Dziennik z zaginięcia
Wydawnictwo: Hanami komiksy
206 str. 3 godz. 26 min.
- Kategoria:
- komiksy
- Tytuł oryginału:
- Shisso nikki
- Wydawnictwo:
- Hanami
- Data wydania:
- 2009-04-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-04-30
- Liczba stron:
- 206
- Czas czytania
- 3 godz. 26 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-60740-23-1
- Tłumacz:
- Radosław Bolałek
- Tagi:
- manga alkoholizm
Hideo Azuma, słynny rysownik, wyszedł z domu i już nie powrócił… Przynajmniej przez pewien czas, a potem znów wyszedł… Z historii zawartych w tym tomie można dowiedzieć się, jak ciężkie jest życie bezdomnego, czy jak trudno być alkoholikiem.
Te opowieści, oparte na prawdziwych wydarzeniach, dogłębnie poruszają i wprowadzają w zadumę, ale jednocześnie uczą: jak konstruować przenośne kuchenki; skąd brać papierosy i alkohol w trudnych chwilach; gdzie czają się potwory; jak kłaść rury oraz jak przeżyć na diecie opartej na rzodkwi japońskiej i oleju do tenpury. Przede wszystkim jednak, wywołują niekontrolowane napady śmiechu.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 170
- 72
- 64
- 28
- 11
- 11
- 8
- 6
- 4
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
"Dziennik z zaginięcia" Hideo Azumy polecał mi już jakiś czas temu kolega z pracy, ale bez bicia przyznaję, że wyleciało mi to kompletnie z głowy. No dobra, może jednak nie tak kompletnie, bo na spotkaniu z Wydawnictwem Hanami w Bibliotece Publicznej Gminy Grodzisk Mazowiecki akurat ten tytuł wpadł mi od razu w oko. I już nie wypadł, bo wrócił ze mną do domu 😄 Po lekturze stwierdzam, że była to jedna z moich najlepszych zakupowych decyzji!
Hideo Azuma to japoński mangaka żyjący w latach 1950-2019. Zadebiutował w wieku 19 lat, ale dużą popularność zdobył w drugiej połowie lat 70-tych XX wieku. Azuma tworzył mangi nawiązujące do fantastyki i science fiction, ale również humorystyczne czy erotyczne. Przez długi czas nie był znany poza Japonią - szerszą popularność przyniosło mu dopiero wydanie "Dziennika z zaginięcia" w 2005 roku, za który otrzymał różne nagrody (m.in. Nagrodę Kulturalną im. Osamu Tezuki w 2006). Jeśli się nie mylę, na polskim rynku wydana została tylko ta jedna jego manga (pierwsze wydanie w 2009 roku).
"Hideo Azuma, słynny rysownik, wyszedł z domu i już nie powrócił... Przynajmniej przez pewien czas, a potem znowu wyszedł..." - ten właśnie okres opisuje w swojej autobiograficznej mandze Azuma. Pierwszy raz został bezdomnym z wyboru w listopadzie 1989 roku, gdy natłok obowiązków związanych z tworzeniem mang do różnych wydawnictw (a także nadużywanie alkoholu) wywołał u niego kryzys twórczy i depresję. Wyszedł po fajki i nie wrócił - ten epizod z jego życia opisany został w pierwszym rozdziale pt. "Spacerując nocą". Widzimy jak autor radził sobie z trudami dobrowolnej bezdomności, uczył się tych zupełnie nowych realiów życia.
"W czerwcu 1992, chociaż na pewien czas wróciłem do pracy, postanowiłem znów uciec. Wszystko przez to, że coś zaczęło wychodzić z mojej głowy". Ten drugi epizod ("Spacerując po mieście") różnił się jednak od pierwszego choćby tym, że nie przez cały czas Azuma był bezdomnym - owszem, przebywał na gigancie, ale w pewnym momencie zaczął pracę w ekipie rozbiórkowej, a nawet szkolił się na gazownika (w tym czasie miał dach nad głową). Po byciu robolem (sam tak to określił) wrócił do rysowania komiksów. Z tego rozdziału dowiemy się też jak wyglądała jego praca mangaki zanim postanowił uciec od tego wszystkiego.
25 grudnia 1998 roku trafił do szpitala psychiatrycznego na odwyk alkoholowy - jak sam stwierdza, przez ostatnie 15 lat pił w zasadzie kilka razy dziennie (mniej tylko w okresach ucieczki) i oczywistym stało się, że nie był sobie w stanie z tym poradzić. Dlaczego został alkoholikiem? Kiedy? Nie stało się to nagle, ale nie był w stanie tego sprecyzować. O tym okresie opowiada w trzecim rozdziale pt. "Odwyk alkoholowy" - poznajemy jego przemyślenia na temat odwyku i innych pacjentów szpitala.
A gdyby tak rzucić to wszystko i uciec w Bieszczady – trochę tak było u Azumy. Nie potrafił powiedzieć „nie” kolejnym wydawcom, aż w końcu nie był w stanie dalej tak funkcjonować i dotrzymywać terminów. Okresy jego ucieczki były dla niego swego rodzaju okresami oczyszczenia – pozbywał się wszystkiego, co wywołało u niego depresję i kryzys twórczy. Koncentrował się na znalezieniu pożywienia, kiepów, procentów i zapewnieniu względnie suchego miejsca do spania. Resetował się zupełnie. Szkoda, że nie uwzględniał przy tym konsekwencji jakie ponosiła jego rodzina... Po obu ucieczkach był w stanie wrócić do rysowania w całkiem niezłej formie, ale z czasem wszystko wracało i przytłaczało go na nowo.
Dla niektórych czytelników „Dziennik z zaginięcia” może być bardzo trudny w odbiorze, co poniektórzy mogą uznać, że Azuma swoim sposobem przekazu (nierealistyczne rysunki, liczne żarty) bagatelizuje problemy, które przedstawia w swoje autobiografii. Ja jednak tak tego nie odbieram. Zresztą autor na samym początku stwierdza, że „ Ten komiks przedstawia pozytywne nastawienie do życia, przy jednoczesnym maksymalnym braku graficznego realizmu. Realistyczne rysunki byłyby takie mroczne i dołujące”. Dzięki dużemu dystansowi z jakim Azuma podchodził do swojej historii otrzymaliśmy dzieło naprawdę mocne, przejmujące – z pewnością nie bagatelizujące opisywanych sytuacji. Zresztą w wywiadach umieszczonych na końcu mangi znajdziemy informację, że te naprawdę bolesne momenty opuścił. Autor nie próbował szukać usprawiedliwień dla swoich działań, nie użala się tu nad sobą, porusza ważne tematy (bez wybielania),ale udaje mu się uniknąć moralizatorstwa. Wszystko to jest okraszone sporą dawką autoironii i dystansu do siebie.
Gorąco polecam mangę „Dziennik z zaginięcia” – na mnie zrobiła naprawdę bardzo duże wrażenie. Warto zacząć lekturę od notki od tłumacza, która znajduje się na samym końcu – pozwala ona na lepszy odbiór całej mangi. Na końcu znajdują się również wywiady z autorem – również warto się z nimi zapoznać, ale jednak już faktycznie na samym końcu lektury 🙂
"Dziennik z zaginięcia" Hideo Azumy polecał mi już jakiś czas temu kolega z pracy, ale bez bicia przyznaję, że wyleciało mi to kompletnie z głowy. No dobra, może jednak nie tak kompletnie, bo na spotkaniu z Wydawnictwem Hanami w Bibliotece Publicznej Gminy Grodzisk Mazowiecki akurat ten tytuł wpadł mi od razu w oko. I już nie wypadł, bo wrócił ze mną do domu 😄 Po lekturze...
więcej Pokaż mimo toTa manga to autobiografia autora na temat bezdomności i alkoholizmu. Historia to ciąg niepowiązanych ze sobą dni i wydarzeń. Komiks porusza całkiem sporo ważnych problemów jednak jest to polane typowym humorem japońskim który nie każdemu się spodoba. W niektórych fragmentach jest bardzo dobrze ale jako całość jakoś się to nie broni. Również ciężko tu współczuć autorowi bo ma się wrażenie że on chce być bezdomnym i chlać na umór. Kreska jest mocno ramotkowata i specyficzna. Kadrowanie też tu jest nietypowe, widać że to manga starszej daty.
Szkoda że autor nie otworzył się całkowicie z jego problemami bo wtedy myślę że ten komiks byłby lepszy.
Nie był to zły tytuł ale spodziewałam się czegoś lepszego. Bardzo duży plus za poruszanie takich tematów.
Ta manga to autobiografia autora na temat bezdomności i alkoholizmu. Historia to ciąg niepowiązanych ze sobą dni i wydarzeń. Komiks porusza całkiem sporo ważnych problemów jednak jest to polane typowym humorem japońskim który nie każdemu się spodoba. W niektórych fragmentach jest bardzo dobrze ale jako całość jakoś się to nie broni. Również ciężko tu współczuć autorowi bo...
więcej Pokaż mimo toBardzo monotonna opowiesc i nie za wiele sie tu dzieje. Fragmentarycznie bardzo dobra, ale calosciowo taka sobie historia.
Bardzo monotonna opowiesc i nie za wiele sie tu dzieje. Fragmentarycznie bardzo dobra, ale calosciowo taka sobie historia.
