-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać297
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński18
-
Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński15
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika1973-02-11
2020-02-20
Po raz pierwszy książka, po przeczytaniu której rozumiem zarówno osoby dające 10 gwiazdek jak i 3 (czy 2 ) gwiazdki.
Bo z jednej strony mamy pewien chaos (ale chaos - dużo bardziej chaotyczny - w narracji pojawia się i u noblistki polskiej w "Biegunach") - z drugiej - doś jasno wyznaczone COŚ co ma łączyć słowa w róznych momentach (Minotaur, kupowanie historii).
Rozumiem zarówno osobę, która nie przebrnęła 25% (bo ksiazkę ciężko się czyta) jaki te, które piszą WSPANIAŁA (bo jak już trafimy na diamencik, to nie jest to nieoszlifowany diamencik - ale doskonale obrobiony brylant).
Rozumiem - podzielam wręcz zdanie - że NIE JEST to powieść. Ale jeśli to nie jest powieść, to nie wolno powiedzieć, że życie każdego z nas jest powieścią - bo jest nią (nasze zycie powieścią) znacznie mniej od dzieła omawianego.
Cały urok tej książki polega na umiejetnosci wydobycia z życia elementów najbardziej niezauważalnych a dajacych do myślenia.
Takim mikro przykładem niech będzie:
"Tablice informacyjne z Muzeum Sztuk Pięknych w Rouen:
ROMANTISME →
IMPRESSIONISME →
NATURALISME →
CUBISME →
TOILETTE..."
Nie , nie cały urok.... Składowych znacznie więcej. Bo co powiedzieć/napisać o opowieści z początku ksiazki o wyjeździe do Harkany by być może poznać być może swojego de - facto wujka przyrodniego (choc oczywiście chodziło o poznanie jego matki, ale wtedy powinowactwo jest totalnie nie do określenia). I motyw tego, co było na kartce złożonej na 4... i 7 słów węgierskich u Bułgara i 7 bułgarskich u Węgierki....
I ta ksiażka własnie taka jest.
-minotaury
-kupione historie
-bzdety
-poruszjące opowiastki
-rozmarzone wizje
- sny (???)
Bo trochę to jak sen - człowiek skacze od czegoś do czegoś (w akcji? Ale czy w snach są akcje?)- i w trakcie skoku widzi sens - a potem... niekoniecznie.
Trochę podobieństw do "Kubusia Pana" - bo dużo dygresji. Trochę podobieństw do "Bieguni" - bo rózne wątki. Ale od ksiązki "Bieguni" o lata świetlne wyżej i lepiej.
Zachęcam do przemęczenia się /przeczytania/zachwytu ( a zapewne mieszance tych 3 stanów) przy tej ksiażce.
i szkoda, że nie można dać kilku ocen.
10 - za oryginalność i sposób działania na odczucia/przemyślenia . I za Minotaura wszędzie. Bo uzasadnic istnienie minotaura tam, gdzie go nie ma - szacun
8 - za język
6 - za przedstawioną akcję
4 - za chwilami dziwaczne wtręty
2 - za język
0 - za ciągłego widzenie Minotaura nawet tam, gdzie go nie ma. Bo jak widzieć coś, czego nie ma?
PS. "za język" nie bez powodu dwa razy umieszczone. Bo to książka naprawdę arcymistrzowsko ambiwalentna .
Po raz pierwszy książka, po przeczytaniu której rozumiem zarówno osoby dające 10 gwiazdek jak i 3 (czy 2 ) gwiazdki.
Bo z jednej strony mamy pewien chaos (ale chaos - dużo bardziej chaotyczny - w narracji pojawia się i u noblistki polskiej w "Biegunach") - z drugiej - doś jasno wyznaczone COŚ co ma łączyć słowa w róznych momentach (Minotaur, kupowanie historii).
Rozumiem...
1990-09-23
Zacznę przekornie. Książka zaczyna się nieźle a potem poziom - co prawda w falujący sposób - ale spada.
Tyle, że koniec tego spadku jest na takim poziomie, jakiego rzadko która książka może w maksimum osiągnąć.
Kto nie czytał - niech przygotuje się na podróż przez radziecką rzeczywistość pełną ograniczeń systemu, pełna radzieckiej surrealistycznej codzienności, tak surrealistycznej, że diabeł jako towarzysz zagraniczny - konsultant do spraw magii jest w sumie bardzo realistyczny (w Polsce, konkretnie w Markuszowie, po wojnie na pół etatu pracował gminny obserwator wybuchów jądrowych - czy specjalista do spraw magii jest mniej realny?). I ten spacer - drążący do metafizyczności - po ówczesnej rzeczywistości splecionej z kotami chodzącymi do tramwaju a będącymi sługami diabła - jest po prostu wspaniały.
