rozwińzwiń

Złota wolność

Okładka książki Złota wolność Zofia Kossak
Okładka książki Złota wolność
Zofia Kossak Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy PAX literatura piękna
355 str. 5 godz. 55 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Instytut Wydawniczy PAX
Data wydania:
1987-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1987-01-01
Liczba stron:
355
Czas czytania
5 godz. 55 min.
Język:
polski
Tagi:
król monarchia panowanie Polska Zygmunt III Waza
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
41 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1077
280

Na półkach:

Piękny język polski, czytałem z niekłamaną przyjemnością. Tytułowa złota wolność ma wiele odsłon. Przede wszystkim chodzi o wolność szlachecką, ale również wolność wyboru, wolność kapłana od trosk małżeńskich, wolność narodu do samostanowienia i wiele innych wymiarów wolności. To mądra i piękna książka

Piękny język polski, czytałem z niekłamaną przyjemnością. Tytułowa złota wolność ma wiele odsłon. Przede wszystkim chodzi o wolność szlachecką, ale również wolność wyboru, wolność kapłana od trosk małżeńskich, wolność narodu do samostanowienia i wiele innych wymiarów wolności. To mądra i piękna książka

Pokaż mimo to

avatar
1043
995

Na półkach: , , , ,

Mistrzostwo świata tendencyjności i propagandy. Zofia Kossak, katoliczka związana z endekami, napisała powieść o braciach polskich, zwanych arianami. Na przykładzie rodzeństwa Sebastiana i Piotra Pielszów herbu Nabra widzimy początek XVII wieku w Polsce. Dziś trudno w to uwierzyć, ale wówczas na Sądecczyźnie mieszkało sporo szlachty ariańskiej. Oczywiście – poza idealistą Sebastianem – prezentuje się ona fatalnie. M.in. autorka pisze, że motywacją do przyjęcia arianizmu przez jedna z rodzin była … zbyt duża ilość dzieci (synów) i co za tym idzie koszty ich wykształcenia w szkołach katolickich. Dlatego zmienili wyznanie i sami stworzyli szkołę. Nie było też żadnych napadów na braci polskich ani niszczenia drukarni przez służby biskupie, bowiem czynili to … przebrani zbójnicy (nieznani sprawcy mówiąc XX-wiecznym językiem). Przy okazji wizyty Sebastiana na Rusi Zofia Kossak omawia też doktrynę braci polskich. Przedstawia ją oczywiście jako zbiór niedorzeczności ludzi, którzy sami nie wiedzieli w co wierzą. Co innego wspaniały Piotr Skarga, przepowiadający po rozmowie z Sebastianem nawrócenie heretyków.
W historię braci, którzy oczywiście odstępują od ariańskiej zasady nie stosowania przemocy (taka byłą ich wiara – mruga okiem autorka),wplecione są triumfy naszego oręża pod Kircholmem (z husarzem Piotrem Pielszem) oraz Kłuszynem (z udziałem Sebastiana). Oczywiście okraszone uprzednio moralnymi zwycięstwami nad wewnętrznymi heretykami.
Wreszcie zakończenie – najsympatyczniejsze postacie i nieliczni uczciwi bracia polscy przechodzą na katolicyzm – poza Sebastianem, ale i to wydaje się kwestią czasu. Zbór ariański przestaje istnieć. Wszak – jak to włożyła w usta hetmana Chodkiewicza autorka – „Heretyk (…) to taki syn, co za dużo i bez potrzeby myśli, ergo nie może być dobrym żołnierzem”.
Duże zamierzenie historyczne pozostające jednak w cieniu nachalnej tezy autorki. Kwestie religijne (a właściwie wyznaniowe),które dla dobra powieści przy własnych poglądach powinna byłą pominąć, były dla niej ważniejsze niż państwowe oraz fabuła książki. W odróżnieniu od Sienkiewicza nie miała przy tym ani jego talentu językowego, ani fabularnego. A także głębokości ocen i uczciwości badawczej (i talentu) innej katolickiej pisarki historycznej – Hanny Malewskiej. No ale tamta prezentowała zupełnie inny model intelektualny i religijny, co widać chociażby w znakomitej powieści „Panowie Leszczyńscy” obejmujący też i XVII wiek opisany w książce Zofii Kossak.

Mistrzostwo świata tendencyjności i propagandy. Zofia Kossak, katoliczka związana z endekami, napisała powieść o braciach polskich, zwanych arianami. Na przykładzie rodzeństwa Sebastiana i Piotra Pielszów herbu Nabra widzimy początek XVII wieku w Polsce. Dziś trudno w to uwierzyć, ale wówczas na Sądecczyźnie mieszkało sporo szlachty ariańskiej. Oczywiście – poza idealistą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
31
29

Na półkach:

Narracja/język/konstrukcja - 10/10
Fabuła - 3/10
Przedstawiony świat - 8/10
Bohaterowie 3/10

łącznie 6

Narracja/język/konstrukcja - 10/10
Fabuła - 3/10
Przedstawiony świat - 8/10
Bohaterowie 3/10

łącznie 6

Pokaż mimo to

avatar
570
272

Na półkach:

Odrobine naiwna, ale zarazem napisana świetnym językiem historia. Losy dwóch braci świetnie pokazują obraz epoki, którą wybrała autorka. Różnowiercy, spory między szlachtą (właścicielami ziemi) a kościołem czy królem, konfederacje, bitwy z najeźdźcami, skandale i intrygi. Wszystko zostało pokazane w bardzo stonowany sposób. W powieści nie ma praktycznie czarnych charakterów. Wszyscy są ludzcy, z wadami i zaletami. W sumie tylko dwie postacie przechodzą zdecydowanie na ciemną stronę i tylko jeden wątek ma w sobie negatywne zabarwienie. Wydaje mi się że to odzwierciedlenie osobowości autorki. Podziwiam jej poczucie humoru i ilość pracy włożonej w tekst, gdy pisarka starała się odtworzyć słownictwo, wymowę różnych słów, składnię i też charkater różnych postaci. Niektóre dialogi to prawdziwe majstersztyki. Rozdziały pokazujące opustoszałe przez zaraze wioski i ludzi kryjących się po lasach są bardzo obrazowa i robią piorunujące wrażenie. Na pewno chętnie sięgnę po inne pozycje tej autorki.

Odrobine naiwna, ale zarazem napisana świetnym językiem historia. Losy dwóch braci świetnie pokazują obraz epoki, którą wybrała autorka. Różnowiercy, spory między szlachtą (właścicielami ziemi) a kościołem czy królem, konfederacje, bitwy z najeźdźcami, skandale i intrygi. Wszystko zostało pokazane w bardzo stonowany sposób. W powieści nie ma praktycznie czarnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
566
518

Na półkach:

Zofia Kossak (1889-1968) posiada w dorobku kilkadziesiąt powieści. Lwią część jej twórczości stanowią książki historyczne. Akcja wydanej w 1928 r. „Złotej wolnośći” rozgrywa się w okresie kiedy na polskim tronie zasiadał Zygmunt III Waza. Lata panowania tego władcy upodobało sobie wielu pisarzy, bo choć różnie oceniano monarchę, to jednak miał on szczęście do istotnych wydarzeń historycznych jakie przypadły na okres jego rządów...

Więcej na:
http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2018/10/zota-wolnosc.html

Zofia Kossak (1889-1968) posiada w dorobku kilkadziesiąt powieści. Lwią część jej twórczości stanowią książki historyczne. Akcja wydanej w 1928 r. „Złotej wolnośći” rozgrywa się w okresie kiedy na polskim tronie zasiadał Zygmunt III Waza. Lata panowania tego władcy upodobało sobie wielu pisarzy, bo choć różnie oceniano monarchę, to jednak miał on szczęście do istotnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
230
12

Na półkach: , ,

Fakt, że większość Czytelników zaczyna i kończy swoją przygodę z powieścią historyczną jedynie z Sienkiewiczem (ewentualnie jej nie zaczyna, <w sumie to po co?>) odsuwa książki pani Kossak-Szczuckiej na plan dalszy. Tymczasem, zawarta w nich fabuła, przedstawiana w kolejnych rozdziałach z wielu punktów widzenia, należących do osób różniących się wiarą, pozycją społeczną czy charakterem, zawiera problemy globalne, jak i najbardziej lokalne, konflikty zbrojne obok kulturalnych, wreszcie: sprawy czysto taktyczne przy rozterkach miłosnych. Taka właśnie jest "Złota wolność", książka jak najbardziej godna polecenia dziesięcioma gwiazdkami odpowiadającymi słowu "arcydzieło".

Fakt, że większość Czytelników zaczyna i kończy swoją przygodę z powieścią historyczną jedynie z Sienkiewiczem (ewentualnie jej nie zaczyna, <w sumie to po co?>) odsuwa książki pani Kossak-Szczuckiej na plan dalszy. Tymczasem, zawarta w nich fabuła, przedstawiana w kolejnych rozdziałach z wielu punktów widzenia, należących do osób różniących się wiarą, pozycją społeczną czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1598
964

Na półkach: ,

Zmarnowałem dzieciństwo znając tylko Sienkiewicza. Zofia Kossak pokazuje, że szlachcic- główny bohater nie musi być gorliwym katolikiem, przeciwnie. Sebastian Pielsz jest zagorzałym "Chrystianem" i pomimo tego, że jest gburem i mrukiem, nie da się nie lubić. Zupełne przeciwieństwo stanowi jego brat Pietrek, postać sympatyczna, waleczny i gorliwy patriota. Poza tym główną oś fabuły stanowią dwie wspaniałe bitwy; pod Kircholmem i pod Kłuszynem. Już samo to powinno wystarczyć, żeby sięgnąć po "Złotą wolność".

Zmarnowałem dzieciństwo znając tylko Sienkiewicza. Zofia Kossak pokazuje, że szlachcic- główny bohater nie musi być gorliwym katolikiem, przeciwnie. Sebastian Pielsz jest zagorzałym "Chrystianem" i pomimo tego, że jest gburem i mrukiem, nie da się nie lubić. Zupełne przeciwieństwo stanowi jego brat Pietrek, postać sympatyczna, waleczny i gorliwy patriota. Poza tym główną oś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2251
2194

Na półkach: ,

Synod w Hoszczy. Miłość do tej samej kobiety. Jak każda książka Kossak-Szczuckiej również i ta nie pozostawiła mnie obojętnym. Warto!!

Synod w Hoszczy. Miłość do tej samej kobiety. Jak każda książka Kossak-Szczuckiej również i ta nie pozostawiła mnie obojętnym. Warto!!

Pokaż mimo to

avatar
162
162

Na półkach:

Czemu pewne książki pozostają nieznane?
Szczególnie te dobre?
One wszak tak wiele potrafią z siebie dać. O ile im się to umożliwi.
Trzeba umożliwiać.

Książki to wciąż wyobraźnia masowa. Wciąż nieco znaczniejsza niż film. Dowód chociażby taki, że na podstawie książek nakręcono trochę dobrych filmów, odwrotna relacja prawie nie zachodzi. Książki są podstępne i narzucają określone spojrzenie. Ogląd Rzeczypospolitej Obojga Narodów pozostaje pod wpływem magii Sienkiewicza. Autor Trylogii sprawił, że tamte czasy interpretujemy w określony sposób. Jego. Wbrew pozorom i zarzutom jego sposób nie był płytki, jednakże znacznie rozmyty poprzez charakter tych opowieści. Awanturniczych. I w finale naznaczonych happy endem. Najmniej pozytywnym w „Panu Wołodyjowskim”. Choć nie do końca tragicznym, dostajemy przecież zwycięską bitwę. Ale główny bohater wcześniej ginie, stąd ten tom najmniej chętnie czytany, chociaż w wielu miejscach najgłębszy, a z dialogami najprzedniejszymi. Bo niech mi nikt nie mówi, że jest coś piękniejszego nad scenę, kiedy skarżąc się na dolę mały rycerz łączy Krzysię i Ketlinga. Nie ma!
Ale tu o książce Kossak, nie Sienkiewicza.

„Złota wolność” łatwa nie jest.
Bo awanturnicza mało.
Choć bogata w fabułę.
Mamy bitwy.
Lecz barwne pojedynki nie.
Brak zwrotów akcji.
Choć bohaterowie raz znajdują się na wozie, a raz pod. Lecz zmienność ich losów czytelnika nie zaskakuje. To, co bohaterów spotyka, jest konsekwencją wcześniejszych wydarzeń. W szczególnie matnie także nie wpadają, z których musieliby wydobywać się nadzwyczajnymi fortelami.

Widzę, że wcale nie wspominam o fabule, co w powieściach podstawą.
A trzeba.
To kilka słów.
„Złota wolność” dzieli się na dwie księgi.
Pierwsza określona postacią Chodkiewicza i wojną ze Szwedami w Inflantach, z najmocniejszym akcentem w postaci bitwy kircholmskiej.
Druga skupiająca na wizji Rzeczypospolitej w ujęciu Żółkiewskiego, awanturze moskiewskiej i bitwie kłuszyńskiej.
Oczywiście głównymi bohaterami nie są obydwaj hetmani. Na wydarzenia w największej mierze patrzymy oczyma braci Pielszów, szlachciców spod Sącza. Poza tym stykamy się wprost z nieprzebraną liczbą pobocznych, acz bardzo barwnych bohaterów. Tu należy podkreślić, że przedstawionych tak niebanalnie, jak wiarygodnie.
Poznajemy bogactwo tamtej Rzeczypospolitej, bierzemy udział w daremnych zwycięstwach, obserwujemy warcholstwo, pieniactwo, wręcz ślepotę.
Wszystko przybliżone.
Wręcz namacalne.
Obfite w obyczaje.
Niesamowicie zróżnicowane.
Bardzo złożone ludzkie postawy z komicznymi przedstawieniami. Na przykład takim:
„Krew uderzyła do głów. Zapomniawszy zwykłych antagonizmów i uraz, katolicy z dysydentami gardłowali zgodnie. Wśród ogólnego wrzasku starosta zygwulski radził pachołka obedrzeć ze skóry i takową posłać do Warszawy, wypisawszy na niej odpowiedź. Umiarkowańsi chcieli go przynajmniej wykąpać w smole, wytarzać w pierzu i w podobnym adiustunku odesłać. Bogu ducha winny pachołek, blady z zimna i trwogi, trząsł się jak osika, szczękając zębami. Lecz marszałek, pan Ożga, człekiem ludzkim będąc, sprzeciwił się jednym i drugim zamierzeniom, a wyzwolony chłopaczyna smyrgnąwszy zaszył się w słomę, skąd nie wylazł aż na drugi dzień, już po sejmiku” (tom pierwszy, rozdział ósmy – Szlakiem moru).
Ujrzymy także największy ból ówczesnych wodzów Korony i Litwy – permanentny brak pieniędzy i zastawianie własnego majątku. W tamtych czasach hetman po prostu musiał być magnatem, bo kto inny by nie wydolił potrzebom żołnierzy. Oni muszą jeść. Rzeczypospolita z docenianiem swych obrońców zawsze się spóźniała. Co się specjalnie nie zmieniło do dzisiaj.

Sienkiewicz narzucił nam obraz jednorodny szlachcica tamtych czasów jako – i tylko – katolika. U Kossak mamy taki urodzaj odmian chrześcijaństwa, że od przybytku ogarnia zawrót głowy.

A jednak nie chciałem dać tej książce noty maksymalnej.
Ale na nic zdało się tołkowanie samemu sobie, że dziesięć to za wybitną książkę, a dziewięć za celującą, więc ośmioma za bardzo dobrą, nie krzywdzę.
Zabrałem się zatem za szczegóły, by uzmysłowić samemu sobie, co mi nie pasuje.
Stylizacja – głęboka i mocna. To się docenia.
Świat przedstawiony – barwny, to miasta, wsie, pola bitew i lasy. Oraz góry. A przede wszystkim ludzkie zbiorowości z ich zróżnicowanymi obyczajami.
Bohaterowie – liczni, także chłopi, jako zbójnicy. Przekrój szeroki. Główni to tacy średniacy. Typowo w powieściach historycznych wysuwani na czoło, ich powodzenie osobiste łagodzi dramaty narodowe, taki na przykład Sienkiewicz z powodzeniem korzystał z tej metody. Dzięki Skrzetuskiemu dramat ukraiński mniej bolesny, a za sprawą Kmicica niewykorzystane pokonanie wrogów po szwedzkim potopie.
Kossak nie zasłania się korzystną odmianą losów swych bohaterów, tym bardziej, że poprzez średniaków kreuje ich jako takich z grubsza zbiorowych, nieco wiodąc swą powieść w stronę epopei.
Oto dramatyczny los zwykłych ludzi, którzy przez własną małość, a nade wszystko głupotę marnują dziejową sposobność.

Nie chciałem dać tej książce gwiazdek dziesięciu, bo powieści z tego okresu łatwiejsze w odbiorze, kiedy awantury jednostki przesłaniają dramat zbiorowości. „Złota wolność” tego po prostu nie czyni. To nie jest książka, której finał brzmi: żyli długo i szczęśliwie, obywatelów Rzeczypospolitej dziarsko przysparzając.
Bo nawet jeśli żyli długi i szczęśliwie aż do późnej śmierci i jeśli im zapału nie zabrakło, by mnożyć rodzinny przychówek, to czy przez to Rzeczypospolita rzeczywiście wzrosła w siłę? Wiemy, że upadła.

Ponadto bardzo podobają mi się nie wprost głoszone życiowe mądrości, jak na przykład ta, że wielcy nie mogą okłamywać małych, bo przez to nie wiadomo kiedy dusza zgubiona. Bo za fałszywym przewodnikiem poszło się na manowce. Cóż, mali zawsze płacą za fanaberie wielkich, choć oczywiście w ich sukcesach uczestniczą nad miarę skromnie.

Słowem, jak rozważyłem to, o czym mówi ta książka, jaką przeszłość ukazuje, jakie stawia diagnozy, do jakich doprowadza wniosków, unikając przy tym łopatologii, to za głowę się chwyciłem.
Bo po rozpatrzeniu szczegółów, odkryłem jak się myliłem. Po prostu owładnęły mnie pospolite uprzedzenia, wyrosłe na potrzebie łatwości. Czyż nie są miłe lekkie lektury? A przecież przesadnej łatwości należy się nade wszystko wystrzegać, bo to droga do zguby.

„Złota wolność” Zofii Kossak to powieść niezwykła. Niełatwa, zarazem nieprzeciętnie barwna, tak wieloaspektowa, że ogarnia zachwyt.
Po prostu książka wybitna.
Dobrze to sobie uświadomić.
Po tym jak wlałem sobie do głowy nieco oleju, to ciut ciut mi się w durnawej łepetynie, przywykłej ostatnio do łatwizny, rozjaśniło -
gwiazdkami:
dziesięcioma!

Czemu pewne książki pozostają nieznane?
Szczególnie te dobre?
One wszak tak wiele potrafią z siebie dać. O ile im się to umożliwi.
Trzeba umożliwiać.

Książki to wciąż wyobraźnia masowa. Wciąż nieco znaczniejsza niż film. Dowód chociażby taki, że na podstawie książek nakręcono trochę dobrych filmów, odwrotna relacja prawie nie zachodzi. Książki są podstępne i narzucają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
12
12

Na półkach:

Jeżeli w liceum kochałeś się w Trylogii,to po przeczytaniu tej książki zrozumiesz, że Sienkiewicz nie ma monopolu na powieści o czasach szlacheckich. Złota Wolność to po prostu piękna książka, która potrafi wzruszyć.

Jeżeli w liceum kochałeś się w Trylogii,to po przeczytaniu tej książki zrozumiesz, że Sienkiewicz nie ma monopolu na powieści o czasach szlacheckich. Złota Wolność to po prostu piękna książka, która potrafi wzruszyć.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    104
  • Przeczytane
    94
  • Posiadam
    21
  • Powieść historyczna
    8
  • Teraz czytam
    2
  • Powieści historyczne
    1
  • Historia
    1
  • Polska
    1
  • 2018
    1
  • Historyczne
    1

Cytaty

Więcej
Zofia Kossak Złota wolność Zobacz więcej
Zofia Kossak Złota wolność Zobacz więcej
Zofia Kossak Złota wolność Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także