-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz2
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant3
Biblioteczka
2022-11-26
2022-10-04
2022-08-27
2022-08-21
2022-08-15
2022-06-25
2022-06-10
2022-05-22
2022-05-10
2022-05-08
2022-05-05
2022-02-20
2022-02-05
Wybrałam słuchowisko. Przez sześć i pół godziny zastanawiałam się, jak te teksty wyglądają na papierze, jak się je czyta i odbiera.
...i nie mam dobrych wieści. "Jestem Marysia..." jest okropna - infantylna, pełna dziecięcych rymów i płytkich przemyśleń. Znam styl Mery, lubię jej niezbyt wyszukane zabawy słowem, ale to co uchodzi w muzyce, tutaj rozkracza się na środku drogi jak stary rzęch. W połowie miałam już tak dość, że przewijałam niektóre fragmenty w nadziei, że następny rozdział będzie piosenką. Czytane teksty były męcząco rozwleczone, i choć gdzieniegdzie błysnęło oryginalne zdanie, to w większości przypadków były po prostu irytujące.
Co innego piosenki. Jeśli lubicie energiczne, popowe melodie z elektronicznymi wstawkami, odpalcie sobie tytułowy utwór na YT. To wystarczy.
Wybrałam słuchowisko. Przez sześć i pół godziny zastanawiałam się, jak te teksty wyglądają na papierze, jak się je czyta i odbiera.
...i nie mam dobrych wieści. "Jestem Marysia..." jest okropna - infantylna, pełna dziecięcych rymów i płytkich przemyśleń. Znam styl Mery, lubię jej niezbyt wyszukane zabawy słowem, ale to co uchodzi w muzyce, tutaj rozkracza się na środku...
2022-01-22
2022-01-19
2022-01-05
2022-01-04
Opowieść o tym, jak Tołpi zbił księżyc, a stary cadyk z Lublina próbował wytopić go na nowo.
Przyjemna to lektura, nasiąknięta ludowością, marzeniami sennymi i żydowskimi legendami o Lublinie. Główny bohater, chłopiec na granicy dorosłości, tchórz o niezbyt czystym sercu, nie rozumie wcale jak ważne zadanie przed nim stoi. Wszystko dzieje się jakby poza nim, a on płynie z prądem wydarzeń, psując co nieco tu i ówdzie, strzeżony przez wierzbowego czarta.
Historia wyjątkowa i nieoczywista, jednak gorsza niż "Baśń o wężowym sercu", w której widać jak bardzo Rak się rozwinął i wypracował własny, unikalny styl.
Nie wszystko tu kończy się dobrze. I dobrze.
Opowieść o tym, jak Tołpi zbił księżyc, a stary cadyk z Lublina próbował wytopić go na nowo.
Przyjemna to lektura, nasiąknięta ludowością, marzeniami sennymi i żydowskimi legendami o Lublinie. Główny bohater, chłopiec na granicy dorosłości, tchórz o niezbyt czystym sercu, nie rozumie wcale jak ważne zadanie przed nim stoi. Wszystko dzieje się jakby poza nim, a on płynie z...
2022-01-04
Lubię odkrywać nieco już przykurzone nowele fantastyczne. Widać w nich jak na dłoni, jak w ciągu nieco ponad setki lat rozwinęły się popularne dziś tropy i wątki oraz jak, mimo upływu lat, pociągające są oryginalne dzieła.
"Carmilla" to poprzedniczka "Draculi" - krótka, przepełniona napięciem historia z wątkiem wampirycznym. Zawiera zadziwiający, odstręczający erotyzm, niepokój ogarniający mimo blasku dnia, niewypowiedzianą tajemnicę. Klasyczna, charakterystyczna dla gotyku narracja sprawia, że czytelnik szybko odkrywa prawdę i gorączkowo pragnie, by i bohaterowie wreszcie zaczęli się jej domyślać. I zakończenie również klasyczne, aż miło sobie przypomnieć tę nieoczywistą dziś, bo uchodzącą za sztampową, konstrukcję.
Lubię odkrywać nieco już przykurzone nowele fantastyczne. Widać w nich jak na dłoni, jak w ciągu nieco ponad setki lat rozwinęły się popularne dziś tropy i wątki oraz jak, mimo upływu lat, pociągające są oryginalne dzieła.
"Carmilla" to poprzedniczka "Draculi" - krótka, przepełniona napięciem historia z wątkiem wampirycznym. Zawiera zadziwiający, odstręczający erotyzm,...
Oto przed Państwem polski Lovecraft, słowiańki Poe!
...tylko, że nie. Fantastyczne nowele Stefana Grabińskiego to jedyne w swoim rodzaju historie, wyjątkowe i wciągające od pierwszych zdań. Zatem nie polski Lovecraft - tylko nasz własny Grabiński. Zapomniany u schyłku życia, po latach wyciągnięty na światło dzienne i doceniony za granicą.
Tematyka wszystkich opowiadań krąży wokół kolei - widmowych pociągów, przedziwnych pasażerów, podóży bez celu i torów prowadzących w nieznane. I choć niektóre fragmenty trącą myszką, to całokształt roztacza przed czytelnikiem niepowtarzalną, nieco niepokojącą atmosferę. Kolej zaczyna jawić się jako autonomiczny byt, z jego własnym porządkiem rzeczy i przeznaczeniem, dla którego pasażerowie są tylko bezwolnym narzędziem.
Dobra, klasyczna groza. Do czytania podczas nocnej podróży pociągiem.
Oto przed Państwem polski Lovecraft, słowiańki Poe!
więcej Pokaż mimo to...tylko, że nie. Fantastyczne nowele Stefana Grabińskiego to jedyne w swoim rodzaju historie, wyjątkowe i wciągające od pierwszych zdań. Zatem nie polski Lovecraft - tylko nasz własny Grabiński. Zapomniany u schyłku życia, po latach wyciągnięty na światło dzienne i doceniony za granicą.
Tematyka wszystkich opowiadań...