Kto nie czytał - niech się przejdzie.
Zacznę przekornie. Książka zaczyna się nieźle a potem poziom - co prawda w falujący sposób - ale spada.
Tyle, że koniec tego spadku jest na takim poziomie, jakiego rzadko która książka może w maksimum osiągnąć.
Kto nie czytał - niech przygotuje się na podróż przez radziecką rzeczywistość pełną ograniczeń systemu, pełna radzieckiej surrealistycznej codzienności, tak...
1976-09-23
Druga część trylogii. Inna w nastroju, mniej optymistyczna. Ale potrafiąca zachwycić swoją wizją. Takiej SF dziś niestety nie widać w sklepach. Pełnej wyobraźni dotyczącej detali świata.
Tak, film wg tej trylogii odniósłby sukces....
Druga część trylogii. Inna w nastroju, mniej optymistyczna. Ale potrafiąca zachwycić swoją wizją. Takiej SF dziś niestety nie widać w sklepach. Pełnej wyobraźni dotyczącej detali świata.
Tak, film wg tej trylogii odniósłby sukces....
2020-12-14
Urocze. Miłe. Miejscami zabawne. Miejscami lekko wzruszające. Przytulne, miękkie i przyjazne.
Łagodne. Ludzkie. Za krótkie by znużyć. Za długie by żałować, że autor miał pomysł na coś i nie umiał rozwinąć. Zatem zrównoważone.
Jak mięciutki dobrze wyrobiony sernik z figami, rodzynkami i polewą czekoladową z wiórkami dla kogoś, kto takie specjały uwielbia.
W sumie - zaskoczenie, bo nic się nie spodziewałem - a zostałem oczarowany.
Nie , nie lubię bejzbola, nie znam się.
A matematyki było chyba mniej niż bejzbola.
Ale istotnie e do potęgi Pi razy i to minus 1, po dodaniu 1 mamy 0.
Trzy najbardziej znane liczby w matematyce - PI, E , I połaczone w tańcu z zerem i jedynką.
Cała książka to takie pi do e i . Niby nic - a piękne...
Urocze. Miłe. Miejscami zabawne. Miejscami lekko wzruszające. Przytulne, miękkie i przyjazne.
Łagodne. Ludzkie. Za krótkie by znużyć. Za długie by żałować, że autor miał pomysł na coś i nie umiał rozwinąć. Zatem zrównoważone.
Jak mięciutki dobrze wyrobiony sernik z figami, rodzynkami i polewą czekoladową z wiórkami dla kogoś, kto takie specjały uwielbia.
W sumie -...
1976-09-23
Książka, którą przeczytałem kilkakroć. I nic to, że pisana w latach, gdy łatwiej było wydać książkę opiewającą zalety społeczeństwa sprawiedliwego (w domyśle :socjalistycznego). Dla cenzorów i decydentów (książka z roku 1953!!!) farbka propagandy została narzucona na całkiem dobra i porządną książkę sci-fi, po latach farbka odpada a zawartość została...
Warto zauważyć, że dopiero 5 lat później Aldiss napisał swoje NON STOP, zatem książka była pierwowzorem ksiązek o arkach niosących ludzi przez przestworza... Na dodatek w 1953 roku wątpię, by autorzy mieli możliwość czerpania z literatury innej niż ZSRR....
Książka, którą przeczytałem kilkakroć. I nic to, że pisana w latach, gdy łatwiej było wydać książkę opiewającą zalety społeczeństwa sprawiedliwego (w domyśle :socjalistycznego). Dla cenzorów i decydentów (książka z roku 1953!!!) farbka propagandy została narzucona na całkiem dobra i porządną książkę sci-fi, po latach farbka odpada a zawartość została...
Warto zauważyć, że...
2013-12-02
Powieść to czy nie powieść? Popularnonaukowa książka czy historyczna?
Mam skojarzenie z bardzo krótkim fragmentem Forresta Gumpa, gdy jest on przedstawiany w montażach filmowych z realnymi osobami w realnych historycznych sytuacjach.
I bohater książki tofikcyjna osoba, która jest przedstawiana w realnych wydarzeniach. Zaintrygowała mnie jedna z historii i zajrzałem do wikipedii by popatrzeć na prawdziwą osobę. I prawdziwe czasopismo z Francji XIX w poświęconej satanizmowi i walki z nim. I co? Opis okładki w książce wiernie oddaje to, co widać na zdjęciu. Poszukałem innych faktów z książki w wikipedii - co sprawdzałem by rozszerzyć wiedzę - a co nie dotyczyło działań głównego bohatera - wszystko zgadzało się w wikipedii!
