Miasteczko Cold Spring Harbor
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Cold Spring Harbor
- Wydawnictwo:
- Sonia Draga
- Data wydania:
- 2010-09-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-09-08
- Liczba stron:
- 248
- Czas czytania
- 4 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7508-262-3
- Tłumacz:
- Alina Siewior-Kuś
Akcja powieści autora Drogi do szczęścia i Wielkanocnej parady toczy się tym razem w małym miasteczku Cold Spring Harbor położonym na Long Island. Evan Shepard jako nastolatek nie rokował najlepiej, źle się uczył i miał zatargi z prawem. Zmieniło się to w chwili, gdy poznał samochody. Uwielbiał prowadzić i doskonale znał się na mechanice, dlatego ku radości ojca postanowił pójść do college'u.
Nie realizuje jednak tych planów, bo już jako osiemnastolatek zostaje ojcem. Małżeństwo z Mary, matką dziecka, trwa niestety tylko rok. Evan wraca do domu rodziców i podejmuje pracę w fabryce. Pewnego razu wybiera się z ojcem do Nowego Jorku, ale po drodze psuje się im samochód, pukają więc do pierwszych z brzegu drzwi, prosząc o możliwość skorzystania z telefonu. Tak poznają Glorię Drake oraz jej dzieci, Rachel i Phila.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 245
- 128
- 84
- 10
- 7
- 5
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Recenzja pochodzi z bloga: natala-czyta.blogspot.com
Trzymam Miasteczko Cold Spring Harbor w dłoni i nie czuję kompletnie nic. Jest lekka, ma niecałe 250 stron, dużą czcionkę, niezbyt estetyczną okładkę i pobudza wyobraźnię czytelnika, ponieważ z tyłu poza jednym zdaniem i dwiema opiniami nie ma żadnego opisu dotyczącego fabuły. Grube kartki i zszycia książek charakterystyczne dla wydawnictwa Sonia Draga bardziej denerwowały mnie niż zachwycały, więc już na wstępie książka nie zyskała w moich oczach. A jak było w środku...?
Tytułowe Cold Spring Harbor nie ma właściwie prawie żadnego znaczenia dla fabuły poza tym, że tam toczy się akcja powieści. Głównym bohaterem jest Evan Shepard - jako nastolatek zbierał słabe oceny w szkole i łamał prawo, ale wszystko zmieniła jego miłość do samochodów. Decyzja o pójściu do college'u bardzo ucieszyła jego ojca, niestety nie udało się zrealizować tych planów, ponieważ w wieku 18-stu lat Evan zostaje tatą. Jak potoczą się jego losy? Czy on sam odnajdzie szczęście u boku matki swojego dziecka? Jaki wpływ będą mieli na niego nowo poznani Gloria Drake i jej dzieci?
"Niektóre uczynki warte są żalu, inne nie."
Od samego początku czułam, że książka będzie naprawdę dobra, ale niestety czasem i mój instynkt zawodzi. Po Wielkanocnej paradzie nie spodziewałam się niczego wyjątkowego, więc nie wiem, dlaczego założyłam, że Miasteczko... będzie lepsze. Pierwsze kilkanaście stron uśpiło mnie skutecznie, a i kolejne nie zapowiadały poprawy. Liczyłam na rozwinięcie wątku o pasji Evana, dlatego byłam bardzo rozczarowana, kiedy o samochodach autor nie wspominał prawie w ogóle, skupiając się jedynie na bohaterach i ich przeżyciach. I tu leży cały problem tej powieści - losy postaci. Nie ma innego przymiotnika, który lepiej by opisał całą książkę, niż nijaki. Nijakość, szarość, bladość... wszystko to było nudne, mdłe i bardzo ciężko czytało się całą historię, kiedy akcja dłużyła się niemiłosiernie. Osobą, która wyróżniała się na tle innych postaci, i to zdecydowanie nie w dobry sposób, była Gloria Drake. Ta kobieta miała wszystkie najgorsze cechy, jakie można było skumulować w jednej bohaterce i cieszę się, że nie występowała na pierwszym planie, bo miałam ochotę ją udusić...
...co oczywiście nie znaczy, że książka od razu zasługuje na skreślenie. Największym plusem Miasteczka... są proste, skromne prawdy, które dobitnie ukazują rzeczywistość. Zazwyczaj sięgamy po książki, żeby przeniosły nas w inny wymiar, pozwoliły odreagować od zwykłych dni pełnych rutyny, ale ta powieść dowodzi tego, że warto sięgać również po te, które oddają realny, choć nierzadko brutalny świat. Nasz świat.
I o tym właśnie jest ta książka. Nie znajdziecie tutaj porywającej akcji czy bohaterów, którzy rzucą Was na kolana, ale zgubione marzenia i porzucone pasje. Miasteczko... ukazuje trudne relacje z rodzicami oraz konsekwencje wynikające ze złego wyboru. Zabrakło mi czegoś, o wzbudziłoby we mnie jakąś namiastkę emocji - dobrych emocji - bo jedyne, co czasami czułam czytając tę książkę, to irytację, nic więcej. Trudno jest polecić lub odradzić Wam powieść Richarda Yatesa, ponieważ jej plusy i minusy równoważą się i pozostaje coś przeciętnego. Sami zdecydujcie, czy chcecie po to sięgać.
Recenzja pochodzi z bloga: natala-czyta.blogspot.com
więcej Pokaż mimo toTrzymam Miasteczko Cold Spring Harbor w dłoni i nie czuję kompletnie nic. Jest lekka, ma niecałe 250 stron, dużą czcionkę, niezbyt estetyczną okładkę i pobudza wyobraźnię czytelnika, ponieważ z tyłu poza jednym zdaniem i dwiema opiniami nie ma żadnego opisu dotyczącego fabuły. Grube kartki i zszycia książek...
Moje pierwsze spotkanie z Richardem Yatesem i przyznam, że mam dosyć mieszane uczucia po tej lekturze. Pozornie całkiem prosta historia pokazująca urywek z życia dwóch rodzin, które zostają spowinowacone małżeństwem. Evan, wnosi w to małżeństwo doświadczenia z pierwszego nieudanego związku oraz niezrealizowane marzenia o nauce w college'u, natomiast Rachel poza dziecinną naiwnością szaloną matkę (i wcale nie w tym pozytywnym znaczeniu) oraz szesnastoletniego brata. Wszyscy zamieszkują w jednym domu w tytułowym miasteczku Cold Spring Harbor.
Bardzo szybko czytało się tą książkę, nie jest ona jakoś bardzo rozbudowana fabularnie. Zdecydowanie bardziej koncentruje się na sferze psychologicznej prezentacji bohaterów. Zestawienie tak różnych charakterów powodowało, że czekałam na naprawdę mocny akcent w zestawieniu. Wydawało mi, że to wszystko nie może w żaden sposób dobrze się zakończyć. Dramatycznego zakończenia nie doczekałam się, za to jak w życiu, negatywne emocje znalazły swoje ujście na chwilę. A co będzie dalej? Autor daje nam pole do snucia własnych przypuszczeń.
http://podkoldra-deana.blogspot.com/2015/01/miasteczko-cold-spring-harbor-richard.html
Moje pierwsze spotkanie z Richardem Yatesem i przyznam, że mam dosyć mieszane uczucia po tej lekturze. Pozornie całkiem prosta historia pokazująca urywek z życia dwóch rodzin, które zostają spowinowacone małżeństwem. Evan, wnosi w to małżeństwo doświadczenia z pierwszego nieudanego związku oraz niezrealizowane marzenia o nauce w college'u, natomiast Rachel poza dziecinną...
więcej Pokaż mimo toKsiążkę nabyłam podczas wakacji nad morzem, kiedy to czekała na mnie z zachęcającą ceną w namiocie "Tanie książki". To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i myślę, że nie ostatnie.
Tak naprawdę, nie bardzo wiem, co mam o tej książce napisać.
Jest krótka i chyba trochę za krótka. Autor zostawił otwarte zakończenie, choć im dłużej o tym myślę, to mam wrażenie, że właśnie tym zakończeniem chciał dać nam do zrozumienia, że nic w życiu bohaterów się nie zmieni: dalej będą tkwić w sytuacjach, które sami stworzyli, nieszczęśliwi, a jednak utrzymujący pozory normalności.
Jeśli już o bohaterach mowa. Sympatią zapałałam jedynie do Charlesa Sheppard'a, ojca głównego bohatera. To bardzo miły, doświadczony człowiek, który od lat opiekuje się chorą (?) żoną, ma na swojej głowie cały dom. Tak, do jego jedynego nie mam zastrzeżeń.
Co do pozostałych postaci... Nie będę się nad nimi rozwodzić. Każda z nich irytowała mnie na swój sposób. Żadnej z nich nie popierałam w ich działaniach.
Autor prowadził akcję niezwykle szybko. Krótkie streszczenie umieszczone z tyłu książki, które zapowiedziało nam, co się wydarzyło w życiu Evana zanim poznał Glorię, to wszystko było zawarte w jednym rozdziale. Z jednej strony to dobrze, bo pisarz niepotrzebnie się nie rozpisywał, ale z drugiej, czułam lekki niedosyt.
Książkę polecam, gdyż psychologiczne nakreślenie bohaterów jest bardzo dobre i właśnie to skłania mnie do zapoznania się z pozostałymi powieściami pana Yates'a.
http://jeszczejedenrozdzial.blog.pl/2015/02/21/r-yates-miasteczko-cold-spring-harbor/#more-11
Książkę nabyłam podczas wakacji nad morzem, kiedy to czekała na mnie z zachęcającą ceną w namiocie "Tanie książki". To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i myślę, że nie ostatnie.
więcej Pokaż mimo toTak naprawdę, nie bardzo wiem, co mam o tej książce napisać.
Jest krótka i chyba trochę za krótka. Autor zostawił otwarte zakończenie, choć im dłużej o tym myślę, to mam wrażenie, że właśnie...
Książka opowiada historię mieszkańców miasteczka Cold Spring Harbor. Jak wiemy z opisu na okładce: Evan Shephard to niespokojny młodzieniec (stwarzający problemy wychowawcze),który w wieku dziewiętnastu lat zostaje ojcem. Relacje z matką jego dziecka - Mary Donovan nie układają się dobrze. Para się rozstaje. Jednak na tym nie kończy się historia: to dopiero początek wydarzeń...
Pewnego dnia Charles Shephard z synem Evanem wybierają się samochodem w podróż. Samochód się psuje, a oni potrzebują pomocy. Przypadkiem dzwonią do pierwszych lepszych drzwi. Trafiają pod dach gościnnej rozwiedzionej kobiety (Glorii Drake) mieszkającej z dorosłą córką Rachel i nastoletnim synem Philem. Gloria Drake wydaje się być przemiła ale czy to tylko pozory? Jaka z czasem okaże się matka Rachel? Jak losy obu rodzin połączą się ze sobą?
"Miasteczko Cold Spring Harbor" to trzecia z rzędu książka Richarda Yatesa jaką miałam okazję przeczytać. Gdybym miała dokonać jakiegoś porównania z jej poprzedniczkami to powiedziałabym, że bliżej jej do "Drogi do szczęścia" z uwagi na podobieństwa do ogólnego klimatu w jakim są obie te książki utrzymane.
Autor ma to do siebie, że w każdej swojej książce opisuje ludzi, którzy są nieszczęśliwi. Może stąd też bierze się ogólne przekonanie (także na tym portalu),że jego książki są przygnębiające. Zarówno ta, jak i wspomniana "Droga do szczęścia", jak też "Wielkanocna parada" to książki, w których ludzie mają za sobą mniejsze lub większe życiowe porażki i rozczarowania. Jednak moim zdaniem fakt, iż zwykle nie mają happy endu nie jest ich wielką wadą - wbrew takiemu wrażeniu - są bardziej realne.
Bohaterowie "Miasteczka Cold Spring Harbor" doświadczyli poczucia zawiedzionych marzeń i utraconych nadziei. Łańcuch takich zdarzeń dotknął nie tylko Evana, ale też jego ojca. Dlaczego? O tym należy dowiedzieć się z książki.
Inne uczucia jakie nimi targają to choćby wyrzuty sumienia (tak szczególne u Evana pod koniec książki).
Jeśli przypatrzymy się bliżej temu zjawisku, każda z postaci zmaga się z jakimś problemem (jak na przykład żona Charles'a - Grace Shepard, czy też na pozór szczęśliwa, nadmiernie gadatliwa Gloria Drake (a tym samym też jej dzieci, które właściwie od zawsze są świadkami problemów matki). Nie mogę zdradzić w szczegółach o jakie chodzi problemy i sytuacje, gdyż zdradziłabym zbyt dużo z treści książki. To, i wiele innych rzeczy należy doczytać, a ci, którzy już czytali pewnie się domyślą o czym mówię.
O samej książce mogę powiedzieć, że czyta się ją dość szybko. Początek (zwłaszcza pierwsze dwa czy trzy rozdziały) mogą nużyć i zniechęcić do dalszej lektury. Z czasem kolejne losy bohaterów bardziej intrygują: szczególnie od około połowy książki i od czasu pewnego wydarzenia w życiu Evana Shepharda...
Według mnie poniekąd wszyscy bohaterowie książki, w mniejszym bądź większym stopniu żyją w ułudzie i przekonaniu, że wszystko jest w porządku. Niektórzy natomiast starają się skrywać swoje problemy jedni przed drugimi. Począwszy od Charles'a ukrywającego problemy żony, poprzez bliskich Glorii (w tym jej byłego męża),na bogatej Pani Harriet kończąc (udającą sympatię do rodziny Drake).
Walka z ułudą szczęśliwego małżeństwa (Charles, Evan). Walka z chęcią wzięcia od życia czegoś więcej i z poczuciem nieprzemijającego wstydu (Phil Drake). Także walka z poczuciem, że nie osiągnęło się w życiu zamierzonych celów (szczególnie Charles i Evan). To główne tematy jakie porusza ta książka.
Do minusów zaliczyłabym: brak dostatecznego rozwinięcia postaci Grace Shephard oraz mało zadowalające zakończenie (ze względu na to jak szybko autor pozamykał wątki).
Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2022/01/chopiec-ktorego-nikt-nie-kocha.html
Książka opowiada historię mieszkańców miasteczka Cold Spring Harbor. Jak wiemy z opisu na okładce: Evan Shephard to niespokojny młodzieniec (stwarzający problemy wychowawcze),który w wieku dziewiętnastu lat zostaje ojcem. Relacje z matką jego dziecka - Mary Donovan nie układają się dobrze. Para się rozstaje. Jednak na tym nie kończy się historia: to dopiero początek...
więcej Pokaż mimo toDobra, bo autor perfekcyjnie opisuje uczucia bohaterów, stan emocjonalny i zależności pomiędzy poszczególnymi postaciami. Jednak z drugiej strony zakończenie mnie nie przekonało.
Dobra, bo autor perfekcyjnie opisuje uczucia bohaterów, stan emocjonalny i zależności pomiędzy poszczególnymi postaciami. Jednak z drugiej strony zakończenie mnie nie przekonało.
Pokaż mimo toWłaśnie skończyłam czytać i postanowiłam "na gorąco" zrecenzować. Owszem, książkę czyta się szybko, ale raczej nie dlatego, że jest taka wciągająca, raczej dlatego, że większość jej objętości stanowią dialogi między głównymi bohaterami. Moja opinia: nie podobała mi się. Ja tu nie widzę studium psychologicznego postaci. To, że autor stworzył świat niezwykle przygnębiający, i że praktycznie każda z postaci jest na swój sposób nieszczęśliwa lub unieszczęśliwiana przez kogoś innego, nie oznacza jeszcze dla mnie, że pisarz sięgnął wyżyn psychologii. Męcząca, przygnębiająca, mdława, jakaś taka... Bohaterowie podejmują dziwne decyzje, postępują w czasami irracjonalny dla czytelnika sposób - OK, ale autor zupełnie nie wyjaśnia, co nimi kieruje!! Jeden ma problem, że wszyscy go uważają za młodszego niż jest i że tak też wygląda, i jest to dla niego problem sam w sobie. No dobrze! Ale dlaczego? Co się dzieje w głowie tegoż bohatera, dlaczego to dla niego problem, dlaczego jest niezadowolony ze szkoły, kontaktów z rówieśnikami? No właśnie - dlaczego? Nie wiemy i się nie dowiemy. Czytałam i zaczynałam się irytować. Każda, dosłownie każda postać w tej książce jest synonimem chodzącego nieszczęścia, bo albo ktoś ją unieszczęśliwia, albo jest sama przez siebie unieszczęśliwiana, albo jest nieszczęśliwa ze względu na swoje wybory, które ta osoba poczyniła nie będąc przez nikogo do tego zmuszaną, po czym tęskni za tym, z czego sama zrezygnowała. Wszystko to jest w innych książkach również, ale na Boga! trzeba takie wybory jakoś czytelnikowi wytłumaczyć, wyjaśnić postępowanie bohaterów. Tego się nie doczekamy. Nie zżyłam się tu z nikim, nikomu nie współczułam. No, może poza Rachel, bo ona była źle traktowana przez kogoś innego, ale co myśli, co czuje, jakie rozważania kłębią się w jej głowie?? Nie mam pojęcia. Autor stworzył świat niedołężników i nawet nie tłumaczy dlaczego? Dlaczego wszyscy, dosłownie wszyscy są tutaj nieszczęśliwi i dlaczego nie mają jakichś głębszych przeżyć? Albo chociaż zadowolenia z pogody?? No masakra jakaś. Nie rozumiem, jak można uznać, że Yates zachwyca znajomością psychologii męsko-damskich związków?? Wg mnie zupełnie nie ma o tym pojęcia. Tu wszyscy palą i piją. Piwo na śniadanie, obiad i kolację. W ciąży, prowadząc samochód, będąc złym oraz zadowolonym. No nie, na taki obraz świata ja się nie godzę. Ani przez chwilę w to wszystko nie uwierzyłam. Zakończenie to już w ogóle jakiś dramat. Tak, jakby postanowił zakończyć książkę w połowie pisania. Niczego nie wyjaśnia, nie dokańcza i nie analizuje. Zmęczyłam się tylko tą lekturą i tyle. Moja subiektywna ocena: jeśli chcesz się zdołować, zmęczyć, otoczyć chmarą zmęczonych i niezadowolonych z życia ludzi i nawet nie wiedzieć dlaczego jesteś zmęczony - przeczytaj tę pozycję. Ja już po Yates'a nie sięgnę. Czytałam również jego "Drogę do szczęścia" - jest lepsza, ale nie aż tak, żebym chciała przeczytać coś jeszcze. Nie zaryzykuję:) Wolę ambitne pozycje, gdzie autor wie, o czym pisze i naprawdę analizuje przeżycia bohaterów, a czytając masz wrażenie, jakbyś ich wszystkich znał naprawdę, a skończywszy czytać masz uczucie niepowetowanej straty. Taką książką jest dla mnie "Na wschód od Edenu" Steinbecka. Mój nr 1, i będę do niej co jakiś czas wracać. "Miasteczko (...)" nie jest warte nawet tego, żeby nazywać je jakimś studium głębokiej psychologii. Uff, to tyle, ale musiałam przelać "na papier" swoje odczucia, bo zła jestem, że wciąż nabieram się na te chwyty marketingowe i kupuję książkę, która jest do niczego. Przeczytajcie, sami oceńcie. Mi się ta pozycja zupełnie nie podobała.
Właśnie skończyłam czytać i postanowiłam "na gorąco" zrecenzować. Owszem, książkę czyta się szybko, ale raczej nie dlatego, że jest taka wciągająca, raczej dlatego, że większość jej objętości stanowią dialogi między głównymi bohaterami. Moja opinia: nie podobała mi się. Ja tu nie widzę studium psychologicznego postaci. To, że autor stworzył świat niezwykle przygnębiający, i...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAutor po mistrzowsku zagłębia się w psychikę bohaterów, imponujące. Wciągająca powieść, pokazująca życie takim, jakim jest: pełnym trudnych wyborów, codziennych zmagań, chwil radości, ale i rozczarowań. Każdy z bohaterów żyje w pewnym sensie we własnym, wewnętrznym świecie, którego nie może dzielić nawet z najbliższymi osobami. Cóż, w końcu tak naprawdę przez życie idziemy zawsze samotnie.
Autor po mistrzowsku zagłębia się w psychikę bohaterów, imponujące. Wciągająca powieść, pokazująca życie takim, jakim jest: pełnym trudnych wyborów, codziennych zmagań, chwil radości, ale i rozczarowań. Każdy z bohaterów żyje w pewnym sensie we własnym, wewnętrznym świecie, którego nie może dzielić nawet z najbliższymi osobami. Cóż, w końcu tak naprawdę przez życie idziemy...
więcej Pokaż mimo toCiekawa, choc nie najlepsza powiesc tego autora. Mimo tego polecam.
Ciekawa, choc nie najlepsza powiesc tego autora. Mimo tego polecam.
Pokaż mimo toRicharda Yatesa pamiętamy przede wszystkim jako Autora kultowej „Drogi do szczęścia” zapominając, iż jest on również autorem wielu opowiadań oraz kilku innych powieści w tym „Miasteczka Cold Spring Harbor”.
Akcja tej powieści toczy się w latach 40-tych ubiegłego stulecia. W tytułowym miasteczku Cold Spring Harbor na Long Island. Główny bohater, Evan Shepard to zbuntowany młody człowiek, który sam do końca nie wie co chce w życiu robić. Jako nastolatek sprawia rodzicom mnóstwo kłopotów. Bierze udział w wielu chuligańskich wybrykach i stroni od nauki. Jedyną jego pasją są samochody, na których zna się naprawdę dobrze. W tym też kierunku zamierza się dalej kształcić. Jednak z ambitnych planów nic nie wychodzi. Evan żeni się i zostaje ojcem mając zaledwie osiemnaście lat. Rok później, już jako rozwodnik wraca do rodziców. Niebawem na jego drodze staje kolejna młoda dziewczyna. Czy Evan wydoroślał? Czy dotychczasowe porażki czegoś go nauczyły?
Nie mogę powiedzieć, że powieść mnie zachwyciła. Jest przygnębiająca i tchnie pesymizmem. Autor ukazuje kruchość marzeń, które przegrywają z szarą rzeczywistością. Zmusza nas do zastanowienia się nad rolą przepadku w życiu, a także do bliższego przyjrzenia się młodzieńczym wyborom, które owocują w dorosłym życiu. Żadna z postaci nie wzbudziła mojej sympatii. Czytając miałam wrażenie, że każde działanie bohaterów skazane jest na porażkę. Trzeba jednak przyznać, że powieść jest po mistrzowsku napisana. Fabuła, choć mało optymistyczna, wciąga i książkę bardzo szybko się czyta. Autor jednak bardziej skupia się na portretach psychologicznych bohaterów niż na samej akcji. Postaci kreowane przez Yatesa nie radzą sobie w życiu. Wikłają się w marazm codzienności z każdym wyborem pogrążając się coraz bardziej. Często słabsi psychicznie załamują się.
Zdecydowanie nie jest to książka, którą czyta się dla relaksu. Mimo wszystko warto, a nawet trzeba ją przeczytać z uwagi na wysoki kunszt literacki Richarda Yatesa a także doskonałą analizę wszystkich niuansów psychologicznych, głęboko zakorzenionych kompleksów i nadziei przekazywanej z pokolenia na pokolenie.
Recenzja pochodzi z mojego bloga http://sladami-ksiazki.blogspot.com/
Richarda Yatesa pamiętamy przede wszystkim jako Autora kultowej „Drogi do szczęścia” zapominając, iż jest on również autorem wielu opowiadań oraz kilku innych powieści w tym „Miasteczka Cold Spring Harbor”.
więcej Pokaż mimo toAkcja tej powieści toczy się w latach 40-tych ubiegłego stulecia. W tytułowym miasteczku Cold Spring Harbor na Long Island. Główny bohater, Evan Shepard...
ksiazka ok
ksiazka ok
Pokaż mimo to