Już od samego początku książki jest zabawnie (i tak pozostaje aż do jej końca), gdy nasz bohater Dean gwiazda futbolu amerykańskiego spotyka na drodze energicznym krokiem zasuwającą... bobrzycę ;) Ale, ale niech Was to nie zwiedzie ponieważ, ta bobrzyca to nie zwierzę tylko jak najbardziej gatunek ludzki – tylko ubrany w taki nietypowy strój. Blue ma koszmarny dzień, wkurzona maszeruje na spotkanie ze swoimi byłym, by powiedzieć mu co o nim myśli, kiedy na jej drodze staje Dean wraz ze swoim pięknym, drogim autem i proponuje podwiezienie. Tak tych dwoje zaczyna swoją podróż w nieznane dosłownie i w przenośni.
Oczywiście nie obejdzie bez kłamstw, nieporozumień czy sekretów chowanych przez tę parę, ale to tylko część tej nawet przyjemnej historii.

Czy Dean dogada się z April? I co na to jego ojciec? Kim jest Riley? Czy nasi bohaterowie znajdą szczęście i miłość?

"Urodzony uwodziciel" to bardziej obyczajówka z lekkimi elementami romansu lub bardzo lekki romansik tak bym ją sklasyfikowała.
To było moje pierwsze spotkanie z autorką i uważam je za nawet udane, chociaż mam wrażenie, że pozycja ta była pisana na jednym poziomie, na jednym oddechu jakby płasko bez większych emocji.

Czy polecam? Ot przyjemne, w miarę relaksujące czytadełko, które czyta się wyjątkowo szybko, choć zbyt dużo się w nim nie dzieje. Dobre będzie dla oderwania się od rzeczywistości, przy którym nie trzeba sobie zbytnio gimnastykować swoich pięknych główek ;)

Już od samego początku książki jest zabawnie (i tak pozostaje aż do jej końca), gdy nasz bohater Dean gwiazda futbolu amerykańskiego spotyka na drodze energicznym krokiem zasuwającą... bobrzycę ;) Ale, ale niech Was to nie zwiedzie ponieważ, ta bobrzyca to nie zwierzę tylko jak najbardziej gatunek ludzki – tylko ubrany w taki nietypowy strój. Blue ma koszmarny dzień,...