Raczej to książka naukowa z zakresu wybranych elementów historii XIX wieku Włoch i Francji?
Ale facto mamy tu książkę fabularyzowaną, gdzie autor przewrotnie do zdarzeń historycznych wkleja głównego bohatera i każe mu do pewnego stopnia kreować przeszłość (naszą przeszłość), więc i do książek popularno naukowych należy ją zaliczyć, bo poznawanie wiedzy ma nam być uatrakcyjnione formą.
Jeśli zatem ktoś ma zarzuty, że postaci pojawiają się i znikają - to wynika to z faktów historycznych. Osoby te coś zrobiły - - więc zostały odnotowane w annałach- a potem z kart historii znikły.
A czy to książka o nienawiści?
Czy to książka antyżydowska?
No tak może powiedzieć tylko osoba, która nie zauważyła, że wszelkie antyżydowskie akcenty są przedstawiane jako totalny chory wymysł osoby, która najbardziej na świecie lubi nienawidzić (zresztą nie tylko Żydów).
Zatem mamy tu do czynienia z książką historyczna ukazującą w postaci fabularyzowanej proces jednoczenia Włoch, Komunę Paryską jako detale na tle powstawania nastrojów antyżydowskich (i antymasońskich) przedstawionych jako wykreowane przez ludzi, którzy dla pieniędzy i władzy zrobią bardzo wiele, od fałszerstw do morderstw włącznie...
Bardzo ciekawa propozycja... ale na pewno nie powieść dla zabicia czasu...
Powieść to czy nie powieść? Popularnonaukowa książka czy historyczna?
Mam skojarzenie z bardzo krótkim fragmentem Forresta Gumpa, gdy jest on przedstawiany w montażach filmowych z realnymi osobami w realnych historycznych sytuacjach.
I bohater książki tofikcyjna osoba, która jest przedstawiana w realnych wydarzeniach. Zaintrygowała mnie jedna z historii i zajrzałem do...
2019-12-20
Po recenzji Melancholii niewiele więcej można dopisać.
Chyba, że wrażenia subiektywne.
Książka ta spłynęła na mnie jak ożywczy wiosenny deszczyk po poprzednio czytanym gniocie .
I dodam, że nic-się-nie-spodziewałem biorąc blisko stuletnią ksiażkę węgierskiego autora.
A tu bach - niespodzianka. Wielu opowiadań nie trzeba byloby zmieniać, by udawały współczesne. I naprawdę kilka z nich jest dla mnie w tym sensie ewenementem iż autor niekiedy za cel honoru stawia sobie to, by ostatnie zdanie w opowiadaniu nadawało dodatkowy sens utworowi (jak chociaży w opowiadaniu o tytule OSZUST). Chyba z 5 opowiadań po odcięciu ostatniego zdania zdecydowanie zmieniłoby wydźwięk - zachowując sens.
Tak wypunktować cechy ludzkie, tak je opisać.... I zrobić to tak, by po stu latach wciąż to miało sens...
Gorąco polecam.
Po recenzji Melancholii niewiele więcej można dopisać.
Chyba, że wrażenia subiektywne.
Książka ta spłynęła na mnie jak ożywczy wiosenny deszczyk po poprzednio czytanym gniocie .
I dodam, że nic-się-nie-spodziewałem biorąc blisko stuletnią ksiażkę węgierskiego autora.
A tu bach - niespodzianka. Wielu opowiadań nie trzeba byloby zmieniać, by udawały współczesne. I naprawdę...
2013-11-09
Historyczne klimaty Anglii XII wieku. Obrazy życia w miastach i wsiach tego okresu. Intryga rozciągnięta na w sumie 70 lat. Przeplatające sie wątki w końcu kończące się dobrym końcem dla dobrych bohaterów a złym dla paskudnych. Ale nie każdy dobry dobrze kończy. A koniec nie każdego złego jest równie paskudny.
Na pewno autor przygotował się do pisania książki i stara się oddać nieco wiedzy o tym czasie. Na pewno dobrze przemyślał swoją opowieść.
Ale może ta perfekcyjność nieco zabiera gwiazdek- skoro wiemy co się stanie i rzadko jesteśmy MOCNO zaskakiwani.
Co nie zmienia faktu, że chyba warto to przeczytać.
Historyczne klimaty Anglii XII wieku. Obrazy życia w miastach i wsiach tego okresu. Intryga rozciągnięta na w sumie 70 lat. Przeplatające sie wątki w końcu kończące się dobrym końcem dla dobrych bohaterów a złym dla paskudnych. Ale nie każdy dobry dobrze kończy. A koniec nie każdego złego jest równie paskudny.
Na pewno autor przygotował się do pisania książki i stara się...
2012-12-07
Hmmm książka pisana z punktu widzenia kobiety i o kobietach...
Dla faceta przynajmniej na początku za bardzo "romansowa". Ale w sumie dobrze napisana. I co najważniejsze.... pokazuje mechanizmy działania kobiet. Niby bohaterki opisywane wszak przez kobietę jako samodzielne...
I TU SPACJA BO SPOILER DO PEWNEGO STOPNIA - BO TROCHĘ FABUŁY ZDRADZĘ
no więc samodzielne, pokazane jak ich biedny los zależy od świata i (w domyśle) od facetów.
ale...
pierwsza - wchodzi w małżeństwo z fałszem - nie ujawniając przeszłości, nie wierząc swojemu, że ją zaakceptuje - ciekaw jak by kobita zareagowała, gdyby facet po 2 latach małżeństwa powiedział, że ma nieślubne dziecko, zagrał sobie w filmie porno...
druga - zdradza męża powodując jego śmierć
trzecia - faceta bierze na fałszywą ciążę
No po prostu przekrój zachowań jak z antyfeministycznych zarzutów co robią facety złego z facetami.
I to niby te najbardziej porządne kobiety tak robią...
Całe szczęście, że autorka jest daleka od ocen moralnych zarówno zachowania kobiet (choć jakieś tam nutki sympatii gdy są w ciężkim stanie widać w opisach) jak i facetów (na szczęście brak - przynajmniej do momentu do jakiego doszedłem - ocen za postępowania Daniela po dowiedzeniu się o sekrecie żony), ale ślady przyzwoitości w myślach tej, która zdradzała to tylko dla porządku umieszczone....
Cóż, miło poznać świat (i kobiety) oczami kobiet. Szczególnie, że nie jest to książka feministyczna a na pewno nie feminizmu walczącego.
Raczej faceci pokazywani są jako ofiary przewrotności kobiet strojących fochy i kłamiącymi jak Melania, zdradzających jak Ameline, mających (za duże) sekrety) jak Laura i nie liczące się z ich (mężczyzn) uczuciami byle do celu - czyli małżeństwa
Hmmm książka pisana z punktu widzenia kobiety i o kobietach...
Dla faceta przynajmniej na początku za bardzo "romansowa". Ale w sumie dobrze napisana. I co najważniejsze.... pokazuje mechanizmy działania kobiet. Niby bohaterki opisywane wszak przez kobietę jako samodzielne...
I TU SPACJA BO SPOILER DO PEWNEGO STOPNIA - BO TROCHĘ FABUŁY ZDRADZĘ
no więc samodzielne,...
2013-12-31
Książka bardzo trudna w skrajnie jednoznacznej ocenie.
Jak to u Eco - wysmakowana intelektualnie, erudycyjna - aż do przesady.
Jak to u Eco - doskonała strawa by konsumując (czytając) poznać dawne czasy.
Jak to u Eco - sami nie wiemy, czy ważniejsze tło historyczne czy ważniejsza akcja.
I w sumie skoro "jak to u Eco" się pojawia tyle razy, to ... zasługuje na 10 gwiazdek.
No bo jeśli idę do restauracji SUSHI to znaczy, że chce surowych ryb. Jak do pizzerii - placek drożdżowy z nadzieniem.
Jak czytam Eco - to znaczy, że chcę na granicy przeintelektualizowania erudycyjnych książek z tłem historycznym i bogactwem językowym.
A że film nieco inaczej to pokazał, bardziej w stylu kina akcji ...
Ale na pewno - jak to po lekturze książki Eco - wiemy więcej o świecie, o naturze człowieka, o tym, ze wszystko już było. Intrygi, walki frakcji, zbrodnie i namiętności.
Cóż... może jak róża przekwita, to nie samo pojęcie róży nam zostaje. Może zostaje w nas pojęcie abstrakcyjne ale i zdolność do poznania nowych róży. także tych, co zakwitną.
Książka dla myślących.
A że trochę za bardzo myślących - to chyba tylko 8 lub 9 gwiazdek. Acz jak ktoś da 10 to się nie zdziwię. A jak 7 nie zgorszę.
Książka bardzo trudna w skrajnie jednoznacznej ocenie.
Jak to u Eco - wysmakowana intelektualnie, erudycyjna - aż do przesady.
Jak to u Eco - doskonała strawa by konsumując (czytając) poznać dawne czasy.
Jak to u Eco - sami nie wiemy, czy ważniejsze tło historyczne czy ważniejsza akcja.
