rozwińzwiń

Samuel Zborowski

Okładka książki Samuel Zborowski Jarosław Marek Rymkiewicz
Okładka książki Samuel Zborowski
Jarosław Marek Rymkiewicz Wydawnictwo: Sic! publicystyka literacka, eseje
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Sic!
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360457993
Tagi:
esej Samuel Zborowski Zamoyski Batory obywatelskie nieposłuszeństwo
Inne
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
61 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
91
90

Na półkach:

Trochę (o ironio) o tytułowym awanturniku i zawadiace, sporo o Polsce i ludziach jego czasów (XVI w.),najwięcej erudycyjnych popisów autora, nieraz luźno tylko związanych z tematem. Jako całość wychodzi bardzo średnio.

Trochę (o ironio) o tytułowym awanturniku i zawadiace, sporo o Polsce i ludziach jego czasów (XVI w.),najwięcej erudycyjnych popisów autora, nieraz luźno tylko związanych z tematem. Jako całość wychodzi bardzo średnio.

Pokaż mimo to

avatar
1173
1149

Na półkach: ,

Odwieczna Polska anarchia zyskała swego mitografa. Niczego więcej o tej rzeczy nie napiszę...

Odwieczna Polska anarchia zyskała swego mitografa. Niczego więcej o tej rzeczy nie napiszę...

Pokaż mimo to

avatar
366
182

Na półkach: , , ,

Nie jest to typowa biografia pełna dat i wydarzeń.Jest to esej historyczny a Samuel Zborowski stał się dla pretekstem dla rozważań na temat jednostki w historii. Dzieje XVI-wiecznego magnata i watażki to pratekst do dywagacji na temat wolności patryiotyzmu i polskości.
O poglądy w niej przedstawione można się spierać z autorem ale jest nudna. Tropienie i szukanie szczegółów, przyglądanie się kawałkom i budawanie z nich całości jest wciągające

Nie jest to typowa biografia pełna dat i wydarzeń.Jest to esej historyczny a Samuel Zborowski stał się dla pretekstem dla rozważań na temat jednostki w historii. Dzieje XVI-wiecznego magnata i watażki to pratekst do dywagacji na temat wolności patryiotyzmu i polskości.
O poglądy w niej przedstawione można się spierać z autorem ale jest nudna. Tropienie i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
765
150

Na półkach: , , ,

Samuel Zborowski był w XVI w uznawany za, dziś powiedzielibyśmy dużego przedsiębiorcę, potentata w handlu zbożem (spust do Gdańska) eksportowanym do Anglii i Holandii (eksportowaliśmy ilości które pokrywały zapotrzebowanie połowy ówczesnych Europejczyków) oraz spędzie bydła z Mołdawii (spęd z dzikiego Zachodu był niczym w porównaniu z Mołdawskim – tu goniono do 15 000 sztuk bydła, dlatego tak ważne było posiadania Mołdawii).
Samuel Zborowski jest tylko pretekstem dla Rymkiewicza do snucia luźnych dygresji na temat polskiej wolności, jest to eseistyka prowokująca do polemiki, wzywająca do niej całą plejadę polskich historyków, pisarzy, propagatorów dziejów polskich itd. itp. oraz czytelników.

„Rządzenie wolną szlachtą nie było i nie jest rzeczą łatwą i przyjemną, jeszcze wielu prezydentów i premierów o tym się przekona” – ta teza stawiana przez Rymkiewicza niestety jest nietrafiona, z prostego powodu – teraz mamy w społeczeństwie pragmatycznych, cwanych i egoistycznych chłopów, którzy chcą uchodzić za szlachtę – brak im jednak romantyzmu i poszanowania tradycji więc kolejni prezydenci i premierzy przekonają się raczej o tym, że bandom chłopów, którzy chcą uchodzić za szlachtę można rządzić jak zwykłym pospólstwem (kijem i marchewką).

Kolejną błędną tezą Rymkiewicza jest twierdzenie, że w XVI wieku ekspansja polskiej szlachty powinna skierować się nie na wschód, ale na zachód właśnie; wszak to na wschodzie był prawdziwe ówczesne skarby dające polskiej szlachcie ogromne bogactwa – więc kierunek słuszny, choć oczywiście będąc największym krajem w Europie, mogliśmy anektować luterańskie księstwa rzeszy Niemieckiej, ale nie było to jednak możliwe na sposób pokojowy – tak jak na wschodzie – a polska katolicka tradycja zabrania prowadzić wojen zaborczych.

Rymkiewicz akcentuje wagę artykułów henrycjańskich, uchwalonych w Kamieniu, które w istocie były warunkami, na których polscy rycerze przekazywali władzę królowi (musiał je zaprzysiąc każdy kolejny król wybierany w drodze wolnej elekcji). Pierwszym królem, który je zaprzysiągł był Henryk d’Anjou i stąd wzięła się ich nazwa.
Zobowiązywały one króla do zachowania sukcesji na zasadzie wolnej elekcji i zakazywały mu nazywania się dziedzicem polskiego tronu; zakazywały mu zwoływania pospolitego ruszenia bez zgody sejmu; zakazywały też wyprowadzania nieodpłatnie pospolitego ruszenia poza granice Rzeczpospolitej; zakazywały mu nakładania podatków i ceł bez zgody sejmu; zakazywał mu wypowiadania wojny i zawierania pokoju bez zgody senatu; nakazywały mu zwoływanie sejmu raz na dwa lata i na okres sześciu tygodni; i nawet żony król nie mógł wybrać bez zgody senatu.
Na tym właśnie polegała wielkość i chwała Rzeczypospolitej, polscy rycerze wybierali swojego króla, pozwalali mu rządzić, nawet uznawali jego świętość, ale nie oddawali mu Rzeczypospolitej, która pozostawała ich prywatną własnością. Najważniejszym artykułem henrycjańskim był artykuł 17, który mówił ustami króla: „A jeślibyśmy co przeciw prawom, wolnościom, artykułom, kondycjom wykroczyli albo czego nie wypełnili, tedy obywatele koronne obojga narodu od posłuszeństwa i wiary nam powinnej wolne czynimy”.

Jest to swoista przestroga także dla obecnie łaskawie nam panującej PartiiJedynegoiSłusznegoPostępu. Jeśli ludzie, którzy rządzą Polską, nie wypełniają swoich obowiązków – jestem wolny od posłuszeństwa, jeśli ludzie, którzy rządzą Polską przekraczają swoje prawa i łamią moje – jestem wolny od posłuszeństwa; jeśli nie dotrzymują umów i warunków oraz ograniczają moją wolność – jestem wolny od posłuszeństwa, tzn. mogę odebrać im władzę – także używając siły. I to niech sobie panowie Prezydęt i Tenktórywszystkowieimoże zapamiętają. Właśnie takie jest wg Rymkiewicza obecne znaczenie 17 artykułu.

Znany historyk Konopczyński wchodzi w polemikę z Rymkiewiczem i poddaje w wątpliwość znaczenie artykułów henrycjańskich pisząc: „Przyszłość miała okazać, czy taki układ z narodem usunie tarcia pomiędzy majestatem a wolnością i czy przyznane każdej jednostce prawo do buntu zapewni Polsce narodowy kierunek rządu”. Dziś widać kto miał rację, gdyż w Polsce nie ma już rządu, który myślałby o „narodowym kierunku”.

W polemikę z Rymkiewiczem wchodzi również Narodowy Kaznodzieja Piotr Skarga (wspaniały jezuita, autor Banków Pobożnych),wg którego wolność łączy się z poszanowaniem władzy, która został ukrócona m.inn. przez fałszywe, nieroztropne i szkodliwe artykuły: „W ciele ludzkim dwa są przedniejsze członki, któremi się ciało ożywia i umacnia: serce i głowa”. Przy czym serce Rzeczypospolitej to wiara katolicka, a głowa to stan królewski.

Samuel Zborowski to był właśnie głupi przepych wolności: „Diabelska wolność jest: bez prawa, bez urzędu żyć, na zwierzchność nie dbać, mędrszemu i starszemu nie ustąpić, wolność mieć do grzechu”.

„Wolność mieć do grzechu” – czy to rozumiecie?

Rymkiewicz surowo ocenia również historyków, popularyzatorów fałszywej naszej historii tzw. propagandystów naszych dziejów. Twierdzi że historię trzeba odczarować, wyjaśnić między innymi jak historia by wyglądała, gdyby toczenie się historii było motywowane czarnoksięsko, gdyż historia toczyła się wówczas dzięki czarom (proszę tylko nie zrozumieć tego dosłownie). Dziś również tak jest, tylko w świecie nowoczesności nikt nie dopuszcza do siebie możliwości, że dzieje nasze realizują się wg wcześniej napisanego scenariusza…(Rymkiewicz podaje przykład króla Zygmunta Augusta, na którego wpływ musiały przecież mieć jego czarownice – nałożnice).

Rymkiewicz jest także apologetą Hansa z Czarnolasu (pisał także po niemiecku – więc mam nadzieję że wybaczycie mi tego Hansa),długo rozwodząc się nad jego ubóstwem. I tu też muszę skromnie wejść w polemikę, wszak Rymkiewicz nie zastanawia się nad faktem, że tenże posiadał swoją Kuźnią, którą wydzierżawił i od której pobierał ogromne jak na owe czasy sumy (Kuźnia w owych czasach to nic innego jak Huta – nie mylcie z zakładem kowalskim).

Rymkiewicz podaje też definicję obozu współcześnie rządzącego, i ich ludzi którzy mają się za lepszych: „Lepsi Polacy to tacy, którzy są lepiej usytuowani, lepiej urządzeni, mają władzę, należą do elity, gardząc gorszymi od nich, gardzą też polskością, także własną polskością, własną przynależnością do polskości, czyli okazują pogardę (niekoniecznie umiejąc sobie zdać sobie z tego sprawę) dla własnego statusu istnieniowego, którego nie potrafią się pozbyć”. A teraz włączcie wasze telewizory i posłuchajcie tych ludzi, którzy wami teraz rządzą, posłuchajcie co do was mówią, jak wami gardzą, nie muszą się z wami liczyć, bo mają władzę i urzędy, wiedzą że nic im nie zrobicie, bo siła jest tam gdzie władza i urzędy.

Polacy są wolnymi ludźmi (jeszcze są),wzięliśmy wolność w siebie (przynajmniej niektórzy),jesteśmy z nią tożsami, i nie ma na całym świecie takiej siły, takiej potęgi politycznej czy militarnej, które byłyby w stanie coś z tą wolnością zrobić. Można ją tylko uśmiercić – ale tylko razem z Polakami. W tym celu trzeba by uśmiercić wszystkich Polaków, co do jednego, tych, którzy są i tych, którzy jeszcze będą.

Samuel Zborowski był w XVI w uznawany za, dziś powiedzielibyśmy dużego przedsiębiorcę, potentata w handlu zbożem (spust do Gdańska) eksportowanym do Anglii i Holandii (eksportowaliśmy ilości które pokrywały zapotrzebowanie połowy ówczesnych Europejczyków) oraz spędzie bydła z Mołdawii (spęd z dzikiego Zachodu był niczym w porównaniu z Mołdawskim – tu goniono do 15 000 sztuk...

więcej Pokaż mimo to

avatar
536
36

Na półkach: , ,

W 2010 roku Jarosław Rymkiewicz napisał książkę o Samuelu Zborowskim, postaci symbolizującej zmagania z państwem w imię wolności. To nie przypadek, że właśnie ten autor, w takim czasie, obrał sobie za temat tą a nie inną postać. Dużo tu hipotez i dywagacji na temat roli jednostki w historii - na ile możemy być poddanymi, a na ile powinniśmy kontestować władzę, ograniczającą wolnościowe, w tym przypadku wręcz anarchistyczne, zapędy jednostki. Zborowski, szesnastowieczny watażka, ale i możnowładca ze znakomitego rodu, walczył nie tylko dla Rzeczpospolitej , ale także z Rzeczpospolitą. Sympatia Rymkiewicza jest zdecydowanie po stronie Samuela - czysta prowokacja. Bardzo, tą prowokacyjną książkę, dobrze się czyta. Jest znakomicie udokumentowana. Po lekturze obejrzałem film "Żelazną ręką" z Krzysztofem Jasińskim, jako Samuelem Zborowskim - dobrze się go ogląda jako uzupełnienie lektury. Co to jest zdrada? Kto jest zdrajcą? Takie pytania nawiedzały moją głowę po lekturze książki i obejrzanym filmie.

W 2010 roku Jarosław Rymkiewicz napisał książkę o Samuelu Zborowskim, postaci symbolizującej zmagania z państwem w imię wolności. To nie przypadek, że właśnie ten autor, w takim czasie, obrał sobie za temat tą a nie inną postać. Dużo tu hipotez i dywagacji na temat roli jednostki w historii - na ile możemy być poddanymi, a na ile powinniśmy kontestować władzę, ograniczającą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1114
51

Na półkach:

Uwielbiam "Baketa", "Żmut", "Juliusz Słowacki pyta o godzinę...", niestety "Samuel Zborowski nie dołączy do tego grona... Nowy esej pan Jarosława Marka Rymkiewicza - błyskotliwy, erudycyjny, itd. - nie zachwycił mnie niestety. Niewątpliwie nie bez obaw zabierałam się do tej książki - bałam się, że będzie upolityczniona nad miarę - w końcu nie dało się nie zauważyć politycznej aktywności autora- jasno określonej opcji politycznej jest przychylny. Nie mnie oceniać cudze poglądy polityczne, ale książkę mogę. Jeśli chodzi o mnie - idea "obywatelskiego nieposłuszeństwa", kult szlacheckiej wolności, ta niechęć do jakiejkolwiek hierarchii i brak szacunku dla dokonań następnych, po renesansie, epok - to nie, dziękuję. Nie przemawia do mnie również teza, że o wielkości języka Kochanowskiego świadczy wyszperanych przez autora 12 czy nawet więcej synonimów słowa "kutas", których używał autor fraszek. Odnosiłam wrażenie, że autor mówi swoim czytelnikom : "Mam już ponad 70 lat, mogę napisać co zechcę i już!" I pewnie, ja mam prawo przeczytać i osadzić: książka, niestety, jest słaba... .

Uwielbiam "Baketa", "Żmut", "Juliusz Słowacki pyta o godzinę...", niestety "Samuel Zborowski nie dołączy do tego grona... Nowy esej pan Jarosława Marka Rymkiewicza - błyskotliwy, erudycyjny, itd. - nie zachwycił mnie niestety. Niewątpliwie nie bez obaw zabierałam się do tej książki - bałam się, że będzie upolityczniona nad miarę - w końcu nie dało się nie zauważyć...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    91
  • Przeczytane
    77
  • Posiadam
    28
  • Historia
    5
  • Ulubione
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Eseje
    2
  • 2018
    2
  • Polska
    2

Cytaty

Więcej
Jarosław Marek Rymkiewicz Samuel Zborowski Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także