Tamerlan: Miecz Islamu, zdobywca świata

Okładka książki Tamerlan: Miecz Islamu, zdobywca świata Justin Marozzi
Okładka książki Tamerlan: Miecz Islamu, zdobywca świata
Justin Marozzi Wydawnictwo: Amber Seria: Wielcy Historii historia
303 str. 5 godz. 3 min.
Kategoria:
historia
Seria:
Wielcy Historii
Tytuł oryginału:
Tamerlane: Sword of Islam, conqueror of the world
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
303
Czas czytania
5 godz. 3 min.
Język:
polski
ISBN:
8324125086
Tłumacz:
Agnieszka Weseli-Ginter
Tagi:
Islam i świat muzułmański Średniowiecze muzułmańskie Mongołowie Timur Timurydzi Tamerlan Bliski Wschód Azja Środkowa
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
30 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
875
862

Na półkach: , ,

Niewiele się o nim mówi. W przestrzeni publicznej istnieje raczej jego praprzodek – Czyngis-Han. O Timurze Chromym raczej niewiele, gdzie się przemyka w zbiorowej wyobraźni. Choć w ekspansji dorównywał swojemu poprzednikowi, w okrucieństwie może go nawet przewyższał, a z pewnością dużo głębiej przeorał geopolitycznie mapę świata niż jego daleki pradziad. Książka nie ma charakteru bibliografii, ani tym bardziej nie jest naukowa. To miks wciągającej opowieści historycznej, połączonej z dziennikarskim reportażem z domieszką podróżniczych elementów. Wątków jest naprawdę mnóstwo. Wszystkie prowadzone śladem naprawdę krwawych podbojów Tamerlana. Naprawdę trzeba być anglosaskim autorem aby krwawe wątki umiejętnie połączyć z architektonicznymi zachwytami choćby nad Samarkandą. Ta książka to kolejny dla mnie dowód, że wolę o historii czytać od historyków-dziennikarzy. Potrzebuję by dawne fakty ożyły w mojej świadomości.

Niewiele się o nim mówi. W przestrzeni publicznej istnieje raczej jego praprzodek – Czyngis-Han. O Timurze Chromym raczej niewiele, gdzie się przemyka w zbiorowej wyobraźni. Choć w ekspansji dorównywał swojemu poprzednikowi, w okrucieństwie może go nawet przewyższał, a z pewnością dużo głębiej przeorał geopolitycznie mapę świata niż jego daleki pradziad. Książka nie ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
176
170

Na półkach:

Przystępnie napisana książka historyczna przybliżająca postać mało znanego władcy, który odcisnął swoje piętno na losach świata. Może nie jest to dokładnie przedstawiona biografia, jednak czyta się dobrze. Zapaleni miłośnicy historii pewnie dostrzegą wiele wad tej pozycji, jednak z ciekawości warto po nią sięgnąć.

Przystępnie napisana książka historyczna przybliżająca postać mało znanego władcy, który odcisnął swoje piętno na losach świata. Może nie jest to dokładnie przedstawiona biografia, jednak czyta się dobrze. Zapaleni miłośnicy historii pewnie dostrzegą wiele wad tej pozycji, jednak z ciekawości warto po nią sięgnąć.

Pokaż mimo to

avatar
687
251

Na półkach: , , , , ,

Autor jest z wykształcenia historykiem, z zawodu dziennikarzem, a z zamiłowania podróżnikiem. Tak różnorodne przygotowanie pomogło zmierzyć się z życiem jednego z największych zdobywców (i zbrodniarzy) wszechczasów. W rezultacie podróży po krajach Azji Środkowej i Bliskiego Wschodu powstała barwna i żywo napisana pozycja, która zarazem imponuje wartością merytoryczną i nietypową konstrukcją.

Bo książka Brytyjczyka łączy elementy klasycznej biografii z reportażem, dodatkowo przeplatanych rozważaniami na temat wizerunku Timura w literaturze oraz popularnonaukową gawędą o sztuce i architekturze Azji Środkowej. Mnogość omawianych wątków sprawia, że lektura z początku wywołuje wrażenie narracyjnego chaosu. Często przeskakujemy z XIV-wiecznego Mawarannahru do postsowieckiego Uzbekistanu, a z elżbietańskiej Anglii do Afganistanu z czasów talibów. Jednak opowieść spaja zawsze postać Timura.

Na polskim rynku od lat funkcjonuje udana pozycja Mariana Małowista poświęcona Tamerlanowi. Wbrew opinii jednego z użytkowników poniżej, obie te książki dobrze się uzupełniają. Niewielkiej objętości książka polskiego historyka nieco lepiej tłumaczy pewne niuanse polityczno-społeczne, koncentrując się na suchym przedstawieniu faktów. Z kolei Marozzi daje przemówić tekstom źródłowym, często "podkręcającym" rzeczywistość historyczną, ale nieporównanie bardziej plastycznym. Dla przykładu opis wypraw przeciw Tochtamyszowi to u Małowista zaledwie kilka stron, a tutaj prawie 30.

Losy zdobywcy omówione są na bazie bogatej bibliografii, z wykorzystaniem wielu tekstów źródłowych. To nie tylko zapiski Ibn Chalduna, czy relacja ambasadora Clavijo, ale również kronika gruzińska. Tych cytatów jest naprawdę mnóstwo i to wielka zaleta tej pracy. Kolejną jest relacja autora z podróży śladami Timura, w tym po ogarniętym wojną Afganistanie. Weryfikacja niektórych informacji na miejscu (np. legendy o Żelaznych Wrotach) pozytywnie wyróżnia książkę na tle pozycji powstających w klimatyzowanych bibliotekach, których autorzy nigdy nie widzieli na oczy opisywanych terenów.

Nie oznacza to oczywiście, że książka Marozziego nie ma wad. W jednym miejscu data zdobycia Bagdadu przez Hulagu to 1250, a w innym prawidłowa 1258 (to akurat może być błąd tłumaczenia). Choć książka aż ocieka relacjami z masakr, rzezi i łupiestw, z jej kart bije nieco zadziwiająca sympatia do Timura Kulawego. Jednak w żadnym razie nie ma tu relatywizowania, dostajemy za to wielokrotnie powtarzane informacje o tym, że bogactwo świątyń wznoszonych przez Timura pochodziło z masowego rabunku. Jedyne czego mi brakuje to nieco szersza analiza przyczyn upadku imperium po śmierci zdobywcy i nietrwałości jego dorobku.

PS. Krytyka książki w opinii poniżej wydaje się świadectwem skostniałego myślenia, wedle którego "prawdziwego" historyka nie interesuje nic poza jego wąską, specjalistyczną działką. Nie rozumiem, dlaczego fakt napisania biografii Pelego miałby dyskwalifikować autora. Nie tworzy taśmowo biografii wielkich ludzi, bo większość jego książek dotyczy Bliskiego Wschodu, Azji Środkowej i świata islamu. Niestety Polak zawsze "wie lepiej".

Autor jest z wykształcenia historykiem, z zawodu dziennikarzem, a z zamiłowania podróżnikiem. Tak różnorodne przygotowanie pomogło zmierzyć się z życiem jednego z największych zdobywców (i zbrodniarzy) wszechczasów. W rezultacie podróży po krajach Azji Środkowej i Bliskiego Wschodu powstała barwna i żywo napisana pozycja, która zarazem imponuje wartością merytoryczną i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1273
1372

Na półkach: , , , , , , , ,

Jeśli ktoś pisze z jednej strony biografię Pelego, a z drugiej Timura, to trudno się po jego książce spodziewać solidnej monografii historycznej. Marozzi zestawia żywot mongolskiego zdobywcy z opisem własnej podróży do Azji Środkowej, co samo w sobie nie jest złym pomysłem, ale sprawia wrażenie uzupełniania trochę na siłę luk w materiale źródłowym. Autor znajduje się pod wielkim wpływem sztuki "Tamerlan Wielki" Marlowe'a, co jest cechą charakterystyczną wszystkich chyba anglojęzycznych twórców: jeśli o jakimś wątku ktoś coś w Anglii napisał, jest to głównym punkt odniesienia (vide Kubilaj i Coleridge). Fakt, że Marlowe nie miał większego pojęcia o realiach, które opisywał, sprawia niestety, iż przyjęcie jego optyki prowadzi często na manowce.

Pod względem faktograficznym praca nie jest zła (choć ciągłe nazywanie Timura Tatarem to pewna przesada),wszystko jest ułożone zgodnie z chronologią, a Marozzi chętnie przywołuje prace Arabszaha, Jazdiego, a w pewnym momencie także bardzo oryginalne świadectwo Ibn Chalduna. W warstwie interpretacyjnej jest tu jednak dużo bardziej dyskusyjnych koncepcji, np. rzekoma łatwość potencjalnego podboju Europy po 1402 r. czy absurdalne przekonanie o wspaniałości świata Bliskiego Wschodu na przełomie XIV i XV w. (choć był to czas wielkiego upadku całego regionu, tak że uwagi Gibbona – pomińmy już jego motywacje – o wyższości kultury islamskiej nad europejską sprawiają wrażenie aż śmieszne: Marozzi chyba nie doczytał, o jakim okresie oświeceniowy historyk pisał!).

Autor sprawia też wrażenie człowieka, który nie rozumie, że bogactwo Samarkandy (tak bardzo go fascynujące) było po prostu efektem masowego plądrowania wielkich obszarów Eurazji i nie stanowi wcale o wspaniałości państwa, które zresztą nie było w stanie z tych łupów niczego długofalowego stworzyć, czego dowodnym świadectwem błyskawiczny rozkład imperium. To zresztą przypomina mi słowa Frankopana z "Jedwabnych szlaków": nie rozumiał on, że wspaniałe nowoczesne budowle Azji Środkowej nie są wcale dowodem na wielkie odrodzenie regionu, a raczej fanaberią lokalnych kacyków, którzy po rozpadzie ZSRR przechwycili państwowe majątki i dorobili się wielkich fortun. Z Timurem było podobnie, a wielkie wzbogacenie regionu Samarkandy nie przyczyniło się do długofalowego rozwoju Mawarannahru, co tylko pokazuje, że wszystkie te działania Timura były głównie zakrojonym na wielką skalę łupiestwem połączonym z równie wielkimi rzeziami.

Znacznie słuszniejsze wnioski dotyczące postaci Timura wysnuwa w swojej biografii tego władcy M. Małowist i czytelników zainteresowanych postacią krwawego zdobywcy wypada raczej odesłać do tamtej zwięzłej, ale merytorycznie lepszej rozprawy.

Tomasz Babnis

Jeśli ktoś pisze z jednej strony biografię Pelego, a z drugiej Timura, to trudno się po jego książce spodziewać solidnej monografii historycznej. Marozzi zestawia żywot mongolskiego zdobywcy z opisem własnej podróży do Azji Środkowej, co samo w sobie nie jest złym pomysłem, ale sprawia wrażenie uzupełniania trochę na siłę luk w materiale źródłowym. Autor znajduje się pod...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4479
745

Na półkach:

Napisana w przystępny sposób, popularnonaukowa biografia jednego z największych (a zapewne i najokrutniejszego przed XX w.) zdobywców w historii świata, w Europie mało znanego (na szczęście dla naszych przodków). Autor o tym wprawdzie nie wspomina, ale w pośredni sposób imperium Timura Kulawego (Tamerlana) - w osobach jego wodzów i wasali, starło się z polsko-litewskim państwem Władysława Jagiełły i Witolda, a konfrontacja ta zakończyła się dla polsko-litewskiej wyprawy mającej interweniować w sprawy Złotej Ordy fatalnie (klęska nad Worsklą w 1399 r.). Okazało się to, szczęśliwie, tylko epizodem w naszych własnych dziejach.
W tok narracji dotyczącej wydarzeń z epoki Timura J. Marozzi wplata własne, współczesne obserwacje i refleksje odnoszące się miast i krain stanowiących niegdyś arenę działalności oraz obiekt podbojów zdobywcy, a odwiedzonych przez autora podczas podróży po postradzieckich republikach środkowoazjatyckich oraz Afganistanie. Stanowi to drugą, równie ciekawą warstwę książki. Wstawki te, niekiedy dość obszerne, czyta się z zainteresowaniem i dobrze wplatają się w całość tekstu. Nie można powiedzieć tego samego o długim ekskursie dotyczącym sztuki wybitnego elżbietańskiego dramatopisarza Ch. Marlowe'a, poświęconej Tamerlanowi. W zasadzie stanowiłby on dobrą podstawę do końcowego rozdziału, omawiającego pamięć o Timurze oraz odbiór jego postaci w kolejnych wiekach (takiej części pracy zabrakło). Wstawiony do jednego z rozdziałów początkowych rozbija tok narracji i można odnieść wrażenie, iż autor zamieścił go w tym akurat miejscu książki tylko dlatego, by spełnił rolę „wypełniacza”, bo o wczesnym okresie życia zdobywcy wiadomo niewiele.
Książka J. Marozziego posiada zalety i wady opracowania popularnonaukowego. Zalety to dobry, przystępny język, spora ilość anegdot, zaczerpnięte ze współczesnych relacji opisy życia i obyczajów na dworze Timura itp. Wady to nie zawsze krytyczne podejście do źródeł, np. autor nie odcina się jednoznacznie od tzw. pamiętników Timura, napisanych jakoby przez niego samego, a w istocie skomponowanych w XVII w. na zlecenie jego potomków, władających wówczas Indiami. O niektórych innych źródłach zdaje się nie wiedzieć. Pojawiają się też błędy rzeczowe, np. sabardarów, powstańców miejskich w Samarkandzie (po których Timur przejął swoją przyszłą stolicę),określa mianem władającej tam dynastii. Poszukując wiedzy rzetelnie opartej na źródłach lepiej sięgnąć do pracy M. Małowista, „Tamerlan i jego czasy”, Warszawa 1985, 1991. Z drugiej strony, nie znajdziemy w niej tak barwnego obrazu epoki.
Na koniec skrytykować należy redakcję polskiego wydania książki J. Marozziego, zwłaszcza redakcję naukową. Pod względem językowym tekst wypada bardzo dobrze, pojawiają się jednak liczne przeinaczenia, stające się błędami rzeczowymi. Można wybaczyć zwykłe literówki, ale np. nazwanie Awinionu „miastem nadreńskim” (leży nad Rodanem) świadczy albo o braku staranności, albo o kompletnej nieznajomości geografii Europy (podobieństwo nazw obydwu wielkich rzek nie stanowi tu żadnego wytłumaczenia). Irytują również oraz mogą wprowadzać zamieszanie bardzo częste „czeskie błędy”, czyli przestawianie cyfr w podawanych w tekście datach poszczególnych wydarzeń. Tego rodzaju błąd przytrafił się nawet w tytule jednego z rozdziałów (konsekwentnie powielony również w spisie treści),który w obecnym zapisie nijak się ma do przedstawianych w tej części książki wydarzeń. Niezgodność ta znika, gdy przestawić dwie cyfry w jednej z dat.
Ogólnie książka warta polecenia zarówno miłośnikom historii jak i tym, których interesują egzotyczne podróże.

Napisana w przystępny sposób, popularnonaukowa biografia jednego z największych (a zapewne i najokrutniejszego przed XX w.) zdobywców w historii świata, w Europie mało znanego (na szczęście dla naszych przodków). Autor o tym wprawdzie nie wspomina, ale w pośredni sposób imperium Timura Kulawego (Tamerlana) - w osobach jego wodzów i wasali, starło się z polsko-litewskim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
353
198

Na półkach: , ,

Bardzo dobra książka o bardzo niedobrym człowieku. Po poznaniu postaci Timura i lekturze tej książki niezwykle zafascynował mnie ten zdobywca. Może nie stworzył imperium tak wielkiego jak Imperium Czyngis-chana(jak zamierzał),ale jego geniusz militarny i okrutne metody wygrywania wojny sprawiły że stał się jedną z moich ulubionych postaci historycznych. "Lepiej jest mieć w rezerwie 10 ludzi niż nie mieć 10 tysięcy."

Bardzo dobra książka o bardzo niedobrym człowieku. Po poznaniu postaci Timura i lekturze tej książki niezwykle zafascynował mnie ten zdobywca. Może nie stworzył imperium tak wielkiego jak Imperium Czyngis-chana(jak zamierzał),ale jego geniusz militarny i okrutne metody wygrywania wojny sprawiły że stał się jedną z moich ulubionych postaci historycznych. "Lepiej jest mieć w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    50
  • Przeczytane
    37
  • Posiadam
    24
  • Historia
    5
  • Teraz czytam
    2
  • Iran i świat irański
    1
  • Eikon
    1
  • Niedoczytane...
    1
  • Podróżnicze
    1
  • Wojskowość powszechna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tamerlan: Miecz Islamu, zdobywca świata


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne