rozwiń zwiń
smallangel

Profil użytkownika: smallangel

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
345
Przeczytanych
książek
702
Książek
w biblioteczce
299
Opinii
20 666
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 2 cytaty
Lubię czytać, zawsze było to moje główne hobby:-) Swoje notatki piszę na tym portalu, by moja córeczka wiedziała za lat ok.20 co matka lubiła nie będąc jeszcze uschłą damą:-) (bo kiedy zostanę już staruszeczką, to zapewne lubować się będę w innych lekturach). Poza tym mam sklerozę i nie zawsze pamiętam co już przeczytałam..

Opinie


Na półkach:

Recenzja wkrótce. Polecam książkę z całego serca! To mój pierwszy patronat w 2023 roku.😊

Recenzja wkrótce. Polecam książkę z całego serca! To mój pierwszy patronat w 2023 roku.😊

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Człowiek uczy się, jak stać się sobie kimś obcym, i to jest najlepsza droga, żeby tu przetrwać. W naszym mieście miłość trwa krótko i rozpływa się jak poranna mgła wraz ze wschodem słońca. W naszym mieście dziewczyny są koloru pudrowego różu, są zwiewne i delikatne jak piórka, istnieją po to, by podbudowywać honor swoich mężczyzn i piec im ciepły chleb, istnieją po to, by stawać się czyimś wyobrażeniem. W naszym mieście dziewczęta są jak złote rybki, a zadaniem chłopców jest budować akwaria dla swoich rybek. W naszym mieście dziewczęta są jak bezskrzydłe anioły na cienkich nitkach, pociągają za nie matki, ciotki i babki, którym kiedyś też nie pozwolono odlecieć.

Nie znam Nino Haratischwili osobiście, chociaż jest mi bliska jak siostra. To bardzo dziwne uczucie i zdarza się tylko w stosunku do nielicznych twórczyń. Za każdym razem, kiedy kończę Jej powieść, mam ogromne poczucie straty. Niby wiem, że jeszcze wróci, że nie powiedziała ostatniego słowa, ale pierwsze ślady pustki i tak odczuwam zbliżając się do finałowego rozdziału. To niezwykle intymna wieź z kimś, kto zamieszkuje drugą stronę lustra i jak mało kto potrafi zjednoczyć się ze mną w emocjach i odczuwaniu rzeczywistości.

Nino Haratischwili cechuje unikatowa umiejętność budowania relacji z czytelnikiem. Jej proza jest monumentalna, rozłożysta i solidna jak drzewo, które wiele już widziało i z pewnością przetrwa nas wszystkich. Nie wierzę, że te opowieści zostaną zapomniane. Nie wiem jedynie, czy ktokolwiek spoza bloku państw wschodnich będzie w stanie zrozumieć ich wieloetapowy sens, współdzielić coś, co wydaje się zbyt abstrakcyjne w swym okrucieństwie, by mogło się naprawdę wydarzyć. Te książki kładą się cieniem na nasze własne wspomnienia, co z pewnością wynika z wielu zbliżonych/łączących nas doświadczeń.

