-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-12-29
2021-08-01
Po raz pierwszy od dawna brakuje mi słów. Mam w głowie natłok myśli, a równocześnie nie bardzo potrafię napisać coś mądrego o książce, która otrzymała ode mnie 10 punktów na 10 możliwych. Sprawczynią tego co dzieje się teraz w mojej głowie jest Catriona Ward. Napisała genialny thriller!
Trudno opowiedzieć o czym jest książka, żeby nie zdradzić zbyt wiele. Nie chcę odbierać Wam przyjemności poznawania tej niebywałej historii. W każdym razie jest to thriller zupełnie inny niż wszystkie, które do tej pory przeczytałam. Narratorami są Ted, Olivia i Dee. Ted to dziwak, który mieszka w starym domu pod lasem. Olivia to bardzo inteligentna kotka. Dee z kolei jest siostrą dziewczynki, która wiele lat temu zaginęła i jak dotąd nie udało jej się odnaleźć.
Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony. Nie pozwoliła mi myśleć o niczym innym. Byłam przerażona i jednocześnie zachwycona. Kiedy już myślałam, że wiem o co chodzi i rozwiązałam zagadkę, po kilku stronach okazywało się, że jestem w błędzie. Nigdy nie domyśliłabym się zakończenia. Jest niesamowite!
Autorka stworzyła wyjątkowe postacie. Teda bałam się od samego początku. Pewnie jeszcze długo na samą myśl o nim, będę się czuła nieswojo. Kotkę Olivię oczywiście pokochałam. Jest wyjątkowo bystra, a do tego ma poczucie humoru. A Dee? Cóż... ona tylko próbuje odnaleźć siostrę. Czy można jej nie współczuć?
Koniecznie przeczytajcie "Ostatni dom na zapomnianej ulicy". Gwarantuję, że nie będzie to czas stracony, a książka na zawsze pozostanie w Waszej pamięci.
Po raz pierwszy od dawna brakuje mi słów. Mam w głowie natłok myśli, a równocześnie nie bardzo potrafię napisać coś mądrego o książce, która otrzymała ode mnie 10 punktów na 10 możliwych. Sprawczynią tego co dzieje się teraz w mojej głowie jest Catriona Ward. Napisała genialny thriller!
Trudno opowiedzieć o czym jest książka, żeby nie zdradzić zbyt wiele. Nie chcę...
2021-07-28
Uwielbiam thrillery i kryminały. Oczywiście czasem trafiam na słabe i rozczarowujące. Na szczęście w przypadku "Monteperdido" jest inaczej. Pierwsze słowo, które wypowiedziałam po przeczytaniu tej książki (jak już pozbierałam szczękę z podłogi) to: WOW! Może trochę nie po polsku, ale takie ono właśnie było.
Akcja tego jakże genialnego thrillera, rozgrywa się w malowniczo położonym miasteczku w Pirenejach. Jak to zazwyczaj bywa w takich społecznościach, wszyscy znają się jak łyse konie, a życie upływa im beztrosko i spokojnie. Do czasu. Pewnego dnia porwane zostają dwie jedenastoletnie dziewczynki, Ana i Lucía. Rozpoczynają się poszukiwania i przesłuchania. Aresztowany zostaje ojciec Any, gdyż na nim ciąży najwięcej podejrzeń i być może to właśnie on miał motyw. Z czasem okazuje się, że wszystkie tropy i poszlaki są nic nie warte. Śledztwo utyka w martwym punkcie. Wyobraźcie sobie radość i jednocześnie zdziwienie mieszkańców miasteczka, kiedy po 5 latach od porwania odnajduje się Ana.
Do Monteperdido przyjeżdżają inspektor Sara i jej szef. Skoro znalazła się Ana to przecież tylko krok dzieli ich od zakończenia śledztwa. Rzeczywistość okazuje się jednak inna i choć dziewczyna opowiada o tym co działo się z nimi przez 5 lat, nie sposób odnaleźć Lucíę. Zaczyna się wyścig z czasem i wszyscy zadają sobie pytanie czy drugą dziewczyna jeszcze żyje.
Książka jest doskonała z wielu powodów. Przede wszystkim akcja jest wartka jak nurt rzeki, która przepływa przez miasteczko. Uwierzcie mi, że jest to powieść, przy której nie sposób się nudzić i trudno się od niej oderwać. Miałam ochotę przeczytać ją za jednym podejściem, a z drugiej strony chciałam dawkować sobie tę przyjemność przez wiele dni.
Bardzo podobało mi się również to, że bohaterowie "Monteperdido" są tak złożonymi postaciami. Każdy z nich ma jakiś sekret i "coś za uszami". Inspektor Sara na przykład, miała koszmarne dzieciństwo i do tej pory nie radzi sobie z demonami przeszłości. Z kolei policjant Víctor próbuje ukryć przed nią coś co ma związek ze śledztwem. Dla mnie każdy facet w tej książce był podejrzanym.
Dodatkowe punkty przyznaję tej książce za to, że nie udało mi się wytypować porywacza. Tak wiele osób ma tam coś na sumieniu, że sprawa jest wyjątkowo skomplikowana. Przemawia do mnie ta wielowątkowość. A zakończenie... to po prostu petarda!
Nie ma co owijać w bawełnę. "Monteperdido" to jeden z najlepszych thrillerów jaki przeczytałam. Polecam! Będziecie zachwyceni.
Uwielbiam thrillery i kryminały. Oczywiście czasem trafiam na słabe i rozczarowujące. Na szczęście w przypadku "Monteperdido" jest inaczej. Pierwsze słowo, które wypowiedziałam po przeczytaniu tej książki (jak już pozbierałam szczękę z podłogi) to: WOW! Może trochę nie po polsku, ale takie ono właśnie było.
Akcja tego jakże genialnego thrillera, rozgrywa się w...
2021-07-07
Moje wspomnienia związane ze szkołą podstawową, nie są zbyt miłe. Jednak kiedy przeczytałam ten wyjątkowy reportaż, mogę powiedzieć wprost, że w porównaniu ze szkołami dla rdzennych mieszkańców Kanady, moja była wspaniała.
W Kanadzie, w przepięknych okolicznościach przyrody od połowy XIX wieku, przez ponad 100 lat działy się rzeczy, które trudno sobie wyobrazić. Dzieci były odbierane rodzicom i umieszczane w szkołach z internatem. Katoliccy księża prowadzący te placówki, straszyli ogniem piekielnym wszystkich, którzy wyrazili sprzeciw. W szkołach dzieci były bite, gnębione psychicznie, gwałcone i rażone prądem. Wszystko to w imię Boga. Po wielu latach wychowankowie domagają się odszkodowań i przeprosin zarówno od rządu Kanady, jak i papieża.
Autorka opisuje traumy, z którymi muszą się zmagać dorośli już dziś uczniowie katolickich szkół. Żadne pieniądze, ani przeprosiny nie rozwiążą ich problemów. Pokrzywdzone są całe pokolenia rdzennych mieszkańców Kanady. To właśnie pośród nich jest największy odsetek samobójstw na świecie.
Nie polecam tego reportażu osobom wrażliwym. Opisy metod jakimi wychowywano dzieci są bardzo drastyczne. Z książki można się też dowiedzieć jak przebiegały procesy sądowe i jakie stanowisko w tej sprawie ma państwo. Jeśli zdecydujecie się przeczytać "27 śmierci Toby'ego Obeda", to musicie liczyć się z tym, że nigdy o tej książce nie zapomnicie. Nie będziecie się już zastanawiać dlaczego w Kanadzie płoną kościoły.
Moje wspomnienia związane ze szkołą podstawową, nie są zbyt miłe. Jednak kiedy przeczytałam ten wyjątkowy reportaż, mogę powiedzieć wprost, że w porównaniu ze szkołami dla rdzennych mieszkańców Kanady, moja była wspaniała.
W Kanadzie, w przepięknych okolicznościach przyrody od połowy XIX wieku, przez ponad 100 lat działy się rzeczy, które trudno sobie wyobrazić....
2021-05-31
Ach, jak cudownie było ponownie spotkać się z moim ukochanym pisarzem. Tym razem na kartkach "Miasta z mgły". Chociaż to opowiadania, a ja wielką miłością do tej formy literackiej nie pałam, to Zafón jak zawsze zabrał mnie w magiczną podróż.
Ta książka ma niestety jedną wadę - jest ostatnia. Została wydana po śmierci autora. Trudno było mi ją czytać. Cały czas miałam w głowie myśl, że nie przeczytam juz nic nowego spod pióra tego wybitnego mistrza. Przy każdym z jedenastu opowiadań serce mi krwawiło, a oczy wypełniały się łzami.
Zafón po raz ostatni przeniósł mnie na ulice dawnej Barcelony. Do znanych mi już z poprzednich książek miejsc, jak i w zupełnie nowe. Miło wspominam również spotkanie z Cervantesem i Gaudim. Każde opowiadanie to niepowtarzalny styl, niebanalna historia i to "coś" co znajdziemy tylko w dziełach Zafona.
Myślę, że nie ma sensu opisywania każdego opowiadania. Niech to będzie dla Was genialna przygoda, którą przeżyjecie czytając "Miasto z mgły". Zdradzę tylko, że z jednego opowiadania dowiecie się jak powstał Cmentarz Zapomnianych Książek. Jeśli ktoś nie zna twórczości Zafona, to polecam tę książkę na początek. A jeśli znacie... to nie muszę polecać.
Ach, jak cudownie było ponownie spotkać się z moim ukochanym pisarzem. Tym razem na kartkach "Miasta z mgły". Chociaż to opowiadania, a ja wielką miłością do tej formy literackiej nie pałam, to Zafón jak zawsze zabrał mnie w magiczną podróż.
Ta książka ma niestety jedną wadę - jest ostatnia. Została wydana po śmierci autora. Trudno było mi ją czytać. Cały czas miałam w...
2020
2021-05-16
W swoim życiu przeczytałam mnóstwo książek, ale komedia kryminalna trafiła mi się po raz pierwszy. Jestem wielbicielką czarnego humoru i krwawych scen, dlatego książka "Zabijaj uważnie" wydawała się dla mnie idealna. Obawiałam się tylko czy połączenie kryminału i poradnika psychologicznego, to dobry pomysł. Moje obawy okazały się całkowicie niepotrzebne. Książka jest świetna.
Karsten Dusse w roli głównego bohatera obsadził adwokata Björna, którego najważniejszym klientem jest znany kryminalista. Z powodu pracy Björnowi brakuje czasu dla żony i córeczki. Właśnie dlatego trafia do gabinetu coacha i to spotkanie odmienia jego życie. Adwokat uczy się co to uważność. A że prowadzi go to do popełnienia morderstwa... cóż, takie rzeczy się zdarzają. Od teraz Björn stosuje się do porad trenera uważności i nie rozstaje się z jego książką. Nie spodziewał się, że wszystko w życiu zależy od odpowiedniego analizowania sytuacji i ćwiczeń oddechowych. Teraz jego życie to pasmo sukcesów.
Czytając tę książkę uśmiech nie schodził mi z twarzy, a momenty głośnych wybuchów śmiechu zdarzały się bardzo często. Upewniłam się też w przeświadczeniu, że podejście psychologiczne jest niesamowicie ważne w każdej sytuacji. Zarówno jeśli chodzi o porachunki mafijne jak i znalezienie dziecku miejsca w przedszkolu. Porady zamieszczone na początku każdego rozdziału są niezwykle istotne i warto o nich pamiętać.
Nie jestem fanką poradników i rzadko po nie sięgam. Jednak w tym przypadku połączenie poradnika, kryminału i komedii to genialny pomysł. Świetnie się bawiłam przy tej nietuzinkowej lekturze. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
W swoim życiu przeczytałam mnóstwo książek, ale komedia kryminalna trafiła mi się po raz pierwszy. Jestem wielbicielką czarnego humoru i krwawych scen, dlatego książka "Zabijaj uważnie" wydawała się dla mnie idealna. Obawiałam się tylko czy połączenie kryminału i poradnika psychologicznego, to dobry pomysł. Moje obawy okazały się całkowicie niepotrzebne. Książka jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-06
2020
2020
2020
2020
2020
2020
2020-12-06
2020
2020-08-21
2020-08-21
2020-08-21
2020-08-16
Nie należy brać życia zbyt poważnie. Ta sama zasada dotyczy wyboru książek. Warto dać odpocząć umysłowi i przeczytać coś co nie wymaga myślenia, a przy okazji można się uśmiechnąć.
Ptaszka Staszka, uroczego rysunkowego wróbelka, pierwszy raz zobaczyłam na Facebooku. Moje serce zabiło mocniej do tego stworzenia obdarzonego wyjątkowym poczuciem humoru i pięknego w swojej prostocie. Jego pamiętniki po prostu musiałam kupić. I nie były to stracone pieniądze! Dowiedziałam się mnóstwa ciekawostek o życiu ptaków. Staszek w krótkich, przeważnie jednostronicowych tekstach, wyjaśnia jak funkcjonuje ptasi świat i jak postrzega ludzi. Oczywiście wszystko napisane jest z charakterystycznym dla niego humorem. Generalnie ptaki zupełnie inaczej patrzą na życie, podchodzą do niego dość lekko i śmieją się z człowieka.
Z całą pewnością książka poprawiła mi nastrój. Może nie turlałam się po podłodze pękając ze śmiechu, ale niewątpliwie uśmiech gościł na mojej twarzy. Nie musiałam wytężać mózgu... po prostu fruwałam z wróbelkami. Każdemu polecam taką rozrywkę!
Nie należy brać życia zbyt poważnie. Ta sama zasada dotyczy wyboru książek. Warto dać odpocząć umysłowi i przeczytać coś co nie wymaga myślenia, a przy okazji można się uśmiechnąć.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPtaszka Staszka, uroczego rysunkowego wróbelka, pierwszy raz zobaczyłam na Facebooku. Moje serce zabiło mocniej do tego stworzenia obdarzonego wyjątkowym poczuciem humoru i pięknego w...