Ekran kontrolny
- Kategoria:
- poezja
- Seria:
- Poezje
- Wydawnictwo:
- Biuro Literackie
- Data wydania:
- 2009-09-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-09-01
- Liczba stron:
- 68
- Czas czytania
- 1 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362006403
- Tagi:
- nominacja NIKE 2010 współczesna poezja polska
- Inne
Oto ekran kontrolny - co ty na to, widzu? Czy wyłączysz teraz telewizor, ryzykując zetknięcie ze złowrogą ciszą, czy może spróbujesz wykorzystać tę chwilę, by dostroić obraz i spojrzeć w głąb rzeczywistości? Jacek Dehnel próbuje pokazać szanse i zagrożenia, jakie stają przed współczesnym człowiekiem uwikłanym w mass media. Ponura wizja metafizyczna, którą znamy z jego poprzednich książek, obrasta oto pnączami technologii. W obliczu znikomości spraw tego świata ratunkiem dla człowieka może się okazać jedynie kultura, zarówno w swoim symbolicznym, jak i materialnym wymiarze. Dzięki niej możemy gościć na Ziemi o kilka chwil dłużej.
Ekran kontrolny zdaje się też wpisywać w etapy ludzkiego dojrzewania. Zaczyna się niewinnie, od Czereśni; następnie przechodzimy przez pierwsze młodzieńcze, poważniejsze już zainteresowania, jak Noc w Elizejskiej Pracowni Internetowej, gdzie popkultura miesza się z kulturą wysoką; a kończymy na tytułowym zbiorze dwunastu sonetów, będących niejako metaforą schyłku dojrzewania, może i nawet całego życia.
Jacek Dehnel powraca z książką poetycką. W wierszach z "Ekranu kontrolnego" tradycja literacka z całym bagażem toposów i efektów formalnych zderza się z niebanalnymi i odważnymi obrazami, nie unikającymi odniesień filozoficznych i obyczajowych, udowadniając, że klasycyzm może być płodny, gdy wyprowadza się go z muzeów na ulice i wtrąca we własne życie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 150
- 108
- 14
- 9
- 5
- 5
- 3
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Znany i lubiany Jacek Dehnel, poeta, prozaik, tłumacz, felietonista, malarz i tropiciel wszelkich polskich zaściankowych patologii (nietolerancji wobec środowisk LGBT i mlaskania przy obiedzie) został wprowadzony do polskiej poezji za sprawą słów, jakie Czesław Miłosz o nim napisał:
„Pojawienie się nowego i niewątpliwie prawdziwego poety jest zawsze rzeczą radosną (…). Poetyka jego wierszy jest mi bliska i nie ukrywam, że ona to skłoniła mnie do tego pochlebnego sądu”.
Można tylko pomarzyć o podobnym liście polecającym. Ja jednak od dawna zastanawiam się, jak dzisiaj Miłosz odniósłby się do poetyckich propozycji autora "Żywotów równoległych"? I choć wątpliwość ta zasługuje na przeniesienie dyskusji w przestrzenie science fiction, to jednak mnie coś podpowiada, że Noblista ostrożniej wyraziłby swój zachwyt.
Miłosz nie jeden raz wyrażał przekonanie, że poezja ma czemuś służyć i nie jest to jakieś fiu bździu filuterne składać wersy, a z wersów zwrotki. Poezja ma ocalać - nie tylko przed rozpłynięciem się w nieistnieniu (stąd u Miłosza cała galeria postaci, którym poeta pozwolił przetrwać dzięki wierszom właśnie),ale również ocalenie ma być tożsame z utrzymaniem wiary w sens, ład, porządek rzeczywistości. Nie lada siły ducha potrzeba było, aby nie zgasić tlących się po koszmarze wojny światowej nadziei i wiary. Miłosz, który być może udawał przed czytelnikami gieroja, "oficjalnie" nigdy nie zapisał się do klubu nihilistów. Nigdy nie zwątpił w fundamenty, choćby rozrywane były one kolejnymi detonacjami.
Oczywiście, miał on swoją "ciemne noce", opisane chociażby we wstrząsającym tomie "To", w którym przyznawał, że wszystkie jego zachwyty światem były zaledwie ćwiczeniem stylistycznym. A jednak poeta nigdy nie pozwalał sobie na podkopywanie wiary u swoich czytelników, stał raczej na straży kruchej warowni, w której przed ofensywami bezsensu broniły się wartości.
A Dehnel? Cóż, to taki odpowiednio pomniejszony rewers Miłosza. Poeta, który w kunsztownej formie nawet nie wątpi, ale neguje wszystko to, czego oczy nie widzą. Nie ma żadnej (korzystając ze słów Miłosza) "podszewki świata", nie istnieją żadne pocieszające widoki na przyszłość (pozagrobową),nie ma oparcia w wierze, bo ta jest ucieczką donikąd dla maluczkich i naiwnych.
Czytając "Ekran kontrolny", tom Dehnela wydany w 2009 roku (kto czyta jeszcze takie starocie???),miałem narastające wrażenie, że opisuje on młodego sytego kocura, który dochrapał się swojego terytorium łowieckiego, rzetelnie wyznaczył jego granice, a teraz wystarczy podnieść mu łapę, by tłusta mysz wylądowała w jego paszczęce. Dużo, dużo tutaj zadowolenia z życia (partner, powodzenie, pieniądze, spacery, podróże),które Dehnel niemal każdorazowo podważa przeczucie zmiany, wypalenia lub końca. Szczęście nie jest dane raz na zawsze, a dobra passa, im dłużej trwa, ty silniej może zwiastować pełznącą powoli katastrofę. Ta nieufność to akurat całkiem spoko świadomość. Lepiej się nie przyzwyczajać do niczego - też tak sobie czasem myślę.
Gorzej jednak Dehnel mi brzmi w tych miejscach, gdzie próbuje namysłu (filozoficznego? Ok, tak na poziomie liceum, klasy humanistycznej) nad egzystencją człowieka. Jego myśl krąży po tych samych orbitach, po których rozkminy barokowych poetów metafizycznych. Dehnel wygląda tak, jakby ktoś dał mu raz popatrzeć przez mikroskop, raz przez lunetę, a potem podsunął kartkę i zostawił, by poetycko opisał swoje wrażenia.
No i mamy - gęsty jak syrop pesymizm, który nakazuje poecie uświadamiać czytelnika o tym, że kosmos jest martwy i bezduszny, nasza planetka bezbronna wobec kłębiących się wokół ślepych sił, nasze życie jest krótkie i ulotne, a więc? Barokowi poeci mieli przynajmniej fundament w postaci wiary, że ludzka egzystencja przypomina połączenie telefoniczne - mimo urwanej rozmowy, ktoś/coś jednak istnieje po drugiej stronie. Największy Rozmówca. Dla Dehnela zaś życie to ciągłe wybieranie nieistniejącego numeru telefonu.
Stąd też umniejszanie rangi człowieka, delikatnie wyczuwalna (ale obecna) mizantropia. Kunsztowny śmiech z religijności. Tęsknota za mgławicową "czułością", która jest bezpieczna, dużo bardziej komfortowa niż wiara, miłość, nadzieja. Przeświadczenie o tym, że to sztuka może dać namiastkę "zbawienia", czymkolwiek według Dehnela może ono być.
Oczywiście, Dehnel jest znakomitym rzemieślnikiem i tworzy frazy silne, chwytliwe i mogące (a nawet chcące) się podobać, a jednak pod powierzchnią wersów płynie strumień smutku, żalu, niewiary. Co najgorsze, wiersze są tak dobrze przyrządzone, że czytelnik nie poczuje trucizny, którą mu się podaje.
Kończące te moje niezgrabne rozważania, nie mogę nie wspomnieć o zamykającym tom cyklu sonetów. Cóż, lekturę tych dwunastu sonetów można zastąpić jednym wierszem Herberta "Pan Cogito czyta gazetę." Radzę spróbować...
O, takie porównanie przyszło mi do głowy - "Ekran kontrolny" jest jak czereśnia. Można zjeść wszystko dookoła pestki, a pestkę wypluć jak najdalej.
Znany i lubiany Jacek Dehnel, poeta, prozaik, tłumacz, felietonista, malarz i tropiciel wszelkich polskich zaściankowych patologii (nietolerancji wobec środowisk LGBT i mlaskania przy obiedzie) został wprowadzony do polskiej poezji za sprawą słów, jakie Czesław Miłosz o nim napisał:
więcej Pokaż mimo to„Pojawienie się nowego i niewątpliwie prawdziwego poety jest zawsze rzeczą radosną (…)....
To moje pierwsze spotkanie z Jackiem Dehnelem. Przeczytałem tomik bez większych emocji, czułem, że między mną a wierszami jest jakaś niewidzialna bariera, szkło (być może tytułowy ekran). Wiało od nich chłodem i beznamiętnością, jak z laboratorium czy prosektorium. Wykreowany świat wydawał mi się taki sterylny, aseptyczny, jeśli nawet był tam jakiś brud, to taki, który łatwo da się spłukać.
To moje pierwsze spotkanie z Jackiem Dehnelem. Przeczytałem tomik bez większych emocji, czułem, że między mną a wierszami jest jakaś niewidzialna bariera, szkło (być może tytułowy ekran). Wiało od nich chłodem i beznamiętnością, jak z laboratorium czy prosektorium. Wykreowany świat wydawał mi się taki sterylny, aseptyczny, jeśli nawet był tam jakiś brud, to taki, który...
więcej Pokaż mimo to"Brzytwa okamgnienia" to nie jest, a szkoda.
"Brzytwa okamgnienia" to nie jest, a szkoda.
Pokaż mimo toRewelacyjna książka poetycka!
Rewelacyjna książka poetycka!
Pokaż mimo toNudne, banalne, źle napisane, puste.
Nudne, banalne, źle napisane, puste.
Pokaż mimo to"hör ich das liedchen klingen", "windsent van gogh, arles, oczy szeroko otwarte" oraz "[goła kiść dłoni, włosie na głowie]" - mistrzowskie.
cała reszta to teksty do zapomnienia, ewentualnie wynotowaniu kilku poszczególnych słów, wersów wpadających w głowę i kołaczących się gdzieś z lewej do prawej, lecz tak naprawdę - ku memu zasmuceniu - ten zbiorek to nic szczególnego.
"hör ich das liedchen klingen", "windsent van gogh, arles, oczy szeroko otwarte" oraz "[goła kiść dłoni, włosie na głowie]" - mistrzowskie.
Pokaż mimo tocała reszta to teksty do zapomnienia, ewentualnie wynotowaniu kilku poszczególnych słów, wersów wpadających w głowę i kołaczących się gdzieś z lewej do prawej, lecz tak naprawdę - ku memu zasmuceniu - ten zbiorek to nic szczególnego.
Z całym szacunkiem dla Dehnela to nie jest najlepsza książka.
Z całym szacunkiem dla Dehnela to nie jest najlepsza książka.
Pokaż mimo toDość banalny tytułowy cykl "Ekran kontrolny" jest najsłabszym elementem zbioru, świetne wiersze spoza niego zachęciły do przeczytania reszty książek Dehnela.
Dość banalny tytułowy cykl "Ekran kontrolny" jest najsłabszym elementem zbioru, świetne wiersze spoza niego zachęciły do przeczytania reszty książek Dehnela.
Pokaż mimo toPodoba mi się poprostu:)
Podoba mi się poprostu:)
Pokaż mimo toLubię tego poetę, bo jest różny. W tym tomiku nie ma jednej dominującej tonacji czy jednego stylu. Jest klasycyzm i personizm, trochę gadulstwa, a trochę lakonicznej związłości, można znaleźć utwory i szymborskie i neokatastroficzne. Ale co najlepsze, wszystko z umiarem, zamknięte w przemyślaną formę, skomponowane według jakiejś przejrzystej reguły.
Pomijając cykl "Noc w elizejskiej pracowni internetowej", dla mnie tak długi i męczący, jak mało zrozumiały.
Lubię tego poetę, bo jest różny. W tym tomiku nie ma jednej dominującej tonacji czy jednego stylu. Jest klasycyzm i personizm, trochę gadulstwa, a trochę lakonicznej związłości, można znaleźć utwory i szymborskie i neokatastroficzne. Ale co najlepsze, wszystko z umiarem, zamknięte w przemyślaną formę, skomponowane według jakiejś przejrzystej reguły.
więcej Pokaż mimo toPomijając cykl "Noc w...