Nino Haratischwili w „Coraz mniej światła” jest jak bożek o czterech twarzach, ponieważ równocześnie potrafi ogarnąć spojrzeniem przeciwległe kierunki, przekuwając energię wschodu wyniesioną z dzieciństwa na tu i teraz, czyli to, co nastąpiło w dorosłości i stanowi świadomy wybór bohaterek. Za pomocą fabuły lokuje na osi czasoprzestrzeni punkty ważne dla niej samej, rodziny, przyjaciół i całego narodu. Uświadamia, jak bardzo niesprawiedliwe jest to, że nasze możliwości determinuje miejsce urodzenia, płeć i czas, który nań przypada. Gruzja lat dziewięćdziesiątych nie była wymarzonym miejscem do rozwoju osobistego, nawiązywania przyjaźni, czy tworzenia relacji romantycznych. Odbierała siły, pozbawiała złudzeń i niewinności. Była pustynią, na której mimo wszystko od czasu do czasu kwitły najpiękniejsze kwiaty. Losy czterech kobiet, skrajnie różnych charakterologicznie, ale połączonych językiem miejsca, w którym wzrosły uczy, że nie jesteśmy w stanie zapomnieć razów odebranych na wczesnym etapie życia. Odniesione rany ulegają co prawda zabliźnieniu, ale palące ślady zostają z nami na zawsze i stanowią żywą mapę pamięci. To właśnie ona jest naszym najlepszym sprzymierzeńcem i to dzięki z niej posiadamy tożsamość i indywidualność. Powieść „Coraz mniej światła” przypomina jednak, że pamięć może być równocześnie największym wrogiem, uniemożliwiającym wykonanie kolejnego kroku, albo nawet końcem wszystkiego. Relacje oparte na wspólnych traumach nie są zdrowe i nie sposób zbudować na nich przyszłości. Sam tytuł sugeruje, jak zawiłe i wielopoziomowe problemy podejmuje ta książka. Polifoniczne spojrzenie na każde opisane wydarzenie wymaga skupienia, uwagi i empatii. Nie jest to historia dla każdego.

Nino Haratischwili jest moją ulubioną obcojęzyczną pisarką. Cenię tematykę, którą porusza oraz fakt, że nigdy nie wybiera drogi na skróty. Stawia niewygodne pytania, wytrąca z poczucia komfortu. Czytając jej prozę odnoszę wrażenie, że te prace są formą terapii, walką z własnym niezrozumieniem i bólem. Konstruując zdania wielokrotnie złożone, stara się otoczyć czytelnika niewidocznym kokonem współodczuwania. Dzięki takim autorom, jak Haratischwili przeżywam emocje w sposób niekłamany i głęboki. Przekład „Coraz mniej światła” często zawodzi, co nie zmienia faktu, że dla mnie jest to jedna z najważniejszych książek 2022.

Człowiek uczy się, jak stać się sobie kimś obcym, i to jest najlepsza droga, żeby tu przetrwać. W naszym mieście miłość trwa krótko i rozpływa się jak poranna mgła wraz ze wschodem słońca. W naszym mieście dziewczyny są koloru pudrowego różu, są zwiewne i delikatne jak piórka, istnieją po to, by podbudowywać honor swoich mężczyzn i piec im ciepły chleb, istnieją po to, by...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jesienne dni mają to do siebie, że nie tylko są coraz krótsze, ale przede wszystkim brak im światła. Każdy z nich usycha w oczekiwaniu na promienie słoneczne i chwilę, w której znowu będzie można poczuć, że wszystko budzi się do życia po długim, zimowym letargu. W listopadzie nosimy więc głowy coraz niżej, wypatrując raczej pierwszych płatków śniegu niż ciepłych pocałunków składanych nam na twarzach przez słońce. Lubię myśleć, że przyroda wysyła nam drobne znaki. Pociesza w chwilach zwątpienia i smutku albo dodaje energii, gdy zaczyna się dziać coś dobrego.

Niektórzy mówią, że to wszystko sprawka aniołów. Chyba łatwiej jest żyć myśląc, że ktoś się nami opiekuje, że istnieje siła wyższa, działająca w zgodzie z nami samymi i całym wszechświatem. Różnie można nazywać dobro, którego doświadczamy i które sprawia, że kolejnego dnia chcemy pójść dalej. Nie zawsze musi chodzić o rzeczy priorytetowe, te najważniejsze. Czasami wystarczy drobnostka, która sprawi, że zła energia zatrzyma się w swych fasadach, a my odzyskamy równowagę i powrócimy na właściwą drogę.

