Przypomina Modyfikowany Węgiel, ale w o wiele bardziej uproszczonej wersji, wręcz pulpowej. Średnio mi podeszło, a największą zaletą jest właśnie ta pulpowość, pozwalającą wszelkie niedoróbki odstawić na bok i po prostu czytać sensacyjne czytadło.

Przypomina Modyfikowany Węgiel, ale w o wiele bardziej uproszczonej wersji, wręcz pulpowej. Średnio mi podeszło, a największą zaletą jest właśnie ta pulpowość, pozwalającą wszelkie niedoróbki odstawić na bok i po prostu czytać sensacyjne czytadło.

Słowo „Egzekutor” kojarzyło mi się głównie z filmem akcji z 1996 roku, z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej. Dopiero później, podczas tradycyjnego buszowania po domowej biblioteczce, natrafiłam na dylogię Resnicka i tak trafił w moje ręce „The Widowmaker”. Książka nie ma nic wspólnego w filmem, ale w ramach nadrabiania nieprzeczytanych staroci, wylądowała na mojej liście, zwłaszcza, że pióro autora bardzo przypadło mi do gustu.

Klasyczna przygodówka SF, z silnymi męskimi charakterami i masą kosmicznego „łubu-dubu”. Sklonowany, sławny Egzekutor – siejący postrach zabójca Jefferson Nighthawk, którego pierwowzór czeka w hibernacji na wynalezienie lekarstwa na śmiertelną chorobą, rusza w kosmos, by wypełnić niebezpieczną misję. Niedopierzony, przepełniony entuzjazmem i młodzieńczą naiwnością klon, mimo posiadania umiejętności i części pamięci prawdziwego Egzekutora, musi poradzić sobie ze swoimi „niedoskonałościami”, totalnym brakiem rozeznania w terenie i silną chęcią stworzenia własnych, unikalnych wspomnień. Dodatkowo, smalenie cholewek do urodziwej, niebieskoskórej kosmitki, nie pomoże mu w zadaniu. Kobieta jest własnością delikwenta, na którego młody Nighthawk otrzymał zlecenie. Tocząc wewnętrzną walkę ze swoim drugim, tym „oryginalnym” ego, brnie dalej w zawikłaną grę. Czy nie zawiedzie? Jakie okażą się intencje zleceniodawców?

Za co uwielbiam Resnicka? Za jasność przekazu i szereg błyskotliwych dialogów, często podszytych inteligentnym humorem i zapełniających całe strony. To taki autor, który chce nas zrelaksować przystępną lekturą, podczas której nie będziemy czuli potrzeby cofania się do wcześniejszych rozdziałów czy zadawania sobie pytań „o co tutaj chodzi?”. Prosto, chronologicznie, „chodź, opowiem ci bajkę na dobranoc”. Po zapoznaniu się z okładkowym opisem, nie spodziewałam się fajerwerków i nietuzinkowych odkryć. Fabuła idealna na średnio budżetową ekranizację z jakimś charakterystycznym twardzielem w obsadzie, typu Van Damme czy inny Seagal (oczywiście odejmując jakieś 20 lat). Czytało się superszybko, natomiast bez ogólnego uczucia natrafienia na rewelację, zarówno w samej historii, jak i kreacji bohaterów. Co jakiś czas miałam przebłyski pt. „gdzieś to już widziałam/czytałam”. Zbyt banalnie i bez polotu? Niestety takie wrażenie przedzierało się podczas poznawania opowieści. Czy wrócę do tego świata w kontynuacji? Myślę, że tak. Nawet polubiłam tego „szczyla”. Zakończenie zasadziło ziarenko ciekawości i troszkę zaskoczyło. To duży plus. Dlatego warto zawsze czytać do samego końca.

Słowo „Egzekutor” kojarzyło mi się głównie z filmem akcji z 1996 roku, z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej. Dopiero później, podczas tradycyjnego buszowania po domowej biblioteczce, natrafiłam na dylogię Resnicka i tak trafił w moje ręce „The Widowmaker”. Książka nie ma nic wspólnego w filmem, ale w ramach nadrabiania nieprzeczytanych staroci, wylądowała na mojej...

Dobre czytadło. Jest akcja, krew się leje, wszystko w klimacie space opery. Nie wymaga nadmiernego myślenia. Strony lecą w tempie ekspresowym.

Dobre czytadło. Jest akcja, krew się leje, wszystko w klimacie space opery. Nie wymaga nadmiernego myślenia. Strony lecą w tempie ekspresowym.

Pierwszą książką tego autora, którą przeczytałam, było "Na tropie jednorożca". Dlatego zamawiając ten tytuł w bibliotece, byłam nastawiona na urban fantasy. Ale gdy tylko zobaczyłam okładkę uznałam, że będzie to raczej typowe SF. I faktycznie, fabuła książki przypomina jakąś space operę, kojarzącą się z Gwiezdnymi Wojnami. I choć sama historia jest nawet interesująca, została kiepsko opisana, jakoś tak beznamiętnie... Czytało się szybko, ale jakoś niezbyt mnie ta powieść wciągnęła.

Pierwszą książką tego autora, którą przeczytałam, było "Na tropie jednorożca". Dlatego zamawiając ten tytuł w bibliotece, byłam nastawiona na urban fantasy. Ale gdy tylko zobaczyłam okładkę uznałam, że będzie to raczej typowe SF. I faktycznie, fabuła książki przypomina jakąś space operę, kojarzącą się z Gwiezdnymi Wojnami. I choć sama historia jest nawet interesująca,...

Genetyka i wdrukowana wiedza to nie wszystko. Klonowanie nie jest równoznaczne z przeniesieniem duszy i doświadczenia pierwowzoru. Dodając do tego kompleks "kopii" i miłość do kobiety fatalnej, otrzymujemy przepis na chodzącą katastrofę, żywą, tykającą bombę.

Genetyka i wdrukowana wiedza to nie wszystko. Klonowanie nie jest równoznaczne z przeniesieniem duszy i doświadczenia pierwowzoru. Dodając do tego kompleks "kopii" i miłość do kobiety fatalnej, otrzymujemy przepis na chodzącą katastrofę, żywą, tykającą bombę.

Całkiem niezła, choć myślałam, że główny bohater kiedyś się obudzi, no ale cóż... Miła książka, żeby się oderwać.

Całkiem niezła, choć myślałam, że główny bohater kiedyś się obudzi, no ale cóż... Miła książka, żeby się oderwać.

Kolejna książka Mike'a Resnicka osadzona w realiach kosmicznego uniwersum krążącego wokół stolicy Oligarchii mieszczącej się na planecie Deluros VIII, nowej stolicy ludzkości.
Jednocześnie te książki nie są 'space operą' a jedynie tłem dla bohaterów i wydarzeń.
Książka ta jest mniej ambitna od cyklu wyroczni, największy plus zyskała u mnie za styl Resnicka, dość mroczny, cechujący się brakiem poszanowania życia bohaterów ;)
Godne polecenia fanom Resnicka, aby znów mogli się zanurzyć między planetami Zewnętrznej i Wewnętrznej Granicy, jednak fabuła jest dość płaska.

Kolejna książka Mike'a Resnicka osadzona w realiach kosmicznego uniwersum krążącego wokół stolicy Oligarchii mieszczącej się na planecie Deluros VIII, nowej stolicy ludzkości.
Jednocześnie te książki nie są 'space operą' a jedynie tłem dla bohaterów i wydarzeń.
Książka ta jest mniej ambitna od cyklu wyroczni, największy plus zyskała u mnie za styl Resnicka, dość mroczny,...

