Mimo tylu niepochlebnych komentarzy na temat tej książki, przyznam szczerze, że mnie się podobała. Można powiedzieć, że w jakimś stopniu naprawdę do mnie trafiła. Myślę, że każdy z nas w życiu przeżył lub jeszcze przeżyje jakąś nieszczęśliwą miłość albo będzie kochał osobę, która będzie już z kimś innym i po prostu nie będzie chciała go zostawić dla nas. Dlatego też podczas czytania listów Wertera, w których opisywał swoją niespełnioną miłość do Lotty, czułam dla niego współczucie i w jakimś sensie się z nim łączyłam w jego cierpieniu, po prostu przeniosłam się do jego świata i związałam z głównym bohaterem.
Przed przeczytaniem nie oczekiwałam, że nawet mi się w jednej setnej spodoba ta książka, ponieważ była moją lekturą, a nigdy nie lubiłam, gdy ktoś zmuszał mnie do czytania czegokolwiek. Jestem licealistką i w szkole słyszałam dużo złych opinii na temat Wertera, jednak myślę, że wynikały one z tego, że nie koniecznie każdy starał się go zrozumieć i stąd ta opinia. Mnie osobiście Werter jakoś do siebie przekonał, po prostu go polubiłam jako bohatera Oczywiście nie pochwalam tego, że się zabił, nie zrozumcie mnie źle, ale tak ogólnie był interesującą postacią.
Podsumowując, uważam, że książka sama w sobie nie zasłużyła na tak surowe komentarze. Nie była wcale taka zła ;)

Mimo tylu niepochlebnych komentarzy na temat tej książki, przyznam szczerze, że mnie się podobała. Można powiedzieć, że w jakimś stopniu naprawdę do mnie trafiła. Myślę, że każdy z nas w życiu przeżył lub jeszcze przeżyje jakąś nieszczęśliwą miłość albo będzie kochał osobę, która będzie już z kimś innym i po prostu nie będzie chciała go zostawić dla nas. Dlatego też podczas...