rozwiń zwiń
Eponine

Profil użytkownika: Eponine

Warszawa Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 3 dni temu
283
Przeczytanych
książek
558
Książek
w biblioteczce
276
Opinii
8 807
Polubień
opinii
Warszawa Kobieta
Z zawodu jestem tłumaczem języka koreańskiego. Uważam, żeby dobrze wykonywać ten zawód, należy przede wszystkim posługiwać się perfekcyjne własnym językiem. Pomysł pisania recenzji przeczytanych książek zrodził się na studiach, miałam zamiar w ten sposób pracować nad lekkością pióra i przeciwdziałać zapominaniu języka polskiego w procesie nauki języków obcych. *** Nie gardzę żadnym gatunkiem, ale przyznam, że najbardziej pociągają mnie literackie podróże - lubię, kiedy książka odkrywa jakiś skrawek świata, zupełnie mi nieznany lub taki, za którym tęsknię już po podróży. Bez względu na to, czy jest to literatura faktu, romans czy powieść obyczajowa. *** Nie udało mi się jak dotąd przeczytać 52 książek w ciągu roku, ale uważam, że od czytania na akord ważniejsza jest przyjemność, a niektórych książek po prostu nie da się zrozumieć i docenić, pochłaniając po 300 stron dziennie. *** Odkryciem roku 2018 jest reportaż, a przede wszystkim Wydawnictwo Czarne.

Opinie


Na półkach: , , , ,

Są takie książki, od których nie możemy się odebrać, które wręcz pochłaniamy, a tydzień później pamiętamy z nich tylko ogólny zarys fabuły. Są arcydzieła, do których wracamy wielokrotnie, tak że w pewnym momencie możemy całe strony cytować z pamięci. I są książki, które zostają w nas na długo już po jednokrotnym przeczytaniu, choć czasem nie potrafimy sprecyzować powodu. Dziś, świeżo po odłożeniu na półkę, mam wrażenie, że "Belcanto" dołączy u mnie do tego trzeciego typu.

Późny wieczór, w willi wiceprezydenta któregoś z biednych krajów Ameryki Łacińskiej odbywa się przyjęcie nielicujące z sytuacją zwykłych obywateli. Międzynarodowe grono możnych tego świata słucha z zapartym tchem wybitnej śpiewaczki operowej sprowadzonej tam specjalnie dla jubilata, bogatego japońskiego inwestora, z którym kraj wiąże ogromne nadzieje. Gdy gaśnie światło, akompaniator całuje śpiewaczkę i w tym właśnie momencie do salonu wdzierają się terroryści, biorąc uczestników przyjęcia na zakładników. Następuje zderzenie dwóch zupełnie różnych światów, w którym po raz pierwszy w życiu w interakcję wchodzą przedstawiciele elit i najniższych warstw społecznych. Gdy okazuje się, że żadna ze stron nie może osiągnąć pierwotnego celu, długotrwały impas sprawia, że granice między wrogimi obozami zaczynają zacierać się w zupełnie nieprzewidziany sposób.