Słowo anioł pochodzi od greckiego angelos, co znaczy posłaniec. Co ciekawe, anioły pojawiają się nie tylko w religiach chrześcijańskich, ale także i w islamie. Jak widać, większość z nas pragnie nazwać niematerialną siłę, którą czasami czujemy, ale nie jesteśmy jej sobie w racjonalny sposób wytłumaczyć. Jest w ludziach coś takiego, co każe nazywać wszystko to, co nas spotyka. Lubimy badać, mierzyć i racjonalizować, a przecież tajemnica najpiękniejszych uczuć jest po prostu niemierzalna. Sięgając po „Namaluj mi anioła” musicie liczyć się z tym, że to serce przejmie pierwsze skrzypce i poprowadzi ścieżką, opierającą się na zaufaniu i wierze w dobro.

To nie jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Małgorzaty Lis, dlatego nie jestem zdziwiona, że stawia Ona na szlachetne pobudki i jasny przekaz wartości, które sama na co dzień wyznaje. Wszystko, co dzieje się dookoła nas jest po coś i zmierza w ściśle określonym kierunku. Ta myśl daje poczucie spokoju i głębszego sensu. Cenię te książki za serdeczność oraz łagodność, którą emanują. W moim odczuciu te historie są szczere i skłaniają do refleksji, której (nie ukrywajmy) tak bardzo nam wszystkim brakuje. Chciałabym podkreślić jeszcze jedno. Małgorzata Lis jest w swych opowieściach blisko prawdziwego życia. Pisze nie tylko o jasnych dniach pełnych uniesień, ale także o śmierci i stracie. Jest tak pewnie dlatego, że te dwa oblicza są ściśle ze sobą związane i tylko razem tworzą pełny obraz naszej wędrówki od narodzin po ostatni oddech. Prawda jest taka, że „Namaluj mi anioła” to szansa na wyciszenie, rozmowę z samym sobą. Subtelne przenikanie się tego, co namacalne ze światem duchowym tworzy spójny obraz, który jest niezwykle przyjemny w odbiorze. Lubię bohaterów spacerujących po stronach tej powieści i w przyszłości z radością do nich wrócę. Cieszy mnie fakt, że wciąż wydawane są książki, które bez zażenowania można polecać innym. Jak widać, kraina łagodności wciąż ma swoich licznych wielbicieli i ja z pewnością się do nich zaliczam!

„Namaluj mi anioła” to książka z przesłaniem dla współczesnego świata. W ciepły, otulający sposób przekonuje, że dobre rzeczy mogą spotkać każdego z nas, trzeba tylko pozwolić, aby przyszły bez pośpiechu i wymierzonych co do centymetra oczekiwań. Szczęście ma wiele imion, dajmy mu tylko szansę!

Jesienne dni mają to do siebie, że nie tylko są coraz krótsze, ale przede wszystkim brak im światła. Każdy z nich usycha w oczekiwaniu na promienie słoneczne i chwilę, w której znowu będzie można poczuć, że wszystko budzi się do życia po długim, zimowym letargu. W listopadzie nosimy więc głowy coraz niżej, wypatrując raczej pierwszych płatków śniegu niż ciepłych pocałunków...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika smallangel

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [26]

Annabel Abbs
Ocena książek:
7,6 / 10
2 książki
0 cykli
2 fanów
Elena Ferrante
Ocena książek:
7,1 / 10
13 książek
3 cykle
385 fanów
Joanna Opiat-Bojarska
Ocena książek:
6,8 / 10
27 książek
5 cykli
236 fanów

Ulubione

Jonathan Carroll - Zobacz więcej
Paulo Coelho Alchemik Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Oskar i pani Róża Zobacz więcej
Terry Pratchett Carpe Jugulum Zobacz więcej
Morgan Matson Odkąd cię nie ma Zobacz więcej
Stefan Darda Cymanowski Młyn Zobacz więcej
Jodi Picoult Jesień cudów Zobacz więcej
Ewa Cielesz Niskie drzewa Zobacz więcej
Maria Paszyńska Willa pod Zwariowaną Gwiazdą Zobacz więcej
Joanna Jax Zimowy sen Zobacz więcej
Joanna Jax Wojenna miłość Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
345
książek
Średnio w roku
przeczytane
27
książek
Opinie były
pomocne
20 666
razy
W sumie
wystawione
292
oceny ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
2 136
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
30
minut
W sumie
dodane
2
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]