I w sumie skoro "jak to u Eco" się pojawia tyle razy, to ... zasługuje na 10 gwiazdek....
1976-09-23
Trzecia i ostatnia część trylogii. Z tego co pamiętam - najsłabsza. Ale i tak zasługuje na swoje gwiazdki. Bo dziś takiej SF się nie pisze.
A że większy brat musi pomagac mniejszemu - jak ZSRR wszystkim w RWPG... to wtedy tak trzeba było pisać.
Książka - zabytek. Dziś takiej nie spotkamy. A szkoda.
Bo wyobraźni autorzy mieli niezliczone pokłady.
Trzecia i ostatnia część trylogii. Z tego co pamiętam - najsłabsza. Ale i tak zasługuje na swoje gwiazdki. Bo dziś takiej SF się nie pisze.
A że większy brat musi pomagac mniejszemu - jak ZSRR wszystkim w RWPG... to wtedy tak trzeba było pisać.
Książka - zabytek. Dziś takiej nie spotkamy. A szkoda.
Bo wyobraźni autorzy mieli niezliczone pokłady.
2013-08-18
Rewelacyjne opowiadania (niektóre) w klasycznym, najlepszym ujęciu fantastyki w dziedziny zwanej kiedyś fantastyką naukową. Krótko mówiąc - nie fantasy, które to najczęściej jest bajeczkami.
Ale wracając do książki - jak ktoś chce zobaczyć czym była , BYŁA - podkreślam - fantastyka - może właśnie tu to przeczytać.
I na dodatek zobaczy czym była dobra fantastyka, bo przynajmniej połowa opowiadań należy do dobrej fantastyki.
Rewelacyjne opowiadania (niektóre) w klasycznym, najlepszym ujęciu fantastyki w dziedziny zwanej kiedyś fantastyką naukową. Krótko mówiąc - nie fantasy, które to najczęściej jest bajeczkami.
Ale wracając do książki - jak ktoś chce zobaczyć czym była , BYŁA - podkreślam - fantastyka - może właśnie tu to przeczytać.
I na dodatek zobaczy czym była dobra fantastyka, bo...
2021-12-01
Mieszane uczucia. Zaintrygował mnie temat. Ksiązka napisana żywym językiem, łatwym do czytania.
Ale.... Dobry temat rozmieniony na drobne przez ustalenie typu powieści na nie-para-dokument czy powieść o nastroju pscyhologicznym, dramatycznym a na soft-porno.
Takie połączenie intrygującego pomysłu i literatury waginalnej. Chwilami intrygujący pomysł przebija i jest ciekawie. Ale od momentu, gdy głowni bohaterzy zaczynają się "obściskiwać" - z rosnącą z rozdziału na rozdział częstością - to , owszem przez chwilę sposób patrzenia przez kobietę na takie zachowania jest intrygujący ale potem strony soft-porno się po prostu przekartkowuje i szuka czegoś więcej.
A tego więcej jest coraz mniej...
Mieszane uczucia. Zaintrygował mnie temat. Ksiązka napisana żywym językiem, łatwym do czytania.
Ale.... Dobry temat rozmieniony na drobne przez ustalenie typu powieści na nie-para-dokument czy powieść o nastroju pscyhologicznym, dramatycznym a na soft-porno.
Takie połączenie intrygującego pomysłu i literatury waginalnej. Chwilami intrygujący pomysł przebija i jest...
2022-12-26
To trzeba przeczytać. Nie trzeba się zachwycić, ale przeczytać trzeba. I obejrzeć film.
Rzadko się spotyka tak wielowymiarowe dzieła.
Każdy wątek w innym stylu. I jednak coś w sobie mają wspólnego.
To jak przeczytać antologię na jeden temat. Wolności? Chyba to słowo najlepiej oddaje wspólną cechę bohaterów.
Dlaczego tylko 7 gwiazdek? By nie dawać złudnej nadziei, że to proste, łatwe i przyjemne do czytania non stop. Że pochłania do końca. że to taka orla perć literatury. To raczej główny szlak beskidzki.
To trzeba przeczytać. Nie trzeba się zachwycić, ale przeczytać trzeba. I obejrzeć film.
Rzadko się spotyka tak wielowymiarowe dzieła.
Każdy wątek w innym stylu. I jednak coś w sobie mają wspólnego.
To jak przeczytać antologię na jeden temat. Wolności? Chyba to słowo najlepiej oddaje wspólną cechę bohaterów.
Dlaczego tylko 7 gwiazdek? By nie dawać złudnej nadziei, że to...
2019-12-12
Dość ciężko mi ocenić tym razem tę książkę.
