-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
“Była sobie raz dziewczynka, która miała tajemnicę…”
“Białe jak śnieg” to już moje drugie spotkanie z twórczością Salli Simukka. To właśnie trylogia o przygodach Lumikki Andersson przyniosła jej największa sławę na całym świecie. Pierwszy tom “Czerwone jak krew” zapamiętałam bardzo dobrze. Był to pierwszy kryminał dla młodzieży, który miałam okazje czytać. Postanowiłam zacząć sięgać po nowe gatunki niż ciągle czytać książki dla młodzieży. Czy kontynuacja serii pozostawiła po sobie tak samo dobre wspomnienia jak jej początek? Sprawdźmy to!
“Czy kłamstwo jest ostatecznie aż tak złe? A jeśli nieprawda jest piękniejsza od rzeczywistości? Jeśli daje obu stronom coś więcej od prawdy?”
Lumikki, która całkiem niedawno znalazła się w centrum brudnych interesów mafijnej rodziny, postanawia odpocząć z dala od pokrytego białym puchem Tampere i nie mieszać się w nie swoje sprawy. Jako cel samotnej podróży wybiera sobie słoneczną Pragę. Nie wie jednak, że nawet w tak odległym mieście dopadną ją kłopoty, które zaczną się całkiem niewinnie. Lumikki spotyka dziewczynę, która mówi jej, że… jest jej starszą siostrą. Siostrą?! No właśnie. To trzeba wyjaśnić bo choć pamięta doskonale, że rodzice
coś przed nią ukrywają, to nie może uwierzyć w to, że któreś z rodziców mogłoby mieć romans. Spotyka się więc z Lenką mając nadzieję, że da się to jakoś wytłumaczyć. Z biegiem czasu okazuje się jednak, że nowo poznana dziewczyna, podająca się za siostrę Lumikki bardzo dziwnie się zachowuje. Okazuje się, że jest członkinią sekty o podłożu religijnym. Chcąc jej pomóc panna Anderson dołącza do Białej Rodziny.
Co zrobi gdy dowie się, że grozi jej teraz śmiertelne niebezpieczeństwo? Czy rozwiąże rodzinną tajemnicę?
“Tęsknota to uczucie, z którym niełatwo ułożyć sobie życie. Tęsknota nie pyta o zgodę, nie dba o czas i miejsce. Jest nieskromna i zaborcza, wymagająca i samolubna. Mąci myśli lub nazbyt je rozjaśnia, wyostrza do przesady. Tęsknota żąda bezwarunkowej kapitulacji.”
Kończąc czytanie "Czerwone jak krew" nie mogłam się doczekać, aż znów będę mogła zatopić się w świat Lumikki. Chciałam jak najszybciej móc rozwiązywać z nią kolejną kryminalną zagadkę. Szukać dowodów, podejrzanych itp. Po czasie w moje ręce wpadła kontynuacja serii "Białe jak śnieg". Lumikki zabrała mnie tym razem do Pragi. Pierwsza myśl - "co u licha może spotkać ją na wakacjach?". Im dalej tym ciekawiej. Pojawia się dziewczyna podająca się za siostrę Anderson. Pamiętałam z pierwszej części, że jej rodzice skrywali jakąś tajemnicę. Chciałam się wtedy dowiedzieć jaką i teraz wraz z Lumikki szłam po nitce do kłębka. To ten wątek rodzinny sprawił, że dotrwałam do końca powieści. Wątek sekty religijnej mnie
nie zaciekawił. Nie przeszkadzał mi ale nie sprawiał też przyjemności. Po prostu był i nie szło go wyciąć więc musiałam go zaakceptować.
"Dlaczego trzeba się budzić, gdy rzeczywistość snu jest lepsza i właściwsza?"
Często w seriach zdarza się, że drugi tom jest gorszy od pierwszego. Nie wiem czym jest to spowodowane ale spotkałam się z tym już nie raz. Ma to miejsce też w trylogii autorstwa Salli Simukka. W moich oczach "Białe jak śnieg" wypada gorzej niż poprzedniczka. Tempo akcji jest spokojniejsze. Nie ma jakiś spontanicznych akcji, które ujęły mnie w "Czerwone jak krew". Nie wiem, czy autorce zabrakło pomysłów, żeby rozkęcić jakoś ten tom czy po prostu był to zwykły spadek formy. Tak czy inaczej, tym razem nie miałam najmniejszych oporów przed odłożeniem książki aby sięgnąć po inną. Nie czułam potrzeby zarwania nocy aby dowiedzieć się co będzie dalej.
Nigdy nie błagaj o miłość, przyjaźń ani zaufanie.
Mimo niezbyt udanej kontynuacji kryminalnych przygód Lumikki Anderson, książka wymusiła na mnie konieczność zastanowienia się nad pewnymi kwestiami. Salla Simukka ma talent do opisywania uczuć
i relacji międzyludzkich. Pojawił się tu wątek miłosny z przeszłości, który totalnie mnie zaskoczył!
