Ekran kontrolny

Okładka książki Ekran kontrolny Jacek Dehnel
Okładka książki Ekran kontrolny
Jacek Dehnel Wydawnictwo: Biuro Literackie Seria: Poezje poezja
68 str. 1 godz. 8 min.
Kategoria:
poezja
Seria:
Poezje
Wydawnictwo:
Biuro Literackie
Data wydania:
2009-09-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-09-01
Liczba stron:
68
Czas czytania
1 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362006403
Tagi:
nominacja NIKE 2010 współczesna poezja polska
Inne
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
102 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
635
243

Na półkach:

Znany i lubiany Jacek Dehnel, poeta, prozaik, tłumacz, felietonista, malarz i tropiciel wszelkich polskich zaściankowych patologii (nietolerancji wobec środowisk LGBT i mlaskania przy obiedzie) został wprowadzony do polskiej poezji za sprawą słów, jakie Czesław Miłosz o nim napisał:

„Pojawienie się nowego i niewątpliwie prawdziwego poety jest zawsze rzeczą radosną (…). Poetyka jego wierszy jest mi bliska i nie ukrywam, że ona to skłoniła mnie do tego pochlebnego sądu”.

Można tylko pomarzyć o podobnym liście polecającym. Ja jednak od dawna zastanawiam się, jak dzisiaj Miłosz odniósłby się do poetyckich propozycji autora "Żywotów równoległych"? I choć wątpliwość ta zasługuje na przeniesienie dyskusji w przestrzenie science fiction, to jednak mnie coś podpowiada, że Noblista ostrożniej wyraziłby swój zachwyt.

Miłosz nie jeden raz wyrażał przekonanie, że poezja ma czemuś służyć i nie jest to jakieś fiu bździu filuterne składać wersy, a z wersów zwrotki. Poezja ma ocalać - nie tylko przed rozpłynięciem się w nieistnieniu (stąd u Miłosza cała galeria postaci, którym poeta pozwolił przetrwać dzięki wierszom właśnie),ale również ocalenie ma być tożsame z utrzymaniem wiary w sens, ład, porządek rzeczywistości. Nie lada siły ducha potrzeba było, aby nie zgasić tlących się po koszmarze wojny światowej nadziei i wiary. Miłosz, który być może udawał przed czytelnikami gieroja, "oficjalnie" nigdy nie zapisał się do klubu nihilistów. Nigdy nie zwątpił w fundamenty, choćby rozrywane były one kolejnymi detonacjami.

Oczywiście, miał on swoją "ciemne noce", opisane chociażby we wstrząsającym tomie "To", w którym przyznawał, że wszystkie jego zachwyty światem były zaledwie ćwiczeniem stylistycznym. A jednak poeta nigdy nie pozwalał sobie na podkopywanie wiary u swoich czytelników, stał raczej na straży kruchej warowni, w której przed ofensywami bezsensu broniły się wartości.

A Dehnel? Cóż, to taki odpowiednio pomniejszony rewers Miłosza. Poeta, który w kunsztownej formie nawet nie wątpi, ale neguje wszystko to, czego oczy nie widzą. Nie ma żadnej (korzystając ze słów Miłosza) "podszewki świata", nie istnieją żadne pocieszające widoki na przyszłość (pozagrobową),nie ma oparcia w wierze, bo ta jest ucieczką donikąd dla maluczkich i naiwnych.

Czytając "Ekran kontrolny", tom Dehnela wydany w 2009 roku (kto czyta jeszcze takie starocie???),miałem narastające wrażenie, że opisuje on młodego sytego kocura, który dochrapał się swojego terytorium łowieckiego, rzetelnie wyznaczył jego granice, a teraz wystarczy podnieść mu łapę, by tłusta mysz wylądowała w jego paszczęce. Dużo, dużo tutaj zadowolenia z życia (partner, powodzenie, pieniądze, spacery, podróże),które Dehnel niemal każdorazowo podważa przeczucie zmiany, wypalenia lub końca. Szczęście nie jest dane raz na zawsze, a dobra passa, im dłużej trwa, ty silniej może zwiastować pełznącą powoli katastrofę. Ta nieufność to akurat całkiem spoko świadomość. Lepiej się nie przyzwyczajać do niczego - też tak sobie czasem myślę.

Gorzej jednak Dehnel mi brzmi w tych miejscach, gdzie próbuje namysłu (filozoficznego? Ok, tak na poziomie liceum, klasy humanistycznej) nad egzystencją człowieka. Jego myśl krąży po tych samych orbitach, po których rozkminy barokowych poetów metafizycznych. Dehnel wygląda tak, jakby ktoś dał mu raz popatrzeć przez mikroskop, raz przez lunetę, a potem podsunął kartkę i zostawił, by poetycko opisał swoje wrażenia.

No i mamy - gęsty jak syrop pesymizm, który nakazuje poecie uświadamiać czytelnika o tym, że kosmos jest martwy i bezduszny, nasza planetka bezbronna wobec kłębiących się wokół ślepych sił, nasze życie jest krótkie i ulotne, a więc? Barokowi poeci mieli przynajmniej fundament w postaci wiary, że ludzka egzystencja przypomina połączenie telefoniczne - mimo urwanej rozmowy, ktoś/coś jednak istnieje po drugiej stronie. Największy Rozmówca. Dla Dehnela zaś życie to ciągłe wybieranie nieistniejącego numeru telefonu.

Stąd też umniejszanie rangi człowieka, delikatnie wyczuwalna (ale obecna) mizantropia. Kunsztowny śmiech z religijności. Tęsknota za mgławicową "czułością", która jest bezpieczna, dużo bardziej komfortowa niż wiara, miłość, nadzieja. Przeświadczenie o tym, że to sztuka może dać namiastkę "zbawienia", czymkolwiek według Dehnela może ono być.

Oczywiście, Dehnel jest znakomitym rzemieślnikiem i tworzy frazy silne, chwytliwe i mogące (a nawet chcące) się podobać, a jednak pod powierzchnią wersów płynie strumień smutku, żalu, niewiary. Co najgorsze, wiersze są tak dobrze przyrządzone, że czytelnik nie poczuje trucizny, którą mu się podaje.

Kończące te moje niezgrabne rozważania, nie mogę nie wspomnieć o zamykającym tom cyklu sonetów. Cóż, lekturę tych dwunastu sonetów można zastąpić jednym wierszem Herberta "Pan Cogito czyta gazetę." Radzę spróbować...

O, takie porównanie przyszło mi do głowy - "Ekran kontrolny" jest jak czereśnia. Można zjeść wszystko dookoła pestki, a pestkę wypluć jak najdalej.

Znany i lubiany Jacek Dehnel, poeta, prozaik, tłumacz, felietonista, malarz i tropiciel wszelkich polskich zaściankowych patologii (nietolerancji wobec środowisk LGBT i mlaskania przy obiedzie) został wprowadzony do polskiej poezji za sprawą słów, jakie Czesław Miłosz o nim napisał:

„Pojawienie się nowego i niewątpliwie prawdziwego poety jest zawsze rzeczą radosną (…)....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1552
698

Na półkach: , , ,

To moje pierwsze spotkanie z Jackiem Dehnelem. Przeczytałem tomik bez większych emocji, czułem, że między mną a wierszami jest jakaś niewidzialna bariera, szkło (być może tytułowy ekran). Wiało od nich chłodem i beznamiętnością, jak z laboratorium czy prosektorium. Wykreowany świat wydawał mi się taki sterylny, aseptyczny, jeśli nawet był tam jakiś brud, to taki, który łatwo da się spłukać.

To moje pierwsze spotkanie z Jackiem Dehnelem. Przeczytałem tomik bez większych emocji, czułem, że między mną a wierszami jest jakaś niewidzialna bariera, szkło (być może tytułowy ekran). Wiało od nich chłodem i beznamiętnością, jak z laboratorium czy prosektorium. Wykreowany świat wydawał mi się taki sterylny, aseptyczny, jeśli nawet był tam jakiś brud, to taki, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
814
154

Na półkach:

"Brzytwa okamgnienia" to nie jest, a szkoda.

"Brzytwa okamgnienia" to nie jest, a szkoda.

Pokaż mimo to

avatar
34
30

Na półkach:

Rewelacyjna książka poetycka!

Rewelacyjna książka poetycka!

Pokaż mimo to

avatar
491
73

Na półkach:

Nudne, banalne, źle napisane, puste.

Nudne, banalne, źle napisane, puste.

Pokaż mimo to

avatar
1296
172

Na półkach:

"hör ich das liedchen klingen", "windsent van gogh, arles, oczy szeroko otwarte" oraz "[goła kiść dłoni, włosie na głowie]" - mistrzowskie.
cała reszta to teksty do zapomnienia, ewentualnie wynotowaniu kilku poszczególnych słów, wersów wpadających w głowę i kołaczących się gdzieś z lewej do prawej, lecz tak naprawdę - ku memu zasmuceniu - ten zbiorek to nic szczególnego.

"hör ich das liedchen klingen", "windsent van gogh, arles, oczy szeroko otwarte" oraz "[goła kiść dłoni, włosie na głowie]" - mistrzowskie.
cała reszta to teksty do zapomnienia, ewentualnie wynotowaniu kilku poszczególnych słów, wersów wpadających w głowę i kołaczących się gdzieś z lewej do prawej, lecz tak naprawdę - ku memu zasmuceniu - ten zbiorek to nic szczególnego.

Pokaż mimo to

avatar
493
112

Na półkach: , ,

Z całym szacunkiem dla Dehnela to nie jest najlepsza książka.

Z całym szacunkiem dla Dehnela to nie jest najlepsza książka.

Pokaż mimo to

avatar
480
131

Na półkach:

Dość banalny tytułowy cykl "Ekran kontrolny" jest najsłabszym elementem zbioru, świetne wiersze spoza niego zachęciły do przeczytania reszty książek Dehnela.

Dość banalny tytułowy cykl "Ekran kontrolny" jest najsłabszym elementem zbioru, świetne wiersze spoza niego zachęciły do przeczytania reszty książek Dehnela.

Pokaż mimo to

avatar
485
19

Na półkach: ,

Podoba mi się poprostu:)

Podoba mi się poprostu:)

Pokaż mimo to

avatar
136
22

Na półkach: ,

Lubię tego poetę, bo jest różny. W tym tomiku nie ma jednej dominującej tonacji czy jednego stylu. Jest klasycyzm i personizm, trochę gadulstwa, a trochę lakonicznej związłości, można znaleźć utwory i szymborskie i neokatastroficzne. Ale co najlepsze, wszystko z umiarem, zamknięte w przemyślaną formę, skomponowane według jakiejś przejrzystej reguły.
Pomijając cykl "Noc w elizejskiej pracowni internetowej", dla mnie tak długi i męczący, jak mało zrozumiały.

Lubię tego poetę, bo jest różny. W tym tomiku nie ma jednej dominującej tonacji czy jednego stylu. Jest klasycyzm i personizm, trochę gadulstwa, a trochę lakonicznej związłości, można znaleźć utwory i szymborskie i neokatastroficzne. Ale co najlepsze, wszystko z umiarem, zamknięte w przemyślaną formę, skomponowane według jakiejś przejrzystej reguły.
Pomijając cykl "Noc w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    150
  • Chcę przeczytać
    108
  • Posiadam
    14
  • Poezja
    9
  • Literatura polska
    5
  • Chcę w prezencie
    5
  • Poezja
    3
  • NIKE
    2
  • 2014
    2
  • Współczesna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ekran kontrolny


Podobne książki

Przeczytaj także