-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2014-07-18
2014-07-01
2014-02-01
2014-04-19
Są takie książki, które w niezwykły sposób dotykają. Które trafiają dokładnie w punkt, poruszają struny duszy, które wyrażają nasze myśli i przekazują je światu, chociaż nasze wargi nadal są nieruchome. Na południe od granicy, na zachód od słońca jest właśnie taką książką dla mnie. Dużo myśli pływa mi po głowie po lekturze, a o to chyba chodzi. Murakami nie zawodzi.
Są takie książki, które w niezwykły sposób dotykają. Które trafiają dokładnie w punkt, poruszają struny duszy, które wyrażają nasze myśli i przekazują je światu, chociaż nasze wargi nadal są nieruchome. Na południe od granicy, na zachód od słońca jest właśnie taką książką dla mnie. Dużo myśli pływa mi po głowie po lekturze, a o to chyba chodzi. Murakami nie zawodzi.
Pokaż mimo to2014-01-24
2014-01-23
"Siddhartha" to myśli, które wylewają się ciurkiem z kranu naszego umysłu. To historia człowieka, który myśli, czeka i pości a poza tym wątpi, szuka, popełnia błędy, uczy się , znajduje i gubi, upada, wstaje a czasem nawet się wznosi. To refleksje o mądrości, o ludziach, o Wzniosłości, niepewności, odpowiedziach i sensie zadawania pytań. Czytelnik płynie z nurtem tej rzeki, która podobnie jak ta w utworze mówi do niego i zostawia niezatarty ślad.
"Siddhartha" to myśli, które wylewają się ciurkiem z kranu naszego umysłu. To historia człowieka, który myśli, czeka i pości a poza tym wątpi, szuka, popełnia błędy, uczy się , znajduje i gubi, upada, wstaje a czasem nawet się wznosi. To refleksje o mądrości, o ludziach, o Wzniosłości, niepewności, odpowiedziach i sensie zadawania pytań. Czytelnik płynie z nurtem tej rzeki,...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-12-25
2013-12-27
Schmitt w przedmowie pisze, że "woli gmatwać tajemnice, niż je wyjaśniać" i te słowa idealnie oddają charakter tej książki. Nie chodzi w niej o opowiedzenie jakieś historii. O odpowiedzi. Chodzi w niej o pytania, o to żeby je zadawać i o to, żeby myśleć. Nie wszystko jest zawsze takie, jak się nam wydaje, rzeczywistość mogła wyglądać inaczej. Rzecz w tym, żeby odnaleźć sens. Polecam wszystkim lubiącym pogmerać sobie w głowie.
Schmitt w przedmowie pisze, że "woli gmatwać tajemnice, niż je wyjaśniać" i te słowa idealnie oddają charakter tej książki. Nie chodzi w niej o opowiedzenie jakieś historii. O odpowiedzi. Chodzi w niej o pytania, o to żeby je zadawać i o to, żeby myśleć. Nie wszystko jest zawsze takie, jak się nam wydaje, rzeczywistość mogła wyglądać inaczej. Rzecz w tym, żeby odnaleźć...
więcej mniej Pokaż mimo tojuż nie mogę się doczekać, kiedy wezmę ją do rąk!
już nie mogę się doczekać, kiedy wezmę ją do rąk!
Pokaż mimo to2013-06-25
Po drugi tom trylogii "Millenium" sięgnęłam prawie rok po przeczytaniu "Mężczyzn, który nienawidzą kobiet". Mimo, że i pierwszą częścią nie byłam zachwycona to jednak ciekawość zwyciężyła- chciałam dowiedzieć się jakie są dalsze losy zbuntowanej Lisabeth Salander. "Dziewczyna, która igrała z ogniem" jest dokładnie na takim samym poziomie jak pierwsza część trylogii. Nie jest ani lepsza, ani gorsza. Opasłe tomisko, w którym początkowy wątek ( Salander na Grenadzie) wydaje się swoistą zapchaj dziurą ( chyba że, a tego nie mogę wykluczyć, będzie on miał duże znaczenie w kolejnym tomie). Akcja toczy się gładko, rozwija się ale ja nie poczułam klimatu, nie było tajemnicy i tego dreszczyku emocji, który zawsze towarzyszy (lub powinien) książkom tego rodzaju. Trochę rozpraszał mnie także nadmiar drugoplanowych bohaterów. Warto też wspomnieć o zakończeniu, którego mi brakowało. Podsumowując- podobało mi się, było ciekawie ale nie jest to najlepsza książka jaką czytałam.
Po drugi tom trylogii "Millenium" sięgnęłam prawie rok po przeczytaniu "Mężczyzn, który nienawidzą kobiet". Mimo, że i pierwszą częścią nie byłam zachwycona to jednak ciekawość zwyciężyła- chciałam dowiedzieć się jakie są dalsze losy zbuntowanej Lisabeth Salander. "Dziewczyna, która igrała z ogniem" jest dokładnie na takim samym poziomie jak pierwsza część trylogii. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zabawne, ostatnio mam szczęście trafiać na książki, które dokładnie trafiają w stan moich myśli i uczuć. No właśnie-uczuć bo to właśnie o nich po raz kolejny opowiada nam Schmitt z typowym dla niego ciepłem i chłodem jednocześnie. Przedstawia obraz bardzo prosty w swojej komplikacji. Prosty dlatego, że wszyscy dobrze znamy sytuację, kiedy nasze uczucia nas przerastają, kiedy zaczynamy się w nie wikłać aż w końcu... aż w końcu wszystko staje się zbyt trudne, kiedy się poddajemy. Proste bo to rozumiemy, bo potrafimy się w to wczuć, bo pamiętamy. Jednocześnie wszystko jest skomplikowane, bo to jak synonim słowa "uczucie". Bohaterowie Tektoniki też walczą. Ze sobą, o siebie, z uczuciem i o uczucie... walczą tak bardzo, że wszystko tracą. Wydaje mi się, że autor nie tyle nas przed tym przestrzega ile mówi "pójdźcie w to". Bo przecież prawdziwe, intensywne uczucie warte jest doznania, nawet jeśli pozostawia po sobie blizny. Kto to zrozumie będzie czuł naprawdę.
Odwołując się do komentarza autora na końcu książki- ja też wolę niespokojną, wrzącą, chaotyczną i nieprzewidywalną tektonikę. Masochistycznie?
Zabawne, ostatnio mam szczęście trafiać na książki, które dokładnie trafiają w stan moich myśli i uczuć. No właśnie-uczuć bo to właśnie o nich po raz kolejny opowiada nam Schmitt z typowym dla niego ciepłem i chłodem jednocześnie. Przedstawia obraz bardzo prosty w swojej komplikacji. Prosty dlatego, że wszyscy dobrze znamy sytuację, kiedy nasze uczucia nas przerastają,...
więcej Pokaż mimo to