-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać1
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
Biblioteczka
2021-04-10
2017-04-20
Moje pierwsze spotkanie z Nickiem nastąpiło dzięki bibliotece. W tedy udało mi się trafić i wypożyczyć jego książkę pt. "Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!" i mimo, że po pozycji tej spodziewałam się zupełnie czegoś innego to przeczytałam ją z ogromną chęcią i od tego czasu często szukałam informacji o samym Vujicicu. Myślę, że nie skłamała bym gdybym powiedziała, że jego postawa miała i ma nadal wpływ na moją własną postawę.
"Przytul mnie" to pozycja dla młodszych czytelników. Napisana prostym i przejrzystym językiem. Zachwyca uroczymi i słodkimi obrazkami stworzonymi przez Dreamergo Ding.
Całość podzielona na osiem inspirujących lekcji, a każda z nich przekazuje nam uniwersalne wartości bez których życie było bo smutne i niepełne.
Prawie każdy rodzic dla własnego dziecka zrobił by jeśli nie wszystko to na pewno wiele. Co muszą, więc czuć mama i tata, gdy okazuje się, że ich dziecko rodzi się bez kończyn? Nie ma rąk i praktycznie pozbawiony jest nóg - posiada coś co po dorośnięciu nazywa kurzą nóżką. Oni są przerażeni, a mały Nick, bo o nim mowa walczy. I choć często ma pod górkę, jego życie pełne jest zakrętów, kpin i wyzwisk. I choć niejednokrotnie uciekał i się chował pełen smutku i strachu dzięki pewnej osobie, a mianowicie nauczycielowi panu McKaganowi znajduje siły. To właśnie Nick - przez niektórych zwany kadłubkiem - uczy innych jak docenić to co mamy, jak korzystać z tego co potrafimy i co możemy, a nie martwić się tym co nieosiągalne.
Tym razem Nick skupia się na przyziemnych sprawach, a nie roli Boga i wiary w naszym życiu. Pokazuje dzieciom, że w życiu bardzo ważne jest mieć kogoś w kim mamy oparcie, kto pomoże, gdy upadniemy, kto poda rękę i poprowadzi, gdy wokół zapanuje ciemność. To Nick pokazuje, że mimo braku kończyn potrafi grać w piłkę czy w golfa, jeździć na deskorolce, a nawet nurkować! Daje nam siłę i udowadnia, że człowiek może wiele. Ważne byśmy nie poddawali się za pierwszym, drugim i trzecim razem. Byśmy byli odważni i próbowali do skutku jeśli tylko nam na czymś zależy.
Przesłanie jakie daje ta książka to: Nie ważne czy jesteś dzieckiem czy dorosłym, naucz się szanować i doceniać to co masz, każdy dzień i osoby, które są Twoją podporą. Książka choć polecana dzieciom nadaje się do czytania także przez młodzież i dorosłych. Myślę, że właśnie jej prosty przekaz spowoduje, że na moment się zatrzymamy i zastanowimy nad pewnymi aspektami w naszym życiu. Pozycja poza tym ułatwia nam odbycie rozmowy z dziećmi na takie tematy jak niepełnosprawność, przemoc w szkole czy odpowiedzialność za siebie i swoje decyzje. Polecam rodzicom tak dla nich jak i dla ich pociech. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Więcej na:
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com
Moje pierwsze spotkanie z Nickiem nastąpiło dzięki bibliotece. W tedy udało mi się trafić i wypożyczyć jego książkę pt. "Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!" i mimo, że po pozycji tej spodziewałam się zupełnie czegoś innego to przeczytałam ją z ogromną chęcią i od tego czasu często szukałam informacji o samym Vujicicu. Myślę, że nie skłamała bym gdybym powiedziała, że jego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Od dnia powstania tego bloga obiecałam sobie, że będę szczera ze swoimi czytelnikami. Szczera pod względem wrażeń, uczuć i emocji, jakie będą mi towarzyszyć przy czytaniu każdego kolejnego tytułu. Jest jednak jeszcze jedna rzecz, przy której warto byłoby nie kłamać. Mianowicie wybór książek. Prawdą jest, że dość często mimo wieku (tak, tak mam już "3" z przodu) sięgam po książki młodzieżowe. Problem w tym, że ostatnio naszło mnie na te dla jeszcze młodszych! Może to kwestia tego, że z maluchami spędzam naprawdę dużo czasu, a może tego, że im jestem starsza, tym młodziej chciałabym się poczuć... Nie wiem, ale wiem co inne! Seria o Magicznym Drzewie marzyła mi się od dawna, śledziłam każdy kolejny wydany tytuł. W końcu powiedziałam sobie: "Dość!". Dlaczego mam tylko do nich wzdychać i patrzeć tęsknym wzrokiem skoro mam prawo przeczytać te książki jak każde inne! No i zrobiłam to... Zdobyłam, usiadłam i przeczytałam z zapartym tchem. Jak wrażenia?
Julka to dziewczynka, która niestety musiała zmienić szkołę. W przypływie złości i rozgoryczenia z tegoż powodu postanawia zemścić się na kolegach i koleżankach z klasy i szkoły za to, jak ją traktują. Za pomocą magicznego atramentu napisała życzenie, którego bardzo szybko pożałowała. Niestety z dwóch powodów było już za późno. Raz, że Julce skończył się atrament, by odwołać czary, a dwa, że zbyt dużo czasu zajęło jej zrozumienie co, tak naprawdę zrobiła. Mało tego wszystko obraca się przeciwko Julii! Najpierw dziewczynka traci głos, potem zmienia się jej wygląd, później... No właśnie! Dla ciekawskich powiem, że to dopiero początek tego, co spotka nastolatkę. Na pomoc ruszy jej Kajetan oraz pies Budyń. Dodatkowo dziewczynka pozna kogoś, kto stanie się jej przyjacielem i również przysłuży się w uratowaniu Julki i nie tylko.
"Bohaterowie Magicznego drzewa. Stwór" to, jak zobaczycie na wstępie już drugi tom z tego cyklu. Autor stworzył go równocześnie z cyklem o Magicznym Drzewie, który powstał jako pierwszy, a różni się tym, że konkretny tytuł opowiada o losach i przygodach jednego z bohaterów wydanego wcześniej cyklu. Obie serie można czytać niezależnie od siebie, gdyż na końcu książek mamy fajne skrótowe informacje kto jest kim i skąd się tak naprawdę wziął. Przyznam Wam się, że warto było obudzić w sobie dziecko, a dzięki posiadaniu dwóch bratanków dane mi będzie poznać inne części, bohaterów i ich losy. Patrząc z mojego punktu widzenia nigdy nie jesteśmy za starzy by przeczytać bajkę dla najmłodszych Co prawda zawsze można się nie przyznawać, że to robimy, ale po co skoro to taka przednia zabawa? Ja zachęcam tych młodych i tych "odrobinę" starszych by usiedli i zobaczyli jak to jest być dzieckiem, które walczy z gigantami, dinozaurami czy smokami! Podróżuje dzięki Dra-Kuli, rozmawia z jedynym mówiącym po ludzku psem Budyniem czy spełnia życzenia dzięki magicznemu atramentowi! Nic tylko oddawać się przyjemności czytania!
Od dnia powstania tego bloga obiecałam sobie, że będę szczera ze swoimi czytelnikami. Szczera pod względem wrażeń, uczuć i emocji, jakie będą mi towarzyszyć przy czytaniu każdego kolejnego tytułu. Jest jednak jeszcze jedna rzecz, przy której warto byłoby nie kłamać. Mianowicie wybór książek. Prawdą jest, że dość często mimo wieku (tak, tak mam już "3" z przodu) sięgam...
więcej Pokaż mimo to