Czy można podejść do historii kompleksowo, a jednak dowcipnie? Jak się okazuje, można. W dodatku nie oceniając postawy poszczególnych ludzi, a jedynie snując rozważania nad tym, jak poszczególne tendencje i moda kształtowały społeczeństwo.

Temat książki Ashenburg jest nam aż nadto bliski - dotyczy ludzkiego ciała i podejścia do higieny od czasów starożytnych do współczesności. Stanowi przekrój przez wszystkie epoki i warstwy społeczne. Autorka ogranicza się co prawda do naszego kręgu kulturowego, do pewnego momentu skupiając się wyłącznie na Europie, następnie dodając do opracowania Amerykę Północną, ale moim zdaniem nie stanowi to wady książki. Po pierwsze, jesteśmy rasą, która chyba najczęściej zmieniała zdanie co do właściwości wody, a po drugie, książka musiałaby być kilkakrotnie grubsza, co nie ułatwiłoby czytania. Nieliczne wzmianki o mieszkańcach Bliskiego Wschodu czy Azji dowodzą ponadto aż nazbyt dobitnie, że przez całe stulecia byliśmy w dziedzinie higieny radosnymi i śmierdzącymi ignorantami. Zaskoczą Was z pewnością rozdziały "Zamiłowanie do czystej bielizny" czy "Woda - reaktywacja". Nie polecam czytać przy jedzeniu.

Książka ta odkrywa wiele tabu, porusza temat, który ginie w beletrystyce, nawet takiej, która bardzo dokładnie oddaje realia czasów, w których żyją bohaterowie, stanowi więc idealne uzupełnienie wiedzy dla każdego, kto ma słabość do powieści historycznych i klasyki literatury. Ponadto uświadamia, jak wielkie mamy szczęście, mogąc o dowolnej porze skorzystać z mydła i wody w dowolnej temperaturze.

To, co do mnie przemówiło bardzo mocno, to rozdział poświęcony współczesności. Autorka wysnuwa kontrowersyjną tezę, że myjemy się obecnie zbyt często i zbyt mocno poświęcamy się eliminacji wszystkich zarazków i drobnoustrojów z naszych domów. Warte przeczytania, rozważenia i, być może, zastosowania?

Jedyne zastrzeżenie dotyczy rozmieszczenia treści. Niejednokrotnie musiałam przerywać czytanie, żeby zapoznać się z ciekawostkami umieszczonymi na marginesie, a to nie pomagało skupić się na głównym tekście. W następnym wydaniu radziłabym wydawnictwu to poprawić.

Tak czy inaczej, polecam bardzo i chętnie sięgnę po inne książki z serii. Muszę też przyznać, że chętnie wybrałabym się do prawdziwej rzymskiej łaźni.= ;).

Czy można podejść do historii kompleksowo, a jednak dowcipnie? Jak się okazuje, można. W dodatku nie oceniając postawy poszczególnych ludzi, a jedynie snując rozważania nad tym, jak poszczególne tendencje i moda kształtowały społeczeństwo.

Temat książki Ashenburg jest nam aż nadto bliski - dotyczy ludzkiego ciała i podejścia do higieny od czasów starożytnych do...