rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Shannon i Chris Watts idealne małżeństwo, idealna amerykańska rodzina. Piękny dom, dwie piękne córeczki Bella i Celeste. Rankiem w połowie sierpnia 2018, Shannon wraca do domu z podróży służbowej. Ostatnie nagranie żywej jeszcze kobiety, nagrywa kamera umiejscowiona nad drzwiami ich domu. Kobieta ma ze sobą walizkę i jest też w ciąży ze swoim trzecim dzieckiem. Następnego dnia zgłoszono zaginięcie Shannon I jej dwóch córeczek. Co wydarzyło się tamtego ranka, w ich domu, tak naprawdę nie wiadomo do końca. Skazany za morderstwo swojej rodziny Chris odsiaduje wyrok dożywocia. Całe amerykańskie społeczeństwo jest wstrząsniete do dzisiaj tą potworną sprawą. Widać to szczególnie w mediach społecznościowych. Czy Chris naprawdę jest najniebezpiecznym mężczyzną Ameryki ? Ano jest i to dlatego, że nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Chris był uważany za idealnego ojca, idealnego męża, faceta , który chce Ci nieba uchylić. Jest spokojny, zamknięty w sobie, kocha wyścigi samochodowe i samochody. Oddany i posłuszny, bez przeciwu wykonuje wszystkie polecenia żony. To ona w tym małżeństwie gra pierwsze skrzypce. Jest przebojowa i energiczna, przeciwieństwo nieśmiałego męża. Shannon żyje w sieci, ciągle wrzuca jakieś filmiki, nagrania, posty . Ich życie miesza się z wirtualnym życiem jak na jakiejś karuzeli wyzwań. Shannon jest zaangażowana w sprzedaż plastrów odchudzających i ciągle próbuje wskoczyć na wyższy lewel by ich sytuacja finansowa była lepsza. W końcu kobieta lubi wszystko co najlepsze i najdroższe. Niby wszystko jest piękne, te ich życie jak z przysłowiowej bajki, jednak fasada opada kiedy Chris poznaje młodszą od siebie kobietę , w miejscu swojej pracy i zauroczenie nią, a potem fascynacja wpływa na zachowanie mężczyzny i tragedię jaka się potem wydarzyła. John Glatt próbuje krok po kroku opisać co się wydarzyło tamtego lata , jakie wiedli życie i jaki wpływ na Chrisa miało postępowanie żony i zaureczenie kochanką. Kim właściwie była ? Z pewnością Chris pod władaniem Shannon czuł się stłamszony, na pewno chciał się uwolnić z nieszczęśliwego małżeństwa, kolejne dziecko w drodze komplikowało wszystko, ale nic nie tłumaczy tego co zrobił. Od tego są przecież rozwody. Nie można całej swojej rodziny wymazać gumką ze zdjęcia , zrobić delate, wyrzucić na śmietnik tylko dlatego, że się zakochał. To się zdarza. To się może przytrafić każdemu, takie jest życie, ale nikt nikogo nie powinien mordorwać. Dlaczego z idealnego ojca, kochającego męża Chris zamienia się w niebezpiecznego potwora? Czy może był taki od zawsze tylko ukrywał przed światem swoją drugą naturę? A może to wpływ jego matki, która nie lubiła swojej synowej, w końcu były w jednym, ciągłym konflikcie . Na te wszystkie pytania próbuje odpowiedzieć autor w swojej reporterskiej pracy, ale myślę, że nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Bardzo wnikliwy i ciekawy reportaż, o tym, że nie wszystko to co widzimy na insta jest prawdą . Że pod kolorowymi filtrami ukrywa się inną prawdę. Prawdę o kłamstwie, narastającym żalu czy złości. O zdradzie, samotności, o egoizmie i braku miłości. Ci dwoje ludzi nigdy nie powinni być razem. Byli tak różni jak ogień i woda.

Shannon i Chris Watts idealne małżeństwo, idealna amerykańska rodzina. Piękny dom, dwie piękne córeczki Bella i Celeste. Rankiem w połowie sierpnia 2018, Shannon wraca do domu z podróży służbowej. Ostatnie nagranie żywej jeszcze kobiety, nagrywa kamera umiejscowiona nad drzwiami ich domu. Kobieta ma ze sobą walizkę i jest też w ciąży ze swoim trzecim dzieckiem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najpierw był film, ale dawno temu i tak jakoś zapadł mi w pamięci. Niedawno przeczytałam książkę. Niewielkie , spokojne miasteczko, sielankowa enklawa. Wszyscy się tam znają, nie tylko z widzenia. Znudzeni nawiązują romanse , budzą się w nich namiętności, wspólnie tworzą jakieś relacje i próbują żyć po swojemu. Nie zawsze dobrze, wbrew społecznym i moralnym zasadom. Książka o tym, że nigdy nie jest za późno by dokonywać zmiany w swoim życiu, by zmienić kierunek. Można płynąć pod prąd, albo z prądem, bo wbrew pozorom pomimo idylli wszyscy są tam jacyś nieszczęśliwi. Moze ta rutyna ich powoli zabija ? Jednak ich spokój zakłóca pojawienie się pedofila. Nienawiść do sąsiada rośnie z każdym dniem. Jedni postanawiają działać. Inni chcą walczyć o samych siebie i miłość. Dokonuje się w nich przemiana, planują, marzą. Chcą iść na przód inną drogą. Tylko pytanie czy im się uda ? Jeśli ma się rodziny i są małe dzieci proste decyzje, nigdy nie są proste, trudno jest wtedy odejść nie raniąc nikogo. Myślę, że jest to czasami niemożliwe, nawet jeśli się tego mocno pragnie. Każdy jest kowalem swojego losu !

Najpierw był film, ale dawno temu i tak jakoś zapadł mi w pamięci. Niedawno przeczytałam książkę. Niewielkie , spokojne miasteczko, sielankowa enklawa. Wszyscy się tam znają, nie tylko z widzenia. Znudzeni nawiązują romanse , budzą się w nich namiętności, wspólnie tworzą jakieś relacje i próbują żyć po swojemu. Nie zawsze dobrze, wbrew społecznym i moralnym zasadom. ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Żmijowisko to idealne studium rozpadu związku, małżeństwa, rodziny, grupy przyjaciół. To wzór na to w jaki sposób ma cię znienawidzieć cała Polska. Arek wraz z rodziną i grupą przyjaciół ze studiów wyjeżdża na wakacje, do miejsca gdzie ma być dziko, wiejsko, sielsko i anielsko. Duże jezioro , dookoła lasy. Ale sielsko i anielsko jest tylko przez chwilę, grupa pomimo tego, że się bawi, to juź od samego początku można wyczuć w trzewiach jakiś pełzający mrok. Stare urazy i tęsknoty w końcu wyłażą na wierzch i podczas imprezy dochodzi do pijackiej kłótni. Arek wydaje się w tym wszystkim takim chłopcem do bicia, chłopcem na posyłki, taką pierdołą. Żona go ciągle pogania, jej ciągle pretensje o wszystko, wiecznie niezadowolenie, wiadomo stara miłość nie rdzewieje. W końcu tama pęka i mleko się wylewa. Do tego na drugi dzień po imprezie okazuje się, że córka Ada znika. Dosłownie rozpływa się w powietrzu. Po roku Arek wraca, ale już nie sam nad jezioro w poszukiwaniu odpowiedzi co stało się z jego córką, ale nie tylko po to. Może by zrobić rachunek sumienia, bo odkąd zniknęło ich dziecko cała ich rodzina i życie rozpada się na kawałki. Żmijowisko to nie jest lekka opowiastka, właściwe myślę, że jest o nas samych. Nie ma tu ideałów, każdy z tych bohaterów jest zły i ma coś za uszami. Każdy próbuje coś ugrać dla siebie. Każdy jest kłamcą i tak naprawdę nie wiadomo komu można ufać. Przeczytałam książkę, przesłuchałam audiobook, Pan Bonaszewski robi super robotę, obejrzałam serial. I za każdym razem można odnaleźć w tej historii coś nowego, bo jest to odbicie nas samych.

Żmijowisko to idealne studium rozpadu związku, małżeństwa, rodziny, grupy przyjaciół. To wzór na to w jaki sposób ma cię znienawidzieć cała Polska. Arek wraz z rodziną i grupą przyjaciół ze studiów wyjeżdża na wakacje, do miejsca gdzie ma być dziko, wiejsko, sielsko i anielsko. Duże jezioro , dookoła lasy. Ale sielsko i anielsko jest tylko przez chwilę, grupa pomimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejny raz przekonuję się, że uparta samotniczka Holly , chodź przechodzi trudne chwile, to nigdy nie zawodzi. Natomiast uwielbiany Król Grozy funduje mi karuzelę misz - masz, gdzie na granicy grozy i horroru , przy zajadaniu galaretki z mózgu , można otrzeć się o wieczorek poetycki i przy w blasku światełek poczuć ten nostalgiczny , poetycko- mroczny klimat. Do poezji nic nie mam, sama od lat ją piszę, także czytanie jak jedna z bohaterek zmaga się że swoją twórczością, sprawiło mi przyjemność. Natomiast w osłupienie wbiła mnie ta starsza i dynamiczna para, dwójka szaleńców, popaprańców, która pod maską swojej profesóry skrywa swoje okrucieństwo największego kalibru, wykorzystując swoją wiedzę, swój status i chorobę by uknuć swój obłąkany plan długowieczności. Mogłabym im życzyć stu lat staruszkowie, albo i nawet dwieście, gdyby nie Holly, która odkrywa prawdę, co tak naprawdę dzieje się na poetycko-sielankowej ulicy. Skąd każdego dnia machają do nas, na powitanie przemili staruszkowie. Nasi ukochani, bezbronni sąsiedzi z uśmiechniętymi, pomarszczonymi twarzami , ze swoim artetyzmem, którzy mimo wszystko zamiast serc mają bryłę lodu. Może rozejrzyjmy się wokół, jakich my mamy sąsiadów ? Do czego mogłabym się doczepić to te wszystkie zmianki i wstawki o covidzie, maseczkach i innych bzdurach. Książki to dla mnie podróż, ucieczka, drugie życie, nie chcę czytać o tym co mi przypomina ten cały nakręcany koszmar. Ale rozumiem, że autor pisał książkę, kiedy szalał cyrk i chciał żeby rzeczywistość była bardziej rzeczywista, albo wirus potraktował jako kolejny zapychacz, żeby jeszcze się coś działo. Tyle, że czytanie o tym, ile kto się razy szczepił, czy ubrał maseczkę, a może jej zapomniał, i czy wysmarkał nosa, jest mało przyjemne, a tym bardziej słuchanie audiobooka. Myślę, że książka na tym raczej straciła niż zyskała, ale może są ludzie , którym to nie przeszkadza. Nie wiem, dajcie znać !

Kolejny raz przekonuję się, że uparta samotniczka Holly , chodź przechodzi trudne chwile, to nigdy nie zawodzi. Natomiast uwielbiany Król Grozy funduje mi karuzelę misz - masz, gdzie na granicy grozy i horroru , przy zajadaniu galaretki z mózgu , można otrzeć się o wieczorek poetycki i przy w blasku światełek poczuć ten nostalgiczny , poetycko- mroczny klimat. Do poezji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rodzima wyspa, w której się żyje według legend, tradycji, rodzimej kultury, według wiary w Świętych i w drugiego człowieka. Miejsce gdzie od wieków nic się nie zmienia, ani ścieżki, którymi się wędruje, ulice, ani widoki na horyzoncie. Ale, któregoś dnia i na tą Wyspę dociera cywilizacja, bogactwo, blichtr, zepsucie jak słodki owoc i władza nad czyimś życiem. Wszyscy słyszeliśmy o takich miejscach gdzie rządzi się pieniądz i seks. Seks i pieniądz. Gdzie bogaci Panowie mogą dać upust swoim fantazjom. Historia, która się tam rozgrywa dzieje się na przestrzeni trzydziestu lat. Mercedes to młodziutka dziewczyna, która zostaję sprzedana na służbę do jednego z takich bogatych domów, by umilać czas córce Tatianie. Jest jak małpka w cyrku. Tatiana bawi sie nią i wykorzystuje jej naiwność dziecka. Mercedes z początku jest zafascynowana światem, w którym żyją Ci ludzie, ale z czasem wszystko się zmienia. Po odkryciu prawdy, o całym procederze jak handel ludźmi, seks przyjęcia, po których znikają dziewczęta zaczyna knuć plan nie tylko by uwolnić się od ich władzy , ale szuka też zemsty. Autorka porusza trudny temat, jak naiwność młodych kobiet i marzenia o karierach modelek może zamienić się w pułapkę, z której nie ma wyjścia. Temat nie jest obcy, oklepany z każdej strony, ale miejsce, w którym dzieje się wszystko nadaje klimatu książce. Nie ma tu krwawych i brutalnych opisów wykorzystań. Taki lekki thiller w słonecznej scenerii jak powiew ciepłego wiatru znad oceanu.

Rodzima wyspa, w której się żyje według legend, tradycji, rodzimej kultury, według wiary w Świętych i w drugiego człowieka. Miejsce gdzie od wieków nic się nie zmienia, ani ścieżki, którymi się wędruje, ulice, ani widoki na horyzoncie. Ale, któregoś dnia i na tą Wyspę dociera cywilizacja, bogactwo, blichtr, zepsucie jak słodki owoc i władza nad czyimś życiem. Wszyscy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poparzone dziecko jest jak ciągle otwarta rana, z której sączy się nienawiść , a po chwili trudna miłość . I to sie wszystko miesza, kotłuje. Taniec , w zawiłym trójkącie. Ojciec, syn i kochanka, a w tle pamięć o matce. Wspomnienia o matce jak wystygła już herbata, do tego w zimnym salonie. Za oknem też szalejąca skandynawska zamieć. Ciężka powieść, przepełniona emocjami , ale napisana jakże pięknym językiem o braku miłości, o pożądaniu i o samotności.

Poparzone dziecko jest jak ciągle otwarta rana, z której sączy się nienawiść , a po chwili trudna miłość . I to sie wszystko miesza, kotłuje. Taniec , w zawiłym trójkącie. Ojciec, syn i kochanka, a w tle pamięć o matce. Wspomnienia o matce jak wystygła już herbata, do tego w zimnym salonie. Za oknem też szalejąca skandynawska zamieć. Ciężka powieść, przepełniona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to jedna z tych książek, które zostają w głowie na dłużej. Już na samym początku zaczyna się z przytupem, kiedy do Lowen w drodze na spotkanie stanie się świadkiem makabrycznego wypadku na ulicy. To jak jakiś cholerny znak z nieba, żeby do tego spotkania wogóle nie doszło. Jak zapowiedź makabrycznej historii, tragicznego w skutkach romansu. Ale Lowen właśnie stanęła na rozdrożu, bez pieniędzy, w żałobie po stracie matki, bez planów na przyszłość. Praca w posiadłości Crawfordów jest dla niej rzuconym kołem ratunkowym i Lowen podejmuje się by dokończyć pisać serię książek chorej Verenity. Pracując odkrywa niepublikowany materiał , spowiedź Verity i coraz bardziej każdego dnia czytając go zanurza się nie tylko w ramiona jej męża, ale i w mrok , który pochłania ją całkowicie. Z czasem Lowen staje się nią samą ze swoją nienawiścią i szaleństwem, w który popada. Manuskrypt zmusza kobietę do działania, jednak rzeczywistość jest inna niż Lowden sobie wyobraża. To jak fałszywie przedstawiony obraz rodziny w krzywym zwierciadle. Widzi się to w co chce się widzieć. Fascynacja drugą osobą przysłania prawdę i zmusza by zanurzać się w mrok jeszcze bardziej. A potem już nie ma odwrotu. Zakończenie przysłowiowo wbija w fotel. Książkę czyta się szybko. Dużo scen seksu, które napędzają mroczny romans i pchają w coraz większą otchłań. W książce poruszony jest temat rodzicielstwa i ból po stracie, ale nie jest to dramat czy książka obyczajowa. Dla mnie to thiller erotyczny , napięcie rośnie z każdą sceną.

Jest to jedna z tych książek, które zostają w głowie na dłużej. Już na samym początku zaczyna się z przytupem, kiedy do Lowen w drodze na spotkanie stanie się świadkiem makabrycznego wypadku na ulicy. To jak jakiś cholerny znak z nieba, żeby do tego spotkania wogóle nie doszło. Jak zapowiedź makabrycznej historii, tragicznego w skutkach romansu. Ale Lowen właśnie stanęła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Julia to żona Henrika i matka trójki dzieci. Ma wszystko o czym można tylko sobie zamarzyć. Ma wspaniałego męża, który sprząta, gotuje i zajmuje się dziećmi. Ma piękny stary dom, nad jeziorem. Ma oddaną przyjaciółkę i robi karierę jako dziennikarka. Ma też kochanka, z którym spędza upojne chwile. Nagle jej życie wywraca się do góry nogami kiedy budzi się, któregoś dnia i odkrywa, że jej mąż nagle znika. Z początku Julia nie przyjmuje tego do wiadomości, że Henrik ją opuścił. Może wyszedł wcześniej do pracy, może coś mu wypadło. Może coś się stało. Sprawy się jednak komplikują kiedy zaczyna powoli odkrywać prawdziwą tożsamość swojego idealnego męża. I jak się okazuje ten mężczyzna ma mnóstwo tajemnic. Nagle Julia uświadamia sobie, że nic o nim tak naprawdę nie wie, przecież zawsze wszystko kręciło się tylko wokół niej, jakby była pępkiem świata i patrzyła na świat przez różowe okulary. Jednak miarka się przebrała i trzeba było stanąć na wysokości zadania i ponieść konsekwencje swojej ślepoty.
Opowieść dzieje się dwutorowo. Historia Julii w połączeniu z Valterem, który jest pełen nienawiści i pogardy. Jest okrutny dla swojej rodziny. Częściowo książka inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Jak dla mnie ta cieniutka historia to mały zalążek tego, co można byłoby z niej wyciągnąć, gdyby tylko autorka zechciała ją pociągnąć dalej i więcej. Zbyt mało treści o bohaterach, przeszłości Henrika, Valtera i samej akcji poszukiwań. Połowa książki stracona na płacz Julii i jej emocje. Zazwyczaj współczuję bohaterom czy utożsamiam się z nimi, ale ona mnie ,w którymś momencie zaczęła irytować. Jej lament , łzy i panika były wręcz nie potrzebne skoro też miała swoje tajemnice. Za winy i grzechy i tak przyjdzie kiedyś zapłacić. Czuję jakiś lekki niedosyt po przeczytaniu tych stu osiemdziesięciu stron. Wspaniała śmierć - nie wszyscy sobie na nią zasłużyli. Nie wiem, czegoś mi tu zabrakło, dlatego tylko w mojej ocenie cztery :)

