-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
Najpierw był film, ale dawno temu i tak jakoś zapadł mi w pamięci. Niedawno przeczytałam książkę. Niewielkie , spokojne miasteczko, sielankowa enklawa. Wszyscy się tam znają, nie tylko z widzenia. Znudzeni nawiązują romanse , budzą się w nich namiętności, wspólnie tworzą jakieś relacje i próbują żyć po swojemu. Nie zawsze dobrze, wbrew społecznym i moralnym zasadom. Książka o tym, że nigdy nie jest za późno by dokonywać zmiany w swoim życiu, by zmienić kierunek. Można płynąć pod prąd, albo z prądem, bo wbrew pozorom pomimo idylli wszyscy są tam jacyś nieszczęśliwi. Moze ta rutyna ich powoli zabija ? Jednak ich spokój zakłóca pojawienie się pedofila. Nienawiść do sąsiada rośnie z każdym dniem. Jedni postanawiają działać. Inni chcą walczyć o samych siebie i miłość. Dokonuje się w nich przemiana, planują, marzą. Chcą iść na przód inną drogą. Tylko pytanie czy im się uda ? Jeśli ma się rodziny i są małe dzieci proste decyzje, nigdy nie są proste, trudno jest wtedy odejść nie raniąc nikogo. Myślę, że jest to czasami niemożliwe, nawet jeśli się tego mocno pragnie. Każdy jest kowalem swojego losu !
Najpierw był film, ale dawno temu i tak jakoś zapadł mi w pamięci. Niedawno przeczytałam książkę. Niewielkie , spokojne miasteczko, sielankowa enklawa. Wszyscy się tam znają, nie tylko z widzenia. Znudzeni nawiązują romanse , budzą się w nich namiętności, wspólnie tworzą jakieś relacje i próbują żyć po swojemu. Nie zawsze dobrze, wbrew społecznym i moralnym zasadom. ...
więcej mniej Pokaż mimo toŻmijowisko to idealne studium rozpadu związku, małżeństwa, rodziny, grupy przyjaciół. To wzór na to w jaki sposób ma cię znienawidzieć cała Polska. Arek wraz z rodziną i grupą przyjaciół ze studiów wyjeżdża na wakacje, do miejsca gdzie ma być dziko, wiejsko, sielsko i anielsko. Duże jezioro , dookoła lasy. Ale sielsko i anielsko jest tylko przez chwilę, grupa pomimo tego, że się bawi, to juź od samego początku można wyczuć w trzewiach jakiś pełzający mrok. Stare urazy i tęsknoty w końcu wyłażą na wierzch i podczas imprezy dochodzi do pijackiej kłótni. Arek wydaje się w tym wszystkim takim chłopcem do bicia, chłopcem na posyłki, taką pierdołą. Żona go ciągle pogania, jej ciągle pretensje o wszystko, wiecznie niezadowolenie, wiadomo stara miłość nie rdzewieje. W końcu tama pęka i mleko się wylewa. Do tego na drugi dzień po imprezie okazuje się, że córka Ada znika. Dosłownie rozpływa się w powietrzu. Po roku Arek wraca, ale już nie sam nad jezioro w poszukiwaniu odpowiedzi co stało się z jego córką, ale nie tylko po to. Może by zrobić rachunek sumienia, bo odkąd zniknęło ich dziecko cała ich rodzina i życie rozpada się na kawałki. Żmijowisko to nie jest lekka opowiastka, właściwe myślę, że jest o nas samych. Nie ma tu ideałów, każdy z tych bohaterów jest zły i ma coś za uszami. Każdy próbuje coś ugrać dla siebie. Każdy jest kłamcą i tak naprawdę nie wiadomo komu można ufać. Przeczytałam książkę, przesłuchałam audiobook, Pan Bonaszewski robi super robotę, obejrzałam serial. I za każdym razem można odnaleźć w tej historii coś nowego, bo jest to odbicie nas samych.
Żmijowisko to idealne studium rozpadu związku, małżeństwa, rodziny, grupy przyjaciół. To wzór na to w jaki sposób ma cię znienawidzieć cała Polska. Arek wraz z rodziną i grupą przyjaciół ze studiów wyjeżdża na wakacje, do miejsca gdzie ma być dziko, wiejsko, sielsko i anielsko. Duże jezioro , dookoła lasy. Ale sielsko i anielsko jest tylko przez chwilę, grupa pomimo...
więcej mniej Pokaż mimo toKolejny raz przekonuję się, że uparta samotniczka Holly , chodź przechodzi trudne chwile, to nigdy nie zawodzi. Natomiast uwielbiany Król Grozy funduje mi karuzelę misz - masz, gdzie na granicy grozy i horroru , przy zajadaniu galaretki z mózgu , można otrzeć się o wieczorek poetycki i przy w blasku światełek poczuć ten nostalgiczny , poetycko- mroczny klimat. Do poezji nic nie mam, sama od lat ją piszę, także czytanie jak jedna z bohaterek zmaga się że swoją twórczością, sprawiło mi przyjemność. Natomiast w osłupienie wbiła mnie ta starsza i dynamiczna para, dwójka szaleńców, popaprańców, która pod maską swojej profesóry skrywa swoje okrucieństwo największego kalibru, wykorzystując swoją wiedzę, swój status i chorobę by uknuć swój obłąkany plan długowieczności. Mogłabym im życzyć stu lat staruszkowie, albo i nawet dwieście, gdyby nie Holly, która odkrywa prawdę, co tak naprawdę dzieje się na poetycko-sielankowej ulicy. Skąd każdego dnia machają do nas, na powitanie przemili staruszkowie. Nasi ukochani, bezbronni sąsiedzi z uśmiechniętymi, pomarszczonymi twarzami , ze swoim artetyzmem, którzy mimo wszystko zamiast serc mają bryłę lodu. Może rozejrzyjmy się wokół, jakich my mamy sąsiadów ? Do czego mogłabym się doczepić to te wszystkie zmianki i wstawki o covidzie, maseczkach i innych bzdurach. Książki to dla mnie podróż, ucieczka, drugie życie, nie chcę czytać o tym co mi przypomina ten cały nakręcany koszmar. Ale rozumiem, że autor pisał książkę, kiedy szalał cyrk i chciał żeby rzeczywistość była bardziej rzeczywista, albo wirus potraktował jako kolejny zapychacz, żeby jeszcze się coś działo. Tyle, że czytanie o tym, ile kto się razy szczepił, czy ubrał maseczkę, a może jej zapomniał, i czy wysmarkał nosa, jest mało przyjemne, a tym bardziej słuchanie audiobooka. Myślę, że książka na tym raczej straciła niż zyskała, ale może są ludzie , którym to nie przeszkadza. Nie wiem, dajcie znać !
Kolejny raz przekonuję się, że uparta samotniczka Holly , chodź przechodzi trudne chwile, to nigdy nie zawodzi. Natomiast uwielbiany Król Grozy funduje mi karuzelę misz - masz, gdzie na granicy grozy i horroru , przy zajadaniu galaretki z mózgu , można otrzeć się o wieczorek poetycki i przy w blasku światełek poczuć ten nostalgiczny , poetycko- mroczny klimat. Do poezji...
więcej mniej Pokaż mimo toRodzima wyspa, w której się żyje według legend, tradycji, rodzimej kultury, według wiary w Świętych i w drugiego człowieka. Miejsce gdzie od wieków nic się nie zmienia, ani ścieżki, którymi się wędruje, ulice, ani widoki na horyzoncie. Ale, któregoś dnia i na tą Wyspę dociera cywilizacja, bogactwo, blichtr, zepsucie jak słodki owoc i władza nad czyimś życiem. Wszyscy słyszeliśmy o takich miejscach gdzie rządzi się pieniądz i seks. Seks i pieniądz. Gdzie bogaci Panowie mogą dać upust swoim fantazjom. Historia, która się tam rozgrywa dzieje się na przestrzeni trzydziestu lat. Mercedes to młodziutka dziewczyna, która zostaję sprzedana na służbę do jednego z takich bogatych domów, by umilać czas córce Tatianie. Jest jak małpka w cyrku. Tatiana bawi sie nią i wykorzystuje jej naiwność dziecka. Mercedes z początku jest zafascynowana światem, w którym żyją Ci ludzie, ale z czasem wszystko się zmienia. Po odkryciu prawdy, o całym procederze jak handel ludźmi, seks przyjęcia, po których znikają dziewczęta zaczyna knuć plan nie tylko by uwolnić się od ich władzy , ale szuka też zemsty. Autorka porusza trudny temat, jak naiwność młodych kobiet i marzenia o karierach modelek może zamienić się w pułapkę, z której nie ma wyjścia. Temat nie jest obcy, oklepany z każdej strony, ale miejsce, w którym dzieje się wszystko nadaje klimatu książce. Nie ma tu krwawych i brutalnych opisów wykorzystań. Taki lekki thiller w słonecznej scenerii jak powiew ciepłego wiatru znad oceanu.
Rodzima wyspa, w której się żyje według legend, tradycji, rodzimej kultury, według wiary w Świętych i w drugiego człowieka. Miejsce gdzie od wieków nic się nie zmienia, ani ścieżki, którymi się wędruje, ulice, ani widoki na horyzoncie. Ale, któregoś dnia i na tą Wyspę dociera cywilizacja, bogactwo, blichtr, zepsucie jak słodki owoc i władza nad czyimś życiem. Wszyscy...
więcej mniej Pokaż mimo toPoparzone dziecko jest jak ciągle otwarta rana, z której sączy się nienawiść , a po chwili trudna miłość . I to sie wszystko miesza, kotłuje. Taniec , w zawiłym trójkącie. Ojciec, syn i kochanka, a w tle pamięć o matce. Wspomnienia o matce jak wystygła już herbata, do tego w zimnym salonie. Za oknem też szalejąca skandynawska zamieć. Ciężka powieść, przepełniona emocjami , ale napisana jakże pięknym językiem o braku miłości, o pożądaniu i o samotności.
Poparzone dziecko jest jak ciągle otwarta rana, z której sączy się nienawiść , a po chwili trudna miłość . I to sie wszystko miesza, kotłuje. Taniec , w zawiłym trójkącie. Ojciec, syn i kochanka, a w tle pamięć o matce. Wspomnienia o matce jak wystygła już herbata, do tego w zimnym salonie. Za oknem też szalejąca skandynawska zamieć. Ciężka powieść, przepełniona...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-03
Jest to jedna z tych książek, które zostają w głowie na dłużej. Już na samym początku zaczyna się z przytupem, kiedy do Lowen w drodze na spotkanie stanie się świadkiem makabrycznego wypadku na ulicy. To jak jakiś cholerny znak z nieba, żeby do tego spotkania wogóle nie doszło. Jak zapowiedź makabrycznej historii, tragicznego w skutkach romansu. Ale Lowen właśnie stanęła na rozdrożu, bez pieniędzy, w żałobie po stracie matki, bez planów na przyszłość. Praca w posiadłości Crawfordów jest dla niej rzuconym kołem ratunkowym i Lowen podejmuje się by dokończyć pisać serię książek chorej Verenity. Pracując odkrywa niepublikowany materiał , spowiedź Verity i coraz bardziej każdego dnia czytając go zanurza się nie tylko w ramiona jej męża, ale i w mrok , który pochłania ją całkowicie. Z czasem Lowen staje się nią samą ze swoją nienawiścią i szaleństwem, w który popada. Manuskrypt zmusza kobietę do działania, jednak rzeczywistość jest inna niż Lowden sobie wyobraża. To jak fałszywie przedstawiony obraz rodziny w krzywym zwierciadle. Widzi się to w co chce się widzieć. Fascynacja drugą osobą przysłania prawdę i zmusza by zanurzać się w mrok jeszcze bardziej. A potem już nie ma odwrotu. Zakończenie przysłowiowo wbija w fotel. Książkę czyta się szybko. Dużo scen seksu, które napędzają mroczny romans i pchają w coraz większą otchłań. W książce poruszony jest temat rodzicielstwa i ból po stracie, ale nie jest to dramat czy książka obyczajowa. Dla mnie to thiller erotyczny , napięcie rośnie z każdą sceną.
Jest to jedna z tych książek, które zostają w głowie na dłużej. Już na samym początku zaczyna się z przytupem, kiedy do Lowen w drodze na spotkanie stanie się świadkiem makabrycznego wypadku na ulicy. To jak jakiś cholerny znak z nieba, żeby do tego spotkania wogóle nie doszło. Jak zapowiedź makabrycznej historii, tragicznego w skutkach romansu. Ale Lowen właśnie stanęła...
więcej mniej Pokaż mimo to
Shannon i Chris Watts idealne małżeństwo, idealna amerykańska rodzina. Piękny dom, dwie piękne córeczki Bella i Celeste. Rankiem w połowie sierpnia 2018, Shannon wraca do domu z podróży służbowej. Ostatnie nagranie żywej jeszcze kobiety, nagrywa kamera umiejscowiona nad drzwiami ich domu. Kobieta ma ze sobą walizkę i jest też w ciąży ze swoim trzecim dzieckiem. Następnego dnia zgłoszono zaginięcie Shannon I jej dwóch córeczek. Co wydarzyło się tamtego ranka, w ich domu, tak naprawdę nie wiadomo do końca. Skazany za morderstwo swojej rodziny Chris odsiaduje wyrok dożywocia. Całe amerykańskie społeczeństwo jest wstrząsniete do dzisiaj tą potworną sprawą. Widać to szczególnie w mediach społecznościowych. Czy Chris naprawdę jest najniebezpiecznym mężczyzną Ameryki ? Ano jest i to dlatego, że nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Chris był uważany za idealnego ojca, idealnego męża, faceta , który chce Ci nieba uchylić. Jest spokojny, zamknięty w sobie, kocha wyścigi samochodowe i samochody. Oddany i posłuszny, bez przeciwu wykonuje wszystkie polecenia żony. To ona w tym małżeństwie gra pierwsze skrzypce. Jest przebojowa i energiczna, przeciwieństwo nieśmiałego męża. Shannon żyje w sieci, ciągle wrzuca jakieś filmiki, nagrania, posty . Ich życie miesza się z wirtualnym życiem jak na jakiejś karuzeli wyzwań. Shannon jest zaangażowana w sprzedaż plastrów odchudzających i ciągle próbuje wskoczyć na wyższy lewel by ich sytuacja finansowa była lepsza. W końcu kobieta lubi wszystko co najlepsze i najdroższe. Niby wszystko jest piękne, te ich życie jak z przysłowiowej bajki, jednak fasada opada kiedy Chris poznaje młodszą od siebie kobietę , w miejscu swojej pracy i zauroczenie nią, a potem fascynacja wpływa na zachowanie mężczyzny i tragedię jaka się potem wydarzyła. John Glatt próbuje krok po kroku opisać co się wydarzyło tamtego lata , jakie wiedli życie i jaki wpływ na Chrisa miało postępowanie żony i zaureczenie kochanką. Kim właściwie była ? Z pewnością Chris pod władaniem Shannon czuł się stłamszony, na pewno chciał się uwolnić z nieszczęśliwego małżeństwa, kolejne dziecko w drodze komplikowało wszystko, ale nic nie tłumaczy tego co zrobił. Od tego są przecież rozwody. Nie można całej swojej rodziny wymazać gumką ze zdjęcia , zrobić delate, wyrzucić na śmietnik tylko dlatego, że się zakochał. To się zdarza. To się może przytrafić każdemu, takie jest życie, ale nikt nikogo nie powinien mordorwać. Dlaczego z idealnego ojca, kochającego męża Chris zamienia się w niebezpiecznego potwora? Czy może był taki od zawsze tylko ukrywał przed światem swoją drugą naturę? A może to wpływ jego matki, która nie lubiła swojej synowej, w końcu były w jednym, ciągłym konflikcie . Na te wszystkie pytania próbuje odpowiedzieć autor w swojej reporterskiej pracy, ale myślę, że nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Bardzo wnikliwy i ciekawy reportaż, o tym, że nie wszystko to co widzimy na insta jest prawdą . Że pod kolorowymi filtrami ukrywa się inną prawdę. Prawdę o kłamstwie, narastającym żalu czy złości. O zdradzie, samotności, o egoizmie i braku miłości. Ci dwoje ludzi nigdy nie powinni być razem. Byli tak różni jak ogień i woda.
Shannon i Chris Watts idealne małżeństwo, idealna amerykańska rodzina. Piękny dom, dwie piękne córeczki Bella i Celeste. Rankiem w połowie sierpnia 2018, Shannon wraca do domu z podróży służbowej. Ostatnie nagranie żywej jeszcze kobiety, nagrywa kamera umiejscowiona nad drzwiami ich domu. Kobieta ma ze sobą walizkę i jest też w ciąży ze swoim trzecim dzieckiem....
więcej Pokaż mimo to