Zacznę od największej wady wydania — jakość ilustracji jest po prostu skandaliczna. Zdjęcia archeologów (nie wiem po co), są czytelnymi fotografiami, zero problemów. Natomiast zdjęcia wykopalisk, znalezisk, no czegokolwiek innego, to kompletna pikseloza pamiętająca czasy ZX-81. Wygląda to tak, jakby autor robił zdjęcia brelokiem do kluczy 48x16 pikseli, a następnie przeskalowywał do rozmiaru strony. Takiego bubla już dawno nie widziałem.

Treść dobra, ale jestem daleki od zachwytu, realnie mamy 444 strony (z czego trochę i tak zabierają współczesne wprowadzenia autora, jak to np. poszedł do meksykańskiego baru), które są poświęcone głównie gospodarowaniu przyrodą oraz nawykom żywieniowym Indian. Sam tytuł jest mylący (równie adekwatnie książkę o starożytnym Rzymie można zatytułować „Europa przed rewolucją przemysłową” — jest „przed”? no jest), jest to ogólnie ciekawe, ale zabrakło mi bardziej syntetycznego zebrania wiadomości, spójnych wniosków (albo coś przeoczyłem, albo raz autor pisze w superlatywach o gospodarce żarowej, żeby później konkludować, że jest mało efektywna), ale przede wszystkim zabrakło mi tego, co obiecuje tytuł — jaka była hierarchia (dokładnie) społeczna tuż przed (!) Kolumbem, czym Indianie się zajmowali, jak wyglądało ich życie. Czyli migawka na rok przed 1491, a nie opis, że 10 tysięcy lat przed naszą erą była lub nie była taka a nie inna migracja ludności w stronę Ameryki.

Oczywiście, sporo się dowiedziałem, ale jestem rozczarowany — przeczytałem książkę „Rola kukurydzy w Ameryce od powstania człowieka do Kolumba” (przejaskrawiam nieco), kiedy oczekiwałem na realnie stan *w* 1491 roku.

Zacznę od największej wady wydania — jakość ilustracji jest po prostu skandaliczna. Zdjęcia archeologów (nie wiem po co), są czytelnymi fotografiami, zero problemów. Natomiast zdjęcia wykopalisk, znalezisk, no czegokolwiek innego, to kompletna pikseloza pamiętająca czasy ZX-81. Wygląda to tak, jakby autor robił zdjęcia brelokiem do kluczy 48x16 pikseli, a następnie...