rozwińzwiń

Gościu. Auto-bio-Grabaż

Okładka książki Gościu. Auto-bio-Grabaż Krzysztof Gajda, Krzysztof Grabowski
Okładka książki Gościu. Auto-bio-Grabaż
Krzysztof GajdaKrzysztof Grabowski Wydawnictwo: InRock biografia, autobiografia, pamiętnik
600 str. 10 godz. 0 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
InRock
Data wydania:
2010-10-06
Data 1. wyd. pol.:
2010-10-06
Liczba stron:
600
Czas czytania
10 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-60157-55-8
Tagi:
biografia Grabaż Pidżama Porno autobiografia Strachy na Lachy
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Polska w piosence (1989-2019) Małgorzata Chrząstowska, Krzysztof Gajda, praca zbiorowa
Ocena 0,0
Polska w piose... Małgorzata Chrząsto...
Okładka książki Nowe słowa w piosence. Źródła. Rozlewiska Magdalena Budzyńska-Łazarewicz, Krzysztof Gajda
Ocena 0,0
Nowe słowa w p... Magdalena Budzyńska...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
530 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4
4

Na półkach:

zacznę od wad. brakuje mi tu rozmów na temat wersów. myślę, że autor wywiadu (rozmówca grabaża) nie do końca wszystko czuje, dlatego trochę się rozpytał, a może wziął sobie do serca wers kazika (jak powstają twoje teksty?). mnie chodzi jednak o znaczenie. wiele wersów grabaża rozumie się intuicyjnie. sporo jest nawiązań kulturowych. myślę jednak, że to jeden z ostatnich poetów, jeśli nie ostatni, który czerpie z pewnych nurtów kulturowych. np. parnasizm. nie wiem czy to jego inspiracja, ale nie za bardzo rozumiałem, dlaczego pojawiają się pewne motywy opasłości, rubasznej erotyki. w ogóle teksty w stylu awangardy xx w. wbrew pozorom nie ma tu aż tyle futuryzmu sensu stricto, ale jest swego rodzaju wizjonerstwo (romantyzm) i sama kultywacja pracy nad tekstem. im dalej w las tym gęściej. pojawia się idea wersu dla wersu, czyli samej melodii, jakiegoś absurdu wersu wyrażonego dla samego brzmienia i rytmu. ktoś kiedyś ukuł frazę "anakolut w brzuchu", nawiązując do futurystów. mam to na myśli. niemniej im dalej w las, płyty bułgarskie, strachy, dodekafonia itd. pełne są już wersów, których po prostu nie rozumiem. skumam drogę na brześć, jej wizję i klimat czerwieni przeplecionej mgłą. krew z szafy jest już bardziej abstrakcyjna. ale "mam srebrny pierścień i nóż". pewnie coś to znaczy. księżyc. a nóż to nóż. "malinowy sad, dziad i czarodziej". jak się wczuję, niektóre wersy zrozumiem. inne teksty można intepretować, np. koszmarów cztery pary. chciałem kiedyś wybudować świątynię, w rogach której byłoby po jednym jeźdźcu apokalipsy na każdą stronę świata. bardziej mówię jednak o pojedynczych wersach z późniejszych płyt. brakuje mi takich wątków, głębszej przekminy na temat tego, "co poeta miał na myśli", dopóki może to wyjaśnić. fajnie byłoby to zgłębić
podobno grabażowi śnił się kazik. mnie śnił się grabaż. był w sanatorium w jastarni na sali świetlicowej z gitarą i chórkiem dwóch kobiet. grał koncert dla kuracjuszy obok stołu ping-pongowego. powiedział, że pomoże mi się dowiedzieć, w którą stronę chcę obracać pentagram, skoro jeszcze nie wiem. zagrał strachową nutę, usiadłem przy stole do ping ponga (a wena jest king konga) i zaczęło mną miotać od sufitu do podłogi. wszędzie w mojej wyobraźni pojawiały się pentagramy. dawno takiej jazdy nie miałem. ale to był w gruncie rzeczy dobry sen
w książce jest sporo wątków błahych, ale przerzuca to człowieka w jakieś czasy, do jakiegoś środowiska, miasta, które ma swój klimat, zwykłego życia. a trzeba przyznać, że kariera grabaża jest dosyć mocno pokręcona. za gówniarza słuchałem tego na kasetach; z niektórych nie było słychać słów, ale czułem klimat. myślałem, że to jakieś składanki, bo na poszczególnych powtarzały się piosenki. to co było najstarsze wyszło jako najświeższe. nie kumałem jazdy kompletnie. od bułgarskiego zmieniła się jakość nagrań. no i rozumiem, czemu przyjął ten paszport polityki. w ogóle od strachów zaczęła się kompletnie inna jazda, pierwsze strachy do genialna płyta. później poszło to w stronę lekkich piosenek, następnie znowu cięższych. zresztą na podstawie literatury widzę, jak ciężko zostać nieraz wydanym, nie mówiąc już o byciu dobrze potraktowanym przez wydawnictwo
grabaż jako autor poezji funkcjonującej również poza płytami to stwierdzenie wikipedyczne i lekko na wyrost. owszem, wydano jego teksty w formie książki, bo taka była moda i to fajna publikacja. welwetowe swetry na pewno budziły romantyzm w nastoletnich, poetyzujących czytelniczkach. no ale obydwie książki dzieli przepaść dekad, a krzysztof grabowski wiersze przypomina mi wiersze kazika staszewskiego, które wyszły chyba jako spalam się, bo ktoś mu taki patos odradził. nie przeczę, że jest poetą jak się to czasami mówi totalnym, chociaż w swojej depresji może sam tego nieraz nie widzi mimo dozy narcyzmu. zresztą urok jego biografii to również fakt bycia normalnym kolesiem. ciekawym, z doskonałą wyobraźnią, ale normalnym. z koleżeńską zadziornością, jakimś uosobieniem wolności, nad którą się w ogóle nie zastanawia: na woodstocku '99 zagrał tyle co chciał, a i tak dostał drugi bis
grabaż ma podobny defekt co ja czy pablopavo, że się tak zestawię z wybitnymi artystami, czyli dopracowywania, upoważniania słów na płytach. na koncertówce trochę inaczej, na futuriście też, później bardziej serio, chyba od styropianu począwszy. a jego szkice w przypadku nowszych utworów o wiele bardziej różnią się niż np. oryginalne teksty muńka: taki szkic na próbach i później zamieniał się w kompletnie inny, dopracowany tekst. pablopavo, jeśli być spostrzegawczym, na wersjach koncertowych też jedzie ze szczegółami wersji koncertowych w kierunku bardziej spontanicznych i próbnych jak z bożym mlekiem. to polega na oscylacji między doskonałą ideą a jakąś tkanką twórczą. ciekawe, że od zalążka wychodzi później utwór i to przygoda dla piosenkarza czy każdego innego artysty, że dzieło nie jest do końca konceptualne. wyraża emocje, spostrzeżenia, myśli, w sposób, którego sami się nieraz nie spodziewamy i dla samych nas odkrywczy
zapadła mi w pamięć scenka, jak pidżama jechała do "poważnego wydawnictwa" i niemal wjechała pod ciężarówkę. traktuję to zwykle jak znaki ostrzegawcze. może nie w formie przesądów, ale mam wrażenie, że takie rzeczy to czasami sygnał brnięcia pod górkę
oryginalny pomysł na okładkę styropianu był genialny, bardziej pasuje do stylu i klimatu tego wydawnictwa. udało mi się odtworzyć tę okładkę
pozdro dla zabarga, kozaka, lo i pozostałych
bułgarskie wyszło w momencie, jak miałem 16 lat i takie uderzenie było mi bardzo potrzebne, zresztą obok strachów, bo poprzednie słuchane przeze mnie płyty łącznie z alternatywą i starociami trochę mi się wyczerpały. w końcu wyszło coś nowego, nagranego świetnie, co mogło mnie przez moment powieźć
samo słuchanie kociąt i szczeniąt itp. numerów, albo pomylonego lata i tego klimatu a'la wyspiański też trafiło na mój moment dorastania i swego rodzaju korzenie pozamiejskie, a np. miejscy partyzanci uderzały już w moją tęsknotę do miasta. okładka futuristy mówi, jakiego rodzaju energia była mi wtedy potrzebna. a piosenki mówią za siebie
możemy mówić o egzystencjalizmie wieczności, ale energia życiowa z lekką, grabażową duszą, dziewicza ironia losu, słowiańska, punkowa czy literacka tożsamość przemawia ze wszystkich jego albumów
i tak mi dopo... wróć. pozdro dla zabarga, kozaka, lo i pozostałych

zacznę od wad. brakuje mi tu rozmów na temat wersów. myślę, że autor wywiadu (rozmówca grabaża) nie do końca wszystko czuje, dlatego trochę się rozpytał, a może wziął sobie do serca wers kazika (jak powstają twoje teksty?). mnie chodzi jednak o znaczenie. wiele wersów grabaża rozumie się intuicyjnie. sporo jest nawiązań kulturowych. myślę jednak, że to jeden z ostatnich...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
868
401

Na półkach: , , ,

Książka ciekawa pod względem niszowej muzyki punkrockowej, która rodziła się w Polsce w latach 80. Wiele z tych zespołów kiedyś, jako zapalona punkówa, znałam i słuchałam jak mantrę. Do tego rys historii festiwalu z Jarocinie (Rytmy Młodych),który teraz jest komercyjna wydmuszką - od lat już nie jeżdżę, gdy widzę ten repertuar...
Książka też dla prawdziwych fanów Grabaża i jego zespołów, bowiem autor spisuje historię niemal miesiąc po miesiącu swoich bandów (słoniowa pamięć) i rozbija na części pierwsze swoje piosenki - kto nie jest/ nie był fanem m.in. Pidżamy - nie zdzierży tego.
Słówko o Gajdzie, który wykłada na uniwersytecie, na którym studiowałam. Nieraz miałam wrażenie, że musi wbić swoją szpilę i ,,dobić" autora - wkurzało mnie to.
Słówko o Pidżamie - jak to się mówi - słuchałam jej oraz SNL, kiedy to było modne :). Jestem z tego pokolenia, gdzie Pidżama już zawiesiła działaność, gdy ich namiętnie słuchałam. Toteż nigdy nie byłam na żadnym koncercie. Wiem, że sporadycznie koncertują, przesłuchałam najnowszą płytę (słaba wg mnie jak cinka herbata i niepotrzebna...),ale już nie mam tej iskry, żeby iść na koncert. Może pojadę na Jarocin w tym roku i ,,pod płotem" posłucham, ale mając na uwadze ich nowa płytę, raczej jest na to 20% szans...
Cóż rzec - rzecz ciekawa dla mnie, jako fanki niegdyś PP i SNL, punka, niszowych zespołów i festiwalu w Jarocinie. Nie żałuję, że przeczytałam, ale - dalece trawestując Świetlickiego - zestarzałam i się wyrosłam z PP/SNL. Czasami lubię sobie odpalić i posłuchać. I to czasami wystarczy ;).

Książka ciekawa pod względem niszowej muzyki punkrockowej, która rodziła się w Polsce w latach 80. Wiele z tych zespołów kiedyś, jako zapalona punkówa, znałam i słuchałam jak mantrę. Do tego rys historii festiwalu z Jarocinie (Rytmy Młodych),który teraz jest komercyjna wydmuszką - od lat już nie jeżdżę, gdy widzę ten repertuar...
Książka też dla prawdziwych fanów Grabaża i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
8
8

Na półkach:

Takiego rodzaju książki wertuję, bo to kawał czyjegoś życia i przemyśleń. Ale zawsze podoba mi się możliwość uczestniczenia w innym życiu, innej grupie znajomych, innych czasach, innym mieście. Pod tym względem, dodatkowo mogąc trochę sobie podbudować kontekstami lubiane piosenki, mogę polecić fanom PP i SNL.

Takiego rodzaju książki wertuję, bo to kawał czyjegoś życia i przemyśleń. Ale zawsze podoba mi się możliwość uczestniczenia w innym życiu, innej grupie znajomych, innych czasach, innym mieście. Pod tym względem, dodatkowo mogąc trochę sobie podbudować kontekstami lubiane piosenki, mogę polecić fanom PP i SNL.

Pokaż mimo to

avatar
3
3

Na półkach:

Biografia (wywiad-rzeka) jest ciekawa, można w niej przeczytać trochę historii z przeszłości, ale jeśli ktoś oczekuje czegoś super w stylu objaśnienia tekstów to się zawiedzie. Każdemu fanowi Pidżamy i Strachów na Lachy polecam, tym którzy nie pałają miłością do twórczości Grabaża polecam troszkę mniej.

Biografia (wywiad-rzeka) jest ciekawa, można w niej przeczytać trochę historii z przeszłości, ale jeśli ktoś oczekuje czegoś super w stylu objaśnienia tekstów to się zawiedzie. Każdemu fanowi Pidżamy i Strachów na Lachy polecam, tym którzy nie pałają miłością do twórczości Grabaża polecam troszkę mniej.

Pokaż mimo to

avatar
134
131

Na półkach:

Myślę se - na co mi to było. Wszak, jeżeli wierzyć ludziom którym wierzyć nie wolno, jedno z najstarszych powiedzeń w hollywood brzmi: nigdy nie poznawaj ludzi których kochasz. Chyba że to Jeff Goldblum. Koniecznie trzeba poznać Jeffa Goldbluma. Dwa: jest taki dokument o zespole "Modest Mouse", nazywa się "From point A to point B". Mam do niego wielką słabość, chociaż ktoś mi już tłumaczył, że jest niedobry. Ale widzę w nim wielką miłość dwóch chłopców którzy się puszczają w trasę za swoim ulubionym zespołem, miłość okrutnie zdradzoną, a takiej prawdy ekranowej nie znajduje się często. Powiem w tym miejscu, od razu, nie czekając na puentę, wszystkim rozmiłowanym w tekstach, w sentymentach, którzy skakali w największym kotle pod sceną na koncertach sprzed 20 lat, którzy wyli "hej kobieto na co ten płacz" na przystankach - nie czytajcie tej książki. Nie ma jednego powodu. Pewnie, zamiast uwierzyć, nikt nie zapyta: dlaczego nie ma powodu? Jaka to jest książka? Więc, dla mnie ten wywiad jest miejscami nudny, miejscami nawet ciekawy, mówi coś trochę o czasach dzikich transformacji ustrojowych, jak w państwie policyjnym ktoś zamienił etykiety i zaczęliśmy udawać demokrację. Mówi o tym, jak się tą muzykę robiło, kto grał z kim, bardzo dużo z reguły nieśmiesznie mówi o imprezowaniu przed, w trakcie i po. I wlaściwie tyle tam jest. Trochę o samochodach, trochę o piłce, sporo o pracy na saksach. Moja pidżama, na którą wpadłem na kasecie magnetofonej trzy kilometry od granicy polsko rosyjskiej, którą kasetę zajechałem do zdartego plastiku, śniąc że jestem ptakiem a obok mnie leży sarna - na tą pidżamę trafiam na stronie 254, i jestem z nią przez stron 100. Potem się zaczynają strachy na lachy, które mnie nigdy ani nie ziębiły ani nie grzały, a choć Grabaż stara się mnie na którejś tam stronie przekonać że to jeden i ten sam zespół - jest oczywistym, że coś się zmieniło po drodze, czas, czas, czas się pewnie zmienił. Co mnie w tej książce zaskoczyło - to konstatacja, że pidżama była zespołem, który, co jest dla mnie przedziwne, nie lubił za bardzo ze sobą grać, nie lubił słuchać muzyki, piosenki przynosił Grabaż, perkusista grał z metronomem, te wszystkie emocje które mną przesuwały od ściany do ściany, były we mnie, bo sądząc z tej relacji, to nie po drugiej stronie. Może jestem teraz niesprawiedliwie okrutny, ale sam Grabaż w pewnym momencie przyznaje, że lepiej piosenki pisze niż pisze o piosenkach. Więc w tej książce nic ciekawego o tych piosenkach nie ma, dowiedziałem się że "Co za dzień" jest o defloracji, i na ch.... mi była taka wiedza, kiedy ta piosenka mi się tłumaczy na siedemnastoletni koniec świata. Dowiedziałem się, że "Stąpając we dwoje po niepewnym gruncie" jest o skoku w bok, na co mi to było, jak wiedziałem, że to jest piosenka o dzikim, skazanym na klęskę pożądaniu. I tak Grabaż se mówi o tych piosenkach, na dodatek często zajeżdżając takim rubasznym boomersem, kiedy wyznaje że nigdy nie przeleciał murzynki. Dużo mówi o inżynieri dźwięku, o tym jak mu coś brzmiało, a coś później zremasterowali, a mnie to drażni, bo przecież totalnie nie o to chodzi w siedemnastoletniej miłości. Tak na sam koniec: pomyślałem, że gdybym został z tą książką przypadkowo, a pidżamy nigdy wcześniej w życiu bym nie słyszał, nigdy w życiu bym nie zgadł, że obcuję z najlepszym polskim tekściarzem, który potrafił połączyć metrum z sacrum, jak nigdy dotąd. Więc nie czytajcie tej książki. Włączcie lepiej ten kawałek o sarnach i ptakach.
Epitafium poscriptum: ostatnią płytę pidżamy "sprzedawca jutra" przesłuchałem z uwagą raz i nigdy więcej. W międzyczasie czytając jak Grabaż się kłóci z krytykami tej płyty na fejsie.
P.S 2 Ale! Jedna rzecz autentycznie ciekawa. To historia Jacka Prześlugi, którego doskonale pamiętam jako autora "Pamiętnika Szalonego Małolata". Pan, okazało się, był dość niefajny.

Myślę se - na co mi to było. Wszak, jeżeli wierzyć ludziom którym wierzyć nie wolno, jedno z najstarszych powiedzeń w hollywood brzmi: nigdy nie poznawaj ludzi których kochasz. Chyba że to Jeff Goldblum. Koniecznie trzeba poznać Jeffa Goldbluma. Dwa: jest taki dokument o zespole "Modest Mouse", nazywa się "From point A to point B". Mam do niego wielką słabość, chociaż ktoś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3058
484

Na półkach: , , , ,

Pierwsza część, historia Grabaża, zespołów a przy okazji Poznania i Wielkopolski lat 80. - rewelacyjna. Bezapelacyjnie dałbym 8/10. Niestety druga - omawianie poszczególnych płyt - dużo słabsza. Rozumiem wszystko, rozumiem, że to wywiad, ale "stary" punk powinien olać wtręty polityczne. W komunę walić - wiadomo, obowiązek, zwłaszcza gdy się żyło w tych czasach. Ale po dziewięćdziesiątym roku... Toż to bagno bez dna i granic. Nie lzja moim skromnym zdaniem.
Ale tak w ogóle - KOLEJOOOOOOOORZ !!!!!!!!!

Pierwsza część, historia Grabaża, zespołów a przy okazji Poznania i Wielkopolski lat 80. - rewelacyjna. Bezapelacyjnie dałbym 8/10. Niestety druga - omawianie poszczególnych płyt - dużo słabsza. Rozumiem wszystko, rozumiem, że to wywiad, ale "stary" punk powinien olać wtręty polityczne. W komunę walić - wiadomo, obowiązek, zwłaszcza gdy się żyło w tych czasach. Ale po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
699
522

Na półkach: , ,

Książka jest dobra, ale nie trafiła w moje gusta. Oczywiście muzyki Pidżamy słuchałam i do dzisiaj czasami lubię sobie przypomnieć te beztroskie punkowe lata :). Nie wątpliwie teksty Grabaża przesiąknięte są symbolika odnisieniami, jednak ten wywiad rzekę bardzo trudno mi się czytało. Po prostu już wyrosłam z dopisywania historii do każdego słowa każdej kropki i przecinka. A momentami te rozgryzanie tekstów w książce tak oczywiście w "cudzysłowiu" ale właśnie tak wyglądało Może liczyłam na biografię, a nie analizę dyskografii..... wiem to idzie w parze ale jakoś brak mi tego wyważenia w tej pozycji. Wiele ciekawych spostrzeżeń i napewno teraz inaczej widzę niektóre teksty... Gdybym czytała tą biografie w latach kiedy chłonęłam muzykę PP napewno inaczej bym do niej podeszła, byłabym szczęśliwa czytając interpretacje autora, dlatego polecam wszystkim fanom. Na chwilę obecną jednak z bólem ale przyznaję się , że książkę przeczytałam tylko dlatego , że ją zaczęłam , momentami miałam ochotę jej podziękować...Opis lat 80-90 i Poznań w tle na to warto tu zwrócić uwagę. Ten mój monolog wyszedł nieco zbyt krytyczny ale niestety co tu dużo się tłumaczyć po prostu ta skarbnica trochę mnie przytłoczyła wręcz. Ale muzyka której słuchałam w tle duży plus:)

Książka jest dobra, ale nie trafiła w moje gusta. Oczywiście muzyki Pidżamy słuchałam i do dzisiaj czasami lubię sobie przypomnieć te beztroskie punkowe lata :). Nie wątpliwie teksty Grabaża przesiąknięte są symbolika odnisieniami, jednak ten wywiad rzekę bardzo trudno mi się czytało. Po prostu już wyrosłam z dopisywania historii do każdego słowa każdej kropki i przecinka....

więcej Pokaż mimo to

avatar
638
520

Na półkach:

Nie jestem jakimś wielkim fanem twórczości Grabaża, ale czyta się ciekawie. Opisy z epoki, sytuacje, zdarzenia - to lubię. Momentami, może za szczegółowo o tekstach, to na pewno obniża ocenę jak dla mnie

Nie jestem jakimś wielkim fanem twórczości Grabaża, ale czyta się ciekawie. Opisy z epoki, sytuacje, zdarzenia - to lubię. Momentami, może za szczegółowo o tekstach, to na pewno obniża ocenę jak dla mnie

Pokaż mimo to

avatar
15
3

Na półkach:

Świetna. Uwielbiam dzieła Grabaża, a ta książka pozwoliła mi go poznać jeszcze lepiej.

Świetna. Uwielbiam dzieła Grabaża, a ta książka pozwoliła mi go poznać jeszcze lepiej.

Pokaż mimo to

avatar
151
43

Na półkach: , , ,

Wywiad rzeka. Grabaż opowiada o czasach studenckich, początkach muzycznej kariery. Szczególnie ciekawe są fragmenty dotyczące piosenek i historie z nimi związane, a także "co autor miał na myśli".

Wywiad rzeka. Grabaż opowiada o czasach studenckich, początkach muzycznej kariery. Szczególnie ciekawe są fragmenty dotyczące piosenek i historie z nimi związane, a także "co autor miał na myśli".

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    688
  • Posiadam
    372
  • Chcę przeczytać
    324
  • Ulubione
    60
  • Teraz czytam
    34
  • Chcę w prezencie
    18
  • Biografie
    13
  • Muzyka
    12
  • 2012
    6
  • Muzyczne
    6

Cytaty

Więcej
Krzysztof Grabowski Gościu. Auto-bio-Grabaż Zobacz więcej
Krzysztof Gajda Gościu. Auto-bio-Grabaż Zobacz więcej
Krzysztof Grabowski Gościu. Auto-bio-Grabaż Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także