Niestety, ale zdecydowanie dla wielbicieli wampirów. Ja muszę się przyznać, że chociaż nie przepadam za wampirami, to bardzo lubię Meg Cabot. Podoba mi się jej styl i jej pomysły, chociaż zazwyczaj nie są zbyt oryginalne.
Meena Harper jest scenarzystką popularnej opery mydlanej, a przy okazji ma dziwną przypadłość - potrafi przewidzieć śmierć każdego człowieka , którego pozna - jak można się domyśleć nie ułatwia jej to życia. W dniu w którym Meena ma nadzieję dostać awans poznaje w metrze Elenę, młodziutką imigrantkę, która ma wkrótce umrzeć...Potem jest tylko gorzej.
Meena nie tylko nie awansuje, ale dowiaduje się, że musi do serialu wprowadzić...wampiry, bo to się świetnie sprzedaje...
Meena szukając inspiracji spaceruje po ulicach NY, gdy zostaje zaatakowana przez kolonię nietoperzy, życie ratuje jej tajemniczy mężczyzna. Nieznajomy okazuje się rumuńskim księciem, do tego jest niesamowicie przystojny, bogaty, szarmancki, inteligentny i wydaje się być Meeną bardzo zainteresowany.
Gdy wszystko zaczyna układać się jak w bajce a panna Harper nie może uwierzyć w swoje szczęście w jej mieszkaniu pojawia się...pogromca wampirów.
Czy to jakiś żart?
Trochę ironii, szczypta humoru i dużo romantyzmu, to silne strony pani Cabot. Mi się podobało, jeżeli ktoś szuka miłej, niezobowiującej lektury to będzie usatysfakcjonowany.

Niestety, ale zdecydowanie dla wielbicieli wampirów. Ja muszę się przyznać, że chociaż nie przepadam za wampirami, to bardzo lubię Meg Cabot. Podoba mi się jej styl i jej pomysły, chociaż zazwyczaj nie są zbyt oryginalne.
Meena Harper jest scenarzystką popularnej opery mydlanej, a przy okazji ma dziwną przypadłość - potrafi przewidzieć śmierć każdego człowieka , którego...