Nie spodziewałam się, że autorka w całą historię wplecie też takie uczucia. Doskonale też ukazała relacje pomiędzy Lenką a Lumikki. Próbowałam zastanowić się, jak ja zachowałabym się, gdyby jakaś dziewczyna na ulicy powiedziała mi "Cześć! Jestem Twoją siostrą!". To wszystko sprawiło, że powieść jako całość odbieram jako dobrą. Na pewno zapoznam się z kontynuacją, ponieważ nie lubię zostawiać niedkończonych serii.
"Chcę żyć. Chcę żyć. Chcę..."
"Białe jak śnieg" polecam wszystkim fanom trylogii Salli Sumikka. Każdy sam powinien przekonać się jak dalej potoczą się przygody Lumikki Anderson. Ja na pewno sięgnę po "Czarne jak heban" ponieważ nie zostawiam niedokończonych serii a chce się przekonać czy jeszcze autorka jest nas w stanie zaskoczyć.
“Była sobie raz dziewczynka, która miała tajemnicę…”
“Białe jak śnieg” to już moje drugie spotkanie z twórczością Salli Simukka. To właśnie trylogia o przygodach Lumikki Andersson przyniosła jej największa sławę na całym świecie. Pierwszy tom “Czerwone jak krew” zapamiętałam bardzo dobrze. Był to pierwszy kryminał dla młodzieży, który miałam okazje czytać. Postanowiłam...
2014-10-19
"Och, gdybym tak miała dziecko o skórze białej jak śnieg, wargach czerwonych jak krew, włosach czerwonych jak hebanowe drzewo!"
Tak zaczyna nam się popularna na całym świecie fińska młodzieżowa sensacja, która dodatkowo ma w sobie sporo nawiązań do baśni. "Czerwone jak krew" rozpoczyna trylogię przygód Lumikki Andersson, której autorką jest Salla Simukka. Pierwszą swoją powieść wydała w 2002 roku. Od tamtego czasu na jej koncie przybyło 13 dodatkowych książek skierowanych do starszej młodzieży. Jednak to trylogia o Lumikki przyniosła jej rozgłos na całym świecie o czym świadczyć może fakt, że prawa do przekładu wykupiono aż w 38 krajach!
"Była sobie raz dziewczynka, która nauczyła się bać..."
Lumikki jest uczennicą Liceum Plastycznego w Tampere. Przeniosła się tu, aby odciąć się od koszmarnej przeszłości. Chciała zacząć nowe życie, z dala od domu, z dala od rodziców, z dala od Riihimäki. Wynajmuje malutkie mieszkanie i zaczyna od nowa w mieście, w którym nikt jej nie zna. W szkole trzyma się na uboczu, nie wchodzi nikomu w drogę. Jej główne motto życia polega na tym, aby nie wciskać nosa w coś co jej nie dotyczy. Udawało jej się to dość skutecznie, do czasu. Pewnego dnia, przez to, że znalazła się w złym miejscu o złej porze, jej życie trochę się komplikuje. W szkolnej ciemni znalazła suszące się mokre banknoty pięćseteurowe. Było ich mnóstwo a kobieca intuicja Lumikki podpowiadała jej, że tyle pieniędzy nie znalazło się tu przypadkiem. Złamała swoją główna zasadę, co skutkowało tym, że wplątała się w coś o czym nawet nie śniła. Zaczęła brać udział w grze, w której stawką było życie.
"Która zawsze jest sama, choć nigdy nie wygląda na osamotnioną. Jak puzzel z innej układanki - nie pasowała nigdzie, by wtopić się w każde tło."
Lumikki jest dziewczyną, która ma za sobą trudną przeszłość. W jej poprzedniej szkole nie miała łatwego życia. Nasza bohaterka jest jednak dowodem na to, że co nas nie zabije to nas wzmocni. Stała się osobą silną i bardzo zaradną. Mieszka sama w Tampere, w mieszkaniu, którego nie utożsamia w żaden sposób z domem. Nie chce się przyzwyczajać, nie chce znaleźć się w sytuacji, gdzie będzie czuła się tu jak w domu. Aby przetrwać nie potrzebuje niczyjej pomocy. Nawet o nią nie prosi. Sama jednak, po wplątaniu się w aferę z pieniędzmi, pomaga Elisie, Tuukce i Kasperowi ją wyjaśnić. Doskonale radzi sobie w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych.
"To jesteś ty. Należysz tylko do siebie i nosisz w sobie cały wszechświat. Możesz być, kim tylko zapragniesz."
Historia została opisana w sposób ciekawy i wciągający. Nawet sceny kiedy wydawało się, że nie mają większego znaczenia dla wydarzeń na końcu okazywały się początkiem jakiejś dużej bomby, która w każdej chwili mogła wybuchnąć. Największym atutem książki jest jednak to, że akcja książki dzieje się w mieście, które autorce jest bardzo dobrze znane. Miejsca, w których znajdowała się Lumikki były opisany w taki sposób, że w pewnym momencie sama w trakcie czytania zaczęłam sprawdzać w internecie czy istnieją one na prawdę! Z chęcia bym zwiedziła Tampere, bo w mojej wyobraźni miasto wygląda przepięknie.
"Nie uciekniesz. Znajdziemy cię wszędzie. A kiedy cię znajdziemy, to koniec z tobą. Koniec. Z tobą."
"Czerwone jak krew" to książka, która nie powinna mieć końca. Salla Simukka w tak cudowny sposób połączyła wątek kryminalny z baśniowym, że z przerażeniem patrzyłam jak stron ubywa i zbliża się nieuchronny koniec. W takiej sytuacji najbardziej cieszę się, że na polskim rynku wydawniczym jest już dostępna kontynuacja trylogii. Mam cichą nadzieję, że szybko znajdzie się w moich rękach i znów będę mogła powrócić do świata Lumikki. Myślę, że ta powieść byłaby dobrym materiałem na scenariusz filmu. Z więlką chęcia zobaczyłabym historię Lumikki na dużym ekranie!
Polecam wszystkim!:)
"Och, gdybym tak miała dziecko o skórze białej jak śnieg, wargach czerwonych jak krew, włosach czerwonych jak hebanowe drzewo!"
Tak zaczyna nam się popularna na całym świecie fińska młodzieżowa sensacja, która dodatkowo ma w sobie sporo nawiązań do baśni. "Czerwone jak krew" rozpoczyna trylogię przygód Lumikki Andersson, której autorką jest Salla Simukka. Pierwszą swoją...
"Była sobie raz dziewczynka, której nie było. "
"Czarne jak heban" to ostatnia część przygód Lumikki Andersson. Jak zakończy się ta popularna fińska trylogia kryminalna dla młodzieży? Czy autorka dała radę utrzymać poziom tak jak to robiła w poprzednich częściach?
"Można założyć maskę, pod którą inni nic nie zobaczą."
W ostatnim czasie Lumikki na każdym kroku musiała rozwiązywać kryminalne zagadki, najpierw w Tampere a potem na wakacjach w Pradze. Nic więc dziwnego w tym, że bohaterka chciała w końcu odpocząć. Ukojenie znalazła w ramionach Sampsy. Lumikki dostaje główną rolę
w spektaklu o Królewnie Śnieżce. Wszystko układa się idealnie do czasu gdy przeszłość daje
o sobie znać. Nagle zaczyna dostawać tajemnicze listy od kogoś, kto zdaje się znać jej wszystkie sekrety. Lumikki musi rozwiązać kolejna zagadkę. Zanim będzie za późno.
"Wszystkie uderzenia, ciosy i kopniaki powinny trafiać przeciwnika, istotnie osłabiając jego zdolność do walki. Wykonywanie niepełnych ruchów nie ma sensu. Traci się na nie siłę,
a nie pomagają w zwyciężeniu wroga."
Przyznam szczerze, że sięgając po zakończenie trylogii byłam pełna obaw, czy Salla Simukka napisała takie zakończenie, które by mnie satysfakcjonowało. Bałam się, że zostawi jakieś nierozwiązane tajemnice. Moje obawy zostały rozwiane wraz z przeczytaniem ostatniego zdania. Po raz kolejny autorka udowadnia, że jest genialna w tym co robi a właściwie pisze. Jestem
w stanie pokusić się o stwierdzenie, że "Czarne jak heban" to najlepsza część z całej trylogii.
"Jak wiele może znieść człowiek? Ile jeszcze będzie musiała wytrzymać? Gdzie jest granica,
po której przekroczeniu człowiek po prostu się rozpada?"
Dzięki tej trylogii odkryłam, że kryminały mogą mi się jednak podobać (choć wcześniej byłam innego zdania). Lumikki stworzyła wciągającą historię z mnóstwem zagadek, która czyta się z taką łatwością, że strony same znikają i nagle okazuje się, że to już koniec. Dawno nie czytałam takiej trylogii, która przez wszystkie części trzymałaby tak wysoki poziom. Do tego autorka tak dokładnie opisywała miejsca, w których działa się akcja, że można je było sobie bardzo dokładnie wyobrazić co znacząca wpływało na odbiór trylogii.
"Człowiek potrafi chyba wymyślić wspomnienia, jeżeli tylko bardzo tego chce."
"Była sobie raz dziewczynka, której nie było. "
więcej Pokaż mimo to"Czarne jak heban" to ostatnia część przygód Lumikki Andersson. Jak zakończy się ta popularna fińska trylogia kryminalna dla młodzieży? Czy autorka dała radę utrzymać poziom tak jak to robiła w poprzednich częściach?
"Można założyć maskę, pod którą inni nic nie zobaczą."
W ostatnim czasie Lumikki na każdym kroku musiała...