Odrobina marzeń

Okładka książki Odrobina marzeń
Susan Elizabeth Phillips Wydawnictwo: Amber Cykl: Chicago Stars (tom 4) Seria: Wszystko dla Pań literatura piękna
319 str. 5 godz. 19 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Chicago Stars (tom 4)
Seria:
Wszystko dla Pań
Tytuł oryginału:
Dream a Little Dream
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Data 1. wydania:
2009-10-13
Liczba stron:
319
Czas czytania
5 godz. 19 min.
Język:
polski
ISBN:
8372458383
Tłumacz:
Agata Kowalczyk
Tagi:
romans
Średnia ocen

                7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
411 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
993
891

Na półkach: ,

Obiektywnie muszę przyznać, że książka jest dobra. Zwarta, na ogół logiczna, z szybkimi dialogami (może niekiedy zbyt gładkimi, na czym traci ich autentyczność, a ujęcie tego w scenę w filmie zakrawało by na samobójstwo zdesperowanego scenarzysty), nie przeintelektualizowana. Z odpowiednią dawką humoru delikatnego pochowanego w dialogach i wychwytywanego w półsłówkach, i bezpośredniego. Mnie bawił i jeden i drugi.
Dużo w niej płciowości w wydaniu religijnym. Buchające pożądanie nastolatka, które u dorosłego pastora przeradza się w zaglądanie w biustonosz matkom dzieci i toczonych w głowie rozmowach. Dwayne zaspokajający swoje potrzeby seksualne w łóżku z baldachimem pod wielkim lustrem i czyniący z żony naczynie odkupienia z modlitwą na ustach w trakcie aktów seksualnych. Nie przepadam za takimi motywami, ale dostrzegam celowość zamieszczenia ich w książce.
Bohaterowie nakreśleni bardzo mocno. Są silni w swoim szczęściu i nieszczęściu, a niesprawiedliwość i traumy czynią ich jeszcze mocniejszymi, uszlachetniają ich i pozwalają podnieść jeszcze wyżej głowę. Nie mówię, że nie, ale osobiście zmęczył mnie ogólnoksiążkowy, trochę uwznioślony wymiar tego. Być może z powodu nagromadzenia tego. I znowu powiem, nie mówię nie, ale subiektywnie znacznie bardziej cenię umiar i wstrzemięźliwość niż przesadę i rozmach. Być może łatwiej mi wtedy wychwycić wiarygodność i wewnętrznie nie trywializować problemu. A nie jak Rachel twierdzi – w pewnym momencie można już się tylko śmiać. Ja miałam taki moment tutaj.
Biały anioł Gabe nie spał nigdy z żadną kobietą oprócz swojej żony, czarny diabeł Gabe upaja się swoim draństwem i okrucieństwem. Dużo tu bieli i czerni i to chyba jak dla mnie najpoważniejszy zarzut jeśli chodzi o tę książkę. Za dużo i za głęboko. Ja chyba wolę półcienie. Z tego powodu w odruchu obronnym trywializuję początek i końcówkę jako momenty nagromadzenia wszelkiej maści elementów emocjonalnych.
Denerwowały mnie też niekiedy czasowe wtręty. Mniej więcej po połowie książki czytelnik już doskonale wie, bo SEP powtarza to do znudzenia, że Rachel oszczędza, nie ma pieniędzy i robi wszystko, aby związać koniec z końcem. Zna się ją doskonale, to czemu doprecyzowane jest to tak do przesady. Łopatologia w czystej postaci. Chyba nikt nie miałby wątpliwości z jakiego powodu Rachel w torebce zamiast chusteczek jednorazowych nosi papier toaletowy. I naprawdę, kiedy Gabe patrzy na zawartość torebki Rachel, to czy faktycznie tampony wywołują u niego jedynie myśli, że Rachel bardzo ciężko przychodzi wydawać pieniądze na środki higieny.
Pochwaliłabym SEP za coś co szczególnie bliskie jest mojemu sercu, a niestety czasami w romansach to jedna wielka porażka – dzieci, ale nie jako przestawiany mebel, ale uczestnicy akcji. Bardzo podobała mi się relacja Edwarda i Gabe’a począwszy od przyłapania w krzakach, przed zdawkowe rozmowy, a szczególnie tę o imieniu, zaskrońca, wgniatanie Rachel w materac, burzenie ganku, sceny zaufania czy porwania aż do samego końca. To faktycznie trzymało się kupy, a już emocje Gabe’a wplecione były w ten układ szalenie zwyczajnie, oczywiście i wiarygodnie. Takie to płynne i dopasowane było bardzo.
I zdecydowanie para Kristy i Ethan. W pewnym momencie nawet pomyślałam, że SEP zrobiła im krzywdę wpisując ich jako ta Druga, ale po przeczytaniu całości mogę powiedzieć, że choć są Drudzy tutaj, to jak dla mnie Pierwsi w kategorii drugich par. Dla mnie byli takim stabilizatorem rzeczywistości i realności całości. I chyba to, co mi się będzie kojarzyć przez długi czas z Odrobiną marzeń , to właśnie oni. I myślę, też tak sobie, że być może relacje Gabe & Rachel straciła trochę przez tę Drugą, bo gdybym ja miała wybrać to, co mnie bardziej ruszyło emocjonalnie w książce – to miast sceny w deszczu, wybrałabym samochód i kino samochodowe.
Relacje są ludzkie, nacechowane emocjami, podtekstem i sexem, pustką emocjonalną i próbą znalezienia na nią jakiegoś super glu, więc czego można więcej oczekiwać od romansu?
To trochę inna półka romansu, choć nie kupiłabym jej bezkrytycznie, to niewątpliwie warta jest zatrzymania i zastanowienia, a już na pewno przeczytania i wyrobienia własnego zdania.
Nawet po to, aby powiedzieć, że ta biel i czerń aż zgrzyta, za dużo jej i całość domaga się szarości i wyważenia. Nie w życiu, ale w literaturze, aby stała się taka bardziej namacalna, na wyciągnięcie ręki. No chyba, że ktoś powie, że szarością są Krista z Ethanem. Wtedy pokiwam głową ze zrozumieniem, mając głęboko w pamięci, że ta książka jest trochę jak mówił Gabe o Rachel – chciał ją chronić i pieprzyć, pocieszyć i zniszczyć – wszystko na raz.

Można byłoby mnożyć plusy, rozważać i analizować postaci jakie SEP wykreowała, ale udało się jej nadać im wymiar 3D i co do tego nie ma wątpliwości.
Odrobina marzeń wydaje się być pełna. Niektóre autorki z materiału jaki zaprezentowała SEP, stworzyłyby kilkutomowy cykl, a niektóre jeszcze większy. SEP umieściła wszystko w jednym, niemal co strona pojawia się coś nowego, coś wdzierającego się w życie bohaterów, jakaś walka. Dużo jest jej, niemal w odniesieniu do każdej postaci, ale chyba nie za dużo, choć być może właśnie z tego powodu przeczytanie tych 320 stron zajęło mi znacznie więcej czasu niż normalnie. Nie umiałam też przeczytać jej za jednym posiedzeniem, odrywałam się, zaglądałam na forum, robiłam jedzenie czy inne duperele, dzięki którym na jakiś czas wypadałam z tej pełności.
SEP zagrała na moich uczuciach. I to wcale nie w jakimś sensie obnoszonym nieszczęściem Rachel czy Gabe’a (choć jeśli już, to bardziej jego niż jej) ale małym Edwardem i jego starciem z Gabe’em.

Obiektywnie muszę przyznać, że książka jest dobra. Zwarta, na ogół logiczna, z szybkimi dialogami (może niekiedy zbyt gładkimi, na czym traci ich autentyczność, a ujęcie tego w scenę w filmie zakrawało by na samobójstwo zdesperowanego scenarzysty), nie przeintelektualizowana. Z odpowiednią dawką humoru delikatnego pochowanego w dialogach i wychwytywanego w półsłówkach, i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    545
  • Chcę przeczytać
    178
  • Ulubione
    32
  • Posiadam
    16
  • Romans
    14
  • Susan Elizabeth Phillips
    5
  • Romanse
    5
  • Romans współczesny
    4
  • 2013
    4
  • E-book
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Odrobina marzeń


Podobne książki

Przeczytaj także