Mike Resnick jest autorem całego uniwersum, w którym rozgrywa się akcja sporej liczby jego książek i opowiadań. Zabieg ten powoduje, że czytelnik raz poznawszy świat wykreowany sięgając po kolejne pozycje, traktujące o zupełnie innych problemach, pokazujące inne historie, nawet inne czasy, ale jednak zawsze czuje się jak u siebie w domu.

Jestem wielkim fanem twórczości tego autora, ale nie bezkrytycznym. Kilka jego książek uznałem za gnioty totalne, jednak w ogólnym rozrachunku nie ma to większego znaczenia. Ogromną ich większość po prostu uwielbiam, zawsze dostrzegając ważne pytania i odpowiedzi na nie pod pełną akcji przygodą, często kreowaną niczym swego rodzaju western, z tym, że “kosmiczny”.

Mike Resnick jest także tym twórcą, który napisał najlepszą rzecz jaką przeczytałem, przynajmniej póki co. Nic bowiem nie zwaliło mnie z nóg tak, jak zbiór fabularnie powiązanych ze sobą opowiadań nazwany “Kirinyaga”, o tym, jak grupa ludzi z afrykańskiego plemienia Kikuju udaje się na asteroidę, której orbita zapewnia klimat taki, jak ten z ich miejsca zamieszkania, ze środkowej Afryki. Plemię widząc co człowiek zrobił z Ziemią pragnie żyć w zgodzie z własnymi tradycjami, a Mike Resnick w genialny, doskonały, cudowny wręcz sposób pokazuje dlaczego utopia jest niemożliwa do osiągnięcia. Przeczytałem to pierwszy raz będąc nastolatkiem i mógłbym nawet powiedzieć, że od tego dnia nic już w moim życiu nie było takie, jak przedtem. Jakkolwiek żenująco to brzmi - taka jest prawda.

Problemem polskiego fana jest zaprzestanie wydawania książek tego twórcy. W latach dziewięćdziesiątych wyszło ich sporo (mam wszystkie!:),ale potem Resnick w naszym kraju ucichł. Dopiero stosunkowo niedawno (parę lat temu) Robert J. Szmidt zaczął tłumaczyć dla Fabryki Słów jego cykl Starship. Problem jest taki, że seria ta to po prostu rozrywka, nie pokazująca głębiej takich problemów i interesujących kwestii jak inne pozycje pisarza.

Na jaki pomysł zatem wpadł kolega Pablos? Otóż skoro tak dobrze poszła mi lektura książek o zombie w języku angielskim (Rhiannon Frater - As The World Dies, Untold Tales),może warto by sprawdzić się w starciu z oryginalnym Mikiem Resnickiem? Prawda, że genialny plan? Tak, geniusz przychodzi z wiekiem ;-))) Postanowiłem zacząć od cyklu Widowmaker, którego dwa pierwsze tomy ukazały się w Polsce, jednak tom trzeci, a także czwarty, dopisany po kilkuketniej przerwie już nie.

W “Egzekutorze” autor zajmuje się “problemem” klonowania. Ta wypełniona po brzegi akcją i świetnymi dialogami powieść tak naprawdę jest zbiorem odpowiedzi na pytania związane z powołaniem do życia klona: jednocześnie po prostu człowieka, ale jakby nie do końca “pełnoprawnego”, bo cienia innej osoby. Z “oryginałem” zawsze jest porównywany, dla cech “oryginału” w ogóle został powołany do życia. Czy jednak dwa miesiące szybkiej nauki, stosowanej przy wykorzystaniu różnego rodzaju nowoczesnych technologii to wystarczająca ilość czasu, by klon mógł wypełnić swoję trudną misję? Mike Resnick jak mało kto zna odpowiedzi, ma wyobraźnię i wiele lat doświadczenia, ma inteligencję i otwarty umysł. Dlatego “Egzekutor” to jednocześnie świetna powieść akcji, ale także rozłożenie na czynniki pierwsze interesującego zagadnienia, rzecz jasna autor nie wyczerpuje tematu, ale dotyka go akurat na tyle, by zachęcić czytelnika (a już szczególnie młodego czytelnika) do samodzielnego myślenia i odnalezienia własnego zdania w całym zagadnieniu.

Jest “Egzekutor” także świetnym startem do przygody z uniwersum wykreowanym przez autora. Na kartach książki wspomina się także o innych postaciach, jest między innymi Nicobar Lane, bohater “Pożeracza dusz” (Soul Eater),bardzo nastrojowej, nostalgicznej, smutnej historii o samotności. Mowa jest także o Sebastianie Cainie, bohaterze genialnego “Santiago”, gdzie Resnick rozprawia się z całą prawdą o zjawisku zwanym “rewolucją”, i robi to w przepiękny, brutalnie realistyczny, ale jednocześnie na swój sposób romantyczny sposób…

Zaraz przypomnę sobie oryginalne wydanie kolejnej części cyklu, ale już teraz czuję radość na myśl o pozostałych, niewydanych w naszym kraju powieściach Resnicka. Nie tylko tych z cyklu Widowmaker. Amazon oferuje o wiele więcej książek tego twórcy. A kto wie, jeśli znajomości języka starczy mi dla pana Mike’a, to może potem spróbuję sił z innym pisarzem, którego uwielbiam, a którego w Polsce wydaje się stanowczo za mało? Panie Robercie J. Sawyer - będę próbował :)

Mike Resnick jest autorem całego uniwersum, w którym rozgrywa się akcja sporej liczby jego książek i opowiadań. Zabieg ten powoduje, że czytelnik raz poznawszy świat wykreowany sięgając po kolejne pozycje, traktujące o zupełnie innych problemach, pokazujące inne historie, nawet inne czasy, ale jednak zawsze czuje się jak u siebie w domu.

Jestem wielkim fanem twórczości...

Legendarny Egzekutor, najlepszy zabójca w galaktyce, Jefferson Nighthawk, zapada na nieuleczalną chorobę i w związku z tym poddaje się hibernacji, mając nadzieję, że zostanie obudzony, gdy powstanie lek na eplazję. Niestety, utrzymywanie pacjenta w fazie Głębokiego Snu jest niezwykle kosztowne i kiedy środki zgromadzone na ten cel przez Egzekutora zaczęły topnieć, został on obudzony i przedstawiono mu dość niezwykłą propozycję.
 
Gubernator planety Solio II został zamordowany. Rząd planetarny Solio II zaoferował ogromną nagrodę za schwytanie zabójcy. Proponuje to zlecenie Egzekutorowi lub… jego klonowi – jeśli Nighthawk na klonowanie wyrazi zgodę. Z oczywistych względów jest to właściwie propozycja nie do odrzucenia i niedługo potem dwudziestotrzyletni Jefferson Nighthawk wyrusza wypełnić zadanie.
 
Młodsza wersja Egzekutora znajduje się u szczytu fizycznych możliwości, posiada talenty, instynkt i determinację pierwowzoru, ale niestety brak mu jego wieloletniego doświadczenia, a to w bardzo przykry sposób komplikuje trudną misję.
 
Fantastyka w starym, dobrym, choć niestety nieco naiwnym stylu.

Legendarny Egzekutor, najlepszy zabójca w galaktyce, Jefferson Nighthawk, zapada na nieuleczalną chorobę i w związku z tym poddaje się hibernacji, mając nadzieję, że zostanie obudzony, gdy powstanie lek na eplazję. Niestety, utrzymywanie pacjenta w fazie Głębokiego Snu jest niezwykle kosztowne i kiedy środki zgromadzone na ten cel przez Egzekutora zaczęły topnieć, został on...

Sprawnie skacze ten klon z strony na stronę i przyjemnie się skacze za nim. Mogę polecić. Na pewno w wolnej chwili zabiorę się za drugą część.

Sprawnie skacze ten klon z strony na stronę i przyjemnie się skacze za nim. Mogę polecić. Na pewno w wolnej chwili zabiorę się za drugą część.