Szatańskie urojenie. Ateizm i jego pretensje naukowe

Okładka książki Szatańskie urojenie. Ateizm i jego pretensje naukowe David Berlinski
Okładka książki Szatańskie urojenie. Ateizm i jego pretensje naukowe
David Berlinski Wydawnictwo: Prószyński i S-ka popularnonaukowa
184 str. 3 godz. 4 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
Devil’s Delusion
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
184
Czas czytania
3 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7648-094-7
Tłumacz:
Dominika Cieśla-Szymańska
Tagi:
Szatańskie urojenie Ateizm nauka
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
651
577

Na półkach: ,

Jednym z pierwszych kroków ateusza ku mądrości jest zrozumienie, że krytyka ze strony teistów nie ma na celu jego poniżenia i wyszydzenia, choć takie sprawia wrażenie, lecz troskę o jego duszę (czyli zdrowie psychiczne). Teista nie potrzebuje dowartościowywać się krytykowaniem ateuszy, bo źródłem jego wartości jest Bóg i boska Mądrość. Celem krytykowania (zwłaszcza publicznych) ateuszy jest w pierwszej kolejności naświetlanie bzdur i prostowanie manipulacji, ale też uchronienie osób zagubionych i poszukujących przed dalszym błądzeniem i popadaniem w ciemność.

Krytykowanie ateizmu nie ma na celu utwierdzania się w swojej pewności i lękliwej ucieczki przed wątpliwościami, bo osoba kochająca Boga nie potrzebuje pewności, skoro prawdziwie kocha – miłość wiąże się z zaufaniem (z resztą miłość zobowiązuje do poznawania obiektu miłości, czyli do zdobywania o nim wiedzy, czyli również do konfrontowania się z krytyką skierowaną wobec tego obiektu - co tłumaczy dlaczego to prędzej teiści czytają literaturę antyteistyczną niż odwrotnie).
To ateiści desperacko pragną pewności, dlatego chorobliwie szukają na wszystko niepodważalnego „dowodu” – nie rozumiejąc, że to oni sami, wolitywnie wybierają co jest dowodem, a co nim nie jest.

Teista jest pewny w swojej niepewności, ateista wciąż jest niepewny w swojej pewności – dlatego tak histerycznie reaguje na podważanie tego, co rzekomo „udowodnione przez naukę”.

Po tym krótkim wprowadzeniu, czas na przyjemny deser, bo ćwierćinteligenci mający siebie samych za geniuszy są cholernie zabawni :)

Orka publicznych antyteuszy?
Miód na moje uszy.

Każdemu antyteiście wyznającemu dogmaty nauki polecam nie poprzestawać na filmikach na youtube czy popularnonaukowych książkach, ale wziąć się za poważną naukową literaturę. Przekonacie się jak wiele tam wiary i spekulacji, a jak mało faktów i „dowodów”, zwłaszcza w temacie "natury" - od natury człowieka czy innej rzeczy, po "naturę rzeczywistości".

Jeśli po tej lekturze będzie komuś mało krytyki ateizmu, to polecam "Ateizm urojony" Sławomira Zatwardnickiego,
a jeśli mało będzie krytyki tzw "naukowego światopoglądu"/naukizmu, to polecam "Mit nauki. Paradygmaty i dogmaty" Mikołaja Brykczyńskiego, albo klasyk z dziedziny filozofii (i socjologii) nauki "Struktura rewolucji naukowych" Thomasa Kuhna.

PS
Dodatkowej zabawy zapewniły mi ołówkowe komentarze któregoś z poprzednich czytelników mojego używanego egzemplarza. Dawkinsy, Harrisy, Hitchensy i Dennetty dostawały pełne aprobaty potwierdzenia, natomiast geniusze dający podwaliny „NAUCE”, pokroju Newtona czy Einsteina, gdy wypowiadali się pozytywnie o religii, są pozostawieni bez zająknięcia ołówka XD
Najczęstsze uwagi wprawnego komentatora dotyczyły „logiki” – tzn. ta racjonalna i logiczna inaczej osoba utożsamia logikę z prawdą (zwłaszcza przyjmowaną przez siebie) i jest zupełnie nieświadoma, że zdanie «kłamca mówi prawdę» jest logicznie poprawne. Do sylogizmów też podchodzi śmiertelnie poważnie, nawet gdy sam autor podkreśla ich hipotetyczność. Najwymowniejszy był zanik ołówkowych podkreśleń i komentarzy we fragmentach odnoszących się stricte do naukowych faktów i wypowiedzi samych naukowców.
Odnoszę wrażenie, że przeważającym „argumentem” przeciw Bogu i chrześcijaństwu, jest nieprawdziwy obraz inkwizycji – tak jakby to Bóg, którego rzekomo nie ma, osobiście zlecił tortury i palenie na stosie (co w rzeczywistości robiły głównie świeckie sądy... w krajach protestanckich... w czasach nowożytnych).

PS II
Polecam komentarz @Polihistor.

----------------------------

„Wielu ludzi zajętych własnymi troskami ma niejasne, przykre, irytujące poczucie przytłoczenia przez naukę. Złoszczą ich niekończące się naukowe przechwałki. Podejrzewają, że jako instytucja, społeczność naukowa ma ich w pogardzie. Słuchając tych, którzy wypowiadają się w jej imieniu, odczuwając coś więcej niż niesmak.
Mają powody, by tak się czuć. Tę książkę napisałem właśnie dla nich”.

„Nauka to piękna rzecz. Religia tak samo. Obie są czymś pięknym. Wielkim mistrzem pod względem ducha tolerancji był Albert Einstein. Jak on to powiedział? „Nauka bez religii jest ułomna, religia bez nauki – ślepa”. Prócz ułomnych i ślepych, któżby zaprotestował”?

„Interesujące, że choć nauka istotnie może być czymś bardzo dobrym, członkowie społeczności naukowej często odkrywają z rozczarowaniem, trochę jak policjanci, że nikt nie kocha ich za to ani trochę bardziej. Wręcz przeciwnie, powszechnie uważa się ich za zarozumiałych, próżnych, niedojrzałych politycznie i aroganckich”.

„Jest on [Richard Dawkins] równie wrażliwy na krytykę, jak kosmiczna czarna dziura. „Można spokojnie stwierdzić – zauważa – że jeśli spotkamy kogoś, kto twierdzi, że nie wierzy w ewolucję, jest to osoba niedouczona, głupia albo niespełna rozumu”.

