Krótka nowelka, bez infodropu, ale chyba główna myśl gdzieś się zagubiła.

Krótka nowelka, bez infodropu, ale chyba główna myśl gdzieś się zagubiła.

Nie przepadam za książkami gdzie jestem wrzucany nagle do gotującego się garnka akcji. Człowiek nie ma się czego chwycić i płynie z prądem jak autor miesza w zupie. obija się a to o kartofelek, a to o marchewkę, zaplącze się w jakąś zieleninkę. Dopiero po jakiejś chwili ogarnia, że to rosół albo pomidorowa. Tak jest tutaj - plum - wpadamy w akcję. I lepiej czytać od razu do końca (książka jest cieniutka) bo na raty zgubi się wątek. Pewnie w zbiorku "Time and Stars" w którym została wydana oryginalnie w 1964 roku, miała jakiś sens, jakiś ciąg myślowy. Ale, no dobra, chwytamy się krawędzi garnka i oho - kapuśniak. Można konsumować. Jest zielone - kosmici, dobra. W sumie jak się przebrnie pierwsze zamieszanie i dotrze do rozwinięcia akcji to nawet wciąga. Wątek familijny jednak wypadł blado na tle całości i puenta jakoś mnie nie porwała. Książka dla mnie skończyła się wraz ze zdobyciem San Francisco i kulminacyjnej wymianie zdań. Przeciętna. Poul Anderson musi mnie jeszcze do siebie przekonać.

Nie przepadam za książkami gdzie jestem wrzucany nagle do gotującego się garnka akcji. Człowiek nie ma się czego chwycić i płynie z prądem jak autor miesza w zupie. obija się a to o kartofelek, a to o marchewkę, zaplącze się w jakąś zieleninkę. Dopiero po jakiejś chwili ogarnia, że to rosół albo pomidorowa. Tak jest tutaj - plum - wpadamy w akcję. I lepiej czytać od razu do...

Mam duży problem z tym opowiadaniem. Z jednej strony ciekawe połączenie post-apo z tzw. Pierwszym Kontaktem z Obcymi. Zniszczona wojną atomową ludzkość, cofnięta technologicznie o co najmniej kilkadziesiąt lat, stara się podnieść ze zgliszcz i powrócić do dawnej chwały, jednak wciąż jest skłócona i podzielona, a wojny dalej trwają, choć często karabiny są zastępowane przez łuki a czołgi przez konnicę. W takiej scenerii pojawiają się Obcy. Więcej fabuły nie będę nakreślał. jest też druga strona medalu. Za dużo wojskowego żargonu, częsty infantylizm w myśleniu pewnych postaci (i to tych po których najmniej byśmy się tego spodziewali) i cóż...Obojętność. Ale Czytelnika. Sam nie byłem w stanie polubić żadnej postaci, kibicować jej czy ogólnie "trzymać" za jedną ze stron konfliktu przedstawionego w noweli. Ich los był mi kompletnie obojętny. Gdyby ktoś to rozwinął do rozmiarów powieści, pewnie zanudziłbym się. A tak: dobre czytadło z paroma fajnymi pomysłami. A może już wyrosłem z takiej literatury ?

Mam duży problem z tym opowiadaniem. Z jednej strony ciekawe połączenie post-apo z tzw. Pierwszym Kontaktem z Obcymi. Zniszczona wojną atomową ludzkość, cofnięta technologicznie o co najmniej kilkadziesiąt lat, stara się podnieść ze zgliszcz i powrócić do dawnej chwały, jednak wciąż jest skłócona i podzielona, a wojny dalej trwają, choć często karabiny są zastępowane przez...

Pierwsze co się nasuwa to jakże prawdziwa i odpowiadająca naszym czasom jest to opowieść. Konstrukcja i temat jak zawsze super. Jedyne co przeszkadzało mi to skupienie się na działaniach wojennych opis starć i ogólnie cały militarny żargon, bardzo nie lubię książek wojennych a ta miała z nich naprawdę bardzo dużo dlatego mimo, że była krótka czytało mi się ją dosyć ciężko. Najbardziej podobał mi się koniec gdzie Speyer wdaje się z nieziemcem w dialog na temat tego jak powinien wyglądać świat ludzi i co to znaczy być człowiekiem. Myślę, że obecni władcy świat Unia stany itp powinni czasem wziąć parę sf do ręki i poczytać to może zaczęli by myśleć i przestać tak bardzo pragnąć władzy nad naszymi duszami... W każdym razie mimo całej wojskowej otoczki opowiadanie bardzo bardzo dobre daje do myślenia, pokazuje nasze wady i zalety a obcy nie są tak do końca mądrzejsi od nas jak to zwykle sf pokazuje.

Pierwsze co się nasuwa to jakże prawdziwa i odpowiadająca naszym czasom jest to opowieść. Konstrukcja i temat jak zawsze super. Jedyne co przeszkadzało mi to skupienie się na działaniach wojennych opis starć i ogólnie cały militarny żargon, bardzo nie lubię książek wojennych a ta miała z nich naprawdę bardzo dużo dlatego mimo, że była krótka czytało mi się ją dosyć ciężko....

Niezwykle ciekawa nowelka łącząca kilka nurtów s-f. Powiedziałbym nawet, że świat inkorporujący idee odrodzenia ludzkości po wojnie atomowej oraz kontaktów z obcymi, przy nakreśleniu tak skomplikowanych relacji politycznych pomiędzy walczącymi frakcjami ludzi zasługuje na szersze opisanie. Trochę żal, że zawarto wszystko w kilkudziesięciu stronach. Niemniej historia wciąga, zarówno fanów nietuzinkowego s-f, jak i miłośników batalii. Żeby jednak zrozumieć zamysły taktyczne manewrów obu walczących sił niezbędna jest minimalna znajomość geografii zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych.

Niezwykle ciekawa nowelka łącząca kilka nurtów s-f. Powiedziałbym nawet, że świat inkorporujący idee odrodzenia ludzkości po wojnie atomowej oraz kontaktów z obcymi, przy nakreśleniu tak skomplikowanych relacji politycznych pomiędzy walczącymi frakcjami ludzi zasługuje na szersze opisanie. Trochę żal, że zawarto wszystko w kilkudziesięciu stronach. Niemniej historia wciąga,...