Sięgnęłam po tę książkę w ciemno, nie zapoznając się nawet z opisem na okładce, która swoją drogą nie jest zachęcająca. Samo nazwisko autorki mówiło mi czego się spodziewać, gdyż czytałam już kilka jej książek. Było to jakiś czas temu, ale nie pamiętam, aby urzekły mnie tak ja ta. Autorka postarała się, aby wywołać cały wachlarz emocji, począwszy od zainteresowania i uśmiechu, a skończywszy na złości i smutku. Nie sposób nie pokochać głównej bohaterki, nie kibicować jej, nie współczuć, nie trzymać za nią kciuków. Duch walki Rachel o godną przyszłość, bezgraniczna miłość do syna i bezinteresowna pomoc niesiona innym budzą podziw. Jej mocny charakter, cięty język, a czasami i bezczelność wywołują uśmiech. Natomiast los, który jej nie sprzyja, wyciska łzy. Podobne emocje wywołuje również postać Gabe'a. Razem tworzą niepowtarzalną parę.
Książka jest czwartą częścią serii, jednak jest tak opowiedziana, że nieznajomość poprzednich części nie ma większego znaczenia. Obok głównego wątku, autorka prowadzi wątki poboczne, które są równie interesujące. Zakończenie oczywiście jest do przewidzenia, choć niektóre jego aspekty są zaskakujące. Uważam czas spędzony z tą książką za dobrze wykorzystany.

Sięgnęłam po tę książkę w ciemno, nie zapoznając się nawet z opisem na okładce, która swoją drogą nie jest zachęcająca. Samo nazwisko autorki mówiło mi czego się spodziewać, gdyż czytałam już kilka jej książek. Było to jakiś czas temu, ale nie pamiętam, aby urzekły mnie tak ja ta. Autorka postarała się, aby wywołać cały wachlarz emocji, począwszy od zainteresowania i...