Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant28
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Justin Marozzi
3
6,8/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.justinmarozzi.com/
6,8/10średnia ocena książek autora
164 przeczytało książki autora
323 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Tamerlan: Miecz Islamu, zdobywca świata Justin Marozzi
6,7
Autor jest z wykształcenia historykiem, z zawodu dziennikarzem, a z zamiłowania podróżnikiem. Tak różnorodne przygotowanie pomogło zmierzyć się z życiem jednego z największych zdobywców (i zbrodniarzy) wszechczasów. W rezultacie podróży po krajach Azji Środkowej i Bliskiego Wschodu powstała barwna i żywo napisana pozycja, która zarazem imponuje wartością merytoryczną i nietypową konstrukcją.
Bo książka Brytyjczyka łączy elementy klasycznej biografii z reportażem, dodatkowo przeplatanych rozważaniami na temat wizerunku Timura w literaturze oraz popularnonaukową gawędą o sztuce i architekturze Azji Środkowej. Mnogość omawianych wątków sprawia, że lektura z początku wywołuje wrażenie narracyjnego chaosu. Często przeskakujemy z XIV-wiecznego Mawarannahru do postsowieckiego Uzbekistanu, a z elżbietańskiej Anglii do Afganistanu z czasów talibów. Jednak opowieść spaja zawsze postać Timura.
Na polskim rynku od lat funkcjonuje udana pozycja Mariana Małowista poświęcona Tamerlanowi. Wbrew opinii jednego z użytkowników poniżej, obie te książki dobrze się uzupełniają. Niewielkiej objętości książka polskiego historyka nieco lepiej tłumaczy pewne niuanse polityczno-społeczne, koncentrując się na suchym przedstawieniu faktów. Z kolei Marozzi daje przemówić tekstom źródłowym, często "podkręcającym" rzeczywistość historyczną, ale nieporównanie bardziej plastycznym. Dla przykładu opis wypraw przeciw Tochtamyszowi to u Małowista zaledwie kilka stron, a tutaj prawie 30.
Losy zdobywcy omówione są na bazie bogatej bibliografii, z wykorzystaniem wielu tekstów źródłowych. To nie tylko zapiski Ibn Chalduna, czy relacja ambasadora Clavijo, ale również kronika gruzińska. Tych cytatów jest naprawdę mnóstwo i to wielka zaleta tej pracy. Kolejną jest relacja autora z podróży śladami Timura, w tym po ogarniętym wojną Afganistanie. Weryfikacja niektórych informacji na miejscu (np. legendy o Żelaznych Wrotach) pozytywnie wyróżnia książkę na tle pozycji powstających w klimatyzowanych bibliotekach, których autorzy nigdy nie widzieli na oczy opisywanych terenów.
Nie oznacza to oczywiście, że książka Marozziego nie ma wad. W jednym miejscu data zdobycia Bagdadu przez Hulagu to 1250, a w innym prawidłowa 1258 (to akurat może być błąd tłumaczenia). Choć książka aż ocieka relacjami z masakr, rzezi i łupiestw, z jej kart bije nieco zadziwiająca sympatia do Timura Kulawego. Jednak w żadnym razie nie ma tu relatywizowania, dostajemy za to wielokrotnie powtarzane informacje o tym, że bogactwo świątyń wznoszonych przez Timura pochodziło z masowego rabunku. Jedyne czego mi brakuje to nieco szersza analiza przyczyn upadku imperium po śmierci zdobywcy i nietrwałości jego dorobku.
PS. Krytyka książki w opinii poniżej wydaje się świadectwem skostniałego myślenia, wedle którego "prawdziwego" historyka nie interesuje nic poza jego wąską, specjalistyczną działką. Nie rozumiem, dlaczego fakt napisania biografii Pelego miałby dyskwalifikować autora. Nie tworzy taśmowo biografii wielkich ludzi, bo większość jego książek dotyczy Bliskiego Wschodu, Azji Środkowej i świata islamu. Niestety Polak zawsze "wie lepiej".
Tamerlan: Miecz Islamu, zdobywca świata Justin Marozzi
6,7
Niewiele się o nim mówi. W przestrzeni publicznej istnieje raczej jego praprzodek – Czyngis-Han. O Timurze Chromym raczej niewiele, gdzie się przemyka w zbiorowej wyobraźni. Choć w ekspansji dorównywał swojemu poprzednikowi, w okrucieństwie może go nawet przewyższał, a z pewnością dużo głębiej przeorał geopolitycznie mapę świata niż jego daleki pradziad. Książka nie ma charakteru bibliografii, ani tym bardziej nie jest naukowa. To miks wciągającej opowieści historycznej, połączonej z dziennikarskim reportażem z domieszką podróżniczych elementów. Wątków jest naprawdę mnóstwo. Wszystkie prowadzone śladem naprawdę krwawych podbojów Tamerlana. Naprawdę trzeba być anglosaskim autorem aby krwawe wątki umiejętnie połączyć z architektonicznymi zachwytami choćby nad Samarkandą. Ta książka to kolejny dla mnie dowód, że wolę o historii czytać od historyków-dziennikarzy. Potrzebuję by dawne fakty ożyły w mojej świadomości.