Pokaż mimo toKreska nawet ma swój urok, ale... reszta to tylko ciąg przypadkowych zdarzeń urabianych na komedię (bo inaczej byłoby zbyt mrocznie i dołująco, jak zauważa sam autor). Najciekawszy był fragment o pracy gazownika, zaś bezdomność i odwyk... są dość żenujące, pomimo silenia się na zabawną kreskę. Po prostu niezwykle trudno współczuć autorowi, bo z całej tej historii (a innego dostępu do jego przeżyć nie mamy),wyłania się obraz człowieka, który po prostu CHCE być schlany, grzebiący w śmietnikach, łażący bez celu, oszukiwany przez ludzi i poganiany do roboty (jeśli już jakąś ma). Właściwie cały ten komiks można podsumować tekstami z dwóch kadrów: "Zrobiłem się potem trochę sławny, a rysowanie dla magazynu SF było swoistym spełnieniem marzeń. Nim się zorientowałem, rzuciłem pracę, dostałem depresji i uciekłem, wróciłem do domu, uciekłem i pracowałem w gazowni, zostałem alkoholikiem". Tyle - więcej głębi nie dostaniemy.
Kreska nawet ma swój urok, ale... reszta to tylko ciąg przypadkowych zdarzeń urabianych na komedię (bo inaczej byłoby zbyt mrocznie i dołująco, jak zauważa sam autor). Najciekawszy był fragment o pracy gazownika, zaś bezdomność i odwyk... są dość żenujące, pomimo silenia się na zabawną kreskę. Po prostu niezwykle trudno współczuć autorowi, bo z całej tej historii (a innego...
więcej Pokaż mimo toChyba najlepsza manga, jaką czytałem - z polotem, humorem i masą cennych obserwacji. Autor ma wyjątkowy talent i dużo autoironii i dystansu.
Chyba najlepsza manga, jaką czytałem - z polotem, humorem i masą cennych obserwacji. Autor ma wyjątkowy talent i dużo autoironii i dystansu.
Pokaż mimo toMam mieszane uczucia co do tej mangi... Rozumiem pomysł na to, żeby ciężkie wydarzenia pokazywać w humorystyczny sposób - przez to komiks sprawia wrażenie lżejszego i szybko się go czyta, zaś karykaturalne rysunki dobrze dopełniają całość. Ale gdzie znikają emocje w późniejszych rozdziałach?! Psychiatryk, tłumy ludzi, pogadanki o życiu, śmierci, relacje z żoną i dziećmi... zero, po prostu zero jakiś normalnych emocji, reakcji, czegokolwiek. Sam autor zresztą w wywiadzie na końcu tomiku przyznaje się, że to co napisał jest prawdą, ale co 'boleśniejsze' sceny to zachował tylko dla siebie. Hmm... no rozumiem, zamknięta Japonia, trzymanie emocji w ryzach, żeby broń Boże nie zaszkodzić 'dobru ogółu', ale to już chyba przesada. Bezdomność, lęki, depresja, nałóg... i to z prawie niczego? Tylko z przepracowania? Bardzo smutne jest również to jak autor opowiada w wywiadzie o swoich planach na przyszłość... :(
Mam mieszane uczucia co do tej mangi... Rozumiem pomysł na to, żeby ciężkie wydarzenia pokazywać w humorystyczny sposób - przez to komiks sprawia wrażenie lżejszego i szybko się go czyta, zaś karykaturalne rysunki dobrze dopełniają całość. Ale gdzie znikają emocje w późniejszych rozdziałach?! Psychiatryk, tłumy ludzi, pogadanki o życiu, śmierci, relacje z żoną i dziećmi......
więcej Pokaż mimo toOdważna jak na skrytą i stabuizowaną Japonię opowieść o uzależnieniu. Autor jednak rozbiera się tylko do połowy, może nawet i mniej. W zasadzie ukazuje samo picie przemieszane z okresami "zniknięcia" czyli bezdomności. Studium złamanego charakteru z wymazanymi przyczynami. Tak żebyśmy się nie mogli domyślać o co mogło chodzić.
Odważna jak na skrytą i stabuizowaną Japonię opowieść o uzależnieniu. Autor jednak rozbiera się tylko do połowy, może nawet i mniej. W zasadzie ukazuje samo picie przemieszane z okresami "zniknięcia" czyli bezdomności. Studium złamanego charakteru z wymazanymi przyczynami. Tak żebyśmy się nie mogli domyślać o co mogło chodzić.
