Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Ciekawa powieść obejmująca historię przedstawicieli kilku pokoleń, w tle ważne wydarzenia historyczne, a na pierwszym planie charyzmatyczny kompozytor i jego otoczenie. Bohaterką jest także sama muzyka. Bardzo mi się podobało to, jak autorka opisała sposób, w jaki postrzegają i odczuwają muzykę poszczególne postaci. Te postaci to zbiór dobrze napisanych osobowości. Koleje ich życia odcisnęły na nich wyraźne piętno. Bardzo realistyczne w swoich postawach i relacjach. Najbardziej podobała mi się Maria ze swoim bogatym światem wewnętrznym, najlepiej się czytało części pisane z jej perspektywy. Jednocześnie mimo że obfitująca w akcję, powieść ta napisana jest jakoś tak jednolicie (trudno znaleźć adekwatne określenie), że nie zapada mocno w pamięć.

Ciekawa powieść obejmująca historię przedstawicieli kilku pokoleń, w tle ważne wydarzenia historyczne, a na pierwszym planie charyzmatyczny kompozytor i jego otoczenie. Bohaterką jest także sama muzyka. Bardzo mi się podobało to, jak autorka opisała sposób, w jaki postrzegają i odczuwają muzykę poszczególne postaci. Te postaci to zbiór dobrze napisanych osobowości. Koleje...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie. Korespondencja 1955 -1996 Zbigniew Herbert, Wisława Szymborska
Ocena 7,6
Jacyś złośliwi... Zbigniew Herbert, W...

Na półkach: ,

Bardzo wciągający zbiór korespondencji, doskonale opracowany przez Ryszarda Krynickiego. Najbardziej w tych listach podoba mi się to, że widać w nich inteligentnych, obdarzonych niesamowitym poczuciem humoru i bardzo uzdolnionych ludzi, ale właśnie - ludzi. Inaczej niż kiedy w szkole analizuje się ich wiersze i oni są wtedy Poetami, gdzieś od razu jakiś piedestał w tle i trzeba na nich patrzyć przez pryzmat ich sztuki. A tu można zobaczyć, że za tą wielką poezją idzie też codzienne życie i rożne codzienne sprawy. Oczywiście po listach też widać, że mamy do czynienia z osobami wybitnymi - czytanie ich dostarcza ogromu intelektualnej, nie tylko emocjonalnej, przyjemności. Nie była to dla mnie lektura aż tak fascynująca jak listy z Barańczakiem, ale to również niezła uczta i serdecznie polecam.

Bardzo wciągający zbiór korespondencji, doskonale opracowany przez Ryszarda Krynickiego. Najbardziej w tych listach podoba mi się to, że widać w nich inteligentnych, obdarzonych niesamowitym poczuciem humoru i bardzo uzdolnionych ludzi, ale właśnie - ludzi. Inaczej niż kiedy w szkole analizuje się ich wiersze i oni są wtedy Poetami, gdzieś od razu jakiś piedestał w tle i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powieść w stylu tych nieskomplikowanych i prostych w odbiorze, ale dostarczających dobrych emocji. Dobra jako przerywnik, czytałam jak byłam chora i sprawdziła się idealnie w zestawie z kocykiem i herbatą. Lubię tę serię, bo bardzo mi się podoba przedstawiony w niej fandom Starfield i przemycana w książkach fabuła i otoczka tych zmyślonych filmów. Autorce należą się też brawa za ciekawą kreację bohaterów i chociaż pewne wątki 1:1 odzwierciedlają znane schematy, to przecież czasem miło czuć komfort pewności, że rzeczy ułożą się tak, jak powinny. Do tego sympatyczna tęczowa reprezentacja. Z zastrzeżeniem, że nie są to szczyty literackiej doskonałości, z czystym sumieniem polecam.

Powieść w stylu tych nieskomplikowanych i prostych w odbiorze, ale dostarczających dobrych emocji. Dobra jako przerywnik, czytałam jak byłam chora i sprawdziła się idealnie w zestawie z kocykiem i herbatą. Lubię tę serię, bo bardzo mi się podoba przedstawiony w niej fandom Starfield i przemycana w książkach fabuła i otoczka tych zmyślonych filmów. Autorce należą się też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytałam tę książkę jeszcze za życia Matthew Perry'ego, ale i tak wydała mi się bardzo smutna. To przygnębiające, jak bardzo różne sytuacje z dzieciństwa tworzą w nas trudne do przezwyciężenia schematy, które zostają z nami do końca życia. Bardzo współczułam Perry'emu; tyle lat różnych terapii, odwyków itd., a i tak nie udało mu się sobie pomóc. Ale! Ta autobiografia to nie tylko historia trudów życiowych i uzależnień, to również opowieść o rozwoju kariery i wielu ciekawych sytuacjach z planu, głównie z serialu "Przyjaciele". Dobra książka, polecam.

Czytałam tę książkę jeszcze za życia Matthew Perry'ego, ale i tak wydała mi się bardzo smutna. To przygnębiające, jak bardzo różne sytuacje z dzieciństwa tworzą w nas trudne do przezwyciężenia schematy, które zostają z nami do końca życia. Bardzo współczułam Perry'emu; tyle lat różnych terapii, odwyków itd., a i tak nie udało mu się sobie pomóc. Ale! Ta autobiografia to nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Już na początku zachwyciła mnie kompozycja tej książki. To powieść w powieści, a właściwie należałoby dodać jeszcze jeden poziom, ale powieść pisana przez bohaterkę powieści pisanej przez bohaterkę czytanej przez nas powieści (tak, tak, nic nie pomyliłam ;)) nie jest opisywana aż tak szczegółowo. Ta wielopoziomowa fabuła wygląda zatem tak, że pisarka Hannah pisze powieść o pisarce Freddie, która przypadkiem poznaje w Bibliotece Bostońskiej grupę bardzo inspirujących ludzi. O Hannah najwięcej dowiadujemy się z mejli, które pisze do niej znajomy pisarz Leo - komentuje w nich każdy przesłany mu przez nią na bieżąco rozdział nowej książki i udziela Australijce wskazówek dotyczących Bostonu oraz porad w odniesieniu do jej powieści. Przez długi czas traktowałam to po prostu jako ciekawy zabieg kompozycyjny, potem jednak i na tym poziomie zaczęło się dziać coraz więcej, a Leo intrygował coraz bardziej. Wątek kryminalny w historii Freddie był bardzo wciągający i chociaż do kreacji i wiarygodności bohaterów można by mieć co nieco do życzenia, to ich losy naprawdę przykuwały uwagę. Stąd moja wysoka ocena tej książki - podziwiam jej konstrukcję, sprawną narrację i bardzo ciekawą fabułę.

Już na początku zachwyciła mnie kompozycja tej książki. To powieść w powieści, a właściwie należałoby dodać jeszcze jeden poziom, ale powieść pisana przez bohaterkę powieści pisanej przez bohaterkę czytanej przez nas powieści (tak, tak, nic nie pomyliłam ;)) nie jest opisywana aż tak szczegółowo. Ta wielopoziomowa fabuła wygląda zatem tak, że pisarka Hannah pisze powieść o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciekawa sprawa z tą książką - po ponad roku od przeczytania pamiętam dość dobrze jej założenia, tło, bohaterki i nawet sporo poszczególnych scen, ale nie bardzo mogę sobie przypomnieć ogólne przesłanie czy też po prostu puentę. Akcja dzieje się w miejscu specyficznym podwójnie - bo to nie nasz świat ogólnie (tylko jego futurystyczna wersja z klęską żywiołową w tle), a szczegółowo - zakład karny, w którym uwięzione kobiety podlegają osobliwym regułom, z których naczelna brzmi, że w celach resocjalizacyjnych wymazuje się ich pamięć. Główna bohaterka funkcjonuje w tych warunkach najlepiej, jak potrafi, układając się ze współwięźniarkami i próbując dobrze żyć z personelem. Nie dają jej jednak spokoju pytania o własną przeszłość, o to za jaką dokładnie zbrodnię osadzono ją w tym miejscu, a w szerszej perspektywie - kim jest, kim była? Dobra książka, niekoniecznie "must read", ale daje do myślenia.

Ciekawa sprawa z tą książką - po ponad roku od przeczytania pamiętam dość dobrze jej założenia, tło, bohaterki i nawet sporo poszczególnych scen, ale nie bardzo mogę sobie przypomnieć ogólne przesłanie czy też po prostu puentę. Akcja dzieje się w miejscu specyficznym podwójnie - bo to nie nasz świat ogólnie (tylko jego futurystyczna wersja z klęską żywiołową w tle), a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Debiutancka powieść Natalii Szostak, gdyby po prostu streścić jej fabułę, wydawałaby się dość banalna: to historia rodziny, w której pojawiają się problemy, a ich nawarstwienie powoduje rozpad więzi. Jednak nie w tym rzecz, co jest opowiadane, ale w jaki sposób przedstawione są kolejne fragmenty ukazujące całość obrazka. Im więcej czytelnik się dowiaduje, tym wyraźniej widzi, że kłopoty były obecne już wcześniej i były zamiatane pod dywan do momentu, aż przestały się tam mieścić. Bohaterowie są bardzo realistyczni, każdy z nich nosi wiele masek i wciela się w różne role w zależności od sytuacji, a odkrywanie ich kolejnych sekretów przynosi wiele zaskoczeń. Warto zwrócić uwagę też na ciekawy sposób narracji, płynnie zmieniający perspektywę opowieści z punktu widzenia różnych postaci. W powieści debiutantki to oraz bardzo dopracowany, ciekawy dobór słów, są szczególnie godne docenienia.

Debiutancka powieść Natalii Szostak, gdyby po prostu streścić jej fabułę, wydawałaby się dość banalna: to historia rodziny, w której pojawiają się problemy, a ich nawarstwienie powoduje rozpad więzi. Jednak nie w tym rzecz, co jest opowiadane, ale w jaki sposób przedstawione są kolejne fragmenty ukazujące całość obrazka. Im więcej czytelnik się dowiaduje, tym wyraźniej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa powieść w innym czasie i innym miejscu. Od początku przykuła moją uwagę, autorce udało się zachować dobry balans między tajemniczością i specyfiką świata akcji, a podaniem czytelnikowi wystarczająco wielu informacji, by mógł wciągnąć się w historię. Podobał mi się dość oczywisty, ale logiczny podział opowieści na etapy wynikające z rozwoju bohaterki. I kontrast pomiędzy gospodarstwem, w którym żyła Mar, a miejscem, do którego później trafiła. Fabuła chwilami trochę naiwna, czasem trochę niedopracowana, ale w sumie czytało się dobrze. I brawa za świetne, ironiczne zakończenie!

Ciekawa powieść w innym czasie i innym miejscu. Od początku przykuła moją uwagę, autorce udało się zachować dobry balans między tajemniczością i specyfiką świata akcji, a podaniem czytelnikowi wystarczająco wielu informacji, by mógł wciągnąć się w historię. Podobał mi się dość oczywisty, ale logiczny podział opowieści na etapy wynikające z rozwoju bohaterki. I kontrast...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To jest bardzo dobra powieść i świetnie się ją czytało. Powiedzmy jednak szczerze: tytuł ma na celu bardziej zwracać uwagę niż odzwierciedlać rzeczywistą treść książki. Oczywiście Yami jest lesbijką i chodzi do katolickiej szkoły, ale to w mojej ocenie w sumie jeden z mniej istotnych wątków. A w każdym razie mniej zapadający w pamięć, bo działo się tam dużo o wiele bardziej istotnych rzeczy. I tutaj znowu - tak, zgodnie z opisem, ta książka bywa zabawna, ale co koniecznie trzeba podkreślić: jest też chwilami bardzo, bardzo smutna. Przede wszystkim przez skomplikowane relacje rodzinne i przedstawione problemy psychiczne. Powieść finalnie jest dosyć grzejąca serduszko, ale to nie znaczy, że od początku do końca lekka i zabawna.

To jest bardzo dobra powieść i świetnie się ją czytało. Powiedzmy jednak szczerze: tytuł ma na celu bardziej zwracać uwagę niż odzwierciedlać rzeczywistą treść książki. Oczywiście Yami jest lesbijką i chodzi do katolickiej szkoły, ale to w mojej ocenie w sumie jeden z mniej istotnych wątków. A w każdym razie mniej zapadający w pamięć, bo działo się tam dużo o wiele bardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem fanką Sally Rooney, "Gdzie jesteś, piękny świecie" mnie w tym utwierdziło. Bardzo mi się podoba to, jak zwykłe życiowe sprawy przeplatają się tu z problemami globalnymi. A najbardziej, jak zwykle u tej autorki, zachwyca trafność jej postrzegania relacji. Przeżywałam mocno zwłaszcza tę między Eileen a Simonem, gdzie tyle drobiazgów, niedomówień i obawa przed zmianą odwiecznego układu psują tak wiele. Co do problemów globalnych i opinii bohaterek o różnych sprawach dotyczących świata - nie odebrałam tego podczas czytania jako propagandy czy upolitycznienia, bardziej skupiłam się na emocjach. Podobała mi się idea, że przyjaciółki piszą do siebie takie intelektualne maile, dyskutują, zastanawiają się nad otaczającym je światem. Zestawienie tego z ich osobistymi sprawami (zwłaszcza z perspektywy Eileen) mocno mi się kojarzyło z "odkrytą" przeze mnie mniej więcej w czasie czytania książki piosenką Kaśki Sochackiej "Wiśnia": "Podobno w Rzymie napadało gradu aż po kolana, w Japonii wiśnie zakwitły o dwie pory roku wcześniej, a ja tęsknię, a ja tęsknię...". Mówiąc wprost: czasem dotykają nas sprawy ogólnoświatowe, czasem sytuacje mające miejsce gdzieś daleko, cudze nieszczęścia i katastrofy, ale w tym wszystkim dalej jesteśmy sobą ze swoimi doświadczeniami i emocjami, z którymi też musimy sobie radzić. Dla mnie książka świetna, dająca nie tylko do myślenia, ale też do przeżywania.

Jestem fanką Sally Rooney, "Gdzie jesteś, piękny świecie" mnie w tym utwierdziło. Bardzo mi się podoba to, jak zwykłe życiowe sprawy przeplatają się tu z problemami globalnymi. A najbardziej, jak zwykle u tej autorki, zachwyca trafność jej postrzegania relacji. Przeżywałam mocno zwłaszcza tę między Eileen a Simonem, gdzie tyle drobiazgów, niedomówień i obawa przed zmianą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka o samotnej dziewczynie, która doświadczyła w dzieciństwie traumy, ale stara się sobie radzić i wydaje jej się - zgodnie z tytułem - że ma się całkiem dobrze. Napisana lekkim stylem, zabarwiona komizmem. Więc chociaż jest tu sporo przygnębiających wątków, to są przedstawione w taki sposób, że ta powieść nie przytłacza. Nie jest to książka wybitna, ale bardzo wciągająca. Niektóre wątki były takie sobie i myślałam, że będzie raczej przewidywalna, ale mimo to jakoś nie mogłam oderwać się od czytania i potem pojawiły się zwroty akcji i niebanalne zakończenie, także w sumie powieść godna polecenia.

Książka o samotnej dziewczynie, która doświadczyła w dzieciństwie traumy, ale stara się sobie radzić i wydaje jej się - zgodnie z tytułem - że ma się całkiem dobrze. Napisana lekkim stylem, zabarwiona komizmem. Więc chociaż jest tu sporo przygnębiających wątków, to są przedstawione w taki sposób, że ta powieść nie przytłacza. Nie jest to książka wybitna, ale bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zawiodłam się na tej książce. Pan Salski jest autorem rewelacyjnej książki "Nanook w googlach", przy której zachwycałam się "gawędziarskim stylem" i którą czytało się z ogromną przyjemnością. Miałam zatem z jego sposobem pisania bardzo pozytywne skojarzenia. Nie przełożyło się to niestety na powieść. Może inaczej - nie mam wielkich zarzutów wobec stylu, ale fabuła... Absurdalna. Chyba miała być zabawna, ale do mnie nie przemówiła. Myślę, że gdyby nie komediowa otoczka, to z tej książki byłby całkiem przyzwoity kryminał. Wątek zbrodniarza i jego sprytnych zagrywek był naprawdę wciągający. Niektóre sceny wzbudzały grozę, niestety szybko przekuwaną w sytuacje komiczne (które - jak wspomniałam - mnie nie bawiły). Przez to bohaterów trudno traktować poważnie, niezależnie od tego, w jakich okolicznościach się znajdują. Szkoda, miałam nadzieję na dobry czas z książką, a niestety taki nie był.

Zawiodłam się na tej książce. Pan Salski jest autorem rewelacyjnej książki "Nanook w googlach", przy której zachwycałam się "gawędziarskim stylem" i którą czytało się z ogromną przyjemnością. Miałam zatem z jego sposobem pisania bardzo pozytywne skojarzenia. Nie przełożyło się to niestety na powieść. Może inaczej - nie mam wielkich zarzutów wobec stylu, ale fabuła......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W tej części już mi trochę panna Sage podpadła nadmiernym zaufaniem wobec własnego osądu ;) Mimo to, podobnie jak w przypadku "Pocałunku zdrajcy", bardzo podobali mi się bohaterowie tej książki i chętnie śledziłam ich losy. Tutaj na dokładkę dostajemy więcej informacji o świecie, wykraczając poza królestwo Demory, w którym działa się akcja całej pierwszej części. Obawiałam się, że opowieść będzie skupiona na Sage i jej ukochanym, ale na szczęście pojawia się kilka różnorodnych, bardzo ciekawych wątków.

W tej części już mi trochę panna Sage podpadła nadmiernym zaufaniem wobec własnego osądu ;) Mimo to, podobnie jak w przypadku "Pocałunku zdrajcy", bardzo podobali mi się bohaterowie tej książki i chętnie śledziłam ich losy. Tutaj na dokładkę dostajemy więcej informacji o świecie, wykraczając poza królestwo Demory, w którym działa się akcja całej pierwszej części. Obawiałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta powieść przypadła mi do gustu przede wszystkim za sprawą głównej bohaterki. Sage jest bardzo ciekawą osobą i w przeciwieństwie do wielu postaci z podobnych książek, nie jest irytująca. Jest rezolutna i inteligentna, ale nie jest przekonana, że cały świat się kręci wokół niej.
Fabuła powieści jest nieco przewidywalna, ale były też elementy zaskakujące. Całość interesująca i szybko się wciągnęłam w realia. Nie tylko główna bohaterka, ale także inni budzili zainteresowanie i chętnie śledziłam ich losy. Lekka i przyjemna lektura :)

Ta powieść przypadła mi do gustu przede wszystkim za sprawą głównej bohaterki. Sage jest bardzo ciekawą osobą i w przeciwieństwie do wielu postaci z podobnych książek, nie jest irytująca. Jest rezolutna i inteligentna, ale nie jest przekonana, że cały świat się kręci wokół niej.
Fabuła powieści jest nieco przewidywalna, ale były też elementy zaskakujące. Całość interesująca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Reportaż trochę trudny do oceny z dzisiejszej perspektywy. Zastanawiam się, czy nie bardziej powieść podróżnicza niż reportaż. Składająca się z wielu fascynujących i cennych obserwacji, ale bez obiektywizowania ich poprzez dane i inne źródła. Wiadomo, pisana w innych czasach. Na pewno dalej zachwyca konstrukcja narracji i bardzo świadomy dobór słów. Czyta się świetnie.

Reportaż trochę trudny do oceny z dzisiejszej perspektywy. Zastanawiam się, czy nie bardziej powieść podróżnicza niż reportaż. Składająca się z wielu fascynujących i cennych obserwacji, ale bez obiektywizowania ich poprzez dane i inne źródła. Wiadomo, pisana w innych czasach. Na pewno dalej zachwyca konstrukcja narracji i bardzo świadomy dobór słów. Czyta się świetnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Można by tę książkę opisać jako rozbudowaną refleksję na temat "Co by było gdyby...". Przynajmniej główna bohaterka otrzymuje taką możliwość. Pomysł na bibliotekę złożoną z różnych wariantów jej historii jest bardzo ciekawy. Podobały mi się też różnorodne wersje życia Nory i konsekwencje, jakie autor przypisał poszczególnym wyborom w jej życiu. Ale jako całość książka zaczęła w którymś momencie nieco nużyć, bo właściwie Nora tylko odrzuca kolejne opcje i jej sytuacja nie ulega zmianie. Jest w tym oczywiście konkretny cel, ale droga, jaką bohaterka ku niemu zmierza, nie była dla mnie aż tak intrygująca. Niemniej nie żałuję czasu poświęconego tej powieści, jest całkiem niezła i dobrze się czytało.

Można by tę książkę opisać jako rozbudowaną refleksję na temat "Co by było gdyby...". Przynajmniej główna bohaterka otrzymuje taką możliwość. Pomysł na bibliotekę złożoną z różnych wariantów jej historii jest bardzo ciekawy. Podobały mi się też różnorodne wersje życia Nory i konsekwencje, jakie autor przypisał poszczególnym wyborom w jej życiu. Ale jako całość książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna powieść. Obszerna i w związku z tym czasochłonna, ale zdecydowanie na ten czas i uwagę zasługująca. Podejmuje temat rasizmu z perspektywy mi - przyznaję - zupełnie nieznanej, to znaczy z punktu widzenia właściwie już dorosłej Nigeryjki wyjeżdżającej do Stanów Zjednoczonych. Z sytuacją zupełnie inną niż urodzeni tam Afroamerykanie. Przeżywająca wiele znanych im problemów, ale również takie, które zupełnie ją różnią od obywateli USA, niezależnie od wspólnej rasy. Wspaniałe jest to, że narratorka tak sprawnie balansuje pomiędzy tematami ważnymi, wzniosłymi, a tymi przyziemnymi i pozornie mniej znaczącymi, jak porady w przeznaczonych dla kobiet magazynach (kierowane do białoskórych czytelniczek bez afro).
Ale oprócz tego jest to też powieść o ludziach, uczuciach i komplikujących się relacjach. O bezradności, depresji i utracie poczucia własnej wartości. Z wyczuciem i bez banałów. Z tym łatwiej się utożsamić, łatwiej zrozumieć.
Na osobną uwagę zasługuje też sprawność narracyjna autorki i dobra kompozycja powieści, dzięki czemu czytało się naprawdę dobrze.

Świetna powieść. Obszerna i w związku z tym czasochłonna, ale zdecydowanie na ten czas i uwagę zasługująca. Podejmuje temat rasizmu z perspektywy mi - przyznaję - zupełnie nieznanej, to znaczy z punktu widzenia właściwie już dorosłej Nigeryjki wyjeżdżającej do Stanów Zjednoczonych. Z sytuacją zupełnie inną niż urodzeni tam Afroamerykanie. Przeżywająca wiele znanych im...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia fantastyczna, w wymyślonym świecie, w którym zagrożeniem dla ludzi są kredowe istoty, a do walki z nimi szkolą się Rytmatyści zdolni powstrzymać je dzięki własnym rysunkom. Zagrożenie czai się nie tylko na dalekim froncie, zagląda też do Akademii Armedius, której uczniowie znikają w tajemniczych okolicznościach. Ale oprócz tego intrygującego świata i rządzących nim mocy oraz wciągającego wątku - nazwijmy go - kryminalnego, dostajemy opowieść o ludzkich aspiracjach i marzeniach, o wytrwałości i niezłomności. Ciekawa, dobrze napisana i budząca emocje, polecam.

Historia fantastyczna, w wymyślonym świecie, w którym zagrożeniem dla ludzi są kredowe istoty, a do walki z nimi szkolą się Rytmatyści zdolni powstrzymać je dzięki własnym rysunkom. Zagrożenie czai się nie tylko na dalekim froncie, zagląda też do Akademii Armedius, której uczniowie znikają w tajemniczych okolicznościach. Ale oprócz tego intrygującego świata i rządzących nim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna książka. Zupełnie nie znałam historii Michelle Obamy i przeczytałam ją z ogromnym zainteresowaniem. Warto podkreślić, że spora część książki dotyczy dzieciństwa i wczesnej młodości autorki, zanim poznała przyszłego prezydenta USA. Jest to dla mnie o tyle istotne, że obawiałam się przytłoczenia wątkami politycznymi (dotyczącymi prezydentury Baracka), a tak nie było. Fascynujące, choć smutne, były dla mnie poruszone przez Michelle kwestie związane z rasizmem i z trudnościami, jakie miała w budowaniu swojej kariery ze względu na bycie czarnoskórą kobietą. W ogóle dały mi do myślenia opinie autorki na temat roli kobiety w rodzinie i społeczeństwie, pod tym względem jest to książka uniwersalna, a w każdym razie wychodząca poza kontekst Stanów Zjednoczonych. Bardzo podoba mi się siła charakteru Michelle Obamy, jej klasa, ale też jej odwaga do napisania o tym, co nie wyszło, o sytuacjach kiedy źle się czuła itd. Książka sprawia wrażenie szczerej. Oczywiście jest w niej sporo mowy o tym, jaki to Barack jest wspaniały i dobry PR pod późniejszy start w wyborach Joe Bidena, ale to jest naturalne, to jest środowisko, w którym autorka funkcjonuje i tę odrobinę propagandy można jej wybaczyć.

Świetna książka. Zupełnie nie znałam historii Michelle Obamy i przeczytałam ją z ogromnym zainteresowaniem. Warto podkreślić, że spora część książki dotyczy dzieciństwa i wczesnej młodości autorki, zanim poznała przyszłego prezydenta USA. Jest to dla mnie o tyle istotne, że obawiałam się przytłoczenia wątkami politycznymi (dotyczącymi prezydentury Baracka), a tak nie było....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Można by tę książkę spuentować stwierdzeniem "Jest źle, a będzie jeszcze gorzej", w każdym razie taką diagnozę autorka stawia instytucjom kultury. Powieść porusza sporo bardzo ciekawych tematów i dobrze się ją czytało, również ze względu na sprawność językową autorki. Ale po przeczytaniu czuję się jakaś zła. Z jednej strony na nieprawidłowości w systemie zarządzania bibliotekami i innymi placówkami kulturalnymi, z drugiej - na tendencyjność osądu narratorki oraz głównej bohaterki, Marty. Marta gardzi biblioteką, w której pracuje. Gardzi dyrekcją (tu akurat słusznie), gardzi współpracownikami i gardzi czytelnikami, bo czytają popularne książki. Czuje się od nich wszystkich lepsza, podczas lektury nie sposób nie odnieść wrażenia, że patrzy na nich z góry, z wyżyn swojego... no właśnie, czego? Lepszego wykształcenia? Przyświecających jej idei? Nie bardzo wiem, co daje jej podstawy do czucia się wybitną jednostką otoczoną powszechną zgnilizną i degrengoladą. Pracuje tam kilka lat, ale dalej widzi się jako osobę z zewnątrz, której to wszystko nie dotyczy. Rozumiem to jako strategię przetrwania trudnej dla niej sytuacji, ale jednocześnie brakuje choćby cienia zrozumienia, że jej współpracownicy też muszą się z tym wszystkim na co dzień mierzyć, każdy po prostu przyjmuje jakieś swoje strategie przetrwania. Lista zarzutów nie kończy się jednak na tej jednej bibliotece, to nie jest studium przypadku. Inne instytucje kultury są równie beznadziejne, a ich działalność bezsensowna, służąca tylko interesom władzy. Widać to w sytuacjach, gdy Marta pojawia się we współpracującym z biblioteką domu kultury, ale także podczas opisywanych w toku powieści różnych szkoleń dla bibliotekarzy, z których wynika, że prowadzący to niekompetentni cwaniacy, a większość uczestników - głupcy. Nie sposób zgodzić się z taką oceną wystawioną zbiorczo wszystkim instytucjom kultury. Nie wszystkie są tak zepsute, nie wszystkie są bagnem. Podtrzymując osądzający i złośliwy ton książki można by powiedzieć - no chyba, że w Warszawie, he he. Powieść Lucyny Dąbrowskiej porusza ważny temat układów panujących w państwowych zakładach pracy i wymuszonej przez niedofinansowanie, a czasem złe zarządzanie, bylejakości. Ale ponieważ dotyczy to absolutnie wszystkiego i każdego miejsca, staje się wykoślawione (ale nie na tyle, by mogło być czytane jako groteska). Rozszerza się zresztą na każdy aspekt życia Marty - ona gardzi też swoimi znajomymi i w ogóle wszystkim. Kuriozalna była dla mnie scena, gdy dla podkreślenia beznadziejnej sytuacji Marty, sklep przy pracy zawodzi jej oczekiwania - pożądana sałatka jest przeterminowana, a właściciel i jego żona nie dotrzymują standardów higieny oraz nadmiernie zachwycają się sprzedawanym mięsem. Na to Marta myśli sobie, że szkoda, że to jedyny sklep przy pracy i że musi tu kupować. To już trochę ręce opadają, bo przy masie rzeczywistych problemów naprawdę coś takiego ma zwracać uwagę czytelnika na trudną sytuację bohaterki? A musi kupować przy pracy? Właśnie to jest mój problem z tą książką - dotyka istotnych kwestii, którym warto by się przyjrzeć z bliska, ale rozmywa to w morzu dziwnych sytuacji, które zdają się pokazywać, że Marta ma pretensje o wszystko do całego świata. Być może wynika to z jej depresji (?), ale za mało o niej wiemy, żeby to ocenić, bo podobnie jak bohaterka swoim współpracownikom, tak i narratorka nie mówi nam o niej wiele. I tu dochodzimy do dwóch tematów, które mogłyby bardzo wzbogacić fabułę książki, ale zostały potraktowane pretekstowo, a są to: problemy psychiczne i homofobia. Sytuacja Marty budzi współczucie, ale jednocześnie jest przedstawiona tak, że irytuje jednostronnością osądu i brakiem niuansów.
Książka z tych dających do myślenia, więc pod tym względem zdecydowanie polecam, zawiodła mnie tylko powierzchownym potraktowaniem podejmowanych tematów.

Można by tę książkę spuentować stwierdzeniem "Jest źle, a będzie jeszcze gorzej", w każdym razie taką diagnozę autorka stawia instytucjom kultury. Powieść porusza sporo bardzo ciekawych tematów i dobrze się ją czytało, również ze względu na sprawność językową autorki. Ale po przeczytaniu czuję się jakaś zła. Z jednej strony na nieprawidłowości w systemie zarządzania...

więcej Pokaż mimo to