Siódmy dzień

Okładka książki Siódmy dzień
Jens Høvsgaard Wydawnictwo: Czarna Owca Cykl: John Hilling (tom 2) kryminał, sensacja, thriller
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
John Hilling (tom 2)
Tytuł oryginału:
Den syvende dag
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Data wydania:
2011-01-26
Data 1. wyd. pol.:
2011-01-26
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375542752
Tłumacz:
Franciszek Jaszuński
Tagi:
literatura duńska
Średnia ocen

                5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
198 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
482
29

Na półkach:

Bigos po duńsku

Kryminał skandynawski w ostatnich latach stał się popularny i jest to faktem. Skandynawsko brzmiące nazwiska pojawiają się na półkach często, ale w moim przypadku książka Hovsgaarda była trzecią z nurtu, jaką przeczytałam, a i to przy założeniu, że Islandia to Skandynawia (nie w każdej interpretacji jest to założenie poprawne, ale tu raczej tak). Znawcą gatunku zatem trudno mnie nazywać. W kwestii znajomości realiów też nie jestem zbytnio poinformowana. Byłam w jednym mieście na półwyspie Jutlandzkim, widziałam kopenhaskie lotnisko przez jakieś trzydzieści minut i odwiedziłam dwie duńskie wyspy, trzy jeśli uznać Frederiskø i Christiansø za osobne byty. O kraju wiem tyle, że był wielki i wpływowy, a potem skończyła się Unia Kalmarska. Grenlandia ma Korony Duńskiej cokolwiek dość, Wyspy Owcze w sumie nie, a w czasie II Wojny Światowej Duńczycy pod nosem Niemców wywieźli swoich Żydów do Szwecji. Wiem także, że Carlsberg jest duńskim piwem, a flaga Danii nazywa się Dannebrog. Z pewnością tak ograniczona wiedza uniemożliwia docenienie pewnych aspektów powieści osadzonej w Danii właśnie.
Z literaturą duńską też nie miałam specjalnie do czynienia, a po książkę Høvgaarda sięgnęłam przeczytawszy jedynie opis okładkowy w czasie jakiejś miłej promocji na jednym z portali e-bookowych.


Høvsgaard, dziennikarz, prowadzi narrację pierwszoosobową i głównym bohaterem jest John Hilling, dziennikarz w Extra Bladet. I tu już był pierwszy brak skojarzeń, bo czytając długo nie miałam pojęcia jaką gazetą jest Extra Bladet, co jest pewnikiem oczywiste dla przeciętnego Duńczyka. Mnie się kojarzyło z Aftonbladet, szwedzkim tabloidem i długi czas nie byłam w sumie pewna jak mam na dorobek dziennikarski Hillinga patrzeć.
Okładka obiecywała: „Natchniony kaznodzieja wolnego kościoła Słowo Ewangelii zostaje znaleziony martwy z pętlą na szyi.” i zdecydowanie się to tam znalazło, a także wiele innych rzeczy. Hilling i jego partnerka spodziewają się córki, a to nie tylko radość, ale też echa przeszłości Hillinga i jego poprzedniego związku, a także hormonalna huśtawka Marii – partnerki. Poza tym Dania jest małym krajem, ale nie jednym wydarzeniem żyje. Dochodzą zatem porwania dzieci, dochodzą machlojki w rządzie i jego okolicy, dochodzą nastroje antyimigracyjne wśród części mieszkańców, dochodzą sekty, alkoholicy czy też poglądy autora na kosztowność posiadania rodziny królewskiej (a przynajmniej podejrzewam, że były one autora a nie jedynie opisywanej postaci, na podstawie kilku informacji o jego najnowszej książce – „Det koster et kongerige” – ile kosztuje królestwo”). Jest tego w książce sporo i mocno wymieszane, bo życie dziennikarza jest pełne wszystkiego i nieprzewidywalne, a gdy jeszcze chce on rozwiązać sprawy dla policji, to wiadomo, że będzie się działo.


Co zwraca uwagę przy czytaniu, to jak bardzo w Danii siedzi fabuła. To nie tylko Dania w narodowości autora, ale Dania w miejscach akcji i to z dokładnością do ulic.To Dania w prasie, wzmiankowanych osobach publicznych, nastrojach społeczeństwa i stosunkach z sąsiadami (nieliczne, ale istniejące, odniesienia do tego jakby coś wyglądało w Szwecji, a jak wygląda w Danii bardzo mnie cieszyły). Dla czytelnika z Danii to musi być coś pozytywnego, sprawiającego, że historia jest prawdziwsza, a przede wszystkim budzącego skojarzenia.Dla mnie wprowadzało element chaosu, ale było też smaczkiem, który doceniałam. Podobnie doceniam chęć bardzo szerokiego pokazania życia osobistego i zawodowego bohatera i to jak jest ono bogate. Z pewnością nie jest on postacią bez historii.

Jednak przez długi czas ta różnorodność stanowi problem. Nie sam fakt, że jest, ale to jak ją przekazują – dość krótkimi scenami wymieszanymi ze sobą. Na dość długi czas prawie zapomniałam o wisielcu z samego początku powieści. W dodatku wiele scen sprawiało dla mnie wrażenie wrzuconych, żeby były. Bo główny bohater i jego partnerka powinni mieć życie łóżkowe, więc grę wstępną, rozwinięcie i poranek jak najbardziej w powieści umieszczono, a że poświęcono im akapit nie dłuższy niż sto słów, to inna bajka. Czasami tak przekazywano jakieś ważne informacje o bohaterach, a ja czytając nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że wkłada mi się do głowy kolejne słowa kluczowe, że odhaczane są punkty na liście „co czytelnik powinien wiedzieć, aby na końcu nie uważał, że rozwiązanie wyciągnięto z kapelusza.” Bardzo pochwalam niewyciąganie rozwiązań z kapelusza, ale zastosowana metoda mnie nie urzekła. Co więcej – męczyła.

Męczyły również dialogi. Rozmowa dwójki świeżych rodziców:
„- Mała jest równie gadatliwa jak jej matka.
Maria uśmiechnęła się.
- Uważasz, że za dużo mówię?
- Czy nie jest to wspólne dla wszystkich kobiet?
- Nie wiem. Czy Carla była gadatliwa? – spojrzała na mnie uważnie.
- Tak, chyba tak.
- Często o niej myślisz?
- Tak, naturalnie.
- Czy wolałbyś, żeby to ona była matką Ester?”
„Siódmy dzień” J. Høvsgaard , Czarna Owca, Warszawa 2011
Chwilami ich skrótowość była świetnym zabiegiem, jak choćby w rozmowach Hillinga z ludźmi, od których próbował uzyskać informacje, jakimi oni niespecjalnie chcieli się podzielić. Wtedy takie przerzucanie się zdaniami pasowało świetnie. Przy innych okazjach pozostawiało jednak wrażenie czytania napisów do filmu, ale bez filmu. Ot z pliku.


Całość zatem jest czytadłem. Spójnym, dobrze osadzonym w określonych realiach i zapewne trafiającym w gusta osób lubiących prostotę i zwięzłość. Jeśli jednak preferuje się fabuły językowo rozbudowane, to można się zawieźć. Odnoszę wrażenie, że za dużo chciano tam wrzucić, a końcówka książki jest tego najlepszym przykładem. Tocząca się pewnym tempem fabuła przyspiesza tam, jakby była biegaczem na ostatniej prostej. Autor nagle zbiera wszystkie rozrzucone sprawy i pokazuje jak to one się układają w piękną całość, tylko że na tym etapie mnie już to chyba nie interesowało. Niezwiązane z wielkim finałem sprawy zdążyły mnie zaciekawić bardziej niż te porozrzucane puzzle i z radością powitałam „100%” w rogu ekranu mojego czytnika.



I zupełnie na deser: Lars!!! <3 (taka jedna postać entoplanowa, pojawiająca się za połową książki).

Bigos po duńsku

Kryminał skandynawski w ostatnich latach stał się popularny i jest to faktem. Skandynawsko brzmiące nazwiska pojawiają się na półkach często, ale w moim przypadku książka Hovsgaarda była trzecią z nurtu, jaką przeczytałam, a i to przy założeniu, że Islandia to Skandynawia (nie w każdej interpretacji jest to założenie poprawne, ale tu raczej tak). Znawcą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    273
  • Chcę przeczytać
    153
  • Posiadam
    112
  • Teraz czytam
    5
  • Skandynawia
    5
  • 2015
    4
  • Czarna Seria
    3
  • Kryminały
    3
  • Kryminał
    3
  • Literatura skandynawska
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Siódmy dzień


Podobne książki

Przeczytaj także