Wielkim plusem książki „Zielony trabant” jest jej autentyczność w dialogach i zachowaniach bohaterek, którymi są trzy około 30 letnie kobiety.
Siostry Lilka i Ewelina niespodziewanie odziedziczyły po dalszej ciotce hotel wyglądający, jakby wprost wyjęty z lat PRLu. Nie jest to dochodowy biznes, ale Lilka uważa, że są dla tego miejsca szanse, a również i dla niej, by zmienić swe życie, ponieważ nie może otrząsnąć się po rozwodzie, a praca nie przynosi jej satysfakcji. Dołącza do niej przyjaciółka Jagoda. Ich chęć prowadzenia hotelu nie rozwiązuje jego problemów, a wręcz mnoży nowe i to nie małe.

Tekst czasem jest komiczny, czasem poważny. Dokładnie taki, jakie jesteśmy – my kobiety. Bohaterki wzbudzają sympatię, ponieważ są naturalne, szczere w swoich emocjach. Nie wywyższają się, nikogo nie grają, przeżywają problemy i zachwyty, potrafią cieszyć się swoim towarzystwem i wzajemnie wspierać. Jest to książka o babskiej przyjaźni oraz o tym, z czym słaba płeć musi się borykać, czyli ze swą słabością wobec mężczyzn (naiwnością wręcz), z zaborczymi matkami, ze strachem wobec silniejszych fizycznie groźnych ludzi. Z drugiej strony pokazane kobiety są uparte w postanowieniach, kochają swoje dzieci i są specjalistami w niektórych dziedzinach.

Książka napisana jest w sposób, który w ogóle nie nudzi, a czas z nią spędzony należy do przyjemnych, z bonusem, jakim jest uśmiech na twarzy, dzięki zawartemu w niej humorowi. Bohaterowie są wyraziści (nawet przerysowani, ale nie jest to wadą), niektórzy wręcz przekomiczni. Nie zawsze jednak jest wesoło, bowiem „Zielony trabant” jest jednocześnie lekkim kryminałem. W hotelu ukrywa się bowiem osobnik, który został wplątany w kradzież worka pieniędzy z kasyna.

Ogólnie oceniając, jest to lekka, miło się czytająca kobieca lektura.

Wielkim plusem książki „Zielony trabant” jest jej autentyczność w dialogach i zachowaniach bohaterek, którymi są trzy około 30 letnie kobiety.
Siostry Lilka i Ewelina niespodziewanie odziedziczyły po dalszej ciotce hotel wyglądający, jakby wprost wyjęty z lat PRLu. Nie jest to dochodowy biznes, ale Lilka uważa, że są dla tego miejsca szanse, a również i dla niej, by zmienić...