą z pożądania, a gdy wreszcie miłość się pojawia, bohaterowie nie wiedzą jak do tego podejść, robi się komicznie, a potem – jeśli już – szybkie łubu-du.
Słabizna.
No, nie!
Nie przekonała mnie ta powieść, a jej ogrom odrzucał mnie od niej.
Gdzieś bliżej początku jest taka historia: młoda żona mówi mężowi, że go zdradziła i pyta, czy zrobić mu laskę.
Miałem wrażenie, że z podobnych historii składa się całość.
Przykro mi.
Świetna i oryginalna książka. I bardzo potrzebna, tak myślę.
Bohater tej powieści to kokainowy diler, diler, do którego można mieć zaufanie, sprawdzony młody człowiek, posiadający znakomity towar. Zarabia olbrzymie pieniądze, ale też ciężko na nie pracuje. I chciałby tych pieniędzy mieć jeszcze więcej, a potem wycofać się z interesu. Ale to są chłopięce marzenia, z takiego...
Uszkodził mi się kciuk przy lekturze tego dzieła.
I oto pojawia się Alicja, oszałamiająca w swoich pończochach, i w swoich bucikach, mężczyznom szaleją podbrzusza, kobietom miękną uda, wszyscy klaszczą, prawdziwa heroina wkracza na scenę, budzi zachwyt.
Lecz jest to nieszczęśliwe dziecię, bóle biodra są nie do zniesienia, biegnąca jak sarenka młoda kobieta musi zwolnić,...
Przypadkowo sięgnąłem po tę książkę i dobrze się stało. To kompendium wiedzy o muzyce bluesowej na Śląsku przez ostatnie pięćdziesiąt lat. Leszek Winder jest prekursorem tego gatunku. Jest w tej książce cała historia. Opisuje tych, którzy żyją i nadal grają, i z wielkim ciepłem wspomina tych, którzy już odeszli. Bardzo ważna książka.
Tak mnie zaciekawiła, że do rana...
Podobało mi się opowiadanie "Jak syreny", takie pozornie suche, cięte, lakoniczne, o dziewczynie poszukującej swojej tożsamości seksualnej, i podobała mi się opowieść o dwóch przyjaciółkach, które wyjechały na weekend, każda ma ponad osiemdziesiąt lat - płyną łodzią, robią grilla, śpią na karimacie w namiocie, jest sporo zabawnych momentów, ale chwilami ta opowiastka jest...
więcej Pokaż mimo toAlkoholowe odjazdy są świetne, okrutne do bólu, a także zabawne, mało jest autorów, którzy tak obrazowo przedstawiali piekło tej choroby. Ale w jakimś momencie to wszystko siada, miałem wrażenie, że jest napisane na siłę, wymyślane są rzeczy niepotrzebne, osłabiające powieść, a nie wzmacniające ją, a 40-stronnicowe nagrania syna na telefonie to już zupełna przesada. To tak,...
więcej Pokaż mimo to
Łzy nie chciały płynąć, niewypłakane łzy, z trudem powstrzymując łzy, przełknęła łzy. Tyle łez na jednej stronie. Albo to jest źle napisane, albo źle tłumaczone, albo źle zredagowane, chyba wszystko naraz. Flegmatyczna książka.
Najciekawsze są opisy zimy, no i ten starszy policjant jest sympatyczny, bo rzuca palenie, a palenie jest przecież szkodliwe
Co za dno! Ja p*******!
Tu nie ma żadnej fabuły, to jest o tym ile się bierze i gdzie się wkłada. Chyba nie jestem pruderyjny, ale to jest obrzydliwe bez składu i ładu.
Wstęp i końcówka to jakaś wielka pomyłka, to prawdziwy narkomański poradnik, wszystko takie chamskie i bez sensu.
Akcja pędzi na łeb na szyję, ale wszystko takie nijakie, nie dające poczucia niepokoju. Zbyt rozbiegane. Świat „Gdzie indziej” niby nieźle oddany, ale mało odkrywczy, i może się kojarzyć z „Salą samobójców”. Kilka spraw pozostało niedopowiedzianych. Główna bohaterka niesympatyczna. A autorowi bardzo się spieszyło.
Pokaż mimo to
Można dostać rozdwojenia jaźni od mieszania tych imion.
To niemożliwe, aby zagadka ukrywanej płci nie została rozwiązana. Nie wierzę, żeby kobieta, nawet w szale miłosnym, nie zorientowała się, że palce to nie męski członek.
Niestety od połowy ta historia aktywnej lesbijki staje się nudna, powtarzalna i przewidywalna. Byłem pewien, że bohaterka znajdzie kochankę na całe...
Jako spektakl teatralny miałoby to spore szanse na sukces, ale ja liczyłem na powieść, i miałem prawo liczyć na powieść, i nie interesowały mnie różne didaskalia.
Drażniła mnie też uparta gloryfikacja pochodzenia bohatera.
Nie spieszyłem się z czytaniem tej baśniowej opowieści. Każdy rozdział przynosił coś nowego, niezwykłego, i chciałem sobie z tym dłużej pobyć.
Bo było tak przewidywalnie i zaskakująco, zwyczajnie i zdumiewająco, łagodnie i groźnie, a chwilami nawet powieść kojarzyła mi się z thrillerem.
Podobał mi się ciepły opis zwierząt, musiał być bardzo sugestywny, skoro przyśniło mi...
Z dużą kulturą opisane losy pięciu młodych kobiet w południowokoreańskiej stolicy. Ciekawa, wnikliwa książka, chce się z nią pozostać dłużej.
Pokaż mimo to
Co się dzieje z mistrzem gatunku?
W tytułowym, aż 150 stronnicowym opowiadaniu, wspinacz spowiada się ze swojego życia partnerowi z asekuracyjną liną, Wpierw w samolocie banalna rozmowa, a finał także banalny, nie porywający. Potem takie obyczajowe historie, nudne, oklepane. I jeszcze śmieciarze, rozkapryszony pisarz, i jest poczucie niespełnienia. Więc co się dzieje z...
Ładnie się książka zaczyna i ładnie się kończy. Kroplami deszczu w rożnych obszarach miasta. Taka mała perełka.
Druga połowa świetna, nie mogłem się oderwać.
Znakomita przedwiekowa lokomotywa w końcówce
Ale nie czułem, żeby to napisał Nesbo. Coś się kłóciło. Pojdę na kompromis:
Scenariusz – Szekspir
Wykonanie – Nesbo.
W 3 aktach i 44 osłonach.
Typowa młodzieżówka! Oczekiwałem czegoś innego.
Chłopak z psem nudny jak cholera, z rewolwerem komiczny. Jego wędrówka naprędce wymyślona. I tak, baju baju, wyszło 700 stron. Jedyny ciekawy motyw to dzielny ojciec chłopaka.
Jednak wolę wcześniejsze książki Kinga: Doktor Sen, Carrie, Cujo i moja ulubiona – Mysery. I oczywiście „Wielki marsz”.
I jeszcze taki drobiazg, panie...
Nie polubiłem się z Antti Tuomainenem. Odniosłem wrażenie, że jego proza to raczej próbki literackie. Dlatego bohater jak szalony jeździ po ulicach i dzielnicach miasteczka, co absolutnie nic do powieści nie wnosi. A jego opisy przyrody niekiedy pięknie zaskakują: „Morze niebieskie jak mundur policjanta”.
Pokaż mimo to