Pokaż mimo toNudnawa komiksowa autobiografia - przynajmniej w porównaniu z perełkami pokroju Fun Home, Niebieskie Pigułki, czy Persepolis. Problem tego tytułu jest taki, że autor opisuje sekwencje wydarzeń, ale nie skupia się na towarzyszących im emocjach, przez co czytelnik nie jest w stanie współodczuwać - i w rezultacie ani bohaterowi nie współczuje, ani nie kibicuje. Z wywiadów na końcu albumu dowiadujemy się także, że autor sam siebie cenzurował i wycinał co drastyczniejsze sceny, żeby nie rozdrapywać dawnych ran. Kompletny bezsens - imo jeśli już pisać komiksowy pamiętniczek, to pisać prawdę i tylko prawdę, bez żadnego przekłamania.
Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture
Nudnawa komiksowa autobiografia - przynajmniej w porównaniu z perełkami pokroju Fun Home, Niebieskie Pigułki, czy Persepolis. Problem tego tytułu jest taki, że autor opisuje sekwencje wydarzeń, ale nie skupia się na towarzyszących im emocjach, przez co czytelnik nie jest w stanie współodczuwać - i w rezultacie ani bohaterowi nie współczuje, ani nie kibicuje. Z wywiadów na...
więcej Pokaż mimo toRewelacja. Wiem, że odmian mang jest sporo i łatwo się pogubić, ale z tego co udało mi się o "Dzienniku" przeczytać wynika, że jest on nietypowy nawet dla komiksu japońskiego. Dzieło Azumy to relacja z kolejnych stopni wtajemniczenia obejmująca bezdomność, nałóg, pracę fizyczną w towarzystwie bardzo dziwnych osobników i wizytę w psychiatryku. Fenomen tkwi jednak nie w tematyce, a w sposobie ukazania. Mnóstwo tu charakterystycznego dla Azjatów poczucia humoru, zupełnie innego niż europejskie. Czegoś co przypomina ironię, ale chyba nią nie jest. Te rozdziawione buźki, przerysowane gesty i komiczne reakcje w połączeniu z tematem to coś, czego się nie zapomina. Jeśli ktoś kto nie zna żadnej mangi, zapyta mnie o tę jedyną, którą warto poznać, nie będę miał wątpliwości.
Rewelacja. Wiem, że odmian mang jest sporo i łatwo się pogubić, ale z tego co udało mi się o "Dzienniku" przeczytać wynika, że jest on nietypowy nawet dla komiksu japońskiego. Dzieło Azumy to relacja z kolejnych stopni wtajemniczenia obejmująca bezdomność, nałóg, pracę fizyczną w towarzystwie bardzo dziwnych osobników i wizytę w psychiatryku. Fenomen tkwi jednak nie w...
więcej Pokaż mimo toGenialne do poważnych i przytłaczających problemów społecznych można podejść ze śmiechem i dużym dystansem. Wszystkie wydarzenia przedstawione w "Dzienniku..." miały miejsce realnie, więc za jeszcze większe brawa dla autora że potrafił żartować na całego z siebie i własnych kłopotów.
Ale od początku... a właściwie od środka. Manga zaczyna się tytułowym zaginięciem głównego bohatera. Wtedy to razem z nim uczymy się jak przetrwać na ulicy. Wbrew pozorom dostęp do żywności czy innych potrzebnych codziennie rzeczy nie jest taki trudny, wystarczy dobrze poszukać i nie być obrzydliwym wobec śmieci :D Pierwsza część komiksu jest właśnie najśmieszniejsza, szczególnie komentarze Pana Azumy na temat poszczególnych produktów żywnościowych jakie znajdował. MOŻLIWY SPOILER
I dopiero w drugiej i trzeciej części dowiadujemy się co było powodem tytułowego zaginięcia. I od tego momentu już przestaje być śmiesznie. Ponieważ alkoholizm w zaawansowanym stopniu wyniszcza człowieka aż nie zostaje nic. Dlatego też szacunek dla autora, że jednak podjął decyzję o odwyku i terapii (może nie do końca samodzielnie :D)
Manga ta więc porusza poważny problem społeczny, ale dobrze że robi to w sposób lżejszy, w parodystycznej konwencji, wtedy łatwiej jest zrozumieć motywy i punkt widzenia osób uzależnionych.
Manga do tego rysowana w oryginalny sposób, bardziej prosto i treściwie. No i doprawdy śliczne postacie dziewcząt i kobiet, nieco Super Deformed, mocno kawaii - jeśli tak wyglądały by wszystkie pielęgniarki pobyt w szpitalu byłby przyjemnością :D
Genialne do poważnych i przytłaczających problemów społecznych można podejść ze śmiechem i dużym dystansem. Wszystkie wydarzenia przedstawione w "Dzienniku..." miały miejsce realnie, więc za jeszcze większe brawa dla autora że potrafił żartować na całego z siebie i własnych kłopotów.
więcej Pokaż mimo toAle od początku... a właściwie od środka. Manga zaczyna się tytułowym zaginięciem głównego...