Zanim zabrałam się za książkę Lisy Jane Smith obejrzałam kilka odcinków serialu. Zafascynowała mnie postać Eleny i tajemniczego Damona. Stefan od samego początku wydawał mi się zbyt dobry, piękny, idealny. Takich bohaterów miałam dosyć! Elena grana przez Ninę Dobrev genialnie wpasowywała się w ponury świat Mistic Falls, a Ian Somerhalder - grający Damona - świetnie wypadł w roli czarnego charakteru. Serial tak bardzo mi się spodobał, że postanowiłam sięgnąć po książkę. Uznałam, że skoro reżyser potrafił przenieść na ekran tak wspaniale dopełniające się obrazy, to książka, którą się zainspirował musiała być jeszcze lepsza.

Zaczęło się całkiem niewinnie. Nastoletnia dziewczyna traci w wypadku rodziców. Wraz z młodszą siostrą pozostaje pod opieką ukochanej ciotki. Dziewczyna czuje ogarniający ją smutek i żal, jednak nie chce okazywać słabości przy rówieśnikach i rodzinie... Elena jest popularna, piękna, mądra. Jej chłopak Matt to przedmiot rozmów każdej dziewczyny na przerwie. Oczywiście, dziewczyna ma najlepsze przyjaciółki, bez których czułaby się znacznie gorzej, ale... Wciąż czuje wewnątrz pustkę. Wszystko się zmienia, gdy do miasta przybywa nieznajomy nastolatek Stefano Salvatore. Przystojniak od samego początku zdobywa serca dziewcząt w szkole. Elena postanawia zrezygnować z Matta dla Stefano.

Właśnie w tej sytuacji Elena mi się nie podobała. Pamiętam, że powiedziała, że "zawsze zdobywa to, czego chce". Nie pasowało mi to do tej postaci, więc zawiodłam się na niej. Elena została przedstawiona jako pusta laleczka, która mimo wszystko pragnie zdobyć to, na czym jej zależy. Do sytuacji wkracza jednak Caroline - była przyjaciółka Eleny, która jest o nią zazdrosna. Bonnie i Meredith nie są w stanie jej powstrzymać. Elena będzie skazana na towarzyskie "wygnanie". Stanie się obiektem kpin i cichych szeptów na korytarzach szkolnych. Poczuje się naprawde okropnie... I to wszystko za sprawką Stefano.

Śladem młodszego brata do Fell's Church przybywa także Damon Salvatore. Nieziemsko przystojny mężczyna zapragnie zdobyć serce Eleny ponad wszystko i upokorzyć brata. Damon jest zły. Jest okropnie nieprzewidywalny, masochistyczny, tajemniczo niebezpieczny. Damona się nienawidzi. Damon robi wszystko nie tak. Jest od początku pod kreską. Od pierwszej strony, choć go tam nie ma, Damon budzi lęk, odrazę, gwałtowne uczucia, które mówią: "Idź do diabła, debilu! Zostaw Elenę w spokoju!". Nie podoba mi się to, że Lisa Jane Smith w pierwszych częściach skreśliła Damona na początku. Nie pozwoliła tak naprawdę decydować bohaterce. "Trzymała ją na smyczy" i poruszała sznurkami, jak manekina, a Elena po prostu się zgadzała.

Mroczny sekret Stefano nie był dla niej przerażający. Przyjęła go dość spokojnie. Pocieszała ukochanego, od początku mu wybaczała. Nie podoba mi się ta uległość Eleny. W książce jest taka... beznadziejna. Taka zgadzająca się na wszystko. Przyjmująca swój los z pokorną miną. Serial podobał mi się o wiele bardziej, bo dziewczyna bała się Stefano, pokazywała to, oddalała się od niego, nie chciała go widzieć... A w książce... No dobrze, bała się tego, co robił i co mógł zrobić, ale mimo wszystko kleiła się do niego jak lep na muchy. Myślę, że dla porównania warto książkę przeczytać. Momentami jest naprawdę fajna. W ocenie książki na minu zawarzyło przede wszystkim zakończenie, którego oczywiście nie zdradzę. Chcę jednak dodać, że Lisa Jane Smith miała całkiem niezły pomysł, ale do końca go nie wykorzystała. Jeśli jesteście zainteresowani rozterkami miłosnymi Eleny to sięgnijcie po książkę. Może was zaskoczy, może zawiedzie... Sprawdźcie to sami!

Zanim zabrałam się za książkę Lisy Jane Smith obejrzałam kilka odcinków serialu. Zafascynowała mnie postać Eleny i tajemniczego Damona. Stefan od samego początku wydawał mi się zbyt dobry, piękny, idealny. Takich bohaterów miałam dosyć! Elena grana przez Ninę Dobrev genialnie wpasowywała się w ponury świat Mistic Falls, a Ian Somerhalder - grający Damona - świetnie wypadł w...