Ta powieść urzeka na wielu płaszczyznach, jednak pierwszym, co zwróciło moją uwagę, był język, którym posługuje się autorka. Jej styl jest niebywale plastyczny i obrazowy, ale przy tym pozbawiony dłużyzn i miejscami zwięzły. Nie należy się tego obawiać, trawy nie bujają się przez dziesięć stron. Czytając, miałam wrażenie, że siedzę w tym samym salonie, przez te same okna spoglądam na tropikalną mgłę i kątem oka obserwuję lufy karabinów. Te doznania wizualne towarzyszyły mi przez pierwszych kilkadziesiąt stron, potem zaś ich miejsce zajęła muzyka. Podobno łagodzi ona obyczaje i tę właśnie starą prawdę materializuje w swojej ksiażce Ann Patchett. To śpiew zgromadził ich w tym dziwnym więzieniu i to muzyka była pierwszym wspólnym językiem ludzi z różnych kultur i klas. Trzecim elementem, który dominuje szczególnie w ostatniej części powieści, jest proces, jaki przechodzą wszyscy zgromadzeni w willi. Dzień po dniu, słowo po słowie, zaczynają tkać cienkie nici porozumienia, które stopniowo zmieniają się w nierozerwalne więzy. Choć pierwsze noce wydają im się koszmarem, stopniowo przystosowują się do nowej rzeczywistości, a pozbawieni perspektywy powrotu, oddalają się coraz bardziej od świata za murem. Ich droga wzbudziła we mnie dwa skojarzenia - pierwsze z Robinsonem Cruzoe, który także stopniowo budował swoje życie tam, gdzie rzucił go los. Drugie z nami wszystkimi w marcu 2020 roku, gdy zamknięci w domach zostaliśmy nagle oderwani od zwykłego pędu, nie wiedząc, czy jeszcze do niego powrócimy. Podobnie jak bohaterowie Ann Patchett, przeżywaliśmy wtedy ciężkie chwile w nieustannym poczuciu zagrożenia, ale też w wielu przypadkach odkryliśmy siebie na nowo. To, że elementy powieści sprzed dwudziestu lat można porównać do zachowań ludzkich w czasach pandemii, świadczy o wybitnych zdolnościach autorki do odczytywania ludzkiej natury.

Przyznaję, że początkowo miałam pewne obawy, czy poza ambitną analizą psychologiczną "Belcanto" okaże się satysfakcjonującą lekturą. Poważnie zastanawiałam się, czy można stworzyć interesującą fabułę, mając do dyspozycji monotonne dni spędzane przez bohaterów na małej przestrzeni. Okazało się, że tak, bo choć przez ponad trzysta stron ani razu nie opuszczamy willi i przyległego do niej ogrodu, to nieustannie podróżujemy po meandrach umysłów i kultur, przywiązując się do bohaterów i życząc im bez wyjątku szczęśliwego zakończenia, nawet gdyby szczęściem miało być pozostanie na zawsze w willi wiceprezydenta.

Za możliwość przedpremierowego przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Znak.

Są takie książki, od których nie możemy się odebrać, które wręcz pochłaniamy, a tydzień później pamiętamy z nich tylko ogólny zarys fabuły. Są arcydzieła, do których wracamy wielokrotnie, tak że w pewnym momencie możemy całe strony cytować z pamięci. I są książki, które zostają w nas na długo już po jednokrotnym przeczytaniu, choć czasem nie potrafimy sprecyzować powodu....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cieszyłam się na ponowne spotkanie z Anetą Nowak, bo całkiem polubiłam ją w poprzedniej książce Ryszarda Ćwirleja. Po lekturze "Szybkiego szmalu" nie mogę jednak nie zauważyć, że styl autora raczej nie ewoluuje, skutkiem czego do rąk czytelnika trafia świetnie skonstruowana fabuła z dość papierowymi i jednowymiarowymi postaciami.

Zaczyna się od przysłowiowego trzęsienia ziemi. W prologu cofamy się do lat 80., kiedy to w domu dziecka we Wronkach wybucha potężny pożar. Jego przyczyny nie są jasne, jednak policja postanawia zamknąć sprawę, tłumacząc tragedię wieloletnimi zaniedbaniami władz placówki. A ponieważ dyrektor w obliczu zagrożenia poświęca się, by ratować podopiecznych, nikt nie chce mówić o nim jako o złym zarządcy. Tymczasem ponad trzydzieści lat później we własnym mieszkaniu powieszony zostaje jeden z dawnych wychowawców tego domu dziecka. Czy śmierć staruszka była samobójstwem, czy też miała związek z wydarzeniami tragicznej nocy z roku 1984? I jaki związek ze sprawą ma tajemniczy magazyn farb i lakierów w wielkopolskiej wsi?

Pozornie te trzy wątki wydawałyby się niemożliwe do połączenia, jednak na scenę u Ćwirleja z przytupem wpada Aneta Nowak. Pod zwyczajnym do bólu nazwiskiem kryje się piekielnie inteligentna, seksowna i oddana pracy policjantka, która przez osobiste animozje została zesłana do rodzinnej miejscowości, choć świetnie zapowiadała się w komendzie wojewódzkiej. Towarzyszą jej zdecydowanie mniej rozgarnięci koledzy, którzy jednak doceniają to, że przy wszystkich swoich zaletach pozostała lekko nonszalancką dziewczyną z sąsiedztwa. W policyjnym światku znajdziemy także kilku przedstawicieli poprzedniej epoki, którzy wydają się zmierzać ku słonecznej emeryturze, ale potrafią jeszcze pokazać, jakimi są twardzielami. W opozycji do nich stoją natomiast przestępcy, stereotypowo prymitywni, z jednym ogarniętym bandziorem w roli mózgu operacji. Czy mają szansę w starciu z młodą ambitną policjantką? No właśnie.

Czytając "Szybki szmal", miałam wrażenie, że bestsellerowy autor pokusił się o ułożenie łamigłówki, ale konstrukcję postaci powierzył aspirującemu nastolatkowi z kursu kreatywnego pisania dla początkujących. Ten dysonans był tak niewiarygodny, że bardzo ciężko mi ocenić tę książkę. Na plus przemawia bez wątpienia fabuła, bo nie mogłam się doczekać odkrycia, co zdarzy się w kolejnym rozdziale. Na minus bohaterowie i kwieciste opisy pasujące raczej do Jane Austen. Jest to jednak dobra pozycja na zimowe wieczory, bo zwłaszcza w końcówce dynamizm akcji nieco przykrywa inne niedoróbki. Może Ryszardowi Ćwirlejowi dobrze zrobiłaby współpraca z innym pisarzem, który lepiej orientuje się w psychologii?

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu MUZA.

Cieszyłam się na ponowne spotkanie z Anetą Nowak, bo całkiem polubiłam ją w poprzedniej książce Ryszarda Ćwirleja. Po lekturze "Szybkiego szmalu" nie mogę jednak nie zauważyć, że styl autora raczej nie ewoluuje, skutkiem czego do rąk czytelnika trafia świetnie skonstruowana fabuła z dość papierowymi i jednowymiarowymi postaciami.

Zaczyna się od przysłowiowego trzęsienia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To kolejna na rynku wydawniczym pozycja przedstawiająca krewkich seniorów, którzy ani myślą zasiąść w fotelu z robótką. Ostatnimi czasy autorzy coraz częściej starają się odczarować motyw starości i przestają łączyć go wyłącznie z melancholią, zniechęceniem czy pompatyczną powagą. Efektem tych wysiłków są pełne radości życia, ciepłe powieści, w sam raz na jesienną chandrę. Należy do nich także najnowsza powieść Richarda Osmana, choć jej tytuł sugeruje, że trup może ścielić się gęsto i w istocie tak się dzieje.

Luksusowe osiedle dla seniorów położone na terenie dawnego klasztoru gdzieś w Wielkiej Brytanii z pozoru może być uznane za oazę spokoju. Podzielone na kilka kompleksów w zależności od stopnia samodzielności rezydentów, oferuje wszelkie wygody, które pomagają spędzić jesień życia w możliwie komfortowy sposób. Działają tam liczne oficjalne kluby i koła zainteresowań, a także nieafiszujący się Czwartkowy Klub Zbrodni. Jego członkowie to niezwykle charyzmatyczni i energiczni emeryci, którzy w życiu niejedno przeżyli. Aby dostarczyć sobie rozrywki, w każdy czwartek zasiadają do akt nierozwikłanych zagadek kryminalnych i, korzystając z dawnych doświadczeń zawodowych, starają się znaleźć winnego. Kiedy więc deweloper ich osiedla zostaje zamordowany w tajemniczych okolicznościach, czują, że to doskonała okazja, by wykazać się w prawdziwym śledztwie. Dzięki unikalnej mieszance wdzięku, bezczelności i myląco niewinnej aparycji, wkradają się w łaski miejscowej policji i niezmordowanie dążą do prawdy. Często przyprawiając przy tym nowych znajomych o chroniczny ból głowy.

Od tej dynamicznej powieści nie sposób się oderwać. Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości, czy dobrze zarządzany ośrodek opieki może być czymś więcej niż tylko ponurą przechowalnią i umieralnią, zdecydowanie powinien po tę książkę sięgnąć. Główni bohaterowie skradli moje serce swoim charakterem, wrażliwością i życiową mądrością. Najbardziej podoba mi się to, że autor nie umieścił ich w konwencji dobrotliwych staruszków, lecz stworzył postaci, których charakterystyka wypływa wprost z tego, kim byli w młodości latach aktywności zawodowej. To doprawdy wielka sztuka, wiarygodnie pokazać bohaterów przez pryzmat tego, jak ukształtowało ich długie życie, a nie tylko jako postaci istniejące w danym momencie istotnym dla fabuły. Myślę, że największym atutem tej powieści jest właśnie świat przedstawiony i bohaterowie. Zagadka kryminalna bardzo ładnie wpisuje się w całość i zapewnia ciągłość historii, ale raczej nie zadowoli fanów mocnych psychologicznych thrillerów.

Dla mnie to była bardzo satysfakcjonująca przygoda, pełna optymizmu pomimo dość makabrycznych okoliczności, w jakich poznajemy bohaterów. Myślę, że premiera tej książki nie mogła przypaść na lepszy okres, bo właśnie teraz na całym świecie potrzebujemy takich przebłysków ciepła i radości życia. Nawet z morderstwami w tle.

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu MUZA.

To kolejna na rynku wydawniczym pozycja przedstawiająca krewkich seniorów, którzy ani myślą zasiąść w fotelu z robótką. Ostatnimi czasy autorzy coraz częściej starają się odczarować motyw starości i przestają łączyć go wyłącznie z melancholią, zniechęceniem czy pompatyczną powagą. Efektem tych wysiłków są pełne radości życia, ciepłe powieści, w sam raz na jesienną chandrę....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Eponine

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [7]

Linda Polman
Ocena książek:
7,2 / 10
2 książki
0 cykli
Pisze książki z:
7 fanów
Chufo Lloréns
Ocena książek:
7,3 / 10
4 książki
1 cykl
63 fanów
Åsne Seierstad
Ocena książek:
7,6 / 10
7 książek
0 cykli
64 fanów

Ulubione

Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Suzanne Collins Kosogłos Zobacz więcej
Lew Tołstoj Anna Karenina Zobacz więcej
Aldous Huxley Nowy wspaniały świat Zobacz więcej
Henryk Sienkiewicz Potop Zobacz więcej
Nicholas Evans Zaklinacz koni Zobacz więcej
Aldous Huxley Nowy wspaniały świat Zobacz więcej
Dmitry Glukhovsky Metro 2033 Zobacz więcej
Jane Austen Duma i uprzedzenie Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Katherine Arden Dziewczyna z wieży Zobacz więcej
Melanie Benjamin Żona lotnika. Kobieta, która podbiła niebo Zobacz więcej
Katarzyna Surmiak-Domańska Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość Zobacz więcej
Ken Follett Krawędź wieczności Zobacz więcej
Rani Manicka Japońska parasolka Zobacz więcej
Katarzyna Surmiak-Domańska Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość Zobacz więcej
Emily Robbins Język miłości Zobacz więcej
Kim Stanley Robinson Lata ryżu i soli Zobacz więcej
Robert Harris Pompeje Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
283
książki
Średnio w roku
przeczytane
11
książek
Opinie były
pomocne
8 807
razy
W sumie
wystawione
291
ocen ze średnią 6,6

Spędzone
na czytaniu
1 991
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
14
minut
W sumie
dodane
16
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]