„Stajemy po stronie nauki pomimo oczywistej absurdalności niektórych z jej konstruktów […], mimo że nie zdołała spełnić wielu swych hojnych obietnic dotyczących zdrowia i życia, mimo tolerancji społeczności naukowej dla bezpodstawnych, wyssanych z palca bajeczek”. Richard Lewontin

„Odrzuciwszy przekonania Żydów jako rozłamowe, Harris uważa za stosowne stwierdzić, że są one także chybione:
„Wydaje się, że nawet Holokaust nie skłonił większości Żydów do zwątpienia w istnienie wszechpotężnego i miłosiernego Boga. Jeśli śmierć połowy twego narodu w piecu krematoryjnym nie wystarczy za dowód przeciwko idei, że wszechmocny Bóg troszczy się o nas, można rozsądnie uznać, że nic nie mogłoby stać się takim dowodem”.
Z drugiej strony, sądzę, że Harris mógłby rozważyć coś, co jest równie interesujące jako dowód, pojęcie, które ceni jako abstrakt i przy każdej okazji ignoruje jako konkret. Żydzi żyją i nawet w Europie Wschodniej – nawet w Polsce – wracają do domów swoich przodków, a tysiącletnia Rzesza spoczęła pogrzebana pod gruzami niemieckich miast startych z powierzchni ziemi, zmiażdżonych przez rosyjskie czołgi i zniszczonych przez amerykańską artylerię, albo musiała wędrować w postaci milionów wygnańców przez wszystkie pogwałcone granice Europy Środkowej. A choć Bóg nie uchronił swojego ludu wybranego dokładnie tak, jak życzyłby sobie Harris, to jednak w przypływie swojej dawnej, tradycyjnej żywotności, rozgromił wrogów tego ludu, na całe pokolenia pogrążając ich w żałobie albo obsesji wstydu”.

„Sam Harris na przykład dowodzi, że „wierzyć, że Bóg istnieje, to wierzyć, że pozostaję w pewnej relacji do jego istnienia, takiej, że jego istnienie jest samo w sobie przyczyną mojej wiary”. Brzmi to tak, jakby wiara w Boga dała się uzasadnić jedynie wtedy, gdyby Bóg wyraźnie starał się ściągnąć na siebie uwagę, na przykład desperacko wymachując boskimi dłońmi.
Jeśli tak, to znów przez analogię można by dowodzić, że wierzyć, iż neutrina mają masę, równa się przekonaniu, że pozostaję w jakiejś relacji do ich masy, takiej, że ich masa jest sama w sobie przyczyną mego przekonania”.

„Kot Schrödingera to część mitologii teorii kwantowej i, zgodnie z interpretacją kopenhaską, będzie nią nadal, ponieważ nikt nie ma pojęcia, jak pozbyć się biednego stworzenia”.

„Nie poznasz granic duszy nawet gdybyś przemierzył wszystkie drogi. Taka jest w niej głębia” Heraklit

„Umysł różni się od wszelkich innych właściwości systemów fizycznych. Nie chodzi o to, że nie wiemy, jakie zrodziły go mechanizmy. Mamy kłopot z tym, by zrozumieć, jak w ogóle może być rezultatem działania jakiegoś mechanizmu”. Eric Harth

„Jedną z zastanawiających osobliwości, jeśli chodzi o obecny entuzjazm dla rozmaitych pseudonaukowych opisów ludzkiego umysłu jest to, że ci, którzy najgorliwiej propagują ich przesłanki, najbardziej niechętnie przyjmują ich konsekwencje”.

„Teoria Darwina rodzi podejrzenia z dwóch powodów. Pierwszy: nie bardzo ma sens. Po drugie: przemawia za nią niewiele dowodów”.

„Domaganie się, by fakty w jakiś sposób wspierały teorię, należy więc traktować tak, jak to często ma miejsce w myśli darwinowskiej, to znaczy jak niedogodność”.

„Jeśli fakty są takie, jakie są, przeszłość jest taka, jaka jest – głęboko tajemnicza. Skamieniałości można wykorzystać do uzasadnienia niemal dowolnego poglądu, i tak się często robi. Są długie okresy, w których nic się nie dzieje. Potem nagle włącza się alarm sygnalizujący zmianę. Nie mamy szczegółowego i ciągłego zapisu przejścia między gatunkami, z owych schludnych warstw osadów, jak kilkakrotnie zauważa Gould, nigdy nie wyłaniają się zjawiska, które Darwin próbował wyjaśnić. Paleoantropolodzy aż nadto chętnie mówią o tej kwestii. Na samym początku traktatu „Paleontologia i ewolucja kręgowców” Robert Caroll zauważa zupełnie słusznie, że: „Większość materiału kopalnego nie potwierdza obrazu ewolucji jako procesu stopniowych zmian”. A takiego właśnie obrazu wymaga teoria Darwina: to jest jej istota”.

„Spośród tych ważnych kwestii wspomniałbym przede wszystkim o pytaniu, czy dobór naturalny w ogóle istnieje”.

„Teoria ewolucji ma niewielki wkład w naukę, ale wielki wkład w jej ideologię. Służy jako współczesny mit o stworzeniu, przypisujący przyrodzie właściwości dotychczas przypisywane Bogu”.

„Wspominam o tych oczywistych kwestiach nie po to, by znów pognębić biednego Dannetta, choć to nigdy mi się nie znudzi, ale by przedstawić własną tezę. Większa część debaty nad teorią Darwina nie służy faktom. Ani też samej teorii. Fakty są takie, jakie zawsze były: skąpe. A teoria jest taka, jaka zawsze była: nieprzekonująca. Kwestie te są dobrze znane biologom ewolucyjnym. W zaciszu pokoju profesorskiego instytutu Susan B. Anthony, często mówią do siebie z ulgą: jak to dobrze, że opinia publiczna nie ma pojęcia o tym, co naprawdę wynika z publikowanych wyników badań.
„Darwin? – rzucił kiedyś pewien laureat Nagrody Nobla znad swych dwuogniskowych okularów – to tylko linia partii”.

„Koonin na tym nie kończy. Dopiero się rozkręca. „Na każdym z tych decydujących etapów historii życia główne «typy» wydają się pojawiać nagle i w pełni wyposażone w cechy charakterystyczne dla nowego poziomu organizacji biologicznej. Nie da się wykryć żadnych stopni czy form pośrednich między różnymi typami”.
Fraza „formy pośrednie” jest w tym kontekście szczególnie uderzająca. To właśnie przez odwołanie do form pośrednich stworzono całą ogromną ideologię. Wątpić w ich istnienie to własnoręcznie ściągać na siebie gromy. Jeśli ktoś posunie się jeszcze dalej i powie, że są one w istocie fikcją, wywoła taką wrzawę przerażenia i pogardy, że cywilizowana dyskusja będzie niemożliwa”.

„Słowa „gdyby tylko naukowcy wykazali nieco większą ostrożność” mają własny sens. Napisane są pewnego rodzaju szyfrem. Mówią o konieczności, najwyraźniej palącej, by biolodzy zachowywali złe wiadomości dla siebie”.

Jednym z pierwszych kroków ateusza ku mądrości jest zrozumienie, że krytyka ze strony teistów nie ma na celu jego poniżenia i wyszydzenia, choć takie sprawia wrażenie, lecz troskę o jego duszę (czyli zdrowie psychiczne). Teista nie potrzebuje dowartościowywać się krytykowaniem ateuszy, bo źródłem jego wartości jest Bóg i boska Mądrość. Celem krytykowania (zwłaszcza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
38

Na półkach: ,

Książka jest w gruncie rzeczy polemiką z naukowymi pretensjami ateizmu, z propagandą ateistycznych twórców, którzy badaniom naukowym, czy wręcz nauce przypisują, że niesie za sobą wartość tylko wskazującą na poprawność ateizmu, co jak wykazuje autor jest rozmaitym kłamstwem. Autor zadaje pytania czołowym ateistom jak Dennet, Hitchens, Harris czy Dawkins, ale nie tylko im.

Zanim przejdę do polemiki z krytyką, by pokazać jaka jest bezwartościowa, najpierw zrobię część właściwą recenzji książki.

Autor będąc matematykiem stosuje ścisłe rozumowanie dedukcyjne, co jest czasami wprost rozpisane typu "Przesłanka pierwsza:" i tak dalej, co mi się bardzo podobało.

Pan Berlinski wykazuje brak konsekwentnego rozumowania u autorów ateistycznych, wykazując, że nie obalili ani 2 dowodów kosmologicznych, ani fizycy tego nie zrobili czy to teorią strun czy to teoriami względności, czy to cząstkami elementarnymi czy kwarkami itd, dosłownie niczym nie podważyli tego.

Autor omawia również zakłamania wady ewolucji, omawia reakcje środowisk naukowych na krytykę ewolucji czy też walkę z dowodami wskazującymi, że wszechświat to nie przypadek, a "ukartowana robota"

Pan doktor Berlinski omawia błędy w rozumowaniu ateistów czołowych i nie tylko z humorem i werwą godną miana kogoś, kto ma ścisły umysł. Swoją konwencją przypomina mi "Mit Nauki" pana Brykczyńskiego.

Autor poddaje krytyce
1. Twierdzenia fizyków wskazując, że teorie kwantowe nie odpowiadają na 2 twierdzenia kosmologiczne ani nie są oparte na empiryzmie i doświadczeniu a na "matematycznej metafizyce". I to co robią naukowcy to jest to samo co robią teologowie ale teologów traktują z pogardą podobnie ogromna część z nich traktuje w ten sposób filozofów.
2. Omawia psychologię ewolucyjną i mówi czemu nie jest ona warta nawet funta kłaków.
3. Odpowiada na błędy w rozumowaniu głównie filozoficznym ale i naukowym piewców ateizmu Hitchensa, Harrisa, Dawkinsa i Denneta.
Autor omawia argumentacje szczegółowa głównie fizyków przez kawał książki i wskazuje, że ich odpowiedzi nie są odpowiedziami żadnymi a mijankami od odpowiedzi. A kiedy wszechświat wydał się jak "ukartowana robota" szybko wymyślili hipotezę wieloświatów itp by uciec ale pan Berlinski wskazał że tylko odsunęli od siebie pytanie aby znikło im ono z oczu. No i wskazuje na niekonsekwencje gdzie naukowcy propagujący jakąś naukową teorię czy tezę sami nie stosują się do konsekwencji jakie ona niesie plus nieraz przeczą temu co napisali jak pan Steven Pinker który najpierw mówił, np że każda emocja zależy od budowy mózgu (za Dawkinsem argumentacja determinizm genów który też sobie przeczy bo potem mówił że jest przeciwnikiem genetycznego determinizmu) a po tym jak propagował psychologię ewolucyjną czyli umysł ludzki to wyraz ludzkich genów a skoro tak to wszystko co czujemy chcemy pragniemy itd to za Dawkinsem wyraz naszych samolubnych genów. Więc najpierw mówią jedno wszystko to determinizm naszych genów Dawkins - samolubny gen, Pinker - psychologia ewolucyjna (która jest produktem genów, dobór wyselekcjonował geny które złożyły się na taki mózg (wcześniej nastąpiło utożsamienie przez Pinkera umysły i mózgu) a potem coś innego opowiadają. Pięknie wypunktowane to zostało.
4. Krytykuje ewolucję powołując się na samych ewolucjonistów, którzy pokazują świadectwa ku krytyce, ale którzy sami albo się boją, krytykować albo zbywają temat. Przy czym nie chodzi o ewolucję jako proces zmiany na zasadzie tworzenia się gatunków, tylko przechodzeniu między gromadami, na zasadzie koniowate zawsze były koniowate i nie powstały z nie koniowatych przodków itd.

A pięknym podsumowaniem jednego z podrozdziałów było twierdzenie, że "Czy wyobrażaliście sobie, że nauka to bezinteresowne poszukiwanie prawdy? Cóż, byliście w błędzie."

Czytając miałem wrażenie, że w pewnych punktach czytam pana Brykczyńskiego i jego "Mit nauki", a czasami Roba Slane'a i jego książkę "Bóg rzeczywisty".

Kolejna kwestia to humor. Autor ma niebywałe poczucie humoru.

Co zasługuje na uwagę to jak dla mnie 3 kwestii
1. Czasami są używane pojęcia bez wyjaśnienia jak np kwarki czy stała kosmologiczna. Niestety nie ma przypisów ani słownika nawet z tyłu, co dla laika jakim ja jestem z fizyki, gdzie ostatnie zetknięcie z tą nauką miałem na studiach i jeszcze nie miałem (a to już było trochę lat temu) a fizyki kwantowej nie miałem więc jest to dla mnie abstrakcja, ciekawi mnie ona ale niestety zamiast przeczytać w tej książce musiałem szukać na internecie czasami wchodząc w kolejne kilka pojęć np co to jest spin. Niestety było to uciążliwe bo musiałem po tym wracać się i czytać by złapać kontekst. Ale to też wina wydawnictwa, które powinno zapanować nad tym szczególnie że jest ono wydawnictwem w pewnym sporym stopniu popularnonaukowym. Nie wiem jak z oryginałem ale w Polsce zakłada się że każdy zna się na pojęciach z fizyki kwantowej.
2. Czasem miałem problem ze złapaniem myśli autora ale to chyba raczej wynika z mojej dysfunkcji niż z samej książki.
3. Standardowo okładka najgorsza miękka bez skrzydełek a ja uwielbiam w twardej oprawie. (Kto czyta moje recenzje ten wie)