Julia to żona Henrika i matka trójki dzieci. Ma wszystko o czym można tylko sobie zamarzyć. Ma wspaniałego męża, który sprząta, gotuje i zajmuje się dziećmi. Ma piękny stary dom, nad jeziorem. Ma oddaną przyjaciółkę i robi karierę jako dziennikarka. Ma też kochanka, z którym spędza upojne chwile. Nagle jej życie wywraca się do góry nogami kiedy budzi się, któregoś dnia i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Joakim jest taki bierny w swoim nieszczęściu, pogrążony w swoim smutku, w swojej rozpaczy, że mu autentycznie współczułam i wiernie mu kibicowałam, jego biednym dzieciom też. A miało być tak pięknie ! Przeprowadzka całą rodziną na Wyspę do starej posiadłości latarników. Daleko od miasta, zgiełku, pośpiechu. Daleko od wspomnień przeszłości i błędów. Nowe miejsce wśród łąk i szumu morza miało przynieść spokój i wytchnienie. Miało być idylliczne, sielankowo. Nowy początek, ale wszystko znów poszło nie tak jak trzeba i podczas ostatniego wyjazdu Joakima do starego domu dochodzi do ogromnej tragedii i nieszczęścia, a wraz z nią zaczynają się budzić stare duchy Olandii. Przyszła zima, ciągłe zamiecie śnieżne, zimno, mróz, fak który oślepia śmiałków, którzy w taką pogodę mają odwagę opuszczać swoje schronienie. Joakim pogrąża się coraz bardziej, remont domu daje mu chwilowe ukojenie, ale w końcu musi obudzić się z tego mrocznego snu i wyrwać z żałoby. Musi zawalczyć nie tylko o prawdę, ale o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci. I musi pogodzić się ze stratą. Nikt nie jest w stanie zmienić swojej przeszłości, Joakim też nie, ale w końcu będzie musiał zmierzyć się z nią. Czy mu się to uda ? Czy sam stanie się duchem za życia na Olandzkiej wyspie ?
"Nocna zamieć " to moja pierwsza wyprawa na Olandię i muszę przyznać, że wpadłam jak śliwka w kompot. Może akcja nie jest jakaś szaleńczo porywająca, ale chociażby dla samego mrocznego klimatu warto ją przeczytać. Klimat i atmosfera tak gęsta, że można ją kroić nożem. Oczami wyobraźni wciąż widzę te morskie fale rozbijające się o brzeg, samotne latarnie, które rzucają blaski, słyszę krzyk mew, czuję tą wszechogarniającą pustkę i ogromną samotność. Jak we mgle nie widzę, ale odczuwam czyjąś obecność, przychodzi nagle i znika jak sen budząc tylko jakieś niezrozumiałe dla mnie lęki. Ciemność w oborze jest straszna kiedy gaśnie w niej światło. Słychać w niej tylko wycie wiatru i ciche skrobanie. Kiedy ktoś ostrym nożem na starej belce wycina czyjeś inicjały. Tym razem czyje ? Kto będzie następny? Śmierć przychodzi znienacka, nie zostawia śladów na śniegu, ale wciąż czyha i jest obecna. Nie wiem czy to samotne duchy przodków, czy to głupie wierzenia zamkniętej społeczności czy moja wyobraźnia więc nie chce jeszcze opuszczać wyspy i zaczynam czytać Zmierzch. Żałuję, że dopiero teraz ....

Joakim jest taki bierny w swoim nieszczęściu, pogrążony w swoim smutku, w swojej rozpaczy, że mu autentycznie współczułam i wiernie mu kibicowałam, jego biednym dzieciom też. A miało być tak pięknie ! Przeprowadzka całą rodziną na Wyspę do starej posiadłości latarników. Daleko od miasta, zgiełku, pośpiechu. Daleko od wspomnień przeszłości i błędów. Nowe miejsce wśród...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko mi było rozstać się z mrocznego i ciemnego Tripa na Nyarsasen. Jeśli wsiąkniesz w tą społeczność, to wyrwanie się z niej graniczy z cudem. Tutaj przede wszystkim powielane są rodzinne tradycje, jeśli ojciec jest policjantem, to zostaje nim również jego syn. Jeśli jest gospodarzem to po nim jego syn przejmuje to gospodarstwo. I tak z dziada pradziada wśród łąk i lasów, wśród mrocznych torfowisk. Ludzie żyją z sobą blisko, chodź ich chaty oddalone są od siebie. Znają się, wiedzą o sobie niemal wszystko. Tutaj na Triap nic nie powinno się wydarzyć, jednak w 1986 r ten sielankowy obraz zaburza morderstwo młodej kobiety, później kolejne, gdzie ofiara znika, a potem dochodzi do gwałtownego pobicia. Sprawą zaczyna zajmować się Sven, a potem na przestrzeli lat jego syn Vidar. W między czasie w rodzinne strony wraca pisarz, po rozstaniu ze swoją żoną. Liczy, że tutaj odzyska spokój i będzie pisał, a przede wszystkim zajmie się remontem żółtego domu. Historia w Mroku słońca dzieje się na przestrzeni trzydziestu lat. Przede wszystkim nie jest ona o ofiarach i ich życiu, ale o ludziach, którzy żyli wokół nich. Jest to historia o winach i odpowiedzialności, a przede wszystkim o prawdzie. Ale wszyscy wiemy, że z czasem prawda może zamienić się w kłamstwo, a kłamstwo w prawdę. Więc, którą drogą pójdą Sven i Vidar ? Drogą ciemności czy ku prawdzie, ku słońcu ? Polecam. Dla mnie rewelacja, chociaż na początku miałam problem z zapamiętywaniem wszystkich imion bohaterów, ale z czasem wpadłam w sidła Tiarp i ciężko się było oderwać. Do końca autor trzymał mnie w napięciu, niby wszystko już wiem i wszystko jest jasne, ale tak naprawdę nie wiem nic. Wszystko w tej książce jest dopracowane, wszystkie wątki zazębiają się z sobą, małe puzzle wskakują na swoje miejsca. Mam nadzieję, że spotkam jeszcze kiedyś Vidara na drodze z Marback w kolejnej książce.

Ciężko mi było rozstać się z mrocznego i ciemnego Tripa na Nyarsasen. Jeśli wsiąkniesz w tą społeczność, to wyrwanie się z niej graniczy z cudem. Tutaj przede wszystkim powielane są rodzinne tradycje, jeśli ojciec jest policjantem, to zostaje nim również jego syn. Jeśli jest gospodarzem to po nim jego syn przejmuje to gospodarstwo. I tak z dziada pradziada wśród łąk i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czarna to mała miejscowość, w której głównie liczy się życie na pokaz, lojalność i zaufanie społeczne. Z początku miałam problem z monologiem, ale już po kilku stronach książka wchłonęła mnie jak tsunami. Słyszałam już kiedyś o tej sprawie kryminalnej, w której "najfajniejsza nauczycielka ze szkoły" popełnia z miłości taki brutalny przerażający czyn. Z miłości, albo z jej braku. Wojciech Kuczok miał dostęp do akt, więc jest bardzo rzetelny i skupia się głównie na emocjach bohaterów. Jest poetycki, a zarazem brutalny, podobnie jak te uczucia, które targają Jeremim i Marią, romantyczne, a z drugiej strony brudne, dzikie, zwierzęce, pełne namiętności.
Maria zbliża się do czterdziestki, jest młodą, bardzo dobrą nauczycielką, bardzo uznaną w swojej społeczności. Ale jest sama, nie ma rodziny, męża, dzieci. Mieszka tylko z matką i poświęca się nauce w szkole. Któregoś dnia poznaje Jeremiego, miejscowego przedsiębiorcę i już od pierwszych chwil tych dwoje coś do siebie ciągnie. Ona traci dla niego głowę, traci rozum. Dla niego jest w stanie zrobić wszystko, z czasem wpada w obsesję. Zdaje sobie sprawę tego, że zegar tyka, a ona jeszcze pragnęłaby dziecka. Pragnie mieć rodzinę, a przede wszystkim pragnie miłości i normalności, bo w domu z toksyczną matką, bardzo kontrolującą nie może wytrzymać. Kiedy jej sekret wychodzi na jaw, relacja z matką pogarsza się jeszcze bardziej. Ale on ma rodzinę, "rzonę", której już nie kocha, ale jest z nią, bo daje mu ona komfort, idealna pani domu, dba o niego i jego dzieci. Jest taką bezpieczną przystanią, do której można zawsze wrócić. I Jeremi zawsze wraca do żonki, na ciepłe kapcie, do syna, którego tak bardzo pragnął. Oczko w głowie tatusia. Mężczyzna tkwi tak w tym układzie, rok, dwa, trzy, cztery, obiecuje, prosi Marię o czas, ona się niecierpliwi i z czasem, kiedy sprawy przybierają inny obrót coraz bardziej popada w swoje szaleństwo. Jeremi balansuje na granicy wszystkiego, wciąż w kłamstwie, w obłudzie, w tajemnicy przed wszystkimi, w lesie, w aucie, w pokojach hotelowych, na wyjazdach, pragnie Marii to jasne, pożądanie doprowadza go do szaleństwa, dzika namiętność, ale nie chce odejść od żony i nigdy nie chciał. Bo syn, bo żona, bo córki, bo co powiedzą inni, bo nie może zawieść zaufania mieszkańców Czarnej, przecież zatrudnia, daje ludziom pracę, powinien być wzorem do naśladowanie i co z tego ? W końcu cały ich świat pęka w posadach, tamy puszczają, mury zaczynają runąć, maszyna nienawiści, pomówień, plotek zostaje puszczona w ruch. Karuzela strachu, lęków. Maria zostaje zlinczowana, opluta, zdeptana, ze pchana na margines społeczny, jest prześladowana w szkole, w domu, na ulicy. Już nikomu nie może spojrzeć w twarz, nawet sobie. Historia stara jak świat. Cena zbyt wysoka. Gra nie warta świeczki. Osobiście wolałabym, żeby zakończyła się inaczej. Żeby była dla nich tylko lekcją pokory i skruchy, niestety zakończyła się tragicznie. Ze strasznego braku miłości. Nie bronię jej, ale nie potępiam, chciała być tylko kochana i nic więcej. Ta książka to cudowny przykład o nas samych. Czarna, małe miasteczko jak tysiące innych w Polsce, a w nich w pięknych domach, za idealnymi żywopłotami i trawnikami tyle nieszczęścia, samotności i ten brak miłości i zrozumienia. Dla niego ona miała być tylko odskocznią od codzienności, od 'bylejakiej" żony, krótką przygodą, namiętną chwilą, a dla niej on miał być wszystkim ! Rodziną, mężem, kochankiem, przyjacielem, ojcem jej dzieci, powiernikiem, a stał się nikim. Obydwoje zapisali się na stronach polskiej kryminologii pt :morderstwo z miłością w tle. Dziś Maria to sześćdziesięcioletnia kobieta i niedługo wychodzi na wolność. I jej historia długo jeszcze zostanie ze mną. I dzięki autorowi można zrozumieć co tam się wydarzyło naprawdę, bo przecież kij ma dwa końce i nic nie dzieje się bez powodu.

Czarna to mała miejscowość, w której głównie liczy się życie na pokaz, lojalność i zaufanie społeczne. Z początku miałam problem z monologiem, ale już po kilku stronach książka wchłonęła mnie jak tsunami. Słyszałam już kiedyś o tej sprawie kryminalnej, w której "najfajniejsza nauczycielka ze szkoły" popełnia z miłości taki brutalny przerażający czyn. Z miłości, albo z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Koma Wojciech Chmielarz, Katarzyna Zyskowska
Ocena 6,5
Koma Wojciech Chmielarz,...

Na półkach:

Ewa tak nagle zapada w śpiączkę. W pewien ciepły majowy wieczór, w którym grupa przyjaciół postanawia uczcić zakończenie pewnego etapu życia. Coś się kończy i coś się zaczyna. Ewa śni i wspomina kolejne etapy swojego życia. Przewijają się kolejne kadry. Nieszczęśliwe małżeństwo, wypalenie zawodowe, pustka, frustracja, rozczarowanie, gniew, samotność, strata. I nagle pojawia się on, Karol. Odważny i pewny siebie, ze swoją młodością, świeży powiew wiosny po długiej zimie. Tak inny od wszystkich z artystyczną duszą, zafascynowany starszą o jeszcze raz tyle panią burmistrz, mistrzynią w kręcenia wałków i rozstawiania ludzi po kątach. Ale Karol jest Zdobywcą i nie spocznie póki ich ścieżki nie zetną się znów. Ewa zapada w śpiączkę. Jej czas dzielę na przed i po, ale jej dotychczasowe życie to tak naprawdę to jest koma. Czy można bardziej żyć będąc martwą ? Taka fascynacja nigdy nie kończy się dobrze, mimo to Ewa dojrzała kobieta poddała się jej i pozwoliła się ponieść uczuciom, fałszywa miłość i złudne pożądanie. Owszem odżyła na chwilę, na moment, jak kwiat rozkwita na nowo, a potem przyszła zapłata za wszystko. I znów wróciła zima. / Wróciłam do niej po latach, świetny zarys psychologiczny bohaterów. Są tacy sami jak my. Kochają, nie kochają, cierpią i śnią za życia. Polecam ! Zgrany duet mistrza kryminałów i mistrzyni obyczajówki :)

Ewa tak nagle zapada w śpiączkę. W pewien ciepły majowy wieczór, w którym grupa przyjaciół postanawia uczcić zakończenie pewnego etapu życia. Coś się kończy i coś się zaczyna. Ewa śni i wspomina kolejne etapy swojego życia. Przewijają się kolejne kadry. Nieszczęśliwe małżeństwo, wypalenie zawodowe, pustka, frustracja, rozczarowanie, gniew, samotność, strata. I nagle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ewa to sześćdziesięcioletnia kobieta wchodząca w jesień życia, po śmierci męża czuje się samotna i opuszczona. Po cichu marzy o nowej relacji, która sprawiłaby, że poczułaby się na nową kobietą kochaną i pożądaną. Po drodze odkrywa, że jej zmarły mąż miał w swoim życiu skrywane tajemnice. W opresji pomaga jej przyjaciółka, która namawia ją do wzięcia "mieszanki szczęścia", która całkowicie zmienia jej życie. Nie tylko czuję się młoda, pełna energii, zaczyna biegać, ale wzrasta jej libido, co ma wpływ na jej późniejsze zachowania. Zaczyna ona fascynować się młodym sąsiadem, który jest pochodzenia arabskiego. Ewa próbuje zbliżyć się do niego, ale mężczyzna stawia widoczne granice i nie jest zainteresowany kobietą, wręcz przeciwnie oburza go to i wprawia w zakłopotanie. Zdesperowana kobieta mocno pobudzona i gotowa do wszelkich poświęceń, postanawia powziąć kroki, których chyba nikt się nie spodziewał, a na pewno nie młody mężczyzna. Niestety dochodzi później do momentu, kiedy trzeba podjąć jakąś decyzję i wsiąść odpowiedzialność za swoje czyny. Ewa jest pogrążona obsesyjnie w swoich pragnieniach i nie zamierza odpuszczać. Hormony silnie zmieniają jej osobowość, ze spokojnej ciepłej kobiety zamienia się ona w nieobliczaną, gotową na wszystko bestię, byle tylko zaspokoić swoje żądze. Nieświadomy niczego mężczyzna wpada w pułapkę, z której nie ma już wyjścia. Jest też za późno na naprawienie czegokolwiek, cofnięcie czasu jest niemożliwe. Historia ta dzieje się dwutorowo, przeszłość jej męża i teraźniejszość jego żony mieszają się z sobą. Jestem wdzięczna autorowi, że poruszył tak trudny temat jak jesień życia, czy strata, tęsknota za drugim człowiekiem. Każdy z nas ma jakąś przeszłość, jakieś rozliczenia. Kobiety w naszym kraju w wieku sześćdziesięciu lat zaczynają być niewidzialne społeczeństwie, spychane do ról babć, przestają być atrakcyjne dla kogokolwiek, ale według mnie można patrzeć w lustro i nie czuć wieku. Wiek to tylko liczby, a potrzeba kochania jest tak samo ważna jak się ma lat dwadzieścia czy sześćdziesiąt. To często z braku miłości czy z samotności ludzie popełniają błędy, popadają w uzależnienia, jak w przypadku naszej bohaterki (uzależnienie od hormonów) przekraczają wszelkie granice niemożliwe do przekroczenia. Polecam książkę jak i audiobook, można go przesłuchać w całości na Youtube, chociażby ze względu na ciekawy psychologiczny zarys naszej bohaterki i przemianie jaka się w niej dokonała. Kto z nas nie chciałby być wciąż młody, silny, pożądany ?

Ewa to sześćdziesięcioletnia kobieta wchodząca w jesień życia, po śmierci męża czuje się samotna i opuszczona. Po cichu marzy o nowej relacji, która sprawiłaby, że poczułaby się na nową kobietą kochaną i pożądaną. Po drodze odkrywa, że jej zmarły mąż miał w swoim życiu skrywane tajemnice. W opresji pomaga jej przyjaciółka, która namawia ją do wzięcia "mieszanki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z Zakrzewskim, chodź cała seria czeka w kolejce już od dawna. W książce Mieczysława Gorzki najbardziej urzekł mnie klimat. Cenię sobie historię, które dzieją się w małej społeczności, gdzie niby wszyscy o sobie wszystko wiedzą, ale nie do końca. Mroczne tajemnice kładą się nisko nad wsią jak ta gęsta mgła w gruszowym Sadzie u księdza. Oczami wyobraźni wciąż widzę te garbate i powykrzywiane od starości drzewa. Słyszę jak wiatr gałęziami kołysze. Słyszę chichot diabła. I jak okrutny los drwi sobie z głównego bohatera. " Widziałem jak diabeł chodzi tam na palcach ". Gorąco polecam !

To moje pierwsze spotkanie z Zakrzewskim, chodź cała seria czeka w kolejce już od dawna. W książce Mieczysława Gorzki najbardziej urzekł mnie klimat. Cenię sobie historię, które dzieją się w małej społeczności, gdzie niby wszyscy o sobie wszystko wiedzą, ale nie do końca. Mroczne tajemnice kładą się nisko nad wsią jak ta gęsta mgła w gruszowym Sadzie u księdza. Oczami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Leane Morgan to znana pisarka kryminałów, która pisze pod pseudonimem, ale nawet w najgorszych snach nie przepuszcza, że niebawem życie jej i jej rodziny zostanie wywrócone do góry nogami, wraz z zaginięciem jej córki przed czterema laty. W okolicach Grenoble w skradzionym szarym fordzie policja znajduje ciało młodej kobiety. Mężczyzna kierowca auta ginie na miejscu, policja jest przekonana, że to nie on jest właścicielem wozu. Zamordowana kobieta nie ma twarzy, po czasie policjanci dochodzą do wniosku, że odcięte dłonie, które znaleziono również w wozie nie należą do ofiary. Więc już są pewni, że ofiar jest więcej, a czas goni. W tym samym czasie pośród wiatru, piasku i mgły, w okolicy, w której mieszka wraz ze swoim mężem Leane dowiaduje się, że uległ on napaści i w wyniku tego stracił on pamięć. Po czasie trafia ona na ślady, które mogą sugerować, że jej mąż mógł wiedzieć co się stało z jej córką. Obudziła się w niej nadzieja, że może ona wciąż nadal żyje. Więc przejmuje ona pałeczkę, co uruchamia serię straszliwych wypadków. Postanowiłam polecić tą historię ponieważ nie zauważyłam, żeby ten pisarz był znany w Polsce i dać tak wysoką notę, bo uważam, że jest to jedna z lepszych książek jakie przeczytałem w ostatnim czasie. Akcja dzieje się dwutorowo. Książka jest nie tylko o stracie, ale przede wszystkim o przekraczaniu granic i czy jesteśmy w stanie zaufać jeśli wszystkie granice zostaną przekroczone. Dokąd możemy się posunąć kiedy wpadamy w czarny mrok, a nasi najbliżsi są zagrożeni. Gdy też pragniemy zwyczajnie zemsty, kiedy każda cząstka naszego ciała wprost krzyczy o sprawiedliwość. Już potem nic nie jest takie jak wcześniej i za wszelką cenę próbuje się poznać najgorszą prawdę . I jak nisko może upaść człowiek i jaki mrok skrywa w swoim wnętrzu i wreszcie jaki wpływ ma na nas poczucie odrzucenia i samotności w dzieciństwie. Polecam z czystym sumieniem, bo uważam, ze książka jest genialna. Nie ma tu dłużyzn i nie wieje nudą. Wręcz przeciwnie ciągle coś się dzieje, a sam tytuł nie jest tak oczywisty jak i zakończenie. Każdy może sobie go interpretować po swojemu. Jakiekolwiek nie byłoby zakończenie, ja marzyłam o części drugiej tej historii. Polecam serdecznie :)

Leane Morgan to znana pisarka kryminałów, która pisze pod pseudonimem, ale nawet w najgorszych snach nie przepuszcza, że niebawem życie jej i jej rodziny zostanie wywrócone do góry nogami, wraz z zaginięciem jej córki przed czterema laty. W okolicach Grenoble w skradzionym szarym fordzie policja znajduje ciało młodej kobiety. Mężczyzna kierowca auta ginie na miejscu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

We Wrocławiu bez śladu ginie Agnieszka, młoda psycholog, która jak się okazuje nie jedną nosi w sobie tajemnicę. Agnieszka jest zaradna, sprytna, robi zawrotną karierę. Ina, to młoda dziennikarka, bez stałego zatrudnienia, świeżo po rozwodzie, bez pieniędzy, bez szans na świetlaną przyszłość, rozżalona i samotna. Po powrocie do Wrocławiu Ina wydaje się być w rozsypce, pije za dużo alkoholu, w sumie to sama nie wie co ma począć ze swoim życiem. Któregoś dnia budząc się na kacu postanawia przeszukać bazę osób zaginionych i tam dowiaduje się o zaginięciu Agnieszki. Postanawia wsiąść sprawy w swoje ręce i zająć się poszukiwaniem zaginionej koleżanki, której nawet za bardzo nie lubiła. Ale napisany artykuł w dużej gazecie pod jej nazwiskiem, to była jej jedyna szansa na odbicie się od dna.
Chociaż bardzo lubię książki Nadje Szagdaj ta niestety trochę mnie rozczarowała i tak prawdę mówiąc nie potrafię jej ocenić. Czytało się szybko, ale główna bohaterka była dla mnie tak irytująca, że sama osobiście udusiłabym ją gołymi rękoma. Ina pijaczka sama na swoje życzenie wpakowała się w kłopoty. Była wścibska, chaotyczna, niepoukładana, pokręcona, uparta i do tego kłamała jak z nut, ale na tym właśnie polegał jej cały urok i dzięki temu rozwiązała sprawę.
Proszę się wystrzegać psychologów , którym nie można ufać, złych policjantów, którzy udają tych dobrych i wścibskich dziennikarek, które mają nosa zwłaszcza na rauszu ...ot, szybki thriller na dwa długie zimowe wieczory /

We Wrocławiu bez śladu ginie Agnieszka, młoda psycholog, która jak się okazuje nie jedną nosi w sobie tajemnicę. Agnieszka jest zaradna, sprytna, robi zawrotną karierę. Ina, to młoda dziennikarka, bez stałego zatrudnienia, świeżo po rozwodzie, bez pieniędzy, bez szans na świetlaną przyszłość, rozżalona i samotna. Po powrocie do Wrocławiu Ina wydaje się być w rozsypce, pije...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Spokój duszy Camilla Grebe, Åsa Träff
Ocena 6,6
Spokój duszy Camilla Grebe, Åsa ...

Na półkach:

Siri jest psychologiem i psychoterapeutką, ale niezmiernie boi się ciemności. Mimo to mieszka sama na odludziu, w starym domu przy zatoce i po śmierci ukochanego próbuje się pozbierać. Próbuje normalnie żyć. Pracuje, prowadzi terapie, spotyka się z przyjaciółmi, próbuje za wszelką cenę pomagać swoim pacjentom. Chce żyć może nie tak jak dawniej, ale stara się po stracie jakoś funkcjonować, chociaż czasami w samotności pije zbyt dużo wina. Któregoś dnia nieopodal swojego domu Siri znajduje ciało jednej ze swoich pacjentek. Sara przed śmiercią pozostawia list, w którym w okrutny sposób uderza w swoją terapeutkę oskarżając ją o nieudolność. Wszyscy z początku myślą, że Sara naprawdę popełniła samobójstwo, ale już po czasie okazuje się, że została zamordowana. I wszystkie sprawy wokół Sisi zaczynają się komplikować. Kończy się lato, powoli nastaje jesień, a potem przychodzi zima, sprawy się zaostrzają. Dookoła panuje wszechobecna ciemność, w której bez wątpienia czai się zło. Kobieta czuje się obserwowana, żyje w ciągłym lęku i strach o swoje życie, do tego jeszcze ktoś zabija i wypycha jej kota. Jak bumerang wracają wspomnienia z przeszłości. Pojawiają się sny o Stefanie, ze Stefanem tuż o bok, bolesna tęsknota i ogromna samotność. Siri musi stawić czoło nie tylko ciemności, swojemu oprawcy, ale też musi pokonać lęki. Pora się wybudzić i pogodzić z okrutną prawdą. Wszystko wokół niej lawiruje, miesza się w jedno i Sisi już wie, że ten kto na nią czyha w ciemności to ktoś bliski z jej otoczenia, z jej kręgu znajomych, pacjentów i przyjaciół. Tylko kto? I komu powinna ufać ?
To nie moje pierwsze spotkanie z Camillą Grebe, wcześniej czytałam Stąpając po cienkim lodzie i Dziennik mojego zniknięcia. Tym razem autorka napisała książkę ze swoją siostrą. Wyszło dobrze, klimatycznie tak jak lubię. Tylko zakończenie trochę mnie rozczarowało, jak dla mnie zbyt proste i zbyt banalne. Mimo to bardzo mi odpowiada styl autorki i pewnie nie raz jeszcze sięgnę po jej głębokie historie. Tutaj obstawiałam po kolei wszystkich bohaterów, ale do samego końca nie mogłam być pewna kto jest mordercą. Wszystko się wyjaśnia dopiero na ostatnich kartach i wtedy nastaje jasność. W końcu Siri udaje się wyjść z mroku, z ciemności, przygląda się gwiazdom, pogodzona z prawdą zaczyna żyć, głęboko oddychać, kochać ..., wreszcie nastaje spokój...

Siri jest psychologiem i psychoterapeutką, ale niezmiernie boi się ciemności. Mimo to mieszka sama na odludziu, w starym domu przy zatoce i po śmierci ukochanego próbuje się pozbierać. Próbuje normalnie żyć. Pracuje, prowadzi terapie, spotyka się z przyjaciółmi, próbuje za wszelką cenę pomagać swoim pacjentom. Chce żyć może nie tak jak dawniej, ale stara się po stracie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spohie od jakiegoś czasu myśli, że jest chora, pogubiona, nieszczęśliwa. Że traci rozum. Popada w szaleństwo, w obłęd, powoli z dnia na dzień staje się cieniem samej siebie. Niknie w oczach, jej dotąd wcześniej poukładany świat, idealny zostaje wywrócony do góry nogami. Nagle zostaje sama. Sama z sobą. W swojej chorej rozpaczy, obłędzie. Wcześniej miała kochającego męża, dom na prowincji, idylliczną przystań, pracę w Galerii, obcowała ze sztuką. Miała przyjaciół, urodę, robiła karierę, miała wszystko. Jak to się stało, że piękna Sophie tak z dnia na dzień stała się obsesyjną wariatką. Wariatką i morderczynią. I od tamtej pory musi uciekać. Musi zaszyć się, zmienić tożsamość, stać się kimś innym. Stworzyć sobie na nowo swój bezpieczny świat, do którego nikt nie miałby dostępu. Ale najpierw Sophie musi mieć plan. Plan przetrwania, plan ucieczki, plan rozwikłania zagadki, ale jak stworzyć plan, kiedy ciągle tkwisz w szaleństwie. Gubisz klucze, znikają ci rzeczy, zapominasz o wszystkim, gdzie zaparkowałaś samochód, gdzie schowałaś prezent, a notowanie codziennych rzeczy, które robisz tez nie pomaga, bo nagle gubisz dziennik. I wszystko jest nie tak jak być powinno. Sophie ma trudne zadanie, musi wciąż być czujna, musi myśleć, obserwować, analizować. Jej nowy mąż ma również tajemnice i nagle Sophie odkrywa, że ten czuły, niepozorny człowiek prowadzi wobec niej grę. Polecam gorąco, to moje pierwsze spotkanie z tym autorem i żałuję, że dopiero teraz sięgnęłam po tą historię. Książka długo u mnie przeleżała na półce, ale lepiej późno niż wcale. Historia o obsesji i zemście opisana z dwóch perspektyw. Świat Sophie i świat widziany oczami Frantza. Kto z nich jest mordercą, a kto ofiarą ?

Spohie od jakiegoś czasu myśli, że jest chora, pogubiona, nieszczęśliwa. Że traci rozum. Popada w szaleństwo, w obłęd, powoli z dnia na dzień staje się cieniem samej siebie. Niknie w oczach, jej dotąd wcześniej poukładany świat, idealny zostaje wywrócony do góry nogami. Nagle zostaje sama. Sama z sobą. W swojej chorej rozpaczy, obłędzie. Wcześniej miała kochającego męża,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kaja jest tajemnicza, jest bezwzględna, silna, mroczna, nieokiełznana. Kaja nie cofnie się przed niczym. Ta kobieta na pierwszy rzut oka to chodzący ideał. Piękna, odnosząca sukcesy, kobieta wodząca na pokuszenie. Jednak takie są tylko pozory, bo Kaja również ma swój słaby punkt i swoje tajemnice. Ktoś inny powiedziałby, że Monika to przeciwieństwo Kai. Monika ze swoim rozbabranym życiem. Monika jest słaba, wiotka, bezsilna wobec wciąż narastającego stresu. Nie potrafi sobie radzić, ma problem ze wszystkim i ze wszystkimi. Monika nie radzi sobie w relacjach z byłym mężem, nie radzi sobie nawet z opieką nad synem. Monika ma syndrom ofiary przemocy domowej, wciąż żyje w strachu. Jej ucieczką jest zaglądanie do kieliszka, zakrapianie imprezy lub ucieczka w toksyczne relacje z ludźmi . Jak to mówią z deszczu pod rynnę. Te dwie kobiety nie powinny się nigdy spotkać, a jednak się spotkały. Kaja mając wirtualny romans umawia się z tym mężczyzną na randkę, obiecując mu mnóstwo wrażeń, ale ku rozczarowaniu jej kochanek wyznaje jej, że tak naprawdę to on ma żonę. Kaja popada w złość, ale nie rezygnuje i spotyka się ze swoim przyjacielem w Klubie. Tam poznaje Monikę. Można pomyśleć, że to koniec wirtualnego związku, koniec obietnic, koniec marzeń, koniec tej opowieści nic mylnego, bo Kaja ma swój plan, który musi zrealizować. A ta kobieta nigdy nie cofa się przed niczym. Polecam gorąco, bo w książkach N. Szagdaj jest coś takiego, że chce się je czytać. Pokazuje ona świat okrutny, ale prawdziwy. Gdzie nic nie jest takie jak myślimy, a kłamstwa, zemsta są na porządku dziennym. Z pewnością są to mroczne postacie, które pojawiają się w naszych lustrach, naszych snach i każdego dnia możemy na swojej drodze spotkać taką Kaję lub Monikę. Lepiej wystrzegajmy się takich przyjaciół i takich wrogów, bo nigdy nie wiadomo co nas spotka. Polecam !

Kaja jest tajemnicza, jest bezwzględna, silna, mroczna, nieokiełznana. Kaja nie cofnie się przed niczym. Ta kobieta na pierwszy rzut oka to chodzący ideał. Piękna, odnosząca sukcesy, kobieta wodząca na pokuszenie. Jednak takie są tylko pozory, bo Kaja również ma swój słaby punkt i swoje tajemnice. Ktoś inny powiedziałby, że Monika to przeciwieństwo Kai. Monika ze swoim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek ciekawy, ale im głębiej w las tym gorzej. Według mnie jest to historia o głębokich relacjach rodzinnych, małżeńskich rozterkach mrocznego zaklamanego związku. Średniak klasy B na dwa długie zimowe wieczory. (Nie do zapamiętania)

Początek ciekawy, ale im głębiej w las tym gorzej. Według mnie jest to historia o głębokich relacjach rodzinnych, małżeńskich rozterkach mrocznego zaklamanego związku. Średniak klasy B na dwa długie zimowe wieczory. (Nie do zapamiętania)

Pokaż mimo to