Zacząłem ja czytac nastawiony na , jak to u Eco , wysublimowany język.
A tu.....
Pierwszy rozdział - w ogóle swoisty twór - aczkolwiek nalezy się w niego jednak spróbować wgryźć, bo pewne watki tu się pojawiają i lepiej od razu o nich wiedzieć - niż wzrok li tylko przerzucić ponad tekstem. Zresztą pierwsze rozdziały należy ze skupieniem jednak przeczytać. tym bardziej, ze ku mojemu zaskoczeniu, język okazał się być inny niz w innych Eco pozycjach. Taki ... sowizdrzalski.
No i nadeszła lektura. Jak to u Eco świat realny połączony z realistycznym - i w tej akurat książce - z mitycznym. Czyli 3 poziomy jakby rozumienia treści.
Ot, in exemplo wyjaśnię te poziomy (na przykładzie detalu więc spoilerem nie będzie). Jedno miast ma zmienić nazwę na inną, bo tak sobei życzy cesarz. Świat realny - w wikipedii znajdziemy informacje, kiedy i z jakiej na jaką się zmieniało. 100% realności. W powieści jest wyjaśnione dlaczego to w taki a nie inny sposób ma się odbyć - i zapewne jest to świat w pełni realny również. W powieści przedstwionejest to dośc groteskowo jako majówke mieszkańców z rodzajem pochodu - i jest to realistycznie, bo aczkolwiek nie do końca wierzymy, że ludzie wyszli z miasta z koszami jedzenia - ale z drugiej strony wykluczyć się tego wszak nie da. Oczywiście postać Baudolino - jako całkowicie wymyślona - w rzeczywistości nie występowała (zatem i na tej uroczystosci jej nie było)- ale wszak to powieść, nie wikipedia. Ale zapewne urzędnik cesarski przyjmujący hołdy w imieniu cesarza - w powieści jako przyboczny Baudolino - zapewne w rzeczywistosci występował - oczywiście bez Baudolino.
I w tych dwóch warstwach wychodzi mistrzostwo Eco.
Pokazac świat realny , sprawdzalny w wikipedii (bo jak jakaś data i wydarzenie - to wystąpiło ono wg dostępnych źródeł).
A przedstawic to często jako wynik Baudolina działań w spsob realistyczny - czapki z głów.
W odróznieniu od jednej polskiej powieści próbującej przedstawiac fakty sprzed wieków (takze w sposób wikipedystyczno sprawdzalny) historia jest niejako rówiez głownym bohaterem - odbywa się niejako pod wpływem Baudolino - i dzieki temu mamy wiedzę, jak można interpretować przyczyny pewnych faktów historycznych; Baudolino jest kluczem do zrozumienai co się działo.
Zatem nie jest to tak, że pisarz pisze o chędożeniui przez bohatera kolejnych dziewek a w tle czasem coś z wikipedii - nie, tu głowny bohater jak coś czyni - to czyn ten jest bardzo często w sumie powodem -lub konsekwencją - historii. Tej prawdziwej.
Zatem warstwa realna i realistyczna sa immanentnie złączone, przyklejone do siebie tak, że złączeń prawie nie widać.
Gorzej, gdy w końcówce dochodzi warstwa mityczna. I powieść zaczyna nużyć. Aczkolwiek są pewne przesłanki by ta warstwa mityczna się pojawiła, to doszczegóławianie w tej części zbędnym było. Krótko mówiąc - pewne fragmenty winne być znacznie bardziej po macoszemu potraktowane z korzyścia dla ksiązki i czytelnika.
I z ocen bardzo wysokich ksiązka nieco spada.
Ciekawostką jest, że głowny bohater pochodzi z miasta , w którym urodził się Umberto Eco. Ta informacja, daleka od niezbędności, pozwala inaczej spojrzeć na tę książkę - gdzie miasto to jest do pewnego stopnia również bohaterem powieści.
Sowizdrzalski język doskonale pasuje do prześmiewczej postawy wyrażanej w ksiazce do pewnych praktyk religinych - w szczególności do relikwii ale i do stanowisk kościelnych.
Bo religia tez jest bohaterem tej powieści - stąd i pewna konieczność (przesadnie przeładowanej wątkami zbędnymi) części mitycznej książki - gdzież inaczej niż w takiej cześci przedstwić tło ideologiczne czasów? Przedstawić - albo chociaż próbować.
W sumie - książka , która wciąga. I na szczęście ostatnia duża część zdecydowanie słabsza - zatem nie odczuwa się rozczarowania, że już jej koniec.
Może tak i miało być?
Jedno pewne - kto szuka u Eco (jak ja) czegoś historycznego z dokładnościa wikipedii co czyta się jak beletrystykę - doceni najwyższą dostępną jakość tego typu książek. W rozdiałach, gdzie historia - nie mity - są tematem przewodnim.
Dość ciężko mi ocenić tym razem tę książkę.
Zacząłem ja czytac nastawiony na , jak to u Eco , wysublimowany język.
A tu.....
Pierwszy rozdział - w ogóle swoisty twór - aczkolwiek nalezy się w niego jednak spróbować wgryźć, bo pewne watki tu się pojawiają i lepiej od razu o nich wiedzieć - niż wzrok li tylko przerzucić ponad tekstem. Zresztą pierwsze rozdziały należy ze...
2020-12-12
Opinia będzie dość krótka - dobrze, że taki zbiór powstał.
A co do opowiadań...
Zły Mikołaj, dwa rózne podejścia do 3 króli, marsjańskie dziecko - to jakoś w pamięci zapada.
Coś- tam w louisville - przeczytałem, Na drugi dzień zajrzałem jeszcze raz. Nie jestem w stanie zapamiętać o co w tym chodzi. Totalnie.... oderwane od czegokolwiek. Obniżyłoby ocenę do 2-3 gwiazdek
No i opowiadanie o dziadku do orzechów.
CYMES! Niby w styli fantastyki lat 50/60 (loty kosmiczno miedzygalaktyczne) ale tak doskonale nowatorskie... Szacun. Podnosi ocenę zbioru.
Opinia będzie dość krótka - dobrze, że taki zbiór powstał.
A co do opowiadań...
Zły Mikołaj, dwa rózne podejścia do 3 króli, marsjańskie dziecko - to jakoś w pamięci zapada.
Coś- tam w louisville - przeczytałem, Na drugi dzień zajrzałem jeszcze raz. Nie jestem w stanie zapamiętać o co w tym chodzi. Totalnie.... oderwane od czegokolwiek. Obniżyłoby ocenę do 2-3...
2023-10-31
Milo się słuchalo. Rewelacji nie ma. Pomysł niezły. Ale zakończenie do niczego.
Milo się słuchalo. Rewelacji nie ma. Pomysł niezły. Ale zakończenie do niczego.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-01-05
Zachęcony recenzjami serialu - przed jego obejrzeniem chciałem przeczytać książkę.
Początek - niemalże zachwycający. Zapewne także dzięki sprawnemu tłumaczowi, gdyż język wydaje się być niezły. Ale ile czasu można zachwycać nad fabułą prowadzoną w sposób zbliżony w sumie do amerykanskich filmów klasy "C" gdzie "brzydkie kaczątko" ma wygrać mecz koszykówki w ostatnich 5 sekundach?
Zatem gdy zaczynamy widzieć w książce dokładnie taki schemat - powoli staje się oczywiste, jaki będzie "happy end" - w sumie nawet wiadomo kto z kim, gdzie i kiedy będzie na ostatnich stronach.
No i zachwyt mija.
Ale pozostaje dobre wrażenie sposobem opisania emocji zwiazanych z szachami. Jako że lata temu neico grałem w szachy i w szczytowym momencie nawet zdobyłem III kategorię - dla mnie ta lektura była powrotem w lata studenckie, gdy granie miało inny smak - i niejako była to podróż także w czasie.
Aż sobie poszukałem partię Lasker - Tarrash i przeanalizowałem. A jeśli książka inspiruje do poszukiwań, do patrzenia na świat - nie może byc zła.
Jak na książkę z cyklu - pokrzywdzonty przez życie sportowiec osiąga sukces w ostatnich 5 sekundach pomimo oporów świata i własnych niedoskonałości - to ta pozycja jest na samej górze tego typu opowieści.
Dodajmy dobry język, niekiedy realistyczne emocje, ilość seksu nie nachalna - ot taka, by nie była to powieść skrajnie purytańska, brak walentynkowych zachwytów miłosnych , które by skłaniały pensjonarki do traktowania tego jako romansidła (na szczęście romansidła tu nie ma a mądry wybór dziewczyny na bohaterki nie wymusza, by co 2 poznana panienka próbowała osłodzić noce nad szachownicą), pokazane nie nachalnie uzaleznienie farmakologiczne i walkę z nim - otrzymujemy ksiażkę, która się broni przed mocną krytyką i skłania do pochwał.
I najważniejsze - rywalizacja jest tak opisana, że człowiek przeżywa cien prawdziwych zawodów. "Wczuwa się" w bohaterkę podczas partii turniejowych. Z tego co czytam z innych recenzji - nawet osoby nie grające w szachy to mają.
I ten element powieści powoduje, że umieszczam ją na pólce PRZECZYTAĆ WARTO. Może nie "absolutnie warto" - ale to JEST Literatura a nie grafomania. Literatura nie przez misklik napisana dużą (jedną) literą.
(delikatny spojler ostatnich stron poniżej)
Zatem nawet ostatnia scenka , gdy po spodziewanym od co najmniej połowy książki zakończeniu i wygranej w turnieju w ostatnim momencie , w dogrywce, z uśmiechem przeciwnika - zatem nawet ostatnia scenka , w której bohaterka idzie do parku pograć w szachy - jest znacznie bardziej realistyczna od scenki w której koszykarz wrzucający przy przegrywaniu meczu 2 punktami kosza za 3 punkty w ostatniej sekundzie - zatem gdyby taki koszykarz poszedł po tym na boisko przyszkolne - byłoby to mało realne.
A szachy... Miałem kolegę o 3 poziomy co najmniej wyżej ode mnie. I zapewne po wygranym turnieju w obcym mieście pewnie by poszedł na jakiś plac pograć sobie bez spiny - dla relaksu.
W sumie - książka (bardzo) dobra. Co prawda na początku czytania oceniałem ją na 9 gwiazdek - a schematyczność konstrukcji ocenę obniża - ale jest to najbardziej zasłużone 7 gwiazdek jakie może być.
Zachęcony recenzjami serialu - przed jego obejrzeniem chciałem przeczytać książkę.
Początek - niemalże zachwycający. Zapewne także dzięki sprawnemu tłumaczowi, gdyż język wydaje się być niezły. Ale ile czasu można zachwycać nad fabułą prowadzoną w sposób zbliżony w sumie do amerykanskich filmów klasy "C" gdzie "brzydkie kaczątko" ma wygrać mecz koszykówki w ostatnich 5...
2014-02-01
Całkiem porządna książka będąca osobistym zapisem wiedzy o Gruzji oraz - przede wszystkim - narracją z rożnych pobytów autorów w tym kraju, który ich zaintrygował bardzo poważnie. Jako, że do Gruzji jadę będę mógł określić na ile przydatne i istotne uwagi o kulturze tego kraju są tu zawarte i czy rzeczywiście jest to kraj tak wart zachwytu.
Ogólnie - czyta się miło, książka w stylu opowieści z podróży (dopełniacz l. mn.)
Całkiem porządna książka będąca osobistym zapisem wiedzy o Gruzji oraz - przede wszystkim - narracją z rożnych pobytów autorów w tym kraju, który ich zaintrygował bardzo poważnie. Jako, że do Gruzji jadę będę mógł określić na ile przydatne i istotne uwagi o kulturze tego kraju są tu zawarte i czy rzeczywiście jest to kraj tak wart zachwytu.
Ogólnie - czyta się miło,...
Do pewnego stopnia najlepsza książka.
Owszem, do pewnego stopnia nie-odkrywcza.
Ale ostatecznie to, że król jest nagi wiedzieli wszyscy.
A tylko dziecko to powiedziało.
Takie, które widzi baranka w pudełku.
I słonia w kapeluszu (kto wie, czy nie najlepszy przykład na ukazanie różnicy postrzegania świata przez ludzi).
Każdy z nas wie, ze pijak pije, by zapomnieć, ze się wstydzi.
Ale nie każdy z nas wie, że on się wstydzi tego, że pije.
A król z manią - chęcią posiadania poddanego...
Przywary ludzkie - stare jak świat (ludzki) czyli znane - opisane tak celnie kilkoma zdaniami.
A czymże jest miłość jak nie oswojeniem - i kogoś - i siebie...
To wszystko wiemy - ale nie mamy czasu pomyśleć, ze wiemy.
A jak przeczytamy w 20 minut ta książkę (bo faktycznie, chyba da się w 20 minut przeczytać) - przypominamy sobie co to znaczy być Człowiekiem
I gwiazdki nie za to, że autor wiedział, ze księgowy lubi liczyć.
To wie każdy.
Ale nikt inny nie umiał tego tak zwarcie i dobitnie pokazać.
Jak małemu dziecku.
Do pewnego stopnia najlepsza książka.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOwszem, do pewnego stopnia nie-odkrywcza.
Ale ostatecznie to, że król jest nagi wiedzieli wszyscy.
A tylko dziecko to powiedziało.
Takie, które widzi baranka w pudełku.
I słonia w kapeluszu (kto wie, czy nie najlepszy przykład na ukazanie różnicy postrzegania świata przez ludzi).
Każdy z nas wie, ze pijak pije, by zapomnieć, ze się...