Na koniec odniosę się do komentarzy krytycznych nie chcę tu się rozpisywać znowu, że ktoś się spłakał o to, że ktoś ośmielił się skrytykować ewolucję, ale ona jest nauką, więc należy ją krytykować by się rozwijała, no tak należy ale nie wolno w nią wątpić, taka jest argumentacja tych płaczących o ewolucji, [ile książek o ewolucji przeczytaliście? Mam wrażenie, że żadnej, ewentualnie 1 może max 2-3 a krytycznych żadnej, bo archeopteryks jest dowodem czy inne tego typu rzeczy obnażające, że taki ktoś nie zna się na paleontologii i tkwi w prehistorycznej wiedzy z lat 80 XX wieku, jeśli chcesz krytycznie spojrzeć na ewolucję książki z wydawnictwa en arche poczytaj, to piszą naukowcy, ludzie po nawet i kilku kierunkach jak pan Wells jest po np biologii i geologii, ale mnie to nie dziwi, Galileusza też właśnie środowisko akademickie atakowało zajadle, bo odkrył coś co nie wpisywało się w paradygmat] czy powiedzenie, że książka to "bełkot" bez czegokolwiek, jakiś przykład by się przydał, ale nie krytyka spadła na tę książkę, bo autor ośmielił się czyjegoś guru pokroju Dawkinsa czy Dennetta skrytykować.

Jednak jeśli nie jesteś sfanatyzowanym wyznawcą ewolucji poczytaj jej naukową krytykę. Jeszcze teksty typu "obiektywna prawda o ewolucji, pokryta faktami z wielu dziedzin" no tak, widzę pełno przykładów, rację miał dr Douglas Axe pisząc w swojej książce, że "faktom biologicznym przypisuje się znaczenie ewolucjonistyczne". Prosty przykład, że narracja ewolucyjna jest a priori założeniem prawdziwości: ewolucja mówi, że wszyscy pochodzimy od wspólnego przodka, no i mówią, że z kotem mamy 90% wspólnego DNA, z szympansem 99%, ta skamielina ma kość podobną do tej z tamtej warstwy, a z tamtej jest taka, więc wspólny przodek to prawda. Teraz zamiast wspólnego przodka dajmy wspólnego Projektanta. Wyjdzie, że każdy "dowód" ewolucji jest dowodem na Projektanta. Wspólne DNA mówi, że Projektant korzystał z tej samej podstawy by stworzyć różne rodzaje roślin, zwierząt i drobnoustrojów. Jak widać wynik nie zależy to od odkrytych faktów, a od założeń wstępnych.

Interesuję mnie też szczególnie, że zarzuca się autorowi, np "drwiący styl", ciekawe że zarzuca się to akurat panu Berlinskiemu. Czy ktoś z was czytał książki, które są omawiane przez pana Berlinskiego? Po wejściu na profil wielu jest np ocena książki Bóg urojony, gdzie nie ma ani słowa o takim stylu. Jak mówiłem, moralność Kalego. Styl Dawkinsa i nazywanie wierzących ludzi debilami, to już jest wszystko okej, tak? Oczywiście pada standardowy argument, że nie o to autorowi krytykowanej książki chodziło, bo pan Berlinski manipuluje i wyrywa z kontekstu cytaty, oczywiście nie ma żadnych przykładów, jest deklaracja, że tak jest, bo tak recenzent krytyk mówi i tyle. Typowa gra na emocjach, że autor KŁAMIE! Na jakiej podstawie? Nie jest powiedziane, trochę dziwne, bo to wygląda jak bezpodstawny argument. Szczególnie zasługuję na uwagę recenzja użytkownika sveah, który mówi "Podważanie ewolucji jest po prostu przejawem braku wyobraźni." Ciekawe, bo pan Berlinski przytacza słowa Dawkinsa, który mówi, że

"Można spokojnie stwierdzić - zauważa - że jeśli spotkamy kogoś, kto twierdzi, że nie wierzy w ewolucję, jest to osoba niedouczona, głupia albo niespełna rozumu" [Szatańskie urojenie David Berlinski rozdział 1, strona 19, drugi akapit na stronie wyd. Prószyński i S-ka]

Jak widać narracja przechodzi na czytelników. Szkoda, że są to puste twierdzenia oparte na wybujałym ego i braku krytycyzmu wobec ewolucji.

Jeden z krytyków pana Berlinskiego napisał o książce Dawkinsa Bóg urojony:
"logiczna. spójna. interesująca. Dawkins bezkompromisowo zadaje fundamentalne pytania i metodą naukową ocenia odpowiedzi. ciekawe, czy 'bóg urojony' stanie się lekturą obowiązkową w szkołach. na pewno byłoby to korzystne "
Oczywiście nie ma tu ani krzty krytyki, ani też krzty argumentacji, która uzasadniałaby opinię, no ale cóż, niektórzy wolą żyć w swoich utopiach i pozostać ślepym na krytykę. Tak Dawkins bezkompromisowo nie zrozumiał argumentacji ani podstaw jej tylko, ale o tym pisał Rob Slane czy właśnie pan Berlinski ale i na polskim podwórku mamy książkę Ateizm urojony, arcydzieło przeciw ateistom.

Odp dla użytkownika Piotruś

"Spodziewałem się bardziej przekonujących argumentów, niestety książka rozczarowuje. Podczas lektury często miałem wrażenie, że autor, w obronie przed krytyką na łamach książek znanych ateistów, powtarza te same argumenty, które zostały skrytykowane. Szczególnie widoczne jest to w przypadku tzw. dowodów istnienia Boga, np. dowodu kosmologicznego ale nie tylko. Ewidentnie "Szatańskie urojenie" kierowane jest do czytelników nie znających publikacji z którymi Berlinski się nie zgadza. Sądzę że gdybym wcześniej nie czytał kilku wymienianych tytułów, pozycja ta mogłaby zrobić na mnie lepsze wrażenie."

No powtarza, wykazując, że ci ateiści nie obalili istniejących argumentów, a tylko swoje urojenia, czy też chochoły na temat tych argumentów jak kosmologiczny dowód na istnienie Boga, podając cytaty z ich prac. Stąd też tytuł "szatańskie UROJENIE".

Nie, autor kieruje tę książkę, do osób, które mają dość ludzi pokroju Dawkinsa, którzy by łechtać swoje ego, uważają siebie za jakiś bogów, którzy zstąpili na ziemię by uczyć prymitywów. Mówi o tym w swojej przedmowie, w ostatnim zdaniu przedmowy.

"Autor argumentuje, że nauka wyjaśnia mniej niż religia, a większa wiedza rodzi kolejne pytania. Wyjaśnienia religijne są lepsze, bo absolutne. Nauka nie jest w stanie dać odpowiedzi na wszystko. Trudno się z tym nie zgodzić, ale osobiście wolę znać trochę prawdy o świecie lub, jeżeli nie da się jej poznać, wyjaśnienia przekonujące i prawdopodobne, zamiast mądrości płynących ze świętych tekstów starożytnych żydowskich pasterzy, które muszę przyjąć zupełnie na wiarę, a często wbrew powszechnie znanym dzisiaj faktom."

Czyli jakim? Może przykład, chyba nie, kto "ma wiedzieć, ten będzie wiedział". To typowa narracja kiedy ktoś nie ma argumentów, powołać się na jakieś nieokreślone bliżej "fakty" czy też powtórzyć infantylnie za Dawkinsem "ze świętych tekstów starożytnych żydowskich pasterzy". Ile książek przeczytałeś o biblistyce i tego kto pisał księgi żydowskie? Problem w tym, że te "zamiast mądrości płynących ze świętych tekstów starożytnych żydowskich pasterzy" nieraz okazywały się prawdą i zgodne z obecnym stanem wiedzy.
Ziemia ma okrągły kształt - Księga Izajasza 40,22; Przysłów 8,27
Ziemia unosi się w przestrzeni - Księga Hioba 26,7
Powietrze posiada wagę - Księga Hioba 28,25
Zasady obiegu wody w przyrodzie - Księga Amosa 5,8; Księga Hioba 36,27-28

Super, tylko nauka się zmienia ciągle, więc nie można budować na niej jako na stałej prawdzie. Tego nigdy nie rozumiałem, Stanisław Lem mówił, że "nauka nie odpowiada na prawie żadne pytanie" [można zweryfikować to wpisując na YT Lem o nauce]. "ale osobiście wolę znać trochę prawdy o świecie lub, jeżeli nie da się jej poznać, wyjaśnienia przekonujące i prawdopodobne, " no taka jest wiara oparta na prawdopodobieństwie, na tym samym opiera się wiara w np umiejętności kierowcy autobusu, którym jeździsz, pilota czy nauczycieli, kiedy twoje dziecko idzie do szkoły, pokładasz na bazie prawdopodobieństwa, że nauczyciele są kompetentni i nauczą czegoś dziecko.

"Najbardziej zdumiewające dla mnie jest lekceważące umniejszanie najważniejszej teorii biologii - teorii ewolucji drogą doboru naturalnego. Autor uważa, że da się ją poznać w dzień, a zostać ekspertem w tydzień ale powtarza te same chybione argumenty z własnego niedowiarstwa, na które odpowiadano lata temu. Przykłady: oko nie mogło wyewoluować, umysł ludzki jest zbyt niesamowity by być tylko wytworem mózgu, olbrzymia różnorodność gatunków nie mogła powstać na drodze specjacji. Ta niewiara jest osobliwa, biorąc pod uwagę, że autor kilkakrotnie z wyższością wspomina z jak abstrakcyjnymi pojęciami muszą zmagać się fizycy i matematycy. Berlinski jest matematykiem, mam wrażenie, że wymaga na potwierdzenie ewolucji niezbitych dowodów rodem z logiki matematycznej. Ponieważ takich brak, dochodzi do wniosku, że teoria ewolucji jest przyjmowana przez biologów na zasadzie wiary."

A argumentacja dotycząca ewolucji oka i innych jest czystą hipotezą i tzw "ikonami ewolucji", o których rozpisywał się dr biologii Jonathan Wells, więc szerzej o tym polecam jego książki, on też wskazuje, że argumentacja za ewolucją oka jest nieprzekonująca i błedna, poswieca temu cały rozdział w książce Zombie-Nauka rozdział nr 7. O ewolucji piszą naukowcy, których książki można kupić w En Arche, ale też książka prof. PAN Macieja Giertycha [jak ktoś uważa, że pan profesor się nie zna to mam pytanie jak został naukowcem PAN plus jak skończył na Oxfordzie studia uzyskując doktorat? To uczelnia dopuszcza takich ludzi do tytułu doktorskiego, którzy się nie znają? Przecież to powinien być skandal na cały świat skoro doktor Oxfordzki nie jakieś uczelni gotowania na gazie, ale tak prestiżowej, to jak ta uczelnia uczy?!]

"Stosunkowo najbardziej przekonująco wypada część dotycząca fizyki i kosmologii. Możliwe, że autor biegły w tych zagadnieniach napisał tę część najlepiej, ale może to tylko moje wrażenie ignoranta. Sądzę, że jedyną wartościową wiedzą wyniesioną z tej książki jest zwięzłe streszczenie historii teorii dotyczących powstania wszechświata, przedstawionych w XX wieku (rozdział Racja w połowie książki)."

A może problem ze zrozumieniem wynika z twoich uprzedzeń?

"Styl autora jest obraźliwy. Wciąż wyśmiewa i drwi, często manipuluje uczuciami czytelnika, żeby ukazać kogoś lub coś w niekorzystnym świetle. Przykład: "Pojedynczy naukowcy mogą się mylić, ale nauka, niczym partia komunistyczna, jest nieomylna, ponieważ jej sądy są wydawane zbiorowo." Tradycyjnie padają argumenty z Hitlera i Stalina, oraz: bez wiary nie ma moralności. Berlinski wyrywa zdania z kontekstu, po czym triumfalnie rozprawia się z argumentem nieco innym niż w rzeczywistości przedstawiony. W pojedynczych przypadkach wydaje mi się, że wkłada w usta przeciwników słowa, których próżno szukać w ich książkach, ale szkoda mi czasu na dociekanie czy autor kłamie. "


Książka nie tylko treścią, ale i stylem ma odpowiadać "dziełom" owych ateistów. Np drwiący styl jest z Dawkinsa. Wypadałoby zacytować cały akapit, albo chociaż podać stronę z której jest cytat i cały kontekst, bo jak na razie wygląda to tak, jakbyś rzucił cytat bez kontekstowo i go obalił. Ja po lekturze wiem, że takie sformułowania pan Berlinski przedstawia po omówieniu jakiegoś zagadnienia, a to wygląda tak znikąd to wzięte. Znowu przykład by się przydał, np pan Berlinski mówi to i to, a Dawkins mówił to i to i pan Berlinski tak i tak to przekręcił, ale tego nie ma, znowu "kto ma wiedzieć, ten wiedzieć będzie". Nie zauważyłem, aby pan Berlinski jakoś przekręcał argument ateistów, a jestem na tym tle dość wyczulony, niestety bez przykładu mogę sobie gdybać o co ci chodzi. No właśnie, skoro już podjąłeś się gruntownej analizy książki i wysnułeś jakieś tezy, to powinieneś je uargumentować dobrze, tymczasem zarzuciłeś coś autorowi, po czymś stwierdziłeś, że nie chcesz dociekać czy "autor kłamie". No to ważne, bo jak autor kłamie znaczy, że książka ta to gniot, natomiast jeśli autor mówi prawdę, jest ona dobrą odpowiedzią na argumenty "nowych ateistów", to zmienia o 180 stopni opinię o tej książce. Ja nic takiego nie zauważyłem. Powyżej podałem jeden przykład jak pan Berlinski rozprawia się z argumentem jednego z "nowych ateistów".

Piotruś niestety ani nie załapał, że pan Berlinski używa narracji i schematu działań ateistycznych krytyków religii, krytykując w ten sam sposób ich mniemanie o nauce jak oni religie. Nie rozumie, że pan Dawid na początku w przedmowie zaznaczył, że nie krytykuje nauki, a pretensje jakie wysuwają niektórzy naukowcy odnośnie odpowiedzi na pytania, które nie leżą w kompetencji nauki. Na stronie 13 pan Berlinksi mówi dla kogo jest ta książka przeznaczona, plus Mówi wyraźnie, że krytykuje podejście i roszczenia nauki do kompetencji, których nigdy nie miała i mieć nie będzie. Mówiąc krótko ten komentarz użytkownika Piotruś to ból, że ktoś ośmielił się skrytykować "potężnych ateistów", i taki ktoś czuje, że musi odpowiedzieć, ale nie wie co powiedzieć, dodatkowo nie czytał ze zrozumieniem książki.

Oczywiście mówiąc o partii komunistycznej i świecie nauki autor wskazał oraz omówił fakt, że środowiska naukowe nie są obiektywne, a szczególnie teoria ewolucji stanowi niepodważalny dogmat wiary.


Cytat ze stron 83-84
"Szczegóły można znaleźć w bestsellerowej Krótkiej historii czasu Hawkinga, książce powszechnie uznanej za fascynującą przez tych, którzy jej nie czytali, i za niezrozumiałą przez tych, którzy po nią sięgnęli. "

Niskie oceny są oczywiście spowodowane tylko i wyłącznie tym, że ktoś ośmielił się krytykować:
"Naukę"
"Ateizm"
"Kapłanów ateizmu"
"Ewolucję"

Nie ulegajcie innym tutaj recenzjom, że ta książka to gniot, albo mówi argumenty "dawno temu obalone". To jest nieprawda, pan doktor o tym mówi w tej książce, dlaczego odpowiedzi są nieadekwatne lub wręcz wypływają z czystej niechęci, a nie z bezstronnej krytyki. Tak jak manipulacja o tym, że autor mówi, że naukowcy są jak partia komunistyczna, no bez kontekstu tak to można odczytać. Innymi słowy niepochlebne recenzje są spowodowane albo osobistymi niechęciami recenzentów, albo niezrozumieniem treści książki, która jest logiczna, spójna, zmusza do refleksji, to jest napisana z polotem, z humorem no i autor ukrył super analogie w jednych rozdziałach, w których nawiązuje do swoich wcześniejszych wypowiedzi, a i nie tylko. Książka świetna, dla każdego kto nie jest zacietrzewionym, wpatrzonym w swoją "świętą rację" i nie ma zamkniętego umysłu, co zilustruję tak:

Darwinizm można krytykować, ale trzeba w nie wierzyć.

Książka to świetna i krótka książka krytykująca zarówno ateistyczne roszczenia, antyteistyczne postulaty wygłaszane przez "naukowców", ich zakłamanie no i wskazywanie, że fakty naukowe nie obalają idei Boga, a przeciwnie oraz nie potwierdzają ewolucji, a wręcz przeciwnie.

Po więcej zapraszam gorąco do lektury niniejszej książki "Szatańskie urojenie. Ateizm i jego pretensje naukowe" autorstwa Dr Davida Berlinskiego

Podsumowanie
Treść - 10 ta książka ustępuję tylko "Mitowi Nauki" Brykczyńskiego jak dotąd treścią, jedyną wadą to niewyjaśnione specjalistyczne hasła co trochę komplikuje sprawę komuś, kto nie wie co one oznaczają, np czym są kwarki albo spin.

Poręczność - 8 książkę dobrze się trzyma w rękach, niestety by ją położyć np na stole i czytać to już niestety nie można, a raczej jest to ciężkie.

Estetyka - 9 okładka zarówno grafika jak i kolorystyka coś pięknego, jedyny mankament to okładka najgorsza bo miękka bez skrzydełek.

Ocena końcowa: 9

Książka jest w gruncie rzeczy polemiką z naukowymi pretensjami ateizmu, z propagandą ateistycznych twórców, którzy badaniom naukowym, czy wręcz nauce przypisują, że niesie za sobą wartość tylko wskazującą na poprawność ateizmu, co jak wykazuje autor jest rozmaitym kłamstwem. Autor zadaje pytania czołowym ateistom jak Dennet, Hitchens, Harris czy Dawkins, ale nie tylko im....

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
8

Na półkach:

Uważam że niemal każda negatywna opinia o tej książce nie jest wystawiana za treść - tylko za poglądy oceniających. Pragnę zauważyć że Pan Berliński nie jest ani ateistą ani teistą, jest agnostykiem.. Książka dobrze napisana, odrzuca bezpodstawne zarzuty i wywody Dawkinsa w prosty i humorystyczny sposób. Pan Berliński zrobił kawał dobrej roboty, w pełni popieram i polecam.

Uważam że niemal każda negatywna opinia o tej książce nie jest wystawiana za treść - tylko za poglądy oceniających. Pragnę zauważyć że Pan Berliński nie jest ani ateistą ani teistą, jest agnostykiem.. Książka dobrze napisana, odrzuca bezpodstawne zarzuty i wywody Dawkinsa w prosty i humorystyczny sposób. Pan Berliński zrobił kawał dobrej roboty, w pełni popieram i polecam.

Pokaż mimo to

avatar
32
17

Na półkach:

David Berlinski o sobie: "jestem świeckim Żydem. Lekcje religii niczego mnie nie nauczyły. Prawie nie pamiętam hebrajskiego. Nie umiem się modlić. Sam już nie pamiętam, od ilu lat studiuję matematykę i piszę o nauce. Mimo to niniejsza książka jest w pewnym sensie obroną myśli religijnej i religijnych uczuć, choć cytatów z Biblii nie znajdzie się tu wiele."

* * *

Książka pokazuje, że nauka, zwłaszcza w wydaniu wojujących ateistów pokroju Richarda Dawkinsa, w dużej mierze stała się systemem wierzeń. Te same osoby, które przedstawiają wierzenia religijne jako głupie i bezpodstawne, same w odniesieniu do przyjmowanych teorii kierują się wiarą. Czy na początku wszechświata był Bóg, logika czy nicość? Czy sam fakt dostrojenia wszechświata do zaistnienia życia nie powinien dać nam do myślenia?

"W artykule zatytułowanym <<Large Numbers Coincidences and the Anthropic Principle in Cosmology>> (Zbieżności wielkich liczb i zasada antropiczna w kosmologii) opublikowanym w 1974 roku, fizyk Brandon Carter zauważył, że wiele fizycznych właściwości wszechświata wydaje się dostrojonych tak, by umożliwić pojawienie się organizmów żywych.
Cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności - akurat się udało.
Cóż za dziwne sformułowanie - dostrojonych.
Co za nieoczekiwanie słowo - umożliwić (...)"

Nie jestem specjalistą w omawianym przez autora dziedzinach wiedzy, więc na pewno sporo należałoby doczytać. Na plus zrozumiały język. Spodziewałem się trochę czegoś innego, ale książka spełnia zadania, które Berlinski jej postawił - nie neguje zachodniej nauki, ale pokazuje, że nie dostarcza ona odpowiedzi na pytania, które zadaje religia. Nadal więc spór to ateizm kontra teizm, a nie nauka kontra Bóg. I o tym świetnie mówił kiedyś John Lennox:

https://www.youtube.com/watch?v=PqbZorL-Ysc&fbclid=IwAR2I2JRyGz1g1Hg2BiI2K_yPYB0jHCaAtWSTRXgL72mIvU7EN313aVMVWUc

Czy Bóg został uśmiercony przez naukę? - mówi John Lennox, profesor matematyki na Uniwersytecie w Oxfordzie

(Wykład po angielsku + polskie napisy)

PS: Nie jest to książka doskonała, pozostawia niedosyt, ale może będzie wstępem do kolejnych w tej dziedzinie.

David Berlinski o sobie: "jestem świeckim Żydem. Lekcje religii niczego mnie nie nauczyły. Prawie nie pamiętam hebrajskiego. Nie umiem się modlić. Sam już nie pamiętam, od ilu lat studiuję matematykę i piszę o nauce. Mimo to niniejsza książka jest w pewnym sensie obroną myśli religijnej i religijnych uczuć, choć cytatów z Biblii nie znajdzie się tu wiele."

* * *

Książka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Spodziewałem się bardziej przekonujących argumentów, niestety książka rozczarowuje. Podczas lektury często miałem wrażenie, że autor, w obronie przed krytyką na łamach książek znanych ateistów, powtarza te same argumenty, które zostały skrytykowane. Szczególnie widoczne jest to w przypadku tzw. dowodów istnienia Boga, np. dowodu kosmologicznego ale nie tylko. Ewidentnie "Szatańskie urojenie" kierowane jest do czytelników nie znających publikacji z którymi Berlinski się nie zgadza. Sądzę że gdybym wcześniej nie czytał kilku wymienianych tytułów, pozycja ta mogłaby zrobić na mnie lepsze wrażenie.

Autor argumentuje, że nauka wyjaśnia mniej niż religia, a większa wiedza rodzi kolejne pytania. Wyjaśnienia religijne są lepsze, bo absolutne. Nauka nie jest w stanie dać odpowiedzi na wszystko. Trudno się z tym nie zgodzić, ale osobiście wolę znać trochę prawdy o świecie lub, jeżeli nie da się jej poznać, wyjaśnienia przekonujące i prawdopodobne, zamiast mądrości płynących ze świętych tekstów starożytnych żydowskich pasterzy, które muszę przyjąć zupełnie na wiarę, a często wbrew powszechnie znanym dzisiaj faktom.

Najbardziej zdumiewające dla mnie jest lekceważące umniejszanie najważniejszej teorii biologii - teorii ewolucji drogą doboru naturalnego. Autor uważa, że da się ją poznać w dzień, a zostać ekspertem w tydzień ale powtarza te same chybione argumenty z własnego niedowiarstwa, na które odpowiadano lata temu. Przykłady: oko nie mogło wyewoluować, umysł ludzki jest zbyt niesamowity by być tylko wytworem mózgu, olbrzymia różnorodność gatunków nie mogła powstać na drodze specjacji. Ta niewiara jest osobliwa, biorąc pod uwagę, że autor kilkakrotnie z wyższością wspomina z jak abstrakcyjnymi pojęciami muszą zmagać się fizycy i matematycy. Berlinski jest matematykiem, mam wrażenie, że wymaga na potwierdzenie ewolucji niezbitych dowodów rodem z logiki matematycznej. Ponieważ takich brak, dochodzi do wniosku, że teoria ewolucji jest przyjmowana przez biologów na zasadzie wiary.

Stosunkowo najbardziej przekonująco wypada część dotycząca fizyki i kosmologii. Możliwe, że autor biegły w tych zagadnieniach napisał tę część najlepiej, ale może to tylko moje wrażenie ignoranta. Sądzę, że jedyną wartościową wiedzą wyniesioną z tej książki jest zwięzłe streszczenie historii teorii dotyczących powstania wszechświata, przedstawionych w XX wieku (rozdział Racja w połowie książki).

Styl autora jest obraźliwy. Wciąż wyśmiewa i drwi, często manipuluje uczuciami czytelnika, żeby ukazać kogoś lub coś w niekorzystnym świetle. Przykład: "Pojedynczy naukowcy mogą się mylić, ale nauka, niczym partia komunistyczna, jest nieomylna, ponieważ jej sądy są wydawane zbiorowo." Tradycyjnie padają argumenty z Hitlera i Stalina, oraz: bez wiary nie ma moralności. Berlinski wyrywa zdania z kontekstu, po czym triumfalnie rozprawia się z argumentem nieco innym niż w rzeczywistości przedstawiony. W pojedynczych przypadkach wydaje mi się, że wkłada w usta przeciwników słowa, których próżno szukać w ich książkach, ale szkoda mi czasu na dociekanie czy autor kłamie.

Spodziewałem się bardziej przekonujących argumentów, niestety książka rozczarowuje. Podczas lektury często miałem wrażenie, że autor, w obronie przed krytyką na łamach książek znanych ateistów, powtarza te same argumenty, które zostały skrytykowane. Szczególnie widoczne jest to w przypadku tzw. dowodów istnienia Boga, np. dowodu kosmologicznego ale nie tylko. Ewidentnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
121
81

Na półkach: ,

Słaba książka, chaotyczna, płytkie argumenty, drwiący styl. Chyba autor nie zapoznał się dogłębnie z argumentami ateistów, którzy moim zdaniem wygrywają w tym starciu. Brak przekonujących argumentów. Berlinski nie wierzy w dobór naturalny, w możliwość powstania umysłu w drodze ewolucji, uważa, że psychologia ewolucyjna nie ma żadnej wartości i uważa, że Bóg zaprojektował świat. Religia jego zdaniem nie wchodzi w konflikt z nauką. Wszystko to w zasadzie nieuzasadnione poglądy. Berlinski nie przekonuje.

Słaba książka, chaotyczna, płytkie argumenty, drwiący styl. Chyba autor nie zapoznał się dogłębnie z argumentami ateistów, którzy moim zdaniem wygrywają w tym starciu. Brak przekonujących argumentów. Berlinski nie wierzy w dobór naturalny, w możliwość powstania umysłu w drodze ewolucji, uważa, że psychologia ewolucyjna nie ma żadnej wartości i uważa, że Bóg zaprojektował...

więcej Pokaż mimo to

avatar
750
40

Na półkach:

Ludzie mają w zwyczaju powtarzać głupotę, że ewolucja Darwina jest tylko i wyłącznie teorią. Teorią, tezą była w 1859, po publikacji "O powstawaniu gatunków..". Dziś teorią to może być np. katastrofa smoleńska, ale nie obiektywna prawda o ewolucji, pokryta faktami z wielu dziedzin. Wystarczy pooglądać w Internecie zdjęcia ewolucji Ziemi z kosmosu, wystarczy trochę wiedzy o Wszechświecie, wiedzy ogólnej z fizyki, geologii, procesach chemicznych i różnorodności biologicznej - już nawet wiedza na poziomie szkolnym daje do myślenia!, tyle że trzeba chcieć pomyśleć.

Podważanie ewolucji jest po prostu przejawem braku wyobraźni. Brak wyobraźni jest ograniczeniem, które wielu ludziom przysłania fakty, odbiera obiektywizm i nigdy nie da im szansy spojrzeć dalej i szerzej (bo przecież trzeba by spojrzeć całych kilkanaście mld lat wstecz!, i zdać sobie sprawę z ogromu Wszechświata). Dlatego właśnie wolą ślepo powtarzać: "tak chciał Bóg". Takie podejście jest oczywiście bardzo wygodne, bo nie wymaga wysiłku.
A więc.. jak kto chce.

Pozdrawiam wszystkich, którym jednak chce się myśleć :)

Ludzie mają w zwyczaju powtarzać głupotę, że ewolucja Darwina jest tylko i wyłącznie teorią. Teorią, tezą była w 1859, po publikacji "O powstawaniu gatunków..". Dziś teorią to może być np. katastrofa smoleńska, ale nie obiektywna prawda o ewolucji, pokryta faktami z wielu dziedzin. Wystarczy pooglądać w Internecie zdjęcia ewolucji Ziemi z kosmosu, wystarczy trochę wiedzy o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
45
35

Na półkach:

Szkoda, że większość ateistów widzi w tej książce zakpienie sobie z nauki i nieudolne szukanie śladów Boga we wszechświecie. Ja tu widzę dobre chęci i szacun dla autora, że w ogóle chciał obronić religię, ale niektórym ludziom to bardzo przeszkadza. Książka otworzyła mi trochę oczy, odpowiedziała na wiele pytań, a jeszcze więcej zadała, w niektórych momentach autor za bardzo rozpisuje się na jakiś temat językiem za bardzo naukowym i po prostu ja tego nie rozumiem, ale w większości jest czytelna i widać, że autor ma poczucie humoru, trochę podobne do humoru Dawkinsa.
Szybko się czyta, książka spełniła w moim przypadku swoją rolę. Teraz trzeba rozmyślać i rozważać nad tym co się przeczytało...

Polecam dla ludzi wątpiących, takich jak ja, którzy nie chcą od razu odrzucać istnienia Boga, dla ludzi, którzy potrzebują pewnego rodzaju ukojenia, balsamu dla duszy, która się zagubiła w tym wielkim świecie który posiada miliony teorii, ideologii i przekonań.

Szkoda, że większość ateistów widzi w tej książce zakpienie sobie z nauki i nieudolne szukanie śladów Boga we wszechświecie. Ja tu widzę dobre chęci i szacun dla autora, że w ogóle chciał obronić religię, ale niektórym ludziom to bardzo przeszkadza. Książka otworzyła mi trochę oczy, odpowiedziała na wiele pytań, a jeszcze więcej zadała, w niektórych momentach autor za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
169
110

Na półkach:

http://notkioksiazkach.blogspot.com/2016/02/szatanskie-urojenie-ateizm-i-jego.html

http://notkioksiazkach.blogspot.com/2016/02/szatanskie-urojenie-ateizm-i-jego.html

Pokaż mimo to

avatar
229
33

Na półkach:

Autor wybiera pojedyncze, wyrwane z kontekstu zdania z książek uznanych autorów, przeciwników religii i neguje je. Oto cała tajemnica. Bardzo słaba pozycja, która na siłę próbuje znaleźć miejsce dla boga w naszym świecie. Nie polecam. Autor krytykuje i wyśmiewa również teorie ewolucji. Oczywiście może mieć własne zdanie i nie zgadzać się z Darwinem, ale odnoszę wrażenie, ze pan David Berlinski po prostu nie rozumie ewolucji.

Autor wybiera pojedyncze, wyrwane z kontekstu zdania z książek uznanych autorów, przeciwników religii i neguje je. Oto cała tajemnica. Bardzo słaba pozycja, która na siłę próbuje znaleźć miejsce dla boga w naszym świecie. Nie polecam. Autor krytykuje i wyśmiewa również teorie ewolucji. Oczywiście może mieć własne zdanie i nie zgadzać się z Darwinem, ale odnoszę wrażenie, ze...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    54
  • Chcę przeczytać
    50
  • Posiadam
    22
  • Teraz czytam
    2
  • Inne
    2
  • Filozofia i okolice
    1
  • TTT
    1
  • Dad's
    1
  • Teologia
    1
  • 4) Ateizm
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Szatańskie urojenie. Ateizm i jego pretensje naukowe


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne