Książki zakrapiane rumem, czyli o tych, co nie wylewają za kołnierz
Artyści, literaci i dziennikarze od dawna plasują się w niechlubnych czołówkach rankingów dotyczących grup zawodowych najczęściej nadużywających alkoholu. Niektórzy pisarze do picia podchodzą lekko i nie kryją, że sączą napoje wysokoprocentowe podczas pracy, inni, po latach hulanek, przyznali się do nałogu i spróbowali stawić mu czoła.
Daiquiri Hemingwaya
Ernest Hemingway – autor takich dzieł jak „Pożegnanie z bronią” czy „Komu bije dzwon”, laureat literackiej Nagrody Nobla – nie wyobrażał sobie życia bez alkoholu. Tworzył zwykle pod wpływem i to on jest autorem maksymy: „Pisz pijany, redaguj trzeźwy”. Był stałym bywalcem rozmaitych barów, pił dużo i często, uważając, że to prawdziwe męskie zajęcie, a trzeźwość panom wręcz nie przystoi. Lubił martini, mohito i daiquiri, które zamawiał w specjalnie dla niego zmodyfikowanej recepturze, z podwójną porcją rumu. Nałóg zniszczył mu zdrowie; pisarz zmagał się między innymi z cukrzycą, nadciśnieniem, miał chorą wątrobę i nerki. Alkohol spożywany w ogromnych ilościach pogłębiał jego depresję i wpędzał pisarza w paranoiczne stany. W lipcu 1961 roku Hemingway popełnił samobójstwo, strzelając sobie w usta z dubeltówki.
Romans z alkoholem
„Na tym polega problem z piciem. Gdy wydarzy się coś złego, pijesz, żeby zapomnieć. Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijesz, żeby to uczcić. A jeśli nie wydarzy się nic szczególnego, pijesz po to, żeby coś się działo”, pisał w „Kobietach” Charles Bukowski. Po alkohol sięgał już jako nastolatek i rzadko kiedy można go było spotkać trzeźwego. Nigdy nie krył się ze swoim nałogiem, jego bohaterowie stale spożywali napoje wyskokowe, a on sam, zasiadając do pisania, wspomagał się szklaneczką (czy też szklaneczkami) czegoś mocniejszego. Mimo tak niezdrowego trybu życia Bukowski długo cieszył się dobrym zdrowiem. Zmarł w wieku siedemdziesięciu trzech lat na białaczkę.
Zapić się na śmierć
Jack Kerouac, ikona Beat Generation, autor kultowej powieści „W drodze”, buntował się przeciwko zastanej rzeczywistości, pragnął wolności i uważał, że alkohol i narkotyki mogą otwierać umysł na rzeczy, których na trzeźwo dostrzec się nie da. Otwarcie przyznawał, że walczyć z nałogiem nie chce, bowiem uwielbia stan pijackiej ekstazy i nie zamierza z tego nigdy zrezygnować. Któregoś razu miał wyznać, że ponieważ jest katolikiem, nie może popełnić samobójstwa, ale zamierza zapić się na śmierć. Dopiął swego. Zmarł w październiku 1969 roku w wyniku krwawienia z przewodu pokarmowego, spowodowanego marskością wątroby.
Alkoholowy horror
Stephen King, król literatury grozy, zaczął pić jako osiemnastolatek i od tamtej pory nie wyobrażał sobie dnia bez puszki piwa (i to niejednej). Kompletnie pijany wygłaszał mowę pożegnalną na pogrzebie matki, przychodził do pracy pod wpływem alkoholu, pił w towarzystwie i do lustra. Początkowo starał się ukrywać swój stan przed rodziną i współpracownikami, choć bez większych sukcesów. Z czasem do alkoholu dorzucił kokainę i, jak wyznawał, przez większość lat osiemdziesiątych był na nieustannym haju. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się jego losy – i czy byłby w stanie napisać tyle książek – gdyby nie jego żona Tabitha. Kobieta, uznawszy, że ma do wyboru albo zostawić męża, albo mu pomóc, zdecydowała się na to drugie rozwiązanie. Dzięki jej wsparciu King zaczął wychodzić z nałogu, rozpoczął leczenie i dołączył do grupy AA. Dziś żyje w trzeźwości, ale ślady dawnych demonów można znaleźć w jego powieściach, między innymi w „Lśnieniu” czy „Misery”.
Pod pijanym aniołem
Jerzy Pilch, laureat Nagrody Nike, słynął z ciętego języka, bezkompromisowego podejścia do życia i, oczywiście, słabości do alkoholu. Twardo wyznawał, że nie lubi pijaków, a jego samego w nałóg wpędziły rozmaite wydarzenia i okoliczności życiowe, nad którymi jednak rozwodzić się nie chciał. Całą prawdę o chlaniu, jak mówił, zawarł w swojej głośnej książce „Pod Mocnym Aniołem”, ale równocześnie podkreślał, że nie jest to powieść autobiograficzna. W przeciwieństwie do innych kolegów po fachu sam nie potrafił tworzyć pod wpływem alkoholu – i twierdził, że wszystkie jego książki zostały napisane, gdy był całkowicie trzeźwy. Pod koniec życia Pilch zmagał się z chorobą Parkinsona – uważał, że spowodowana została ona jego nałogiem. Zmarł w maju 2020 roku.
Ćpanie po odwyku
O tym, jak bardzo mitologizujemy i usprawiedliwiamy picie alkoholu, od kilku lat mówi Jakub Żulczyk. Autor popularnych i nagradzanych powieści – „Instytut”, „Radio Armageddon”, „Ślepnąc od świateł” – kilka lat temu wyznał, że jest uzależniony od napojów wysokoprocentowych. W wywiadach niejednokrotnie podkreślał, jak wielkie ma szczęście, że tak szybko trafił na terapię, i jak dużym problemem jest w naszym kraju alkoholizm. O koszmarze nałogu opowiada jego powieść „Informacja zwrotna”; pisarz wraz z Juliuszem Strachotą prowadzi również podcast „Co ćpać po odwyku”, w którym wraz ze swoimi gośćmi rozmawia między innymi o trudnych emocjach, przeszkodach, jakie każdy z nas napotyka na swej drodze, i życiu w trzeźwości.
komentarze [20]
Do twórczości pod wpływem, można dodać twórczość o wpływie.
Dasz radę! O pokonywaniu uzależnień , Najgorszy człowiek na świecie żeby wspomnieć dwie w miarę świeże.
Bez względu jak zgubne i złe bywają wszelkie nałogi,przyznać trzeba,że od ich wpływem (czasem bądź dzięki nim) powstało naprawdę kilka niesamowitych,mocnych literackich(i nie tylko) majstersztyków. Wręcz czyste psychologiczne studium z pierwszej ręki.Zawsze warto zapoznać się z taką lekturą. Tym bardziej, że jako naród mamy bardziej tendencję do wręcz dołowania się ...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejSzczerze mówiąc po lekturze książki Informacja zwrotna wyzbyłam się jakiejkolwiek empatii wobec pijącego głównego bohatera. Zamienił życie swoich bliskich w piekło, a cała narracja wciąż kręci się wokół jego "ja". Kobiety w tej książce pełnią rolę materaca, darmowego kierowcy, worka treningowego, naiwnej pożyczającej kasę oraz...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPicie albo ćpanie to nieodłączna część artystycznego geniuszu (na zmianę albo w połączeniu z jakąś życiową traumą). Dlatego jeśli macie pomstować na chlorów/ćpunów to radzę wam wypierdolić większość waszych książek lub płyt z muzyką na śmietnik, bo gwarantuję wam, że w 9 przypadkach na 10 powstały one pod silnym działaniem różnych (często niedozwolonych) substancji...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Chyba... no chyba... że się słucha hc Straight Edge he he 😈
Alkohol to straszna trucizna... tyle złamanych życiorysów i rodzinnych tragedii... i wciąż się go gloryfikuje. Kultura picia... tfu, nie ma czegoś takiego. Alkohol to zawsze ryzyko. Niezła obłudą jest czerpać zyski z alkoholu a jednocześnie penalizować lekkie narkotyki.
Dobrze o tym śpiewali chłopaki z zespołu Kanabiplanto (1997, QQRYQ Records):...
Witkacy, uzależniony chyba od wszystkiego. Nawet zapisywał, co po jakich używkach stworzył.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNa liście brakuje Jerofiejewa i jego poematu „Moskwa-Pietuszki”. Wspaniały, a zarazem przerażający obraz wszechobecnego pijaństwa i beznadziei, opowieść o poszukiwaniu sensu i piękna w świecie, w którym wszyscy chodzą pijani i nikogo już nic nie obchodzi. Znakomite. Miejscami tak śmieszne, że nie zalecam czytania w miejscach publicznych
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
dodałabym do tej listy, chociażby jako tzw. honorable mention, Zostawić Las Vegas.
w zeszłym semestrze miałam na studiach fakultet z psychologii uzależnień a w ramach ww jako zadanie dokonanie diagnozy postaci fikcyjnej odnosząc sie do kryteriów ICD 10 - od razu wiedziałam, że ta książka jest doskonałym wyborem.
główny...
Kojarzę. Niezła kreacja aktorska to była, gdyż tylko to z filmu zapamiętałam, jak pił.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto